Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 11.11-17.11.2013 r.

• Wzrost bezrobocia i spadek prestiżu – to główne skutki reformy samorządowej z 1999 r., w wyniku której Przemyśl z miasta wojewódzkiego stał się powiatowym. Wkrótce minie 15 lat od tego czasu. Robert Choma, prezydent Przemyśla, wcześniej wiceprezydent:
- Reforma administracyjna kraju, w wyniku której przestało istnieć województwo przemyskie, z pewnością miała wymierne skutki dla dzisiejszego rozwoju Przemyśla. Przypomnę, że w ciągu kilku lat po 1999 roku wiele instytucji zlikwidowało funkcjonujące tu oddziały, co się wiązało nie tylko z obniżeniem prestiżu, trudniejszym dostępem do wielu usług dla mieszkańców, ale i z utratą miejsc pracy. Ówczesny samorząd usilnie zabiegał o wprowadzenie przez państwo mechanizmów, które miały łagodzić skutki decyzji o likwidacji województwa – udało się to tylko częściowo, między innymi poprzez powstanie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, dzisiejszej PWSW. Po 1999 roku zyskała z pewnością idea samorządności, w większym stopniu mogliśmy decydować o naszych lokalnych sprawach, niemniej wciąż problemem jest narzucanie samorządom nowych zadań bez odpowiedniego zabezpieczenia finansowego. Jan Pączek, starosta przemyski:
– Nie da się ukryć, że prestiż miasta wojewódzkiego jest większy niż miasta powiatowego. Ale nie tylko o sam prestiż chodzi, ale o konkretne możliwości rozwojowe miasta i okolicznych terenów. Niewątpliwie większe szanse mają pod tym względem większe ośrodki. Od czasu wprowadzenia reformy administracyjnej zjawisko metropolizacji nabrało przyspieszenia, pogłębiając dysproporcje pomiędzy silniejszymi i słabszymi. Najlepiej widać to na przykładzie Przemyśla i Rzeszowa. Nad Sanem często słychać sentymentalne przywołania niegdysiejszej mocarstwowości (największy ośrodek pomiędzy Lwowem a Krakowem ), natomiast prawdziwy potencjał widać w dynamicznie rozwijającym się Rzeszowie. Obawiam się, że zjawiska te mogą się pogłębiać, ale – skoro już zafundowano nam taką reformę – staramy się w tej przestrzeni gospodarować jak najlepiej. (Życie Podkarpackie)

Reklama