Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 11.12-17.12.2006 r.

Przemyśl

Nie byłem TW "Krzysztofem"
* - Nie współpracowałem podczas studiów z SB - napisał Robert Choma w oświadczeniu rozesłanym do prasy. To jego odpowiedź na pogłoski krążące po Przemyślu, że był tajnym współpracownikiem o pseudonimie "Krzysztof".
- Oświadczenie pana prezydenta, to reakcja na fakt, że po redakcjach było roznoszone pismo o jego rzekomej współpracy. Postanowił zająć stanowisko i wyjaśnić wątpliwości - mówi Witold Wołczyk, rzecznik UM w Przemyślu. Sprawą rzekomej współpracy Chomy zainteresował się Stanisław Żółkiewicz. Były solidarnościowy wicewojewoda ma status pokrzywdzonego przez SB. Informacje na temat Chormy miał otrzymać od wysokiej rangi pracownika IPN.
- Przed pierwszą turą wyborów (8 listopada) poszedłem z tym do posła Kuchcińskiego, żeby sprawdził ten sygnał, aby podczas wyborów nie doszło do niezręcznej sytuacji. Poseł nie zainteresował się sprawą - zapewnia Żółkiewicz. Gdy ponownie pojawił się w biurze posła, rozmawiał z Bogusławem Zaleszczykiem, szefem PiS w Przemyślu.
- Powiedział mi, że słyszał informację o rzekomej współpracy Chomy, ale było to - o czym nie wiedziałem - dawno, bo podczas studiów. Dlatego stwierdził, że nie warto się tym zajmować - opowiada Żołkiewicz. Żółkiewicz, mimo to, złożył pismo w biurze posła Kuchcińskiego. Napisał: "Prosiłem pana posła o niedopuszczenie do ubiegania się o fotel prezydenta miasta przez R. Chomę, jeżeli te informacje się potwierdzą. Do tej pory jednak, mimo braku wyjaśnienia tak poważnych zarzutów, pan Choma nadal kandyduje na prezydenta miasta". Co na to poseł M. Kuchciński?
- Nie będę się na ten temat wypowiadał, bo jest to objęte tajemnica państwową. Pana Żółkiewicza odesłałem w tej sprawie do IPN. Robert Choma wygrał w pierwszej turze i został prezydentem Przemyśla. (Nowiny)

Śmiertelne potrącenie...
* We wtorek, 12 grudnia, tuż przed godz.13 na ulicy Grunwaldzkiej doszło do potrącenia starszej kobiety. Obrażenia, których doznała, były tak poważne, że pomimo reanimacji zmarła na miejscu. Mieszkańcy Grunwaldzkiej oraz świadkowie zdarzenia zgodnie twierdzą, że jest to ulica szczególnie niebezpieczna dla pieszych. - Co jakiś czas dochodzi tutaj do wypadków. Najczęściej ich przyczyną jest brawura kierowców. To długa prosta, a na dodatek niedawno położono na niej nowy asfalt, więc jedzie się po niej bardzo dobrze. Uważam, że tutaj na każdym przejściu powinny być światła albo jakieś progi zwalniające. Może wtedy kierowcy jeździliby wolniej - mówi jeden z mieszkańców. We wtorek na ulicy Grunwaldzkiej znowu doszło do potrącenia pieszej. Jak informuje podinsp. Franciszek Taciuch, oficer prasowy z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu, starsza kobieta nagle wtargnęła na jezdnię i została potrącona przez samochód marki Polonez Caro. - W wyniku obrażeń kobieta zmarła na miejscu. Kierowca samochodu, mieszkaniec Przemyśla, był trzeźwy - mówi podinsp. Taciuch. (Życie Podkarpackie)

* Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej wzbogaciło się o pochodzący z 1613 roku ,,Zielnik" autorstwa Szymona Syreńskiego. Ten niezwykle rzadki i liczący 3000 stron starodruk jest pierwszym dziełem naukowym z zakresu botaniki napisanym w języku polskim. Pochodzi z prywatnej kolekcji. Zdaniem muzealników ,,Zielnik" stanowi zabytek kultury narodowej. W przyszłym roku cenna księga zostanie poddana gruntownej konserwacji. Pieniądze na jej zakup przyznało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Prace nad ,,Zielnikiem" zajęły Syreńskiemu prawie 30 lat. Opisał w nim 765 gatunków roślin, podał polskie, łacińskie i niemieckie nazwy każdej rośliny, a przy większości umieścił także ich rysunki. (Nowiny)

