Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 16.07-22.07.2007 r.

Przemyśl

Wiceprezydent Przemyśla zatrzymany
* Ryszarda L. zatrzymała policja i straż graniczna. Sprawa ma związek z wręczeniem łapówki. Policja i straż graniczna zatrzymały wiceprezydenta Przemyśla Ryszarda L. Rekomendowany przez PiS wiceprezydent został zatrzymany w wyniku operacji specjalnej związanej z wręczeniem łapówki. W wywiadzie dla Kuriera TVP komisarz Mariusz Skiba z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie nie chciał zdradzać szczegółów tej sprawy, zasłaniając się tajemnicą śledztwa. Powiedział, że nad aferą korupcyjną od tygodnia pracowali policjanci z Wydziału do Walki z Korupcją KWP oraz funkcjonariusze straży granicznej. Dodał, że powodem wszczęcia postępowania jest podejrzenie o popełnienie przestępstwa korupcyjnego, za które grozi kara pozbawienia wolności do lat 10. Ryszard L. jest członkiem PiS. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie na poniedziałek zaplanowano nadzwyczajne spotkanie władz regionalnych tego ugrupowania. Zatrzymanie urzędnika zszokowało jego najbliższych współpracowników oraz radnych.
- Niemożliwe, nie wierzę - to najczęstsze komentarze, które usłyszeliśmy dzisiaj od znających go osób. Ryszard R. urodził się 28 stycznia 1953 r. Od 1979 r. prowadził firmę o charakterze rodzinnym (w latach 1979-90 - ajent WPHW, od 1990r. do objęcia funkcji zastępcy prezydenta - jej właściciel). W 1998 r. był jednym z założycieli Stowarzyszenia K.S. "Czuwaj" ratującego ponad 80-letni klub przed likwidacją (dane biograficzne ze strony www.przemysl.pl). (Nowiny)

* W czwartek, 5 lipca, ok. godz. 13 przy skrzyżowaniu ul. Słowackiego z ul. Herbertów kierowca dostawczego mercedesa (45 letni mieszkaniec powiatu przemyskiego), który przywiózł towar do jednego ze sklepów, został zaatakowany przez nieznanego mężczyznę. Napastnik uderzył kierowcę i zażądał oddania kluczyków do samochodu. Wywiązała się szamotanina, ale kiedy kierowca, pomimo razów, kategorycznie odmówił spełnienia jego życzenia, napastnik uciekł w kierunku starej cegielni. Kilka minut później na miejscu byli już wezwani przez poszkodowanego policjanci, którzy w bezpośrednim pościgu zatrzymali napastnika. Okazał się nim 33-letni Paweł P. Mężczyzna był pijany, miał 1,72 promila alkoholu w organizmie. Policjanci zatrzymali też dwóch jego kompanów w wieku 28 i 31 lat. Oni również byli pijani, Marcin Ł. miał 2,29 promila, a Grzegorz K. 1,72 promila alkoholu w organizmie. Wtedy okazało się, że wszyscy trzej odbywają karę pozbawienia wolności w Zakładzie Karnym w Medyce. Mężczyźni, odsiadują wyrok w systemie półotwartym, wykonywali pracę bez dozoru dla jednego z przedsiębiorstw. Tego dnia samowolnie oddalili się jednak z miejsca pracy. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Komenda Miejska Policji w Przemyślu. (Życie Podkarpackie)

Studenci w więzieniu
* Studenci Instytutu Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego przez tydzień przebywali w Zakładzie Karnym w Przemyślu. Obóz naukowy w zakładzie karnym był dla nich okazją to "doskonalenia warsztatu badawczego i poznania specyfiki pracy penitencjarnej". Studenci przeprowadzali ankiety ze skazanymi, które teraz posłużą im do opracowania ich charakterystyki. Ponadto z bliska przyjrzeli się codziennej pracy personelu więzienia. Jak sami mówią, dzięki temu mogli przełamać stereotypy narosłe wokół zakładów karnych. Uczestnicy obozu działają w Kryminologicznym Kole Naukowym pod kierunkiem prof. dr hab. Zbigniewa Lasocika. Pobyt w Przemyślu był dla nich zwieńczeniem wielomiesięcznego projektu badawczego. (Nowiny)

