Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 26.11-02.12.2007 r.

Przemyśl

Bezpłatna grochówka dla potrzebujących
* Od soboty Fundacja San wznawia akcję wydawania bezpłatnych, gorących posiłków dla najbardziej potrzebujących mieszkańców. Akcje będzie prowadzona na Pl. Niepodległości, w każdą sobotę, o godz. 12, w okresie zimowym. Dodatkowo, w sobotę, w godz. 10 do 18, Fundacja San we współpracy z Podkarpackim Bankiem Żywności w Rzeszowie przeprowadzi zbiórkę żywności na rzecz osób potrzebujących Odbędzie się ona w ramach ogólnopolskiej akcji "Świąteczna Zbiórka Żywności". W Przemyślu akcja prowadzona będzie w czterech największych sklepach spożywczych.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Będziemy mieli szeryfa?!
* Nowy projekt, przygotowywany przez polityków i ekspertów PO, zakłada, że lokalni policjanci - podobnie jak w modelu amerykańskim - pełniliby rolę szeryfów dbających o porządek i bezpieczeństwo. Ściganiem groźnych przestępców zajmowałaby się policja ogólnokrajowa. Aby tak się stało, miejscy strażnicy muszą mieć większe uprawnienia. Zapowiedzi zreformowania straży miejskich pojawiały się przed wyborami. Pomysłodawcy uważają, że straże nie mają dzisiaj odpowiednich kompetencji i dlatego pozbawione są możliwości skutecznego działania. Strażnicy nie mogą dokonywać rewizji, aresztowań czy zatrzymywać samochodów w każdej sytuacji. Bez munduru nie mogą interweniować na ulicy. Pomysły PO zmierzają do przekształcenia straży w lokalne policje o szerszych uprawnieniach. To, ich zdaniem, dobra tendencja, przetestowana w krajach Europy Zachodniej. Miejscy policjanci dbaliby o bezpieczeństwo na ulicach, a od pracy biurowej odciążyliby ich cywile. Sami strażnicy miejscy są bardzo ostrożni co do tego pomysłu. Przede wszystkim dlatego, że nie bardzo wierzą w zwiększenie ich uprawnień. Uważają, iż nadal zajmować się będą głównie wykroczeniami, a do tego dojdą drobne przestępstwa. Jeśli jednak mieliby zostać przeistoczeni w policję municypalną, to chcieliby przede wszystkim dodatków do pensji (na przykład tzw. mundurówki) i prawa do wcześniejszych emerytur, które mają funkcjonariusze innych służb mundurowych. Policja prewencyjna nie byłaby finansowana z budżetu państwa, lecz z kasy samorządów. I to one miałyby obowiązek zapewnienia lokali na komisariaty czy paliwa do radiowozów. Komendantów powoływałby starosta powiatu po konsultacji z komendantem wojewódzkim policji państwowej. Komendant Straży Miejskiej w Przemyślu Jan Geneja nie jest do tego pomysłu przekonany. - Uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zreformowanie tego co jest, a nie wylewanie niczym dziecka z kąpielą. Zreformować, znaczy sprawić, abyśmy mieli większy dostęp do bazy danych, abyśmy zostali wyposażeni w sprzęt specjalistyczny, aby doszło wreszcie do rozbudowy sieci monitoringu wizyjnego - wylicza. - Choć nie jestem zwolennikiem dodawania uprawnień, które potem będą kulały, ale kilka spraw należałoby uregulować. Choćby kontrola ruchu drogowego. My dysponujemy samochodami, którymi tylko można się przemieszczać z miejsca na miejsce. Nie ma mowy o jakimkolwiek pościgu. Paradoksem jest na przykład fakt, że mamy w zakresie obowiązków kontrole zakładów, w których mogą pracować osoby na czarno, a nie mamy dostępu do kontroli meldunkowej. Inny przykład: możemy mieć broń palną, ale używać jej możemy w tylko w dwóch przypadkach: podczas pilnowania obiektów i przy konwojowaniu dokumentów i pieniędzy na potrzeby danej gminy. W nowych strukturach powinniśmy zapewnić bezpieczeństwo, ale także dbać o swoje. Mogę się założyć, że policjanci nie chcieliby robić tego, co my, czyli na przykład wyłapywanie psów czy egzekwowanie czystości w miejscach publicznych. (Życie Podkarpackie)

