Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 23.07-29.07.2007 r.

Przemyśl

Mój zastępca musi odejść...
* Kolejne zatrzymania w aferze łapówkarskiej z udziałem wiceprezydenta miasta. Ryszard L., zastępca prezydenta Przemyśla, podejrzany o płatną protekcję, straci stanowisko. Jego odwołanie zapowiedział prezydent Robert Choma.
- Do czasu wyjaśnienia sprawy mój zastępca nie może sprawować funkcji - stwierdził prezydent Choma. - Jeśli zostanie oczyszczony z oskarżeń, będzie mógł wrócić do urzędu. Prezydent nie powoła na razie nowego zastępcy. Zaraz po zatrzymaniu przez policję Ryszarda L. wykluczono z szeregów PiS, które rekomendowało go na stanowisko wiceprezydenta. Od soboty Ryszard L. przebywa w tymczasowym areszcie. Z ustaleń śledztwa wynika, że dwukrotnie pośredniczył w załatwianiu posady w Bieszczadzkim Oddziale Straży Granicznej. Przyjęcie do pracy kosztowało kandydata 20 tys. zł. Prowadzący dochodzenie nie precyzują, komu Ryszard L. dawał pieniądze wręczane przez pośrednika, ale pewne są dalsze aresztowania.
- Dotychczas oprócz zastępcy prezydenta zatrzymano także 3 innych podejrzanych - informuje Damian Mirecki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
- Wśród nich jest jego znajomy Tadeusz S., który pośredniczył w przekazywaniu pieniądze od osób chcących pracować w SG. (Nowiny)

* Jak wykazały ostatnie badania sanepidu, woda w Sanie nadaje się do kąpieli. Radosna nowina została ogłoszona w ubiegły piątek. Wcześniej sanepid ostrzegał, że w wodzie są bakterie salmonelli i coli. Nie działała też strzeżona miejska plaża. Po ogłoszeniu wyników ostatnich badań może ona ruszać bez problemów. (Życie Podkarpackie)

* Z pięciorga funkcjonariuszy pracujących na przejściu w Medyce, zatrzymanych w tym tygodniu przez CBŚ, czworo zostało tymczasowo aresztowanych, a piąty wyszedł na wolność po zapłaceniu 30 tys. zł poręczenia majątkowego. Zatrzymanym przez funkcjonariuszy CBŚ i Straży Granicznej celnikom zarzuca się, że wielokrotnie przyjmowali łapówki w kwotach od 10 zł nawet do 1,5 tys. zł. W zamian za to "przymykali oko" na przewożone przez podróżnych nadwyżki towarów, głównie papierosów, alkoholu, paliwa. Czworo z celników podejrzanych jest o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. W sumie zatrzymanych jest obecnie ponad 30 celników z przejścia w Medyce, z których większość usłyszała zarzuty udziału w takiej grupie. (Super Nowości)

Nalot celników na bazar
* Popłoch wśród sprzedawców wywołali celnicy i strażnicy graniczni, którzy w tym tygodniu kontrolowali targowisko w Przemyślu.
- Wspólne działania zaowocowały ujawnieniem odzieży i obuwia, noszących nieoryginalne znaki renomowanych firm - mówi Małgorzata Eisenberger- Blacharska, rzecznik prasowy Izby Celnej w Przemyślu. Kontrolujący zarekwirowali 22 pary obuwia sportowego, 189 koszulek, 92 pary spodni sportowych i 10 bluz sportowych.
- Ujawnione towary nie miały właściciela, ponieważ zostały porzucone ze względu na obecność funkcjonariuszy na targowisku - dodaje Eisenberger-Blacharska. (Nowiny)