* Jedenastu nielegalnych imigrantów z Pakistanu zatrzymali dzisiaj funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. Oprócz cudzoziemców strażnicy ujęli również dwóch mieszkańców Przemyśla, którzy zorganizowali ich przerzut przez ukraińsko-polską granicę. O dalszych losach Polaków zadecyduje prokurator. Pakistańczycy zostaną przekazani służbom granicznym Ukrainy. (Nowiny)

* Przeterminowane, niezużyte leki to odpady niebezpieczne nie tylko dla ludzi, ale i dla środowiska. Bezwzględnie powinny zostać poddane utylizacji. Nikt nie wie, kto i jak powinien to robić. Wiele osób, porządkując swoje domowe apteczki, natrafia na specyfiki, których termin przydatności do użycia już dawno upłynął. Pierwszą myślą, jak się ich pozbyć, jest chęć wrzucenia medykamentu do kosza i wyniesienia na ogólnodostępny śmietnik. A to duży błąd. - Choć w szafkach stoją na wpół opróżnione buteleczki z różnymi specyfikami czy wiele niewykorzystanych antybiotyków, witamin i tabletek, nie wyrzucam ich na śmietnik. Nie wiem jednak, co mam z nimi zrobić. Chodziłam po kilku przemyskich aptekach, ale oni takich leków nie przyjmują - opowiada nam jedna z czytelniczek. Odwiedziliśmy kilka przemyskich aptek, aby zapytać, czy któraś z nich przyjmie przeterminowane medykamenty i odda je do utylizacji wraz ze swoimi odpadami. Niestety, nie znalazła się żadna, która zechciałaby je odebrać. - Nie możemy przyjmować "nie naszych" leków. Rozliczamy się tylko z tych, które mamy na stanie, czyli na fakturach. Utylizacja kosztuje. Wiemy, że niektórzy pacjenci kupują na zapas, choć leki są drogie. To zła droga. Do wspomnianych sytuacji dochodzi przede wszystkim przez niegospodarność właściciela domowej apteczki - usłyszeliśmy w jednej z przemyskich aptek. Z pytaniem, gdzie zatem można oddać przeterminowane leki, zwróciliśmy się do kierownika przemyskiej delegatury Podkarpackiego Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego Mariana Kudyby. - Wiem, że apteki nie przyjmują takich leków, bo utylizują tylko swoje. Natomiast swego czasu były plany, aby o specjalny punkt przyjmowania przeterminowanych leków zadbał urząd miejski. Potem jednak ta sprawa ucichła - wyjaśnił M. Kudyba. Witold Wołczyk z Biura Prezydenta Miasta potwierdził, że był taki pomysł. - I on cały czas jest aktualny. Obecnie jesteśmy na etapie poszukiwań firmy, która zajęłaby się odbiorem i utylizacją tych leków. Potem będziemy mogli rozmawiać z aptekami, które zdecydowałaby się leki przyjmować lub wystawić na nie specjalne pojemniki. (Życie Podkarpackie)

Sędzia doniósł na komornika
* Andrzej Kowalczyk, prezes Sądu Rejonowego w Przemyślu, podejrzewa, że komornik Wojciech K. mógł przywłaszczyć 180 tys. zł. Złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury. Wojciech K. jest zawieszony w prawach wykonywania zawodu. W piątek do jego kancelarii weszła komisja, która przejęła znajdujące się w niej dokumenty.
- Po ich analizie zrodziło się uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa - mówi sędzia Lucyna Oleszek, rzecznik Sądu Okręgowego w Przemyślu. - Złamanie prawa ma polegać na przywłaszczeniu przez komornika ok. 180 tys. zł na szkodę wierzycieli i dłużników. Prezes Kowalczyk skierował w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Natomiast Wojciech K. uczestniczył wczoraj w rozprawie przed Sądem Rejonowym w Przemyślu. Jest oskarżony o żądanie od dłużników 50 tys. zł łapówki. Ponadto odpowiada za dopuszczenie do wykonywania czynności komorniczych osoby, która nie miała do tego uprawnień. Według oskarżenia Wojciech K. zaniechał również odprowadzenia na konto bankowe sądu 900 zł wyegzekwowanych od dłużnika. (Nowiny)

