Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 09.06-15.06.2008 r.

P R Z E M Y Ś L

Remont dworca za rok...
• Zaniedbany Dworzec Główny PKP w Przemyślu ma odzyskać dawny wygląd z czasów swojej świetności. Długo oczekiwany remont zaplanowano na 2009 rok. Takie zapewnienie usłyszeliśmy wczoraj w przemyskim magistracie. To stamtąd właśnie wypłynęło już kilka wniosków do władz PKP z prośbą o jak najszybsze rozpoczęcie prac. Niegdyś reprezentacyjna i budząca zachwyt stacja stanowi antyreklamę miasta. Upstrzone wulgarnymi napisami i przypadkowymi rysunkami ściany w holu głównym, panujący tam smród i śpiący na podłodze bezdomnymi sprawiają, że podróżni zaraz po zakupie biletów opuszczają to miejsce.
- Opracowywana właśnie koncepcja restauracji Dworca Głównego PKP zakłada przywrócenie mu dawnego wyglądu - poinformowano nas w Wojewódzkim Oddziale Służby Ochrony Zabytków w Przemyślu. W tym właśnie celu gromadzone są archiwalne zdjęcia i opisy. Mają pomóc w jak najwierniejszym odtworzeniu szczegółów, detali architektonicznych. Planowane prace obejmą elewację, sztukaterię, malowidła ścienne, stolarkę. Przy okazji zostaną wymienione instalacje, a także zagospodarowany teren wokół dworca oraz piwnice. W tych ostatnich mogą powstać np. pasaże handlowe, punkty usługowe. Neobarokowy gmach dworca wzniesiono w XIX wieku. Po przebudowie w latach 1895 - 1896 uzyskał obecny wygląd. Wnętrze holu głównego zdobi 12 cennych plafonów pędzla Feliksa Wygrzywalskiego i Jana Talagi. W dawnej sali restauracyjnej uwagę zwraca panorama Przemyśla, autorstwa wybitnego malarza rodem z tego miasta Mariana Strońskiego. Przemyski dworzec był świadkiem wielu wydarzeń. M.in. stamtąd w 1918 r. wyruszyła odsiecz dla walczącego Lwowa.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Starówka będzie w stylu retro
• Reklamy i szyldy przestaną szpecić Rynek. Już wiadomo, że zabytkowa część miasta, obejmująca Rynek i ulice Franciszkańską i Kazimierzowską, nawiązywać ma do wizerunku miasta z początku XX wieku. Wszystko ma być do siebie dopasowane - zarówno kioski z kwiatami i pamiątkami, jak też słupy ogłoszeniowe i z informacją turystyczną, a także miejsca do umieszczania reklam. Wykonane mają zostać w jednym stylu. Poza tym ujednolicona ma być kolorystyka elewacji kamienic na Starym Mieście. Mieszkańcy miasta alarmowali, że niektórzy z właścicieli czy najemców lokali użytkowych na Starówce szpecą je, wywieszając reklamy i szyldy według własnego pomysłu i gustu. Pojawił się więc pomysł, by zdyscyplinować użytkowników i właścicieli lokali, i nakazać im reklamowanie swoich usług w jednym stylu, dopasowanym do koncepcji odnowionej Starówki. Zniknąć mają odstraszające witryny sklepowe z szyldami i reklamami. - Prezentowane wizualizacje są pierwszymi, sygnalnymi. Wkrótce będą pojawiały się kolejne. Spodziewamy się, że założenia projektowe spodobają się i wspólnie przeobrazimy nasze miasto zgodnie z hasłem "Przemyśl, jedyne takie miasto" - mówią pracownicy Kancelarii Prezydenta Miasta. (Super Nowości)