* Ulica Kopernika. Mocno przedwojenna kamienica 3a. Wewnątrz, od podwórka do mieszkań prowadzą typowe balkony-galeryjki. Nie potrzeba być fachowcem, żeby stwierdzić ich fatalny stan techniczny. Lokatorka z pierwszego piętra: - Koło dziesiątej wyszłam z dzieckiem na balkon, bo tu trochę chłodniej jak w mieszkaniu. Nagle z góry zaczęły spadać kawały betonu. Największy spadł tuż obok mnie i dziecka. Wtedy uciekłam do mieszkania.
- To już nie pierwszy raz balkony się tutaj sypią - mówi lokatorka z parteru. - Dwa lata temu pomiędzy bawiące się na podwórku dzieci spadł spory kawał balkonu. Na szczęście nie doszło do tragedii. Rok temu pod moje okna znowu upadło kilka kawałków betonu. Aż strach tędy chodzić. Dwie godziny później na miejscu byli już pracownicy Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej. Skuli zagrażające fragmenty balkonu na drugim piętrze i zabezpieczyli resztę tak, że mieszkańcom na razie nic nie grozi. Na razie, bo balkony są w takim stanie, że nie ma stuprocentowej pewności, czy znowu z góry nie poleci wykruszony beton. W Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej dowiedzieliśmy się, że aby przeprowadzić tam remont z prawdziwego zdarzenia Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej musi zgromadzić pieniądze i podjąć uchwałę o inwestycji. Oby zarząd uporał się z tym jak najszybciej. (Życie Podkarpackie)

Bociany padają z gorąca
* Tropikalne temperatury i susza dziesiątkują ptaki. Zaczyna brakować pożywienia. Rodzice wyrzucają z gniazda słabsze osobniki, aby ratować pozostałe młode.
- Sytuacja jest tragiczna. W tym roku trafiło do nas już 70 bocianów. Trzy razy więcej niż w poprzednich latach - mówi lek. wet. Andrzej Fedaczyński z Kliniki Weterynaryjnej Ada w Przemyślu. Susza sprawiła, że jest mniej dżdżownic, robaków, żab i mysz. Wyschły mniejsze stawy, siedliska zwierząt, którymi odżywiają się ptaki. Rodzice nie są w stanie donieść młodym wodę z odległych zbiorników. Do kliniki Fedaczyńskich trafiają ranne ptaki z całego Podkarpacia. Przywożą je prywatni ludzie, urzędy gmin i strażacy. Ornitolodzy znajdują sporo martwych ptaków w pobliżu gniazd. Sytuację komplikują gwałtowne burze, które niszczą gniazda. Te z powodu wysuszenia mają słabszą konstrukcję.
- Brak pożywienia powoduje, że młode ptaki wolniej rosną. Mają słabsze zdeformowane kości. W stawach odkładają się moczany i szczawiany - ocenia Fedaczyński. Sprawę złagodziłyby długotrwałe, ale łagodne deszcze. (Nowiny)

Koniec "przemytnika"
* Od ubiegłego piątku (20 lipca) przestał kursować międzynarodowy pociąg relacji Czerniowce - Przemyśl. O pociągu, który pogranicznicy, celnicy, a niejednokrotnie również podróżni nazywali "przemytnikiem", pisaliśmy niejednokrotnie. Praktycznie nie było przypadku, żeby w czasie kontroli tego pociągu nie ujawniono sporych, czasem wręcz rekordowych ilości papierosów przemycanych z Ukrainy. Pomijając różnice cenowe wyrobów tytoniowych, przemytnikom bardzo sprzyjała konstrukcja wagonów kursujących na tej trasie. Niespotykane u nas wagony, każdy z piecem centralnego ogrzewania, boksem na węgiel i niezliczoną ilością skrytek konstrukcyjnych, do których każdy miał dostęp, na długo pozostaną w pamięci naszych celników. Niejeden raz musieli przerzucać kilogramy węgla albo przemyślnie powyginanymi drutami mozolnie szperać w zakamarkach kotłów centralnego ogrzewania, żeby wyciągnąć ukryte tam papierosy, do których potem oczywiście nikt się nie przyznawał. Często też na trasie między Medyką, a Przemyślem właśnie z tego składu wyrzucano kontrabandę opakowaną w czarne, foliowe worki. Tego procederu nie udawało się zlikwidować, mimo, że na pociąg urządzono nalot z użyciem specjalnych sił ze śmigłowcem włącznie. Wszystko na próżno. Aż wreszcie w dyrekcji PKP Przewozy regionalne zapadła decyzja o likwidacji kursów "przemytnika". Ponieważ komunikacja kolejowa z najbliższym regionem Ukrainy jest potrzeba, od 20 lipca do rozkładu jazdy został wprowadzony nowy pociąg relacji Przemyśl - Lwów - Przemyśl, w którego składzie będą kursowały nasze (bardziej cywilizowane) wagony. Życie pokaże, czy z czasem nowy pociąg nie zastąpi starego "przemytnika". (Życie Podkarpackie)

