Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 24.09-30.09.2007 r.

Przemyśl

Chodźcie do nas!
* Władze miasta mają siedem nowych wariantów powiększenia miasta. Jakich? To tajemnica, do czasu, gdy poznają je przemyscy radni. Najpierw były trzy warianty. Zakładały, że Przemyśl rozrośnie się kosztem terenów z czterech sąsiednich gmin. Wiejskiej Przemyśl, Krasiczyna, Żurawicy i Medyki. Teraz miasto ma 44 km kw. Po powiększeniu, w zależności od wariantu, miałby mieć od 134 do 185 km. kw. powierzchni. Teraz opracowano siedem nowych wariantów.
- Nie możemy ich na razie ujawnić. Chcemy, aby najpierw zapoznali się z nimi nasi radni - mówi Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Przemyśla. Sesja radnych miejskich, poświęcona tylko sprawie poszerzenia miasta, ma się odbyć w przyszłym tygodniu.
- Chcemy obalić pewne mity i straszaki związane z poszerzeniem. Mieszkańcy przyłączanych terenów nie będą płacić większych podatków. Świadczą o tym przeprowadzone porównania stawek podatkowych w gminach i w mieście - mówi Robert Choma, prezydent Przemyśla. Z wyliczeń magistrackich urzędników wynika, że spora część podatków jest w gminach wyższa niż w mieście. Prezydent twierdzi, że nieprawdziwe są również zarzuty o tym, że powiększenie ma być sposobem na rozwiązanie problemów finansowych miasta i że przyłączane tereny stracą możliwości zdobywania europejskich pieniędzy.
- Stwierdzenie, że większość programów unijnych jest skierowana "zwłaszcza na wieś" jest błędne - tłumaczy Choma. Władze miasta twierdzą, że proces urbanizacji, czyli powiększania miast, jest zjawiskiem historycznym i nieuniknionym. W 1389 r. Przemyśl miał ok. 4 km kw. powierzchni. Potem powiększał się 5 razy. Tylko po II wojnie światowej jego powierzchnię zmniejszono.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* "Gaude Mater Polonia" rozbrzmiewało w tym tygodniu w murach Wyższego Seminarium Duchownym w Przemyślu. Alumni zainaugurowali nowy rok nauki. Otwarcia roku akademickiego 2007/2008 dokonał ks. rektor Dariusz Dziadosz. Wykład inauguracyjny pt. "Polska szkoła duchowości" wygłosił ks. Marek Wilk. Następnie immatrykulowano 34 alumnów pierwszego roku. Od kilku lat nabór na tę uczelnię utrzymuje się na stałym poziomie i pod tym względem archidiecezja przemyska należy do krajowej czołówki.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Dzień bez samochodu...
* W ubiegłą sobotę, na zakończenie Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu (16-22 września), w tysiącach aglomeracji miejskich obchodzony był "Europejski Dzień bez Samochodu". Z tej okazji Miejski Zakład komunikacji przygotował dla właścicieli aut małą niespodziankę. 22 września, a więc w Europejski Dzień bez Samochodu, jak co roku odbyły się w całej Polsce różne kampanie, mające być odpowiedzią na negatywne konsekwencje wynikające z nadmiernego ruchu samochodowego w miastach. Ogólnym ich celem jest kształtowanie proekologicznych wzorców zachowań oraz popularyzacja transportu miejskiego przyjaznego środowisku. Prócz tego mają się także przyczynić do zmniejszenia zanieczyszczeń powietrza i hałasu, a przez to wpływać na polepszenie jakości życia. Europejski Dzień bez Samochodu oraz Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu to również świetna okazja do zaangażowania się mieszkańców w działania na rzecz wspólnego dobra, czyli miejsca w którym żyją na co dzień. W Przemyślu organizatorem dnia bez samochodu był Urząd Miejski. Warto podkreślić, że Przemyśl, jako jedyne miasto na Podkarpaciu, zorganizowało specjalną akcje. Wszyscy właściciele samochodów mogli za darmo podróżować autobusami komunikacji miejskiej. Wystarczyło tylko, że okażą dowód rejestracyjny swojego pojazdu. Ponadto został zamknięty dla ruchu kołowego odcinek ulicy Wybrzeże Ojca Świętego Jana Pawła II - od ul. Rzecznej do ul. Barskiej. Oczywiście wielu kierowców nie miało pojęcia o tym, że 22 września obchodzimy Europejski dzień bez Samochodu. W tym dniu ruch samochodowy w mieście, jak w każdą sobotę, był ogromny. Zdarzali się jednak i tacy, którzy skorzystali z bezpłatnej jazdy autobusem albo w tym dniu wybrali spacer. (Życie Podkarpackie)

