Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 28.04-04.05.2008 r.

P R Z E M Y Ś L

O twierdzy wiedzą wiele
• W tegorocznej edycji konkursu "Twierdza Przemyśl" wzięło udział 206 uczniów szkół podstawowych i gimnazjów z Przemyśla i powiatu przemyskiego. Konkurs historyczny "Twierdza Przemyśl" jest organizowany przez Szkołę Podstawową nr 15 w Przemyślu. W tym roku odbył się już po raz siódmy. Rywalizacja przebiegała w dwóch etapach. Najpierw odbyły się eliminacje, w wyniku których wyłoniono po 5 uczniów w każdej kategorii wiekowej. Finał, w czasie którego uczestnicy odpowiadali na pytania członków komisji, odbył się 16 kwietnia w sali widowiskowej Centrum Kulturalnego. W komisji zasiadali: Tomasz Idzikowski, Zbigniew Zając, Julian Smuk i Wiesław Pelech. W dniu finału odbyło się ponadto podsumowanie konkursu plastycznego zorganizowanego pod przewodnictwem Grażyny Stojak. Nagrody rzeczowe, dyplomy oraz pamiątkowe marmurowe cegiełki wręczali poseł Piotr Tomański, naczelnik wydziału edukacji i sportu UM Piotr Idzikowski oraz naczelnik wydziału kultury i promocji starostwa powiatowego w Przemyślu Piotr Worosz, a także Grzegorz Poznański z Towarzystwa Przyjaciół Nauk.

WYNIKI KONKURSU HISTORYCZNEGO:
Uczniowie szkół podstawowych
I miejsce - Małgorzata Wielgosz
II miejsce - Krystian Olszański
III miejsce - Justyna Hałabuza
Wyróżnienia - Hubert Szolc, Dariusz Pyś

Gimnazjaliści
I miejsce - Michał Thier
II miejsce - Tomasz Szostak
III miejsce - Jakub Składowski
Wyróżnienia - Bartosz Składowski, Karolina Szafran

WYNIKI KONKURSU PLASTYCZNEGO:
Uczniowie szkół podstawowych
I miejsce - Paulina Opak
II miejsce - Kamil Pudysz
III miejsce - Krystian Toś
Wyróżnienia - Aneta Augustyn, Joanna Solima, Dominika Chrobak

Gimnazjaliści
I miejsce - Justyna Wojdyło
II miejsce - Mariusz Obszarny
III miejsce - Marcin Kraus
Wyróżnienia specjalne - Gracjan Knap, Magdalena Drymajło
Wyróżnienia - Kamila Solka, Aleksandra Buczyńska, Amelia Dzwonnik, Edyta Dacko, Natalia Noga, Justyna Bajowska, Agnieszka Lech, Ewelina Cwynar, Anna Szałyga
(Życie Podkarpackie)

Rozmawiali o Domu Narodowym
• Tomasz Siemoniak, sekretarz stanu w MSWiA oraz Bogdan Klich, minister obrony narodowej, rozmawiali o sprawie przekazania Ukraińcom gmachu Domu Narodowego. - Rozmowy przyniosły pozytywny skutek. Jednak szczegóły podamy w przyszłym tygodniu - mówi Małgorzata Chomycz, wicewojewoda podkarpacka. Dlaczego MSWiA rozmawia z MON o budynku w Przemyślu? Budynek Domu Narodowego należy obecnie do miasta Przemyśla. Jego władze godzą się go zwrócić Ukraińcom, lecz w zamian oczekują rekompensaty w formie innej nieruchomości. Prezydent Przemyśla Robert Choma stwierdził, że miasto zainteresowane jest budynkami Klubu Garnizonowego i działką przy ul. Leszczyńskiego. Obie nieruchomości należą do instytucji podległych MON.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