• 107 mieszkań w czterech blokach znajduje się na osiedlu Towarzystwa Budownictwa Społecznego przy ul. Rosłońskiego. Uroczyście przekazano je do użytku. Na osiedlu są garaże na 22 samochody, miejsca postojowe dla pozostałych samochodów, sklep, bezpieczne place zabaw dla dzieci. Obecnie przemyski TBS ma 10 bloków, w których jest 327 mieszkań.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Chcą kupić Dom Narodowy
• Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko przesłał do prezydenta Przemyśla list, w którym wyraża gotowość kupna Domu Narodowego w Przemyślu. Prosi o podanie konta bankowego, na które może przesłać pieniądze. List, faksem i e-mailem, trafił do prezydenta Przemyśla za pośrednictwem ambasadora Ukrainy w Polsce. Oryginał ma dotrzeć niebawem. Chodzi o gmach Domu Narodowego przy ul. Kościuszki. Przed wojną należał do Ukraińców. Później został upaństwowiony. Od wielu lat Ukraińcy starają się o jego zwrot. Juszczenko jest zaniepokojony przedłużającą się sprawą przekazania budynku. Deklarację jak najszybszego uregulowania tego problemu usłyszał podczas wizyty w Przemyślu jeszcze w 2005 r. - Nie odpowiedzieliśmy na ten list, lecz poinformowaliśmy o nim wojewodę podkarpackiego. Prezydent Przemyśla wyraził swoje zaniepokojenie takim sposobem uregulowania sprawy, gdyż zaawansowane są prace nad innym wariantem - informuje Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Przemyśla. Przemyscy samorządowcy godzą się na przekazanie nieruchomości Ukraińcom, lecz pod warunkiem otrzymania rekompensaty ze strony polskiego Skarbu Państwa. Chodzi o nieruchomość o równorzędnej wartości. Poparcie dla takiego rozwiązania deklarują przedstawiciele rządu. Jednak termin rozwiązania tej sprawy jest ciągle przesuwany. Według niedawnej opinii rzeczoznawcy, gmach Domu Narodowego wart jest 2,8 mln złotych. W lutym informowaliśmy o prowadzonej na Ukrainie zbiórce pieniędzy na kupno Domu Narodowego. Władze trzech obwodów (czyli polskich województw) zadeklarowały przekazanie na ten cel pół miliona dolarów. Reszta pieniędzy miała pochodzić z innych źródeł.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Krew na Kazimierzowskiej
• Mieszkańcy i właściciele sklepów przy Kazimierzowskiej (Kazimierza Wielkiego - przyp. autora) twierdzą, że ulicę opanowały grupy chuliganów. - Najwyższy czas, żeby coś z tym zrobić - mówią. Środa rano, 4 czerwca. Na chodniku przed sklepem z pościelą i zasłonami widnieje spora kałuża zakrzepłej krwi, od której ślady prowadzą do drzwi sklepu. - Jakiś wypadek albo kogoś pobili - komentują przechodnie. -A niech się wszyscy pozarzynają i wreszcie będzie święty spokój - dodaje starsza kobieta.
- Wczoraj o 22.14 powiadomili mnie, że w moim sklepie wybito szybę - opowiada właścicielka. - Do wybitych szyb już się przyzwyczaiłam, nawet na takie okazje mam przygotowaną płytę do zatkania wystawy. Jednak kiedy przyjechałam do sklepu, okazało się, że to coś poważniejszego. Szyba w drzwiach była wybita, dookoła pełno krwi. Ktoś powiedział, że pogotowie zabrało młodego chłopaka, którego ponoć pchnięto nożem i rzucono na drzwi. Pozbierałam szkło rozsypane w sklepie, pozmywałam krew z dywanika i zadzwoniłam do szklarza, który przyjechał i wstawił nową szybę. Przed sklepem gromadzi się coraz więcej gapiów. Policyjni technicy rozciągają taśmę i zabierają się do zabezpieczania śladów, a ludzie komentują. - Co tu się wieczorami i nocami wyrabia. Bandy pijanych chuliganów rozrabiają, że żyć nie idzie - mówi wzburzona mieszkanka. - Ciągłe hałasy, ryki, bójki. To wstyd, że tak się dzieje w centrum miasta, pod okiem Straży Miejskiej. Jak jest zimno albo pada to piją w bramie, a w ciepłe wieczory siedzą na parapetach i piją. Oni wszyscy są stąd - dodaje inna kobieta, wskazując ręką na okoliczne kamienice. - Ten, którego wczoraj załatwili, to "Czado", też niezły gagatek. Jednak, pytana o szczegóły, milknie: - Nic nie powiem, bo ja tu mieszkam i się boję. Do narzekających dołączają właściciele sklepów. -Nie ma miesiąca, żeby jakaś szyba tu nie poszła. U mnie od jesieni już cztery razy wybijali - mówi jeden z właścicieli. - U mnie w tamtym roku dwie poszły - dodaje inny. - Wstawiamy nowe szyby, zgłaszamy na policję, ale zawsze kończy się to umorzeniem z powodu niewykrycia sprawców. Prosiliśmy prezydenta o kamerę, ale jak dotąd nie udało się jej zainstalować. Z informacji uzyskanych w szpitalu wiadomo, że 3 czerwca po 21. na izbę przyjęć trafił 18- letni mężczyzna z ranami ciętymi brzucha, głowy i uda. Przeszedł operację i powoli wraca do zdrowia. - Prowadzimy w tej sprawie dochodzenie - potwierdza podinsp. Franciszek Taciuch, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu. - Poszkodowany to 18-letni Wojciech S. W momencie przywiezienia go do szpitala, miał w organizmie 1,67 promila alkoholu. Jego stan był na tyle poważny, że przez kilkadziesiąt godzin policjanci nie mogli go przesłuchać. W tej chwili trwają czynności, które pozwolą wyjaśnić okoliczności tego zdarzenia. Być może, dochodzenie prowadzone w tej sprawie, oprócz wyjaśnienia okoliczności zdarzenia, zwróci uwagę na to, co dzieje się na Kazimierzowskiej i instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo podejmą odpowiednie kroki. (Życie Podkarpackie)

