Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 24.12-30.12.2007 r.

Przemyśl

Fryzjer, klub nocny i spa?
* Krystalizuje się pomysł na remont zabytkowego dworca w Przemyślu. Praktycznie będzie to wielka rewitalizacja: z jednej strony maksymalne zachowanie walorów architektonicznych, z drugiej - dużo współczesnych użytkowych funkcji. Warszawscy architekci, którzy wygrali ogłoszony przez PKP przetarg na remont dworca, byli już dwukrotnie w Przemyślu. Spotkali się z konserwatorami zabytków, oglądali budynek, szukali pomysłu jak wyremontować zabytek i jednocześnie sprawić, by obiekt żył 24 godziny na dobę: - Pewne jest, że nikt nie będzie dworca przebudowywał. Architekci byli zachwyceni architekturą dworca i całego miasta. Uznali, że należy dołożyć wszelkich starań, żeby odtworzyć możliwe najwięcej ze starego wyposażenia i wystroju. Chodzi choćby o restaurację dworcową. Jak wyglądała widać na starych zdjęciach. - mówi Beata Kot, miejski specjalista ds. zabytków. W odpowiedzi na prasowe ogłoszenie, zgłosił się też pan, który w latach 80. był kierownikiem budowy podczas przeprowadzanych wówczas prac remontowych. Jego wiedza okazała się bardzo przydatna, ponieważ architekci kompletują właśnie informacje na temat przeszłości obiektu. Wiadomo też, że dworzec po rewitalizacji ma mieć wiele nowych funkcji. Może to być fryzjer, klub nocny, poczta (kiedyś była), a nawet spa: - Mimo że budynek jest zabytkowy, to nie może być muzeum! - tłumaczy Beata Kot. Prace rewitalizacyjne mają ruszyć przed wakacjami. (Życie Podkarpackie)

Wybijał szybę za szybą
* Policja szuka wandala, który w wigilijną noc wybił 8 szyb w 5 sklepach na ulicy Kazimierza Wielkiego w Przemyślu. Do zdarzenia, jak informuje dyżurny przemyskiej KMP, doszło około godziny 1. Policjanci zapewniają, że wandal nie może liczyć na bezkarność. Jest bardzo prawdopodobne, że jeszcze w tym roku trafi do aresztu.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Przetną most kolejowy?
* PKP projektuje całkiem nowy most kolejowy na Sanie. Ma być gotowy przed Euro 2012. Stary - jak się dowiadujemy - nie spełnia norm dla tego typu obiektów. Beata Kot, miejski specjalista ds. zabytków: - Usiłowaliśmy interweniować, bo most jest zabytkowy i szkoda go rozbierać. Okazało się jednak, że technicznie nie spełnia jakichś wymagań. Wtedy pojawił się pomysł, żeby go po prostu przeciąć wzdłuż na pół i w innych miejscach niż teraz przerzucić przez San w postaci kładek pieszo-rowerowych. Genialnie ułatwiłoby to komunikację pieszą w mieście. Przecież dziś, choć nie wolno, przez most kolejowy przemyślanie skracają sobie drogę na zieleniak. Tam mogłaby więc stanąć jedna kładka. A druga choćby na poziomie Waygarta - Barska. Nie wiadomo jeszcze, co z tych planów wyniknie. Ustalono jedynie, że technicznie podział mostu jest wykonalny, przesunięcie również. (Życie Podkarpackie)

Brat ofiary pobił prokuratora
* O północy z wtorku na środę, z nieustalonych dotąd przyczyn, w Buszkowicach k. Przemyśla osobowa mazda zjechała do rowu i dachowała. Właściciel auta zmarł w miejscu zdarzenia. Jego brat uderzył prokuratora uczestniczącego w oględzinach. Kwadrans po północy do Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu dotarła informacja o samochodzie, który dachował kilka metrów od drogi. Była to mazda, należąca do 25-letniego Łukasza Sz. z Buszkowic. Dla niego wypadek okazał się w skutkach najgorszy z możliwych. Więcej szczęścia miała natomiast rówieśniczka z Przemyśla, która doznała jedynie niegroźnych obrażeń i została odwieziona do szpitala. Ponieważ kobieta oświadczyła, że autem kierował drugi, nieznany jej mężczyzna, do poszukiwań rzekomego zbiega użyto psa tropiącego ze Straży Granicznej. Z jakim skutkiem - tego nie udało się nam wczoraj ustalić. Dyżurny KMP w Przemyślu nie chciał ujawnić szczegółów akcji. Potwierdził jedynie, że trwają czynności zmierzające do ustalenia przebiegu zdarzenia i sprawcy tragedii. W trakcie prowadzonych oględzin przybyły na miejsce wypadku brat zmarłego wdał się w sprzeczkę z prokuratorem, po czym uderzył go, naruszając tym samym nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia obowiązków służbowych. Czyn ten zagrożony jest karą do 3 lat pozbawienia wolności. Dyżurny KMP natychmiast skierował w to miejsce dwa dodatkowe radiowozy. Jednym z nich krewki brat Łukasza Sz., będący pod wpływem alkoholu, został przewieziony do siedziby przemyskiej policji na badanie trzeźwości i przesłuchanie. (Super Nowości)

