Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 02.10-08.10.2006 r.

Przemyśl

Domagają się likwidacji zatoki autobusowej...
* Zlikwidowania zatoki autobusowej przy ulicy Mniszej w Przemyślu domagają się jej mieszkańcy oraz właściciele położonych tam firm. W zamian - ich zdaniem - należy zrobić parking dla samochodów. Usytuowana w centrum miasta ulica Mnisza liczy niespełna 200 metrów. Są przy niej sklepy, bank, bar, apteka, gabinety lekarskie oraz szkoła nauki jazdy. Według właścicieli tych firm dalsze prowadzenie interesów w obecnych warunkach jest wyjątkowo uciążliwe. A wszystko przez ustawiony po prawej stronie przy wjeździe na ulicę znak drogowy zakazujący zatrzymywania się. Ale to nie jedyna przeszkoda. Równie niewygodna dla handlowców jest zatoka autobusowa wzdłuż muru klasztoru ojców reformatów.
- Tutaj brakuje miejsc parkingowych - twierdzi Leszek Kołeczek. - Nasi klienci nie mają, gdzie zostawić swoich samochodów, choćby tylko na kilkanaście minut. Strażnicy miejscy regularnie patrolują ten rejon i zbierają obfite żniwo w postaci mandatów. Kłopoty z parkowaniem aut mają również mieszkańcy ul. Mniszej. Podzielają opinie handlowców, którzy w liście do prezydenta Przemyśla domagają się szybkich zmian w organizacji ruchu. Proponują likwidację zatoki i zakazu zatrzymywania się.
- To przystanek końcowy dla zaledwie kilku linii - dodaje Kołeczek. - Sporadycznie, ktoś na nim wysiada, a już z pewnością nikt tutaj nie wsiada do autobusów. Dla kierowców MZK jest on raczej miejscem na przerwę w pracy.
- Autobusy, które z trudem wjeżdżają na ul. Mniszą, mogą z powodzeniem parkować, gdzie indziej, np. na Wybrzeżu Wilsona. Natomiast tutaj należy utworzyć dodatkowe miejsca parkingowe dla samochodów osobowych - mówi Mariusz Kocyła. W Urzędzie Miejskim w Przemyślu przekonują, że na ulicy Mniszej jest już wyznaczona strefa płatnego parkowania i żadna dodatkowa nie zostanie tam utworzona.
- Likwidacja przystanku nie jest brana pod uwagę - informuje Rafał Porada z kancelarii prezydenta. (Nowiny)

* Mieszkańcy miasta przeżyją atak terrorystyczny. Nastąpi on w dniach 17-18 października. Terroryści napadną na Urząd Miejski i Zespół Szkół Elektronicznych i Ogólnokształcących. Podczas ataku terrorystycznego ewakuowane będą osoby, które w tym czasie przebywać będą w budynkach, gdzie rozgrywać się będzie akcja. - Będą to zaplanowane miejskie obronne ćwiczenia epizodyczno-problemowe, przygotowane przez Miejski Zespół Reagowania Kryzysowego - mówi Rafał Porada z Kancelarii Prezydenta Miasta Przemyśla. - Chodzi o to, by dodatkowo przeszkolić członków zespołu, zobaczyć na co trzeba podczas takich akcji zwrócić baczniejsza uwagę, jakie szczegóły powinny być bardziej dopracowane. Taka akcja będzie także dobrą lekcją dla mieszkańców miasta, którzy nauczą się jak należy reagować na komunikaty i jak w takich sytuacjach zagrożenia trzeba się zachowywać. (Super Nowości)

