Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 26.09-02.10.2011 r.

• "Kontrola prędkości. Fotoradar” – charakterystyczne znaki o tej treści pojawiły się w kilku punktach Przemyśla. Na ich widok kierowcy niemal natychmiast zdejmują nogę z gazu i zerkają na licznik. Niebieskie tabliczki ze wspomnianym napisem i symbolem aparatu fotograficznego stanęły przy ulicach: Dworskiego, Słowackiego, Lwowskiej, Glazera i Grunwaldzkiej. Znajdują się w terenie zabudowanym, gdzie zgodnie z przepisami obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, a niekiedy – ze względu na lokalne uwarunkowania – nawet do 40 km/h.
- Prawdopodobnie wkrótce zamontują tam stałe fotoradary – takie informacje kierowcy przekazują sobie z ust do ust. – Czy rzeczywiście w mieście nie ma istotniejszych spraw do załatwienia? Powinni zająć się rozładowywaniem korków, a nie prześladowaniem zmotoryzowanych – utyskują właściciele samochodów. Jan Geneja, komendant straży miejskiej w Przemyślu, wie o zaniepokojeniu, jakie wywołały znaki "Kontrola prędkości”.
- Na naszą prośbę policja wskazała nam miejsca, w których często chodzi do wypadków bądź też kolizji drogowych spowodowanych przekraczaniem dozwolonej prędkości – tłumaczy. – Tam właśnie zamontowano wspomniane znaki. W ślad za nimi nie planujemy jednak montażu stałych fotoradarów. Strażnicy dysponują jednym, mobilnym urządzeniem do pomiaru prędkości. Instalują je w nieoznakowanym radiowozie.
- W zależności od potrzeby może zostać użyte, w którymś z wyznaczonych punktów w mieście – dodaje Geneja. – Z naszej dotychczasowych obserwacji wynika, że kierowcy jeżdżą nieco ostrożniej, chociaż nadal nie brakuje osób skłonnych do szaleńczej, brawurowej jazdy. Za przekroczenie prędkości strażnicy wystawiają mandaty w wysokości od 50 do 500 złotych. Pieniądze trafiają do kasy Urzędu Miejskiego w Przemyślu. Są przeznaczane na poprawę infrastruktury drogowej. Miejscowi funkcjonariusze jako jedni z nielicznych na Podkarpaciu mają fotoradar. Nie posiadają go ich koledzy, np. z Jarosławia, Rzeszowa, Dębicy.

Reklama