• W lipcu, a prawdopodobnie nawet na początku tego miesiąca, w konsulacie polskim we Lwowie ruszy dodatkowa sala, w której będą załatwiane sprawy wizowe. Tak zapowiedział goszczący w Przemyślu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Minister wspomniał również o chęci budowy kolejnych konsulatów na Ukrainie. Polska otrzymała już zaproszenie do uruchamiania konsulatów od władz Iwano - Frankowska i Tarnopola.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Czy prezydentowi należy się podwyżka?
• Projekt uchwały o podwyżce dla prezydenta wywołał wśród naszych czytelników burzę: - Zróbcie coś! Miasto się nie rozwija, byliśmy i jesteśmy grajdołem, a radni, zamiast myśleć o mieście, podnoszą pensję prezydentowi! Za co? Za jaki konkretny sukces?! - tak mniej więcej brzmiały głosy oburzonych mieszkańców. Zapytaliśmy więc przemyślan, czy faktycznie Robertowi Chomie podwyżka się należy, a jeśli tak, to za co.
Czesław Tarnawski: - Moim zdaniem jest dobrym gospodarzem, miasto się rozwija, remonty się robi itp., ale ja bym mu pensji nie podnosił. Po prostu dlatego, że oni mają bardzo duże gaże i zupełnie wystarczające. Ja zarabiałem 900 złotych, a takich jak ja jest w Przemyślu wielu... Przepaść między prezydenckimi zarobkami a zarobkami zwykłych ludzi jest za duża i tyle!
Renata: - Należy się! Dobrze zarządza, miasto idzie w dobrym kierunku, dużo się dzieje, jest czyściej, bardziej zielono, imprezy są i atrakcje różne. Miasto żyje, a nie zawsze tak było...
Krystyna Pacześniak: - Ja uważam, że chyba nie za bardzo. Jestem tu dopiero rok, a już widzę, że im dalej od centrum, tym bardziej okropne uliczki. Tylko w rynku ładnie jest. A poza centrum - dziury w chodnikach! Poza tym uważam, że rządzący i tak za dużo zarabiają!
Kazimierz: - W żadnym wypadku! Ja bym jeszcze mu obniżył! Niech mi ktoś powie, za co straż miejska bierze pieniądze! Młodzież przesiaduje nad Sanem, pije, wulgarnie się zachowuje - to ich nie ma. Jak starszy człowiek idzie z pieskiem - zaraz pytają czy pies opłacony! Ja się nawet wieczorem boję z domu wyjść na ławkę, bo chuliganeria rządzi i nie ma na nich siły! Jaki to gospodarz, który takie rzeczy toleruje? Rzeszów, mając taką rzekę jak San, na pewno by pięknie zagospodarował, kajaki by były, przystanie... A nasze władze niczym się nie interesują!
Tadeusz: - Robotnik, który zapier... od rana do wieczora ma 700 złotych, prezydent ma mieć 12 tysięcy?! To niedopuszczalne! Za duża przepaść! A za co konkretnie podwyżkę prezydentowi chcą dać radni, którzy wyszli z taką propozycją?