* Jeszcze w tym roku mają się rozpocząć prace przy budowie ogrodu japońskiego w podprzemyskich Kuńkowcach. Będzie to drugi w Polsce taki obiekt. To inicjatywa Igi Dżochowskiej, prezes Centrum Kultury Japońskiej w Przemyślu.
- Przychylnie podszedł do nas wójt gminy Przemyśl. Zaoferował nieodpłatnie jedną z kilku działek pod miastem. Wybraliśmy tę w Kuńkowcach. Przede wszystkim ze względu na łatwy dojazd - mówi pani Iga. Jest już wstępny projekt ogrodu, który wykonała Olga Jakubowska ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Będą w nim charakterystyczne dla Japonii rośliny, m.in. sakury, czyli nieowocujące, lecz pięknie kwitnące wiśnie. Także sosny japońskie i czerwone klony. Sadzonki zostaną sprowadzone z Holandii. W centralnym miejscu powstanie japoński domek, w którym będą się odbywać ceremonie parzenia herbaty. Wokół drewniane, półokrągłe mostki, oczka wodne i sporo miejsca do sadzenia. Ogród będzie zbudowany bez niszczenia naturalnego środowiska, na pewno ocaleją wszystkie drzewa. Kiedy ruszą prace? Być może już pod koniec sierpnia, podczas Festiwalu Kultury Japońskiej. Organizatorzy marzą, aby wtedy pierwszą roślinę zasadził ambasador Japonii w Polsce. Z propozycją założenia ogrodu japońskiego, do przemyskiego CKJ, zwróciły się również władze Jarosławia. (Nowiny)

* Trwa demontaż XIX-wiecznego budynku Hufca Ziemi Przemyskiej im. Orląt Przemyskich, stojącego przy ul. 22 Stycznia w Przemyślu. Obiekt został wzniesiony na przełomie XIX i XX w. Mimo, że znajduje się on w spisie zabytków jego stan techniczny był na tyle zły, że nie nadawał się do użytku ani do remontu, co potwierdziły ekspertyzy budowlane. Budynek jest ściśle związany z historią miasta. W ciągu stulecia miało w nim siedzibę wiele instytucji. Pierwotnie był to obiekt przystani wodnej i wypożyczalni sprzętu turystycznego. Później mieściła się w nim siedziba Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej, natomiast przez ostatnich 15 lat budynek użytkował Hufiec Ziemi Przemyskiej im. Orląt Przemyskich. Projekt zagospodarowania przestrzennego Przemyśla zakłada rekonstrukcję przystani wodnej, polegającej na odtworzeniu oryginalnego wizerunku budynku. Inwestycja planowana jest na dwa najbliższe lata. Koszt rozbiórki wyniesie ok. 70 tys. zł, a zrekonstruowanie obiektu, które częściowo pokryją dotacje unijne - ok. 250 tys. zł. (Życie Podkarpackie)

Muzeum się przeprowadza
* Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej rozpoczęło przygotowania do przeprowadzki do nowego budynku. Z tego powodu część wystaw nie jest dostępna dla zwiedzających. Aktualnie w gmachu przy Pl. Czackiego 3 można obejrzeć wystawy "Trzy wyznania, dwie religie" oraz "Nieznane dzieła sztuki europejskiej ze zbiorów Klasztoru OO. Franciszkanów w Przemyślu". Na czas wakacji zostały zmienione godziny otwarcia. W poniedziałki nie jest czynny żaden oddział MNZP. Wystawy w głównym budynku, przy Pl. Czackiego można zwiedzać we wtorki, czwartki i piątki w godz. 10.30 do 17.30. W środy i soboty w godz. 10 do 15, w niedziele w godz. 10 do 14. Muzeum Dzwonów i Fajek w Wieży Zegarowej we wtorki, czwartki i piątki jest czynny w godz. 10.30 do 17.30, w środy i soboty w godz. 10 do 15, w niedziele w godz. 12 do 16. Muzeum Historii Miasta Przemyśla, w Kamienicy Brzykowskiej Rynek 9, we wtorki, środy i piątki jest czynny w godz. 10.30 do 17.30, w czwartki i soboty w godz. 10 do 15.30, w niedziele w godz. 11 do 15. (Nowiny)

