Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 12.05-18.05.2008 r.

P R Z E M Y Ś L

Remont okolic dworca
• Miasto zwróci się o dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego przebudowy ulic, które znajdują się w sąsiedztwie dworców kolejowego i autobusowego. Całość prac ma kosztować 8 mln złotych. Z RPO maksymalnie można dostać 5 mln złotych. Pozostałe 3 mln miasto musi wyłożyć z własnej kieszeni.Radni zgodzili się, aby brakującą kwotę sfinansować z kredytu lub pożyczki. Jeżeli projekt przejdzie w RPO, w tym i przyszłym roku remontowane byłyby ulice Kopernika, Sportowa, Czarnieckiego, Kamienny Most i Rokitniańska.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

• Dla mieszkańców Hermanowic, Malhowic i Stanisławczyka odpowiedź na tytułowe pytanie jest bardzo istotna, bo PCC Rokita oznacza fabrykę chemiczną, a PCC SE - być może nie... Kilka tygodni temu pisaliśmy o niepokojach mieszkańców Hermanowic, Malhowic i Stanisławczyka. Obawiali się oni, że inwestor, wykupujący w ich wioskach grunty, planuje budowę wielkiej fabryki chemicznej. Niebawem w Przemyślu pojawiły się też plakaty ostrzegające przed firmą PCC Rokita z kopiami artykułów o awariach, jakie miały miejsce w fabrykach tego przedsiębiorstwa. W odpowiedzi na zamieszanie wyjaśnienia przysłała rzeczniczka koncernu PCC SE Inga Safander, do którego należy firma PCC Rokita. Tłumaczyła ona, że koncern PCC SE faktycznie zainteresowany jest terenami pod Przemyślem, jednak nie dla firmy PCC Rokita czyli - nie pod produkcję chemiczną (którą owa firma faktycznie się zajmuje). PCC SE chce bowiem - jak twierdzi Inga Safander - zlokalizować przy granicy przedsiębiorstwo o profilu logistyka i transport, co w żaden sposób nie będzie zagrażać ani ludziom, ani przyrodzie. Tymczasem niepokoje w przygranicznych wioskach nie ustają. Jan Stanisz z Malhowic jest jednym z tych, którzy nie wierzą w zapewnienia PCC SE: - Oni chcą zrobić fabrykę chemiczną, tylko się z tym maskują!... Jestem pewien, bo pod gminą zatrzymywały się samochody PCC Rokita, a nie PCC SE! Te samochody jeździły też po naszym terenie i nie wydaje mi się, żeby to była zwykła wycieczka... Jeden z tych panów z samochodów powiedział do pewnego rolnika: "A co wy myślicie, że tylko my się będziemy truli?...". Jak to należy rozumieć? Jan Stanisz ma też poważnie podejrzenia co do roli wójta gminy w całym tym zamieszaniu: - Nie rozumiem, dlaczego wójt osobiście jeździ po wsiach i namawia na sprzedaż gruntów. Nie tylko namawia, ale i straszy! Tak, straszy, bo jak rozumieć sugestie, że kto nie sprzeda, straci ziemie? Dlatego teraz ludzie się boją... Mimo to zebrałem już kilkadziesiąt podpisów w proteście przeciw budowie jakiejkolwiek fabryki chemicznej! Wójt Witold Kowalski jest oburzony: - Samochody?! Jak miałem je widzieć, kiedy kontaktowałem się z pełnomocnikiem PCC telefonicznie! W sprawie sprzedaży ziemi rozmawiałem bodaj z jednym rolnikiem, ale nie jeżdżąc w teren, a tutaj, w urzędzie gminy! Zwykle też taka jest rola gminy, by pośredniczyć między stronami, kiedy jest inwestor i wielu prywatnych właścicieli, więc nie rozumiem o co chodzi... Ktoś w tych miejscowościach robi swoją robotę, stąd takie zamieszanie. A to, że ja kogoś straszę, to już bez komentarza zostawię... Inga Safander, rzeczniczka PCC SE, proszona o wyjaśnienie kwestii samochodów z logo PCC Rokita, a także o jednoznaczne stwierdzenie, że fabryki chemicznej nie będzie (ani pod szyldem PCC SE, ani PCC Rokita), w odpowiedzi napisała: "Tereny znajdujące się w gminie Przemyśl są jedną z lokalizacji, które rozważa międzynarodowy koncern PCC SE. Aktualnie firma PCC SE poszukuje lokalizacji pod nową inwestycję w branży logistycznej. Firma PCC Rokita wchodzi w skład koncernu PCC SE, nie planuje ona natomiast inwestycji chemicznej na tamtym terenie. Przedstawiciele firmy PCC SE podczas wstępnych rozmów w urzędzie gminy Przemyśl jedynie przyjechali samochodami należącymi do firmy PCC Rokita". (Życie Podkarpackie)