• - Pracowałem w policji ponad 18 lat i wiem, jak powinno wyglądać prawdziwe dochodzenie. Zirytowała mnie sytuacja, kiedy młody policjant podczas przeszukania mojego mieszkania powiedział, żebym wyciągnął pieniądze i oddał za tę komórkę, to będzie po sprawie - mówi Wiesław Pietrycki, oburzony sposobem prowadzenia śledztwa przez swoich młodszych kolegów w sprawie kradzieży. telefonu komórkowego. Do zdarzenia doszło w pierwszym kwartale 2007 r. w przemyskiej dyskotece. Tam ktoś ukradł jednemu z uczestników zabawy telefon komórkowy. Na dyskotece byli dwaj synowie W. Pietryckiego. Podejrzenie padło na młodszego, który podczas policyjnego dochodzenia zarzekał się, że tego nie zrobił. Trwał przy swoim także podczas "spowiedzi" przed ojcem. - Wierzyłem synowi. Przecież nie jest żadnym przestępcą! - denerwuje się pan Wiesław. Wiesława Pietrycka: - Syna przesłuchiwali kilka razy. W maju zeszłego roku przyszli do domu z nakazem rewizji. Ostatecznie jej nie przeprowadzili, ale podczas wizyty starszy stopniem policjant powiedział do męża, aby mąż przycisnął syna, żeby się przyznał i aby oddał siedem stówek i będzie po sprawie - mówi oburzona. Młodemu Pietryckiemu prokuratura postawiła zarzut kradzieży, a akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Przemyślu. Pietryccy wynajęli adwokatów. Pierwsza rozprawa odbyła się 4 grudnia 2007 r. Okazało się, że okradziony zaspał przy stole i nie wiedział, kto ukradł mu komórkę. Kiedy doszedł do siebie, zeznał na policji, że ukradł telefon młody Pietrycki. Prawdziwi sprawcy dyskotekę opuścili znacznie wcześniej. 18 grudnia ub.r. sąd ogłosił wyrok. Syn W. Pietryckiego został uniewinniony. Z prawomocnym wyrokiem w ręku pan Wiesław poszedł na komendę. Prosto do obu młodych policjantów. - Powiedziałem im jeszcze w trakcie postępowania, iż dam sobie rękę odciąć, że syn jest niewinny. Odpowiedzieli mi, że na pewno rękę stracę. Po sprawie ani słowem się nie odezwali. Obaj. Ani przepraszam, ani pocałuj mnie w d. - mówi pan Wiesław.
- Przygotowujemy skargę na postępowanie policjantów, którą złożymy w Podkarpackiej Komendzie Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Nie rozumiem, żeby w takiej bzdurnej sprawie, robić takie zamieszanie i tak nieprofesjonalnie podchodzić do obowiązków - wyjaśnia żona pana Wiesława. (Życie Podkarpackie)

