Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 16.10-22.10.2006 r.

Przemyśl

Wmurowano kamień węgielny...
* W czwartek wmurowano kamień węgielny pod nową siedzibę Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej. Koszt - 30 milionów zł. Nowoczesny gmach stanie na placu Berka Joselewicza w Przemyślu w miejscu tzw. żydowskiego miasta. 75 proc. pieniędzy na jego budowę pochodzi z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Resztę dołoży Ministerstwo Kultury i Urząd Marszałkowski w Rzeszowie. Przemyśl ma szansę być pierwszym po wojnie miastem w Polsce, w którym powstanie nowa siedziba muzeum, budowana od podstaw. Dotychczasowy gmach muzeum przy placu Czackiego będzie zwrócony Kurii Metropolitalnej archidiecezji przemysko-warszawskiej obrządku greckokatolickiego. (Nowiny)

Metropolita przemyski prymasem Polski?
* Do oficjalnego ogłoszenia decyzji papieża Benedykta XVI, nikt z władz kościelnych nie chce mówić o nominacji, ale wiele wskazuje na to, że metropolita przemyski abp Józef Michalik opuści nadsańskie miasto i zostanie metropolitą warszawskim. Prawdopodobnie również przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski będzie nosił tytuł prymasa Polski. W grudniu 2004 r. dotychczasowy prymas Polski kard. Józef Glemp ukończył 75 lat i zgodnie z przepisami Kodeksu Prawa Kanonicznego złożył na ręce Jana Pawła II rezygnację z pełnienia tej funkcji. Nieodżałowany papież Polak poprosił go jednak o wypełnianie obowiązków metropolity warszawskiego do końca lipca 2006. Kto zastąpi kard. Józefa Glempa? Na początku wymieniane były nazwiska m.in.: prefekta Kongregacji Wychowania Katolickiego kard. Zenona Grocholewskiego, nuncjusza apostolskiego abp. Józefa Kowalczyka, abp. Józefa Życińskiego, abp. Leszka Sławoja Głodzia czy bpa Stanisława Wielgusa. Potem lista kandydatów się zawęziła. Obecnie ponoć widnieją na niej cztery nazwiska: bpa S. Wielgusa, abp. L. Sławoja Głodzia, bpa Wiktora Skworca i abpa Józefa Michalika. Wśród nich bardzo mocną pozycję miał i ma właśnie metropolita przemyski. Wszystkich obserwatorów utwierdził w tym przekonaniu fakt, że pod koniec września przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski gościł w Rzymie, gdzie spotkał się z Benedyktem XVI. Do oficjalnego ogłoszenia decyzji Ojca Świętego nikt z władz kościelnych nie chce mówić o nominacji, ale nieoficjalnie mówi się, że właśnie abp J. Michalik jest najpoważniejszym kandydatem na następcę kard. J. Glempa. Prawdopodobnie również przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski będzie nosił tytuł prymasa Polski. (Życie Podkarpackie)

* Przed Sądem Okręgowym w Przemyślu ruszył proces Władysława P. (82 l.), byłego funkcjonariusza Urzędu Bezpieczeństwa w Jarosławiu. Jest oskarżony o zabójstwo Stanisława Kaniowskiego - żołnierza Armii Krajowej. Do zbrodni doszło w czerwcu 1946 roku przy ulicy Blichowej w Jarosławiu. Stanisław Kaniowski widząc dwóch funkcjonariuszy UB zbliżających się do jego domu zaczął uciekać w kierunku sąsiedniej posesji. Wtedy to Władysław P. wyciągnął pistolet i strzelił mu w plecy. Z ustaleń śledztwa prowadzonego przez rzeszowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej wynika, że oskarżony nie oddał nawet strzału ostrzegawczego. Grozi mu kara dożywotniego więzienia. Rodzina zamordowanego niemal straciła już nadzieję na sprawiedliwość. Tamto wydarzenie odcisnęło piętno na jej losach. Żona Stanisława Kaniowskiego samodzielnie wychowywała dwójkę dzieci, miała problemy ze znalezieniem pracy.
- Kiedy podrosłem, zrozumiałem, co stało się z tatą - mówi jego syn Zygmunt Kaniowski z Jarosławia. - Mama przekazała mi całą prawdę o tym zdarzeniu. Z jej opowiadań zapamiętałem m.in., że rannego ojca furmanką zawieziono do szpitala, gdzie lekarzowi pozostało jedynie stwierdzić zgon. Śledczy z Instytutu Pamięci Narodowej przypadkiem trafili na sprawę zbrodni sprzed 60 lat. Analizując jeden z raportów z archiwum Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa w Rzeszowie natknęli się na opis zabójstwa działacza niepodległościowego z Jarosławia. Po wyjaśnieniu okoliczności okazało się, że był to zwyczajny, ohydny mord. W oparciu o zgromadzone materiały prokuratorzy z IPN sporządzili akt oskarżenia przeciwko Władysławowi P. Jego proces ruszył w ubiegłym tygodniu. Toczy się przed Sądem Okręgowym w Przemyślu. Podsądny nie przyznał się do zarzucanej mu winy. Najbliższą rozprawę zaplanowano na 27 października br. (Nowiny)