PKP wyremontują dworzec
* W przyszłym roku rozpocznie się długo oczekiwany, gruntowny remont obskurnego Dworca Głównego PKP w Przemyślu. W ub. tygodniu PKP rozstrzygnęły przetarg na dokumentację remontu dworca. Warszawski architekt, który przygotuje potrzebne w związku z tym materiały, poszukuje archiwaliów: zdjęć i opisów obiektu. Te będące w posiadaniu mieszkańców można składać w Urzędzie Miejskim w Przemyślu. Planowana modernizacja dworca rozpocznie się wiosną przyszłego roku. Prace obejmą elewację, sztukaterię, malowidła ścienne, stolarkę. Zostaną wymienione instalacje, a także zagospodarowany teren wokół dworca. Nowiny pisały już o fatalnym stanie dworcowego holu. Uwagę podróżnych przekuwają pijani bezdomni, którzy nawet w dzień śpią przy kaloryferach. Do tego dochodzą panujący wewnątrz smród i zniszczone ściany. Władze Przemyśla występowały już do dyrekcji PKP, aby ta zadbała o estetykę dworca. Neobarokowy gmach dworca wzniesiono w XIX w. Po przebudowie w latach 1895 - 1896 dworzec uzyskał obecny wygląd. Wnętrze głównego holu zdobi 12 cennych plafonów pędzla Feliksa Wygrzywalskiego i Jana Talagi. W dawnej sali restauracyjnej uwagę zwraca panorama Przemyśla, autorstwa wybitnego malarza rodem z tego miasta Mariana Strońskiego.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* Do końca br. w czterech miejscach w Przemyślu staną automaty do sprzedaży biletów parkingowych, popularne parkometry. Jeśli się sprawdzą, w mieście w przyszłym roku pojawi się więcej takich urządzeń, które prawdopodobnie zastąpią parkingowych. Parkometry, czyli urządzenia mierzące czas postoju na płatnym miejscu parkowania pojazdu i pobierające za to określoną opłatę, na razie "współpracować" będą z parkingowymi, których w Przemyślu jest łącznie 24. Zarząd Dróg Miejskich do końca br. postawi cztery takie urządzenia. Jeden na parkingu na Rybim Placu, drugi - na placu Legionów, trzeci - na ulicy Sportowej, czwarty zaś - na ulicy Czarnieckiego lub Kopernika.
- Chcemy wzorować się na Warszawie, gdzie istnieją tak zwane strefy płatnego parkowania. Od pewnego czasu mamy wielkie problemy z parkingowymi. Po prostu ich nie ma. Ostatni nabór sprzed kilku tygodni był słaby. To najważniejszy powód. Innym problemem, zgłaszanym przede wszystkim przez kierowców, jest oględnie mówiąc nierzetelność parkingowych. Niektórzy z nich, zamiast rozliczać pobierane opłaty, pieniądze lokują we własnej kieszeni. Wiemy o tym, choć do tej pory nikogo nie złapaliśmy za rękę - mówi dyrektor ZDM Jacek Cielecki. Obecność parkometrów to także większa dostępność do kart parkingowych dla kierowców. Warto bowiem wiedzieć, że parkingowi nie mają obowiązku podchodzenia do kierowców wjeżdżających na płatny parking. To kierowca musi się zatroszczyć o to, by stać się posiadaczem karty parkingowej. Jeśli parkometry się sprawdzą - jak wyjaśnia J. Cielecki - zagoszczą w Przemyślu na stałe. W przyszłym roku będą systematycznie montowane na pozostałych płatnych parkingach. Łącznie ma ich być od 16 do 18. Jedno takie urządzenia kosztuje 11 tys. zł. (Życie Podkarpackie)