* Możesz zaprojektować własny wzór monety z Przemyślem i wysłać na konkurs organizowany przez Narodowy Bank Polski i przemyski Urząd Miejski. Konkurs przeznaczony jest dla uczniów przemyskich szkół podstawowych i gimnazjalistów. Prace do 10 sierpnia należy składać w Wydziale Kultury, Promocji i Turystyki Urzędu Miejskiego w Przemyślu, Rynek 1, p. 32. Technika wykonania dowolna. Przewidziano atrakcyjne nagrody. Rozstrzygnięcie konkursu 24 sierpnia. Konkurs związany jest z wprowadzeniem do obiegu, 2 sierpnia, dwuzłotowej monety kolekcjonerskiej z Przemyślem. Od 6 sierpnia będzie ją można kupić w wybranych urzędach pocztowych. Moneta z Przemyślem ukaże się w ramach serii 32 monet "Historyczne miasta w Polsce". Emisja obejmuje miasta, które miały istotne znaczenie w historii Polski. Z podkarpackiego są to Jarosław (moneta wprowadzona w styczniu 2006 r.) i Przemyśl. (Nowiny)

Komenda Miejska Policji się przechyla!
* Trwające prace remontowe przy budynku, gdzie mieści się przemyska policja, to wcale nie taki zwykły remont. Rzecznik policji Franciszek Taciuch pytany o remont powiedział, że powodem prac jest... przechylanie się policyjnego budynku w kierunku zakładu karnego. Odkrycia tego dokonano po rozwikłaniu zagadki, która nurtowała policjantów od wielu lat: dlaczego z policyjnego muru odpadają płytki, a w gabinecie komendanta pękła ściana? Otóż dlatego, że - jak wynika z fachowych badań - ziemia po gmachem ciągle się rusza i w efekcie tych właśnie ruchów budynek się przechyla. Policjanci przypuszczają, że w dawnych czasach w miejscu, gdzie mieści się komenda, musiało być bagno. Możliwości, żeby rzecz definitywnie naprawić, jak na razie nie widać. Na wszelki wypadek jednak - by przemyscy stróże prawa nie zapadli się nagle pod ziemię - specjaliści zamontowali na budynku czujniki badające owe ruchy ziemi i informowały, czy aby nie należy szybko się ewakuować... Komendant Artur Jędruch, proszony o komentarz, odparł: - Najwyraźniej ktoś pod nami ryje... (Życie Podkarpackie)

* Szczęśliwie zakończyły się dramatyczne poszukiwania 2-miesięcznej Madzi. Pijany ojciec zabrał nocą dziecko z domu i ukrył w zaroślach nad Sanem w Przemyślu. Jest środa wieczorem. Sebastian B. (31 l.) dobija się do drzwi swojej konkubiny Elżbiety M. (21 l.). Kobieta nie wpuszcza go do mieszkania i dwukrotnie wzywa policję. Mężczyzna ucieka zanim przyjeżdża patrol. Jednak po północy wraca i wtedy bez problemu zabiera z łóżeczka swoją malutką córeczkę. Idzie z nią do miasta. Elżbieta M, chociaż pijana (1,48 promila), ponownie alarmuje policjantów. Ci natychmiast rozpoczynają dramatyczne poszukiwania. W akcji uczestniczy 45 osób. Oprócz policjantów również strażacy i funkcjonariusze Straży Granicznej. Mają psy tropiące. Te prowadza nad brzeg Sanu. Ratownicy spodziewają się najgorszego. Nie wykluczają, że zdesperowany mężczyzna, wcześniej karany m.in. za rozboje, zrobił Madzi krzywdę. Na szczęście około godziny 3 nad ranem odnajdują ich razem w zaroślach obok mostu im. Ryszarda Siwca. Niemowlę zawinięte w sweter cichutko płacze. Pijany Sebastian B. twierdzi, że zabrał je od matki, ponieważ w mieszkaniu trwała libacja. Policja zatrzymuje obydwoje rodziców niemowlęcia. Prawdopodobnie postawi im zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbek na zdrowiu. Sąd może ograniczyć im prawa rodzicielskie, oddać pod dozór kuratora.
- Dziewczynka czuje się dobrze - zapewnia lek. med. Henryk Kluz, ordynator oddziału chorób dzieci Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu. - Pobędzie u nas jeszcze przez kilka dni. Zrobimy jej wszystkie niezbędne badania. (Nowiny)

