Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 04.10-10.10.2010 r.

• Koło mogił zmarłych żołnierzy ktoś zostawia mięso, nabiał, owoce i warzywa przygotowane jak na ucztę dla duchów. Przy pomniku poległych żołnierzy armii austro-węgierskiej, na pniach ściętych drzew, ktoś zostawia pożywienie. Jest porządnie poukładane. - O co tutaj chodzi? Co to za obrzędy? - pyta pani Aleksandra, która niedaleko ma grób syna. Cmentarz na Zasaniu leży na obrzeżach miasta, na terenie pagórkowatym, pełno tu też drzew i krzewów, wśród których łatwo się ukryć. Może dlatego nikt nie widział kto i kiedy składa "daninę" przy grobach i pomniku poległych. - Wszystko ładnie poukładane: na liściu sałaty leżą jabłka, obok kawałek wędliny, sera żółtego, trochę masła. W jednym z miejsc, gdzie złożono ten poczęstunek był spory kawałek kiełbasy - opowiada pani Aleksandra i pyta. - O co tutaj chodzi? Ktoś karmi duchy? Okazuje się, że nikt nie widział tego, kto wykłada jedzenie. Wiadomo natomiast i potwierdzają to przemyscy księża, że znane są im zwyczaje ucztowania przy grobach. Robią tak np. wyznawcy prawosławia i katoliccy Romowie. - Wierzą, że duchy zmarłych mogą przychodzić na ziemię, że ich cienie idą z cmentarza na nocne nabożeństwo, które odprawia w kaplicy duch zmarłego proboszcza. Ale słyszałem, że odbywa się to raczej przy okazji Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego - mówi nam nieoficjalnie jeden z księży. Dodaje, że słyszał też o takich obrzędach na Madagaskarze. Księża, którzy pracowali przez jakiś czas za nasza wschodnią granicą, mówią, że prawosławni także zanosili jedzenie na cmentarz i kładli je na mogiły. Zostawiano otwarte furtki, uchylone drzwi, aby duchy mogły bez przeszkód wkroczyć w progi swych domostw. Czy to tego typu danina? - Udało nam się ustalić, że starsze osoby zostawiają pożywienie dla zwierząt. Jest tutaj trochę wiewiórek i dzikich kotów - mówi Andrzej Ziemniak, prezes PGK, spółki, która zajmuje się administracją cmentarza. Ale czy wiewiórki lub koty jedzą żółty ser, sałatę i jabłka?- Nie, raczej nie - mówi Radosław Fedaczyński, lekarz weterynarii. - Kot jest mięsożerny, więc sałata i jabłka odpadają, sera też raczej nie zje. Wiewiórka zje twarde rzeczy, a nie sałatę, wędlinę, czy ser. Czy to jakieś obrzędy? Prezes mówi, że żadnych zgłoszeń tego typu nie miał. (Super Nowości)

Reklama