PiS się wali?
* W klubie radnych PiS spór o autorytarny styl rządzenia i fotel wiceprezydenta. Radny Grzegorz Hayder, bezpartyjny, ale członek klubu radnych PiS w radzie miasta Przemyśla, wypisał się właśnie z klubu. Dlaczego? - Po pierwsze: przed głosowaniem w sprawie aportu dla Hali ustaliliśmy, że jesteśmy "za". Ale potem w czasie głosowania okazało się, że tak nie jest. Nie podoba mi się to. Poza tym, jeśli klub nie respektuje własnych ustaleń, to de facto nie istnieje. Po drugie - ja w ogóle uważam, że samorządy na poziomie miast i gmin powinny być odpolitycznione. Radni nie powinni przemawiać w imieniu partii, a swoich wyborców i swoim własnym. Moja decyzja o opuszczeniu klubu jest krokiem w kierunku realizacji tego postulatu - tłumaczy. Nieoficjalnie mówi się też, że szeregi klubu opuścili bracia Oleszkowie: - Dementuję stanowczo! - mówi radny Rafał Oleszek w imieniu swoim i brata - Jest wprawdzie wewnętrzny problem, który musimy rozwiązać, ale uważam, że należy to zrobić we własnym gronie, a nie na łamach gazet... Wewnętrznym problemem, jak nieoficjalnie udało nam się ustalić, nie jest jednak sprawa aportu dla Hali, lecz styl rządzenia szefa klubu Bogusława Zaleszczyka i spór między członkami klubu na temat kandydata na wiceprezydenta miasta. Szef klubu radnych PiS: - Konflikt? Nic o tym nie wiem! Niektórzy przebąkują też o potrzebie zmiany przewodniczącego rady miasta. Radny Wiesław Morawski: - Na razie zrezygnowałem z udziału w prezydium klubu radnych PiS, ale członkiem pozostaję. Faktem jest, że istnieje spór, ale w tej chwili jest on niejako zawieszony... Chodzi o zmianę stylu rządzenia z autorytarnego na bardziej demokratyczny. Osobiście oczekuję przemian i uważam, że mogą one nastąpić, stąd radykalnych decyzji jeszcze nie podejmuję... Szef klubu radnych PiS Bogusław Zaleszczyk: - Ja jestem autokratą?! Pierwszy raz słyszę! Zarzucano mi nawet słabą rękę i brak dyscypliny, więc jestem naprawdę zaskoczony! Poza tym żadnego problemu, ani konfliktu nie ma, więc nie mam co rozwiązywać. Kandydat na wiceprezydenta jest, owszem, ale to nie sprawa radnych, by go typować. Zostanie przedstawiony w stosownym momencie i tyle. Odnośnie decyzji pana Haydera: cóż, faktem jest, że niektórzy radni głosowali inaczej niż ustaliliśmy, ale to się zdarza nawet w parlamencie i nikt się w takich sytuacjach nie obraża... (Życie Podkarpackie)

* Kilka tygodni temu MZK ogłosiło, że chce zlecić busom popołudniowe kursy. Po protestach związkowców treść ogłoszenia uległa zmianie: teraz MZK chce busy wynająć. Prezes MZK Jerzy Uziembło: - Nie zmieniłem taktyki, tylko badam wszystkie możliwości. A możliwości mamy trzy: kupić busy, wynająć busy albo zlecić busom część naszych kursów. Nie chcę konfliktu i protestów związkowców, choć uważam, że nie ma do nich najmniejszego powodu... Sprawdzam więc, czy wersja wynajęcia busów, na którą nasi pracownicy się godzą chętniej niż na zlecenie im kursów, jest realna. Rozważam też możliwość zakupu busów. Odnośnie zlecenia - zgłosiło się już pięć firm, ale żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Myślę, że sprawa wyjaśni się najwcześniej po Nowym Roku. (Życie Podkarpackie)