* Zakończyły się zdjęcia do dokumentalnego filmu o europejskim szlaku kulturalno - handlowym Via Regia. Przemyśl jest jednym z pięciu miast w Europie, które uwiecznili niemieccy filmowcy. W godzinnym filmie zostaną przedstawione Erfurt w Niemczech, Kijów i Lwów na Ukrainie oraz Kraków i Przemyśl w Polsce. Te miasta przed wiekami odgrywały duże znaczenie na szlaku Via Regia. Film realizuje kilka ekip. Polska część została przygotowana przez Toma Fugmanna, znanego niemieckiego dziennikarza telewizyjnego zajmującego się tematyką kulturalną.
- Miasta zostaną przedstawione pod różnymi kątami. W każdym mieście filmowcy zajmą się czymś dla niego charakterystycznym. W Przemyślu jest to wątek historyczno - militarny. Głównie interesują nas pozostałości I i II wojny św., zwłaszcza forty i cmentarze - mówi Fugmann. Zdjęcia w Przemyślu i okolicach trwały dwa dni. Fugmann był zaskoczony rozmiarami zachowanej przemyskiej twierdzy z lat I wojny św. oraz zespołem cmentarzy wojennych.
- Duże wrażenie robią przemyskie cmentarze wojenne. Są zadbane. Kręciliśmy tam sceny przez cały dzień, ale i tak zabrakło nam energii w bateriach do kamery. Musieliśmy kontynuować następnego dnia, bo pracy było dużo - opowiada Fugmann. Filmowcy odwiedzili forty w podprzemyskich Łętowni, Siedliskach i Borku.
- Dla nas to doskonała promocja. Film zobaczą nie tylko Niemcy, ale poprzez satelitę również mieszkańcy innych państw. Cieszymy się z tego, bo widzowie są naszymi potencjalnymi turystami - mówi Wiesław Sokolik, dzierżawca fortu w Łętowni. W Krakowie filmowcy zainteresowali się wątkiem solnym naszej historii. Odwiedzili kopalnię soli w Wieliczce. Pracę skończyły również ekipy filmowe pracujące na Ukrainie. Film zostanie wyemitowany w niemieckiej stacji mdr, 22 października (niedziela) o godz. 22.05. Kanał ten można odbierać w Polsce poprzez sieci kablowe lub satelitę Astra. (Nowiny)

Wizytówka miasta jeszcze piękniejsza...
* Nowe oświetlenie i iluminacja dziedzińca, restauracja wraz z zapleczem, budowa amfiteatru dziedzińcowego - to tylko niektóre z prac planowanych na Zamku Kazimierzowskim. Zakończyły się prace nad projektem związanym z modernizacją Zamku Kazimierzowskiego w Przemyślu. Dokumentacja ta stanowić będzie podstawę do ubiegania się o dofinansowanie na realizację inwestycji ze środków zewnętrznych. - Koszt całego przedsięwzięcia oszacowany został na prawie 14 mln zł - informuje Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Miasta Przemyśla. Zamek, który stanowi wizytówkę miast i najbardziej rozpoznawany zabytek Przemyśla, został zbudowany w stylu gotyckim po 1340 roku przez króla Kaziemirza Wielkiego. - Obiekt wymaga modernizacji, bo dawno nie była ona wykonywana - mówi Witold Wołczyk. - Chcemy, by wyeksponowane zostało to, co jest najładniejsze i najbardziej atrakcyjne dla turystów. Dlatego też przewiduje się m.in. modernizację drogi dojazdowej i placu w obrębie wzgórza zamkowego, oświetlenie i iluminację dziedzińca, adaptację pomieszczeń na część hotelową i wykonanie dwóch kondygnacji nadbudowy hotelu. Powstać ma także restauracja z zapleczem, odnowiona zostanie część teatralna. Realizacja całego przedsięwzięcia uzależniona jest od terminu ogłoszenia naboru wniosków. - Zakładamy, że będzie możliwa w pierwszej połowie przyszłego roku, a zakończy się do końca 2009 roku - twierdzi W. Wołczyk. (Super Nowości)

