Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 07.01-13.01.2008 r.

P R Z E M Y Ś L

Celnicy podsumowali rok na granicy
* Ponad 6 milionów paczek papierosów i prawie 9 tysięcy litrów alkoholu zajęli w ub. roku przemytnikom funkcjonariusze z Izby Celnej w Przemyślu. Niemal 33 tysiące osób ukarali mandatami na łączną kwotę 6 milionów złotych. Niewątpliwie największym sukcesem przemyskich celników było udaremnienie przemytu 60 kg heroiny. Dochodziło również do bardziej zabawnych sytuacji, kiedy to przemytnicy w niespotykany dotąd sposób próbowali zmylić czujność celników.
- Jeden z podróżnych w swoich bagażach posiadał krokiety, których farsz stanowiły papierosy - mówi Małgorzata Eisenberger-Blacharska, rzecznik prasowy Izby Celnej w Przemyślu.
- W innym przypadku to nimi również wypełniono przewożony przez granicę nagrobek.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* Nie ma dziś uliczki ani osiedla w mieście bez małego choćby sklepiku z używaną odzieżą. Co tam sklepiku - coraz częściej to wielkie hale. Ponoć jesteśmy już zagłębiem second handów. Tylko nie wiadomo: jeszcze z biedy czy już z mody? Kayah i Reni Jusis nie kryją, że ubierają się w lumpeksach. W wielkich miastach, szczególnie wśród studentów, ubieranie się w second handzie jest trendy. Szczególnie że alternatywa w postaci masowej produkcji made in China, to żadna alternatywa. U nas dwie panie magister, które wpadną na siebie w szmateksie, to wciąż jeszcze chyba pech. Ale może niedługo. Dzisiejsze szmateksy to już nie to samo, co kiedyś: posortowany i wyprasowany towar, często na wieszakach, nierzadko całkiem nowy, do tego metki z cenami. Wchodząc do takiego sklepu nie zawsze się orientujemy, że to second hand. Według danych GUS import odzieży używanej do Polski wciąż rośnie. W 2005 roku sprowadzono do kraju 90 tysięcy ton ubrań za ponad 100 milionów euro. Zeszłoroczne badania CBOS wykazują natomiast, że ponad 40 procent Polaków zagląda do lumpeksów, w tym połowa często. 7 lat wcześniej do zakupów w second handach przyznawało się zaledwie 28 procent Polaków. (Życie Podkarpackie)

Parkometry już działają
* W czterech miejscach miasta, przy płatnych parkingach, zostały uruchomione parkometry. Można w nich samemu wykupić bilet na postój. Parkometry zostały ustawione koło zieleniaka przy ul. Sportowej, na Rybim Placu, obok budynku PKS przy ul. Czarnieckiego oraz obok dworca PKP na Pl. Legionów. Automaty przyjmują monety od 10 groszy do 5 złotych. Nie wydają reszty. Można wykupić bilety na co pół godziny. Na bilecie będzie wydrukowana godzina, do której mamy opłacony postój. Przez jakiś okres bilet będzie można kupić również u parkingowego.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Bezdomny spłonął w bunkrze
* Już drugi z przemyskich bezdomnych zmarł w tym tygodniu w niecodziennych okolicznościach. We wtorek, między mostami kolejowym i Siwca, utonął 58-letni mężczyzna. Wczoraj natomiast niezidentyfikowany na razie bezdomny spłonął w bunkrze przy ulicy Kopernika. W południe dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Przemyślu odebrał informację o wydobywającym się dymie z bunkra w pobliżu byłych zakładów mięsnych i dużym prawdopodobieństwie przebywania w środku ludzi. Po ugaszeniu pożaru, strażacy natknęli się na zwęglone ciało mężczyzny. Prawdopodobnie chciał się on ogrzać i rozpalił ognisko. Zmarł wskutek zaczadzenia i rozległych ran. Dowodzący akcją gaszenia pożaru określił wiek denata na ok. 40 - 50 lat. Zwłoki zabezpieczono w prosektorium do badań kryminalistycznych. Policjanci z sekcji dochodzeniowo-operacyjnej Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu prowadzą czynności mające na celu wyjaśnić przyczynę pożaru i ustalić tożsamość zmarłego. (Życie Podkarpackie)