* Treść zaproszenia brzmi nader poważnie: "Galeria 7a" zaprasza na wernisaż twórczości plastycznej Zosi Iżyckiej. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że artystka w dniu otwarcia wystawy swego malarstwa ukończy dopiero 11 lat i wernisaż będzie dla niej także swoistym prezentem urodzinowym. Zaczęła malować już w wieku czterech lat i od razu było widać, że nie jest to tylko dziecięca zabawa. Szybko okazało się, że posiada nieprzeciętny talent. Z tego powodu jest chyba jedną z najmłodszych artystek, która będzie miała indywidualną wystawę malarstwa.
- Najbardziej lubię malować przyrodę, a szczególnie zwierzęta - mówi Zosia, rezolutna dziewczynka o delikatnej urodzie. - To bardzo wdzięczny temat. Maluję z pamięci, ale wcześniej po prostu podglądam przyrodę. O niepospolitym talencie 11-latki z pasją opowiada Barbara Torba, która wspólnie ze swoimi córkami - Aldoną Hausman i Julitą Torbą - kieruje Pracownią Plastyczną Młodzieżowego Domu Kultury w Przemyślu. To wielce zasłużony w tej dziedzinie "rodzinny klan". Przez pracownię, którą organizowała pani Barbara, przewija się tygodniowo ok. stu młodych ludzi - od przedszkolaków po licealistów. Wielu z nich to dziś m. in. absolwenci architektury. O tej niezwykłej placówce, istniejącej już od 18 lat (działającej pod patronatem Przemyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej) napisano nawet pracę magisterską na UMCS. Od kilku lat do pracowni uczęszcza także Zosia Iżycka.
- Jest ona bardzo wrażliwa na piękno przyrody, które utrwala na swoich akwarelowych obrazach. Zaskakują one świeżością, zaangażowaniem i niepowtarzalnym wdziękiem - chwali młodziutką malarkę pani Barbara, dodając, że prace Zosi pulsują kolorami połączonymi w sposób wyszukany i tajemniczy zarazem. Odkrywają jej wnętrze, są wyrazem przeżyć, których nie da się opisać słowami. A młodziutka artystka z powagą godną mistrza i subtelnością dziecka powiada, że trudniejsze obrazy wymagają wytężonej pracy.
- Przy łatwiejszych odpoczywam, a najchętniej przy moim ulubionym tworzywie, jakim jest plastelina - mówi Zosia i zaznacza, że wystawa jest dla niej wielkim wyróżnieniem. Podobnie, jak nagrody, które zdążyła już zdobyć w różnych konkursach.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* Firmy, które poszukują do pracy absolwentów, studentów i osób z wykształceniem średnim i zawodowym są zaproszone do wzięcia udziału w targach pracy OHP, które 2 października zostaną zorganizowane przez Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży ochotniczych Hufców Pracy w Przemyślu. Targi Pracy OHP odbędą się pod hasłem "Otwarci na wyzwania". Będą służyły prezentacji ofert pracy i ułatwieniu młodym ludziom kontakt z pracodawcami.
- Chcielibyśmy jednak, aby targi te nie ograniczały się jedynie do prezentacji poszczególnych ofert, ale przede wszystkim rozszerzyły wiedzę młodych ludzi na temat rynku pracy, rozpoczęcia oraz rozwoju kariery zawodowej - informuje dyrektor Centrum Krystyna Michalska. Jak zapowiadają organizatorzy, targi są otwarte dla pracodawców promujących działalność własnych firm z każdej branży oraz oferujących współpracę. Targom towarzyszyć mają prelekcje, wykłady i warsztaty związane z możliwościami podnoszenia i zmiany kwalifikacji, przedsiębiorczością oraz promujące OHP. (Życie Podkarpackie)