* Czego dziennikarz wysokonakładowej japońskiej gazety szuka w Przemyślu?
- Japończyków bardzo interesuje sytuacja w Europie Wschodniej. Ostatnio, po pomarańczowej rewolucji, zaciekawili się też Ukrainą... - mówi Jun Kurosawa. Jun Kurosawa przyjechał do Przemyśla w ubiegły wtorek, przede wszystkim za sprawą Zbigniewa Brzezińskiego - znanego w świecie przemyślanina, a zarazem jednego z przyszłych bohaterów artykułu o imigrantach: Polakach na Zachodzie, Ukraińcach w Polsce itp. Tekst ma się ukazać w wysokonakładowej (3 mln!) japońskiej gazecie The sankei shimbun. Jun Kurosawa o Polsce pisze nie po raz pierwszy, o imigrantach - tak. Również po raz pierwszy był w Przemyślu: - Japończyków bardzo interesuje sytuacja w Europie Wschodniej. Ostatnio, po pomarańczowej rewolucji, zaciekawili się też Ukrainą. Wiedza o tym kraju jest wciąż niewielka, do niedawna Ukraina uważana była po prostu za część składową Rosji... Czy Polacy i Japończycy, mimo dzielących ich różnic kulturowych, są do siebie w czymś podobni? - Tak! Anglicy czy Francuzi są bardziej hałaśliwi i czasami aroganccy, a Polacy - podobnie jak Japończycy - w porównaniu z nimi są cisi, spokojni i żyją bardzo skromnie - uważa Kurosawa. (Życie Podkarpackie)

* Dziedziniec Zamku Kazimierzowskiego w Przemyślu będzie niebawem miejscem interesujących prac archeologicznych. Naukowcy odsłonią istniejące tam, pozostałości pochodzącej z X wieku kamiennej świątyni w kształcie rotundy z apsydą i przylegającym do niej palatium. Projekt prof. dr hab. Andrzej Kadłuczka z Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej, zakłada "wydobycie" z ziemi reliktów budowli sprzed tysiąca lat i udostępnienie ich zwiedzającym. Na obecnym dziedzińcu zamkowym w końcu X wieku wznosił się potężny gród, otoczony wałami. Pośrodku znajdował się plac, obok drewniane domostwami, wśród których dominowała kamienna świątynia. (Nowiny)

Powstanie podstrefa ekonomiczna
* W mieście powstanie podstrefa Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Na jej potrzeby miasto przeznaczyło 12 ha terenu w przemysłowej dzielnicy, przy ulicach Pustej i Ułańskiej. Władze Przemyśla od lat mówiły, że starają się, by w mieście powstała strefa ekonomiczna. Niestety przez wiele lat nie udawało się jej stworzyć. Po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej okazało się, że szans na powstanie strefy już nie ma. UE zgadza się bowiem jedynie na powstawanie podstref istniejących już wcześniej stref ekonomicznych. Taka podstrefa powstanie na obrzeżach miasta, przy ulicach Pustej i Ułańskiej. -Jest wielu przedsiębiorców zainteresowanych inwestowaniem w takim miejscu i często pytają nas o taką możliwość- mówi Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Miasta Przemyśla. - Będziemy starali się w przyszłości o poszerzenie podstrefy o kolejne obszary, a także o powstanie na jej terenie parku naukowo- technologicznego. Przedsiębiorcy, którzy zainwestują w podstrefie ekonomicznej w Przemyślu mogą wiele zyskać. Przede wszystkim mogą korzystać z tzw. pomocy regionalnej, która wyniesie do 65 proc. wysokości nakładów inwestycyjnych i do 65 proc. dwuletnich kosztów pracy nowych pracowników. Pomoc tę przedsiębiorca dostaje w postaci ulgi w podatku dochodowym. Wiadomo, że jest już pierwszy zainteresowany inwestowaniem w podstrefie. Prawdopodobnie jest to inwestor związany z branżą budowlaną. Wszyscy chętni powinni kontaktować się z Przemyską Agencją Rozwoju Regionalnego, Rynek 6, tel. (016) 675-16-64, e-mail: info@parr.pl. (Super Nowości)

