Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 30.08-05.09.2010 r.

• Najgorzej mają ci z bloków 2a i 4b. Oba budynki znajdują się blisko drogi i wiaduktu, a największe dudnienie i łomot dochodzą właśnie z tego ostatniego.
- Najgorzej, kiedy kawalkada tirów albo ciężarówek jadących po żwir wjeżdża na most. Łomot niemiłosierny! Na dodatek do żwirowni najczęściej kursują rano – spać nie idzie! W pozostałych godzinach jest niewiele lepiej, bo Lwowska to w ogóle ruchliwa droga, do granicy przecież. Często też kursują tędy karetki i straż na sygnale. I nie ma dla nich znaczenia, czy dzień jest czy noc. Dla nas ma! Mamy już tego serdecznie dość. Dzwoniliśmy do zarządu dróg miejskich, ale pani urzędniczka powiedziała, że też tędy jeździ i jej zdaniem wielkich hałasów nie ma – mówią mieszkańcy bloku 4b: Józef Jędruch, Edward Lechociński i Henryk Cichocki. – Nie rozumiemy, dlaczego u nas jest niemożliwe to, co jest możliwe między Łańcutem a Rzeszowem. Tam wszędzie przy drodze ekrany są! Czy my tu pod ukraińską granicą jesteśmy już w innym kraju? – dodają. – Kiedyś ruch był mniejszy, a jak człowiek dostawał mieszkanie, to nie śmiał wybrzydzać na lokalizację, tylko się cieszył, że ma dach nad głową. Dziś ta lokalizacja nas wykańcza... Zastępca dyrektora Zarządu Dróg Miejskich w Przemyślu Piotr Bartocha: – Ewentualny montaż ekranów akustycznych faktycznie leży w naszej gestii. Jednak nie jest takie proste. Najpierw mieszkańcy osiedla powinni zwrócić się do nas z takim wnioskiem, wraz z uzasadnieniem. Następnie my, o ile uznamy, że argumenty wnioskodawców są zasadne, zlecamy wykonanie analiz specjalistycznej firmie. Chodzi o zmierzenie natężenia hałasu i stwierdzenie, czy w istocie przekracza on dopuszczalne normy. Jeśli tak, ekrany powinny zostać zamontowane. Taka w każdym razie jest droga formalna. Jednak w tym konkretnym przypadku należy się najpierw zastanowić, czy w ogóle jest możliwe odgrodzenie się od hałasu. To przecież teren zurbanizowany, źródła hałasu są wszędzie, nie tylko przy Lwowskiej. Ponadto montaż ekranów ma sens na długich, nieprzerywanych zjazdami i podjazdami odcinkach. Obawiam się, że w tym przypadku jest to niemożliwe, a krótki ekran na wiele się nie zda... Poza tym w miastach takich jak choćby Rzeszów już się od ekranów w wielu miejscach odchodzi, bo ludzie mieszkający za nimi czują się zbyt odcięci, odgrodzeni... (Życie Podkarpackie)

Reklama