Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 11.01-17.01.2010 r.

• Funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej otrzymali schengen-busy. To informatyczna ekstraklasa - prawdziwa granica na kółkach. W dowolnym miejscu funkcjonariusz graniczny będzie mógł sprawdzić dane osoby, autentyczność dokumentów lub czy jakiś pojazd nie figuruje w rejestrze kradzionych. Jest to możliwe dzięki schengen-busom, które właśnie trafiły do Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
- Nasz odział otrzymał w sumie kilkadziesiąt pojazdów. Oprócz schengen-busów, również samochody osobowe, busy przystosowane do przewożenia osób zatrzymanych, skutery śnieżne – mówi kpt. Elżbieta Pikor, rzecznik BiOSG. Taki sam sprzęt dostały także oddziały straży granicznej Podlaski i Nadbużański, które tak jak Bieszczadzki, chronią zewnętrzną granicę Unii Europejskiej. Zakup został sfinansowany z europejskiego "Funduszu Granic Zewnętrznych”. Pojazdy mają być zabezpieczać tzw. drugą linię. Pierwsza to przejścia graniczne. Schengen-bus z zewnątrz nie różni się niczym od typowego busa. To, co najważniejsze kryje się w środku. Pojazd jest naszpikowany najnowocześniejszymi urządzeniami, podłączonymi do wewnętrznej sieci internetowej, która umożliwia szybki dostęp do baz danych, m.in. SIS, czyli Systemu Informacji Schengen. Jest również urządzenie do wykrywania i lokalizacji materiałów promieniotwórczych. Jeden schengen-bus kosztuje 300 tys. złotych.
- Ten samochód to jakby mobilne przejście graniczne. Dzięki szybkiemu dostępowi do baz danych, w dowolnym miejscu w terenie możemy sprawdzić dane osoby, dowolnego pojazdu albo autentyczność jakiegoś dokumentu – mówi mł. chor. Paweł Kozioł z BiOSG. (Nowiny)

Reklama