J A R O S Ł A W

Honorowy obywatel
* Burmistrz Jarosławia Andrzej Wyczawski został honorowym obywatelem Michaloviec, miasta od 10 lat zaprzyjaźnionego z Jarosławiem. W piątek, 14 grudnia, odebrał akt nadania podczas uroczystej sesji. Burmistrz A. Wyczawski podkreśla, że jest to dla niego tym bardziej cenne wyróżnienie, ponieważ jest to dopiero siódme honorowe obywatelstwo w historii miasta Michalovce. - Czuję się tym bardziej zaszczycony, ponieważ rada miasta Michalovce jednogłośnie przyznała mi to wyróżnienie - mówi A. Wyczawski. Jarosławski burmistrz został uhonorowany przez samorządowe władze Michaloviec za wieloletnią współpracę. Obecny primator miasta Viliam Zahorcak zaznaczył, że A. Wyczawski patronuje od początku współpracy obu miast, początkowo jako wiceburmistrz, później jako naczelnik wydziału promocji, a obecnie jako burmistrz. Warto podkreślić, że słowackie władze już wcześniej zaznaczyły znaczenie jarosławskiego partnerstwa i jedną z głównych ulic miasta nazwały Jarosławską. (Życie Podkarpackie)

* Sąd Najwyższy zdecyduje, czy proces Antoniego J. m.in. o groźby karalne, będzie się toczył poza Jarosławiem. W piątek wniosek o to złożył oskarżyciel. Obrońca byłego rektora poparł go. Antoni J., były rektor PWSZ w Jariosławiu miał ponownie odpowiadać za groźby karalne kierowane pod adresem dziennikarki lokalnego tygodnika i nieprawne pobranie 230 tysięcy zł. wynagrodzenia. Wyrok w tej sprawie zapadał już dwukrotnie i był uchylany przez sądy okręgowe w Przemyślu i Tarnobrzegu. To już drugi wniosek Sądu Rejonowego w Jarosławiu o przeniesienie procesu byłego rektora. We wtorek Sąd najwyższy zdecydował, że sprawą korupcji, o którą podejrzewany jest Antoni J., zajmie się sąd w Krakowie. Były rektor przebywa obecnie w areszcie tymczasowym w Krakowie. Prowadzone jest kolejne śledztwo. Tym razem dotyczy finansowania przez niego kampanii wyborczej do Senatu RP z pieniędzy uczelnianych.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* Krawaty rodzinne, uczelniane, służb mundurowych, okazjonalne, pamiątkowe z podróży polskich i zagranicznych oraz tradycyjne, takie zwyczajne krawaty, które nosi do pracy - to krawaty Bartosza Kłody. Naszym czytelnikom miejski urzędnik radzi, jaki krawat założyć na Sylwestra. Jako urzędnik Bartosz radzi innym urzędnikom: - Krawat nie powinien przyciągać uwagi, zwłaszcza w pracy, w urzędzie, on ma być uzupełnieniem stroju. Ale ja jestem często zaprzeczeniem tej zasady - śmieje się. Dlatego u Bartosza na krawacie można zobaczyć Kubusia Puchatka w towarzystwie Prosiaczka czy Tygryska, ptaszka Świergotka z diabłem tasmańskim, rozgdakane kury, indyjskie słonie, misie czy wędrujące jeżyki. - Czasami pozwalam sobie na taką swobodę, ale nie przesadzam - mówi. Pozostałe krawaty też są ciekawe lub mają swoją historię. - Jak na przykład ten, to krawat ślubny mojego teścia - pokazuje. Z kolei swój ślubny krawat Bartosz, jak zaznacza, od pięciu lat nosi jako krawat wizytowy. Skąd ta kolekcja krawatów? Bartosz odpowiada, że to nie kolekcjonowanie: - Krawaty kupuję od szkoły średniej, bo po prostu były mi potrzebne. W liceum były mi potrzebne, gdy przewodniczyłem samorządowi uczniowskiemu i byłem zapraszany na różne spotkania, studniówki i tym podobnie. Pierwsze krawaty były wzorzyste, w duże kwiaty czy esy-floresy. Był też kultowy, skórzany śledzik. Zaraz po maturze rozpocząłem studia i pracę w urzędzie. Wtedy krawat stał się moim nieodzownym, codziennym atrybutem. Nie zakładam go dla siebie czy moich kolegów z pracy, ale z szacunku dla petenta. Urzędnicy już wiedzą, że jak jestem bez krawata, to jestem na urlopie - śmieje się. Bartosz kupuje krawaty wszędzie, ma ich około 70 kupionych przez siebie i około 20 podarowanych przez rodzinę lub znajomych. Ma więc krawat z włoskiej Werony zakupiony w sklepiku sąsiadującym z Casa di Giulietta, domem Julii, francuski z Paryża, który o mało nie wypadł z plecaka podczas przerwy śniadaniowej na wieży Eiffla. Słowacki, nawet ma krawat indyjski przywieziony z Indii przez znajomego. Jako urzędnik wydziału promocji obowiązkowo posiada krawaty z zaprzyjaźnionych z Jarosławiem miast: Michaloviec i Dindestadt. Ale wśród krawatów Bartka są również krawaty rodzinne, po ojcu, dziadku czy teściu. Są krawaty ofiarowane przez pracowników służby mundurowych: policję, wojsko czy straż graniczną. Oczywiście, jest krawat Akademii Ekonomicznej w Krakowie, którą ukończył czy Uniwersytetu Jagiellońskiego i oczywiście, krawaty zakupione podczas wypadów do różnych miejsc Polski od Świnoujścia po Zakopane i od Poznania po Lublin. A jaki krawat Bartosz ubierze na sylwestra: - Fioletowy z odcieniem niebieskiego, ofiarowany przez Mikołaja - mówi. Czytelnikom również doradza wszechobecny fiolet, bo modny, jak podkreśla, w każdej części garderoby. - Ale są dwie szkoły doboru krawatów. Pierwsza - krawat jako element dekoracyjny, widoczny, kolorowy, wyróżniający się pośród całego stroju, przyciągający uwagę. Druga szkoła - krawat dostosowany do stroju lub dodatków partnerki. Jeżeli kolia ma kwiatuszki, to również krawat takie kwiatuszki może posiadać. Jeżeli suknia we wzory, to krawat również. (Życie Podkarpackie)

