Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 25.02-02.03.2008 r.

P R Z E M Y Ś L

Radni zgodzili się na Galerię Sanową
* Radni pozytywnie zaopiniowali plany budowy galerii handlowej nad Sanem, przy ul. Brudzewskiego i Sanowej. Nie ma jeszcze dokładnego projektu. Na razie powstała jedynie ogólna koncepcja galerii, która ma się nazywać Sanowa. Najciekawszym z zaplanowanych obiektów w galerii jest multikino z pięcioma salami projekcyjnymi. Poza tym duży supermarket, wiele mniejszych sklepów i punktów usługowych oraz parking na 850 samochodów. Planowane otwarcie to przełom 2009 i 2010 roku. Jak podkreślają wydawcy broszury informacyjnej o Galerii Sanowej, firma Cushman & Wakefield, to na razie orientacyjne założenia, które mogą ulec zmianie. Władze miejskie twierdzą, że przy budowie galerii zatrudnienie znajdzie 300 osób, w okresie prac wykończeniowych 700. W czasie działalności galerii 420.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Żądają 2000 zł podwyżki...
* Finanse w oświacie w 2008 r., w tym płace nauczycieli, sprawa opieki zdrowotnej i profilaktyki w szkołach, planowane zmiany w systemie oświaty i ostatnie pomysły minister oświaty o zmianie terminów wakacji - to główne tematy, które zostały poruszone podczas spotkania przemyskich nauczycieli z przewodniczącym Rady Sekcji Krajowej Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Stefanem Kubowiczem. Spotkanie odbyło się 22 lutego w przemyskim oddziale Podkarpackiego Centrum Edukacji Nauczycieli i było jednym z punktów wyjazdowych obrad Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". Organizatorem był Zarząd Regionu Ziemia Przemyska NSZZ "Solidarność". S. Kubowicz szczegółowo przedstawił Obywatelski projekt związku, dotyczący zmian w Karcie nauczyciela. Główne zmiany, o jakie będzie się ubiegać "Solidarność", związane są z wynagrodzeniami. Korekcie uległby sposób naliczania średniego wynagrodzenia dla nauczyciela w zależności od posiadanego stopnia. Dla nauczyciela stażysty stanowiłoby ono co najmniej 100 procent kwoty bazowej, określanej dla nauczycieli corocznie w ustawie budżetowej. Dla nauczyciela kontraktowego - co najmniej 150 procent, mianowanego - co najmniej 225 procent, a dyplomowanego - co najmniej 300 procent. Zdaniem "Solidarności" zmianie powinna także ulec kwestia wynagrodzenia zasadniczego. Średnia minimalna jego stawka stanowić powinna co najmniej 70 procent średniego wynagrodzenia nauczycieli. Dodatkowo - co tłumaczył S. Kubowicz - wyjątkowym parasolem ochronnym należałoby otoczyć nauczycieli rozpoczynających pracę w szkole. - Nauczyciel posiadający wymagane kwalifikacje, który swą pierwszą pracę zawodową w życiu podejmuje w szkole, na swój wniosek otrzymałby jednorazowy zasiłek na zagospodarowanie w wysokości trzymiesięcznego otrzymywanego wynagrodzenia zasadniczego - tłumaczył przewodniczący. To projekt obywatelski, więc aby mógł trafić do Sejmu, musi zebrać najpierw co najmniej 100 tys. podpisów. Projekt Obywatelski "Solidarności" zakłada, że pensja zasadnicza (brutto) dla nauczyciela dyplomowanego wyniosłaby od 1 września br. 4 tys. 355 zł (dla stażysty - 1 tys. 452 zł, kontraktowego - 2 tys. 178 zł, mianowanego zaś - 3 tys. 267 zł)! (Życie Podkarpackie)

