Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 30.11-06.12.2009 r.

• Pochyłość, ukośne ścieżki, kocie łby, a nawet fontanna-niedźwiadek to elementy, które decydują o oryginalności przemyskiego Rynku i powinny zostać zachowane – twierdzą zwolennicy nawiązań do historii. Inni proponują praktycznie całkowitą przebudowę. Odbyło się posiedzenie Miejskiej Komisji Urbanistyczno – Architektonicznej z udziałem zaproszonych gości, w tym architektów z innych podkarpackich miast.
- Był to dalszy ciąg dyskusji o tym, czy i jak przebudować Rynek. Na razie ostateczna decyzja w tej sprawie nie została podjęta, nadal wysłuchujemy opinii – mówi Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Przemyśla. Punktem wyjścia do debaty był nie zrealizowany projekt przebudowy Rynku architekta Jacka Mermona, przeciwko któremu opowiedziała się większość uczestników kwietniowego referendum. Choć referendum okazało się nieważne z powodu małej frekwencji, to jednak władze miejskie obiecały wziąć pod uwagę opinie głosujących. Debatę rozpoczęła prezentacja sposobów przebudowy rynków w Rzeszowie, Krośnie, Jaśle i Sanoku. W projekcie przebudowy przemyskiego Rynku, zaproponowanej przez inżynierów Politechniki Rzeszowskiej, dominuje nawiązanie do historii.
- Do prac nad rewitalizacją Rynku należy włączyć również pl. Dominikański (obok starostwa – przyp. NZ), który nie był ujmowany w dotychczasowych projektach – przekonywał dr inż. Henryk Wachta z PRz. Przedstawiona przez niego koncepcja zakłada odbudowę średniowiecznego ratusza. Był to niewielki budynek, o wymiarach 17 na 14 metrów, zburzony w 1812 r. przez Austriaków. Muzyk Adam Erd skrytykował pomysł umieszczenie sceny obok Schodów Rycerskich. - Takie ustawienie sceny sprawiałoby, że publiczność widziałaby tylko niewielką część artystów. Fatalna byłaby akustyka. Najlepsze miejsce dla sceny znajduje się obok obecnego magistratu – przekonuje Erd. Artysta – plastyk Bożena Skibińska, przekonywała, że trzeba zachować maksymalnie dużo oryginalnych elementów. Odnosząc się do wyglądu rynków w Rzeszowie, Krośnie, Jaśle i Sanoku stwierdziła, że następuje unifikacja, upodobnianie się rynków w różnych miastach.
- Takie same powierzchnie, wykonane z identycznej kostki. Podobne elewacje kamienic. My postawmy na oryginalność, tym bardziej, że lepszy efekt można uzyskać niższym kosztem – przekonywała Skibińska. Według niej należy zostawić m.in. pochyłość przemyskiego Rynku, oraz tzw. kocie łby przynajmniej w niektórych fragmentach.
- Zachowałabym również naszą fontannę, niedźwiedzicę z młodymi. Nawiązuje ona do historii miasta. W okresie PRL-u, w latach sześćdziesiątych, została wykonana przez przemyskich rzemieślników, na przekór ówczesnym tendencjom – mówi Skibińska.

Reklama