* Lista 21 tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa oraz 70 funkcjonariuszy SB i MO z dawnego województwa przemyskiego jest dostępna w internecie. Listę można oglądać na stronie www.prawylas.glt.pl. Wejście przez link z uchwałą Zarządu Regionu "Solidarności", dodany 3 października. Listę opracowała Grupa Ujawnić Prawdę, która w lipcu br. powstała przy Zarządzie Regionu Ziemia Przemyska Solidarności. Nazwiska pochodzą z teczek osób, które z Instytutu Pamięci Narodowej otrzymały status pokrzywdzonych. Na dostępnej w internecie liście znajduje się co najmniej kilka osób, które do dzisiaj pracują w policji. (Nowiny)

* W pełnym humoru, ale i refleksji spektaklu Chlip Hop zobaczyliśmy Magdę Umer i Andrzeja Poniedzielskiego. Przedstawienie oparte było na rozmowie dwojga (momentami trojga) osób, siedzących w odrębnych pokojach, porozumiewających się przy pomocy Internetu. W luźną, utrzymaną w dowcipnym tonie rozmowę, dotyczącą przemijania, uczuć, świata, wplątane były piosenki znakomitych autorów - Wasowskiego i Przybory, Młynarskiego, Kofty, Krajewskiego, Okudżawy i innych. Od lirycznego nastroju tych utworów wzięła się nazwa spektaklu Chlip Hop". Miłośnicy niebanalnego humoru Andrzeja Poniedzielskiego na pewno nie zawiedli się. Razem z Magdą Umer stworzył on wyśmienity duet. (Życie Podkarpackie)

"Taśmy prawdy" przemyskiego radnego...
* Przemyski radny Robert Majka chce, aby dziennikarze programu "teraz my", pokazali filmy dokumentalne o domniemanej współpracy Lecha Wałęsy z SB.
- Filmy "Plusy dodatnie, plusy ujemne" i "Słowa prawdy" zostały ocenzurowane przez TVP, mimo, że dokumenty nakręcił reporter tej telewizji. Oba filmy, na płytach DVD, wysłałem do Andrzeja Morozowskiego i Tomasza Sekielskiego - mówi Majka. Majka jest radnym miejskim oraz regionalnym pełnomocnikiem Ruchu Patriotycznego Antoniego Macierewicza. Był działaczem Solidarności Walczącej. Do wysłania TVN-owi filmów skłoniło go ujawnienie w ub. tygodniu, w programie "Teraz my", nagranych ukrytą kamerą kompromitujących rozmów posłów PiS z posłanką Samoobrony Renatą Beger. (Nowiny)

* - Wstyd mi za to, jak wygląda płyta Rynku miasta! Odrażający widok, ukazujący niedbalstwo i brak profesjonalizmu, tych którzy zajęli się tym tzw. naprawianiem nawierzchni ulic! Czytelnik, który zadzwonił do naszej redakcji (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), twierdzi, że nawierzchnia wykonana z kostki brukowej na Rynku Starego Miasta pozostawia wiele do życzenia. - Są takie dziury, że buty można w nich pogubić- mówi oburzony. - Dodatkowo kostka nie jest położona dokładnie, nie jest umocowana tak jak należy, bo nawet dziecko potrafi ją wyjąć, czego byłem świadkiem. Czy ktoś zajmie się poprawieniem tej nawierzchni, bo przecież firma czy firmy, które wykonały te pracę, wzięły za nią pieniądze i powinny zrobić to jak należy? A skoro tak się nie stało, to wydaje mi się, że w ramach gwarancji, powinny naprawić to, co zrobiły źle.
- Nawierzchnia była poprawiana na Placu na Bramie, a także na Rynku - mówi Witold Wołczyk, z Kancelarii Prezydenta Miasta Przemyśla. - W najbliższym czasie poprawiana będzie nawierzchnia tam, gdzie kostka się poluzowała, czyli na ul. Franciszkańskiej, Kazimierzowskiej, a także na Placu Dominikańskim. Wszystko zrobione zostanie w ramach gwarancji. (Super Nowości)