* Technikum nr 8, wchodzące w skład Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 otrzymało imię Księdza Arcybiskupa Ignacego Tokarczuka. Prośbę w tej sprawie, do Rady Miasta, skierowały rady rodziców i pedagogiczna tej szkoły oraz samorząd uczniowski. Dlaczego ks. abp Tokarczuk? Bo jest przyjaźnie ustosunkowany do młodzieży i utrzymuje stały kontakt z uczniami tej szkoły. A przede wszystkim, jak podkreślali radni, dlatego, że ks. abp Tokarczuk to wybitna postać w historii Polski. Był jednym z "trójki biskupów opozycjonistów", którzy przyczynili się do zmiany ustroju komunistycznego w Polsce. Pozostali to kard. Stefan Wyszyński oraz późniejszy papież kard. Karol Wojtyła. Ks. abp Tokarczuk wyraził zgodę na nadanie szkole jego imienia.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* Dyrektor przemyskiego szpitala, w którym kolejna grupa pracowników żąda podwyżek, zapowiada, że w związku z tą sytuacją zmuszony jest do przeprowadzenia restrukturyzacji. W szpitalu głodują pracownicy diagnostyki laboratoryjnej, technicy fizjoterapii i pracownik administracji, którzy domagają się podwyższenia płac co najmniej o 550 zł. Zapowiadają, że nie chcą pogarszać sytuacji placówki, ale nie zgadzają się na "dyskryminację pracowników", do jakiej ich zdaniem doszło w szpitalu. Chodzi o to, że lekarze i pielęgniarki, poprzez swoje protesty, wywalczyli podwyżki płac, natomiast reszta pracowników, która nie strajkowała, podwyżek nie otrzymała. W związku z katastrofalną sytuacją finansową szpitala, dyrektor Mariusz Hamryszczak, zapowiedział, że będzie zmuszony dokonać weryfikacji zatrudnienia i restrukturyzacji w placówce. Na tę zapowiedź natychmiast zareagowała "Solidarność" Ziemi Przemyskiej. - "Solidarność" żąda przedstawienia w terminie 7 dni, informacji w sprawie dochodów i kosztów poszczególnych komórek organizacyjnych szpitala - zapowiada Andrzej Buczek, przewodniczący przemyskiej "Solidarności". Dodaje, że w przypadku niedostarczenia powyższych danych i rozpoczęcia procedury zwolnień pracowników, związek będzie podejmował działania w ich obronie. (Super Nowości)