Zabójcy wciąż na wolności...
* Policjanci tropiący zabójców właścicieli kantorów wymiany walut z Ostrowa i Przeworska wytypowali osoby, które mogą mieć związek z tymi sprawami. Szczegóły śledztw są jednak pilnie strzeżoną tajemnicą. Ubiegłoroczne morderstwa wstrząsnęły całą Polską. Do pierwszego z nich doszło w połowie listopada w podprzemyskim Ostrowie. Antoni W. został zastrzelony na miejscu. Dariusz P. i Antoni B., właściciel kantoru wymiany walut, w stanie ciężkim trafili do szpitala. Ostatniego nie udało się uratować. Kolejna zbrodnia rozegrała się na początku grudnia. Ciało Zygmunta G., właściciela kantoru i jego konkubiny Marii P. znaleziono w ich domu przy ulicy Pogodnej w Przeworsku. Sprawcy mordów nadal przebywają na wolności. Według prowadzących dochodzenie, nie ma podstaw, aby łączyć ze sobą napady w Ostrowie i Przeworsku.
- W obu tych sprawach prowadzimy niezależne śledztwa - informuje prokurator Damian Mirecki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
- Wytypowaliśmy grupę osób mogących mieć związek z tragicznymi zdarzeniami. Śledczy konsekwentnie odmawiają odpowiedzi na pytania dotyczące szczegółów toczących się postępowań.
- To, że bandyci jeszcze nie zostali ujęci, wcale nie przesądza o tym, że pozostaną bezkarni - mówi proszący o anonimowość policjant.
- W tego rodzaju sprawach, bardzo trudnych dowodowo, podejrzani często wpadają w nasze ręce nawet po kilku latach od chwili popełniania zbrodni. Nie mogą spokojnie spać.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* W niedzielę, 23 września, około g. 23 policjanci sekcji kryminalnej oraz sekcji dochodzeniowo-śledczej KMP na gorącym uczynku zatrzymali piątkę młodych ludzi, którzy na ulicy Piłsudskiego w Przemyślu demolowali forda mondeo. Uszkodzenia karoserii właścicielka oszacowała na 3,5 tysiąca złotych. Oprócz tego młodzi ludzie grozili pobiciem 53-letniej kobiecie. Sprawcy to: Marcin K. (25 lat), Marcin Sz. (29), Marcin Z. (22) oraz Joanna M. (23) i Anna Sz. (19). Wszyscy byli pod wpływem alkoholu i zostali umieszczeni w Miejskim Ośrodku Zapobiegania Uzależnieniom, a po wytrzeźwieniu przesłuchani przez policję. (Życie Podkarpackie)

