Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 01.03-07.03.2010 r.

• Co się dzieje z tymi dzikimi zwierzętami, że coraz częściej przychodzą do miasta? W Przemyślu, w centrum miasta, sarna wbiegła do kamienicy przy ul. św. Józefa. To miejsce ruchliwe, a ulica biegnie od rzeki San do głównej ulicy miasta - Grunwaldzkiej. - Sarna wewnątrz kamienicy rozbijała się o ściany, chciała uciec, wydostać się z pułapki, ale nie mogła - opowiada Jan Geneja, komendant Straży Miejskiej w Przemyślu. O tym, że w kamienicy jest dzikie zwierzę, powiadomili strażników miejskich zdezorientowani mieszkańcy budynku. Dobrze, że strażnicy w Przemyślu wyposażeni są w odpowiedni sprzęt do chwytania dzikich zwierząt. Oprócz tego w przemyskiej Straży Miejskiej na każdej zmianie jest patrol przeszkolony w przeprowadzeniu takich akcji. Sarnę udało się wydostać z kamienicy, wsadzić do samochodu i zawieźć do lecznicy, gdzie zajęli się nią lekarze weterynarii. Dlaczego dzikie zwierzęta tak upodobały sobie Przemyśl, że co jakiś czas biegają po mieście, jak po lesie? Lek. wet. Radosław Fedaczyński tłumaczy że to efekt rozrastania się miast i wsi i kurczenia się terenów, gdzie żyją dzikie zwierzęta. Jan Geneja, komendant SM dodaje - Sarny nie mają już wielu naturalnych wrogów, a więc ich liczba rośnie. W poszukiwaniu pożywienia przychodzą nawet do miasta. Od początku tego roku w Przemyślu strażnicy miejscy złapali już trzy sarny. Jedna była w kamienicy przy ul. Św. Józefa, druga - na ul. Słowackiego (kolejnej głównej ulicy miasta została pogryziona przez psy, a trzecia została zabrana z ulicy I Armii WP, gdzie potrącił ją samochód. (Super Nowości)

Reklama