* 460 tysięcy złotych miała kosztować nowa elewacja i stolarka najważniejszego budynku w mieście, a ponad 1 milion 300 tysięcy - odnowienie zabytkowej sali narad. Jednak, w związku z odkryciem zabytkowych malowideł, rzecz może się mocno przyciągnąć w czasie (i biznesplanie). Prace już ruszyły. Mają się zakończyć na przełomie października i listopada. Najbardziej widoczny będzie remont elewacji, bo zmieni ona kolor z chłodnego szarobłękitnego na ciepły beżowożółty. Poza tym do wymiany idą wszystkie okna (nowe będą drewniane) i drzwi. Łączny koszt remontu elewacji i stolarki to 460 tys. zł, z czego niecała połowa to dofinansowanie konserwatora zabytków, reszta - pieniądze miejskie. Remont sali narad jest znacznie droższy: 1,3 mln zł, przy czym konserwatorskie dofinansowanie jest skromniejsze, bo stanowiące zaledwie jedną trzecią całej kwoty. Jak informują pracownicy wydziału inwestycji, miasto będzie się jeszcze ubiegać o zwiększenie dofinansowania. - Wiemy, że niektóre podmioty rezygnują z otrzymanych od konserwatora dotacji, liczymy więc, że z niewydanych pieniędzy będzie można skorzystać, tym bardziej, że prace w sali narad są stricte konserwatorskiej natury - mówiła już przed remontem Beata Bielecka, zastępca naczelnika wydziału inwestycji. - Są przypuszczenia, że w sali narad na ścianach bocznych mogą się znajdować stare malowidła zakryte farbą. Jeśli się to potwierdzi, wygląd najbardziej reprezentacyjnego pomieszczenia w urzędzie po zakończeniu remontu może się nieco zmienić, ponieważ zwykle w takich przypadkach - jeśli tylko jest to możliwe - odsłania się ukryte skarby. Już w pierwszych dniach po oddaniu sali narad specjalistom przypuszczenia okazały się zasadne. - Na wszystkich bocznych ścianach są zabytkowe i bardzo wartościowe polichromie, najpóźniej z połowy XIX wieku, a możliwe, że nawet z XVIII! Na razie nie wiemy wszystkiego, robimy dopiero pierwsze odkrywki. Jest prawdopodobnie, że na suficie zachowała się warstwa malowideł z tego samego okresu. Już widać, że warto je będzie odsłonić, ale decyzję podejmie specjalna komisja z udziałem konserwatora zabytków. Oznacza to, że zmieni się i zakres prac, i być może kosztorys, choć nie jest to przesądzone. Może po prostu pieniądze zostaną przesunięte - mówi Eliza Buszko z firmy konserwatorskiej "Piotr Białko" z Krakowa. Dodatkowo, ale już z własnych środków, w magistracie robiona będzie klimatyzacja i nowa instalacja elektryczna. Czy remont w urzędzie utrudni życie petentom? Urzędnicy zapewniają, że nie. - Pomieszczenia, gdzie przyjmuje się mieszkańców, nie będzie remontowane, więc praca w nich będzie się odbywać jak zwykle - tłumaczy Mieczysław Madejowski z wydziału organizacyjnego UM. A gdzie podzieją się radni, skoro sala narad ma być nieczynna, co najmniej do listopada? Są trzy warianty: albo sala USC (na krótkie, jednopunktowe sesje), albo Zamek Kazimierzowski lub gościnnie starostwo powiatowe (na dłuższe posiedzenia). (Życie Podkarpackie)