Sąd uniewinnił pseudokibiców
* Kibice z Tomaszowa Lubelskiego, którym policja zarzucała udział burdzie na stadionie Polonii, zostali oczyszczeni z wszelkich podejrzeń. Zaskakującą decyzję w ich sprawie podjął wczoraj Sąd Rejonowy w Przemyślu. W głośnej burdzie z 2 czerwca br., podczas której starli się ze sobą pseudokibice Polonii Przemyśl i Resovii Rzeszów, najpoważniej ucierpiał Jerzy Miśkiewicz, prezes Miejskiego Klubu Sportowego Polonia. Konsekwencją zajść było zamknięcie przed publicznością stadionu przy ul. Sanockiej. Pierwsze spotkanie z jej udziałem odbyło się w ostatnią sobotę. - Sąd Rejonowy uniewinnił ich od wszelkich zarzutów - mówi sędzia Lucyna Oleszek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Przemyślu.
- Według ustaleń sądu, nie było podstaw do skazania. W momencie, kiedy doszło do awantury, oskarżeni nie przebywali na stadionie. W tym czasie, czyli około godz. 16.40, byli dopiero w drodze na mecz do Przemyśla. Pośrednio potwierdza to zapis z monitoringu na stacji paliw w Jarosławiu. Policja dostarczyła do sądu nagrany przez siebie film z zajścia przy ulicy Sanockiej, ale ten okazał się nieistotny dla prowadzonego postępowania.
- Żadna z osób, które zasiadały na ławie oskarżonych nie została rozpoznana na policyjnym nagraniu - dodaje sędzia Oleszek. - Wyrok nie jest prawomocny. Policja odmawia komentarza w sprawie.
- Stanowisko zajmiemy dopiero po zapoznaniu się z uzasadnieniem orzeczenia sądu - usłyszeliśmy od podinspektora Franciszka Taciucha z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu. Mecz IV-ligowych drużyn należał do spotkań tzw. podwyższonego ryzyka. Spokoju pilnowało aż 150 policjantów i ochroniarze. Mimo wzmocnionych sił doszło do chuligańskich ekscesów. W przerwie spotkania pseudokibic gości wykradł flagę klubową z sektora gospodarzy. Następnie podał ją swoim kolegom na trybunach. Sprowokowani tym zajściem miejscowi rzucili się do ataku. Nim do akcji wkroczyli porządkowi, chuligani starli się ze sobą. Funkcjonariusze zatrzymali 17 osób, w tym 2 nieletnich. Tych ostatnich przekazali rodzicom. Inni trafili do policyjnej izby zatrzymań. 2 w trybie przyśpieszonym odpowiadało przed sądem. Otrzymali grzywny: 1500 i 3000 zł oraz 4-letni zakaz uczestnictwa w meczach. Sprawa pozostałych 13 kibiców, w większości mieszkańców Tomaszowa Lub., dopiero wczoraj znalazła swój finał.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Przepraszam wszystkich za to bagno
* - 27 lat walczyłem z komuną i kogo miałem na ulotce wyborczej? TW Krzysztofa! - krzyczał mocno zdenerwowany radny Zygmunt Majgier. Radni PiS, zanim dopuścili go do głosu, ostentacyjnie wyszli z sali. Choć radni zebrali się nie u siebie, a w gościnnie w PWSZ (bo sala narad wciąż jest w remoncie), już na samym początku posiedzenia doszło do wielkiej pyskówki. Przez dwie godziny Zygmunt Majgier (ROP) usiłował wymóc na radzie, by zezwoliła mu ponadprogramowo zabrać głos i złożyć - jak twierdził - niezmiernie ważne oświadczenie. I ponad dwie godziny radni PiS, z którymi Majgier jest mocno zwaśniony, usiłowali mu w tym przeszkodzić.
- Porządek został już uchwalony i nie przewiduje żadnych oświadczeń - odmówił Majgierowi przewodniczący rady Adam Łoziński (PiS).
- To po to walczyłem o wolność i demokrację, żeby mi dziś odbierano głos?! - nie godził się Majgier.
