Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 26.04-02.05.2010 r.

• Według spółdzielni lokator ma sam udowodnić, że wodomierz w jego mieszkaniu źle działa. Wszyscy znają sądową zasadę, że to nie oskarżony ma udowodnić swą niewinność, ale oskarżający go ma przedstawić dowody jego winy. Ta oczywista zasada nie obowiązuje jednak w Przemyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Tu bowiem lokatorka ma udowodnić, że nie zużyła ponad 100 kubików wody więcej niż zwykle! Kobieta jest przekonana, że zawyżone wskazanie to wina starego wodomierza. Według spółdzielni to lokatorka ma oddać urządzenie do ekspertyzy. Tego się pani Liliana z Przemyśla nie spodziewała. Rozliczenie za zużycie wody, które miało opiewać na sumę niższą niż zwykle, przyprawiło ją o zawrót głowy. Zamiast malej kwoty zobaczyła, że ma dopłacić za wodę 1400 złotych!. - Od początku byłam przekonana, że to jakaś pomyłka - mówi przemyślanka. - Nie tylko w okresie, którego dotyczy rozliczenie nie zużywałam więcej wody, ale na pewno mniej! Miałam bowiem uszkodzoną pralkę, której naprawa się bardzo przeciągała, prałam więc u rodziny i znajomych - opowiada pani Liliana. - Nie gościłam nikogo wówczas u siebie, nie miałam żadnej awarii - zarzeka się. Lokatorka zwróciła się do Przemyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej o wyjaśnienie skąd wzięła się taka kwota w jej rozliczeniu. - Był u nas pracownik spółdzielni - opowiada kobieta. - Sprawdził spłuczkę, krany, nigdzie żadnej awarii nie wykrył - relacjonuje. - Porównanie dotychczasowego zużycia z obecnym wykazało różnicę o około 100 kubików wody - dodaje. - Przypuszczam, że na starym wodomierzu coś przeskoczyło o tę właśnie wartość - mówi pani Liliana. Tym też lokatorka umotywowała swą prośbę do spółdzielni, by ta anulowała mylne według niej rozliczenie. Otrzymała jednak odpowiedź odmowną. W piśmie z PSM poradzono jej, by skoro ma wątpliwości co do działania wodomierza, sama oddała go do ekspertyzy. Jeśli ta wykaże, że urządzenie istotnie jest wadliwe, spółdzielnia zwróci pieniądze za badanie i odstąpi od egzekwowania zawyżonego rachunku. - Moim zdaniem to niedorzeczne - mówi pani Liliana. - Nie wiem gdzie oddać wodomierz do ekspertyzy! W dodatku zostanę bez wodomierza, a więc i bez wody - dodaje. Prezes PSM, Zbigniew Kurosz, nie widzi nic nadzwyczajnego w tym, że to lokatorka ma udowodnić, że wodomierz "kłamie" na jej niekorzyść. - To ta pani twierdzi, że urządzenie wskazało większe zużycie niż faktyczne - wyjaśnia prezes. - Wskazania z wodomierzy w budynku zwykle pokazują więcej, niż suma wodomierzy mieszkaniowych. Tym razem jest tak samo. Nie mamy więc podstaw sądzić, że doszło do jakiejś usterki wodomierza. Czy to możliwe, że ktoś nagle zużywa o 100 kubików wody więcej niż zwykle? Pewnie! Wystarczy, że ma uszkodzoną spłuczkę w WC na przykład - przekonuje Z. Kurosz.
-To niepojęte, że to ja mam udowadniać, że wodomierz jest uszkodzony - mówi lokatorka. - Widać tu zasada, że to ten kto "oskarża" ma przedstawić dowody na winę nie obowiązuje - wzdycha z goryczą. (Super Nowości)

Reklama