Wniosek o poszerzenie miasta...
* Prezydent Przemyśla Robert Choma zwróci się do ministra spraw wewnętrznych i administracji o poszerzenie granic miasta. Taką decyzję podjęli dzisiaj radni miejscy. Wniosek prezydent skieruje za pośrednictwem wojewody podkarpackiego. Ten musi wydać swoją opinię w sprawie powiększenia Przemyśla. Nie jest ona wiążąca dla ministra. Przemyśl chce się powiększyć o tereny 11 sąsiednich sołectw z czterech gmin.
Z gm. wiejskiej Przemyśl są to: Kuńkowce, Ostrów, Pikulice, Nehrybka i Krówniki.
Z gm. Krasiczyn są to: Kruhel Wielki i Prałkowce.
Z gm. Medyka są to: Hurko i Hureczko.
Z gm. Żurawica są to: Buszkowice i Buszkowiczki.
Najszybciej Przemyśl mógłby zostać powiększony 1 stycznia 2009 r.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* Zdaniem podkarpackich posłów PiS, którzy bardzo krytycznie ocenili pierwsze sto dni rządu Donalda Tuska, Polska i nasz region już straciły na władzy PO i PSL. - Bylibyśmy niesprawiedliwi, gdybyśmy powiedzieli, że Platforma Obywatelska nie ma sukcesów. Osiągnęła mistrzostwo w przekazywaniu informacji, które za sobą nic nie niosą - stwierdził poseł Stanisław Zając. Specjalna konferencja prasowa podsumowująca 100 dni rządu premiera Donalda Tuska, której elementem była prezentacja multimedialna, odbyła się w przemyskiej siedzibie PiS 25 lutego. Posłowie Stanisław Zając, Piotr Babinetz i Mieczysław Golba krytykowali właściwie wszystko, choć - jak zaznaczył poseł Zając - sto dni to stosunkowo krótki czas, by móc wprowadzić zmiany. Piotr Babinetz mówił m.in. o sprawie uznania Kosowa (jego zdaniem Polska powinna się w tej sprawie skonsultować z Gruzją czy Ukrainą), czy próbie podporządkowania mediów publicznych. Krytykował m.in. zapowiedzi likwidacji abonamentu radiowo-telewizyjnego. Poseł Mieczysław Golba stwierdził z kolei, że zniesienie embarga na polskie mięso przez Rosję uderzyło w polskiego rolnika, gdyż magazyny zapełniły się towarem z innych krajów. - Gdzie jest podatek liniowy? Słyszymy, że będzie, ale kiedy? W 2011 roku, kiedy już Platforma nie będzie rządzić? - pytał. Dodał, że widać też "skok na posady". - Miały być cuda, a mamy czeski film. Tak są przygotowani jak ich minister Klich, który postawił armię Wojska Polskiego, żeby zestrzelić satelitę - stwierdził. - Przed wyborami mieliśmy do czynienia z obietnicami, których ten rząd nie realizuje. Sto dni to stosunkowo krótki okres aby przeprowadzić zmiany. Niemniej jest to wystarczająco długi czas, by przedstawić koncepcję. Rząd całą swoją inwencję ograniczył do totalnej krytyki poprzedników. Mamy festiwal pozorów - zauważył Stanisław Zając dodając, że rząd nie korzysta z podpowiedzi opozycji. Posłom Prawa i Sprawiedliwości w krytyce rządów ekipy Donalda Tuska nie przeszkadzał niedawny wynik wyborczy, ani sondaże jednoznacznie wyżej oceniające obecny rząd od poprzedników. - W naszym okręgu mamy sześciu posłów i dwóch senatorów. Reprezentacja PO jest o wiele skromniejsza. Sondaże są odzwierciedleniem tego, co w tej chwili przedstawia w swoim "PR-owskim" wydaniu Platforma Obywatelska. Bylibyśmy niesprawiedliwi, gdybyśmy powiedzieli, że PO nie ma sukcesów. W tym przekazie medialnym zasługuje na najwyższą ocenę. To jest mistrzostwo w przekazywaniu informacji, które za sobą nic nie niosą - odpowiadał Stanisław Zając na pytanie o sondaże. Posłowie PiS-u przedstawili listę dwudziestu projektów dotyczących Podkarpacia, które były zatwierdzone do dofinansowania przez rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego, a zostały wykreślone przez ministrów rządu PO. Wśród nich znalazły się dwa z listy rezerwowej: "Zapewnienie prawidłowej gospodarki wodno-ściekowej na terenie Przemyśla" (na kwotę 23,69 mln euro) i "Poprawa stanu bezpieczeństwa przeciwpowodziowego w zlewni rzeki San z zachowaniem równowagi stanu ekologicznego i technicznego rzeki w km 210+000 - 236+000 wraz z dopływami" (na kwotę 24,80 mln euro). - Mówienie o zrównoważonym rozwoju kraju jest tylko pustym stwierdzeniem, nie mającym odzwierciedlenia w rzeczywistości. Czy skreślanie projektów dotyczących ochrony środowiska w województwie, w którym czyste środowisko jest lokomotywą napędzającą, jest wyrazem solidarności międzyregionalnej? - stwierdził poseł Stanisław Zając. (Życie Podkarpackie)