Bezrobocie zmniejszyło się...
• O 451 osób zmniejszyło się bezrobocie w Przemyślu, w stosunku do marca. W porównaniu z takim samym okresem ub. roku, jest 811 bezrobotnych mniej. W Powiatowym Urzędzie Pracy w Przemyślu zarejestrowanych jest 9418 osób bezrobotnych. Pomimo spadku, stopa bezrobocia w Przemyślu i powiecie nadal jest wysoka. W mieście wynosi 17 proc., w powiecie 19,2 proc. Bezrobocie w Podkarpackiem wynosi 14,2 proc., w Polsce 11,1 proc.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

• Delegacja województwa Heves odwiedziła powiat przemyski w związku z piątą rocznicą nawiązania współpracy. Do Przemyśla przyjechali wiceprzewodnicy rady województwa Heves Jozsef Merczel, członek rady województwa Laszlo Batka, przewodniczący komitetu ds. monitoringu rady województwa Heves Karoly Sarosi, dyrektor Biura Informacji Europejskiej w Egerze Zsuzanna Miszne oraz specjalista ds. współpracy międzynarodowej urzędu województwa Heves Csilla Palka. W trakcie spotkania ze starostą Janem Pączkiem i przewodniczącym Rady Powiatu Przemyskiego Antonim Blecharczykiem podsumowywali pięciolecie nawiązania stosunków partnerskich. Wspólnie złożono też wieńce i kwiaty na kwaterze żołnierzy austro-węgierskich na cmentarzu wojskowym z czasów I wojny światowej. (Życie Podkarpackie)

Bezsilni i oszukani
• 32 osoby wpłaciły pieniądze na budowę mieszkań, które miały zostać oddane w grudniu 2007 i w marcu 2008 roku. Do dzisiaj nie ruszyła budowa tych bloków. Poszkodowani nie mogą też liczyć na zwrot wpłaconych pieniędzy. Młodzieżowa Spółdzielnia Energetyk ma przeszło 2,5 mln zł długu. Z tego, co wyliczyli poszkodowani, im powinna oddać 1 mln 300 tys. zł, taką bowiem kwotę wpłaciły 32 osoby na budowę swoich mieszkań.
- Część osób wpłaciła pieniądze jeszcze w 2006 roku - mówi jeden z poszkodowanych. - Mieliśmy otrzymać klucze do mieszkań w grudniu 2007 roku. Nie tylko budynek, gdzie miały być te mieszkania, nie powstał, ale także nie ma śladu po naszych pieniądzach. Pieniądze wpłacane były do kasy Młodzieżowej Spółdzielni "Energetyk". Co się z nimi stało? - Pieniądze zniknęły - rozkłada ręce Józef Gnat, prezes spółdzielni od września 2007 roku. - Kiedy to zauważyłem, sprawa została zgłoszona do prokuratury. Opisałem także wasze przypadki - zwracał się do zebranych poszkodowanych.
- Ukradliście te pieniądze - krzyczeli poszkodowani. - Domagamy się ich zwrotu i wystąpienia do komornika o wstrzymanie egzekucji! Okazuje się, że bowiem, że poszkodowani nie mogą, liczyć na zwrot wpłaconych na konto spółdzielni pieniędzy, bowiem "trzyma na nim rękę" komornik. - Mamy zaległości w ZUS, a także m.in. w MPEC i PWiK - wylicza prezes. Dodaje, że również wykonawca żąda ponad 100 tys. zł. Sytuacja finansowa spółdzielni pogarsza się z dnia na dzień, bowiem ciągle rosną odsetki od zadłużenia. Pojawił się więc pomysł, by sprzedać działkę o powierzchni 0,91 ha, na której miały powstać bloki. - Nie zgadzamy się na to - protestują poszkodowani. - Za działkę rolną zapłaciliśmy 750 tys. zł. Ponieśliśmy także koszty przekształcenia jej na działkę budowlaną i teraz ona została wyceniona na 651 tys. zł?! Przecież to skandal! Dlatego poszkodowani zobowiązali prezesa spółdzielni do znalezienia innego biegłego, który jeszcze raz wyceni działkę. (Super Nowości)