- Może spotkajcie się na stronie i dojdźcie do porozumienia - łagodził Ludwik Kaszuba (SLD).
- Nie! Nie może być dyktatu jednej osoby! - ripostował Bogusław Zaleszczyk.
- Dopuście go do głosu, to radny i ma prawo złożyć oświadczenie... - prosili kolejno inni członkowie SLD. - Żeby nie było tak, jak w Kargulu i Pawlaku, że demokracja demokracją, ale prawo i sprawiedliwość musi być po waszej stronie"!
- Już ponad godzinę się spieracie, a oświadczenie pana Majgiera zajęłoby pięć minut - dodał Tomasz Kulawik (SLD)
- Radny ma pracować, a nie przemawiać! - broniła PiS-u Lucyna Podhalicz (PiS).
- Ja nie pracuję?! - obruszył się bohater sporu.
- Pan Majgier jest emocjonalnie inaczej zbudowany, pozwólcie mu mówić, skoro potrzebuje... - namawiał Ludwik Kaszuba. W tym momencie PiS zarządził przerwę w celu odbycia narady. Po przerwie: - Dobrze, ale pięć minut, panie radny Majgier - Zgodził się przewodniczący Łoziński. W tym momencie radni PiS prócz przewodniczącego rady demonstracyjnie wyszli na korytarz. A. Majgier zaczął: - Przepraszam wszystkich za to bagno, które dzieje się w naszej radzie! - zaczął Zygmunt Majgier mocno wzburzony. - Za to, że mam odwagę sprzeciwiać się temu złu, jestem w opinii szefa klubu PiS pana Zaleszczyka i innych najgorszą czarną owcą! I na co mi dziś przyszło?! tyle lat walczyłem o wolność słowa, a dziś dopuszczono mnie łaskawie do głosu dzięki wstawiennictwu SLD! Dziękuję kolegom za pomoc... Pan Zaleszczyk, któryś raz już mówi, że mam problemy! Ja nie mam problemów! To wy je macie! 27 lat służyłem ojczyźnie, mam czyste ręce! Dziś, kiedy chcę wspierać ten rząd i tę radę, to nie mogę, bo oni powołują się na Pismo Święte i Ojca Świętego, ale tak naprawdę wspierają zło! Jakie zło? Jeszcze przed wyborem wiceprezydenta Lewandowskiego (aresztowanego - przyp. red.) chodziłem do prezydenta miasta, do TW Krzysztofa, jak się potem okazało, żeby tego nie robił, żeby go nie powoływał! Chodziłem i prosiłem! I co wyszło? Pan Kuchciński od początku wiedział, kim jest TW Krzysztof, ja nie! Mimo to wstawił go na listę! I na mojej ulotce wyborczej był kto? - TW Krzysztof! Ja, który tyle walczyłem z komuną, miałem na ulotce TW Krzysztofa! Zaleszczyk mówi, że powinienem mandat złożyć! To wy powinniście mandaty złożyć, a nie ja! Ja 318 głosów dostałem, prawice chciałem reprezentować, ale wy nie jesteście prawdziwą prawicą! Wstyd mi jako wierzącemu, że powołujecie się na wartości i przykazania, a tkwicie w bagnie! Przykazania nie są po to, żeby się na nie powoływać, a ich przestrzegać - to nas wszystkich wyzwoli od zła, korupcji, łapownictwa, wszelkich pokus! Dzisiaj pan Robert Choma powinien już dawno zrezygnować! Obiecał, że wyjaśni swoją przeszłość, ujawni dokumenty, a wciąż nic nie jest wyjaśnione. A on siedzi tu do dzisiaj! Nie mogę się z tym pogodzić, bo ja walczę o czystość naszej ojczyzny i rady! I co się dzieje? Nie chcecie mnie do głosu dopuścić, żebym prawdy nie mógł wam w oczy powiedzieć! Proszę, wyszła prawica! Nie chcą słuchać! Nie rozumieją, że póki prezydent się nie oczyści, w mieście dobrze nie będzie!... Ani radni, ani prezydent nie skomentowali oświadczenia Zygmunta Majgiera, przechodząc do bardziej roboczej części posiedzenia. (Życie Podkarpackie)

