• Rynek trzeba uporządkować - to wspólne stanowisko debatujących o ewentualnej przebudowie. Debatujący o losach przemyskiego Rynku zgodzili się w jednym - za dużo w nim przypadkowości, więc należy wprowadzić nieco porządku. Ale przebudować i co, a może nie przebudowywać w ogóle? Tutaj zdania były podzielone. Konferencję w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej zorganizował prezydent Robert Choma. To spełnienie obietnicy, którą dał po referendum. Przypomnijmy, referendum w sprawie ewentualnych zmian na Rynku, zainicjowało Towarzystwo Ulepszania Miasta. Nie zgadzało się z propozycjami zmian autorstwa byłego architekta miejskiego Jacka Mermona. Chodziło m.in. o podzielenie Rynku na dwie strefy - starą i nową, wycięcie drzew i zastąpienie ich mniejszą ilością zieleni, budowa pawilonu gastronomiczno-handlowego w miejscu obecnej skarpy naprzeciw magistratu. Mimo że referendum się odbyło i większość głosujących była przeciwko zmianom na Rynku, ta forma wypowiedzi przemyślan nie mogła być uznana, bo w głosowaniu wzięło udział mniej niż wymagane 30 proc. do tego uprawnionych. Mimo tego, prezydent Robert Choma obiecał, że weźmie pod uwagę "głos ludu" i zorganizuje dyskusję na temat proponowanych zmian. Prezydent przekonywał do swoich racji. Uważa on, że odwlekanie przebudowy Rynku działa na niekorzyść miasta. Z kolei Podkarpacki Wojewódzki Konserwator Zabytków Grażyna Stojak uważa, że najpierw trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie funkcje Rynek ma spełniać i czy nie należy odbudować zniszczonych podczas wojny kamieniczek. Z kolei prezes TUM Andrzej Juszczyk nadal stoi na stanowisku, że przebudowa Rynku to nie "działanie na korzyść miasta" podnoszone przez prezydenta, ale „działanie na rzecz jego zagłady". Przewodniczący jury konkursu, które spośród innych propozycji wytypowało do realizacji projekt Jacka Mermona, sądzi, że projekt jest dobry, a to że budzi kontrowersje, wynika z tego, że nie zostały należycie odczytane zamierzenia autora pracy. (Super Nowości)