* Szpitalowi Wojewódzkiemu w Przemyślu grozi likwidacja. Ma 50 mln zł długu. Lekarze od dwóch miesięcy strajkują. 111 na 147 zatrudnionych zapowiada odejście. Dziś zdecydują, co dalej. Lekarze już kilka razy spotkali się z dyrektorem. Przedstawili mu swoje żądania. Domagają się 7,5 tys. zł pensji dla lekarza z II stopniem specjalizacji i 5 tys. zł dla lekarza bez specjalizacji. Dzisiaj na godz. 11 zaplanowano kolejne, decydujące spotkanie. Jeżeli lekarze zaczną uzupełniać dokumentację medyczną (nie robią tego na znak protestu), dyrekcja zagwarantuje im dodatki do wynagrodzeń. Marek Zubrzycki, szef związku zawodowego lekarzy w szpitalu twierdzi, że nawet gdy przystaną na tę ofertę, to będzie to rozwiązanie tymczasowe.
- Już 84 moich kolegów złożyło wypowiedzenia z pracy, gotowość odejścia wyraziło w sumie 111 - mówi Zubrzycki. - Jeśli nasze postulaty nie zostaną potraktowane serio, lekarze będą szukać pracy gdzie indziej, w tym za granicą.
- Dalszy strajk lekarzy tylko przybliży groźbę likwidacji szpitala - nie ukrywa Katarzyna Wolak ze Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu. - Mamy nadzieję, że dojdzie do kompromisu. (Nowiny)

Pusty ośrodek za 2 mln zł
* Gotowy od pół roku ośrodek dla imigrantów w Przemyślu nadal świeci pustkami. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zwleka z jego otwarciem. Zarządzany przez Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej ośrodek dla imigrantów przy ul. Mickiewicza w Przemyślu jest jednym z nielicznych tego typu w kraju. Obcokrajowcy będą w nim oczekiwać na status uchodźcy, o ile oczywiście zechcą o niego zabiegać. W innych przypadkach pozostaną w nim do czasu ustalenia tożsamości i deportacji. W wybudowanym kosztem 2 milionów euro ośrodku jest 180 miejsc - osobne pomieszczenia dla kobiet, mężczyzn i rodzin. Cudzoziemcom zostanie zagwarantowane wyżywienie, opieka lekarza i psychologa, a dodatkowo dzieciom wsparcie pedagogów. Z myślą o najmłodszych imigrantach przygotowano obszerną salę do rekreacji, a na zewnątrz plac zabaw. Ośrodek jest monitorowany i otoczy 3-metrowym ogrodzeniem. Placówka miała zostać otwarta na początku br. Do tej pory to nie nastąpiło. A wszystko z powodu biurokracji w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Tam tak długo przygotowywane jest rozporządzenie zezwalające na funkcjonowanie ośrodka. (Nowiny)

J A R O S Ł A W

Tajemnicza śmierć dziewczyny
* Policja bada okoliczności śmiertelnego wypadku, który zdarzył się dzisiaj przed 5. na ulicy Sanowej w Jarosławiu. Samochód kierowany przez 32-letniego Rafała S., mieszkańca Jarosławia zjechał na przeciwny pas ruchu, następnie spadł ze skarpy i uderzył w drzewo. Kierowca z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala w Jarosławiu. Twierdził, że jechał sam. Jednak strażacy na fotelu za kierowcą znaleźli ciało młodej dziewczyny. Najprawdopodobniej była to 22-letnia Anna S. z powiatu kraśnickiego. Rodzina rozpoznała ją na fotografii. Policjanci będą mieli pewność dopiero po okazaniu ciała, które zabezpieczono w prosektorium. W jakich okolicznościach zginęła i co było przyczyną wypadku bada policja. Pobrano krew do badań na zawartość alkoholu. W trakcie zderzenia z drzewem pojazd był na piątym biegu. (Nowiny)