Chcą rozebrać most kolejowy w Przemyślu
* PKP modernizuje linię kolejową z Rzeszowa do Medyki. Jednym z pomysłów jest rozbiórka kilkudziesięcioletniego mostu kolejowego w Przemyślu. Prace związane są z modernizacją linii kolejowej z Krakowa przez Przemyśl do granicy z Ukrainą. Znacznie przyspieszyły w związku z przygotowaniami do Euro 2012. Chodzi o przystosowanie torów do możliwości rozwijania na nich większej prędkości przez pociągi. Najpierw ma być modernizowany odcinek z Rzeszowa do Przemyśla. Okazuje się, że przemyski most kolejowy, ułożony w centrum miasta nad rzeką San, nie spełnia wymagań technicznych. Dlatego musi zostać zmodernizowany lub rozebrany, a wtedy na jego miejsce byłby postawiony nowy.
- Ewentualna rozbiórka to na razie tylko jeden z wariantów modernizacji linii kolejowej. Trwają jeszcze prace projektowe. Na razie nie wiadomo, który wariant będzie rozpatrywany - mówi Beata Kot, specjalista ds. konserwacji i ochrony zabytków Urzędu Miejskiego w Przemyślu. Choć most nie jest wpisany do rejestru zabytków, to jego charakterystyczna kratownica trwale wpisała się w krajobraz Przemyśla. Dlatego przemyślanie są oburzeni planami jego rozbiórki. Krzysztof Leszkowicz, rzecznik Zakładu Linii Kolejowych PKP w Rzeszowie twierdzi, że wiele zależy od badań przyczółków i filarów. Na nich jest ustawiony most.
- Musimy sprawdzić, czy spełniają one wymogi techniczne dla zmodernizowanej linii. Być może wystarczy tylko ich wzmocnienie. Jednak może się okazać, że konieczne będzie ich wyburzenie i wybudowanie nowych - mówi Leszkowicz. Dopiero po analizie badań filarów i przyczółków, będzie można decydować o pozostałej części konstrukcji mostu. Leszkowicz dodaje, że decyzja w sprawie przyszłości mostu będzie zależeć nie tylko od opinii zarządu kolejowego, lecz również władz Przemyśla.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* Wymiana kadr najpierw w prokuraturach apelacyjnych, a potem w okręgowych rozpoczęła się wraz z objęciem ministerialnej teki sprawiedliwości przez rzeszowianina Zbigniewa Ćwiąkalskiego. To on w połowie grudnia ub.r. zdecydował o odwołaniu z funkcji szefów 6 prokuratur apelacyjnych, m.in. z Rzeszowa, gdzie stanowisko stracił Robert Płoch. Zastąpiła go Anna Habało - dotychczasowa szefowa rzeszowskiej delegatury Prokuratury Krajowej ds. Przestępczości Zorganizowanej. I to na jej wniosek minister Z. Ćwiąkalski odwołał aż trzech prokuratorów okręgowych z Podkarpacia. W Sylwestra 2007 r. ze stanowiskiem pożegnał się m.in. prokurator Adam Fida w Przemyślu. Od 1 stycznia br. na okres 6 miesięcy pełniącym obowiązki prokuratora okręgowego w Przemyślu jest Adam Kownacki. A. Fida wrócił do pracy na stanowisko prokuratorskie. Dlaczego został odwołany? Jak głosi plotka, musiał zostać zdymisjonowany, bo. nie chciał współpracować z nową władzą. Kilkanaście dni temu Rzeczpospolita napisała, że na tej decyzji zaważyła sytuacja z końca poprzedniego roku, kiedy to do jego gabinetu zawitał jeden z lokalnych polityków Platformy Obywatelskiej. Ponoć miał mu zaoferować pozostanie na stanowisku w zamian za współpracę. Nie zgodził się, wypraszając prominenta za drzwi. Stanowisko stracił 31 grudnia ub.r. Rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie prokurator Mariusz Chudzik: - Nie ma oficjalnego stanowiska ani wyjaśnienia, dlaczego wspomniani prokuratorzy okręgowi zostali zdymisjonowani. Po prostu nasza nowa szefowa wybrała sobie inne osoby do współpracy. A co do plotek o wizycie polityka PO u pana prokuratora Fidy. Nikt z nas nie wie o takim fakcie, nikt nas o takim fakcie nie informował, więc to na pewno nie mogło być podstawą odwołania pana prokuratora ze stanowiska. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Przemyślu Damian Mirecki: - My nie mamy prawa komentować takich decyzji. Powiem tyle, że wszyscy w naszej prokuraturze byli bardzo zaskoczeni faktem odwołania pana prokuratora Fidy. (Życie Podkarpackie)