Twierdzi, że jest niewinny...
* Komornik Wojciech K. oskarżony m.in. o żądanie łapówek od dłużników, twierdzi, że jest niewinny. Przed Sądem Rejonowym w Przemyślu rozpoczął się proces z jego udziałem. Według prokuratury komornik domagał się od dwóch dłużników łącznie 50 tysięcy złotych. W zamian za pieniądze miał odstąpić od egzekucji. Oskarżony kategorycznie zaprzeczył, aby kiedykolwiek składał komuś propozycję łapówkarską. Wojciech K. przed sądem odpowiada również za dopuszczenie do wykonywania czynności komorniczych osoby, która nie miała do tego uprawnień. Ponadto - zdaniem prokuratura Grzegorza Zarańskiego - zaniechał odprowadzenia na konto bankowe przemyskiego Sądu Rejonowego 900 złotych wyegzekwowanych od dłużnika. W rozpoczętym w środę procesie przesłuchanych zostanie 21 świadków. Komornik i jego obrońca wnieśli o wyłączenie z orzekania obecnego składu sędziowskiego. Domagali się również prowadzenia sprawy przez inny sąd. Tłumaczyli to tzw. dobrem wymiaru sprawiedliwości oraz wątpliwościami, co do bezstronności. Sąd nie znalazł podstaw do uwzględnienia żadnego z wniosków. (Nowiny)

72 mln to dożo czy mało?
* W zaokrągleniu 72 mln pozyskały władze miasta spoza własnego budżetu w ciągu ostatnich 4 lat. Na sumę tę składa się 53 mln z kasy UE i 19 mln z budżetu państwa. To oficjalne dane z magistratu. Maria Kuźmińska, naczelnik wydziału inwestycji, przyznaje, że spora część tych pieniędzy to załatwione jeszcze w poprzedniej kadencji, a konsumowane obecnie 62 mln na oczyszczalnię ścieków. Mimo to uważa, że nie jest źle: na pewno można by mówić o większych pieniądzach, ale po wejściu do UE miasto miało zbyt mało przygotowanych projektów, podczas gdy teraz - projektów gotowych jest dużo, co powinno wyraźnie przełożyć się na konkretne pieniądze w następnym roku budżetowym. Zdaniem Marii Kuźmińskiej narzekania niektórych radnych na skromne efekty starań o zewnętrzne dotacje wynikają z niewiedzy. Wśród ewidentnych porażek w materii ściągania zewnętrznych pieniędzy M. Kuźmińska wymienia jedynie brak dofinansowania dla I etapu wyciągu. Ale i tu wina - jej zdaniem - nie leży po stronie miasta, a urzędu marszałkowskiego, który wielokrotnie obiecywał uruchomić nabór wniosków na inwestycje turystyczne i do dziś tego nie zrobił. (Życie Podkarpackie)