Manewry "Bodak" za nami...
* W ubiegłą sobotę na terenie fortu VII 1/2 Tarnawce odbyły się 4. Jesienne Manewry Szwejkowskie. Po raz pierwszy w historii manewrów władzę sprawowały kobiety, pod dowództwem płk Haliny Pajdy. Manewry pod kryptonimem "Bodak" rozpoczęły się musztrą, którą na początek przeszedł regiment złożony z zawodowych wojaków i ochotników. Następnie regiment wyruszył na penetrację terenu. Zakończyła się ona na terenie fortu VII 1/2 Tarnawce, znajdującego się w Ostrowie. Tam, po złożeniu meldunków przez dowódców regimentu, zaprzysiężono nowo wstępujących członków Przemyskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Dobrego Wojaka Szwejka. Na znak przynależności do Stowarzyszenia każdy otrzymał bodaka. Podczas manewrów nie zabrakło degustacji kuchni polowej, w tym napoju organizacyjnego. Wszyscy bawili się do późnych godzin wieczornych. (Życie Podkarpackie)

* Robert Choma ponownie ubiega się o wybór na stanowisko prezydenta Przemyśla. Popiera go Prawo i Sprawiedliwość. Kandydatem ugrupowania do fotela burmistrza Jarosławia jest natomiast Andrzej Wyczawski. Poseł Marek Kuchciński, gość niedzielnej konwencji wyborczej PiS w Przemyślu, powiedział, że chce, aby kampania do samorządów nie była odzwierciedleniem sporów, które toczą się w Sejmie. W trakcie spotkania zaprezentowano kandydatów PiS na radnych Rady Miejskiej w Przemyślu oraz radnych do Sejmiku Województwa Podkarpackiego. Robert Choma ubiegający się o powtórny wybór na prezydenta Przemyśla stwierdził, że najważniejsze plany inwestycyjne dla miasta to m.in.: budowa mostu Kmiecie - Sanocka, rozbudowę stoku narciarskiego oraz powstanie obwodnicy. (Nowiny)

Brud, smród i ubóstwo...
* Tymi słowami niektórzy przemyślanie określają stan telefonicznych budek rozlokowanych w różnych miejscach miasta. Jest jednak druga strona medalu: za taki stan odpowiedzialni są - niestety - sami mieszkańcy miasta. W Przemyślu do powszechnego użytku jest 290 aparatów telefonicznych. Ponad setka z nich znajduje się w budkach telefonicznych. Kilka lat temu zyskały one nowy estetyczny wygląd. Jednak tylko na chwilę. - Dość często przechadzam się ulicą Świętego Jana w Przemyślu. Znajdują się na niej dwie budki telefoniczne. Cóż z tego, skoro z żadnego aparatu nie można zadzwonić, bo najczęściej popsute. Wiele do życzenia pozostawiają również obejście i wnętrze budki. Jest, niestety, bardzo brudno, a odpowiada za to Telekomunikacja - skarży się jedna z mieszkanek Przemyśla. Wiele osób jest podobnego zdania o innych tego typu miejscach w mieście. Kierownik działu napraw i konserwacji urządzeń telekomunikacyjnych przemyskiego oddziału TP SA Wojciech Drapała: - Jestem trochę zdziwiony, że ktoś narzeka akuratnie na aparaty przy ulicy Świętego Jana. Nie ma takiej możliwości, aby jakikolwiek aparat nie działał przez kilkanaście dni. To są nowoczesne urządzenia, które same co dwa, trzy dni łączą się z centrum nadzoru i wyświetlają ewentualne uszkodzenia. Konserwatorzy z miejsca dostają zlecenie i jadą naprawiać. A co do stanu estetycznego budek. Wiemy, że trudno utrzymać tam ład i porządek. Ale, niestety, takiemu stanowi rzeczy winni są sami mieszkańcy. A raczej zwykli chuligani, którzy dewastują i brudzą. To jest syzyfowa praca. Odstawimy jednego dnia taką budkę, następnego jest już brudna. To czy one będą estetyczne zależy przede wszystkim od mieszkańców. Od nas również, nie przeczę. Marzymy, aby wyglądały ładnie. Zarówno aparaty jak i budki doglądane są co jakiś czas. Myte raz w miesiącu, tyle, na ile pozwalają nam środki finansowe. (Życie Podkarpackie)