Adam Łoziński, przewodniczący rady miasta, PiS: - Zasadnicza sprawa, to to, że od 2002 roku zarobki prezydenta nie były podnoszone! A przecież ceny rosną, wszystko drożeje, zarobki w sferze pozabudżetowej też idą w górę... Poza tym nasz prezydent jest bardzo często wyróżniany, a to jako lider samorządności, a to za miesięcznik Nasz Przemyśl. Jednocześnie w porównaniu z innymi prezydentami zarabia chyba najmniej. Uważam więc, że ta podwyżka mu się należy.
Bogusław Zaleszczyk, szef klubu radnych PiS: - Choćby za to, że jako pierwszy od kilkunastu lat prezydent podjął się poszerzenia granic miasta i jak na razie wszystko jest na dobrej drodze! Przypominam, że uchwała o konieczności poszerzenia granic podjęta została w 1996 roku i żaden z poprzedników Roberta Chomy nie wziął się za to trudne i niewdzięczne zadanie.
Grzegorz Hayder, niezrzeszony: - Po pierwsze: od pięciu bodaj lat prezydent podwyżki nie miał, co jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Po drugie: jego aktualne zarobki są absolutnie nieadekwatne do zarobków menadżerów o porównywalnym zakresie odpowiedzialności. I po trzecie: jestem zdania, że zarządza miastem może nie idealne, ale naprawdę dobrze. Ponieważ nie widzę żadnego argumentu przeciw podwyżce, wymienione przeze mnie powody uważam za zupełnie wystarczające.
Eugeniusz Strzałkowski, PiS: - Jak to za co?! Od 45 roku nie było w tym mieście lepszego prezydenta, a już na pewno od 89! Za inteligencję, mądrość i prezencję! Za rewaloryzację kopca tatarskiego i remonty kamienic! I za to, czego jeszcze nie widać: planowany remont stadionu Juwenii i Czuwaju, gotową już dokumentację miejskiego ośrodka sportów wodnych, rozwój parku sportowo-rekreacyjnego, za działania na rzecz fortów...
Jacek Dygut, klub radnych Fundacji San: - Za poprawę wizerunku miasta - przede wszystkim! Za rewitalizację rynku i placu Niepodległości, za remonty dróg, choćby Grunwaldzkiej. Za stok, który przyciąga turystów i nakręca koniunkturę. A ja osobiście - za dużą klasę i kulturę. (Życie Podkarpackie)

Związek Forteczny ma nowe władze
• Lucjan Fac został przewodniczącym Związku Gmin Fortecznych Twierdzy Przemyśl. Fac jest przewodniczącym Rady Gminy Żurawica. Wiceprzewodniczącym został Tadeusz Bobek, sekretarz gminy Krasiczyn. W skład zarządu weszli Robert Choma, prezydent Przemyśla, Jan Pączek, starosta przemyski, Ryszard Cząstka, wójt Orłów, Marek Iwasieczko, wójt Medyki oraz Witold Kowalski, wójt gminy Przemyśl. Członkowie związku zapowiedzieli aktywne wspieranie działań zmierzających do ochrony dziedzictwa kulturowego i rozwoju gospodarczego, zwłaszcza turystyki, na terenie gmin wchodzących w skład związku fortecznego.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Nalot polityków
• Przyjeżdżają tu wszyscy: prezydent, premier, ministrowie... Prawdziwy nalot polityków każdej opcji przeżywają Przemyśl i okolice. Niektórzy z nich nigdy tutaj nie gościli. Ba! Nawet by o tym nie pomyśleli, gdyby nie... uzupełniające wybory do Senatu. Fotel senatora zwolnił się po śmierci Andrzeja Tadeusza Mazurkiewicza (PiS). O miejsce w Senacie zażarcie walczą dwie partie - PiS i PO. Pierwsza z nich wystawiła Stanisława Zająca z okręgu krośnieńskiego, a druga - Macieja Lewickiego z okręgu przemyskiego. Oprócz tych dwóch opcji politycznych, swoich reprezentantów do Senatu zgłosiło jeszcze 11 komitetów wyborczych. Ich kandydaci to: Marek Jurek, Andrzej Lepper, Mirosław Orzechowski, Zygmunt Wrzodak, Maria Zbyrowska i Krzysztof Rutkowski, Jerzy Wróbel, Wacław Posadzki, Stanisław Sagan, Jan Kułaj i Tadeusz Kaleniecki. Wybory uzupełniające odbędą się 22 czerwca. Do tej pory okręg przemyski przeżywać będzie prawdziwy nalot polityków. 17 czerwca będzie w Przemyślu prezydent RP - Lech Kaczyński, był już premier Donald Tusk, ministrowie: Bogdan Klich, Mirosław Drzewiecki, Krystyna Szumilas, szef MSWiA Grzegorz Schetyna, szef MSZ Radosław Sikorski, posłanki z PiS Jolanta Szczypińska i Nelly Rokita. Politycy PiS, znani mieszkańcom Przemyśla tylko z telewizji, gościli też podczas Dni Otwartych PiS w Przemyślu. A Marek Jurek kandydat Prawicy RP, oglądał mecz Polska - Niemcy wraz z kibicami jednego z lokali. Popierający kandydatów na senatorów obiecują wyborcom wszystko to, co wydaje się, że ci chcą usłyszeć. Wszyscy wożą się i latają z Warszawy do Przemyśla za pieniądze podatników i wyborców. Za pieniądze tychże podatników śpią w hotelowych pokojach i goszczą się w hotelowych restauracjach. A wszystko to pod pretekstem zainteresowania podkarpackimi problemami. (Super Nowości)