* Dziewiętnastowieczny "Sokół" budynek Towarzystwa Gimnastycznego nie może doczekać się remontu. Chociaż dokumenty były już skompletowane, pieniądze zarezerwowane, a przetarg ogłoszony, nie było chętnych do wymiany dachu. Zabytkowy budynek "Sokoła", obecnie siedziba Miejskiego Ośrodka Kultury, remontu wymagał od lat, ale dopiero teraz władze miasta znalazły na to pieniądze. W budżecie miasta zarezerwowały milion złotych, resztę potrzebnych funduszy planowały uzyskać ze środków unijnych, inwestycję dofinansuje również konserwator zabytków. - Dach od lat przecieka, na strychu rozłożyliśmy folię, w piwnicy stoją wiadra na wodę. Częściowo połataliśmy dziury, bo dochodziło do tego, że podczas ulewy lało się na scenę - mówi kierownik administracji Maria Kołcz. - Cały budynek wymaga remontu, ale nic nie można zrobić bez wymiany dachu. To jest najpilniejsza inwestycja - dodaje. Mimo szczerych chęci, zarówno władz miasta, jak i pracowników MOK, inwestycji nie można było realizować, bo nie było chętnych, którzy podjęliby się wymiany zabytkowej dachówki. - Pierwszy przetarg odbył się 24 maja i nie został rozstrzygnięty - mówi wiceburmistrz ds. gospodarczych Stanisław Misiąg. Drugi przetarg odbył się w ubiegły czwartek. Tylko jedna firma zgłosiła się do przetargu. Będzie musiała zmierzyć się z wymianą 800 metrów kwadratowych powierzchni dachu. - Dach budynku składa się z trzech części: górnej - blaszanej, dolnej - pokrytej dachówką oraz stropodachu nad salą widowiskową. Tę ostatnią część udało nam się wyremontować własnymi środkami. Pozostała jedynie blaszana obróbka - tłumaczy M. Kołcz. Ale wyjaśnia również przyczynę barku chętnych firm. - Wykonawcy nie chcą brać się za remonty zabytków, ponieważ prace te mają ciągły nadzór konserwatora zabytków, są żmudne, na przykład na dachu musi zostać zachowany wzór. Z kolei dla dużych budowlanych firm nasz inwestycja jest za mała. Pracownicy MOK, podobnie jak wiceburmistrz S. Misiąg, mają nadzieje, że robotnicy zdążą z wymianą dachu do jesieni, ponieważ na realizację czekają już kolejne prace. Priorytetowy jest kapitalny remont sali widowiskowej i kina: wymiana kabiny, akustyki, instalacja klimatyzacji, wymiana krzeseł, zwiększenie odległości pomiędzy rzędami, przystosowanie obiektu dla osób niepełnosprawnych itp. Kolejna inwestycja planowana na następny rok to elewacja budynku. (Życie Podkarpackie)

Egzotyczne owady straszyły na osiedlu
* Siały postrach wśród mieszkańców jednej z jarosławskich kamienic i przyległych bloków. Robale wyglądały jak skorpiony. Strażnicy miejscy urządzili polowanie na intruzów. Wezwani przez przerażonych mieszkańców strażnicy na podwórzu kamienicy przy ul. Słowackiego 12 odkryli stadko pokaźnych "robali".
- Nieznane, egzotyczne stwory wyglądały bardzo groźnie. Przypominały skorpiony - mówi st. insp. Bogusław Ryzner z jarosławskiej Straży Miejskiej. Z zachowaniem najwyższych środków ostrożności schwytane do szklannych pojemników owady trafiły do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Jarosławiu. - To straszyki nowogwinejskie. Nie są jadowite, choć potrafią boleśnie uszczypnąć jak są podenerwowane - wyjaśnia dr Paweł Bartnik. Egzotyczne owady były w bardzo złym stanie. Kilka z nich miało po 13-15 cm długości. Trzy już padło. Pozostałe weterynarz próbuje utrzymać przy życiu. Egzotyczne zwierzątka zostały najprawdopodobnie wyrzucone przez nieodpowiedzialnego hodowcę. Strażnicy poszukują sprawcy zamieszania. (Nowiny)