Ubywa mieszkańców...
* Systematycznie maleje liczba mieszkańców Przemyśla. 30 listopada mieszkało w mieście 66 570 osób. Liczba mieszkańców maleje każdego miesiąca, średnio o kilkadziesiąt osób. 30 września przemyślan było 66 687. Spadkowa tendencja utrzymuje się od kilkunastu lat, w 1994 w Przemyślu zameldowanych było 68 869 osób. Problem próbowali wyjaśnić już autorzy raportu o stanie Przemyśla zamieszczonego na oficjalnej stronie Urzędu Miasta, który został opracowany w 2005 r. Według opracowania liczba mieszkańców Przemyśla maleje z kilku powodów. Spadek poziomu życia części mieszkańców, niedobór mieszkań do kupienia lub wynajmu, mniejsza liczba małżeństw i urodzeń, brak możliwości zdobycia atrakcyjnej pracy. Ponadto sporo osób wyprowadza się z Przemyśla do sąsiednich gmin, na osiedla, które w zasadzie są przemyskimi przedmieściami. (Nowiny)

J A R O S Ł A W

Wybrano komisje i odwołano sekretarza
* Trzecia sesja nowej Rady Miasta była ostatnią w tym roku, dlatego pojawiły się na niej życzenia świąteczne i noworoczne. Jeśli chodzi o sprawy merytoryczne, radni zajęli się składem stałych komisji. Wybrano wiceprzewodniczącego rady i przewodniczących komisji. Janusz Szkodny z PiS, przewodniczący Rady Miasta ma trzech zastępców: Andrzeja Lichończaka, Jarosława Pagacza (LPR) i Mariana Kozłowskiego. Dyskusję wywołał projekt uchwały odwołującej sekretarza miasta Franciszka Gołąba. Kojarzona z poprzednim burmistrzem radna Elżbieta Kluz (Forum Samorządowe Razem dla Jarosławia), stwierdziła, że projekt nie spełnia wymogów statutowych. Zwróciła też uwagę na fachowość sekretarza miasta. Natomiast przewodniczący rady zauważył, że chcąc stawiać wymagania burmistrzowi, należy pozwolić mu na dobranie kadry zaufanych pracowników. W końcu sekretarza odwołano dziękując mu za wkład "techniczno-informatyczny". (Nowiny)

* Jarosławska policja zdemaskowała szajkę młodych ludzi rozprowadzającą wśród rówieśników narkotyki. Są pierwsze aresztowania. W ub. środę zatrzymano dwóch pełnoletnich uczniów jednej z jarosławskich szkół średnich. Do zatrzymania doszło zaraz po przekazaniu przez jednego z nich około 10 działek haszyszu koledze. On też został zatrzymany. Wszyscy są mieszkańcami Pruchnika. Dzisiaj przywożono na komendę kolejnych podejrzanych. To młodzi ludzie z Jarosławia i okolic. Według niepotwierdzonych informacji, w sprawę handlu narkotykami jest zamieszanych co najmniej kilkanaście osób. Policja nie udziela żadnych informacji ze względu na dobro śledztwa. Robert Matusz, naczelnik sekcji kryminalnej w jarosławskiej komendzie powiedział tylko, że sprawa jest rozwojowa. (Nowiny)

Strażnicy miejscy do przeglądu...
* Andrzej Wyczawski, nowy burmistrz Jarosławia sprawdzi, czy podlegli mu pracownicy nie byli w przeszłości karani. Na początek do przeglądu staną strażnicy miejscy.
- W jarosławskiej Straży Miejskiej pracuje osoba skazana za pobicie kobiety - pisze na internetowym forum osoba podająca się za mieszkankę miasta.
- Jak taki ktoś może dbać o ład i porządek? Co na to władze miasta i inne instytucje odpowiedzialne za przestrzeganie prawa? - pyta się internauta. Zofia Krzanowska, naczelnik Biura Prasowego jarosławskiego urzędu, nie odpowiedziała na nasze pytanie. Dotarliśmy do burmistrza.
- Mam oświadczenie szefa Straży Miejskiej, że nic mu nie wiadomo o takim przypadku. Ale kiedy pojawiają się jakiekolwiek wątpliwości, nie można stać bezczynnie - mówi burmistrz Andrzej Wyczawski. Dlatego zlecił 7 bm. kompleksowe sprawdzenie pracowników, czy nie wchodzili w konflikt z prawem.
- W pierwszej kolejności wystąpimy o sprawdzenie, czy w Krajowym Rejestrze Skazanych nie figurują nasi strażnicy - mówi burmistrz. Zaraz po nich sprawdzimy kolejnych pracowników magistratu. Ale nie wszystkich, bo tylko mężczyzn. W najbliższych dniach dowiemy się, czy nie wchodzili w konflikt z prawem.
- Skoro posądzenia dotyczą pobicia kobiety, to nasze panie są poza podejrzeniami - wyjaśnia burmistrz. (Nowiny)