Takiej pracowni jeszcze nie było!
* W podziemiach Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej powstała ...pracownia alchemika! Zamiana ołowiu w złoto, poszukiwanie kamienia filozoficznego, wiedza tajemna i magiczna - z tym właśnie kojarzy się nam alchemia. Nowo otwarta pracownia alchemika w MNZP w Przemyślu rzuca trochę inne światło na nasze o alchemii mniemanie. Inspiracją do stworzenia ekspozycji był dorobek mało znanej postaci Sędziwoja (1566- 1636), który był alchemikiem najwyższego stopnia wtajemniczenia, na dworach Zygmunta III Wazy i cesarza Rudolfa II w Pradze; autorem traktatu Cosmopolitani novum lumen chymicum tłumaczonego na wiele języków. Wystawa ma przybliżyć tajemną wiedzę alchemiczną, która wywodzi się z praktycznej sztuki chemicznej Egipcjan, greckiej filozofii Arystoteles a oraz wierzeń i mistycyzmu kultur ze Wschodu. Zaprezentowano podstawowe wyposażenie pracowni alchemicznej: piec z kapą, naczynia metalowe, szklane łączone specjalnymi lutami np. gliną z sierścią. Przedstawiono także proces destylacji, który była podstawową operacja stosowaną w alchemii przez ponad 2 tysiące lat oraz znane alchemikom metody oczyszczania stosowane do dziś - krystalizację i sublimację. Ekspozycję przygotowały Dorota Zahel i Bożena Mocarska - Szwic. (Super Nowości)

* Przemyscy salezjanie od początku swego bytowania na tym terenie dużą wagę przywiązywali do szeroko pojętej kultury, szczególną estymą darząc muzykę, zwłaszcza jej liturgiczną funkcję. Dzięki temu mogła powstać słynna w całej Polsce Salezjańska Szkoła Organistów, której mury w ciągu czterdziestu siedmiu lat jej istnienia opuściło wielu wybitnych organistów, koncertujących na estradach całego świata. Czterdziesta trzecia rocznica odebrania przemyskim salezjanom ich szkoły stała się pretekstem do organizacji dużej imprezy o charakterze artystyczno-historycznym. W jej ramach zorganizowano wystawę archiwaliów ze zbiorów Instytutu Pamięci Narodowej, koncertu i zjazdu absolwentów szkoły. Zdecydowanie najbardziej spektakularną częścią obchodów było wykonanie oratorium Mesjasz Jerzego Fryderyka Haendla w opracowaniu Wolfganga Amadeusza Mozarta. Rzadko wykonywana w dobie powszechnej fascynacji muzyką dawną mozartowska wersja Mesjasza zgromadziła w salezjańskiej świątyni całkiem spore grono melomanów. Mozartowski Mesjasz to oratorium emanujące duchem epoki Haendla, ale równocześnie słychać w nim klasyczną instrumentację i specyficzne dla końca XVIII w. podejście do dramaturgii dzieła muzycznego. Momentami pobrzmiewa w nim nutka Don Giovanniego, momentami Requiem. Cały czas jednak, nawet dla niewprawnego ucha słychać, że jest to najsłynniejsze oratorium Haendla, na wskroś barokowe i w duchu, i w formie. Młodzi krakowscy artyści przygotowali to dzieło w ramach zajęć Międzynarodowej Akademii Bachowskiej pod kierunkiem jednego z najwybitniejszych interpretatorów muzyki barokowej Helmuta Rillinga. Pomimo napiętych harmonogramów koncertowych znaleźli czas na przyjazd do Przemyśla i prezentację tego ze wszech miar szczególnego dzieła. Muzykolodzy na całym świecie zapisali całe hektary papieru, zastanawiając się, czy takie przeróbki uznanych dzieł w ogóle powinny ujrzeć światło dzienne. Faktem jest, że niewiele tak przekomponowanych dzieł dorównuje świetnością pierwowzorowi, ale w historii muzyki można wyróżnić genialne tego typu opracowania. Dość wspomnieć o Obrazkach z wystawy M. Musorgskiego w orkiestracji Ravela. Mesjasz Haendla-Mozarta w kościele św. Józefa zabrzmiał pięknie i niebywale uroczyście. Jest to utwór stworzony do uświetniania podniosłych chwil i w wykonaniu studentów krakowskiej Akademii Muzycznej swoją rolę odegrał znakomicie. Zespół zabrzmiał szlachetnie, prezentując równocześnie solidne rzemiosło artystyczne. A jeśli mógłbym coś zasugerować organizatorom, to może na przyszłość udałoby się zawiązać ściślejszą współpracę z Międzynarodową Akademią Bachowską w Stuttgarcie i Akademią Muzyczną w Krakowie, której wynikiem mogłyby być podobne temu koncerty już bez okazji, ale ku uciesze sporej, jak się okazuje, rzeszy miłośników muzyki oratoryjnej w naszym mieście. (Życie Podkarpackie)