• Jest już oficjalna opinia wojewody podkarpackiego w sprawie powiększenia Przemyśla. Wojewoda Mirosław Karapyta pozytywnie zaopiniował przyłączenie do Przemyśla Hurka i Hureczka z gm. Medyka oraz Krównik i Nehrybki z gm. Przemyśl. Jeżeli te cztery miejscowości zostaną przyłączone, to Przemyśl zwiększy swoją powierzchnię o połowę. Z dotychczasowych 44 km kw. do 64 km kw. Przybędzie również 2580 nowych mieszkańców.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Proces nie ruszył...
• Pod przewodnictwem sędzi Sądu Rejonowego w Jarosławiu Lucyny Zygmunt 24 kwietnia miał rozpocząć się proces byłego wiceprezydenta Przemyśla Ryszarda L., który oskarżony jest m.in. o płatną protekcję, czyli o pośrednictwo w zamian za załatwienie pracy w Bieszczadzkim Oddziale Straży Granicznej w Przemyślu. Ryszard L. zatrzymany został 20 lipca 2007 r. na swojej działce rekreacyjnej w podprzemyskich Krasicach przez policjantów z Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie i działających z nimi funkcjonariuszy Zarządu Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Straży Granicznej. Wówczas, oprócz niego, do aresztu trafili: Tadeusz S., Stanisław S. i Maria O. Prokurator postawił - wówczas jeszcze wiceprezydentowi Przemyśla - zarzut czerpania korzyści majątkowych w zamian za załatwienie pracy w Bieszczadzkim Oddziale Straży Granicznej (maksymalny wymiar kary przy tego typu przestępstwach to 8 lat pozbawienia wolności). Miało to się dziać przed objęciem przez niego wiceprezydentury (w 2004 r. Ryszard L., powołując się na znajomości w BiOSG, miał przyjąć od Tadeusza S. dwa razy po 20 tys. zł za pośrednictwo w przyjęciu do pracy Wojciecha S. i Tomasza O.). Ryszard L. nie przyznał się do winy. Sąd zastosował wobec niego 3-miesięczny areszt tymczasowy, podobnie w stosunku do Tadeusza S. Wobec dwojga pozostałych wymienionych wyżej osób zastosowano dozór policyjny. Kilkadziesiąt godzin później Ryszard L. został odwołany z pełnionej funkcji w przemyskim magistracie, stracił także miejsce w swojej partii - Prawie i Sprawiedliwości. 11 października ub.r. były wiceprezydent Przemyśla wyszedł na wolność. Musiał wpłacić 20 tys. zł poręczenia majątkowego. Poza tym otrzymał zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny. Prokuratorskie postępowanie przygotowawcze trwało kilka miesięcy i przyniosło nowe fakty. Zostało nim objętych łącznie 5 osób, gdyż do wyżej wymienionych dołączyła Urszula S. Finałem był akt oskarżenia, w którym prokuratura postawiła zarzuty o charakterze korupcyjnym łącznie pięciu osobom: Ryszardowi L., Urszuli S., Tadeuszowi S., Stanisławowi S. oraz Marii O. Tadeusz S., Stanisław S. oraz Maria O. zdecydowali dobrowolnie poddać się karze. Swoją decyzję podtrzymali także podczas rozprawy sądowej. Wyrok w tej sprawie zapadł 15 lutego br. Wszyscy zostali uznani winnymi zarzucanych czynów. Tadeusz S. skazany został na 3 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat oraz karę grzywny o łącznej wysokości 7 tys. 200 zł. Stanisław S. oraz Maria O. skazani zostali na karę 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Ten pierwszy otrzymał także karę grzywny o łącznej wysokości 3 tys. zł. Maria O. natomiast karę grzywny o łącznej wysokości 2 tys. zł. Dwoje z oskarżonych: Ryszard L. i Urszula S. od początku nie przyznawali się do winy i wobec nich miał toczyć się proces karny przed Sądem Rejonowym w Jarosławiu. 24 kwietnia br. na ławie oskarżonych zasiadł tylko Ryszard L. Urszula S. nie stawiła się przed wymiarem sprawiedliwości, przedkładając zaświadczenia lekarskie o chorobie, obejmujące okres od 23 do 30 kwietnia br. Ten fakt storpedował rozpoczęcie procesu. Sędzia prowadząca rozprawę stwierdziła jednak, że zaświadczenie wydane zostało przez nieuprawnionego lekarza z Obwodu Lecznictwa Kolejowego w Przemyślu. Zapowiedziała, że jeśli jeszcze raz taka sytuacja się powtórzy, to oskarżona doprowadzona zostanie przed sąd siłą. Nowym terminem rozprawy jest 5 czerwca. Kilka dni przez rozpoczęciem procesu, 19 kwietnia, doszło do zatrzymania Wojciecha S.! Tego samego, któremu - według aktu oskarżenia - pracę w BiOSG pracę miał "załatwić" Ryszard L. i który w procesie jest jednym ze świadków. Jako funkcjonariusz BiOSG pracował na przejściu granicznym w Korczowej od 2004 r. Zatrzymany został przez funkcjonariuszy Zarządu Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Straży Granicznej. Trafił do aresztu, w którym przebywać będzie miesiąc. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, przyznał się do winy, czyli do przyjmowania łapówek od Ukraińców, którzy nielegalnie przebywali w Polsce, a którzy dzięki niemu mogli bezproblemowo wrócić do kraju. W ciągu półtora roku pracy w ten sposób pozwolił wyjechać prawdopodobnie ok. 200 osobom, od każdej biorąc po 200 złotych. Oskarżony złożył wyjaśnienia, które obecnie będą weryfikowane. Rodzi się pytanie, czy i kto w BiOSG weryfikował tego człowieka, gdy pojawiły się podejrzenia o otrzymaniu przez niego pracy poprzez płatną protekcję? Rzecznik BiOSG Elżbieta Pikor: - Wszyscy nasi potencjalni funkcjonariusze przechodzą przez wielopłaszczyznowy proces kwalifikacji. Najpierw, w naszej siedzibie, stawiają się na rozmowę, która odbywa się przed specjalną komisją, przechodzą badania na wariografie, czyli wykrywaczu kłamstw oraz są badani przez psychologa. Piszą także zawierający około 300 pytań specjalny test psychologiczny. Potem następuje drugi etap, poza oddziałem, w jednym z naszych ośrodków szkolenia. Tam podlegają kolejnej weryfikacji, zdają egzaminy językowe, zaliczają test z wiedzy ogólnej i test sprawnościowy. Nikt nie trafia do nas przypadkowo. Kiedy na jaw wyszły informacje o rzekomej protekcji przy dostaniu się przez tego funkcjonariusza do pracy u nas, toczyło się już śledztwo prokuratorskie w stosunku do byłego wiceprezydenta. Prokuratura nie wystąpiła do nas w sprawie tego funkcjonariusza o dodatkową weryfikację. (Życie Podkarpackie)