* Na początku października w sprzedaży powinien znaleźć się trzeci numer kwartalnika "Przemyski Przegląd Kulturalny", pisma, którego redakcja chce wyczerpująco informować o życiu kulturalnym miasta i regionu. - Tematem przewodnim będzie Ukraina i mieszkający tam Polacy - zapowiada Paweł Kozioł, redaktor naczelny "PPK", dyrektor Przemyskiej Biblioteki Publicznej, wydawcy pisma (tam też mieści się redakcja). - Na Ukrainie trwają olbrzymie obchody 750-lecia miasta. Przygotowujemy reportaż na ten temat. Pismo ukazuje się od początku tego roku dzięki dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz zapałowi grupy ludzi, zaangażowanych w życie kulturalne miasta.
- Chcieliśmy wrócić do tradycji "Strychu", pisma, które ukazywało się w Przemyślu w latach 80. - mówi Paweł Kozioł. - Postanowiliśmy robić pismo dla ludzi, którzy interesują się kulturą. Piszemy głównie o tym, co dzieje się w Przemyślu. Może w przyszłości będziemy zamieszczać teksty o największych imprezach w innych miastach województwa. W tym celu nawiążemy współpracę z nowymi autorami. Redakcja nie liczy na zyski.
- Mamy pieniądze tylko na druk do końca tego roku. Jeśli nie dostaniemy dotacji z ministerstwa, na pewno w inny sposób wygospodarujemy pieniądze. Celem pisma jest integrowanie środowiska, a nie zarobek. Już w tej chwili skupiamy wokół siebie około 20 osób. Redakcja nie płaci za teksty. Na przykład recenzje książek piszą studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Przemyślu pod kierunkiem swojego wykładowcy Andrzeja Juszczyka, członka zespołu redakcyjnego. Trzeci numer można nabyć na terenie całego województwa w niektórych salonach Ruchu.
- Sondujemy, jak kwartalnik będzie się sprzedawał poza Przemyślem - mówi Kozioł. Ponadto pismo jest dostępne w księgarniach, instytucjach kulturalnych, i oczywiście w Przemyskiej Bibliotece Publicznej. (Nowiny)

Zamiast chronić... sam okradał
* 26 września policjanci z sekcji kryminalnej Komendy Miejskiej w Przemyślu zatrzymali 39-letniego Janusza B., mieszkańca Tuczemp, który jest podejrzany o kilkanaście włamań na terenie bazaru przy ulicy Sportowej w Przemyślu. Ta sprawa ciągnie się od ubiegłego roku, a może jeszcze dłużej - mówi policjant, który się tym zajmował. Na terenie bazaru przy ulicy Sportowej co pewien czas dochodziło do włamań do bud handlowych i tych, w których działają automaty do gier. Nieznany wtedy sprawca kradł kilka sztuk odzieży, parę skórzanych kurtek, a w tzw. salonach gier rozbijał automaty i zabierał z nich bilon. 19 listopada ubiegłego roku z jednego salonu zginęło 3 tysiące, w czasie weekendu 8 - 10 lipca 2006 r. z innego ktoś skradł 2 tysiące i wreszcie w nocy z 23 na 24 września z rozbitych automatów skradziono 2 tysiące 659 zł. W jednym przypadku po włamaniu się do budki sprawca skradł słoik, w którym sprzedająca naskładała prawie 600 zł w bilonie. Było to o tyle dziwne, że teren bazaru, na którym praca kończy się po g. 18, jest ogrodzony i pilnowany przez dozorcę. Policjanci zaczęli podejrzewać, że autorem tych wszystkich włamań może być jeden człowiek. Z prostych wyliczeń wyszło, że włamania zdarzają się najczęściej, kiedy służbę ma 39-letni Janusz B., który do pracy dojeżdżał z podjarosławskich Tuczemp. Wyniki pracy operacyjnej dodatkowo potwierdziły te podejrzenia i wtedy policjanci zatrzymali Janusza B. Już w czasie pierwszego przesłuchania przyznał się do 17 włamań, podczas wizji lokalnej wskazał miejsca, do których się włamywał. O niektórych przypadkach nikt policji nie zawiadamiał, bo być może sprzedawcy nie zauważali blachy odgiętej gdzieś od tyłu budy i braku paru sztuk odzieży. Janusz na bazarze zatrudniony był w charakterze dozorcy od pięciu lat. Zarabiał zaledwie 690 złotych i być może dlatego chciał sobie dorobić. Prokurator po przedstawieniu mu zarzutów zastosował wobec niego dozór policyjny, a o dalszych losach dozorcy włamywacza zdecyduje sąd. (Życie Podkarpackie)

