Archiwum aktualnościArchiwalne wydanie tygodniowe: 07.06-13.06.2010 r.
• – Trzeba byśmy wszyscy szli i dawali nasz głos na uczciwego człowieka – mówił podczas uroczystości Bożego Ciała arcybiskup Józef Michalik. Tradycyjna procesja do czterech ołtarzy rozpoczęła się w tym roku po mszy św. odprawionej w kościele księży Salezjanów. W homilii wygłoszonej przy ołtarzu w rynku, metropolita przemyski nawiązał do zbliżających się wyborów. – Wybór prezydenta przez cały naród to nie jest rzecz drugorzędna. Nie wolno nam byłoby akceptować drogi na najbliższe lata dla naszego narodu, która byłaby drogą nieuczciwości, kręcenia w prawach moralnych. Nie zamierzam wymieniać żadnego nazwiska ani żadnej partii, ale domagam się od moich rodaków, żeby w tych i we wszystkich wyborach nie tylko głosowali, ale żeby wybierali grupę i człowieka kierującego się sumieniem. Jeżeli ojciec czy matka rodziny nie buduje na etyce, biedny jej los. Dzieci będą nieprzygotowane do życia. Jeśli naród nie będzie miał przywódców, którzy będą bronić prawa natury, prawa bożego, prawa narodu do własnej historii, przywódców mądrych, którzy potrafią nowoczesność łączyć z historią i tradycją, nie rozwinie się nigdy. Potrzebni są przywódcy odważni, którzy w Warszawie będą decydować o losach ojczyzny naszej. Będą konsultować w Brukseli i gdzie indziej, ale decydować w Warszawie, a nie gdzieś na opłotkach własnych interesów –zaznaczył. Abp Michalik mówił także o tym, że życie chrześcijanina powinno opierać się na miłości. – Nie do pogodzenia z naszą wiarą jest życie kłamstwem, nieczystością, oszukaństwem, nienawiścią. Życie, które jest zaprzeczeniem Jego miłości i Jego przykazań. Tylko ten, kto kocha, jest silny, zdrowy, jest w stanie przynosić zdrowy owoc – mówił. Wspomniał o istocie święta Bożego Ciała i jego przesłaniu: – Dzisiejsze święto Bożego Ciała jest świętem otwarcia. Idziemy na ulice, chcemy być z Chrystusem, Chrystus przez nas chce być obecny tam, gdzie żyjemy i gdzie pracujemy. Chce żebyśmy go uświęcali. Trzeba więc Go spotykać, przyjmować, jednoczyć się z nim. Trzeba utożsamiać się z nim i nieść go światu. Dawać świadectwo, że on żyje w nas, że rodzi dobro, rodzi życzliwość, miłość, solidność. Rozwój miłości bliźniego jest warunkiem rozwoju miłości do Boga. Idziemy na ulice, żeby przypomnieć o tym, że chrześcijanie mają naprawdę zadania wobec drugiego człowieka i świata, że nie można pominąć obecności Ewangelii Chrystusa w strukturach tego świata. |