* Sąd Okręgowy w Przemyślu odrzucił apelację tutejszej Prokuratury Okręgowej w sprawie komornika Wojciecha K. Wojciech K. był oskarżony o to, że w zamian za odstąpienie od egzekucji miał żądać od dwóch dłużników łapówek w łącznej kwocie 50 tysięcy złotych. Ponadto odpowiadał za zaniechanie odprowadzenia na konto bankowe sądu 900 złotych otrzymanych od dłużnika. Zarzucono mu również, że co najmniej w 300 sprawach dopuścił do wykonywania czynności komorniczych osobę, która nie miała do tego uprawnień. W maju br. Sąd Rejonowy w Przemyślu nie znalazł podstaw do uznania komornika winnym zarzucanych mu czynów. Tutejsza Prokuratura Okręgowa odwołała się wyroku. Sąd Okręgowy, który dzisiaj rozpatrywał apelację, uznał ją jednak za bezzasadną.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Dwadzieścia lat strażackiego Płomyka
* Odznakę I stopnia "Zasłużony Honorowy Dawca Krwi" otrzymał Klub HDK Płomyk, działający przy Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Przemyślu. Odznaczenie nadal Zarząd Okręgowy Polskiego Czerwonego Krzyża w Rzeszowie. Przemyski Płomyk obchodzi 20-lecie istnienia. Jest to najprężniej działający klub krwiodawców w województwie podkarpackim. Należy do niego co drugi przemyski strażak, to rekord w skali Polski. Przez 20 lat członkowie klub oddali honorowo ponad 500 litrów krwi. Sprawne działanie Płomyka to zasługa Zdzisław Wójcika. Szefuje klubowi już od 20 lat.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* Utworzenie oddziałów: onkologicznego i opieki długoterminowej oraz działu zajmującego się aktywnym pozyskiwaniem pieniędzy pochodzących z funduszy europejskich to tylko niektóre z pomysłów Adama Balickiego, dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu na poprawę jego kondycji finansowej i wyjście z długów. W ubiegłym tygodniu Adam Balicki przedstawił Zarządowi Województwa Podkarpackiego "Aktualizację planu restrukturyzacji dla Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu". Dokument liczy 85 stron. Myślą przewodnią planu nie jest redukcja etatów, ale pozyskiwanie nowych źródeł dochodów i reorganizacja jednostki. Ja informuje Katarzyna Południak, rzecznik prasowy szpitala, plan zakłada szereg działań mających na celu uzyskanie płynności finansowej, trwałą poprawę stanu finansów oraz usprawnienie funkcjonowania szpitala. Są to przede wszystkim: utworzenie nowych oddziałów: onkologicznego i opieki długoterminowej, będących nowym źródłem dochodów szpitala, modyfikacja struktury organizacyjnej, zapewniająca oszczędności i sprawne funkcjonowanie placówki, m.in. poprzez podporządkowanie poradni specjalistycznych ordynatorom poszczególnych oddziałów, zagospodarowanie do tej pory niewykorzystanych terenów, m.in. obejmujących Dział Transportu Sanitarnego, przeniesienie Oddziału Zakaźnego oraz poradni specjalistycznych z ulic Focha i Rogozińskiego na ul. Monte Cassino czy utworzenie działu zajmującego się aktywnym pozyskiwaniem pieniędzy pochodzących z funduszy europejskich. Informacje na temat szczegółów planu restrukturyzacji dyrekcja szpitala przekaże po jego zaakceptowaniu przez Zarząd Województwa. Aleksandra Gorzelak, rzecznik prasowy marszałka województwa podkarpackiego wyjaśnia, że najprawdopodobniej w tym tygodniu Zarząd Województwa Podkarpackiego zapozna się z dokumentem i z opinią Departamentu Ochrony Zdrowia. Zarząd oceni, na ile realne jest wdrożenie tego programu. - Jeżeli zaistnieje taka potrzeba, zarząd może zdecydować o zleceniu dodatkowych analiz programu restrukturyzacji przez firmę zewnętrzną, na przykład Rzeszowską Agencję Rozwoju Regionalnego. Do czasu zakończenia wnikliwych analiz dokumentu i podjęcia przez zarząd województwa decyzji na jego temat, niewłaściwe byłoby, ze strony zarządu, ujawnianie szczegółów programu przedstawionego przez dyrektora Balickiego - informuje pani rzecznik. Aleksandra Gorzelak dodaje także, że dyrektor przemyskiej placówki zapewnił, iż po ocenie programu przez zarząd, nie będzie uchylał się przed odpowiedzią na ewentualne pytania dziennikarzy na temat przedstawionego przez siebie programu. (Życie Podkarpackie)