* Andrzej Brzezina Winiarski z Przemyśla otrzymał półroczne stypendium twórcze Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pasją Winiarskiego jest odtwarzanie herbarzy. Stworzył herbarz Szlachty Polskiej. Jest również autorem serii portretów władców polskich, herbów wielkich mistrzów Zakonu Krzyżackiego i mistrzów Zakonu Templariuszy. W ramach programu stypendialnego powstanie najnowsze wydanie "Herbów i Rodów Szlacheckich Rzeczypospolitej". Znajdzie się w nim 1600 herbów z opisami.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Kto na plusie, kto na minusie?
* Zyski są, ale raczej niewielkie. Podrożeją śmieci i woda. Hala (zarządzająca tzw. ruskim bazarkiem i prowadząca punkt gastronomiczny na stoku) wciąż spłaca długi (za niepłacone media), ale jest na dobrej drodze: z około 800 tysięcy zostało jej jeszcze około 250. Mimo to bieżący rok spółka planuje zamknąć zyskiem w wysokości około 200 tys. zł. Pierwszy raz od kilku lat zysk - w wysokości nie mniejszej niż 130 tys. zł - planuje też MZK. Stało się tak, między innymi dzięki ograniczeniu kosztów, racjonalizacji zatrudnienia i większym wpływom ze sprzedaży biletów. PGM też planuje zysk, który szefostwo spółki określa enigmatycznie jako "niewielki", co przełożone na konkrety ma oznaczać "naście" tysięcy złotych. Co ciekawe - w przyszłym roku PGM ma zamiar zbudować blok z mieszkaniami na sprzedaż i ma to być interes, który sprawi, że zysk za 2008 r. będzie większy. PGK (bez trzech udziałów już w całości spółka miejska), planuje zysk w wysokości 200 tys. zł. W planach spółka ma przejęcie rynku śmieciowego od PGM, gdzie działalność ta jest poboczna. I tu zła wiadomość: drastycznie wzrosła tzw. opłata marszałkowska (za złożenie tony śmieci na wysypisku płaciło się do tej pory 17 zł, a od nowego roku ma to być kwota aż 75 zł!). Dla zwykłych śmiertelników oznacza to nieunikniony wzrost opłat za wywóz śmieci. MPEC ma wyniki sinusoidalne z natury: gdy jest zimno i firma grzeje - zyski, gdy jest ciepło - minus na koncie. Ten rok, jeśli grudzień będzie mroźny, spółka może zamknąć niewielkim zyskiem, jeśli zaś będzie ciepło - stratą, którą nadrobi w chłodniejszych miesiącach. PWiK też ma mieć niewielki zysk, ale z racji przejęcia w użytkowanie nowej oczyszczalni, a także kilku remontów starej kanalizacji, znacznie wzrosły koszty firmy. Skutek: planowana na 2008 rok podwyżka cen za odprowadzenie ścieków. TBS też planuje niewielki zysk, około 20 tys. zł. Nie planuje jednak na przyszły rok budowy TBS-owskich bloków, bo zasady finansowania tego rodzaju inwestycji stały się nieopłacalne. Zamiast tego spółka chce budować zwykłe mieszkania na sprzedaż. (Życie Podkarpackie)

Rewitalizacja kopca tatarskiego zakończona
* Zakończyły się prace budowlane związane z przebudową okolic kopca tatarskiego w Przemyślu. W jego pobliżu powstał plenerowy amfiteatr, zbudowano ścieżki piesze i rowerowe oraz parkingi. Założone zostało oświetlenie. Wzmocniono koronę i podstawę kopca oraz odwodnienie. Powstała również wiata piknikowa. To od dawna ulubione miejsce turystów odwiedzających Przemyśl. Znajduje się tutaj punkt widokowy. Przy dobrych warunkach widać nawet Ukrainę. W pobliżu jest górna stacja wyciągu narciarskiego oraz całoroczny tor saneczkowy.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* Przemyscy pracodawcy świadczący usługi w 10 zawodach będą zwolnieni z płacenia podatku od nieruchomości. Pod jednym warunkiem: muszą utworzyć nowe miejsca pracy. Firmy zajmujące się usługami noclegowymi i gastronomicznymi będą mogły korzystać ze zwolnienia pod warunkiem zainwestowania minimum 100 tys. zł. Czas zwolnienia z podatku od nieruchomości uzależniony jest od ilości nowych miejsc pracy. Aż na trzy lata będą mogły być zwolnione te zakłady, które zatrudnią u siebie 25 osób. Na dwa lata te firmy, które utworzą 10 nowych miejsc pracy, a na rok te, gdy będzie ich minimum 5. O ulgi i zwolnienia od podatku od nieruchomości mogą się również starać firmy i przedsiębiorstwa świadczące usługi: krawieckie, stolarskie, zegarmistrzowskie, kowalstwa artystycznego, ludwisarstwa, wyrobów sztuki ludowej, rękodzieła oraz rzemiosła ludowego i artystycznego. Zwolnione z podatku będą budynki lub ich części, w których działalność taka zostanie uruchomiona pierwszy raz. Czas zwolnienia wynosi rok, gdy stworzą co najmniej jedno miejsce pracy, dwa lata przy dwóch miejscach pracy, trzy zaś przy utworzeniu pięciu nowych etatów. Warto więc skorzystać z takiej szansy. (Życie Podkarpackie)