• Uwaga kierowcy. Ul. Barska na odcinku od ul. Grunwaldzkiej do przecięcia z ul. Skargi, została ulicą jednokierunkową. Wjazd możliwy jest tylko od ul. Grunwaldzkiej. Jeżdżący na pamięć kierowcy, nie zauważają, niezbyt widocznego, bo umieszczonego przy drzewie, w miejscu zarośniętym liśćmi, znaku zakazu wjazdu.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Koniec "Lidla"
• Kilka miesięcy temu przy ulicy Zana w Przemyślu doszło do oficjalnego otwarcia supermarketu Lidl. Za kilkanaście tygodni dojdzie do jego. zamknięcia, gdyż niemiecka sieć sklepów wycofuje się z Polski. Na razie nie wiadomo, kto przejmie kilkuhektarowy teren wraz z pawilonem handlowym. Decyzja zapadła niedawno. Niemiecka centrala szuka obecnie chętnych na swoją sieć w Polsce. Właściciela zmieni 260 sklepów, a wartość transakcji może sięgnąć 250 mln euro. To kolejna sieć handlowa z kapitałem zagranicznym, która zdecydowała się na wyjście z bardzo konkurencyjnego polskiego rynku detalicznego. Głównym kandydatem do przejęcia Lidla jest niemiecki Aldi, który niedawno otworzył pierwsze sklepy w naszym kraju. Prawdopodobnie do gry o sklepy Lidla włączy się także francuska grupa Auchan, która poza hipermarketami prowadzi w Polsce supermarkety Elea oraz dopiero rozwija nową sieć dyskontową A-Tak. Według jednej z fachowych gazet branżowych, Lidl już od jakiegoś czasu wskazywany był jako jedna z sieci handlowych, zamierzających wycofać się z Polski (wcześniej sieć wycofała się także z Norwegii). W ciągu ostatnich dwóch lat podobne decyzje podjęły holenderski Ahold, niemiecki Plus czy francuskie Geant i Leader Price. Niemiecka sieć w Polsce rozwija się stosunkowo wolno - ma ponad 260 sklepów, a jej szacunkowe przychody w 2007 r. wzrosły ledwie o kilkanaście procent. (Życie Podkarpackie)

