Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 01.02-07.02.2010 r.

• Niedźwiedzica, która przywędrowała do Przemyśla ma szansę zostać w nim na stałe. Dzisiaj władze miasta zadecydowały, że wystąpią do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie o zgodę na przetrzymywanie drapieżnika. W środę gotowość przygarnięcia misia wyrazili leśnicy. Zaoferowali, że umieszczą go w dawnej niedźwiedziarni w Gołuchowie. Propozycja, chociaż ciekawa nie wszystkim przypadła do gustu. Dzisiaj w magistracie na spotkaniu z opiekunami niedźwiedzicy, lek. wet. Andrzejem i Radosławem Fedaczyńskimi, zapadła decyzja, że może ona na stałe pozostać w Przemyślu. Wybieg i gawra powstałyby w pobliżu Domku Ogrodnika w parku miejskim.
- Przed I wojną światową funkcjonował tam tzw. zwierzyniec – wyjaśnia Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Przemyśla. – Wybudowanie odpowiedniego pomieszczenia dla niedźwiedzicy to element trwającej rewitalizacji tego miejsca. W piątek władze miasta wyślą pismo do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Liczą, że pozytywnie rozpatrzy prośbę. Jednocześnie samorząd pomoże właścicielom kliniki "Ada” w szybkiej przebudowie tymczasowego schronienia dla drapieżnika tak, aby miał więcej swobody. Niedźwiedzica, którą leśnicy nazwali Turnica, a przemyślanie ochrzcili imieniem Przemisia, przybrała na wadze. Uwielbia jabłka, gruszki, marchewki i mięso. Jej przysmakiem jest oczywiście miód. W pomoc słynnemu misiowi zaangażowali się uczniowie oraz osoby prywatne.
- Niemal codziennie przywożą nam pokarm dla niej – cieszą się Fedaczyńscy. Historia młodej niedźwiedzicy poruszyła przemyślan. Na początku stycznia br. przywędrowała do miasta, skąd wywieziono ją do lasów w gminie Bircza. Przypuszczano wtedy, że zwierzę zbłądziło i przypadkowo przyszło w pobliże domów. Niestety, zamiast zapaść w spóźniony zimowy sen, ponownie odwiedziło ludzi. Tydzień temu zawitało do Chorzowa k. Pruchnika. Zostało schwytane i przetransportowane do przemyskiej kliniki. Nie wróci na wolność, ponieważ nie poradzi sobie bez człowieka. Prawdopodobnie wcześniej było od niego uzależnione. Misia nie chce żadne zoo w Polsce.

Reklama