J A R O S Ł A W

Owsiak uczy ratować ludzi
* Wolontariusze Wielkiej orkiestry Świątecznej Pomocy szkolili dzisiaj jarosławskich nauczycieli. Pokazywali im jak udzielać pierwszej pomocy oraz w jaki sposób uczyć tego dzieci. Zajęcia wzorowane są na lekcjach w norweskich szkołach. Zdobytą wiedzę nauczyciele przekażą dzieciom. Przede wszystkim wskażą najmłodszym uczniom jak prawidłowo wezwać pomoc oraz nauczą ich najprostszych czynności przy osobie poszkodowanej. W ramach programu, szkoły za darmo otrzymują manekiny do ćwiczeń.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

Ponad 370 zł dopłaty za ogrzewanie
* Całą zimę oszczędzaliśmy na ogrzewaniu, a spółdzielnia naliczyła dodatkową opłatę. Po zapłaceniu jej i czynszu zostało mi z emerytury 130 złotych. Na cały miesiąc - żali się Zbigniew Bury, mieszkaniec spółdzielczego bloku w Jarosławiu.
- Jeśli dopłata wyjdzie z wyliczeń, to przeproszę spółdzielnię. Niech mi tylko to udowodnią - mówi Bury. Uważa, że podzielniki ciepła wskazały prawidłowe zużycie, tylko sposoby naliczania opłat są niejasne. Jarosławianin chce, by pokazano mu, w jaki sposób naliczana jest opłata. Zwracał się kilkakrotnie do zarządu spółdzielni, jednak odpowiedzi go nie satysfakcjonują.
- Ich regułki znam. Ja chcę, by pokazali skąd się to wzięło? Jak to policzyli - stwierdza Bury. Uważa również, że wysoką dla niego niedopłatę spółdzielnia powinna rozbić na raty. Jednorazowa zapłata pochłania prawie połowę jego emerytury.
- Ciepło dostarczone do całego budynku mierzy jeden ciepłomierz. Podzielniki zamontowane w pomieszczeniach nie są urządzeniami pomiarowymi. Pozwalają one na rozdzielenie ciepła zmierzonego przez licznik między mieszkańców. Jednak ich wskazanie nie może być przeliczane od razu na pieniądze - wyjaśnia Czesław Staśkiewicz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Jarosławiu. Na niezadowolonego z wysokości opłat mieszkańca czeka pracownik spółdzielni odpowiedzialny za rozliczenia ciepła. Wystarczy tylko zadzwonić pod numer 016 621 57 22 i umówić się z kierownikiem gospodarki cieplnej na spotkanie. Prezes zapewnia, że jeśli członek spółdzielni zwróci się o ratalną spłatę należności, to ją otrzyma.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

R E G I O N

Ludzie z Przemyśla uciekają na wieś
* - W Hureczku niedługo zabraknie terenów pod budowę domów jednorodzinnych - mówi sołtys. - Ludzie z Przemyśla uciekają do nas. Trudno się więc dziwić, że nie chcemy być przyłączeni do miasta! Hurko i Hureczko to dwie miejscowości w gminie Medyka, które według planów prezydenta Przemyśla, mogłyby być włączone w granice administracyjne miasta Przemyśla. - Nie ma mowy o tym, żeby mieszkańcy się zgodzili, przynajmniej ci, z którymi rozmawiałam - twierdzi Halina Chytra, sołtys Hurka. Mieszkańcy miasta budują swoje domy na terenach okolicznych gmin koło Przemyśla. - Za cenę niewielkiego mieszkania w mieście, u nas można postawić dom w stanie surowym - twierdzi sołtys Hureczka, Józef Paszkiewicz. Sam zresztą mieszkał wcześniej w Przemyślu, ale przeprowadził się na wieś. Zachwala zalety takiego życia i stanowczo twierdzi, że ani on, ani żaden z mieszkańców jego miejscowości, z którymi rozmawiał, nie chce należeć do miasta. - Przemyśl jest za biedny, żeby przyłączać inne miejscowości - mówi. Dodaje, że władze miasta powinny wpierw zadbać o polepszenie życia swoich mieszkańców, a później zajmować się przyłączaniem innych terenów. - To do nas przeprowadzają się mieszkańcy Przemyśla - twierdzi sołtys. - Tak dużo buduje się u nas ludzi, że niedługo zabraknie terenów.
- Migracja jest duża - przyznaje Marek Iwasieczko, wójt gminy Medyka. - Jesteśmy niedaleko miasta, jest dobra komunikacja, a czas dojazdu do Przemyśla krótki. Nie bez znaczenia jest też fakt, że ceny działek są przystępne. Ar działki na terenie gminy Medyka kosztuje od jednego tysiąca do 1600 zł. Dla porównania, w Żurawcy jest to średnio 2,5 tys. zł, a w Prałkowcach w gminie Krasiczyn, niedaleko Przemyśla, trzeba zapłacić nawet 5 tys. zł za ar. Wójt dodaje, że będzie bronił nienaruszalności terenu gminy i struktur, które tutaj powstały. - Chcemy to udoskonalać, a nie rozdrabniać - twierdzi. (Super Nowości)