J A R O S Ł A W

Miasto nie kupi podziemi
• Miasto nie kupi kamienicy od Jana Waltera. Tak zadecydowali radni na poniedziałkowej, nadzwyczajnej sesji rady miasta. - Nie jestem przeciw, ale jestem przekonany, że nie chcę pójść siedzieć do więzienia - mówił burmistrz. Do 5 maja radni mieli wypowiedzieć się, czy chcą skorzystać z prawa pierwokupu i odkupić od Jana Waltera tzw. kamienicę Rydzikowską z wejściem do podziemnej trasy turystycznej. Prywatny właściciel podpisał wstępny akt notarialny. Wycenił kamienicę na 3 mln 600 zł. - Według naszej wyceny kamienica warta jest 2 mln 159 tys. zł. Komisja powołana przez burmistrza orzekła, że kamienica nie nadaje się ani na pomieszczenia biurowe, ani na bibliotekę, a takie mamy potrzeby. Jedynie na cele turystyczne - tłumaczył wiceburmistrz ds. gospodarczych Stanisław Misiąg. W odpowiedzi na jego wyjaśnienia radny Stanisław Machała przywołał historię z początku lat 90.: - Tym projektem uchwały wracamy do błędów popełnionych w przeszłości. Raz już miasto nie skorzystało z pierwokupu i jaki mamy efekt? Taki, że magia podziemi jest w prywatnych rękach - mówił. Radnego Mariana Janusza interesowały konsekwencje, jakie poniósłby burmistrz, gdyby kupił kamienicę za kwotę większą niż w wycenie. - Co będzie potem? Potem będzie prokurator, a burmistrz pójdzie siedzieć! Moje serce podobnie reagowało, jak pana radnego Machały, ale burmistrz musi rządzić według ustawy samorządowej, gospodarnie - podkreślał A. Wyczawski. Dodał przy tym, że jako naczelnik wydziału promocji, opracowywał projekt stworzenia drugiej trasy podziemnej z połączonych piwnic trzech miejskich kamienic: Rynek 6, kamienicy Attavantich i Orsettich. - Podziemia będą dłuższe, na trzech poziomach i jeszcze możemy ściągnąć na to pieniądze unijne. Kadencja jeszcze się nie kończy, możemy nawet w tym roku przystąpić do tego projektu - proponował. Przewodniczący rady miasta Janusz Szkodny, chcąc załagodzić dyskusję, prognozował: - Na pewno nowy właściciel nie wywiezie nam podziemi z Jarosławia, na pewno je udostępni zwiedzającym. Tylko jeden radny S. Machała zagłosował za kupnem kamienicy, trzech wstrzymało się od głosu, reszta zagłosowała przeciw. (Życie Podkarpackie)

Czy Antoni J. pójdzie za kraty?
• Nawet na pięć lat więzienia może zostać skazany były rektor jarosławskiej szkoły wyższej, za uszkodzenie samochodu podczas ucieczki przed policją. Volkswagen golf, którym Antoni J. szalał na drodze był przez prokuraturę objęty zabezpieczeniem majątkowym. W niedzielę tuż po północy rzeszowscy policjanci zobaczyli w Głogowie Małopolskim jadącego zygzakiem wiśniowego volkswagena golfa. Kierowca nie zatrzymał się do kontroli, tylko pomknął w kierunku Kolbuszowej. Po drodze zderzył się z renaultem megane. Na rondzie w Kolbuszowej ominął chodnikiem policyjną blokadę ścinając znaki drogowe. Chwilę później został zatrzymany. Antoni J. nie miał prawa jazdy. Za wcześniejsze wielokrotne łamanie przepisów drogowych sąd odebrał mu na trzy lata uprawnienia do kierowania pojazdami. Pan rektor nie miał tez dowodu rejestracyjnego golfa. Dokument ten leży w krakowskiej prokuraturze.
- Samochód ten stanowi zabezpieczenie majątkowe w sprawie o przestępstwa gospodarcze i kryminalne - mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie. - Pojazd został oddany pod dozór rodziny podejrzanego, a po uchyleniu mu aresztu, pod jego dozór. Antoni J. został pouczony, że nie wolno mu zbywać pojazdu ani podejmować żadnych działań mogących umniejszyć jego wartość.
- Prowadzimy postępowanie w sprawie wykroczeń drogowych popełnionych przez Antoniego J. w minioną niedzielę - informuje podinsp. Ewa Sęczkowska, oficer prasowy kolbuszowskiej policji. - Uszkodzony pojazd został zabezpieczony. Kierujący będzie przesłuchany w najbliższych dniach.
- Jeżeli w wyniku czynności policji okaże się, że Antoni J. popełnił przestępstwo, to zostaną mu postawione zarzuty - dodaje Jolanta Dzimiera-Darte, prokurator rejonowy w Kolbuszowej. - Niezastosowanie się do sądowego zakazu kierowania pojazdem jest przestępstwem zagrożonym karą do trzech lat pozbawienia wolności, a za uszkadzanie majątku zajętego orzeczeniem organu państwowego, grozi kara nawet pięciu lat więzienia. (Super Nowości)

