Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 01.07-07.07.2013 r.

• - W zamian za pieniądze przekazywał przemytnikom papierosów tajne informacje dotyczące rozmieszczenia patroli granicznych i technicznych środków obserwacji – twierdzi przemyska Prokuratura Okręgowa i kieruje do sądu akt oskarżenia przeciwko Robertowi N., byłemu już strażnikowi granicznemu. 38 lat. 17 – letni staż pracy w Straży Granicznej, doszedł do stopnia sierżanta sztabowego. Jego ostatnim miejscem pracy w Bieszczadzkim Oddziale Straży Granicznej była placówka w Huwnikach. Miał strzec polsko – ukraińskiej "zielonej” granicy, na odcinku na południe od Przemyśla. Zieloną granicę próbują wykorzystywać przemytnicy papierosów i kurierzy przerzucający nielegalnych imigrantów. Okazało się jednak, że strażnik zamiast pilnować granicy, wszedł w kontakty z przemytnikami.
- W lipcu 2011 r. oraz od wiosny 2012 r. do 27 października 2012 r. Robert N., jako funkcjonariusz BiOSG, działając w celu uzyskania korzyści majątkowej ujawnił Michałowi M. i Mateuszowi R. informacje stanowiące tajemnicę służbową. Dotyczyła ona umieszczenia na określonych odcinkach technicznych środków obserwacji oraz rozmieszczenia patroli granicznych – twierdzi Marian Haśko, zastępca prokuratora okręgowego w Przemyślu. Techniczne środki obserwacji to np. kamery termowizyjne i sprzęt noktowizyjny, umożliwiające obserwację granicy w nocy. Dzięki uzyskanym informacjom, przemytnicy wiedzieli kiedy i gdzie pojawi się patrol a w jakim okresie granica będzie "czysta”. Przeliczyli się jednak. W październiku ub. roku w okolicach Leszczyny pod Przemyślem pogranicznicy zatrzymali dwóch mężczyzn. Do dostawczego samochodu pakowali papierosy przemycone z Ukrainy. Łącznie 2 tys. paczek. Gdyby trafiły do obroty skarb państwa straciłby 266 tys. złotych z tytułu niezapłaconych należności celno-podatkowych. Wkrótce zatrzymanych zostało kolejnych dwóch mężczyzn, zamieszczanych w tę sprawę. Do działań wkroczyli również funkcjonariusze Zarządu Spraw Wewnętrznych SG, czyli wewnętrznej policji w tej formacji. Zatrzymali Roberta N. Po przedstawieniu zarzutów został zawieszony w służbie. Za przekazywanie informacji były strażnik miał otrzymać od przemytników łącznie 4500 złotych.
- To stosunkowo niewielkie pieniądze. Jako sierżant, z 17-letnim stażem nie zarabiał źle. Dziwię się, że się połakomił na taką kwotę – mówi jeden z funkcjonariuszy. Michałowi M. i Mateuszowi R., którym były strażnik przekazywał informacje, prokurator zarzucił wręczanie łapówek strażnikowi, w zamian za informacje będące tajemnicą służbową. Ponadto ich obu oraz współpracujących z nimi Kamila O. i Stanisława D. prokuratura oskarżyła o to, że 27 października ub.r. w nocy sprowadzili z Ukrainy, wbrew przepisom, 2 tys. paczek papierosów różnych marek. Zatrzymani od razu przyznali się do winy i złożyli obszerne wyjaśnienia. Do sądu skierowali wnioski o ukaranie ich bez przeprowadzenia rozprawy. Za przestępstwa urzędniczo – korupcyjne zaproponowali dla siebie kary po 1,5 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 3 lata i grzywny rzędu 5 tys. złotych. Podobne grzywny zaproponowali za przestępstwa karno – skarbowe, czyli przemyt papierosów. Na razie nie ma wyznaczonego terminu posiedzenia sądu w tej sprawie.

Reklama