Przyłożył taksówkarzowi pistolet do głowy
* Po dramatycznym pościgu niczym z sensacyjnego filmu policjanci zatrzymali sprawcę napadu na taksówkarza z Przemyśla. Bandyta sterroryzował go pistoletem, który ja się okazało był jedynie plastikową atrapą. Wtorkowy wieczór. Postój taksówek przed Dworcem Głównym PKP w Przemyślu. Do stojącego tam volkswagena passata wsiada młody mężczyzna. Zamawia kurs na ulicę Lwowską. W trakcie jazdy zmienia jednak zdanie i decyduje, że pojadą do pobliskich Pikulic. Chce tam odwiedzić kolegę. Taksówkarz (12 lat w zawodzie) stosuje się do życzenia klienta i zmierza pod wskazany adres. Na razie nic nie wskazuje na to, że za chwilę dojdzie do dramatycznych scen.
- Kiedy dojechaliśmy na miejsce on dwukrotnie wysiadał i wracał do samochodu - mówi Nowinom pan Michał (56 l.), kierowca taksówki. - Wchodził na jedną z posesji, ale nikogo tam nie zastał. Nieoczekiwanie dla mnie otworzył drzwi auta i wtedy przystawił mi pistolet do głowy. Krzyknął: oddaj kluczyki i wysiadaj. Zrobiłem tak. Wiedziałem, że w takich sytuacjach nie ma żartów. W międzyczasie sprawca próbuje otworzyć bagażnik.
- Jestem przekonany, że chciał mnie tam wsadzić, ale skorzystałem z nadarzającej się okazji i uciekłem - dodaje taksówkarz. - Kiedy ten odjechał natychmiast zaalarmowałem policję. Komunikat o zdarzeniu błyskawicznie dociera do patroli. Skradzioną taksówkę jako pierwsi dostrzegają policjanci jadący ulicą Słowackiego. Kierowca nie reaguje na polecenie do zatrzymania się. Przyśpiesza.
- Pędził przez miasto z prędkością ponad 120 km na godzinę - opisuje podinsp. Franciszek Taciuch z KMP w Przemyślu. - Stwarzał zagrożenie dla ruchu. Nie zważał na to, że jedzie ulicami jednokierunkowymi. Widząc blokadę z naszych radiowozów ostatecznie skręcił w ulicę Grottgera i tam właśnie został osaczony. Sprawcą bandyckiego napadu okazuje się Łukasz K., 20-latek z Huwnik. Jest kompletnie pijany (ponad 2 promile alkoholu). Nie ma prawa jazdy. Na tylnim siedzeniu volkswagena funkcjonariusze znajdują broń.
- To plastikowa atrapa Walthera P-99 - dodaje podinsp. Taciuch. Można z niej strzelać jedynie plastikowymi kulkami. Na pierwszy rzut oka, nie biorąc tego do ręki, trudno jednak ocenić, czy ma się do czynienia z prawdziwym pistoletem, czy jedynie zabawką. Kierowca taksówki zachował się bardzo odpowiedzialnie. Dobrze, że nie stawiał oporu. Łukaszowi G. grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Dzisiaj zostanie przesłuchany przez prokuratora, który zadecyduje o jego dalszych losach.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Skąd wziąć 300 mln zł?
* Potrzeba ogromnej kwoty na budowę wschodniej obwodnicy miasta. Miasto musi pokryć 60 proc. kosztów inwestycji budowy wschodniej obwodnicy miasta. To ogromne obciążenie dla budżetu, bo większe niż jego ubiegłoroczny budżet. Budowa obwodnicy wschodniej Przemyśla znalazła się na liście projektów Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej na lata 2007 - 2013. - Możemy liczyć na dofinansowanie w wysokości 42 mln euro - mówi Jacek Cielecki, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Przemyślu. Nie chce spekulować, ile musi dodać miasto. Budżet Przemyśla uchwalany jest w złotówkach, a dofinansowanie przyznawane w euro. Trudno powiedzieć, jaki w przyszłym roku będzie kurs euro, więc i kwota może być różna. W przybliżeniu wychodzi na to, że dofinansowanie przyznane na inwestycję to ponad 55 mln zł. Ponieważ inwestycję wyceniono na 430 mln zł, to z tych rachunków wynika, że miasto musi wpłacić wkład własny w wysokości... 300 mln zł. To więcej niż ubiegłoroczny budżet miasta.
- Obecnie opracowywana jest dokumentacja, wprowadzane poprawki, ale uzgodnień finalnych jeszcze nie ma - mówi Jacek Cielecki. - Dokumentację musimy wykonać do końca roku. Uzgodniono, że za pieniądze z programu operacyjnego wraz z wkładem miasta wykonany zostanie pierwszy etap budowy obwodnicy, czyli odcinek od ulicy Krakowskiej do Lwowskiej.
- Odcinek Lwowska - Słowackiego, czyli etap drugi, będzie wykonany w innej perspektywie finansowania - mówi dyrektor ZDM.
- Na ten rok w budżecie miasta zabezpieczono 4 miliony 800 tysięcy złotych na wykonanie dokumentacji projektowej i wypłatę odszkodowań za grunty - informuje Rafał Porada z Kancelarii Prezydenta Miasta Przemyśla. Potrzeba ogromnej kwoty na przeprowadzenie inwestycji. Jacek Cielecki zapowiada, że miasto będzie starać się o dofinansowania z innych źródeł. Najlepiej gdyby udało się "odwrócić proporcje finansowania" i spowodować, że wpłynie co najmniej 60 proc. dofinansowania z zewnątrz, a najlepiej by było, gdyby było to 85 proc. dofinansowania tak jak w pozostałych tego typu projektach. (Super Nowości)

