Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 01.03-07.03.2010 r.

• Tegoroczne przymrozki i obfite opady śniegu pozostawiły znaczące ubytki w nawierzch-ni. Mechanicy już zacierają ręce, a zdenerwowanie kierowców rośnie proporcjonalnie do liczby koniecznych napraw.
– Klienci bardzo narzekają na dziury w drogach – mówi jeden z właścicieli zakładów mecha-nicznych w Przemyślu. – Wyginają na nich felgi i niszczą opony, ale zdarzają się też poważ-niejsze uszkodzenia, na przykład podwozia, w tym również amortyzatorów – wylicza. Nic więc dziwnego że kierowcy z trudem opanowują zdenerwowanie, wynikające z jazdy po dziu-rawych nawierzchniach. Dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Przemyślu, Jacek Cielecki uspokaja: – Wczoraj brali-śmy udział w przetargu na prace remontowe, w tym momencie analizujemy oferty. Nie zna-czy to oczywiście, że zaraz po podjęciu decyzji wykonawca rozpocznie remont. Na razie na-wierzchnie są zamarznięte, a temperatury zbyt niskie, by takie prace podjąć. W tej chwili przy pomocy służby drogowej realizujemy doraźne naprawy i staramy się likwidować ubytki w jezdni w tych miejscach, gdzie stwarzają one największe niebezpieczeństwo. W tym roku planujemy też większy remont placu Konstytucji, który jest teraz w kiepskim stanie. Prawdopodobnie korozja rur była przyczyną zapadnięcia się jezdni na krajowej czwórce w centrum Jarosławia. Wahadłowy ruch jeszcze bardziej utrudnił przejazd przez zakorkowane miasto. W poniedziałek zapadł się kawałek nawierzchni na ul. Jana Pawła II. Na miejscu pojawiły się służby drogowe oraz Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji sp. z o.o. w Jarosławiu. – Pod jezdnią powstała próżnia o wymiarach cztery i pół metra szerokości, czterech metrów długości i trzech metrów głębokości – poinformował nas Stanisław Rokosz z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Rejon w Jarosławiu. Pracujący na miejscu Roman Mrozowicz z PWiK stwierdził, że prawdopodobną przyczyną zniszczenia nawierzchni jest korozja betonowych rur łączących dwa przykanaliki. Kierowca, którego samochód został uszkodzony w wyniku „spotkania” z dziurą, może wal-czyć o odszkodowanie. Swoich roszczeń dochodzić może u zarządcy drogi. W przypadku dróg krajowych i autostrad jest to GDDKiA, zaś w przypadku dróg powiatowych i gminnych odpowiednio – urząd powiatu i urząd gminy lub organy zarządzające drogami w ich imieniu. Kierowca zobowiązany jest dokładnie udokumentować szkodę. Najlepszym i najbardziej wiarygodnym potwierdzeniem jest protokół policji lub straży miejskiej. Taki dokument można też sporządzić samodzielnie, pamiętając o podaniu miejsca uszkodzenia, rodzaju ubytku nawierzchni (dziura lub garb) oraz jego rozmiarów. Kolejnymi ważnymi dowodami mogą być: pisemne oświadczenia świadków, kosztorys naprawy, czy przedstawiona do wglądu wymieniona część. Kierowca może przedłożyć też zdjęcia wykonane w miejscu uszkodzenia. Ubezpieczyciel urzędu, do którego kierowany jest wniosek, ma obowiązek rozpatrzyć go w ciągu 30 dni. W przeciwnym razie, kierowcy pozostaje wystąpić do sądu z powództwa cywilnego. Droga do odszkodowania jest długa, dlatego warto we własnym interesie w najbliższym czasie częściej zdejmować nogę z gazu. Nie należy przy tym tracić nadziei, że dziury na naszych ulicach niedługo znikną... Aż do następnej zimy. (Życie Podkarpackie)

Reklama