Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 18.12-24.12.2006 r.

Przemyśl

Żądają odwołania wicestarosty...
* Działacze PiS i poseł Parlamentu Europejskiego Andrzej Zapałowski żądają odwołania Jana Raby z funkcji wicestarosty. - Jeżeli chodzi o pełnienie pewnych funkcji, nie powinno się do tego dopuszczać oficerów Służby Bezpieczeństwa - mówił europoseł. - Wybrało mnie społeczeństwo i gdybym teraz zrezygnował, zawiódłbym wyborców - odpowiada Jan Raba. W ubiegły piątek w siedzibie przemyskiego PiS została zwołana konferencja prasowa, dotycząca wyboru na wicestarostę Jana Raby, byłego oficera SB. - Pan Raba świadomie podjął pracę w SB, zgłosił się na ochotnika. Objęcie przez niego stanowiska wicestarosty jest kontrowersyjną sprawą, bo do tej pory rzadko się zdarzało w Polsce, że byli oficerowie Służby Bezpieczeństwa sięgali po funkcje publiczne. Odbieram to jako pewną próbę prowokacji i upokorzenia osób, które w okresie stanu wojennego i po nim były represjonowane i prześladowane - oświadczył Andrzej Zapałowski, poseł Parlamentu Europejskiego. Działacze PiS uważają, że byli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa mają prawo do pracy, ale nie do sięgania po funkcje publiczne. Dlatego wzywają zarządy wojewódzkie Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, żeby jednoznacznie opowiedziały się, czy to za ich przyzwoleniem część radnych PO i PSL głosowała za powołaniem Jana Raby na wicestarostę. - Zwracam się do zarządu Samoobrony, której członkiem jest pan Raba, aby odpowiedział, czy to on delegował i wyznaczył pana Rabę na wicestarostę. Nie czepiam się faktów, ale samej kwestii podjęcia funkcji wicestarosty przez kadrowego, wysokiego oficera Służby Bezpieczeństwa w niepodległej Polsce. Nasz apel kierujemy też do starosty, żeby zweryfikował swoją wcześniejszą postawę i poddał wniosek o odwołanie pana Raby - mówił europoseł. Jan Raba przyznaje, że był kierownikiem sekcji siódmej, która zajmowała się sektorem rolno-spożywczym i przestępstwami gospodarczymi. Przyznaje też, że pozyskiwał w tych sekcjach tajnych współpracowników. - Nie należę do żadnej partii. Nie jestem działaczem politycznym, lecz samorządowym. Dostałem rekomendację od Samoobrony, bo dwa lata temu wstąpiłem do związku zawodowego "Samoobrona". W SB tylko pracowałem. Wtedy byłem przekonany, że idę służyć społeczeństwu, ojczyźnie, klasie robotniczej. Tak nas wychowywano. Ja w to naprawdę wierzyłem, nie szedłem tam, żeby kogoś prześladować. Tuż po zniesieniu stanu wojennego zwolniłem się. Poza tym mogę podać kilka nazwisk osób, którym pomagałem. Natomiast już w wolnej Polsce, za uczciwą pracę dostałem 11 odznaczeń. Przecież nie każdy otrzymuje Złoty Krzyż Zasługi Rzeczypospolitej. Pan Zapałowski nie ma dowodów na to, że jestem winny. Niech mi pokaże chociaż jedną osobę, którą skrzywdziłem - mówi Jan Raba. Dodaje, że nie zamierza zrezygnować z funkcji wicestarosty. - Społeczeństwo mnie wybrało i gdybym teraz zrezygnował, zawiódłbym wyborców. A funkcję wicestarosty przyjąłem, aby wyprowadzić powiat z zadłużenia. (Życie Podkarpackie)

* Blisko 600 osób zgromadziło się na wieczerzy wigilijnej w hali sportowej przy ulicy Mickiewicza w Przemyślu. W kolacji wigilijnej dla ubogich i bezdomnych uczestniczył arcybiskup Józef Michalik, metropolita przemyski, przewodniczący Episkopatu Polski oraz władze miasta. Na świątecznym stole znalazło się kilkadziesiąt kilogramów filetów rybnych, około 1000 bochenków chleba, ponad 3 tysiące pierogów. Uczestnicy wigilii otrzymali paczki żywnościowe. W przygotowaniach do kolacji zorganizowanej przez Caritas Archidiecezji Przemyskiej pomagali harcerze, młodzież ze szkolnych kół "Caritas", wolontariusze. (Nowiny)

