Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 25.02-03.03.2013 r.

• Tablica ku czci członków UPA została postawiona nielegalnie. W czwartek ma być usunięta. W piśmie do władz Przemyśla Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Warszawie potwierdziła nielegalność ukraińskiej tablicy postawionej w ubiegłym roku na Cmentarzu Głównym w Przemyślu i zaleciła jej usunięcie. Jednocześnie rzeszowski IPN kwestionuje zgodność tablicy z faktami. Jak napisaliśmy w Super Nowościach z 18 lutego, nielegalne upamiętnienie oddaje cześć 68 Ukraińcom, którzy jakoby mieli być “rozstrzelani przez UB w Przemyślu, w latach 1945-49”. Tomasz Bereza i Artur Brożyniak z rzeszowskiego IPN-u potwierdzają, że wymienieni na tablicy członkowie Ukraińskiej Powstańczej Armii zostali skazani na karę śmierci, ale nie przez UB, lecz przez sądy wojskowe w Przemyślu i Rzeszowie. Listę tych nazwisk badali na zlecenie sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, prof. Andrzeja Kunerta. Tylko 5 Ukraińców z tej tablicy zostało niewątpliwie rozstrzelanych w Przemyślu i pochowanych w nieoznaczonych mogiłach na miejscowym cmentarzu (w styczniu i lutym 1949 r.). Kolejnych 41 zostało wprawdzie skazanych przez sądy wojskowe w Przemyślu, jednakże miejsca ich stracenia i pochówku nie są znane. Nie ulega wątpliwości, że 17 członków UPA z tej listy skazał Wojskowy Sąd Rejonowy w Rzeszowie i tam zostali oni pochowani w nieoznaczonych mogiłach. Z materiałów archiwalnych w rzeszowskim IPN wynika, że czterej upowcy pochowani na Cmentarzu w Przemyślu (Iwan Michacewicz, Anton Hnatyk, Iwan Klimeczko i Wasyl Zając) należeli do sotni “Burłaki” i pochodzili z powiatu przemyskiego, a jeden (Mychajło Nimeć) – do sotni “Brodycza” i pochodził z okolic Stryja. Podczas operacji “Wisła” wielu uciekło do Czechosłowacji, próbując w małych grupach przedostać się do Austrii. Niektórzy (w tym także “Burłaka”) zostali pojmani i przekazani Polsce. Sądy wojskowe uwzględniały w swoich wyrokach jedynie udział skazanych w wielokrotnych atakach z bronią palną na jednostki Wojska Polskiego, nie zajmując się już ich zbrodniami na bezbronnej polskiej ludności cywilnej. Wiadomo jednak, że składająca się głównie z byłych ukraińskich policjantów sotnia “Burłaki” (Wołodymyra Szczygelskiego, wcześniejszego zastępcy komendanta Ukraińskiej Policji Pomocniczej w Baligrodzie), brała udział m.in. w zbrodni na kilkudziesięciu polskich mieszkańcach Baligrodu (6 sierpnia 1944 r.). W “niepodległościowym dorobku” tej sotni można wymienić także spalenie i wymordowanie wielu polskich wiosek w okolicach m.in. Birczy i Przemyśla. (Super Nowości 24)

Reklama