Czy przepadną pieniądze na obwodnicę?
* Pieniądze na dofinansowanie budowy wschodniej obwodnicy miasta mogą przepaść, bo miasta nie będzie stać na wkład własny. Jest ogromny, bo trzeba wyłożyć prawie 60 proc. kosztów inwestycji. Na liście projektów Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej na lata 2007 - 2013 znalazła się budowa wschodniej obwodnicy Przemyśla. To najważniejsza inwestycja dla zakorkowanego miasta. Odciążyłaby nie tylko ruch z zachodu do przejścia granicznego w Medyce. Połączyłaby również to przejście z planowanym w Malhowicach, na południe od Przemyśla. Inwestycja została wyceniona na 430 mln zł Aby skorzystać z tych pieniędzy, miasto musi wyłożyć 300 mln zł, czyli 60 proc. wartości inwestycji. To zaskakujące, gdyż inne projekty z tej listy mają szanse na 85-proc. dofinansowanie. Wkład własny w ich przypadku wynosi zaledwie 15 proc.
- 300 mln złotych, które mielibyśmy wpłacić, to dla miasta ogromne pieniądze. Wystarczy porównać je do rocznego budżetu, który wynosi ok. 250 mln złotych - mówi Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Przemyśla. Co miasto chce zrobić z tym problemem? Najchętniej odwróciłoby proporcje finansowania tak, aby było ono na poziomie 85 proc., jak w pozostałych projektach. O pomoc w tej sprawie władze miejskie zwróciły się do podkarpackich posłów.
- To zaskakujące, dlaczego są takie proporcje finansowania. Jest to ważne dla Przemyśla zadanie, więc będziemy się starać pomóc, choć będzie to bardzo trudne - mówi Piotr Tomański, poseł PO.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* Poseł Marek Kuchciński przez 14 lat nie respektował prawomocnego wyroku sądu... Na trzy dni przed pierwszymi demokratycznymi wyborami parlamentarnymi w nowej Polsce, 23 października 1991 r., na łamach naszego tygodnika, w specjalnym dodatku wyborczym (nr 43) ukazało się ogłoszenie następującej treści: "Zarząd Wojewódzki Porozumienia Centrum w Przemyślu informuje, że przeciwko Józefowi Kalinowskiemu, kandydatowi do Sejmu, prokuratura prowadzi postępowanie dowodowe". Szefem przemyskiego Porozumienia Centrum w tamtym czasie był obecny poseł PiS, były szef klubu parlamentarnego tej partii Marek Kuchciński. Józef Kalinowski zaś startował do Sejmu z listy nieistniejącego już Chrześcijańsko-Demokratycznego Stronnictwa Pracy. Józef Kalinowski: rzeźbiarz, nauczyciel w Liceum Plastycznym w Jarosławiu (obecnie dyrektor tej placówki), działacz pierwszej "Solidarności", wydawca lokalnej wersji bliuletynu Odnowa, członek Klubu Inteligencji Katolickiej z wynikiem 850 głosów do Sejmu nie wszedł. Nie udało się to także jego adwersarzowi. We wspomnianym ogłoszeniu nie podano żadnych szczegółów. Ani jaka prokuratura prowadzi postępowanie, ani czego ono dotyczy. Nie było ich, bo żadnego postępowania żadna prokuratura przeciwko Józefowi Kalinowskiemu nie prowadziła. Ten postanowił więc oddać sprawę do sądu, która rozpatrywana była przez prawie dwa lata. Odbyło się aż 16 rozpraw, na których M. Kuchciński nie pojawił się ani razu. 9 listopada 1993 r. przed Sądem Okręgowym w Przemyślu zapadł wyrok w tej sprawie. Wyrok skazujący zarząd przemyskiego PC. Sąd uznał, że doszło do naruszenia dóbr osobistych J. Kalinowskiego i nakazał członkom Zarządu Wojewódzkiego PC w Przemyślu - Zygmuntowi Grzesiakowi i Markowi Kuchcińskiemu - odwołać "nieprawdziwe zarzuty opublikowane w dodatku wyborczym do tygodnika Życie Przemyskie (nr 43 z dnia 23 października 1991 r.) pod adresem powoda Józefa Kalinowskiego", poprzez umieszczenie na łamach naszego tygodnika stosownego oświadczenia i oddanie pokrzywdzonemu 24 tys. zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Nakazał im też dokonanie wpłaty na konto Polskiego Czerwonego Krzyża 1 mln zł (przeliczając na dzisiejsze złotówki, Z. Grzesiak i M. Kuchciński powinni byli zapłacić łącznie 9 tys. zł - przyp. MG). 9 grudnia 1993 r. wyrok się uprawomocnił. W lutym 1994 r. wyrok uzyskał klauzulę wykonalności. Od tej pory rola sądu się skończyła. 9 listopada br. minęło już 14 lat od ogłoszenia wyroku. Wyroku, który nigdy nie został wykonany. Marek Kuchciński nigdy nie opublikował na łamach naszego tygodnika oświadczenia, odwołującego nieprawdziwe zarzuty w stosunku do J. Kalinowskiego i nigdy nie zapłacił 9 tys. zł. W 2001 r. został posłem i od tego czasu chronił go immunitet. Józef Kalinowski uważa, że poseł po prostu olał ten wyrok. Oddając sprawę do sądu, miał nadzieję na przeprosiny, które zdjęłyby z niego cień przestępcy. Od tamtego czasu jest z dala od polityki, a gdy widzi w telewizorze M. Kuchcińskiego z miejsca wyłącza urządzenie. Kilka miesięcy od uprawomocnienia się wyroku poprosił komornika o wyegzekwowanie należności. Ten jednak zażądał wpłaty z góry 25 procent ściąganej sumy jako opłaty za jego pracę. Zrezygnował, bo nie miał tylu pieniędzy. W ciągu 14 lat tylko raz stanął oko w oko z posłem Kuchcińskim. Dyrektor jarosławskiego "plastyka" nie wie, czy udawał, że go nie poznaje, czy nie, ale nie ukłonili się sobie. Poseł Kuchciński nie przeprosił i nie zapłacił i już nie musi tego robić. Wyrok po 10 latach uległ przedawnieniu. - Obowiązkiem każdego skazanego jest wywiązanie się z prawomocnego wyroku. Każdy powinien go uszanować. Ten wyrok był z powództwa cywilnego, więc o jego wyegzekwowanie musiał postarać się powód, składając odpowiedni wniosek o egzekucję komorniczą - mówi rzecznik Sądu Okręgowego w Przemyślu Lucyna Oleszek. - Każde wykonanie wyroku, tak w postępowaniu karnym, jak i cywilnym, ulega przedawnieniu. W wypadku tejże sprawy nastąpiło przedawnienie po upływie 10 lat. To sprawia, że nie można już dochodzić tego roszczenia - podsumowała L. Oleszek. Zapytaliśmy posła M. Kuchcińskiego, dlaczego nie wywiązał się z prawomocnego wyroku, dlaczego go nie uszanował. Odpowiedział bardzo lapidarnie: - Tę sprawę pozostawiam adwokatom. Nie złożyłem odwołania od wyroku ze względów technicznych. Ja tego pana w ogóle nie znam. Ubolewam, że dziennikarze zajmują się jeszcze tą sprawą, że ich to tak interesuje. Jest przecież tyle ważniejszych spraw. (Życie Podkarpackie)