J A R O S Ł A W

Tajemnica fałszywego nadkomisarza
* 60-letni Janusz J. z Jarosławia zmarł najpewniej po nadużyciu alkoholu. W jego kieszeni znaleziono policyjną legitymację. Po przeszukaniu mieszkania przy ul. 3 Maja okazało się, że jego właściciel zgromadził spory arsenał. Znaleziono trzy sprawne rewolwery, przygotowany do złożenia sztucer oraz kilkaset sztuk amunicji, pojemniki z prochem i domowej konstrukcji urządzenie do rozbierania amunicji. Janusz J. miał też koszulę policyjną z pagonami nadkomisarza oraz służbowe zezwolenie na broń. Wynikało z niego, że może się posługiwać rewolwerem, pistoletem i karabinem. Dysponował również wystawioną na siebie legitymacją policyjną. Był na niej w stopniu nadkomisarza. Dokumenty te były fałszywe, jednak trudne do odróżnienia od oryginałów. Sąsiadom mówił, że pracuje w rzeszowskiej policji i zajmuje się ściganiem przestępców internetowych. Policja sprawdza, czy broń nie była użyta w przestępstwie. Janusz J. nie był karany, ani notowany przez policję. Nigdy nie starał się o pozwolenie na broń. (Nowiny)

* Julia Pitera wręczyła uczniom jarosławskich szkół nagrody. Otrzymali je laureaci trzech konkursów, które odbyły się w ramach kampanii Zachowaj Trzeźwy Umysł 2006. Aleksandra Ziemba, Kamila Darowska, Krzysztof Kawulka, Monika Pyda, Karolina Krasicka, Jakub Hajduk, Agnieszka Zając, Martyna Guty, Marcin Mrozewicz, Natalia Olszak i Jowita Szyngiera to uczniowie jarosławskich szkół, laureaci trzech konkursów indywidualnych: Więcej wiem. Dobrze wybieram, Słucham Mistrzów. Dobrze wybieram, Napisz do Mistrza. W konkursie zespołowym Zawsze masz wybór, czyli 7 naprawdę dobrych pomysłów wygrały klasy: Vb i Vd z SP nr 10 oraz IIa i IIIa z ZSO nr 2 im. Książąt Czartoryskich. Uczniowie i ich nauczyciele odebrali nagrody z rąk Julii Pitery, byłej prezes Transparency International Polska (organizacji walczącej w naszym kraju z korupcją), a obecnie posłanki Platformy Obywatelskiej, która odwiedziła Jarosław na zaproszenie posła Tomasza Kuleszy. Kampania, organizowana przez Fundację "Trzeźwy Umysł", przebiega pod patronatem ministra edukacji narodowej i ministra sportu. Ma ona na celu promowanie zachowań prospołecznych i prozdrowotnych oraz przeciwdziałanie negatywnym skutkom używania alkoholu, narkotyków i stosowania przemocy. Ponadto ma promować sport jako alternatywę przeciwko patologii. Kampania to nie tylko konkursy, ale także miniolimpiady. Włączyli się w nią także sportowcy, m.in. Robert Korzeniowski i Adam Małysz. Uczestniczy w niej ponad 900 samorządów z całej Polski, w tym również miasto Jarosław. (Życie Podkarpackie)