4 miliony na zabytki...
* 4 miliony zł na przemyskie zabytki to - jak twierdzą władze miasta - zasługa posła Marka Kuchcińskiego. Wprawdzie nie "zaklepał" ich jeszcze senat, ale - zdaniem szefa parlamentarnego klubu PiS - to tylko formalność. Prezydent, informując dziennikarzy o budżetowym sukcesie posła Kuchcińskiego, powiedział, że pieniądze najprawdopodobniej zostaną przeznaczone na realizację od dawna planowanego remontu Rynku wraz z nawierzchnią, otoczeniem itp. Miasto ma już kilka projektów takiego remontu, będących efektem ogłaszanych konkursów. Decyzje, który projekt realizować albo - co z którego do realizacji wybrać, jeszcze nie zapadły. Pieniędzy jest dużo, ale może się też okazać, że nie na wszystkie prace związane z Rynkiem wystarczy, bo realizacja niektórych pomysłów architektów zamyka się kwotą około 6 mln zł. Przypomnijmy: trwają i jeszcze się będą odbywać publiczne debaty, jak dokładnie ma wyglądać Rynek: z amfiteatrem czy bez? Z zarysem dawnego ratusza czy bez? Z drzewami czy bez? Władze miasta zapowiadają, że mieszkańcy będą mieli niebawem kolejną okazję, by się wypowiedzieć. (Życie Podkarpackie)

* Ponad 30 szopek Bożonarodzeniowych zrobił Adam Łaba, emerytowany pracownik wojska. To małe dzieła sztuki, łączące w sobie miniaturowe elementy architektury Lwowa i Przemyśla. Szopki Łaby są niepowtarzalne. Każda wymaga wręcz benedyktyńskiej pracy - od zaprojektowania, poprzez precyzyjne łączenie poszczególnych elementów wykonanych z folii, tektury, koralików, aż po podświetlenie całości. Szopki mają i przemyskie i lwowskie akcenty. Rodzice Łaby pochodzą bowiem ze Lwowa, on zaś związał się z Przemyślem. Dzieła Łaby prezentowano na wielu wystawach. Niektóre trafiły do prywatnych kolekcji w USA, Kanadzie i Hiszpanii. Jedna była częścią scenografii w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie. Najnowsza szopka Łaby będzie ostatnią - przekonuje twórca. Twierdzi, że jako emeryta nie stać go na coraz droższe materiały do konstrukcji. (Nowiny)

