Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 05.04-11.04.2010 r.

• Na lotnisku w Smoleńsku doszło do katastrofy samolotu Tu-154M. Zginął m.in prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką, wysocy rangą urzędnicy, szefowie niema wszystkich rodzajów sił zbrojnych RP. Wbrew wcześniejszym doniesieniom, nikt nie przeżył. 10.04 przed godziną dziewiątą samolot prezydencki TU-154 runął na ziemię około 2 kilometry od lotniska wojskowego w Smoleńsku. Na jego pokładzie znajdowało się 96 osób. Jak podaje rosyjskie MSZ, że nikt z pasażerów nie przeżył. Wśród ofiar katastrofy byli m. in. prezydent Lech Kaczyński wraz z żoną, Ryszard Kaczorowski, Jerzy Szmajdziński, Władysław Stasiak, Aleksander Szczygło, Przemysław Gosiewski, Zbigniew Wassermann, Janusz Kochanowski, Sławomir Skrzypek - szef NBP, Janusz Kurtyka - szef IPN oraz bp Tadeusz Płoski. Wszyscy lecieli na uroczystości 70-tej rocznicy zbrodni katyńskiej. Według rosyjskiej prokuratury, maszyna rozbiła się przy podchodzeniu do lądowania na lotnisko w Smoleńsku w gęstej mgle. Samolot 154M wystartował z lotniska w Okęciu około godz. 7.00. Pierwsze informacje o katastrofie - jak informuje TVN 24 - dotarły około godz 9.00, ale nie były potwierdzone. Podobno usłyszano jak samolot szykował się do lądowania, po czym ponownie poderwał się do lotu. Później był już tylko huk eksplozji. Około godz. 9.00 trwało zamieszanie informacyjne. Na miejsce przybyły straż pożarna i milicja. Prawdopodobnie maszyna zahaczyła o drzewo. O 9.35 trwało już gaszenie wraku. Około godz. 10.00 gubernator obwodu smoleńskiego poinformował, że nikt nie przeżył katastrofy. Jak informuje tvn24.pl za szefem Centralnego Okręgu Federalnego, cytowanego przez RIA Novosti prawdopodobną przyczyną katastrofy był błąd załogi. Jak podaje serwis TVN24 za agencją ITAR-TASS, naoczny świadek twierdzi, że w wyniku silnego uderzenia oderwał się ogon samolotu. - Samolot rozbił się. Najprawdopodobniej zahaczył o drzewo. Zapalił a następnie został ugaszony – informuje rzecznik MSZ. Ratownicy probowali wejść do maszyny, która leży około 1,5 kilometra od lotniska i wydobyć ofiary. Samolot został całkowicie zniszczony w wyniku katastrofy i późniejszej eksplozji paliwa. Płonące części maszyny rozrzucone były w okolicy. Pierwszych kilkadziesiąt minut panował ogromny chaos. Słuchać było ostre sygnały wozów służb ratunkowych. Trwała akcja ratunkowa i gaszenia pożaru. Jednak jak opowiadali świadkowie nie było widać karetek pogotowia. Prawdopodobniej na pokładzie było w sumie 96 osób - powiedział rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Świadek, który widział wypadek prezydenckiego samolotu - a z którym rozmawiali reporterzy TVN24 - opowiadał, że samolot roztrzaskał się na wiele części, które mocno płonęły. Oddzielnie leżały silniki. Według najnowszych informacji smoleńskiej policji, samolot rozbił się przy czwartej próbie lądowania. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powołał specjalną komisję do zbadania przyczyn katastrofy polskiego samolotu. Na jej czele stanie premier Władimir Putin. Wszyscy są wstrząśnięci tą niewyobrażalna tragedią. Były prezydent Lech Wałęsa powiedział: - To następna tragedia po Katyniu. Podobnie jak wtedy straciliśmy elitę naszego kraju. Premier Donald Tusk zwołał nadzwyczajne posiedzenie Rady Ministrów. W resorcie spraw zagranicznych organizuje się sztab kryzysowy - poinformował rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Jeszcze w sobotę w Katedrze Polowej WP w Warszawie o godz. 18 odbędzie się Msza święta w intencji wszystkich ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku. Zgodnie z konstytucją w przypadku śmierci prezydenta jego obowiązki pełni tymczasowo Marszałek Sejmu, aż do czasu wyboru nowego Prezydenta Rzeczypospolitej. W tym przypadku Bronisław Komorowski. Przyspieszone wybory prezydenckie odbędą się za 60 dni - poinformował rzecznik MSZ Piotr Paszkowski.

Reklama