Wyniki programu "Bezpieczny Jarosław"
* Ponad trzy czwarte ankietowanych uczniów jarosławskich szkół ponadgminazjalnych stwierdziło, że pije alkohol, a prawie jedna czwarta, że miała kontakt z narkotykami. To wynik badań przeprowadzonych w ramach programu "Bezpieczny Jarosław". Ankiety wypełniło około półtora tysiąca uczniów i studentów. Rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Jarosławiu i burmistrz miasta zorganizowali w ubiegłą środę pierwszą konferencję związaną z tym programem. Wyniki badań stały się podstawą do oceny bezpieczeństwa i szukania środków zaradczych. Zestawienie wyników ankiet opracowane przez Wydział Monitorowania Bezpieczeństwa Miasta i dr Irenę Brukwicką z PWSZ w Jarosławiu pokazuje, że młodzież czuje się raczej bezpiecznie w mieście. Ponad 80 proc. ankietowanych uważa, że ich droga i pobyt w szkole są bezpieczne. Za najbardziej niebezpieczne miejsca w Jarosławiu uczniowie uznali Rynek i jego okolice oraz parki miejskie. Następnie wymieniali Dworzec PKP i PKS oraz tunel. Według nich bezpieczeństwo się poprawi przy lepszym oświetleniu ulic i zwiększeniu patroli policyjnych i Straży Miejskiej. Ankietowani uważają również, że reakcje patroli nie zawsze są takie, jakich oczekuje społeczeństwo. Najczęściej zarzucają policjantom i strażnikom opieszałość. Wielu ankietowanych przyznało się do picia alkoholu i używania narkotyków. Ponad trzy czwarte uczniów szkół ponadgimnazjalnych stwierdziło, że pije alkohol, a prawie jedna czwarta, że miała kontakt z narkotykami. (Nowiny)

P R Z E W O R S K

Po raz kolejny odroczona rozprawa...
* Już kilkanaście razy przed Sądem Rejonowym w Jarosławiu odraczana była rozprawa starosty przeworskiego Zbigniewa M. (PSL). Powód w większości przypadków był ten sam: zwolnienie lekarskie. Zbigniew M. postawione ma dwa zarzuty: pierwszy dotyczy narażenia rzeszowskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, kiedy był jeszcze jej pełnomocnikiem, na straty w wysokości ponad 70 tys. zł. Drugi zaś dotyczy wyłudzenia kredytów bankowych - jako prywatny przedsiębiorca z Makowiska - na podstawie nierzetelnych dokumentów. Za oba przewinienia grozi mu kara pozbawienia wolności do 5 lat. Jak dowiedzieliśmy się od rzecznik Sądu Okręgowego w Przemyślu Lucyny Oleszek, terminów rozpraw było już ponad dziesięć, ale w większości były one odraczane ze względu na zły stan zdrowia oskarżonego. 12 października miała odbyć się kolejna, prawdopodobnie już ostatnia, na której Zbigniew M. miał usłyszeć wyrok. Jednak obrońca oskarżonego dostarczył zwolnienie lekarskie. Zdaniem sądu, nie budziło ono żadnych podejrzeń, wystawione było przez uprawnionego lekarza, więc musiało po raz kolejny dojść do odroczenia rozprawy. Następnym terminem jest 24 listopada, czyli już po wyborach samorządowych. (Życie Podkarpackie)