* Czeczenka Fatima przebyła wiele kilometrów, żeby umożliwić swojej 3-letniej córce lepsze życie na Zachodzie. Nie udało się. Teraz, wraz z uchodźcami z Chin, Wietnamu i Gruzji, w strzeżonym ośrodku, czeka na azyl. Fatima była jedną z pierwszych osób, które trafiły do strzeżonego ośrodka dla nielegalnych imigrantów w Przemyślu. Kilka miesięcy temu, wraz z 3-letnią córką Aminą, opuściła rodzinne strony i na białorusko-polskiej granicy poprosiła o azyl w naszym kraju. Do czasu rozpatrzenia jej wniosku miała mieszkać w warszawskim ośrodku dla imigrantów. Uciekła stamtąd i próbowała przedostać się do Belgii, gdzie u rodziny mieszka dwoje jej starszych dzieci. Złapano ją na polsko-niemieckiej granicy. Stamtąd trafiła do Przemyśla. Tu czeka na decyzję szefa Urzędu ds. Cudzoziemców, który zadecyduje o przyznaniu bądź odmowie statusu uchodźcy. Funkcjonujący od początku listopada strzeżony ośrodek dla cudzoziemców przy ul. Mickiewicza w Przemyślu powstał w budynkach Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. Może tam przebywać nawet 200 osób. Są pokoje dla kobiet, mężczyzn i rodzin, świetlice i plac zabaw dla dzieci. Teraz w ośrodku przebywa 40 imigrantów. Dominują Czeczeńcy, niemało jest Chińczyków, Wietnamczyków i Gruzinów Jest jeden Marokańczyk. Najmłodszym mieszkańcem ośrodka jest 13-miesięczna dziewczynka.
- Cudzoziemcy mają zapewnioną opiekę lekarzy, pielęgniarek i psychologa - mówi mjr Marek Osetek z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. - Dostają 3 posiłki dziennie. Przysługują im odwiedzimy bliskich. Pogranicznicy zatrzymują coraz więcej nielegalnych imigrantów. Żeby wyrwać się z biedy, dostać na Zachód, do lepszego życia, cudzoziemcy niejednokrotnie korzystają z pomocy przestępców, a za przerzut płacą astronomiczne sumy.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* Ładnie wydany atlas obszaru specjalnej ochrony ptaków Natura 2000 "Pogórze Przemyskie" to bardzo praktyczny przewodnik dla prawdziwych miłośników rzadkiego ptactwa. Dużo kolorowych zdjęć, czytelne mapy z naniesionymi miejscami, gdzie występują rzadkie i ciekawe okazy, dużo informacji praktycznych, a dla laików - minisłowniczek pojęć ornitologicznych. Wszystko to sprawia, że aż chce się z tą książeczką ruszyć w las. Problem jest tylko jeden: wydawnictwo nie jest dostępne w księgarniach, można je jednak otrzymać w siedzibie Zarządu Parków Krajobrazowych w Przemyślu. (Życie Podkarpackie)