* - Toniemy w błocie - żalą się mieszkańcy ulicy Klaczki w Przemyślu. Przed oknami ich domów pełno jest czarnej mazi. Przejeżdżające tamtędy samochody rozbryzgują ją na elewacje budynków i przechodniów.
- Odkąd pamiętam, ta ulica nigdy nie była remontowana - twierdzi Aleksandra Banach. - Tylko raz przywieziono tutaj trochę haszu i pokruszonego asfaltu, które następnie rozprowadzono po nawierzchni. Ale nie dało to żadnego pozytywnego rezultatu. Władze Przemyśla o nas zapomniały. O katastrofalnym stanie ulicy jej mieszkańcy wielokrotnie informowali Zarząd Dróg Miejskich. W odpowiedzi usłyszeli, że nie jest ona ujęta w planie remontów i dlatego mogą liczyć, co najwyżej na doraźne prace mające na celu poprawę sytuacji.
- Niemal po każdych, nawet niewielkich opadach deszczu lub roztopach śniegu ulica zmienia się w bagno - mówi Adam Wernik. - Jest tak właśnie jak teraz: zalega tutaj czarna, śmierdząca breja. Mamy utrudniony dojazd do posesji, ponieważ samochody grzęzną w błocie. To swojego rodzaju tor przeszkód, coś dla miłośników rajdów terenowych. Atrakcja dla właścicieli samochodów z napędem na 4 koła. Mieszkańcy są oburzeni beztroską urzędników.
- Zapraszamy pana prezydenta, aby przyjechał i zobaczył to na własne oczy - proponuje Teresa Kusińska. - Może wtedy uwierzy, że niczego sobie nie wymyślamy, że nie poprzewracało nam się w głowach. Ulica Klaczki liczy niespełna 150 metrów. Położona jest w sąsiedztwie warsztatów samochodowych.
- Należy ją odwodnić, utwardzić i położyć dywanik asfaltowy - wylicza Sylwester Kaczor. - W przeciwnym wypadku przejazd nią stanie się niemożliwy. Właściciele okolicznych domów narzekają na wciąż niszczejące elewacje i zachlapane okna.
- Brudzi je błoto rozbryzgujące się spod kół samochodów - dodaje Aleksandra Banach. - Przy okazji wpada na przechodniów idących chodnikiem. Zresztą jego stan również pozostawia wiele do życzenia. Nie wytrzymuje ciężaru aut, których kierowcy wjeżdżają na niego, aby uniknąć jazdy po bagnistych koleinach. Urzędnicy twierdzą, że w mieście jest dużo więcej ulic wymagających pilnych remontów. Tymczasem w kasie brakuje pieniędzy.
- Najszybciej, jak pozwolą na to warunki atmosferyczne, pracownicy Zarządu Dróg Miejskich zajmą się poprawą stanu nawierzchni ulicy Klaczki - informuje Rafał Porada z kancelarii prezydenta Przemyśla. - Będą to doraźne prace.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Taniec-bitwa
* Prawie 200 osób z całej Polski zjechało do Przemyśla na Ogólnopolskie Zawody breakdance "Bboy originally". Tancerze rywalizowali ze sobą w Hali Sportowej. Breakdance to przede wszystkim sposób na pozytywne spędzanie wolnego czasu czy integracji środowiska młodzieżowego. Ten taniec uczy zdrowej rywalizacji, promuje zdrowy styl życia i ukazuje młodym ludziom potrzebę ciągłej pracy nad sobą. W sobotę, 16 lutego w Hali Sportowej w Przemyślu odbyły się Ogólnopolskie Zawody Breakdance. Impreza spotkała się z zadziwiająco dużym zainteresowaniem. Przyjechało 16 drużyn z Polski, w tym z Warszawy, Jeleniej Góry czy Włoszczowej. W sumie konkurowało ze sobą około 200 osób. Całość prowadzili: Kucyk i Emez z Unikal Family oraz DJ Przeplach z Krakowa. Drużyny rywalizowały w bitwach. Naprzeciw siebie stawały dwie, wyłonione wcześniej w losowaniu i starały się nawzajem "pokonać" w wykonywanych trikach. Bardzo ważne było wyczucie rytmu oraz technika. Oceniało ich jury z Krakowa: Decu, Futo i Kangura. I miejsce zajęła Flava Is Back z Radomska, Włoszczowej i Gliwic, II - 103% z Przeworska, zaś III - Luźna Lanserka Cool Boys z Jeleniej Góry i Chełma. Ponadto impreza połączona była ze zbiórką pieniędzy na rzecz Kamila Bąka, chorego na nowotwór złośliwy RMS Embryonale. Ci, którzy nie zdążyli tego uczynić podczas zawodów oraz wszyscy chętni mogą jeszcze wpłacać pieniądze na numer konta: Fundacja Nasze Dzieci przy Kl. Onk. w IP-CZD Bank PKO SA Oddz. Warszawa, 76 1240 1109 1111 0010 1163 7630, z dopiskiem "Dla Kamila Bąka". Po zakończeniu zawodów w klubie Sing Sing odbyło się after party. Organizatorzy imprezy (Przemyska Spółdzielnia Mieszkaniowa, Straż Miejska, Wydział Spraw Społecznych i Obywatelskich UM, Hala Sportowa, Klub Sing Sing, Młodzieżowy Dom Kultury, Pogotowie Medyczne, Młodość ze Sztuką oraz Unikal Family) zapowiadają kolejne zawody w przyszłym roku. (Życie Podkarpackie)