R E G I O N

* Kierowco! Możesz nie przyjąć mandatu za brak nowego prawa jazdy. Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że przymusowa wymiana dokumentów jest niezgodna z prawem. Do 30 czerwca kierowcy musieli wymienić papierowe prawa jazdy. Przed upływem tego terminu wydziały komunikacji przeżywały oblężenie. Na korytarzach czekało codziennie po kilkaset osób. Za nowy dokument trzeba było zapłacić 70 zł. Ci, którzy nie zdążyli wciąż są karani. Za brak nowego prawa jazdy policjanci mogą wlepić nawet 250 zł mandatu. Nadgorliwi zabraniają dalszej jazdy, bo kierowca nie miał uprawnień. Innego zdania są sędziowie NSA. W wydanym orzeczeniu stwierdzili, że ministerstwo infrastruktury nie miało prawa żądać wymiany starych praw jazdy. M.in. dlatego, że wydano je bezterminowo. Stare, papierowe są wciąż ważne. Urzędnicy w ministerstwie nie dają za wygraną. Uważają, że w tej sprawie potrzebny jest jeszcze wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Dopóki go nie ma policjanci mogą karać za brak nowego prawa jazdy. Sami policjanci są zdezorientowani. Przyznają, że nie dostali nowych wytycznych, dlatego po staremu wlepiają mandaty. Jak zatem uniknąć płacenia? Prawnicy radzą by odmówić jego przyjęcia. Wówczas sprawa trafi do sądu grodzkiego. Tam możemy powołać się na wyrok NSA (sygnatura akt: I OSK 933-943/05). Prawnicy są przekonani, że zostaniemy uniewinnieni. (Nowiny)

Bardzo skuteczne wideorejestratory...
* 1724 wykroczenia kierowców w ciągu miesiąca uwieczniły policyjne wideorejestratory umieszczone w nieoznakowanych radiowozach podkarpackiej policji. Tyle wykroczeń odnotowano tylko w ciągu września, kiedy to policja zintensyfikowała walkę z piratami drogowymi. Podkarpacka policja nadzorem kamer ukrytych w radiowozach objęła 24 597 kilometrów dróg. Za wykroczenia posypały się odpowiednie kary. Stróże prawa nałożyli 1442 mandaty karne na sumę 343 800 złotych. W 255 przypadkach poprzestali na pouczeniach, a do sądów grodzkich skierowali 14 wniosków o ukaranie. Wśród zarejestrowanych wykroczeń najwięcej było przypadków przekroczeń dopuszczalnej prędkości (1225), naruszeń linii ciągłej (96), niestosowania się do znaków i sygnałów drogowych (87) i nieprawidłowego wyprzedzania (76). (Super Nowości)

* Nawet o dwadzieścia kilka procent wzrosną od nowego roku czynsze za mieszkania, jeśli posłowie nie zdążą zmienić przepisów podatkowych. W tej chwili spółdzielnie, wspólnoty mieszkaniowe oraz Towarzystwa Budownictwa Społecznego nie muszą płacić podatku dochodowego nie tylko od funduszu remontowego, ale także zysków z wynajmu swoich budynków i powierzchni reklamowych. Taka ulga obowiązuje do końca roku. Do tej pory zapowiadano, że od 2007 roku opodatkowane zostaną tylko te drugie przychody. Dlatego spółdzielnie nie walczyły z planowaną zmianą przepisów.
- Wówczas nie trzeba by podnosić czynszów, bo byłby to dla nas niewielki wydatek - mówi Tersa Wojton, zastępca prezesa SM Projektant w Rzeszowie. Aby tak się stało, ustawę podatkową trzeba jednak znowelizować i ogłosić zmiany podatkowe w Dzienniku Ustaw do końca listopada. Na to zostało jednak posłom już tylko sześć tygodni.
- Dlatego groźba zniesienia ulgi na wszystkie nasze przychody jest bardzo realna. A fundusz remontowy to bardzo poważna pozycja w naszych przychodach. Jeśli ulga nie zostanie utrzymana, to będziemy mieć poważny problem. Te pieniądze trzeba będzie gdzieś znaleźć, a to oznacza wzrost opłat. Może nawet o więcej niż 20 proc. - obawia się prezes Wojton. W budynkach SM Projektant oznacza to, że czynsz w 50 metrowym mieszkaniu wzrośnie co najmniej o 12 zł miesięcznie. Podobnie będzie na innych osiedlach. Zdaniem Zygmunta Haliniaka, prezesa Rzeszowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, posłowie nie dopuszczą jednak do takiej sytuacji.
- Byłoby to bardzo niesprawiedliwe. Dlaczego podnosić czynsz tylko części osób, a pozostałym, zajmującym lokale na innych zasadach, nie? Podobnego zdania jest Edward Słupek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko Własnościowej. - Jestem optymistą, liczę na to, że politycy nie zabiorą ulgi. (Nowiny)