R E G I O N

Kto zastąpi generała Biela
* Emeryt Kazimierz Kędzierski czy policjant Artur Jędruch? Oba nazwiska, pojawiają się na liście kandydatów na szefa podkarpackiej policji. Dariusz Biel zrezygnował we wtorek. Odejścia komendanta od dawna chciało podkarpackie PiS. Zarzucało mu, że nie przeprowadził deubekizacji w komendach. Kto go zastąpi? Decyzja miała zapaść wczoraj. Ponieważ sprawa stała się głośna w mediach, PiS postanowił, jak wynika z naszych ustaleń, odłożyć tę kwestię na początek września. Dowiedzieliśmy się jednak, że jedną z osób branych pod uwagę jako nastepca Biela jest Kazimierz Kędzierski. Ten emerytowany policjant był komendantem wojewódzkim za rządów AWS. Obecnie jest teraz dyrektorem urzędu marszałkowskiego.
- Nie dostałem propozycji objęcia tego stanowiska Nie wiem, jak bym się zachował gdybym ją otrzymał - mówi. Kędzierskiemu może przeszkodzić to, że jest byłym funkcjonariuszem MO. Widnieje na rzeszowskiej liście osób współpracujących ze służbami PRL. - Pan Kędzierski brał udział w przesłuchaniach i przeszukaniach. Jako jeden z nielicznych przeprosił za to poszkodowanych - mówi Andrzej Flipczyk z grupy Ujawnić Prawdę.
- Mimo to uważam, że osoba, która w jakikolwiek sposób współpracowała z SB, nie powinna zajmować wysokich stanowisk. O to w końcu chodzi w deubekizacji - dodaje. Wczoraj na giełdzie pojawiło się nazwisko kolejnego kandydata. Mówią o nim sami policjanci. To Artur Jędruch, komendant z Przemyśla, rodzinnego miasta Marka Kuchcińskiego, szefa Klubu Parlamentarnego PiS.
- Słyszałem różne plotki, ale nie dostałem oficjalnej propozycji. Jeszcze nie wiem, czy bym ją przyjął - mówi Jędruch. (Nowiny)

* Co trzeci mieszkaniec Podkarpacia ma jeszcze stary dowód osobisty. Jeśli wymianę dokumentów odłoży na ostatnią chwilę, na nowy nie ma co liczyć przed nowym rokiem. A to oznacza kłopoty. Tylko w Rzeszowie do końca roku dowody musi wymienić jeszcze 34 tys. osób.
- Codziennie obsługujemy 200-300 klientów - mówi Adam Litwa, dyr. Wydziału Spraw Obywatelskich UM w Rzeszowie. - Uruchomiliśmy dwa dodatkowe stanowiska, ale i tak między godz. 10 a 12 są kolejki. Od połowy sierpnia będziemy dyżurować do godz. 17. Do tej pory z wymianą dowodów nie spieszyli się też tarnobrzeżanie. Skutek? W kolejce stoją nawet godzinę, a nowy dowód dostają po 2,5 miesiąca. Podobnie jest w Krośnie.
- Dziennie obsługujemy tak dużo osób, że musieliśmy zmienić zasady pracy - mówi Emilia Biedroń z Wydziału Spraw Obywatelskich UM w Krośnie. - W niektóre dni dyżurujemy do godz. 18, pracujemy także w soboty. Żeby ludzie nie musieli stać w kolejce, rano dajemy im numerki, z którymi zgłaszają się na wyznaczoną godzinę. 1 stycznia 2008 r. stare dowody będą nieważne.
- Bez dowodu nie załatwimy kredytu albo sprawy u notariusza. W banku nie wybierzemy pieniędzy z konta, a na poczcie listu poleconego. Jeżeli zatrzyma nas policja, bedziemy traktowani jak osoba bez dokumentu tożsamości, za co grozi mandat - wylicza dyr. Litwa. (Nowiny)