* W sali sesyjnej przemyskiego ratusza konserwatorzy odkryli pod warstwami farby, zabytkowe malowidła. Są doskonale czytelne, w kompozycji przypominają malarstwo klasyczne. Datuje się je na koniec XVIII wieku, tj. na okres, kiedy właścicielami budynku była rodzina Pawlikowskich. Przypuszczalnie sala sesyjna pełniła wtedy funkcję sali balowej. (Nowiny)

Jedno z dwunastu...
* Przemyśl jest jednym z miast europejskich biarących udział w europejskim projekcie "Welfare and Values in Europe". Projekt "Walfare and Values in Europe". to inicjatywa, w której bierze udział dwanaście państw: Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Włochy, Grecja, Norwegia, Szwecja, Finlandia, Łotwa, Rumunia, Chorwacja i Polska. W każdym z tych krajów wytypowane zostało jedno miasto. W Polsce zespół z Uniwersytetu Jagiellońskiego pod kierunkiem prof. dr. hab. Ireny Borowik wybrał właśnie Przemyśl. - Jest to swojego rodzaju próba, spojrzenia na żywe miasto, ale poprzez pryzmat potrzeba jego mieszkańców. Badamy relacje pomiędzy różnymi grupami m.in. etnicznymi. Całość programu to próba ogarnięcie tego samego problemu w różnych miejscach Europy - mówi Eliza Litak, doktorantka UJ, która wraz z Agnieszką Dyszewską przez blisko rok jeździły do Przemyśla i prowadziły badania. Efektem będzie m.in. raport przekazany Komisji Europejskiej, zawierający m.in. wskazówki dotyczące polityki społecznej. Być może na zakończenie programu w Przemyślu odbędzie się jedna z konferencji. (Życie Podkarpackie)

J A R O S Ł A W

Wnuczek pobił dziadka
* Stanisław M., 75-letni mieszkaniec Jarosławia trafił do szpitala, twierdząc, że ma udar słoneczny. Dopiero badania tomografem wykazały pęknięcie czaszki i powstanie krwiaka. Wówczas wydawało się, że pacjent krył wnuka, przez którego został tak dotkliwie pobity. Poszkodowany trafił do Centrum Medycznego w Jarosławiu 14 czerwca. Mówił, że jego obrażenia to skutek udaru. Po kilku dniach czuł się lepiej, wiec został wypisany do domu. Stanisław M. ponownie znalazł się w szpitalu miesiąc później, 13 lipca.
- Swoje złe samopoczucie tłumaczył udarem słonecznym. Jednak jego stan się pogarszał i pacjent został odtransportowany na oddział neurochirurgii do Rzeszowa. Badania tomografem komputerowym wykazały pęknięcie kości czaszki i krwiak na mózgu. To zaniepokoiło lekarzy. Powołali biegłego chirurgia, który stwierdził, że obrażenia te pochodzą z pobicia - wyjaśnia zastępca naczelnika wydziału kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu asp. sztab. Jan Potoniec. We wtorek, 17 lipca, funkcjonariusze policji zatrzymali 20-letniego Mariusza M., wnuka Stanisława M., który przyznał się do pobicia dziadka. Wnuk tłumaczył się nieporozumieniami rodzinnymi. Mariusz M. mieszkał ze Stanisławem M. i był na jego utrzymaniu. Prokuratura Rejonowa w Jarosławiu wnioskowała o tymczasowy areszt, sąd rejonowy nie przychylił się do wniosku i nakazał dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. - Przeciwko Mariuszowi M. toczy się już postępowanie w podobnej sprawie. Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi mu kara pozbawienia wolności do lat dziesięciu - tłumaczy J. Potoniec. (Życie Podkarpackie)

