Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 15.04-21.04.2013 r.

• Przemyślanom nie podobają się luksusowe wymogi wobec nowego prezydenckiego samochodu. Przemyski Urząd Miejski ogłosił przetarg na nowy samochód. Niby nic wielkiego, ale dostępna na stronie internetowej miasta specyfikacja dotycząca modelu auta wprawiła przemyślan, delikatnie mówiąc, w irytację. – To skandal, żeby miasto, które ma tak poważne problemy finansowe musiało panu prezydentowi fundować volvo S80 T5 – stwierdził jeden z nich, najwyraźniej znający się na samochodach. – Naprawdę włodarz tak zadłużonego miasta musi jeździć taką „furą”? – dopytują przemyślanie. Obecnie prezydent Przemyśla, Robert Choma (49 l.), dysponuje samochodem służbowym marki volvo model S60. Kiedy kilka lat temu miasto podjęło decyzję o jego zakupie, także wielu przemyślanom to się nie podobało. Uważali bowiem, że powinno się wybrać markę tańszą niż szwedzka. Urzędnicy przekonywali jednak, że volvo w ostatecznym rozrachunku bardziej się opłaca, bo jest mniej awaryjne. Wówczas szło jednak o model klasy średniej. A teraz? Na jednym z forów internetowych użytkownik tegoż pokusił się o porównanie dostępnej na stronie przemyskiego UM specyfikacji z dostępnymi modelami samochodów. No i wyszło na to, że prezydentowi Przemyśla marzy się kolejne volvo, ale tym razem już luksusowej klasy S80 T5. – Po jakie licho prezydentowi biednego miasta auto z silnikiem o mocy 230 KM? – dopytują mieszkańcy Przemyśla. – Co będzie woził w bagażniku o pojemności 480 litrów? – zastanawiają się. – A wzmocnione szyby boczne, jako jeden z wymogów w zakresie bezpieczeństwa? Ktoś obawia się, że w prezydencki samochód jakiś niegodziwiec zacznie rzucać kamieniami? – drwią przemyślanie. Porównanie specyfikacji przetargowej z luksusowym modelem volvo istotnie wskazuje na to, że przetarg jest napisany „pod” tę markę i ten wysokiej klasy model. Potwierdza to „sonda” przeprowadzona u dealerów innych marek samochodów, którzy zgodnie odpowiadają, że nie są w stanie spełnić wymogów stawianych przez przemyski Urząd Miejski samochodowi, którym ma jeździć włodarz miasta. Jeśli zatem naprawdę R. Choma ma zamienić dotychczasowe auto służbowe na volvo S80 T5, to oznacza to wydatek, jak skrupulatnie wyliczył znający się na rzeczy internauta, od 172 do nawet 203 tys. złotych. – To mają być te „oszczędności” miasta? – kpią mieszkańcy Przemyśla. – Na takie zbytki ma iść kasa zaoszczędzona na łączeniu szkół? – pytają. Rzecznik prezydenta Chomy, Witold Wołczyk (45 l.) do komentarzy w Internecie odnosić się nie chce. Wspomina natomiast o tym, że przetarg na nowy samochód nie powinien zaskakiwać nikogo, bo pozycja ta została zaplanowana na ten rok w budżecie miasta. – Na ten cel przewidziano w budżecie 120 tys. złotych – przypomina Wołczyk. – Jest to kwota szacunkowa, bo jak wiadomo zakup odbywać się będzie w drodze przetargu – dodaje. Na pytanie, czy możliwe jest przekroczenie owych 120 tys. złotych odpowiada, że: – Powinniśmy zmieścić się w kosztach zapisanych na ten cel w budżecie. Wygląda zatem na to, że musi istnieć jakiś inny samochód odpowiadający wymogom prezydenta Chomy zawartym w specyfikacji niż luksusowe volvo S80 T5. Na nie bowiem raczej nie starczy 120 tys. złotych. No chyba, że jakiś dealer szwedzkiej marki opuści cenę specjalnie dla włodarza Przemyśla. Kto wie? (Super Nowości 24)

Reklama