Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 29.10-04.11.2012 r.

• Przemyscy radni mieli sporo wątpliwości, czy miejskie plany zagospodarowania można zmieniać ze względu na potrzeby inwestora.
– Sprzyjajmy inwestorom, a nie ich odstraszajmy – przekonuje kolegów radny niezależny Janusz Łukasiewicz. Chodzi o budowę dużego hotelu przy ul. Pasteura, przy górnej stacji wyciągu narciarskiego. Prywatny inwestor, chce w tym miejscu wybudować hotel Collis na sto miejsc noclegowych. Z bogatym zapleczem rekreacyjnym i gastronomicznym. Pisaliśmy już o tej sprawie. W imieniu inwestora, publicznie na sesji, plany inwestycji przedstawił Maciej Łobos z firmy MWM Architekci z Rzeszowa. Ta pracownia przygotowała projekt obiektu. Na razie wstępny.
- Wnieśliśmy o zmianę w tej części miasta miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Dzięki tej modyfikacji będziemy mogli postawić budynek o nowoczesnej, ciekawej bryle architektonicznej. Orientacyjny koszt budowy to kilkadziesiąt mln złotych. Szacunkowo w hotelu pracę znajdzie kilkadziesiąt osób – przekonywał radnych Łobos. W obecnym planie zapisane jest, że powstający tam budynek musi mieć spadziste dachy, o określonym nachyleniu. Inwestor chciałby, aby były one płaskie. Ponadto chce mieć możliwość wybudowania wyższej konstrukcji.
- Najpierw decydujemy o jakimś zagospodarowaniu terenu. Inwestor kupuje go, a potem chce zmienić plan. Niedobry to mechanizm, gdy pod potrzeby inwestora zmieniany jest plan – twierdzi Rafał Oleszek, radny niezależny.
- Czy gdyby te zmiany, które są teraz proponowane, obowiązywały w chwili sprzedaży działek, uzyskalibyśmy za nie wyższą cenę? Czy wobec tego jest to racjonalne gospodarowanie?– dziwi się Eugeniusz Strzałkowski, radny PiS. Miał również wątpliwości, czy ta nowa inwestycja nie będzie zagrożeniem dla innej w tym miejscu, jakiś czas temu rozpoczętej przez miasto. Chodzi o budowę pawilonu. Miasto wyłożyło na ten cel już ponad 2,5 mln złotych. Obiekt jest w stanie surowym, od wielu miesięcy niszczeje. Miasto nie ma pieniędzy na jego dokończenie. Szuka, na razie bezskutecznie, prywatnego inwestora.
- Kto przyjdzie dokończyć tę inwestycję, w sytuacji, gdy obok powstanie ten hotel, z częścią rekreacyjną i gastronomiczną? – pyta Strzakowski. Projektu uchwały zezwalającej miastu na rozpoczęcie prac nad zmianą planu zagospodarowania, broni Grzegorz Hayder, zastępca prezydenta Przemyśla.
- W tej chwili, bez tej zmiany, inwestor i tak może postawić w tym miejscu trzykondygnacyjny budynek. Problem jest w tym, że obecne zapisy zezwalają jedynie na wybudowanie czegoś na kształt namiotu cyrkowego – twierdzi Hayder.
- Pierwsza poszła dopiero na trzecim przetargu. Dwie następne sprzedaliśmy po cenie wyższej niż wartość wskazana przez rzeczoznawcę – mówi Hayder. Według niego, nowy obiekt, zwłaszcza jego część gastronomiczna, nie będzie zagrożeniem dla „miejskiego” pawilonu. W nim również ma powstać restauracja. Jednak obie mają być przeznaczone dla innego rodzaju klientów. Za zezwoleniem na rozpoczęciem prac nad zmianą planu optował radny niezależny Janusz Łukasiewicz.
- Mamy inwestora, który chce zainwestować sporo pieniędzy, a później zatrudnić ok. 50 osób. Powinniśmy mu maksymalnie pomóc, a nie rzucać kłody pod nogi – twierdzi Łukasiewicz. Ostatecznie 15 radnych zgodziło się, aby miejscy architekci rozpoczęli pracę nad zmianami planu zagospodarowania tej części miasta. Nikt nie był przeciw. Sześciu radnych wstrzymało się od głosu. Opracowane przez inżynierów plany będą musiały być zaakceptowane przez radę.

Reklama