• Oszukane czują się osoby, które bezskutecznie zabiegają o swoje pieniądze wpłacone na konto Młodzieżowej Spółdzielni Mieszkaniowej "Energetyk" w Przemyślu. Niedoszli lokatorzy podejrzewając, że popełniono przestępstwo, zawiadomili prokuraturę. Pierwsi z nich klucze do upragnionych mieszkań mieli otrzymać w grudniu ub. roku. Kolejni w marcu br. Do dzisiaj jednak nie ruszyła nawet ich budowa. 32 osoby przeżyły szok, gdy dowiedziały się, że pieniądze (1 milion 300 tys. zł), za które planowano postawić bloki przepadły bez śladu.
- Z naszych dotychczasowych ustaleń wynika, że pieniądze poszkodowanych spółdzielnia przeznaczyła na spłatę swoich długów - informuje prokurator Marta Pętkowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Przemyślu. - Prowadzący śledztwo dysponują dowodami świadczącymi o licznych nieprawidłowościach w "Energetyku". Na razie nikomu z władz spółdzielni nie przedstawiono zarzutów. Możliwe jednak, że dojdzie do tego, kiedy z zebranymi w sprawie materiałami zapoznają się biegli, do których lada dzień trafią akta.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

• Kilka lat temu, kiedy na Festiwal Kapel - jeszcze wtedy - Podwórkowych zjechało tyle zespołów, że można je było policzyć na palcach obu rąk pojawiły się głosy wieszczące koniec tej imprezy. A bo to poziom i repertuar dla gawiedzi a nie wysoka kultura - argumentowano. Tymczasem kapele grały, grają i grać będą, bo akurat ten gatunek folkloru przeciwstawia się amerykanizacji naszej kultury i gubieniu własnych korzeni i musi być kontynuowany - jak powiedział nieżyjący już Jerzy Janicki, którego imieniem nazwano przemyski Festiwal.Na tegoroczną - 30. edycję festiwalu przyjechało 17 kapel z całej Polski. Podczas piątkowych przesłuchań jury pod przewodnictwem Antoniego Gurana oceniało występy poszczególnych zespołów i uznało, że pierwszą nagrodę, ufundowaną przez Zarząd Województwa Podkarpackiego przyznaje Kapeli Podwórkowej "Eka" z Gostynia. Drugą nagrodę ufundowaną przez dyr. Centrum Kulturalnego w Przemyślu przyznano Andrychowskiej Kapeli Podwórkowej "Andrusy" z Andrychowa. Trzecią nagrodę Prezydenta Miasta Przemyśla otrzymała Kapela "Spod dębu" z Mzurek. Ponadto wyróżniono osiem kapel. Dwie nagrody ufundowane przez Janinę Jaśko dostały Kapela Folkloru Miejskiego "Fidelis" z Przemyśla i Kapela "Fakiry" z Piotrkowa Trybunalskiego, a nagrody ufundowane przez Centrum Kulturalne w Przemyślu przypadły Przeworskiej Kapeli Podwórkowej "Beka", Kapeli "Nadwiślańskiej" z Zawichostu, Kapeli "Śląskie Bajery" z Ornontowic, Kapeli Podwórkowej Staśka Derenia z Tyrawy Wołoskiej, Przasnyskiej Kapeli Podwórkowej i Kapeli Podwórkowej "Piaskowanie" z Piasków. O tym, jak wielką popularnością cieszy się w Przemyślu ta impreza świadczy fakt, że na niedzielnym koncercie finałowym w sali Centrum Kulturalnego zabrakło miejsc nie tylko siedzących, ale też stojących i wiele osób musiało się zadowolić oglądaniem bezpośredniej relacji z koncertu na monitorze. Oczywiście jak w latach ubiegłych organizatorem tej wspaniałej imprezy było Centrum Kulturalne w Przemyślu, które z okazji trzydziestolecia Festiwalu przygotowało okolicznościowe wydawnictwo, w którym znalazła się historia festiwalu ilustrowana archiwalnymi zdjęciami. (Życie Podkarpackie)

