Archiwum aktualnościArchiwalne wydanie tygodniowe: 11.11-17.11.2013 r.
• Prezydent Robert Choma chce dokończyć budowę pawilonu obok górnej stacji wyciągu narciarskiego. Budynek zostanie przeprojektowany do oszczędniejszej wersji. Ta inwestycja rozpoczęła się trzy lata temu i do dzisiaj nie została dokończona. Plany były imponujące. Sporych rozmiarów, dwukondygnacyjny budynek miał pomieścić restaurację na ponad sto miejsc, wielofunkcyjną salę, taras. Ponadto serwis i wypożyczalnię sprzętu narciarskiego a także pomieszczenia dla pracowników stoku, ratowników GOPR itp. Budowa ruszyła jesienią 2010 r. Miała być uzupełnieniem dotychczasowej oferty na stoku narciarskim, również poza sezonem zimowym. Od czasu otwarcia wyciągu przy górnej stacji znajduje się jedynie niewielki lokal gastronomiczny. Według kosztorysów z 2010 r. budowa Pawilonu Górnego miała kosztować 9 mln złotych. Do tego pory na inwestycję tę z miejskiej kasy wydano 2,5 mln złotych. Władze przemyskie liczyły, że znajdzie się jakaś chętna firma, która w zamian za sfinansowanie wykończenia budynku, uzyska dzierżawę drugiego piętra. Tak się jednak nie stało. Obiekt od 2010 r. stoi niedokończony i straszy na stoku. Przy różnych okazjach radni opozycji wytykają prezydentowi tę chybioną inwestycję. Także sam prezydent Choma, dwa lata temu, podczas podsumowania pierwszego roku swojej trzeciej kadencji, brak inwestora gotowego dokończy budowę pawilonu, zaliczył do swoich porażek. Teraz władze miejskie chcą ratować inwestycję. Radni miejscy zdecydowali o przekazaniu pieniędzy na dokończenie inwestycji. W tym roku byłoby to 810 tys. złotych. Łącznie, według okrojonych planów, w ciągu dwóch lat potrzeba byłoby 3,7 mln złotych. |