Przemyśl miastem granicznym?
* Wiesław Jurkiewicz, zastępca prezydenta Przemyśla, zdradził, że samorząd ma aspiracje, aby miasto stało się aglomeracją przygraniczną. - Władzom zależy na tym, by Przemyśl miał status miasta granicznego - obwieścił na spotkaniu z wójtami powiatu przemyskiego. Od pewnego czasu pojawiają się głosy, że Przemyśl powinien poszerzyć swoje granice administracyjne. Temat ten wraca co jakiś czas w dyskusjach regionalnych polityków. Według władz miasta, takie poszerzenie granic miałoby sprzyjać rozwojowi ekonomicznemu Przemyśla, bowiem w połączeniu z niedawno powstałą podstrefą ekonomiczną stanowiłoby konkretny "wabik" dla inwestorów. Pojawiły się różne wersje dotyczące poszerzenia granic Przemyśla. Mówiły one o włączeniu w granice administracyjne Przemyśla miejscowości: Ostrów, Pikulice, Nehrybka w gminie Przemyśl oraz Prałkowce w gminie Krasiczyn. I tu pojawiły się problemy. Wielu mieszkańców miasta wyprowadziło się poza jego granice, by uciec m.in. od niepewnej sytuacji gospodarczo-ekonomicznej. - W gminie nie ma takich rozgrywek politycznych, a co za tym idzie, różnych manipulacji przy stanowiskach urzędowych, przy różnego rodzaju opłatach, przepisach - mówi jeden z mieszkańców Prałkowiec w gminie Krasiczyn. Władze tej gminy twierdzą, że ich mieszkańcy nie chcą należeć do miasta, bo gmina zrobiła im już kanalizację, gazyfikację, drogi, chodniki. Uchwala też niskie podatki, co nie jest bez znaczenia dla lokalnych mieszkańców. Okazuje się, że są trzy robocze wersje poszerzenia granic Przemyśla, nad którymi pracują tzw. miejskie służby.
- Muszą zostać dokładnie zbadane potrzeby miasta, należy bowiem wsiąść po uwagę zdanie mieszkańców i inwestorów - wylicza wiceprezydent. - Władzom Przemyśla marzy się status miasta granicznego. Wiązać się to będzie z utworzeniem nowego przejścia granicznego Malhowice - Niżankowice. Strategia rozwoju miasta idzie właśnie w tym kierunku. Jest już utworzona podstrefa ekonomiczna, są także plany poszerzenie jej. Prowadzone są rozmowy z inwestorami, którzy chcą działać na tym terenie. Według strategii rozwoju Przemyśla, miasto ma być prężnym ośrodkiem turystycznym, centrum kulturalnym, religijnym i akademicki. Strategia sukcesu to plan na najbliższych 6 lat. Prace nad nią wspiera odpłatnie wynajęta w tym celu firma. Nad strategią głowili się też m.in. przez wiele miesięcy przedstawiciele samorządu gmin, organizacji pozarządowych, biznesu. Zdaniem jej twórców, wystarczy spełnić pewne warunki i zmierzyć się z problemami, jakie ma Przemyśl, aby powoli zbliżać się do modelu idealnego miasta. Najważniejsze problemy miasta to m.in. nadmierne upolitycznienie samorządu (co wiąże się z tym, że wygrywają interesy polityczne, a poza tym brakuje jasnych zasad doboru pracowników urzędu i jednostek podległych), brak skuteczności w pozyskiwaniu środków z zewnątrz, niewydolny drogowy system komunikacji i zły stan dróg, niska skuteczność polityki społecznej. Do minusów należy także to, że słabo wspierany jest rozwój działalności gospodarczej. (Super Nowości)

* 60 z 80 mieszkańców Przemyśla i okolic, podejrzanych o wyłudzanie zasiłków chorobowych z ZUS, chce dobrowolnie poddać się karze. Pierwsze zatrzymania w sprawie nastąpiły w czerwcu br. Później lawinowo przybywało podejrzanych o wyłudzanie zasiłków chorobowych z ZUS. "Lewe" zaświadczenia zanosili tam m.in. urzędnicy i osoby prowadzące działalność gospodarczą. Dla tych ostatnich było to bardzo opłacalne. Dysponując zwolnieniem, np. na miesiąc, nie płaciły obowiązkowej składki ubezpieczeniowej do ZUS, a dodatkowo otrzymywały stamtąd zasiłek chorobowy. W oszustwach pomagała pielęgniarka oraz co najmniej 4 lekarzy. Ci ostatni, w prywatnych gabinetach, za łapówki (100 do 300 zł) bez styczności z rzekomym pacjentem wystawiali zwolnienia. Lekarzom postawiono zarzut poświadczenia nieprawy w dokumentach oraz przyjmowania łapówek. Mają zakaz prowadzenia prywatnej praktyki.
- 60 przyznało się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze - mówi prokurator Damian Mirecki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Przemyślu. Grozi im do 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz grzywna. Muszą zwrócić wyłudzone zasiłki. (Nowiny)

