Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 28.01-03.02.2013 r.

• Rada nie poparła zmiany nazwy kawałka ulicy na Winnej Górze. Szefowa Rady Osiedla “Winna Góra” w Przemyślu, Anna Hayder nie ma powodów do zadowolenia. Radni nie przegłosowali pomysłu, by część ulicy 3 Maja nazwać imieniem Kardynała Wyszyńskiego. Jest to o tyle kuriozalne, że “za” nie byli także ci, którzy podpisali się pod projektem uchwały. Nie pomogło dyscyplinowanie dyskutujących radnych przez wiceprezydenta Przemyśla, Grzegorza Haydera, notabene syna przewodniczącej osiedla. Radni mówili o tym, że zostali, delikatnie mówiąc, wprowadzeni w błąd, bo pod petycją o zmianę nazwy podpisała się mniejszość mieszkańców kawałka ulicy, o którym była mowa. W uzasadnieniu projektu uchwały mówiącym o tym, że Prymasowi Tysiąclecia należy się “porządna”, to znaczy odpowiednio długa ulica nie było nic złego, ale wspomniano w nim także o tym, że taka jest wola mieszkańców kawałka ulicy 3 Maja, który biegnie opodal ulicy Kardynała Wyszyńskiego, tyle że, jak wyszło “w praniu”, nie wszystkich, a nawet nie większości. Ten zauważony dopiero na sesji fakt zdeterminował radnych do dyskusji, która najwyraźniej nie podobała się wiceprezydentowi Przemyśla, Grzegorzowi Hayderowi, który “dyscyplinował” radnych: – Odrzućcie ten projekt, ale przestańcie dyskutować – nawoływał. Widocznie zapomniał, że na obradach sesji RM o tym, kto zabiera głos i w jakiej sprawie decyduje prowadzący obrady, z reguły jest to przewodniczący RM, albo któryś z jego zastępców. Tak czy owak, radni dalej się wypowiadali, głównie w temacie kosztów zmiany nazwy kawałka ulicy. A te związane są przede wszystkim z wymianą dowodów osobistych, praw jazdy i dowodów rejestracyjnych samochodów należących do osób zameldowanych na tym odcinku ulicy. W trakcie tej dyskusji radni, którzy pisemnie poparli projekt uchwały, zauważyli, że opowiedziała się za nim tylko część mieszkańców ulicy i to mniejsza. W związku z tym pomysł upadł ostatecznie w głosowaniu. Kardynał Stefan Wyszyński to niewątpliwie postać znana, niezwykła i godna nie tylko nazwania jej imieniem ulicy, ale i stawiania pomników. Tylko czy o wielkości postaci i jej godności świadczyć ma liczba metrów ulicy nazwanej jej imieniem, albo liczba mieszkańców tejże? Chyba nie, bo wiele w naszych miastach ulic krótkich, małych i nazwanych imieniem wielkich ludzi. Nie długość ulicy czy liczba numerów czyni postać jej patronującą godną, ale jej zasługi i o tym wypadałoby pamiętać. (Super Nowości 24)

Reklama