* Wojskowa Komenda Uzupełnień w Rzeszowie nie bawi się już w sentymenty. Jeśli ktoś unika służby wojskowej powinien się liczyć z tym, że będzie musiał spotkać się z prokuratorem. Potwierdza to kpt Jacek Klejnszmidt, rzecznik rzeszowskiej WKU. W tym roku wysłała ona do prokuratury już ok. 40 takich doniesień. Ponad 30 dotyczy poborowych, pozostałe rezerwistów. Kilkanaście lat temu, aby wymigać się od wojska, trzeba było nieźle kombinować. Na przykład jeden z poborowych oświadczył przed komisją, że brakuje mu kilku kręgów szyjnych. Przeliczył się. Komisja wysłała go na prześwietlenie i poborowy z WKU wyszedł z kartą powołania. Czasy się zmieniły i teraz to armia boryka się z problemem. Poborowi masowo wyjeżdżają do pracy za granicę. No i szukaj wiatru w polu. Tu jednak tkwi haczyk, który stosują WKU, aby w końcu dopaść krnąbrnych poborowych i rezerwistów. Otóż każdy właściciel książeczki wojskowej, na ostatniej stronie, w kieszonce z napisem "miejsce na kartę mobilizacyjną", znajdzie małą karteczkę z kilkoma wskazówkami. W jednym z punktów napisano, że każdy kto ma zamiar wyjechać gdzieś na dłużej niż 2 miesiące, musi się wymeldować z pobytu stałego. Informacja taka trafi później do WKU. Problem w tym, że do książeczek wojskowych właściwie nigdy się nie zagląda. A szkoda. Bo kiedy już wróci się z saksów, w domu może czekać wezwanie do prokuratury. Oczywiście za unikanie służby w armii nikt nas nie wtrąci na 10 lat do więzienia. Trzeba się jednak liczyć ze sporymi kłopotami. - Najczęściej kończy się to dobrowolnym poddaniem się karze i grzywną - mówi mjr Homa, szef wydziału poboru rzeszowskiej WKU - Chociaż mieliśmy też przypadki ograniczenia wolności. Jakby tego było mało, właściwie na dzień dobry, po pojawieniu się w WKU, poborowy dostanie skierowanie do jednostki wojskowej. I żegnajcie marzenia o szybkim powrocie do pracy za granicą. To już może rzeczywiście lepiej się wymeldować? (Super Nowości)

* Samoobrona zaproponowała podwyżkę zasiłku dla bezrobotnych do 800 zł brutto. To oznacza, że zapomoga bezrobotnego byłaby wyższa od płacy sprzedawcy w rzeszowskim hipermarkecie.
- Potrzebujemy osoby do stoiska z garmażerką. Pożądane jakieś doświadczenie w tym zakresie, czas pracy ośmiogodziny. O pozostałych warunkach umowy dowie się pani na miejscu słyszymy w rzeszowskim hipermarkecie. Płaca? - Najniższa krajowa - odpowiada. W Powiatowym Urzędzie Pracy w Rzeszowie dowiadujemy się, że najniższa krajowa obecnie wynosi 936 zł brutto. Czyli "na rękę" 672 zł. Z wyliczeń PUP wynika, że gdyby pomysł podwyższenia zasiłku do 800 zł brutto stał się realny, bezrobotny siedząc w domu dostałby dokładnie 692 zł netto, czyli 20 złotych więcej niż sprzedawca garmażerki. Pomysł Samoobrony zakłada bezterminowe wydłużenie czasu pobierania zasiłku (obecnie od 6 do 18 miesięcy). 28-letnia Marta od siedmiu lat pracuje w sklepie spożywczym w centrum Rzeszowa. Osiem godzin dziennie plus trzy soboty w miesiącu. Zarabia miesięcznie 800 zł netto. Z tego musi wydać ponad 100 zł na dojazd do pracy. Na życie zostaje jej niecałe 700 zł.
- Jeżeli miałbym dostawać prawie tyle samo zasiłku, natychmiast zrezygnuję z pracy. Moje koleżanki też - przekonuje. 27 - letnia Anna sprzedaje w sklepie obuwniczym w Rzeszowie. Pracuje dokładnie za tyle samo, co Marta i dokładnie tyle samo wydaje na dojazd do pracy. Jest samotną matką wychowującą córkę. Za przedszkole płaci 150 zł.
- Na życie zostaje mi 550 zł. Gdybym dostała 692 zł zasiłku od razu przestaję pracować. Siedzę w domu i wychowuję córkę - krzyczy. Według wyliczeń ekspertów podwyższenie zapomóg kosztowałoby budżet państwa 17 mld zł. Szef klubu parlamentarnego PiS Marek Kuchciński oświadczył wczoraj, że jego partia jest zdecydowanie przeciwna wprowadzenia wyższych i bezterminowych zasiłków dla bezrobotnych. Według niego to "sposób na utrwalenie bezrobocia". (Nowiny)

