Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 10.11-16.11.2008 r.

• Andrzej Zapałowski do Donalda Tuska: „W obiektach finansowanych przez rząd RP odbywają się uroczystości uświetniające rocznice powstania UPA oraz jej przywódców, którzy wydawali rozkazy dokonywania ludobójstwa! Piotr Tyma, prezes Zarządu Głównego Związku Ukraińców w Polsce: – Według mnie intencją tego listu do premiera jest próba podgrzania emocji. Europoseł Andrzej Zapałowski w liście otwartym do premiera Tuska zarzuca niektórym działaczom Związku Ukraińców w Polsce, że oficjalnie promują szowinizm narodowościowy oraz gloryfikują ideologię UPA. Jako dowód podaje m.in. odbywającą się kilka miesięcy temu w przemyskim Narodowym Domu uroczystość poświęconą 65. rocznicy powstania UPA i stuleciu urodzin generała Romana Szuchewycza, w której wzięli udział m.in. duchowni greckokatoliccy i młodzież ze szkoły z językiem ukraińskim. „Należy zapytać, gdzie jest nadzór pedagogiczny i czy wychowawcy tej szkoły popierają wychowywanie młodzieży w duchu faszyzmu i nacjonalizmu” – pisze do premiera Andrzej Zapałowski.
– Roman Szuchewycz to osoba, która dokonała zamachu terrorystycznego i zamordowała ministra rządu RP Bronisława Pierackiego, w 1939 roku jako oficer batalionu niemieckiego Nachtigall brała udział w napaści na państwo polskie, a jako komendant główny UPA wydawała rozkazy o eksterminacji ludności polskiej, żydowskiej, ormiańskiej i czeskiej. Jeżeli na uroczystości, podczas której czci się taką osobę, jest młodzież, to według mnie jest to bardzo negatywna indoktrynacja. Przeciwko temu protestuję! – wyjaśnia nam Andrzej Zapałowski. Jako dowód europoseł wysłał premierowi relację zamieszczoną w tygodniku Nasze Słowo i zdjęcia. Prezes zarządu głównego Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma zaznacza, że choć postać Romana Szuchewycza jest różnie odbierana nawet w samej Ukrainie, to jednak został on odznaczony w ubiegłym roku tytułem Bohatera Ukrainy przez prezydenta Wiktora Juszczenkę. – Szuchewyczowi przypisuje się wiele działań. Za część z nich rzeczywiście on odpowiada, za część nie. Mówi się ogólnie, że dokonywał czystek ludności polskiej, ale nie jest to udowodnione. Mam natomiast przed sobą artykuł, w którym udowodniono, że żona Szuchewycza ukrywała dzieci żydowskie. Są też artykuły mówiące o tym, że to Sowieci przypisywali część win batalionowi Nachtigall – mówi prezes Piotr Tyma. Zdaniem prezesa, Szuchewycz jest ważny dla pewnego środowiska mniejszości ukraińskiej, które w swoim pojmowaniu historii odwołuje się właśnie do takich postaci. Piotr Tyma nie widzi nic niestosownego w tym, że organizowane są uroczystości ku czci dowódcy UPA. – Absolutnie nie. To był wieczór poświęcony tej postaci, a nie wszystkim jego działaniom. Można się oczywiście spierać co do roli Szuchewycza, ale zakazując uroczystości zbliżylibyśmy się do cienkiej granicy decydowania o tym, kto ma być czczony, a kto nie. Podobnie nie można ustalić kryteriów wiekowych uczestników – argumentuje Piotr Tyma, zaznaczając, że organizatorem imprezy było Stowarzyszenie Ukraińców Więźniów Politycznych i Represjonowanych w Polsce, a nie ZUwP. Zapałowski podnosi jeszcze jeden zarzut: w uroczystości ku czci UPA brał udział oficer polskiej straży granicznej kapelan ks. kpt. Jan Tarapacki. Poseł podkreśla, iż jego zdaniem jest to niedopuszczalne, zwłaszcza że straż graniczna jest spadkobiercą Korpusu Ochrony Pogranicza i WOP, których żołnierze ginęli z rąk UPA. „Panie premierze, nie wiem, czy jest państwo, które toleruje udział swoich oficerów w uroczystościach na cześć terrorystycznej formacji mordującej starszych kolegów” – pisze Zapałowski do premiera. Od rzecznika Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej kpt. Elżbiety Pikor dowiadujemy się, że wspomniany kapelan w żadnym wypadku nie był delegowany przez komendanta na tę uroczystość, ani nie szedł tam jako funkcjonariusz. – W Bieszczadzkim Oddziale Straży Granicznej mamy kapelanów trzech wyznań. Greckokatolickim jest ksiądz Jan Tarapacki, który pełni też funkcję proboszcza w trzech parafiach. Podczas tej uroczystości ksiądz nie występował jako funkcjonariusz straży granicznej. Jak sam twierdzi, otrzymuje wiele zaproszeń na uroczystości, w części z nich uczestniczy. Zaznacza też, że nie był do końca świadom charakteru wspomnianych obchodów, które zresztą szybko opuścił – mówi kpt. Elżbieta Pikor. Zdaniem europosła pielęgnować i wspierać trzeba kulturalną i oświatową działalność Związku Ukraińców w Polsce, gdyż jest to tradycja Rzeczpospolitej. – Chciałbym podkreślić, że podnoszona przeze mnie w liście kwestia to nie jest kwestia mniejszości ukraińskiej w Polsce, ani jakiejkolwiek mniejszości. Jest to kwestia działań pewnego środowiska wewnątrz Związku Ukraińców, które mają znamiona działań sprzecznych z polską racją stanu i szerzenia szowinizmu narodowego. Te działania są niebezpieczne, choć dotyczy to oczywiście tylko pewnej, niewielkiej grupy – podkreśla eurodeputowany. Piotr Tyma odpowiada: – Według mnie intencją tego listu do premiera jest próba podgrzania emocji. Na pewno jest to związane z silnym oddziaływaniem środowisk kresowych. Muszę przyznać, że miałem nadzieję, iż te emocje już nie odżyją... (Życie Podkarpackie)

Reklama