Będą oprowadzać turystów
• Podczas weekendów na ulicach Przemyśla pojawią się nowe umundurowane patrole. Ale nie policji, tylko Przyjaciół Dobrego Wojaka Szwejka. Wojacy w ubiorach ck armii będą oprowadzać turystów po zabytkach związanych z I wojną światową. Miasto zaczyna właśnie wdrażać w życie nową strategię rozwoju turystyki pod hasłem "Miasto turystyczne - twierdza Przemyśl". Firmować ma ją logo nawiązuje do rzeki San i rozmieszczonych w jej pobliżu fortów. Nowością są ruchome punkty informacji turystycznej. W ich roli występują członkowie Przemyskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Dobrego Wojaka Szwejka. Ubrani w mundury ck armii będą w soboty i niedziele patrolować miasto (pierwsze patrole pojawiły się w ostatni weekend). Szwejkowie będą będą rozdawać turystom bezpłatne foldery i udzielać informacji. Turystom będą również pomagać strażnicy miejscy. Każdy gość będzie mógł dostać przepustkę do przemyskiej twierdzy. Z nią będzie odwiedzał różne miejsca i zbierał punkty. Na koniec pobytu w Przemyślu punkty będzie mógł wymienić na nagrodę. Próbkę nowej strategii promocyjnej zaprezentowano w weekend, podczas Podkarpackiego Jarmarku Turystycznego. W sobotę, pierwszym dniu jarmarku, odbyły się Cesarskie Manewry Forteczne. Regimenty z Przemyśla, Krakowa oraz Austrii, Czech i Węgier przemaszerowały przez miasto w towarzystwie orkiestry wojskowej. W Rynku odbyła się prezentacja oddziałów i pokaz musztry. Dla publiczności była to doskonała okazja do zrobienia pamiątkowych zdjęć. W ostatni weekend wyszły też na miasto pierwsze ruchome patrole turystyczne.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

6 Podkarpacki Jarmark Turystyczny
• Przemyśl stawia na turystykę. Swoją potęgę chce zbudować na historii, na bazie trzeciej co do wielkości - po Verdun i Antwerpii - twierdzy z czasów I wojny światowej. To słuszny trop. Rozpoznawalność jej, zarówno w Polsce, jak i w Europie jest olbrzymia. - Regimenty, które pojawiły się podczas jarmarku nie są przypadkowe - powiedziała Anna Gremska z Wydziału Kultury, Promocji i Turystyki UM. Na przemyskim rynku przez dwa dni, 10 i 11 maja, przemyślanie mogli cofnąć się niemal 90 lat w historii, podziwiając, fotografując się czy rozmawiając z żołnierzami, którzy tworzyli potęgę CK Monarchii Austro-Węgierskiej, tak bliskiej wówczas Przemyślowi.Podkarpacki Jarmark Turystyczny, będący oficjalną inauguracją sezonu turystycznego w województwie podkarpackim, odbył się już po raz szósty. Przez dwa dni, 10 i 11 maja, na przemyskim rynku było bardzo kolorowo i gwarno. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie na blisko 60 stoiskach. Do nadsańskiego grodu przybyli wystawcy z różnych stron Polski, m.in. z: Krynicy Zdroju, Żywca, Krakowa, Łodzi, Częstochowy oraz Kielc. Nie zawiedli podkarpaccy, oferujący m.in. rękodzieło artystyczne, regionalną kuchnię, nalewki czy finezyjne kwiatowe kompozycje. Chętni mogli np. własnoręcznie wykonać... garnek, bo tego uczyła rodzina Plizgów z Medyni Głogowskiej. Jarmarkowi towarzyszyły występy zespołów muzycznych. W pierwszym dniu szantowych, w drugim folkowych. Gwiazdą wieczoru była grupa "Bracia", której liderem jest Wojciech Cugowski (syn Krzysztofa Cugowskiego z Budki Suflera). Rynek nie był jedynym miejscem, gdzie coś w ramach jarmarku się działo. Obył się tradycyjny "Rajd Forteczną Trasą Rowerową" oraz wyścig kolarzy górskich pod nazwą "REM II Przemyśl Bike Maraton - Twierdza Przemyśl". Był przegląd fotografii podróżniczej, prezentujący prace fotografików o: Przemyślu, Twierdzy Przemyśl, Dolinie Wiaru, Bieszczadach, Tatrach, Beskidzie Niskim i Karpatach Wschodnich, a także wycieczki autokarowe z przewodnikiem, organizowane przez przemyski oddział PTTK pod hasłem "Stop - przewodnik czeka". Tylko frekwencja była cokolwiek średnia... (Życie Podkarpackie)

