Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 19.04-25.04.2010 r.

• Przez dwadzieścia cztery godziny na dobę obiektywy dwunastu kamer omiatają ulice miasta. Wszystko, co widzą, jest też widoczne na ekranach w centrum monitoringu miejskiego, a urządzenie rejestrujące zapisuje każdy obraz. We wtorek, 6 kwietnia, w momencie gdy na zegarach dochodziła godzina 23, operator monitoringu na jednym z ekranów zobaczył, że na ulicy Kazimierza Wielkiego, koło sklepu jubilerskiego, kręci się podejrzana grupa mężczyzn. W pewnym momencie jeden z nich wybił szybę. Operator natychmiast zgłosił o tym dyżurnemu Straży Miejskiej i manetką na konsoli powiększył obraz na monitorze. Sprawca oddalał się w kierunku placu Na Bramie, aż w końcu znalazł się poza zasięgiem kamery. Wtedy operator przełączył się na drugą kamerę, potem na trzecią i prowadził młodego mężczyznę w jasnej kurtce aż do ulicy Konarskiego, informując jednocześnie funkcjonariuszy o drodze podejrzanego. Chwilę później 17-letni mieszkaniec Przemyśla został zatrzymany. W Przemyślu zainstalowanych jest 12 kamer, które rejestrują to, co dzieje się na wszystkich głównych ulicach i placach, czyli w najbardziej newralgicznych miejscach. Lokalizacja kamer pozwala śledzić drogę pojazdu lub osoby od Zasania do prawobrzeżnej części miasta. Z centrum miejskiego monitoringu, mieszczącego się w Komendzie Miejskiej Policji, ale obsługiwanego przez Straż Miejską, można kierować obiektywy kamer na dowolny punkt i powiększać go trzydziestodwukrotnie, a wtedy bez trudu można odczytać numer rejestracyjny lub rozpoznać czyjąś twarz. Operator obserwuje obrazy na monitorach i w razie potrzeby przełącza je na monitor główny, z którego obraz jest też przekazywany do monitora dyżurnego komendy policji. Wszystko, co widzą kamery, jest rejestrowane na twardych dyskach i przechowywane przez miesiąc. – To ważne, bo w przypadku przestępstw czy wykroczeń zarejestrowane obrazy są materiałem dowodowym – mówi Jan Geneja, komendant Straży Miejskiej. W tej chwili mamy dwanaście kamer, ale staramy się o dodatkowe cztery, żeby objąć monitoringiem prawie całe miasto. Ten system bardzo usprawnia naszą pracę, bo nie ma możliwości, żeby nasze patrole były wszędzie. Operator, widząc, co się dzieje w mieście, może kierować patrole w te miejsca, gdzie ich obecność jest w danym momencie wskazana. Tak było 11 kwietnia. O godzinie 22.40 operator na jednym z ekranów, na rogu ulic Kościuszki i Piłsudskiego zauważył dwóch mężczyzn, z których jeden wymachiwał biało-czerwoną flagą. Skierowany tam patrol zatrzymał ich i wtedy okazało się, że obaj są mieszkańcami ulicy Sanockiej. Jeden miał 17, a drugi 25 lat. Wracając do domów po kilku piwach, znad drzwi do siedziby Towarzystwa Przyjaciół Nauk zerwali flagę wywieszoną tam na znak żałoby. Takich przypadków, kiedy kamery uchwyciły coś ważnego, jest wiele, od zwykłych kolizji poczynając, na poważnych przestępstwach – jak niedawna bójka na Jagiellońskiej – kończąc. Szybki przekaz obrazu umożliwia szybką interwencję, a w przypadku, kiedy brak świadków, jest materiałem dowodowym, co również oszczędza czas dochodzeniowców. No cóż, musimy pogodzić się z tym, że jesteśmy na ulicy obserwowani, ale dzięki temu możemy się czuć bardziej bezpieczni. (Życie Podkarpackie)

Reklama