J A R O S Ł A W

Niepewny los biblioteki...
* Gmach biblioteki będzie przekazany żydowskiej gminie wyznaniowej. Mieszkańcy obawiają się, że to krok do likwidacji placówki. Rocznie z biblioteki korzysta ponad 10 tysięcy czytelników.
- Nie stać mnie na zakup książek. Ta biblioteka to jedyny dostęp do literatury. I to darmowy - mówi pani Maria, stały gość Miejskiej Biblioteki Publicznej im. A. Fredry w Jarosławiu. Zaniepokojeni o swój los są także pracownicy. Dyrektorka Elżbieta Tkacz tłumaczy, że na razie nie grozi placówce widmo likwidacji. - Mam nadzieję, że ta pechowa sytuacja będzie impulsem dla władz miasta. Że wreszcie znajdzie się miejsce na bibliotekę z prawdziwego zdarzenia. Warunki lokalowe biblioteki są fatalne. Znane były kolejnym włodarzom miasta od dawna.
- Niestety, żaden z ówczesnych urzędników nie miał na tyle wyobraźni, by myśleć o przyszłości - mówi dyrektor Tkacz. Trzy lata temu Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich upomniał się o budynek przy ul. Tarnowskiego. Kilka dni temu jarosławscy radni zgodzili się na oddanie nieruchomości. Miasto zawarło ze Związkiem ugodę. Jej kluczowym wątkiem są stawki czynszu.
- Przez pierwszych 18 miesięcy gmina miejska będzie całkowicie zwolniona z czynszu - mówi Marian Janusz, przewodniczący Rady Miasta. Po tym okresie miasto będzie musiało płacić przez rok po 2 zł za m kw., później stawka wzrośnie dwukrotnie. W przekazanym gmachu mieszczą się także inne instytucje kulturalne, należące do jarosławskiego starostwa. (Nowiny)

* Jarosław, a tuż za nim Jaworów, a po dogrywce Michalovce i Humenne - to wynik Turnieju Miast Partnerskich, jaki odbył się na jarosławskim rynku w sobotę, 23 września. Turniej Miast Partnerskich był okazją do dobrej zabawy nie tylko dla przedstawicieli władz z tych czterech miast. W ciekawych konkurencjach mogli wziąć udział również mieszkańcy miasta, a Ci którzy nie chcieli powalczyć z przedstawicielami z partnerskich miast, mogli posłuchać dobrej muzyki w wykonaniu miejscowego zespołu Angel i jego wokalisty Mateusza Buśko, a także zaproszonych gwiazd estrady: Norbiego i Moniki Brodki. W tym dniu burmistrz Janusz Dąbrowski dokonał oficjalnego otwarcia ulicy Grodzkiej. (Życie Podkarpackie)

P R Z E W O R S K

Zabytkowe wagony na sprzedaż...
* PKP wystawiło na przetarg pięć zabytkowych wagonów przeworskiej wąskotorówki. Nabywca będzie z nimi mógł zrobić co zechce, np. oddać na złom. Przeciwko temu protestują samorządy Dynowa i Przeworska.
- Kilka miesięcy temu zwróciliśmy się do krakowskiego Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami PKP z propozycją nieodpłatnego przejęcia tego zabytkowego sprzętu. Niedawno, ku naszemu zdziwieniu, zauważyliśmy, że pięć wagonów zostało wystawionych na przetarg - mówi Roman Ostafijczuk, wicestarosta przeworski. Formalnie właścicielem kolejki Przeworsk - Dynów jest skarb państwa. W jego imieniu wąskotorówką zarządza powiat przeworski. Od 2002 r. kolejkę dzierżawi Stowarzyszenie Lokalnych Przewoźników Kolejowych z Kalisza. Cześć taboru należy do PKP. Na przetarg PKP wystawił jeden wagon osobowy i cztery towarowe. Wśród towarowych jest wapniarka, rarytas jeśli chodzi o tabor wąskotorowy. Cena wywoławcza za wszystkie wagony to 69 tys. złotych. Jest to o wiele mniej niż wartość kolekcjonerska.
- Nie stać nas na kupno tych wagonów, mamy sporo innych wydatków. Poza tym, nie wiem, czy skoro nie jesteśmy właścicielem kolejki, prawnie moglibyśmy kupić ten sprzęt - mówi Ostafijczuk. W tej sprawie przeworski samorząd popierają również władze Dynowa. Ze wspólną interwencją byli już w podkarpackim Urzędzie Marszałkowskim. Decyzją PKP jest zdumiony Władysław Żelazny, pełnomocnik kaliskiego stowarzyszenia i naczelnik wąskotorówki.
- Te wagony stanowią ważną atrakcję turystyczną na naszej linii. Stoją m.in. w skansenie kolejowym w Dynowie. Szkoda byłoby, aby ktoś je stąd wywiózł. Tym bardziej, gdyby trafiły na złom, czego w ogóle nie dopuszczam do myśli - mówi Żelazny. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że kupnem wagonów jest zainteresowana firma z północno - wschodniej Polski. Wagony miałyby trafić na tamtejszą linię wąskotorową. Sprzedaż wagonów mogłaby zahamować inicjatywę uruchomienia Galicyjskiej Kolei Wąskotorowej od Leżajska przez Łańcut i Przeworsk do Dynowa. Szlak został sfinansowany z pieniędzy Unii Europejskiej. Umowa w tej sprawie ma być podpisana 20 października. (Nowiny)