Cyfrowe zdjęcia dla pacjenta
• Jarosławski szpital, jako jeden z nielicznych na Podkarpaciu, posiada ucyfrowioną pracownię diagnostyki obrazowej. Jej oficjalne otwarcie odbyło się w piątek, 18 kwietnia. Oznacza to, że pacjent jarosławskiego szpitala nie będzie już wychodzić z pracowni radiologicznej z olbrzymim negatywem. Otrzyma wydruk komputerowy i płytkę CD: - Ucyfrowienie pracowni pozwala na odejście od klasycznej radiologii, czyli od błon fotograficznych. Taki obraz cyfrowy ma duże możliwości, można go wykorzystywać wiele razy i skupiać się na różnych szczegółach. Klisza pokazywała tylko jedno ujęcie. Poza tym może go oglądać wielu specjalistów w różnych, nawet bardzo odległych miejscach - tłumaczy Marek Pilch-Kowalczyk z firmy Alteris, która wykonała inwestycję w Jarosławiu. - Ucyfrowienie pracowni ma jeszcze dwie zalety: obraz cyfrowy można łatwo przesyłać, a także łatwo przechowywać. Wprowadzenie nowej technologii w jarosławskim Centrum Opieki Medycznej kosztowało szpital 830 tys. zł. Jednak, jak twierdzi dyrektor COM Janusz Szkodny, decyzja związana była z możliwością pozyskania pożyczki z Funduszu Ochrony Środowiska. - 25 procent przekazała na ten cel rada powiatu, a 75 procent pokryła częściowo umarzana pożyczka z Funduszu, którą otrzymaliśmy dzięki staraniom senatora Andrzeja Mazurkiewicza. Wcześniej czy później musielibyśmy to zrobić, bo taka zmiana czeka wszystkie szpitale. Robiąc to teraz, ponieśliśmy mniejszy wydatek. A jakość obrazu jest nieporównywalna. Poza tym inwestycja zwróci się z czasem, gdyż odpadną nam koszty związane z utrzymaniem pracowni - tłumaczy dyrektor J. Szkodny. (Życie Podkarpackie)

• Po roku banicji w I lidze koszykarze jarosławskiego Sokołowa-Znicza wrócili w szeregi najlepszych zespołów w Polsce! Stało się to po zwycięstwie 70:57 w piątym półfinałowym meczu ze Stalą Stalowa Wola, który rozegrany został w wypełnionej po brzegi i fantastycznie reagującej hali sportowej przy ulicy Sikorskiego w Jarosławiu. Zespół prowadzony przez trenera Stanisława Gierczaka, który po raz drugi wprowadził Sokołów-Znicz do DBE, dokonał rzeczy wyjątkowej: awansował rok po spadku z koszykarskiej elity, co w czterech najpopularniejszych polskich rozgrywkach ligowych nie zdarzyło się od ponad dekady! (Życie Podkarpackie)

