Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 18.11-24.11.2013 r.

• Minęło prawie dwa lata od generalnego remontu zabytkowego przemyskiego dworca PKP. Miał być wizytówką Europy, tymczasem nadal straszy pustkami. Piątek, tuż po godz. 7 rano. W głównej hali kilka osób. Jedna kupuje bilet, trzy czekają na pociąg. Kilkanaście osób jest w poczekalni. W głównej sali oprócz kas biletowych znajduje się jeszcze tylko biuro informacji turystycznej, połączone ze sklepem z pamiątkami. Można w nim również kupić napoje i drobne przekąski. Na razie lokal jest zamknięty. Kiedyś w głównej sali znajdował się serwis telefonów komórkowych. Dość szybko zakończył działalność.
- Gdzie tutaj można kupić coś do zjedzenia? – zagadujemy czekających Ukraińców.
- O tam – wskazują na sąsiedni budynek.
- W środku nic nie ma? – dociekamy i wskazujemy na boczne korytarze.
- Nic. Tam jest pusto – odpowiadają. Idziemy do głównej, ogromnej sali. "Restauracyjnej”, dawniej taki lokal się tutaj znajdował. Pusto. Obok mijamy kilka mniejszych sal. Pustki. Korytarzem idziemy do poczekalni. Mijamy kolejne puste sale. Niewielki sklep ulokował się niedawno przy poczekalni. To sieciówka, znana z dworców i lotnisk. Można tutaj kupić gazety, a nawet jakieś ciepłe jedzenie typu fast food.
- Obecnie na terenie dworca zagospodarowana jest połowa powierzchni komercyjnej. Swoje lokale ma tam sześciu najemców – twierdzi Katarzyna Grzduk, z biura prasowego PKP. Remont dworca PKP zakończył się kilka miesięcy przed mistrzostwami Euro 2012. Kosztował 25 mln złotych. Przed otwarciem obiektu PKP zapowiadało, że w środku znajdzie się bar kawowy, salon prasowy, drogeria, apteka. Plany wiązano z odnowionymi podziemiami. "Pasażerowie, korzystający z dworca w Przemyślu, nie tylko kupią tam bilet czy zasięgną informacji o rozkładzie jazdy pociągów, lecz także napiją się kawy w Kawiarence Wiedeńskiej, kupią gazetę w saloniku prasowym, zrobią zakupy w drogerii czy sklepie z galanterią skórzaną. Planowane jest otwarcie apteki. W dawnej sali restauracyjnej możliwe będzie organizowanie wystaw i innych wydarzeń kulturalnych.” – tak, tuż przed zakończeniem remontu dworca, reklamowało się PKP. W sali restauracyjnej co jakiś czas odbywają się wydarzenia kulturalne i konferencje. Jednak dość rzadko. Do tej pory PKP tłumaczyło, że brak zainteresowania wynajmem obiektów wynika przede wszystkim z konieczności spełnienia surowych wymagań konserwatora zabytków. Ci jednak prawie w ogóle się nie zgłaszali, dlatego nawet nie wiedzieli o ewentualnych wskazaniach konserwatorskich. Teraz przewoźnik podaje inne wyjaśnienie.
- Pozostała przestrzeń (poza komercyjną – przyp. nz), z związku z dofinansowaniem inwestycji, musi być zagospodarowana przez podmiot publiczny. PKP SA dopiero po upływie 5 lat od zakończenia inwestycji będzie mogła przeznaczyć pozostała część budynku pod wynajem komercyjny – wyjaśnia Katarzyna Grzduk.

Reklama