Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 26.07-01.08.2010 r.

• Skandal! Rząd nie liczy się ze zdaniem mieszkańców.
- Jestem po prostu w szoku - mówi Józef Leja, przemyski radny z klubu PO. - Walczyłem o to przyłączenie, jak lew! Ludzie z Krównik mi zaufali - dodaje. - Wstyd mi się tam teraz pokazać - nie ukrywa Leja. Władze Przemyśla zareagowały na negatywną decyzję rządu w sprawie przyłączenia Krównik do miasta może mniej emocjonalnie, ale z równym zdumieniem i niedowierzaniem. - Ta decyzja jest całkowicie niezrozumiała - uważa wiceprezydent Przemyśla, Dariusz Iwaneczko. - Rząd nie liczy się ze zdaniem większości mieszkańców wsi. W dodatku jest niekonsekwentny - podkreśla. Mieszkańcy podprzemyskich Krównik chcieli do miasta. Tak wypowiedziała się większość krówniczan podczas konsultacji społecznych w demokratycznym głosowaniu. Na przyłączenie wsi do Przemyśla zgodził się także wojewoda podkarpacki, Mirosław Karapyta. Można powiedzieć, że Krówniki już prawie były w Przemyślu. Jak widać jednak , "prawie" robi ogromną różnicę, bo... okazało się, że na mocy dyspozycji premiera sprzed roku, na odłączenie wsi od gminy powinna się zgodzić gminna rada.
- Taka decyzja to zamykanie drogi do rozwoju zarówno Przemyślowi, jak i Krównikom -zauważa Dariusz Iwaneczko. Miasto miało zyskać 500 mieszkańców i około 5 kilometrów kwadratowych obszaru. I to nie byle jakiego. - To doskonałe tereny inwestycyjne - podkreśla Iwaneczko. Dla Krównik perspektywa przyłączenia do Przemyśla oznaczała dokończenie kanalizacji, poprawę stanu dróg, a także w dalszej kolejności budowę sali gimnastycznej przy szkole. - Podpisaliśmy także porozumienie, na mocy którego zobowiązaliśmy się do utrzymania i dofinansowania krównickiej Ochotniczej Straży Pożarnej - przypomina D. Iwaneczko.
- Zapewnienia wojewody i ministra Siemoniaka są warte tyle, co nic - mówi ostro Krzysztof Oleszek, ze Społecznego Komitetu działającego na rzecz przyłączenia Krównik do Przemyśla.
- To ma być demokracja? Że się nie liczy z wolą większości mieszkańców? - dopytuje. - Założenie, że rada gminy ma się zgodzić na oddanie wsi jest, delikatnie mówiąc, niezbyt mądre - uważa Oleszek. - Która rada odda? Przecież to oznacza zmniejszenie obszaru gminy, może i liczby radnych - dodaje. Członek komitetu opowiada też, że próbowano rozmawiać z radnymi gminy Przemyśl, ale ...- Wyśmiali nas! Po prostu wyśmiali - żali się. - Szkoda nawet cytować, co mówili - uważa. Uważa, że rząd potraktował Podkarpacie, jak Polskę "B" i... matecznik PiS. - A przecież w wyborach prezydenckich i w Rzeszowie i w Przemyślu wygrał kandydat PO - zauważa. Jak się dowiedzieliśmy w sprawie mają zainterweniować podkarpaccy posłowie Platformy, a prezydenci Rzeszowa i Przemyśla chcieliby osobiście spotkać się z premierem Donaldem Tuskiem. Czy to się uda i czy coś da , nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że obecna decyzja rządu jest powodem rozczarowania i mieszkańców miasta i krówniczan. (Super Nowości)

Reklama