Zebrali dla Julki 1.238,88 zł
* Pomogli już celnicy - kupując laptopa, pomogła Szkoła Podstawowa w Hermanowicach i Szkoła Podstawowa nr 4 w Przemyślu, do której chodziła Julka, zanim musiała przejść na indywidualny tok nauczania - zbierając pieniądze na leczenie. Pomogło Towarzystwo Walki z Kalectwem - uruchamiając specjalny numer konta dla dziewczynki, a także Fundacja Mam Marzenie, która zorganizowała spotkanie z Michałem Wiśniewskim. I wiele osób, których nie sposób wymienić. A co najważniejsze - wciąż zgłaszają się nowi ludzie chcący pomóc Julce w walce z chorobą. W ubiegły piątek w klubie Sing Sing odbył się koncert charytatywny na rzecz 8-letniej Julki Michalewskiej, chorej na anemię aplastyczną. Przyszły setki osób. Wstęp był wolny, a w trakcie występów wolontariusze zbierali pieniądze do puszki. Zainteresowanie akcją było tak wielkie, że w ciągu godziny rozeszło się 100 płyt - "Cegieł". W sumie udało się zebrać 1.238,88 zł. Organizacją koncertu zajmowali się Panda, Siffy, Endi, Orzech, Wołek (wiek: 18 - 23 lata) i jeszcze kilku ich kolegów, na co dzień uczestniczących w projekcie "Młodość ze sztuką". - Projekt jest realizowany od roku, we współpracy trzech instytucji: Klubu Osiedlowego "Salezjańskie", Straży Miejskiej i Wydziału Spraw Społecznych i Obywatelskich Urzędu Miasta - informuje Agnieszka Kruczyńska, koordynator projektu. Przygotowania trwały trzy miesiące. Nie było łatwo, bo najpierw trzeba było znaleźć lokal, postarać się o zgodę na publiczną zbiórkę pieniędzy, zrobić i porozwieszać plakaty. Ale chłopcy niczym się nie zniechęcali. Motywacją było dla nich zdjęcie Julki: kiedy na nie patrzyli, dostawali "powera" do działania. Zapytani, skąd pomysł na zorganizowanie koncertu, odpowiadają krótko: z serca. - Dowiedzieliśmy się, że jest dziewczynka, której moglibyśmy pomóc i od razu się zdecydowaliśmy. Mieliśmy też kontakt z Julką i jej mamą - mówią. Poza tym chcieli pokazać wszystkim, że potrafią aktywnie uczestniczyć w życiu miasta i już po koncercie zapowiedzieli swoją gotowość do pomocy innym dzieciom. (Życie Podkarpackie)

Tor saneczkowy otwarty...
* Otwarto w Przemyślu całoroczny tor saneczkowy. To pierwsza taka atrakcja w naszym regionie. Największym plusem przemyskiego toru jest to, że będzie czynny cały rok, nawet latem. Saneczki to tak naprawdę wózki na kółkach, którymi zjeżdża się po specjalnym torze. Po zjeździe saneczkach automatycznie jest wciągany na górę. Zjazdy są bezpieczne. Prędkość jest automatycznie ograniczona do 40 km/h. Pojazdy są wyposażone w hamulce. Każdy pasażer, przed jazdą otrzyma od pracownika obsługi instrukcję jazdy. Tor saneczkowy będzie czynny codziennie, w godz. 9 do 21. Pojedynczy zjazd będzie kosztował 3 złote, dwie osoby w wózku (dorosły plus dziecko) - 5 złotych. Karnet 5-zjazdowy 10 złotych, 10-zjazdowy 20 złotych. (Nowiny)

* Trzy osoby zostały ranne w wypadku na ulicy Sanockiej w Przemyślu. Około godziny 17 kierująca suzuki straciła nad nim panowanie. Samochód wjechał na chodnik, rozbił ogrodzenie pobliskiej posesji i dachował. Kierującą oraz podróżujące z nią dwie młode pasażerki pogotowie ratunkowe zabrało do szpitala. Przyczyny wypadku ustala policja. Na drogach powiatu przemyskiego panują trudne warunki. Jazdy. Jest ślisko. Pada śnieg z deszczem. Policjanci apelują o ostrożność. (Nowiny)

* Robert Choma, prezydent Przemyśla, będzie zarabiał tyle samo, co w poprzedniej kadencji, czyli 9865 złotych brutto miesięcznie. Na prezydencką pensję składa się 4860 zł wynagrodzenia zasadniczego, 1800 zł dodatku funkcyjnego, 2331 zł dodatku specjalnego i 874,8 zł dodatku za wysługę lat. Tym razem radni byli wyjątkowo zgodni, co do ustalenia prezydenckiej pensji. Koalicja i opozycja tak samo głosowała za kwotą zaproponowaną w projekcie uchwały. Radni nie mogą dowolnie ustalać prezydenckiego wynagrodzenia. Minimalne i maksymalne kwoty określają ustawy. Najmniej mogli dać Chomie 7324,20 zł, natomiast maksymalnie 11072,40 zł. (Nowiny)

