Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 19.07-25.07.2010 r.

• Kasyno – nie, liberalizacja w handlu alkoholem – tak. I proszę zrobić porządek z Palikotem! Czwartkowa (15 bm.) sesja przemyskich radnych rozpoczęła się od płomiennego i bardzo ostrego w słowach apelu Zygmunta Majgiera (ROP) do radnych i polityków PO: – Zróbcie coś z panami Palikotem i Niesiołowskim! To wasi koledzy! Niech ten świński ryj Palikota nie kompromituje dłużej naszej ojczyzny! Czy wam nie jest wstyd, kiedy on obwinia nieżyjącego prezydenta? Kiedy mówi, że zmarły prezydent ma krew na ręku?! To z naszych podatków on siedzi w sejmie! I hańbą nas okrywa! Wszystkich – nas i was! – grzmiał radny, apelując do działaczy PO, by publicznie odcięli się od partyjnego kolegi i położyli kres jego wyczynom. Adresaci płomiennej mowy Zygmunta Majgiera nie zabrali jednak głosu. Nie wiadomo więc, czy ustosunkują się do apelu w trakcie kolejnych posiedzeń czy wcale. W dalszej części obrad było już spokojniej. Dość długo radni dyskutowali nad rezolucją do władz RP w sprawie budowy przejścia granicznego Malhowice-Niżankowice. Rezolucja ta to wyrazy zaniepokojenia trudnościami w budowie, a właściwie informacjami z MSWiA, że do 2015 roku inwestycja nie ruszy. Pewne ożywienie wniósł projekt uchwały opiniującej lokalizację kasyna przy ulicy Piłsudskiego 4 (Hotel „Gromada”). Z wnioskiem takim wystąpiła warszawska firma ZPR sp. z o.o. W trakcie debaty zarysował się tradycyjny spór o to, jakim miastem ma być Przemyśl: czy zamkniętą wyspą odmienną od reszty kraju, czy miejscem otwartym, oferującym turystom nawet takie atrakcje, do których konserwatywni obywatele nie uczęszczają. Prawica tradycyjnie podkreślała, że kasyno to demoralizacja, uzależnienie i drenaż kieszeni, lewica – że wszystko jest dla ludzi, o ile potrafią z tego rozsądnie korzystać. Po długiej, ale dość merytorycznej dyskusji radni uznali, że ze względu na bliskie sąsiedztwo Szkoły Podstawowej nr 1, a także stadionu i wyciągu narciarskiego lokalizację taką należy zaopiniować negatywnie. Przy okazji rozgorzała też dyskusja na temat działających w przemyskich lokalach automatów do gier, tzw. „jednorękich bandytów”. Właśnie w nich, a nie w kasynach, które chciałyby się w mieście zainstalować, radni dopatrywali się realnego problemu uzależnień i patologii, którą czym prędzej należałoby poddać kontroli. Jeszcze goręcej zrobiło się przy projekcie zmieniającym przepisy dotyczące punktów sprzedaży alkoholu, a konkretnie ich odległości od tzw. obiektów chronionych ze 100 metrów do 50 metrów (a więc poważna liberalizacja). Pomysł ten pojawił się na poprzedniej sesji, jednak wówczas projekt zdjęto z porządku obrad. Teraz wrócił i ożywił stary spór: czy to rada czy wolny rynek ma regulować handel alkoholem i czy aby mityczne metry, dzielące bar od szkoły czy pomnika, faktycznie mają wpływ na wzrost albo spadek spożycia. Wnioskodawcy liberalizacji – radni: Leszek Oleszek, Janusz Zapotocki, Jacek Dygut i Tomasz Kulawik z klubu radnych „Nasz Przemyśl” – jako koronne argumenty podawali metry z innych miast. Krosno – 25, Jarosław – 50, Tarnobrzeg – 50. Dodawali przy tym, że obecnie w Przemyślu podmioty gospodarcze handlujące alkoholem mają nierówne prawa: jednych obowiązuje uchwała z nakazem zachowania 50 metrów, innych – 75 metrów, jeszcze innych – 100 metrów. Stąd za konieczne uznali liczenie wszystkim takiej samej odległości, najlepiej – 50 metrów. Radni prawicy byli zdecydowanie przeciwni, a Zygmunt Majgier z ROP uznał wręcz, że cały pomysł to „kombinacje” i „zmowa kolesi”. Dotknęło to wnioskodawców do żywego, zaapelowali więc do prezydium rady, by uczyniło z kolegą Majgierem porządek: – Jeśli pan przewodniczący nie położy kresu jego impertynencjom i insynuacjom, wystąpię na drogę prawną! – ostrzegał zdenerwowany radny Tomasz Kulawik. Dodawał przy tym, że korupcjogenne są właśnie istniejące przepisy, bo zmuszają handlowców do kombinowania przy metrach (a to drzwi właściciel lokalu zamuruje i wykuje z drugiej strony, a to do piwnicy się z alkoholem przeniesie, żeby metry się zgadzały). W trakcie ostatecznego głosowania wygrał obóz liberalny: za zmniejszeniem przepisowych odległości ze 100 do 50 metrów głosowało 13 radnych (SLD, PO i Nasz Przemyśl), co oznacza, że uchwała niebawem wejdzie w życie. (Życie Podkarpackie)

Reklama