Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 01.12-07.12.2008 r.
• Nowy budynek muzeum, pierwszej tego typu budowli w powojennej Polsce, oficjalnie otwarty zostanie 16 grudnia. Uroczystości zbiegną się z fetą z okazji 100-lecia placówki. Poprzednio muzeum mieściło się w budynku przy placu Czackiego, jednak decyzją komisji majątkowej został on zwrócony kurii greckokatolickiej. W październiku 2005 roku rozpoczęła się budowa nowego budynku, przy placu Berka Joselewicza. Koszt tej inwestycji to prawie 21 milionów złotych, z czego 75 proc. udało się pozyskać z UE. Z okazji otwarcia nowego muzeum, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przekazało muzeum bardzo wartościowy prezent w postaci 250 tys. zł dotacji na zakup kolekcji 42 prac Artura Grottgera i Marcelego Maszkowskiego. Prace te już zostały przewiezione do Przemyśla. Zaprezentowane zostaną na wystawie "Blisko serca", której otwarcie nastąpi 16 grudnia. Jak informuje dr Marta Trojanowska z Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, zarówno Artur Grottger, jak i Marceli Maszkowski prace swoje tworzyli przede wszystkim z dedykacją dla najbliższych sobie osób. - Pierwszy dla pięknej cieleśnie i duchowo narzeczonej Wandy Monné, drugi - dla szlachetnego i prawego przyjaciela Karola Młodnickiego - opowiada dr Trojanowska. - Po przedwczesnej śmierci obu twórców losy ludzkie splotły się w zadziwiający sposób, ponieważ tych, którym dedykowano prace, połączył węzeł małżeński. Karol i Wanda Młodniccy z szacunkiem i troską zajęli się powierzonymi sobie rysunkami: chronili je, strzegli przed utratą i rozproszeniem. Okazuje się, że do roku 1939 teki rysunków Artura Grottgera i Marcelego Maszkowskiego stanowiły ważną część kolekcji Pawlikowskich w podprzemyskiej Medyce. Wniosła je w posagu w dom Pawlikowskich Aniela (Lela) z Wolskich Pawlikowska, żona ostatniego właściciela Medyki, Michała. Aniela była wnuczką Karolostwa Młodnickich. Zbiór rysunków, dzięki zapobiegliwości Pawlikowskich, szczęśliwie przetrwał ostatnią wojnę i obecnie jest własnością syna Anieli, Kaspra Pawlikowskiego. On też sprzedał muzeum znaczną jego część, a pozostałą oddał w depozyt. (Super Nowości)

Reklama