Po co te drzewa?
* - Na pasie zieleni oddzielającym drogę wylotową i wjazdową do miasta posadzono drzewa liściaste - alarmuje jeden z Czytelników. - Przecież na Zachodzie wycina się przydrożne drzewa ze względów bezpieczeństwa. Zawsze, w przypadku, kiedy dochodzi do niebezpiecznej sytuacji na drodze, można skręcić nawet na pas zieleni i uniknąć niebezpieczeństwa. Kiedy są gęsto posadzone drzewa, to można tylko w nie wjechać i śmierć murowana! Ulica Lwowska w Przemyślu to trasa wylotowa z miasta. Prowadzi do granicy polsko-ukraińskiej w Medyce. - Pędzą tutaj samochody z zastraszającą szybkością, nie przestrzegając przepisów ani żadnych ograniczeń - mówi Czytelnik.
- Często jeżdżą tędy tiry, które w mgnieniu oka przemykają tą drogą, łamiąc wszelkie możliwe przepisy ruchu drogowego. Dochodzi tutaj do stłuczek i wypadków. Nieraz widziałem, jak kierowcy salwowali się ucieczką przed drogowymi szaleńcami. Często zjeżdżają na przeciwległy pas ruchu. Teraz będą taranować drzewa. Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Miasta Przemyśla wyjaśnia, że drzewka zostały posadzone w zamian za zieleń wyciętą na terenie miasta. - Drzewka te to dęby szypułkowe, odmiana stożkowata, i posadzone zostały zgodnie z tzw. sztuką drogową - twierdzi Witold Wołczyk. - Stoją w odpowiedniej odległości od krawędzi jezdni, nie są sadzone w miejscach, gdzie mogą ograniczać widoczność. Dodaje, że droga, przy której zostały posadzone, sprzątana jest na bieżąco, więc nie ma niebezpieczeństwa, że liście opadające z drzew będą przeszkadzać kierowcom w jeździe. (Super Nowości)

* 8640 złotych brutto będzie zarabiał starosta przemyski Jan Pączek. To o 350 złotych więcej niż jego poprzednik. Pomimo wyraźnego podziału na koalicję i opozycję w przemyskiej Radzie Powiatu, nad zarobkami dla nowego starosty przemyskiego wszyscy radni głosowali zgodnie "za". Gorzej poszło z dietą dla przewodniczącego Rady Powiatu Antoniego Blecharczyka. Część radnych chciała mu dać 260 zł więcej niż miał poprzednik. Argumentem "za" było to, że przewodniczący często w służbowych sprawach dojeżdża z odległego Dubiecka. To nie przekonało części radnych. Decyzję w sprawie wysokiego diety przewodniczącego odłożono na później. Obecnie dieta wynosi 1600 złotych. (Nowiny)

J A R O S Ł A W

Cudem przeżyli...
* Czteroosobowa rodzina zatruła się gazem z nieszczelnego piecyka gazowego. Cudem przeżyli. Teraz grozi im, że na święta zostaną bez ogrzewania i ciepłej wody. Do wypadku doszło w nocy z piątku na sobotę w jednej ze starych kamienic Jarosławia. Rodzice i dwójka ich małych dzieci już spali. Łoskot padającego na podłogę ciała córki obudził rodziców. To oni, mocno osłabieni, zdołali otworzyć okna i zanim stracili przytomność, wyciągnąć dzieci na korytarz. Wszyscy poszkodowani trafili do jarosławskiego szpitala.
- W sobotę rodzice opuścili naszą lecznicę na własne żądanie - poinformował nas lekarz dyżurny Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu. Wczoraj dołączyły do nich także dzieci: 8-letnia Ania i 15-letni Artur.
- Najprawdopodobniej źródłem ulatniania się gazu był piecyk w łazience - mówi nadkom. Robert Matusz z KPP w Jarosławiu. Teraz pojawił się nowy problem. Cały węzeł CO w mieszkaniu ogrzewany jest gazem. Po wypadku służby gazownicze odcięły liczniki i zamknęły instalację.
- Zostaliśmy przed świętami w zimnym mieszkaniu i bez ciepłej wody - martwi się Zofia Wieczorkiewicz. Kominiarze wyznaczyli termin ekspertyzy dopiero na najbliższy czwartek.
- Kompleksowa kontrola systemu kominów i wentylacji to w tej sytuacji konieczność. Przecież tu chodzi o życie i zdrowie lokatorów - wyjaśnia Krystyna Kunik, kierownik Spółdzielni Pracy Usług Kominiarskich w Jarosławiu. Jeśli kontrol nie wykaże zagrożenia, gazownicy otrzymają zgodę na podłączenie gazu. (Nowiny)