Kardiologia w Jarosławiu zagrożona
* Kardiologia w jarosławskim szpitalu może przestać istnieć. Jerzy Mormul, ordynator oddziału właśnie został zwolniony. Twierdzi, że wraz z nim odejdą inni lekarze. O zawieszeniu, a nawet likwidacji oddziału kardiologii w Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu zaczęło być głośno na początku grudnia. Wtedy lekarze i pielęgniarki z oddziału zwrócili się o pomoc do Rady Powiatu Jarosławskiego. Pismo trafiło również do ministra zdrowia, parlamentarzystów, NFZ i władz samorządowych. We wrześniu dr Mormul dostał od Janusza Szkodnego, dyrektora COM upomnienie, ale sąd je uchylił.
- Myślę, że moja współpraca ze znanymi kardiologami, udział w badaniach i publikacje w pismach specjalistycznych przeszkadzają dyrektorowi - mówi Mormul. W przedświąteczny piątek Szkodny wręczył ordynatorowi naganę. Powód: nieterminowe prowadzenie dokumentacji lekarskiej. Tego samego dnia Mormul otrzymał wypowiedzenie warunków umowy. Od 5 stycznia przestaje być ordynatorem. Oprócz ordynatora na oddziale pracuje drugi kardiolog. Jest zatrudniony na pół etatu. Mormul zapowiada, że razem z nim odejdzie część lekarzy. Spodziewa się, że oddział upadnie, bo NFZ nie podpisze kontraktu na leczenie chorób serca ze szpitalem. To tego potrzebnych jest przynajmniej dwóch specjalistów na oddziale. Dyrektor Szkodny zapewnia, że nie ma i nigdy nie było decyzji o zawieszeniu lub likwidacji oddziału kardiologii. Oddział zapewnia opiekę dla ok. 140 tys. mieszkańców powiatu jarosławskiego. W tym roku leczyło się tam ponad 2,5 tys. chorych, 4,5 tys. skorzystało z poradni. Dobrą opinię o pracy oddziału ma dr n. med. Jerzy Kuźniar, konsultant wojewódzki w dziedzinie kardiologii.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