R E G I O N

Przestępczość nie zna granic...
* Siedzieć więc także można wszędzie. Innymi słowy - Polaków wsadzają gdzieś tam w świecie, a do Polski trafiają przybysze z różnych stron. Na koniec października w naszym kraju siedziało w więzieniach i aresztach śledczych ponad 650 obywateli z 60 krajów z całego świata. Przeważają obywatele naszych wschodnich sąsiadów. Czasem lubią też u nas narozrabiać Francuzi, Belgowie, Brytyjczycy czy Niemcy. Na nieco chłodniejszy swój klimat zmieniło też kilka osób z Grecji, Hiszpanii i Włoch. Klientami naszych zakładów karnych są jednak także np. obywatele Boliwii, Mali, Ghany, Bangladeszu, Kamerunu, Somalii czy Nigerii. Przy tych nazwach inne, takie jak Afganistan, Irak, Iran, Indie czy nawet Palestyna, brzmią już o wiele mniej egzotycznie. Informacje o tym, co się dzieje w tych państwach, pojawiają się dość często w telewizyjnych serwisach informacyjnych. Konia z rzędem jednak temu, kto wie coś np. na temat sytuacji w Ghanie... Za murami więzień na Podkarpaciu kilka państw również ma swoich "ambasadorów".
- Kary odbywa u nas 58 obcokrajowców - mów mjr Jacek Kitliński, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Rzeszowie. Najwięcej jest Ukraińców - 20. Mamy jednak również reprezentantów Czech, Bułgarii i Mołdawii. A z tych bardziej "egzotycznych"?
- Afganistan, Armenia, Tadżykistan, Kazachstan, Mongolia, Wietnam - wylicza mjr Kitliński i dodaje: - Ale z nimi nie ma problemów... Nie zdarzyło się też, aby któryś z obcokrajowców (zwłaszcza z egzotycznych krajów), starał się o przeniesienie do więzienia w ojczystym kraju. I nasza służba więzienna czasem stara się im odpłacić za spokój z ich strony.
- Zdarza się zafundować im bardziej swojskie dla nich potrawy - mówi mjr Kitliński - Na przykład na święta. Ale generalnie nasi obcokrajowcy nie są ortodoksyjni pod tym względem. Nasi więźniowie też jakoś się z nimi dogadują "pod celą". I słusznie... Trzeba poznawać kulturę innych narodów. (Super Nowości)

* Do końca grudnia br. wszystkie osoby, których dowód osobisty był wydany w latach 1992 -1995, powinny go wymienić. Pozostałe osoby, które otrzymały dowód w latach 1996 - 2000, mają czas do końca 2007 roku. W przeciwnym razie, w styczniu 2008 r. napotkają na trudności, chociażby w banku. Każdy, kto chce wymienić stary dowód osobisty na nowy - plastikowy, powinien zgłosić się do właściwego urzędu miasta lub gminy. Dowód należy wymienić również w przypadku zmiany danych adresowych i osobowych. Do końca br. dowód powinny wymienić osoby, którym wydano go w latach 1992 - 1995. Jednak ci, którzy tego nie zrobią, na razie nie poniosą żadnych konsekwencji. Kłopoty zaczną się pojawiać dopiero 1 stycznia 2008 r. Póki co, problemy ze starym dowodem mogą mieć jedynie ci, którzy chcą przekroczyć granicę krajów unijnych, ponieważ respektują one tylko plastikowe dowody. - Ostatnio wokół wymiany dowodów zrobił się wielki szum. Ale to nieprawda, że jak ktoś teraz nie wymieni dowodu, to na przykład spotka się z trudnościami w banku. Ostateczny termin wymiany upływa z końcem przyszłego roku. Dopiero w 2008 roku stare dowody będą nieważne - mówi Anna Domka z Referatu Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta w Przeworsku. Natomiast harmonogramy w urzędach wymiany wprowadzono po to, aby uniknąć długich kolejek. (Życie Podkarpackie)