Kronika kryminalna

* Ponad 20 mln. zł mógł stracić skarb państwa na przestępczej działalności grupy, którą założył bezrobotny mieszkaniec Piasków k. Radymna. Podejrzani handlowali ukraińskimi papierosami. Policjanci z Jarosławia i Rzeszowa przez kilka miesięcy pracowali nad tą sprawą. Tyle czasu zajęło im rozpracowanie doskonale działającej grupy przestępczej. Na jej czele stał 31-letni Adam H. Oficjalnie bezrobotny, ale w rzeczywistości obracał dużymi pieniędzmi. Papierosy skupowane przy polsko-ukraińskiej granicy mężczyzna i jego wspólnicy z zyskiem sprzedawali na Śląsku. Tam właśnie zlokalizowano jedną z nielegalnych hurtowni. - Towar znajdywał odbiorców nie tylko w Polsce, ale również za granicą - mówi Bartosz Wilk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. - Trafiał do Wielkiej Brytanii. Ustaliśmy kanały przerzutowe, jak również to, co działo się z nielegalnie zarobionymi pieniędzmi. Dochody z papierosów gang lokował na koncie bankowym bezrobotnego mieszkańca Jarosławia. Tygodniowo wpływało na nie nawet 40 tysięcy złotych.
- W trakcie śledztwa rozpracowaliśmy również system haseł używanych przez członków grupy - dodaje Wilk. - Tylko osoba podająca hasło mogła przyjąć papierosy lub pieniądze. Podejrzani wysyłali towar w różne miejsca kraju m.in. za pośrednictwem firm kurierskich. Do tej pory ujęto aż 26 osób. Ostatnie zatrzymania nastąpiły pod koniec minionego tygodnia. Tym razem kajdanki zatrzaśnięto na przegubach dłoni mieszkańców Grudziądza. Łącznie policjanci zabezpieczyli ponad 40 tysięcy paczek papierosów oraz gotówkę: 10 tysięcy funtów brytyjskich, 35 tysięcy złotych, sprzęt AGD, RTV, komputery, telefony komórkowe i luksusowe samochody, w tym BMW o wartości 120 tysięcy złotych.
- Nie można wykluczyć, że nastąpią następne zatrzymania - mówi Bartosz Wilk. - Przy sprawie pracuje specjalna grupa dochodzeniowo-śledcza.
Więcej podobnych artykułów w serwisie o Przemyślu portalu nowiny24.pl

* 24 września w Nakle na prostym oscinku drogi 22-letni pieszy, mieszkaniec powiatu przemyskiego, wszedł nagle na jezdnię, wprost pod nadjeżdżający samochód osobowy marki Peugeot. W wyniku potrącenia 22-latek doznał obrażeń i został odwieziony do szpitala. Jak się okazało, pieszy był pijany. Miał 2,32 promila alkoholu w organizmie.

* 23 września w Kosienicach kierowca samochodu osobowego, wjeżdżając z drogi podporządkowanej na główną, nie zachował ostrożności i potrącił pieszą idącą poboczem. Kobieta z urazem głowy oraz ogólnymi obrażeniami trafiła do szpitala.

* 23 września w Kańczudze około g. 21.30 dwóch 19-latków i ich 15-letni kolega wybili szyby w drzwiach wejściowych do hali sportowej przy ul. Parkowej. Policjanci zatrzymali trzech nastoletnich wandali kilka godzin później. Straty oszacowano na około 1000 zł.

* 21 września około 7,25 na ulicy Pełkińskiej w Jarosławiu prawidłowo jadący samochód potrącił 82-letniego pieszego. W wyniku obrażeń mężczyzna zmarł. Ze wstępnych ustaleń wynika, że pieszy wszedł nagle na jezdnię w miejscu niedozwolonym, tuż pod nadjeżdżający samochód osobowy marki Mercedes.

(Źródło: Życie Podkarpackie)

Reklama