Radny nie kwapi się oddać mandatu
* Przewodniczący Rady Miasta otrzymał informację z prokuratury o radnym Witoldzie Wiśniewskim, podejrzanym m.in. o branie łapówek. Wyjaśnienia statusu prawnego Wiśniewskiego domagali się przemyscy radni. Chcieli dowiedzieć się, czy i kiedy przeciwko Witoldowi Wiśniewskiemu będzie wniesiony akt oskarżenia, czy złożył on deklarację o dobrowolnym poddaniu się karze oraz, orientacyjnie, jak długo może potrwać sądowa procedura w tym konkretnym przypadku, biorąc pod uwagę dużą liczbę zatrzymań w tej sprawie. - Uważamy, że co najmniej do czasu otrzymania odpowiedzi pan Wiśniewski powinien wstrzymać się z jakąkolwiek działalnością samorządową - twierdził Marek Rząsa z PO. Przewodniczący Rady Miejskiej, Adam Łoziński, wystosował pismo z pytaniami do przemyskiej prokuratury. Dowiedział się, że postępowanie jest prowadzone, a wobec radnego zastosowano dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Były celnik, a obecny radny Witold Wiśniewski jest podejrzewany m.in. o branie łapówek. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBŚ i tymczasowo aresztowany. Wyszedł po około dwóch miesiącach. Stracił pracę celnika, ale nadal pozostaje radnym. Do czasu, gdy nie będzie prawomocnego wyroku, rada nie może pozbawić go funkcji radnego. - Nic na razie nie można wobec niego zrobić - mówi Adam Łoziński.
- Nie wiem też nic na temat złożenia rezygnacji z funkcji radnego. O takie "załatwienie" sprawy apelowali do Wiśniewskiego członkowie PiS, partii, z której listy ten startował na radnego. (Super Nowości)