Kronika kryminalna

* Na skrzyżowaniu ulic Jagiellońskiej i Mniszej w dniu 19.10.br. kierujący samochodem marki Toyota Carina 30-letni mieszkaniec Leszczawy Dalnej wykonując manewr skrętu w lewo nie zachował szczególnej ostrożności i doprowadził do zderzenia z samochodem marki Opel Astra, którym kierowała mieszkanka Przemyśla. W wyniku zderzenia się pojazdów kierująca oraz jej 6-letni syn, pozostali na leczeniu szpitalnym.

* Na ul. Borelowskiego w Przemyślu w dniu 19.10.2006r. kierujący rowerem 50-letni mieszkaniec Przemyśla z nieustalonych przyczyn został przejechany przez tylne koła autobusu marki Autosan nauki jazdy kierowanym przez 23-letniego kursanta w obecności instruktora mieszkańca Jarosławia. W wyniku zdarzenia kierujący rowerem doznał złamania otwartego dwóch nóg i pozostał na leczeniu szpitalnym.

* Nieznany sprawca w dniu 19 bm. działając w sposób umyślny, rzucając kamieniem uszkodził drzwi samochodu marki Fiat Panda zaparkowanego na ul.Grottgera w Przemyślu, czym spowodował straty w wysokości 500 zł na szkodę mieszkańca Przemyśla.

* W dniu 19.10.2006r. nieznany sprawca po uprzednim wybiciu szyby w prawych drzwiach samochodu marki Volkswagen Lupo zaparkowanego na ul.Goszczyńskiego z jego wnętrza dokonał kradzieży telefonu komórkowego marki Nokia, powodując straty w wysokości 250 zł na szkodę mieszkańca Przemyśla.

* Dnia 17.10 br. na ul. Kasztanowej w Przemyślu nieznany sprawca wykorzystując nieuwagę mieszkanki tej miejscowości dokonał kradzieży torebki z zawartością dowodu osobistego, telefonu komórkowego m-ki Siemens, kluczy do mieszkania oraz pieniędzy w kwocie 500 Euro, powodując straty w wysokości 1500 zł.

* Dnia 18 bm. na ul. Kilińskiego w Przemyślu nieznany sprawca wykorzystując pozostawiony na korytarzu plecak, dokonał kradzieży portfela z zawartością pieniędzy 250 zł oraz karty motorowerowej i biletu miesięcznego, powodując straty w wysokości 280 zł na szkodę właściciela plecaka.

* Dnia 18 bm. na ul. Franciszkańskiej w Przemyślu nieznany sprawca przy użyciu nieustalonego narzędzia dokonał rozbicia przedniej szyby w samochodzie m-ki Audi A8, powodując straty w wysokości 1000 zł na szkodę właścicielki samochodu.

* Dnia 16 bm. na ul. Ratuszowej 19-letni mieszkaniec Przemyśla działając wspólnie i w porozumieniu z drugim nieustalonym sprawcą w sposób umyślny, kopiąc nogami uszkodził zaparkowany samochód marki Mazda 323, powodując straty w wysokości 470 zł na szkodę właściciela samochodu.

źródło: www.podkarpacka.policja.gov.pl

Reklama