* Dziesięć tysięcy osób przyszło na jarosławski rynek w sobotnie popołudnie, by wziąć udział w zabawie razem z "Latem z Radiem". Impreza organizowana przez program pierwszy Polskiego Radia ściąga tłumy. Tak było w Jarosławiu, zresztą nie pierwszy raz. Kilka lat temu, w ulewnym deszczu, bawiło tyleż samo mieszkańców miasta i okolicy. W tym roku "Jednyka" przywiozła znanych i lubianych artystów: Zbigniewa Wodeckiego, Jana Pietrzaka, Łzy i Perfect. Impreza zakończyła się tradycyjnie pokazem sztucznych ogni. Przez ponad sześć godzin oprócz koncertów uczestnicy zabawy mogli brać udział w konkursach i zabawach. (Życie Podkarpackie)

R E G I O N

Były zdjęcia, nie ma zdjęć
* Prokuratorzy przestali zamieszczać w internecie i gazetach zdjęcie pijanych kierowców. Powód? Wprowadzenie sądów 24-godzinnych sprawiło, że... nie mają na to czasu. Jesienią minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nakazał prokuratorom, aby ujawniali fotografie i dane osobowe pijanych kierowców. Szczególnie - recydywistów, rekordzistów pod względem upojenia oraz tych, którzy pod wpływem alkoholu spowodowali wypadki. Śledczy wykonywali polecenie ministra. Zdjęcia podejrzanych o przestępstwa drogowe masowo trafiały na strony internetowe prokuratur okręgowych. Regionalne gazety chętnie publikowały je na swoich łamach.
- Nie prowadziłem badań, ale przypuszczam, że publikacja zdjęć pijanych kierowców była skutecznym środkiem prewencyjnym - mówi prok. Damian Mirecki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Przemyślu. Była, ale już nie jest. Jak sprawdziliśmy wczoraj na stronach internetowych prokuratur okręgowych w Rzeszowie, Krośnie, Przemyślu i Tarnobrzegu, nie ma... ani jednego zdjęcia pijanego kierowcy. Powód? Wprowadzenie w życie nowego pomysłu ministra Zbigniewa Ziobry. Czyli sądów 24- godzinnych, które zajęły sądzeniem pijanych kierowców i rowerzystów.
- Wprowadzenie trybu przyspieszonego sprawiło, że sprawy z udziałem pijanych kierowców natychmiast trafiają do sądów. Dlatego na podstawie prawa prasowego prokuratorzy nie mają czasu na podejmowanie decyzji o publikacji zdjęć i danych osobowych - mówi prok. Elżbieta Kosior, rzecznik PO w Rzeszowie.
- Ewentualna publikacja wizerunków pijanych kierowców przeszła w gestie sądów. Prokuratorzy mogą jedynie o to wnioskować. I to robią - dodaje prok. Damian Mirecki. Sądy 24 - godzinne często decydują się na publikację w gazetach personaliów kierowców skazanych za jazdę po pijanemu. Ale nie ich fotografii.
- Nie znam przypadku, aby sąd 24- godzinny zadecydował ujawnić wizerunek pijanego kierowcy - przyznaje sędzia Marta Krajewska-Drozd, wiceprezes Sądu Rejonowego w Rzeszowie. (Nowiny)

Palacze dostaną po kieszeni
* Nawet 6 zł za paczkę najtańszych papierosów zapłacimy w przyszłym roku. Ministerstwo Finansów szykuje kolejną podwyżkę akcyzy na wyroby tytoniowe.
- Lepsze marki zdrożały od kwietnia nawet o złotówkę - mówią kioskarze w Rzeszowie. - Najtańsze o kilkadziesiąt groszy. Co miesiąc tzw. cena sugerowana na paczkach jest coraz to wyższa. Akcyzę na papierosy podniesiono na początku roku. Dlaczego papierosy drożeją w tak szybkim tempie od kilku tygodni?
- Mieliśmy słabszy wynik finansowy w ubiegłym roku - wyjaśnia Andrzej Kornatowski, kierownik ds. prawnych i korporacyjnych British American Tabacco. - Chcąc poprawić rentowność, musieliśmy podnieść cenę naszych produktów. Koncerny tytoniowe nie ukrywają, że obecne podwyżki mają przygotować klientów pod zapowiadaną na przyszły rok podwyżkę akcyzy. W tej chwili w Polsce za każdy tysiąc sztuk papierosów trzeba zapłacić 41 euro akcyzy. W UE akcyza wynosi 64 euro. Ministerstwo Finansów chce wyrównać tę różnicę w dwóch podwyżkach w kolejnych latach. Od 1 stycznia za paczkę najtańszych papierosów zapłacimy ok. 5,40 zł. W 2009 już grubo ponad 6 zł. Za lepsze marki - 10 zł. Podwyżka akcyzy spowoduje, że jeszcze bardziej będzie opłacalny przemyt papierosów zza wschodniej granicy. Tam za paczkę LM płacimy ok. 2,6 zł. W Polsce kosztują ok. 6 zł.
- Po każdej podwyżce na bazarach natychmiast wzrasta zainteresowanie ukraińskimi papierosami - mówi komisarz Mirosław Wośko, z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. (Nowiny)