Chcemy dziedziczyć pieniądze z OFE
* Mąż umrze wkrótce po przejściu na emeryturę, a żona nie zobaczy jego pieniędzy, które składał w funduszu emerytalnym? Czy to możliwe? A jednak! Tak będzie, jeśli rząd nie zgodzi się na dziedziczenie składek i emerytury małżeńskiej z tzw. II filaru. Brak takich emerytur uderzy np. w kobiety, które krócej pracowały, bo zajmowały się domem i wychowywały dzieci. Decyzja o sposobie wypłat emerytur z II filaru miała zapaść wczoraj. Okazuje się, że zespół ds. nadzoru nad ubezpieczeniami społecznymi spotka się w piątek. Najwięcej emocji budzi możliwość wypłat emerytur małżeńskich. Takie emerytury, jako jedną z opcji, zaproponował Ludwik Dorn, kiedy stał na czele zespołu przygotowującego sposób wypłat pieniędzy z OFE. Są one korzystne dla małżonków, którzy mają duże różnice w zarobkach i odprowadzają różne składki. Wspólna emerytura byłaby niższa niż indywidualna, ale w razie, gdyby jeden z małżonków zmarł wkrótce po przejściu na emeryturę, drugi dalej korzystałby z odłożonych przez niego pieniędzy. Jeśli ktoś będzie dostawał emeryturę indywidualną, a umrze kilka dni po przejściu na emeryturę, jego pieniądze przepadną w systemie ubezpieczeń.
- Emerytury małżeńskie, jako jedna z możliwości, to dobry pomysł. Pieniądze z ZUS-u idą do jednego worka, ale te, które ludzie odłożą w II filarze, nie powinny przepadać w razie śmierci emeryta. Emerytura małżeńska to forma dziedziczenia składek - mówi Łukasz Tur z Budziwoja.
- Życie czasem się różnie układa. Z mężem zarabiamy dziś na podobnym poziomie, ale w przyszłości rozważyłabym możliwość emerytury małżeńskiej - dodaje. W ostatnim czasie pojawiła się krytyka wspólnych emerytur. Nie wiadomo, czy poprze je rządowy zespół, który opracowuje sposób wypłat pieniędzy z OFE. Przemysław Gosiewski, który nim kieruje, powiedział, że emerytury małżeńskie są istotne dla rodzin, w których mąż pracuje, a żona wychowuje dzieci. Przeciwnicy takich emerytur twierdzą, że są one skomplikowane, trudno je wyliczyć i wymagają stworzenia dużych rezerw. Wczoraj Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zapewniło, że nie jest przeciwne wprowadzeniu emerytur małżeńskich. Ale rozważane są też inne pomysły w sprawie zabezpieczenia emerytalnego współmałżonków (Super Nowości)

Kronika kryminalna

* Blisko promil alkoholu miała 45-letnia mieszkanka powiatu przemyskiego, która bez uprawnień kierowała autem. Dzisiaj przemyscy policjanci usiłowali zatrzymać ją do rutynowej kontroli drogowej. Ta przyśpieszyła. W końcu jednak zrezygnowała z dalszej ucieczki. W samochodzie pijanej pani szofer policjanci znaleźli 750 paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy. (Nowiny)

* 16 lipca w Ryszkowej Woli zatrzymano dwóch 16-letków (jeden z Ryszkowej Woli, a drugi z Laszek), którzy za pomocą butelki z benzyną usiłowali spalić myśliwską ambonę. Sprawę prowadzi posterunek policji w Wiązownicy. (Życie Podkarpackie)

* 16 lipca na ul. Czarnieckiego w Przemyślu młody mieszkaniec tego miasta, Mateusz A. napadł na dwie kobiety, które sterroryzował i pozbawił telefonów komórkowych. Niedługo po tym rozbójnik wpadł w ręce policji. (Życie Podkarpackie)

* 14 lipca na terenie bazaru przy ul. Wilsona w Przemyślu nieznany jeszcze złodziej skradł kobiecie robiącej tam zakupy dokumenty i 200 zł. (Życie Podkarpackie)

* 13 lipca w Przemyślu patrol złożonych z policjanta i strażnika miejskiego zatrzymał na gorącym uczynku 18-letniego Sebastiana K. i rok młodszego Tomasza K., którzy włamali się do kiosku przy ul. Krasińskiego i próbowali wynieść z wnętrza rozmaite towary. (Życie Podkarpackie)

Reklama