R E G I O N

Polacy uciekają z Anglii
• Fala emigrantów pracujących w Wielkiej Brytanii wraca do Polski. Rozłąka z rodziną, niski jak nigdy dotąd kurs funta, a do tego zlikwidowany najniższy podatek to wystarczające powody dla Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii, by wracać do kraju na stałe. Większość Polaków, którzy wyemigrowali do Wielkiej Brytanii za chlebem, pracuje zwykle w najgorzej opłacanych zawodach. Do tej pory od najniższych pensji musieli odprowadzać 10 proc. podatku. Niedawno rząd Gordona Browna, który nie ukrywa swej niechęci do zalewu polskich emigrantów, zlikwidował najniższy próg podatkowy. Od maja 5,5 miliona Brytyjczyków i prawie pół miliona Polaków przebywających na Wyspach będzie musiało oddać angielskiemu fiskusowi aż 20 proc. dochodu.
- Wróciłem do Polski na stałe. Nie będę pracował w obcym kraju jak niewolnik za niewiele większe pieniądze niż tu. Przynajmniej będę ze swoją rodziną - przekonuje pan Michał, który właśnie przyleciał do Rzeszowa. Mężczyzna od dwóch lat pracował na budowie w Londynie. Zarabiał około 200 funtów tygodniowo. - Dopóki za funta dostawałem około 6, a potem 5 złotych, to jeszcze coś dało się odłożyć. Teraz za funta płacą 4 złote z groszami. Przy dwa razy wyższym podatku nie wyszedłbym na swoje - tłumaczy swoją decyzję. Opłacalność emigracji zarobkowej w Wielkiej Brytanii spada z roku na rok. W trzecim kwartale 2007 roku do obowiązkowego systemu rejestracji pracowników (Working Registracion Scheme) zarejestrowało się około 40 tysięcy Polaków, najmniej od 2004 roku.
- W ciągu czterech lat funt brytyjski stracił na wartości prawie 40 procent, a zarobki nie poszły w górę z powodu niskiej inflacji. Przy dwukrotnie wyższym podatku, o powrocie na pewno zaczną myśleć ci Polacy, którzy pojechali do Wielkiej Brytani i w celach zarobkowych i dochód przeliczają na złotówki - mówi Andrzej Sawicki, ekonomista Stowarzyszenia Promocji Przedsiębiorczości w Rzeszowie. Coraz mocniejsza złotówka i wynagrodzenia, które rosną około 10 proc. w skali roku, to kolejny atut dla naszych rodaków za powrotem do kraju. - Słyszałem, że w Polsce budowlańców jak na lekarstwo i coraz lepiej im płacą. Na pewno szybko coś znajdę - przekonuje pan Michał. (Super Nowości)

• Wójt Medyki Marek Iwasieczko zapowiada, że władze gminy podejmą wszelkie działania, ab nie dopuścić do oderwania dwóch miejscowości i przyłączenia ich do Przemyśla. Wojewoda podkarpacki Mirosław Karapyta opublikował opinię do wniosku prezydenta Przemyśla o poszerzenie tego miasta. Wojewoda pozytywnie zaopiniował, aby do miasta były włączone Hurko i Hureczko.
- Przychodzą do mnie oburzeni ludzie. Przecież u nas 95 proc. mieszkańców opowiedziało się przeciw włączeniu Hurka i Hureczka do miasta. Na akademii szkolnej z okazji rocznicy 3 Maja uczniowie mówili o zaborach polskich ziem. I nasunęło mi się skojarzenie, że taka decyzja to zabór części naszej gminy - komentuje wójt Iwasieczko. Opinia wojewody nie jest wiążąca dla ministra spraw wewnętrznych i administracji, ani Rady Ministrów. Dlatego wójt Medyki zapowiada, że dołoży wszelkich starań, aby przekonać ministrów do innej decyzji.
- Podejmiemy wszelkie kroki zgodne z prawem i kulturą - zapowiada wójt.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Zjeżdżają po mandat
• Do 13 maja kandydaci do senatu w wyborach uzupełniających, przeprowadzanych w okręgu przemysko-krośnieńskim po śmierci Andrzeja Tadeusza Mazurkiewicza, muszą zarejestrować swoje listy wyborcze. Pierwsi kandydaci już zgłaszają oficjalnie swoje kandydatury. To Marek Jurek, lider Prawicy Rzeczpospolitej, lider Samoobrony Andrzej Lepper czy jego nie tak dawny, partyjny kolega detektyw Krzysztof Rutkowski. To nie koniec listy kandydatów, którzy na Podkarpacie zjeżdżają po mandat senatorski. Swoje kandydowanie nadal zapowiada Mirosław Orzechowski z LPR, były wiceminister oświaty Zygmunt Wrzodak, w ostatnich wyborach kandydujący z listy Samoobrony czy małopolski polityk Wojciech Popiela, prezes Unii Polityki Realnej. Swojego oficjalnego kandydata nie podaje jeszcze PiS, chociaż ciągle pada nazwisko posła Stanisława Zająca. PO już wystawiła swojego faworyta i jest nim lekarz Maciej Lewicki, radny wojewódzki. Do listy kandydatów dołączył w ostatnich dniach rolnik z Cieszacina Wielkiego Jan Kułaj, jako kandydat niezależny popierany przez Partię Demokratyczną. Wybory planowane są na 22 czerwca. (Życie Podkarpackie)