* Jeśli być w Polsce rolnikiem, to tylko takim pełną gębą! A do tego obszarnikiem! Jeżeli przy okazji jest się młodym człowiekiem, tak do czterdziestki, to wówczas można stanąć w kolejce po sporą unijną kasę - niemal 10 mln euro. Nasi młodzi rolnicy mają pewien problem. Otóż Ministerstwo Rolnictwa - twórca Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich 2007 - 13 - zapisało w nim, że z pieniędzy unijnych na ten program będą mogli skorzystać jedynie ci rolnicy, których areał wynosi przynajmniej tyle, ile średnia krajowa. Ta zaś to 9,57 ha. A na Podkarpaciu - jedynie 4,23 ha. Z danych rzeszowskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wynika, że owszem, są u nas gospodarstwa, które przekraczają średnią krajową. Jest ich jednak stosunkowo niewiele. Zresztą problem ten dotyczy także kilku innych południowych województw. Ich samorządowcy nie mają wątpliwości, że program został skrojony pod rolników z zachodu i północy Polski. Ci z Małopolski już protestują. Naszym dopiero się na to zbiera, bo obawiają się, że protest może w ogóle zablokować na długi czas realizację programu. Nie wiadomo też, czy odniesie on jakiś skutek. Program został już bowiem zaopiniowany przez Komisję Europejską. (Super Nowości)

Znowu zmiany w rozkładzie jazdy PKP
* 1 sierpnia PKP wprowadza trzecią w tym roku korektę połączeń. Zmienią się godziny kursowania pociągu jadącego z Katowic do Rzeszowa. Dzięki temu będzie możliwa przesiadka do pociągów: w Dębicy do składu jadącego do Tarnobrzega, a w Rzeszowie wyjeżdżającego do Jasła. Od sierpnia pociąg nie będzie odjeżdżał z Katowic o godz. 1.03, ale trzy minuty wcześniej. Do Rzeszowa przyjedzie o godz. 4.47, a nie jak do tej pory o godz. 5.08. Jednak nadal będzie odjeżdżał z stolicy Podkarpacia o godz. 5.13 ze względu na osoby dojeżdżające nim do pracy. (Nowiny)

Kronika kryminalna

* Przemycane papierosy stanowiły izolację pieca w międzynarodowym pociągu relacji Czerniowce - Przemyśl. Kontrabandę odkryli w ub. tygodniu celnicy z grupy mobilnej Izby Celnej w Przemyślu. Z innych skrytek pociągu (m.in. ścian, podług, łóżek) wyciągnęli łącznie 9 tysięcy paczek "cygerów". Ich wartość oszacowali na 50 tysięcy złotych. (Nowiny)

* Miedziane rury padły łupem 15-letniego Mateusza, który włamał się do domu przy ulicy Dojazdowej w Przemyślu. Sprawcę włamania "namierzyli" w ub. tygodniu przemyscy policjanci. Z ich ustaleń wynika, że między 30 czerwca, a 6 lipca br. nastolatek zakradł się do pustego, wykańczanego domu. Ukradł kilkanaście metrów rur miedzianych, a ponadto zniszczył drzwi i okna. Właściciel budynku oszacował straty na 25 tysięcy złotych. (Nowiny)

Reklama