R E G I O N

Poseł nie dotrzymał słowa...
* - Będę głosował za przyznaniem pieniędzy na budowę autostrady A 4 - to poseł Marek Kuchciński przyrzekł nam na piśmie (!) tuż przed wyborami parlamentarnymi. Słowa nie dotrzymał. We wrześniu 2005 r. zażądaliśmy od liderów (krajowych i lokalnych) największych partii politycznych, aby na piśmie zagwarantowali nam, że w Sejmie staną murem za sprawami najważniejszymi dla regionu. Że będą głosowali m.in. "przeciw" zmianom administracyjnym zakładającym likwidację województwa podkarpackiego i "za" przyznaniem pieniędzy na budowę autostrady A 4 z Tarnowa do Korczowej.
- To są punkty z naszego programu wyborczego - tak nasze postulaty komentował poseł Marek Kuchciński, szef podkarpackiego PiS. I on, i lider PiS-u Jarosław Kaczyński, podpisali deklaracje. Po wyborach Kaczyński został premierem, a Kuchciński, szefem największego klubu parlamentarnego. I teraz, gdy obaj mają olbrzymi wpływ na decyzje Sejmu i politykę rządu RP, udowodnili, że ich przedwyborcze przyrzeczenia są nic nie warte. Poprawka do przyszłorocznego budżetu wniesiona przez posłów opozycji zakładała przyznanie 98 mln zł na budowę podkarpackiego odcinka autostrady A 4 i 8,5 mln na drogę szybkiego ruchu S19. Sejm odrzucił poprawkę. O tym, że w budżecie nie będzie nawet złotówki na A 4 zadecydowali posłowie PiS. Spośród "naszych" posłów PiS-u jedynie Kazimierz Moskal i Zbigniew Chmielowiec, wyłamali się z dyscypliny i głosowali za dodatkowymi pieniędzmi dla Podkarpacia.
- Skoro autostrada A 4 i droga S 19 są w rządowym programie budowy dróg i autostrad, więc nie było sensu walczyć o drobne kwoty z rezerw budżetowych - tłumaczy poseł Marek Kuchciński. Posłów opozycji to nie przekonuje: - Nie przyjmuję takiego tłumaczenia. Inne regiony dofinansowano kwotami z budżetu, a nas mami się funduszami unijnymi - mówi posłanka Elżbieta Łukaciejewska.
- Na przygotowanie inwestycji drogowych, w tym wykupienie gruntów, Unia nie daje żadnych pieniędzy. Muszą się one znaleźć w budżecie państwa - dodaje poseł Jan Tomaka (PO). Zadniem politologa, dr Tadeusza Gardziela ta sprawa pokazuje, że kondycja moralno-etyczna niektórych polityków sięgnęła bruku. - Złamali obietnice, czyli są politycznymi kłamcami. Mam nadzieję, że społeczeństwo im to zapamięta - mówi Gardziel. (Nowiny)

* Mamy 180 osób zakażonych wirusem HIV w regionie. Wśród nich czwórkę dzieci. Tak wynika z danych, jakie podał na swojej stronie internetowej Sanepid. Wśród zakażonych przeważają mężczyźni - 125. Kobiet jest 44. Wirusa wykryto również u czwórki dzieci w wieku do 15 - lat. Co do 7 osób, inspektorzy z sanepidu nie wiedzą kim są, bo badania na obecność HIV są anonimowe. Ponad połowa zakażonych to ludzie młodzi, w wieku od 21 do 30 lat. Jak się zaraziły? Wiadomo, że większość (100 osób) dożylnie brało narkotyki. Inspektorzy sanepidu wiedzą, że liczba osób z HIV może być dużo większa. Nie wszyscy bowiem wiedzą o chorobie lub unikają badania. Do tej pory na AIDS zachorowało na Podkarpaciu 30 osób, z czego 16 zmarło. Dane te również mogą być niepełne, bo chorzy leczeni są nie tylko w naszych szpitalach, ale poza regionem. Od ponad 20 lat w Polsce HIV stwierdzono u 10411 osób. Połowa z nich brała narkotyki i zaraziła się przez brudną igłę. Na AIDS w kraju zmarło 830 osób. (Nowiny)