• W holu Urzędu Miejskiego stanęły tablice z projektem kolorystyki elewacji kamienic. Po co? Aby mieszkańcy mogli zobaczyć, jak piękne może być miasto - mówią w magistracie. Tablice ustawione zostały w ramach Programu Scenografii Miasta Przemyśla. Nawiązują do wizerunku miasta z początku XX wieku. Dotyczą kamienic przy ulicach Franciszkańskiej, Kazimierza Wielkiego oraz Rynku.
- Chcemy, aby mieszkańcy zobaczyli, jak mogą wyglądać zabytkowe kamienice w starej części miasta. Aby skłoniło ich to do innego spojrzenia na miasto. Poprzez realizację programu chcemy podnieść atrakcyjność tego miejsca - mówi Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Przemyśla.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

J A R O S Ł A W

Pożar w centrum
• Ponad dwie i półgodziny strażacy zmagali się z pożarem, który wybuchł na strychu jednej z kamienic nad ranem w poniedziałek (2 czerwca). Mieszkanka tej części miasta zauważyła o czwartej nad ranem wydobywający się z dachu trzykondygnacyjnej kamienicy u zbiegu ulic Grunwaldzkiej i Lubelskiej dym. Poinformowała o tym Komendę Powiatową Państwowej Straży Pożarnej w Jarosławiu. Na miejsce przybyły trzy zastępy straży. Prawie trzy godziny trwało dogaszanie pożaru. - W chwili przybycia zastępów straży pożarnej pożar obejmował pomieszczenia pomocnicze prowizorycznie wydzielone na strychu kamienicy, przepierzenia wykonane z materiałów drewnianych. Mieszkańcy kamienicy zostali ewakuowani. Pomieszczenia były silne zadymione, co utrudniało działania gaśnicze. Zgromadzone na strychu materiały palne: stare meble, łóżka itp. a także narażona na działanie ognia drewniana konstrukcja dachu, powodowały zagrożenie szybkim rozprzestrzenieniem się pożaru. Mimo to pożar udało się opanować już po około dziesięciu minutach. Później przystąpiono do jego dogaszania i oddymiania budynku - informuje kpt. Krzysztof Kowal, rzecznik prasowy KP PSP w Jarosławiu. Wyjaśnia, że w czasie pożaru nikt nie ucierpiał. Spaleniu uległy przedmioty składowane na strychu i opalona została znaczna część drewnianej konstrukcji dachu. Prawdopodobną przyczyną tego pożaru było zaprószenie ognia. (Życie Podkarpackie)