• Widowisko historyczne "Przemyśl - Wrzesień 1939" odbędzie się tylko jednego dnia, w niedzielę 25 maja, a nie podczas dwóch dni, jak pierwotnie planowano. Organizatorzy musieli ograniczyć rozmiary widowiska z powodów finansowych. Dlatego zrezygnowali z planowanych na sobotę rekonstrukcji walk polowych, które miała się odbyć w okolicach Kopca Tatarskiego. W niedzielę, 25 maja, impreza odbędzie się w Rynku. Początek o godz. 14. Najpierw zostanie przedstawione życie Przemyśla tuż przed i po wybuchu II wojny św. Następnie atak niemiecki i zajęcie przez Niemców miasta.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Chcą dymisji dyrektora
• Prowadzący od tygodnia strajk włoski pracownicy Miejskiego Ośrodka Zapobiegania Uzależnieniom domagają się dymisji dyrektora tej instytucji. To najnowsze żądania protestujących. Dyrektorce zarzucają złe zarządzanie placówką i konfliktowość. Równocześnie protestujący zrezygnowali z postulatu podwyżki płac. Protest w MOZU trwa od kilku miesięcy. Pracownicy domagali się podwyżek. Ostatnio o 250 zł brutto. Dyrektor proponowała im o wiele mniej. Od ub. soboty protestujący rozpoczęli strajk włoski. Pracują powoli, nie wypisują dokumentów oraz rachunków za pobyty w izbie. Kilka dni temu list do załogi napisał prezydent Przemyśla, któremu podlega MOZU. Stwierdził w nim, że podwyżki większe od zaoferowanych nie są możliwe i że w przypadku dalszego protestu i podtrzymywania żądań, rozważa inne metody funkcjonowania placówki, włącznie z jej likwidacją.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

J A R O S Ł A W

Łakome kąski dla miasta
• Jeszcze nie wiadomo kiedy i w jakim zakresie, ale jest już niemal pewne, że miasto musi się rozrastać. Okazją do podjęcia decyzji, w którym kierunku będzie najdogodniej je powiększyć, stało się opracowanie strategii rozwoju miasta. Wójtowie okolicznych gmin już zapowiadają, że łatwo nie będzie. Problem poszerzania miasta pojawił się wraz z opracowaniem nowej strategii jego rozwoju. Fachowcy z Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, którym władze miasta zleciły przygotowanie tego dokumentu, mają opracować również analizy, w jakim kierunku opłaca się miasto poszerzać. Wiceburmistrz ds. gospodarczych Stanisław Misiąg, na pytania zadawane przez radnych na ostatniej sesji rady miasta, dotyczące planów poszerzeniowych właśnie, odpowiedział humorystycznie: - Najchętniej przyłączylibyśmy całą gminę Jarosław, która otacza nas z trzech stron. Już zupełnie poważnie burmistrz A. Wyczawski tłumaczy, że poszerzenie miasta jest nieuniknione. - Nie możemy zajmować się tylko tą kadencją. Musimy myśleć, co z miastem będzie się działo za dziesięć czy piętnaście lat. Dlatego rozpatrujemy dwie koncepcje. Jedna to poszerzenie w kierunku Widnej Góry i Kidałowic, czyli w kierunku gminy Pawlosiów, a druga w kierunku Kruhela i Pełkiń, a więc w kierunku gminy wiejskiej Jarosław. W tym miejscu chcielibyśmy rozwijać budownictwo jednorodzinne, ale także oddać te tereny deweloperom, którzy już pytają nas o miejsce na budowanie mieszkań o wyższym standardzie. Ludzie zaczynają powracać po kilku latach pobytu za granicą i chcą nabywać właśnie takie mieszkania. To nie będzie kolidowało z "zielonymi płucami miasta", które tam są. Te nie zostaną naruszone, a wręcz przeciwnie, zagospodarowane. Poczyniliśmy starania, by odkupić od gminy Wiązownica tak zwaną Babionkę. Na jej bazie chcemy stworzyć mały ośrodek rekreacyjno-wypoczynkowy z atrakcjami dla dzieci, ze ścieżkami rowerowymi itepe. (Życie Podkarpackie)