R E G I O N

Koncesje na sprzedaż papierosów
* Nie dość, że papierosy niebawem podrożeją, to jeszcze nie wszędzie będzie można je kupić. PO chce wprowadzić koncesje na ich sprzedaż. Planowaną na styczeń podwyżkę (o 23 proc.) akcyzy na wyroby tytoniowe ministerstwo finansów tłumaczy koniecznością dostosowania jej do stawek obowiązujących w Unii Europejskiej. Jeżeli paczka papierosów będzie kosztowała 10 zł, wzrośnie ich przemyt z Rosji i Ukrainy.
- Do końca września udaremniliśmy przemyt prawie 87 milionów sztuk papierosów - informuje Małgorzata Eisenberger-Blacharska, rzecznik prasowy Izby Celnej w Przemyślu.
- Do kiosku ludzie przychodzą tylko po gazetę, a papierosy wolą kupować od Ukraińców na targowisku - mówi właścicielka kiosku przy bazarze w Przemyślu. - U nich płacą ok. 2 zł taniej. Niewykluczone, że ci, którzy chcą sprzedawać papierosy, będą musieli starać się o koncesję. Nad projektem ustawy w tej sprawie pracuje Michał Szczerba, poseł PO. Parlamentarzysta twierdzi, że podobne rozwiązanie wprowadzono w USA, gdzie za sprzedaż tytoniu dzieciom właściciele lokali i sklepów tracą koncesje.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Nie wolno pytać przy tablicy!
* Zaczęło się od nielegalnych zadań domowych, teraz na celowniku jest bezprawne przepytywanie przy tablicy. Wygląda jednak na to, że to dopiero początek listy przypadków nieprzestrzegania przepisów przez szkoły. Biuro Praw Ucznia i Rodzica wciąż podaje nowe przykłady rzekomego bezprawia w polskich szkołach. Na forum biura mnożą się wpisy uczniów, którzy chcą znać swoje prawa. Chcą wiedzieć, czy to, co nie podoba im się w szkole, jest zgodne z prawem, bo gdyby był na to jakiś paragraf, to życie młodego człowieka mogłoby być piękniejsze... Rzecznicy BPUiR rozwiewają wątpliwości. "Pokrzywdzonym" uczniom podrzucają punkty rozporządzeń i ustaw, na które mogą się powoływać w starciu z nauczycielem. Lista "przestępstw", które popełniają pedagodzy, jest długa, np.: konfiskowanie przedmiotów, wyznaczanie przymusowych dyżurów klasowych (można podciągnąć to już pod pracę fizyczną, która jest zabroniona), przeciąganie lekcji po dzwonku (tu rzecznik radzi rozmowę z nauczycielem, jeśli jednak nie poskutkuje, należy "delikatnie i po cichu wyjść z sali"), w szkole nie powinna istnieć również tzw. odpowiedzialność zbiorowa, karne kartkówki czy wreszcie sprawdzanie zeszytu ucznia (chyba że nauczyciel lub szkoła go zakupiła). Jeśli uczeń będzie uważał, że jego prawo zostało złamane, powinien napisać pismo do szkoły o podanie podstaw prawnych, np. gdy dostanie uwagę. (Super Nowości)

Kronika kryminalna

* Na klatce schodowej bloku na osiedlu 1000-lecia w Jarosławia znaleziono w Wigilię zwłoki mężczyzny w wieku około 55 lat. Według wstępnych ustaleń policji zmarłym jest obywatel Ukrainy przebywający od dawna w Jarosławia bez zameldowania i stałego miejsca pobytu. Zaplanowana na czwartek sekcja pozwoli ustalić przyczyny śmierci.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* W nocy z 22 na 23 grudnia w Wapowcach nieznany sprawca włamał się do domku letniskowego i skradł pilarkę spalinową, kosiarkę i lornetkę. Poszkodowany właściciel straty oszacował na 4 tysiące złotych. (Życie Podkarpackie)

* Policja w Jarosławiu wyjaśnia okoliczności śmierci 56-letniej kobiety, która 18 grudnia wyszła z domu. 21 grudnia mieszkaniec Szówska zauważył nad brzegiem Sanu ciało. Zawiadomił policjantów, którzy ustalili, że zwłoki kobiety na brzeg wyrzucił nurt wody. Na ciele nie było ran. (Życie Podkarpackie)

* 21 grudnia przemyscy policjanci w bezpośrednim pościgu zatrzymali 44-letniego Adama S. z Przemyśla, który włamał się do jednego z mieszkań i skradł karton papierosów, 9 butelek wódki, 3 puszki groszku i radio. (Życie Podkarpackie)

Reklama