• Ludzie mówią, że trudno by im było kochać nie swoje dziecko. - W naszej rodzinie nikt nie robi różnic. Dzieci traktujemy po równo. Obydwoje są nasze - odpowiadają na tego typu stwierdzenia państwo Kohytowie, biologiczni rodzice Huberta i rodzice zastępczy Natalii. Agnieszka i Wiesław Kohytowie z Jarosławia są rodziną zastępczą dla Natalii od pięciu lat. Pan Wiesław, zawodowy żołnierz, od zawsze planował, że kiedy już znajdzie pracę, założy swoją rodzinę i zbuduje dla niej dom, to zaopiekuje się dzieckiem z Domu Dziecka. Małą Natalkę poznali w Schronisku dla Bezdomnych Kobiet, prowadzonym przez Towarzystwo Pomocy im. Świętego Brata Alberta, gdzie dziewczynka mieszkała ze swoją biologiczną matką. Oni natomiast działali społecznie na rzecz ośrodka i często tam bywali, również ze swoim synem Hubertem, który jest w tym samym wieku co Natalia. Kiedy dziewczynka chorowała, pani Agnieszka zabrała ją do domu, ponieważ w schronisku brakowało dostatecznej opieki. Wizyty powtarzały się i w końcu Natalka zapytała: - Ciociu, a czemu ty mnie nie urodziłaś? Ja tak bym chciała mieszkać u was. Pan Wiesław wspomina: - To nie była łatwa decyzja. Około miesiąca rozważaliśmy wszystkie "za" i "przeciw". Rozmawialiśmy z matką Natalii. Była zadowolona, że chcemy zaopiekować się jej dzieckiem. Rozprawy w sądzie były stresujące. Za to dużo nam dał kurs dla rodzin zastępczych w przemyskim Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym. Matka biologiczna Natalii widuje się z córką. A Natalka czasem mówi, że ma dwie mamy. Państwo Budzyńscy z Przeworska tworzą rodzinne pogotowie opiekuńcze od trzech lat. Do ich domu przywożone są małe dzieci, często przez policję z interwencji, a czasem zaraz po urodzeniu, ze szpitala. - Mamy troje własnych dzieci. Wychowanie dwójki starszych próbowałam godzić z pracą zawodową, ale właściwie zawsze chciałam zająć się tylko domem. W Claudii znalazłam informację o zawodowych rodzinach zastępczych i pomyślałam, że to coś dla mnie. Ale i tak całe wakacje zastanawiałam się, zanim zgłosiłam się do ośrodka w Przemyślu. Razem z mężem zaliczyliśmy pozytywnie wszelkie badania, wywiady środowiskowe, kurs, a po jakimś czasie podpisaliśmy umowę z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. Dzieci, którymi się zajmujemy, to maluchy oczekujące na decyzję sądu. Trafiają do adopcji albo wracają do swojej biologicznej rodziny, jeżeli nastąpi w niej poprawa. Rzadko są kierowane do Domu Dziecka. Równocześnie może u nas przebywać trójka dzieci. Jedne spędzają z nami zaledwie kilka dni, inne nawet kilka miesięcy. Dzieci tęsknią za swoimi rodzicami, płaczą. "Odchowujemy" je trochę, przyzwyczajamy się do nich i... już ich nie ma. A kiedy odchodzą, tęsknimy. I zaczynamy wszystko od nowa, wraz z pojawieniem się kolejnego podopiecznego. Na Podkarpaciu brakuje zawodowych rodzin zastępczych. - Domy Dziecka są przepełnione. Do jarosławskiego przyjmujemy dzieci w wieku od 3 do 18 lat. Sytuacja ta jest najbardziej niekorzystna dla maluchów, którym należałoby poświecić więcej uwagi i czasu, aby zapewnić im poczucie bezpieczeństwa - mówi dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie Mieczysław Kraus. - Pochodzą one z rodzin patologicznych, najczęściej jednak ich rodzice zachowują ograniczone prawa rodzicielskie, tak więc dzieci te nie mogą trafić do adopcji. Idealnym rozwiązaniem jest dla nich pobyt w rodzinie zastępczej. Dlatego poszukujemy kandydatów na zawodowych rodziców zastępczych. W tego typu rodzinie jedno z rodziców rezygnuje ze swojej pracy zawodowej, aby skupić się na opiece nad powierzonymi dziećmi. Otrzymuje za to wynagrodzenie, w zależności od liczby wychowanków i stopnia ich niepełnosprawności. Chętni muszą zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności, jaką biorą na siebie. Jest to niewątpliwie poświęcenie. Obecnie na naszym terenie działają rodziny zastępcze spokrewnione oraz niespokrewnione, a od czerwca będzie funkcjonować pierwsza zawodowa rodzina zastępcza, z czego jesteśmy bardzo dumni - wyjaśnia. Bliscy państwa Kohytów i Budzyńskich zaakceptowali ich wybór. Natomiast różnie bywa z sąsiadami. Obydwie rodziny potwierdzają, że są tacy, co ich podziwiają, ale i tacy, którzy dogadują i uważają, że zostali rodzinami zastępczymi dla pieniędzy. Ale to nieważne, co mówią ludzie. Bo liczą się tylko dzieci. Najlepszym wynagrodzeniem za pracę są ich małe i duże sukcesy. Informacje można uzyskać w Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym w Przemyślu: tel. (16) 678 82 55 lub w Powiatowych Centrach Pomocy Rodzinie. (Życie Podkarpackie)