• Kierujący autobusem prywatnej firmy przewozowej potrącił wczoraj 44-letniego mężczyznę przechodzącego przez ulicę. Do wypadku doszło na prostym odcinku ul. Poniatowskiego w Jarosławiu. Pieszy z poważnymi obrażeniami trafił do miejscowego szpitala. Badania techniczne autobusu wykazały, ze ma niesprawny układ hamulcowy. Okazało się również, że pojazd służący do przewozu ludzi nie miał obowiązkowego przeglądu technicznego.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Pożar zablokował miasto
• Potężny korek ciągnący się przez całe miasto spowodowała akcja gaśnicza kiosku, w którym mieściła się smażalnia kurczaków przy ul. 3 Maja. Przejazd jedyną trasą wylotową w stronę Przemyśla odbywał się tylko jednym pasem. Powodem pożaru było, według wstępnych ustaleń, zapalenie się od rożna odzieży na kobiecie obsługującej smażalnię. Poparzona trafiła do szpitala. Po opatrzeniu wyszła na własną prośbę. Policja ustala okoliczności zdarzenia.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

• Nie wiadomo, czym zakończyłaby się próba samobójcza młodego mężczyzny, gdyby nie szybka akcja policji i przechodniów. Mężczyzna chciał skoczyć z mostu do Sanu. Około godziny 14, w środę 7 maja, na moście na Sanie przechodnie zauważyli młodego mężczyznę przechodzącego przez barierki. Nie ukrywał, że chce popełnić samobójstwo. Mężczyźni próbowali go powstrzymać przed skokiem do rzeki. Dwudziestopięciolatek zachowywał się agresywnie i gdyby nie patrol policyjny, który przybył na miejsce, mogłoby dojść do nieszczęścia. Patrol zjawił się tu nieprzypadkowo. Tuż przed godz. 14 oficer dyżurny odebrał telefoniczne zawiadomienie, że w Sanie koło mostu pływają zwłoki. Na pytanie oficera - czyje - telefonujący mężczyzna odpowiedział: moje. Patrol policyjny, który znajdował się najbliżej mostu, udał się na miejsce. Tam zastał trzech mężczyzn szamocących się z młodzieńcem. Policjanci pomogli przeciągnąć 25-latka za barierki, ale był na tyle agresywny, że musieli użyć kajdanek i go obezwładnić. Mieszkaniec jednej z podjarosławskich miejscowości nie chciał powiedzieć, co skłoniło go do takiej decyzji. Czy był w pełni świadomy swojego postępowania, mają wykazać badania w Specjalistycznym Psychiatrycznym ZOZ w Jarosławiu, gdzie przewieźli go funkcjonariusze policji. Wiadomo na pewno, że tuż przed desperacką akcją na moście spożywał alkohol. Badania alkomatem wykazały, że w wydychanym powietrzu miał go 2,5 promila. (Życie Podkarpackie)

Wyskoczyła z ruszającego pociągu...
• 58-letnia kobieta trafiła do szpitala z podejrzeniem wstrząśnięcia mózgu i ogólnymi obrażeniami spowodowanymi upadkiem na peron. Kobieta próbowała wysiąść z ruszającego ze stacji pociągu. Mieszkanka Jarosławia pomagała córce wnieść bagaże do pociągu i za długo zabawiła w wagonie. Podobny wypadek zdarzył się trzy tygodnie wcześniej. Również w środę. Wtedy ucierpiał 83-letni mężczyzna. Pomagał on żonie wnieść bagaże i podczas wysiadania został przyciśnięty drzwiami wagonu. Wyrywając się upadł na peron z ruszającego pociągu.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