Przemyt w autokarze celników...
* 1760 paczek przemycanych papierosów znaleźli celnicy z przejścia w Medyce w polskim autokarze wracającym ze Lwowa. Wycieczkę zorganizowała... Izba Celna. Wśród pasażerów było 14 celników. Przemyt został ujawniony w nocy z 12 na 13 listopada. Wycieczka Izby Celnej wracała z opery ze Lwowa. Na polsko-ukraińskie przejście w Medyce autobus przyjechał około wpół do pierwszej w nocy. Chwilę po tym, jak do kierownika zmiany został zgłoszony fakt przekraczania granicy przez celników, do akcji wkroczył inspektor celny z Granicznego Referatu Zwalczania Przestępczości.
- Na polecenie kontrolującego wszyscy musieli wyjść z autobusu ze swoimi bagażami. Torby, w których były papierosy, nagle straciły właścicieli. W takiej sytuacji spisuje się protokół na NN, czyli osobę nieznaną. I wtedy, w nocy, tylko tyle można było zrobić. Wycieczka była zorganizowana przez Izbę Celną i w części refundowana z zakładowego funduszu socjalnego. Wśród podróżujących było dwoje wysokich rangą pracowników przemyskiej Izby Celnej: Ewa Połetek-Kordyś, naczelnik Wydziału Kadr i Szkolenia, oraz Tomasz Hano, naczelnik Wydziału Egzekucji.
- Tak, tych dwoje naczelników jechało w tym autokarze. Ale należy zwrócić uwagę, że na 50 pasażerów, funkcjonariuszy celnych było jedynie czternastu. Pozostali to rodziny celników i zaprzyjaźnione osoby - mówi Małgorzata Eisenberger-Blacharska, rzecznik przemyskiej IC. Znaleziono 1760 paczek papierosów. Trudno nie zauważyć takiej ilości trefnego towaru, szczególnie, gdy pasażerami są osoby pracujące w instytucji odpowiedzialnej za ujawnianie przemytów.
- Jeżeli nawet papierosy nie były własnością celników, to osób, które znali. Ktoś zupełnie obcy na taką wycieczkę nie mógł pojechać. Przez miesiąc nie zostały podjęte w tej sprawie żadne działania, choćby dyscyplinarne - twierdzi nasz informator. W tym roku przemyska IC zorganizowała osiem wycieczek do Lwowa. Według naszego informatora, takie podróże dostępne są tylko dla wybranych. Inni dowiadują się o nich najczęściej dzień lub dwa przed wyjazdem, gdy nie ma już wolnych miejsc. Rzecznik się z tym nie zgadza: - Dostęp mają wszyscy pracownicy IC. Informacja jest podawana z odpowiednim wyprzedzeniem, decyduje kolejność zgłoszeń. (Nowiny)

Kronika kryminalna

* Dnia 19 bm. na ul. Kopernika policjanci miejscowej KMP w wyniku pracy operacyjnej ustalili, że sprawczynią włamania do Przedszkola Miejskiego nr 13 w Przemyślu, dokonanego w nocy 11 i 16 grudnia br. jest 16-letnia mieszkanka Przemyśla. Postępowanie prowadzi KMP w Przemyślu. Dziewczyna wybiła szybę i skradła radiomagnetofon. Łączna wartość strat wynosi ok. 180 zł.

* Dnia 18 bm. na ul. Sowińskiego 28-letni mieszkaniec Przemyśla, uderzając głową o mur oraz bijąc po ciele doprowadził 20-letniego mężczyznę do stanu bezbronności, a następnie dokonał mu kradzieży portfela z zawartością legitymacji ubezpieczeniowej i karty bankomatowej. W wyniku zdarzenia pokrzywdzony doznał urazu głowy i wstrząśnienia mózgu, pozostał na leczeniu w miejscowym szpitalu. Sprawca został zatrzymany w PDOZ.

* Dnia 19 bm. na ul. Słowackiego policjanci SRD miejscowej KMP ujawnili, że 29-letni mieszkaniec Nehrybki, kierował samochodem m-ki Opel Calibra, będąc w stanie nietrzeźwości (0,70 promila).

* Dnia 19 bm. w Orłach policjanci z PP Żurawica ujawnili, że 45-letni mieszkaniec Zadąbrowia, kierował samochodem m-ki Fiat 126p, będąc w stanie nietrzeźwości /2,62 promila/.

źródło: www.podkarpacka.policja.gov.pl

Reklama