J A R O S Ł A W

10 lat walczy o wyższą emeryturę
* Dziesięć lat Ireneusz Stępień walczył o przejrzenie swoich list płac. Podejrzewa bowiem, że źle naliczono mu podstawę świadczenia. Wreszcie wyrok Sądu Okręgowego w Przemyślu daje mu taką możliwość. Stępień, były pracownik Nadleśnictwa Radymno, przeszedł na emeryturę we wrześniu 1998 r. Dostał, według swoich szacunków, świadczenie niższe o około 500 zł. Wszelkie próby sprawdzenia wyliczeń kończyły się fiaskiem. By udowodnić, że zakład pracy źle naliczył podstawę wymiaru emerytury, Stępień chciał sam podliczyć swoje wynagrodzenie. Do tego potrzebne były listy płac z nadleśnictwa. Pracodawca nie pozwalał na przejrzenie ich zasłaniając się troska o ochronę danych osobowych innych pracowników.
- Sądy, policja, inspekcja pracy, Dyrekcja Lasów Państwowych, Rzecznik Praw Obywatelskich, Inspektor Ochrony Danych Osobowych itd. - wszędzie byłem. Dostępu do akt bronił skutecznie poprzedni nadleśniczy. Nic nie mogłem udowodnić - narzeka Stępień. Sąd rejonowy oddalając wniosek Stępnia uzasadniał, że wgląd do dokumentów mają pracownicy, a on pracownikiem już nie jest. Innego zdania był Sąd Okręgowy w Przemyślu, który dla takich przypadków rozszerzył pojęcie pracownika również na osobę, która już pracownikiem nie jest. W ubiegły czwartek Stępień otrzymał wyrok, w którym sąd nakazuje nadleśnictwu udostępnienie list płac z zachowaniem ochrony danych innych osób widniejących na listach.
- Po tylu latach w końcu im udowodnię - mówi Stepień. Roman Januszczak, obecny nadleśniczy z Radymna nie będzie stawiał przeszkód w przejrzeniu list. Czeka tylko na uprawomocnienie się wyroku.
- Chcę zakończyć sprawę bez zbędnego przeciągania. Przed udostępnieniem list płac zabezpieczymy tylko dane innych osób - mówi.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* Pomnik Inwalidów ma stanąć na placu Inwalidów Wojennych w Jarosławiu. Członkowie związku chcą poświęcić monument w kwietniu przyszłego roku. Prezes Związku Inwalidów Wojennych RP Oddział w Jarosławiu Jan Kisiel spieszy się z załatwianiem formalności związanych z postawieniem pomnika. - Jest nas coraz mniej. Wiek i choroby robią swoje. W Związku pozostało już tylko trzynastu członków inwalidów z drugiej wojny światowej, dziesięciu inwalidów wojskowych i trzydzieści dwie osoby podopieczne, czyli żony po zmarłych inwalidach wojennych - wylicza. Dlatego prezes i pozostali członkowie chcą, by w następnym roku, kiedy przypada 90. rocznica powstania związku, w Jarosławiu na skwerku u zbiegu ulic: Krakowskiej i Konfederackiej stanął pomnik, który ma przyszłym pokoleniom przypominać o ludziach walczących za ojczyznę. Projektem i wykonaniem pomnika zajął się miejscowy artysta rzeźbiarz Dariusz Jasiewicz: - Szukałem rozwiązań, które nie pokazywałyby inwalidztwa naturalistycznie. Nie chciałem, by była to jakaś forma postaci okaleczonej, tylko szukałem takich form, które będą ciekawe pod względem artystycznym. Miałem wiele pomysłów, w końcu wybrałem bryłę - prostopadłościan z obłupaną strukturą zewnętrzną, która ma symbolizować tę agresywną ingerencję w ciało człowieka. Projekt został zaakceptowany przez inicjatorów, ale w ostatniej chwili, będąc w siedzibie związku, zauważyłem stary sztandar. To było natchnieniem do wykonania nowego projektu. Na razie jest on widoczny tylko na papierze. W granitowy monolit wkomponowany jest sztandar, przecina go tworząc rysę, uwalniając tym samym pewne treści, a zarazem jest formą symbolicznie rozdartą wewnętrznie, dającą zarys orła, godła narodowego - opowiada o swoim projekcie. Pomnik będzie miał ponad 6 metrów wysokości. Będzie to pierwszy pomnik inwalidów na Podkarpaciu. - Chcemy, by był on okazały i wkomponował się w krajobraz osiedla. Niestety wykonanie pomnika przekracza możliwości finansowe członków związku, dlatego prosimy ludzi dobrej woli, by wsparli naszą inicjatywę. Część pieniędzy na realizację naszego pomysłu otrzymamy z budżetu miasta, mamy również poparcie wojewody, jednak to ciągle mało. Kosztorys wynosi 104 tysiące złotych, nowy projekt zmniejszy koszty, ale i tam nadal są one olbrzymie - apeluje prezes J. Kisiel. Konto, na które można wpłacać datki: Bank Spółdzielczy w Jarosławiu nr konta: 94909600042001004547990001 z dopiskiem "Budowa Pomnika Inwalidów. (Życie Podkarpackie)