K R O N I K A   P O L I C Y J N A

• W dniu 31 marca 2008 roku miało miejsce włamanie do domu przy ulicy Młynarskiej. Nieznany sprawca po wyłamaniu drzwi wejściowych wszedł do środka gdzie spenetrował wszystkie pomieszczenia, zabrał w celu przywłaszczenia pieniądze w kwocie 250 zł, 3 kartony papierosów, 3 butelki wódki, płyty DVD oraz z lodówki wyjął produkty spożywcze mięsne. Właściciel domu poniósł straty na około 500 zł nie licząc zdewastowanych drzwi. Wysłani przez dyżurnego na miejsce policjanci w ciągu 3 godzin ustalili włamywacza i miejsce jego pobytu. Okazał się niem 48-letni bezdomny mieszkających jako "dziki lokator" na terenie działek. Składając wyjaśnienia oświadczył, że drzwi drewniane wyłamał siekierą. Sprawca został zatrzymany w PDOiZ KMP Przemyśl. W dniu 02 kwietnia Prokurator Rejonowy w Przemyślu zastosował dozór policyjny. (http://www.podkarpacka.policja.gov.pl/)

• 26 kwietnia późnym wieczorem 21-letni mieszkaniec Jarosławia, mając w organizmie 2,2 promila alkoholu, rzucił koszem na śmieci w taksówkę. Kilkanaście minut później policjanci zatrzymali awanturnika na terenie dworca PKP. (Życie Podkarpackie)

• W nocy z 25 na 26 kwietnia Daniel Ch., Maciej K. i Ryszard S. włamali się do altanki na terenie ogródków działkowych przy ul. Rosłańskiego w Przemyślu i skradli narzędzia ogrodnicze oraz inne drobiazgi, po czym podpalili drzwi altanki. To nie był koniec ich wyczynów. jeszcze tej samej nocy zdemolowali inną altankę. (Życie Podkarpackie)

• 25 kwietnia w Przemyślu na ul. 3 Maja 17-letnia Danuta K. wraz z 18-letnią Katarzyną Z. pobiły młodą kobietę. Dziewczyny musiały bić solidnie, bo ich ofiara trafiła do szpitala ze złamanym kręgiem szyjnym i licznymi drobniejszymi urazami. (Życie Podkarpackie)

• 25 kwietnia przemyscy policjanci zatrzymali 54-letniego Mirosława W. zżyna, który udając pracownika amerykańskiego instytutu medycznego, przyjmował i leczył pacjentów z terenu Przemyśla. Znachorowi udowodniono wyłudzanie od kilkunastu osób ponad 14 tysięcy złotych. (Życie Podkarpackie)

Reklama