Szerszy wachlarz kar dla lekarzy
* Rada Lekarska opracowuje zmianę systemu karania lekarzy za postępowanie sprzeczne z zasadami etyki oraz za naruszenie przepisów o wykonywaniu zawodu lekarza. - Wachlarz kar dla lekarzy jest zbyt wąski. Pomiędzy naganą, a zawieszeniem istnieje olbrzymia przepaść - mówi dr Stanisław Kowarzyk, członek NRL. Obowiązujące przepisy obligowały sądy lekarskie do orzekania: upomnienia, nagany, zawieszenia prawa wykonywania zawodu lekarza na okres od 6 miesięcy do 3 lat, pozbawienia prawa wykonywania zawodu. - Nagana jest dotkliwa tylko etycznie z kolei zawieszenie w prawach wykonywania zawodu to dla lekarza dramat mówi dr Kowarzyk. NRL proponuje więc rozszerzenie wachlarza kar. Miałyby to być kary finansowe (dotkliwe) oraz ograniczenia w prawie do wykonywania zawodu, np. zakaz wykonywania pewnych czynności medycznych. Finansowo miałyby być karane wykroczenia nie dotyczące bezpośrednio chorego, jak np. niedbalstwo w prowadzeniu dokumentacji. (Super Nowości)

Kronika kryminalna

* Dnia 13 bm. o godz. 22:10 w Przemyślu na ulicy Słowackiego dwóch nieznanych sprawców używając przemocy fizycznej wobec 20-letniego mieszkańca Malhowic (gm. Przemyśl) ukradło mu telefon komórkowy "Nokia 6510" i pieniądze w kwocie 20 złotych. Łączne straty wynoszą 120 złotych.

* W nocy z 13/14 bm. w Przemyślu na ulicy Słowackiego nieznany sprawca w nieustalony sposób otworzył drzwi samochodu marki Peugeot 306 i ukradł radioodtwarzacz marki Panasonic, powodując straty w wysokości 550 zł.

* Dnia 14 bm. o godz. 09:55 w Szpitalu Wojewódzkim w Przemyślu na ulicy Monte Cassino nieznany sprawca wykorzystując chwilową nieuwagę 48-letniego pacjenta Oddziału Chirurgii skradł mu pieniądze w kwocie 750 zł.

* Dnia 10 bm. o godz. 09:00 w Przemyślu na ulicy Mickiewicza nieznany sprawca przy użyciu nieokreślonego narzędzia uszkodził dwa zamki w samochodzie AUDI powodując straty w wysokości 300 zł .na szkodę mieszkańca Rzeszowa.

* W nocy z 13/14 bm. w Przemyślu na ulicy Jagiellońskiej nieznany sprawca dokonał rozbicia szyby w oknie wystawowym apteki, powodując straty w wysokości 1000 zł. na szkodę Firmy Cefarm Rzeszów.

* Dnia 13 bm. na ul. Zacisznej mieszkaniec Przemyśla zawiadomił o włamaniu do swojego samochodu marki VW Golf, z którego nieznany sprawca po uprzednim rozbiciu szyby w drzwiach dokonał kradzieży radioodtwarzacza. Wartość strat wynosi 300 zł na szkodę zgłaszającego.

* Dnia 11 bm. na ul. Popielów nieznany sprawca przywłaszczył sobie znalezioną torebkę damską z zawartością dowodu osobistego, telefonu komórkowego, 700 zł i kartę bankomatową działając na szkodę mieszkanki Przemyśla. Łączne straty wynoszą 1100 zł.

* Dnia 11 bm. o godz. 16:00 w Przemyślu na ulicy Kopernika nieznany sprawca wybił szybę w oknie przedszkola, wszedł do jego wnętrza skąd skradł słodycze. Łączna wartość strat wynosi 250 zł na szkodę Przedszkola Nr 13.

* Dnia 12 bm. o godz. 20:00 w Przemyślu na ulicy Czarnieckiego nieznany sprawca po uprzednim wybiciu szyby w drzwiach samochodu marki Seat Cordoba ukradł radioodtwarzacz marki Pioneer wartości 500 zł. na szkodę mieszkańca Buszkowic.

* Dnia 12 bm. o godz. 16:32 w Przemyślu na ulicy Opalińskiego 30-letni mieszkaniec Przemyśla kierując samochodem marki Fiat Palio potrącił na przejściu dla pieszych 55-letniego mieszkańca Przemyśla, który doznał wstrząśnienia mózgu oraz rany tłuczonej głowy. Poszkodowany pozostał na leczeniu w Szpitalu Wojewódzkim w Przemyślu.

źródło: www.podkarpacka.policja.gov.pl

Reklama