R E G I O N

2 mln zł dla placówek kulturalnych
• Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformował, że zamknął nabór wniosków z programu "Mecenat 2008". Powodem jest brak pieniędzy. Cała pula "Mecenatu 2008" wynosiła 25 mln złotych, z czego Podkarpacie dostało blisko 2 mln. Pieniądze trafią tu do 13 placówek kulturalnych. Z byłego województwa przemyskiego uznanie ministra znalazły projekty stworzone przez Arboretum i Zakład Fizjografii w Bolestraszycach (prawie 90 tys. zł na wdrożenie Systemu Informatycznego o kolekcji roślin i jego prezentacja na stronach internetowych) oraz Muzeum Zespół Pałacowo - Parkowy w Przeworsku (40 tys. zł na konserwację salonów w dawnym pałacu Lubomirskich w Przeworsku). Pieniądze z mecenatu dostanie również Przemyśl, w tym Przemyska Biblioteka Publiczna im. Ignacego Krasickiego - 100 tys. zł na upowszechnianie i promocję czytelnictwa, modernizację czytelni głównej i komputeryzację biblioteki, oraz Centrum Kulturalne w Przemyślu - 180 tys. zł na edukację teatralną i muzyczną. Najwięcej, bo 200 tys. zł dostało Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej na przeprowadzkę do nowej siedziby. W roku 2008 minister kultury i dziedzictwa narodowego za priorytet uznał programy służące wzmocnieniu i rozwojowi infrastruktury kulturalnej.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

K R O N I K A   P O L I C Y J N A

• Przemyt ponad 24 tysięcy paczek papierosów udaremnili w tym tygodniu w ciągu zaledwie jednej doby funkcjonariusze Straży Granicznej z placówki w Medyce. Przemycane z Ukrainy do Polski papierosy znajdowały się m.in. w jednym z wagonów z rudą żelaza, a także w pociągu relacji Kijów - Wrocław. Ponadto pogranicznicy znaleźli je w samochodzie, którym podróżowali mieszkańcy Lublina.
- Łączna wartość udaremnionej kontrabandy wynosi prawie 200 tysięcy złotych - podsumowuje kapitan Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

• 8 czerwca w Tuligłowach 22-letni kierowca mazdy na skrzyżowaniu wymusił pierwszeństwo i zderzył się z prawidłowo jadącym citroenem, którym jechała rodzina z Przemyśla. W wypadku rannych zostało 8 osób (dwie jadące mazdą bardzo ciężko).

• W nocy z 8 na 9 czerwca nieznani jeszcze sprawcy włamali się kolejno do barów w Bachórcu, Dubiecku i Nienadowej. W każdym z barów włamywacze rozbijali znajdujący się tam automat do gier i zabierali z nich bilon (około jednego tysiąca złotych z każdego automatu). W przypadku każdego z tych włamań metody i cel sprawców były identyczne, co być może ułatwi policjantom ich zatrzymanie.

• 8 czerwca policjanci z posterunku w Dynowie ustalili i zatrzymali 46-letniego mężczyznę, który poprzedniego dnia włamał się do prywatnego domu, skąd skradł tysiąc złotych, 80 paczek papierosów i butelkę alkoholu.

• 7 czerwca w Małkowicach nieustalony jeszcze samochód potracił idącego prawą stroną jedni mieszkańca Duńkowiczek. Pieszy z niegroźnymi obrażeniami trafił do szpitala, gdzie okazało się, że był pod wpływem alkoholu (2 promile). Policjanci pracują nad ustaleniem kierowcy, który nie zatrzymując się, odjechał z miejsca wypadku.

• 7 czerwca w Medyce mieszkaniec tej miejscowości, jadąc fiatem seicento, podczas manewru wyprzedzania zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym fiatem 126p. W wypadku ranny został kierowca malucha.

(Źródło: Życie Podkarpackie)

Reklama