4 miesiące na kupno działek
* Czy budowa obwodnicy ruszy już w 2009 roku? Termin rozpoczęcia budowy obwodnicy Jarosławia zależy od wykupu działek pod inwestycję. Jeśli zakończy się do końca czerwca, to roboty mogą ruszyć już w 2009 roku. Zarówno mieszkańcy miasta Jarosław, jak i całego powiatu jarosławskiego oczekują z niecierpliwością na budowę drogi obwodowej. Obecnie jest problem z przejazdem przez Jarosław i to nie tylko w godzinach szczytu komunikacyjnego. "Ślimacząca" się sprawa wykupu działek pod inwestycję w ciągu ostatnich miesięcy nabrała dużego rozpędu. Jest szansa, że jeśli do końca marca zakończą się prace przy decyzjach podziałowych, a do końca czerwca wykup działek, to budowa drogi obwodowej ruszy już w 2009 roku.
- Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad posiada prawo do 72 proc. wszystkich gruntów niezbędnych do realizacji inwestycji - twierdzi Zofia Krzanowska, główny specjalista do spraw współpracy z mediami. - Ogólna liczba działek to 691, ogólna powierzchnia to 69 ha, w tym 42 ha w samym Jarosławiu. Dodaje, że dla 76 działek złożone są wnioski wywłaszczeniowe do wojewody podkarpackiego, a w przypadku 64 działek uzgodniono z ich właścicielami wykupy, które mają nastąpić w najbliższym terminie. - Właścicielom pozostałych, wymagających wykupienia działek składane będą oferty sukcesywnie przez najbliższe miesiące - informuje Zofia Krzanowska. - Poza tym przeprowadzono analizę stanu prawnego działek położonych w pasie drogi obwodowej, a znajdujących się na terenie Jarosławia. Odnaleziono księgi wieczyste i gruntowe dla 61 działek, które nie są własnością prywatną, co znacznie ułatwia pracę przy dokumentacji inwestycji drogowej.
- Dla 602 działek wydane zostały ostateczne decyzje podziałowe, co stanowi 95 proc. ogólnej liczby 634 działek wymagających podziału - podsumowuje Zofia Krzanowska. Spośród działek przewidzianych do wykupu 57 nie wymaga podziału, gdyż podlegają wykupowi w całości. Dla działek pozostałych prowadzone są procedury podziałowe. (Super Nowości)