J A R O S Ł A W

Na PWSZ grożą strajkiem
* W Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Jarosławiu rozpoczął się spór zbirowy. Pracownicy grożą strajkiem.
- Procedury zostały wszczęte. Od dzisiaj wchodzimy w spór zbiorowy. Jeśli nie dojdziemy do porozumienia, to może dojść do strajku - poinformował Andrzej Lichończak, wiceprzewodniczący "Solidarności" w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Jarosławiu. Protest pracowników obsługi i ochrony wywołała decyzja o powierzeniu zewnętrznej firmie zadań związanych z ochroną i sprzątaniem uczelni. Oburzeni pracownicy obsługi i ochrony weszli w spór zbiorowy z uczelnią. Tym samym rozpoczęli procedurę związaną z ogłoszeniem strajku.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* W poniedziałek późnym wieczorem funkcjonariusze policji i straży miejskiej schwytali w bezpośrednim pościgu poszukiwanych od trzech miesięcy złodziei torebek. Mężczyźni w wieku od 16 do 21 lat od kilku miesięcy napadali na samotne osoby, głównie na kobiety. - Zaciągali kaptury, podbiegali od tyłu i wyrywali torebki lub saszetki i uciekali. Jak się okazało, w pobliżu mieli zorganizowany transport. Zaskoczone osoby nie miały z młodymi osobami szans - mówi rzecznik komendanta Komendy Powiatowej Policji nadkom. Jan Buć. W ostatnim czasie do jarosławskiej komendy wpłynęło dziewięć takich zgłoszeń. Jak się później okazało, w skradzionych torebkach nie było wysokich kwot pieniężnych, najwyższa to 120 zł, ale były tam zawsze dokumenty: dowód osobisty, prawo jazdy, dowód rejestracyjny, książeczka ubezpieczeniowa. W poniedziałek o godz. 18 oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu otrzymał zgłoszenie o kradzieży torebki, jakiś czas później otrzymał kolejne zgłoszenie. Obie kradzieże miały miejsce w okolicach dworca PKP. Wzmożone siły policji i jarosławskiej straży miejskiej patrolowali teren wokół dworca i sklepów przy ul. Pruchnickiej. O godzinie 20.20 policjanci w bezpośrednim pościgu dogonili dwóch młodych mężczyzna. Dwóch kolejnych oczekiwało w samochodzie na ulicy Siemieńskiego, bocznej ulicy Traugutta. Mężczyźni zostali schwytani i zatrzymani w policyjnej izbie zatrzymań w KPP w Jarosławiu. W nocy zostały podjęte czynności wyjaśniające. Na razie jarosławskiej policji udało się powiązać z tą grupą przestępczą dziewięć kradzieży torebek i saszetek. - Wiele kradzieży mogło nie zostać zgłoszonych, ponieważ ich właściciele nie posiadali w nich dokumentów i pieniędzy. Obecnie prowadzimy postępowanie, które ma to określić. Warto dodać, że w czasie zatrzymania tylko jeden z czterech młodych mężczyzn był trzeźwy, reszta miała od 0,4 do 1,7 promila zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu - informuje rzecznik J. Buć. Zatrzymani to Grzegorz K., 21-letni mieszkaniec Cieszacina Wielkiego, Mateusz R., 18-letni mieszkaniec również tej miejscowości, Damian L. i Paweł L., 18-latkowie z Jarosławia. (Życie Podkarpackie)

* To skandal. Twierdzą kombatanci i osoby bliskie dla Zbigniewa Brinckena z Jarosławia. Były żołnierz Armii Krajowej dostał wysokie odznaczenie za zasługi dla Polski. Honorów nie odebrał z rąk prezydenta Kaczyńskiego, bo urzędnicy zapomnieli go zaprosić na uroczystości.
- Faktycznie, nie było pisemnych zaproszeń. Ale na pewno ktoś z Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie do pana Brinckena dzwonił by go powiadomić o uroczystościach - mówi Dariusz Iwaneczko, wicewojewoda podkarpacki.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* Nikita, 2,5-roczna suczka, zdobyła tydzień temu tytuł Zwycięzcy Europy Środkowej i Wschodniej. To pierwszy polski pinczer miniaturowy, który zdobył takie wyróżnienie. Nikita, ulubienica Elżbiety i Jerzego Graboniów z Jarosławia zdobyła ten tytuł podczas Międzynarodowej Wystawy Psów Rasowych o Puchar Europy Środkowej i Wschodniej, która odbyła się 10 i 11 listopada w Poznaniu. Równocześnie otrzymała drugi tytuł Zwycięzcy Polski. To nie pierwsze tytuły jarosławskiej suczki pochodzącej z hodowli "Zadziornego Gangu". Wcześniej otrzymała ona tytuł Młodzieżowego Championa, Championa Polski, dwukrotnego Zwycięzcy Klubu 2006-2007, a także tytuł Najlepszej Suki w 2006 r. Elżbieta i Jerzy Graboniowie wystawiali także drugiego pinczerka, którego zakupili w Moskwie Prestiża Slaviana. Jedenastomiesięczny Prestiż zdobył Srebrny Medal w klasie młodzieży. - To nie wszystkie tytuły, z naszej hodowli wystawiane były jeszcze inne pinczerki, które obecnie znajdują się we Wrocławiu. Suczka Bianka Pin-Min zdobyła Złoty Medal w klasie szczeniąt, zaś suczka Astra Pin-Min Srebrny Medal w klasie młodzieży - chwali się Elżbieta Graboń, dla której hodowla pinczerów miniaturowych stała się życiową pasją. (Życie Podkarpackie)