R E G I O N

• - Kiedyś to brali tylko, jak się kolejny raz schodziło z Ukrainy. Teraz biorą już nawet na wejście - opowiada Kasia, "mrówka" z Przemyśla. - To po prostu cyrk! Trudno nawet nazwać to "korupcją", bo nikt tam się z tym nie kryje, chyba, że jest kontrola- ironizuje inna kobieta opisując praktyki ukraińskich służb granicznych. To, że ukraińscy funkcjonariusze służb granicznych "biorą" to tajemnica poliszynela. - Dolar na wejście, dolar na zejście - tłumaczy cierpliwie Adam, Polak "mrówkujący" na medyckim pieszym. Banknot najlepiej włożyć w środek paszportu, ale jeśli podróżny włoży gdzieś indziej, nie szkodzi - funkcjonariusz cierpliwie wertuje dokument aż znajdzie swoją "dolę". Jeśli nie ma "wkładki", to "zawraca" na koniec kolejki. Na jakiej podstawie? - Bo mu się tak podoba - śmieją się "mrówki". - Na koniec kolejki i już.
- "Czysty" paszport dajesz tylko wtedy, kiedy jest kontrola- wyjaśnia dalej Adam. -"Czysty" znaczy, bez dolara - dodaje. Polskie "mrówki" nie muszą wtedy dawać "doli" za wejście lub zejście, ale odprawa odbywa się bardzo wolno. - Od razu wiadomo, kiedy jest kontrola, bo funkcjonariusze po prostu mówią: "Tylko czyste paszporty" - mówi Kasia. - Wolno idzie wtedy, ale zaoszczędzić można - dodaje. - Jak tak człowiek policzy: dolar za wejście, dolar za zejście i 4 złote za bus z Przemyśla do granicy, to mało co się zarabia na kartonie - martwi się Adam - ale co zrobić? Nie ma na nich sposobu, tam wszyscy biorą i to normalne "przedsiębiorstwo" jest! Jak się dowiedzieliśmy haracz od polskich podróżnych jest pobierany przez ukraińskich funkcjonariuszy także na przejściach drogowych. (Super Nowości)

• Objawami choroby, podobnie jak przy grypie jest gorączka, bóle mięśni, stawów, kości. Wirus atakuje również naczynia krwionośne, dlatego mogą się pojawić krwawe wysięki na skórze (jak przy sepsie). Czasem przebiega bezobjawowo. Pierwsze przypadki gorączki krwotocznej wykryto w sierpniu ub. roku. Zachorowało wtedy 9 osób z okolic Sanoka, Brzozowa, Leska, Ustrzyk, Przemyśla i Stalowej Woli. W tym roku zakażenie hantawirusem sanepid stwierdził już u 3 osób. Zakażenie hantawirusem ma łagodniejszy przebieg. Powoduje jednak poważne skutki - niszczy nerki, dlatego chorzy wymagają dializoterapii. Antybiotyki są nieskuteczne. Potrzebne jest stosowanie specjalnych środków antywirusowych. Hantawirusy roznoszą gryzonie, które jesienią szukają schronienia w piwnicach, spiżarniach. Myszy oddając mocz rozpowszechniają wirusa. Zarazimy się dotykając skażonych przedmiotów lub żywności potem włożymy brudne ręce do ust, albo zjemy nieumyte jabłko. Także, gdy zamiatając pomieszczenie, gdzie przebywały gryzonie, nawdychamy się odrobinek pyłu z wirusami. Wirus nie przenosi się z człowieka na człowieka. (Super Nowości)

K R O N I K A   P O L I C Y J N A

• W nocy z 12 na 13 maja na prostym odcinku drogi pomiędzy Tuczempami a Ostrowem doszło do nietypowego wypadku. Kierowcy opla jadącemu w stronę Jarosławia nagle na szosę wyskoczyła sarna. Mężczyzna, chcąc uniknąć zderzenia, wykonał manewr, po którym auto wpadło w poślizg, po czym wjechało do rowu i uderzyło w drzewo. Kierowca odniósł niewielkie obrażenia, ale samochód nadaje się do gruntownego remontu.

• 12 maja podczas prac rolnych na polach w Zapałowie znaleziono pocisk artyleryjski kal. 15 cm. Policjanci zabezpieczyli groźne znalezisko, który zajmą się saperzy.

• 12 maja w Przemyślu na skrzyżowaniu ulic B. Śmiałego i Wróblewskiego kierowca opla wymusił pierwszeństwo przejazdu i doprowadził do zderzenia z prawidłowi jadącym nieletnim rowerzystą. W wypadku najbardziej ucierpiał rowerzysta, który trafił do szpitala z ogólnymi obrażeniami.

(Źródło: Życie Podkarpackie)

Reklama