Bankructwa nie będzie
* Przemyskiemu starostwu udało się spłacić 5 milionów złotych długu pozostałego po zlikwidowanym SP ZOZ-ie. W końcu pielęgniarki otrzymały należne im pieniądze. Przyczyną likwidacji SP ZOZ były problemy finansowe placówki, brak możliwości regulowania zobowiązań i zmniejszająca się liczba zadań, które zostały przejęte przez spółdzielnie lekarskie. Likwidacja SP ZOZ-u trwała od września 2001 roku.
- Część długu została spłacona przez naszych poprzedników. My mieliśmy w tym roku do spłacenia około 900 wierzycieli i kwotę w wysokości 8 mln zł wraz z odsetkami od niespłaconej części - mówi Jan Pączek, starosta przemyski. - W tym roku zawarliśmy kilkaset ugód, w wyniku których ze strony wierzycieli zostało umorzone pół miliona zł. Starosta przemyski dodaje, że w 2007 roku zapłacono 4,5 mln zł zaległości i do uregulowania zostały jeszcze 3 mln zł. - Kwotę tę mamy spłacić w układach ratalnych, a najdłuższą ugodę zawarliśmy na 5 lat - wyjaśnia starosta. Dodaje także, że z 900 wierzycieli zostało do spłacenia trzech: ZUS, US oraz Szpital Wojewódzki. Starosta przyznaje, że po to, by zrobić "porządek" z likwidowanym ZOZ-em i zażegnać widmo bankructwa powiatu, czym niektórzy grozili, postanowiono wziąć pożyczkę w wysokości 2,5 mln zł. - Oprocentowanie takiej pożyczki jest niższe niż ustawowe odsetki, które rosły od niespłaconych zobowiązań - wyjaśnia Jan Pączek.
- Spłata wszystkich możliwych zobowiązań w tym roku to było jedyne możliwe rozwiązanie, bo przecież takiej sytuacji nie można było ciągnąć w nieskończoność. Władze starostwa liczą także na pokaźny zastrzyk gotówki, która wpłynie do budżetu powiatu. Po zlikwidowanym SP ZOZ-ie zostało około hektara terenu przy ul. Słowackiego, który powiat chce sprzedać jako działki budowlane. Do końca pierwszego kwartału tego roku ma zakończyć się sądowa sprawa o ustalenie drogi koniecznej do tych działek i będzie można rozpocząć sprzedaż. (Super Nowości)

J A R O S Ł A W

Nie ma pieniędzy na remont...
* Wielu turystów chciałoby zobaczyć zabytkowy zegar i panoramę Jarosławia z ratuszowej wieży. Niestety, to atrakcja dla nielicznych.
- Niemal każde miasto ma wieże widokowe, z których można podziwiać panoramę. W Przemyślu są nawet dwie. Dlaczego urzędnicy bronią wstępu na szczyt jarosławskiego ratusza? Przecież z tego można czerpać dochody - pyta mieszkaniec Jarosławia. Okazuje się, że wieża w jarosławskim ratuszu nie jest przystosowana do masowego ruchu turystycznego.
- Są tu strome, niebezpieczne schody i niskie balustrady. Dlatego muszą obowiązywać pewne ograniczenia - wyjaśnia Zofia Krzanowska, główny specjalista ds. współpracy z mediami urzędzie miasta. Urzędnicy twierdzą, że nie ma całkowitego zakazu wstępu na wieżę. Może tam wejść do 5 osób naraz. Ale wyjątek ten, nie jest regułą.
- Jeśli ma to służyć promocji miasta, to oczywiście, bardzo chętnie pozwalamy na zwiedzanie. Ale przystosowanie dla większej ilości osób, jest teraz niemożliwe - dodaje Krzanowska.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Konflikt w szpitalu
* Jerzy Mormul nie jest już ordynatorem kardiologii w jarosławskim szpitalu, ale pozostał na oddziale. Twierdzi, że nie dopuści do rozpadu kardiologii. Dyrektor odpowiada, że o likwidacji nie ma mowy. Doktora Mormula zastąpił Jacek Żak, lekarz w trakcie specjalizacji kardiologicznej. Były ordynator jest teraz starszym asystentem na oddziale. Były ordynator twierdzi, że dyrekcja Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu dąży do likwidacji oddziału.
- Podejrzewam, że chcą mnie obarczyć winą za rozpad kardiologii w Jarosławiu, a przecież ja ten oddział tworzyłem - mówi.
- Nie mogę do tego dopuścić, dlatego zostaję.
- Nie może być tak, że oddział jest niemal prywatny. Kardiologia powstała dzięki Urszuli Słychań-Wysockiej, ówczesnej dyrektor COM. Mormul walczy o siebie, a nie o oddział - twierdzi Janusz Szkodny, dyr. COM. Szkodny zapewnia, że robi wszystko, by kardiologia się rozwijała. Gdy jarosławski szpital chciał przejąć od szpitala psychiatrycznego neurologię, trzeba było znaleźć miejsce dla tego oddziału. Mówiło się o czasowym przeniesieniu kardiologii. Dyrektor postanowił jednak, że neurologia będzie się mieściła w budynku, który miał być przeznaczony do rozbiórki.
- Szpital musi działać zespołowo, a nie każdy oddział osobno - twierdzi Szkodny. I dodaje, komentując odwołanie Mormula z funkcji ordynatora, że nikt nie może go zmusić, by współpracował z osobą, która współpracy odmawia.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