R E G I O N

TPSA zlikwiduje budki telefoniczne
* Prawie 1,5 tys. budek telefonicznych zostanie zdemontowanych. Mieszkańcy regionu przestają z nich korzystać. Utrzymanie aparatów przestaje się też opłacać. Telekomunikacja Polska S.A ma na Podkarpaciu 3939 budek. Do końca roku chce zlikwidować 1447. Najwięcej automatów zniknie w Rzeszowie. Po kilkadziesiąt z Przemyśla, Krosna, Mielca, Stalowej Woli i Tarnobrzega.
- Minimalna liczba tych telefonów, jaką musimy zapewnić, to jeden aparat na 950 mieszkańców oraz jedna budka (na 2 tys. mieszkańców w gminie) przystosowana dla osób niepełnosprawnych - wyjaśnia Izabella Szum z Biura Prasowego Grupy TP w Krakowie. W pierwszej kolejności likwidowane będą budki, z których mieszkańcy najrzadziej korzystają. Z ulic znikną również te, które są niszczone przez wandali. Naprawa aparatu, ok. 250 zł, przestaje się opłacać.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

K R O N I K A   P O L I C Y J N A

* Ojciec i jego syn ucierpieli we pożarze w Przemyślu. Z ustaleń policji wynika, że 50-latek rozpalając piec centralnego ogrzewania wlał do środka benzynę. Doszło do pożaru. Mężczyzna doznał oparzeń twarzy. Ucierpiał także jego 2,5-letni synek.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* Nielegalną hurtownię papierosów zlikwidowali w tym tygodniu funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. O tym, że ojciec z synem prowadzą podejrzane interesy powiadomiła pograniczników anonimowa osoba. Ona to podzieliła się swoimi spostrzeżeniami dzwoniąc pod bezpłatny telefon zaufania Straży Granicznej (0 800 445 727). Podczas przeszukania wskazanej posesji w Przemyślu funkcjonariusze SG ujawnili łącznie 4806 paczek papierosów o łącznej wartości prawie 40 tysięcy złotych. Właścicielowi posesji i jego synowi, który skupował "cygary" przy przejściu granicznym w Medyce, przedstawiono zarzut popełnienia przestępstwa karno - skarbowego.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* 24 lutego w Olszanach mieszkaniec Jarosławia, jadąc hondą, na zakręcie stracił panowanie nad kierownicą i wjechał do przydrożnego rowu, gdzie auto uderzyło w betonowy przepust. W wypadku ranny został pasażer, mieszkaniec Przemyśla. (Życie Podkarpackie)

* 22 lutego w Jarosławiu ujawniono, że nieznany sprawcy z punktu skupu złomu przy ulicy Słowackiego skradli około 2,5 tony zużytych akumulatorów kwasowych. Właściciel straty oszacował na mniej więcej 4 tysiące złotych. (Życie Podkarpackie)

* 22 lutego patrol ruchu drogowego KMP z Przemyśla zatrzymał do kontroli samochód na niemieckich numerach, w którym podróżowali trzej mężczyźni. W bagażniku policjanci znaleźli 46 telefonów komórkowych i inny sprzęt elektroniczny. Były to łupy pochodzące z włamania do krośnieńskiego komisu. (Życie Podkarpackie)

* 23 lutego w Pruchniku 19-letni kierowca motoroweru na prostym odcinku drogi najechał na tył stojącego na przystanku PKS autobusu. W wypadku 27-letni pasażer motoroweru doznał ogólnych obrażeń i został przewieziony do szpitala. Okazało się, ze kierujący motorowerem miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Został zatrzymany w policyjnym areszcie do wytrzeźwienia i wyjaśnienia. (Życie Podkarpackie)

Reklama