R E G I O N

Płatne wizy dobiją kupców?
* Z 20 na 21 grudnia na wewnętrznych granicach Unii Europejskiej obywateli UE przestaną obowiązywać kontrole. Z kolei bardziej niż dotychczas skrupulatnym kontrolom poddawani będą m.in. Ukraińcy, Białorusini i Rosjanie. A wszystko to związane jest z wejściem Polski do strefy Schengen. Wiąże się to także z wprowadzeniem płatnych wiz dla m.in. Ukraińców. A to budzi wielki niepokój przemyskich handlowców. Handlowcy na przemyskich bazarach boją się, że niektórych Ukraińców, którzy dotychczas zaopatrywali się u nich w różne towary, nie będzie stać na to, by przyjechać do Polski. - Do tej pory przyjeżdżali, kupowali i interes się kręcił - mówią handlowcy. - Teraz wielu nie będzie stać na kupno wizy za 35 euro tylko po to, by przyjechać do Polski na zakupy. Handlujący butami, ubraniami, kosmetykami twierdzą, że na pewno ich obroty spadną. - Polak przychodzi na "ciuchy" i kupuje jedne spodnie. Przyjedzie Ukrainiec, weźmie 50 par w ciągu dnia. Żeby sprzedać 50 par Polakom, muszę stać cały miesiąc - twierdzi jedna z handlujących. - Teraz jest tak, że z dnia na dzień ten handel staje się coraz gorszy, a jak wejdą wizy, to trzeba się będzie zupełnie "zwinąć". Myślę, że nie będzie się opłacało już tutaj stać. (Super Nowości)

Kronika kryminalna

* Andrzej S., 35-letni mieszkaniec podjarosławskiej miejscowości został zatrzymany próby włamania do sklepu. Okazało się, że to właśnie on okradał samochody od prawie dwóch miesięcy. Próbował też włamywać się do sklepów. Tu jednak miał pecha i nigdy nie udało mu się nic ukraść. Złą passę podsumowała ostatnia próba, podczas której został zatrzymany na gorącym uczynku. Seryjnemu włamywaczowi już udowodniono 18 przestępstw. Większość stanowią włamania do samochodów, ale są też próby włamań do sklepów, a nawet okradzenie znajomych. Sąd Rejonowy w Jarosławiu zastosował wobec, już wcześniej karanego za kradzieże i włamania, Andrzeja S. tymczasowy areszt.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* W nocy z 25 na 26 listopada nieznany sprawca włamał się do autobusu zaparkowanego obok przystanku w Kuźminie i skradł 110 litów oleju napędowego. Rano pozbawiony paliwa autobus, którym ludzie dojeżdżają do Sanoka, został unieruchomiony na przystanku.

* Nad ranem 24 listopada nieznany sprawca okradł kobietę, która spała na terenie dworca PKP w Przemyślu. Podróżna straciła dokumenty, paszport, telefon komórkowy oraz pewną kwotę pieniędzy.

* 24 listopada na ul. 3 Maja w Jarosławiu policjanci zatrzymali do kontroli audi, którym kierował Waldemar C. z Szówska i wtedy okazało się, że kierowca ma zakaz prowadzenia pojazdów do 2011 roku, a oprócz tego jechał na bani - 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

(Źródło: Życie Podkarpackie)

Reklama