R E G I O N

Licea profilowane do kasacji
* Ministerstwo edukacji przymierza się do likwidacji liceów profilowanych. Na Podkarpaciu dyrektorzy już zaczynają rezygnować z prowadzenia tego typu szkół. Choć 74 podkarpackie licea profilowane miały 3921 miejsc dla chętnych, tylko w połowie udało się je zapełnić.
- Tam, gdzie nie udaje się uzbierać klasy, dyrektorzy występują z prośbą o zamknięcie szkoły - mówi Zbigniew Bury, dyr. wydziału edukacji UM w Rzeszowie. Tak zrobił np. dyr. Zespołu Szkół Mechanicznych w Rzeszowie. MEN ma gotowy projekt rozporządzenia w sprawie likwidacji LP. Szkoły te miały zniknąć już od września 2008 roku. Potrzebne są jednak dodatkowe konsultacje w tej sprawie.
- Pomysł likwidacji liceów profilowanych jest dobry. Zwłaszcza, że szkoły te mają zwykle najsłabsze wyniki na maturze - dodaje Bury. Gimnazjaliści w tym roku oblegali głównie technika i ogólniaki.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Zawodowa armia bez zawodowców?
* Będziemy mieć armię zawodową! Takie są plany, tyle że nie wiadomo, skąd weźmiemy tych zawodowców? W 2007 roku, tylko do końca października z armii odeszło blisko 6 tys. żołnierzy zawodowych! A to jeszcze nie koniec. Brakuje przecież danych z dwóch miesięcy.
- Ilu żołnierzy odeszło, tak naprawdę będzie wiadomo pewnie gdzieś w maju - mówi oficer z Rzeszowa. - Wielu z tych, którzy chcieli odejść, planowali to tak, aby załapać się jeszcze np. na podwyżkę, mundurówkę, itd. To wymiana pokoleniowa - tłumaczą MON i Sztab Generalny. Czyżby? Spośród dotychczasowych ubiegłorocznych odejść armia zwolniła jedynie 174 żołnierzy. Ponad 5 tys. "rzuciło kwitami" z własnej woli! Odeszło aż 8 proc. oficerów i blisko 7 proc. podoficerów.
- Nie jesteśmy w stanie powiedzieć, ilu żołnierzy odeszło w ub. roku z jednostek na Podkarpaciu - mówi kpt. Robert Kuca z Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Rzeszowie. - Po prostu nie mamy takich danych. Główny powód odejść to oczywiście marne pieniądze... Ale nie tylko. To także brak perspektyw rozwoju, blokowane ścieżki awansu i wszechobecna atmosfera niemożności. O rosnącym rozczarowaniu zawodowych żołnierzy może świadczyć też to, że co piąty z tych, którzy odeszli, nie miał nawet ochoty czekać na nabycie jakichkolwiek praw emerytalnych. A te należą się po 15 latach służby. (Super Nowości)

K R O N I K A   P O L I C Y J N A

* W Przemyślu nieznany sprawca ukręcił kłódkę i włamał się do komórki przy jednym z budynków przy ul. Słowackiego i skradł pół tony węgla. Straty wynoszą trzysta złotych.

* 6 stycznia w Krasiczynie wybuchł pożar domku letniskowego. Ze wstępnych ustaleń wynika, że właściciel rozpalił ogień w kominku i wyszedł na chwilę, a w tym czasie od nieszczelnego komina zapaliło się poddasze. Straty sięgają 40 tysięcy złotych.

* 4 stycznia ujawnione, że trzej nieletni mieszkańcy Charytan, g. Laszki, włamali się do niezamieszkanego budynku (w tej miejscowości), w którym właściciel urządził sobie niewielką siłownię. Nieletni zamiast poćwiczyć na miejscu, skradli ciężarki i sztangę do ćwiczeń kulturystycznych.

* W nocy z 3 na 4 stycznia w Jaworniku Ruskim zapalił się budynek mieszkalny. Ogień strawił dach, strop i łazienkę. Przyczyną pożaru był nieszczelny przewód kominowy.

(Źródło: Życie Podkarpackie)

Reklama