R E G I O N

Młodzi, brawurowi i nierozważni...
* Młodzi kierowcy, w wieku od 18 do 24 lat, spowodowali w tym roku na Podkarpaciu już 213 wypadków. Zginęło w nich 18 osób, a rannych zostało 314. Najczęstszą przyczyną jest brawura i lekceważenie przepisów. Co zrobić, by wypadków było mniej? Dwa tygodnie temu w Chmielniku 19-latek zabił babcię, która odprowadzała wnuczkę do szkoły. Kiedy były 150 metrów od szkoły, zza zakrętu wyjechał z dużą prędkością peugeot. 19-letni kierowca zjechał nagle na lewy pas i uderzył wprost w kobietę. Babcia zginęła na miejscu, dziecko z wstrząśnieniem mózgu i obrażeniami ciała przewieziono do szpitala. Kierowca był trzeźwy, od niedawna miał prawo jazdy. W ostatnią środę 21-latek z Rzeszowa - jak podaje policja w swoim komunikacie - spowodował wypadek w Łańcucie. Podczas wyprzedzania prawdopodobnie przekroczył podwójną linię ciągłą i zderzył się z dwoma samochodami. W wypadku ucierpiały trzy osoby, wszyscy przebywają w szpitalu.
- Patrolując podkarpackie drogi policjanci często zatrzymują młodych kierowców, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem zagrażają bezpieczeństwu innych - mówi kom. Mariusz Skiba, rzecznik prasowy KWP w Rzeszowie. - Lekceważą zasady ruchu drogowego, wyprzedzają w miejscach niedozwolonych, jeżdżą zbyt szybko. To najczęstsze przyczyny wypadków, jakie powodują. Nie mając doświadczenia, nazbyt ufają we własne umiejętności. Jednocześnie nie potrafią przewidzieć rozwoju sytuacji na drodze i skutków takiej jazdy bez wyobraźni. Od kilku lat pojawiają się głosy, żeby zmienić system kształcenia kierowców, ale oprócz wydłużenia obowiązkowych godzin jazdy nic istotnego nie wprowadzono. A pomysłów nie brakuje. Zdaniem Stanisława Dubasa, dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Rzeszowie, przede wszystkim trzeba postawić na jakość. - Więcej godzin jazdy, bardziej rygorystyczne egzaminy i większy nadzór na ośrodkami ruchu drogowego. Takie zmiany powinno się natychmiast wprowadzić - mówi Dubas. - Warto się także zastanowić nad wprowadzeniem rozwiązań, jakie są w innych państwach, na przykład, aby młodzi kierowcy jeździli przez pewien czas pod nadzorem opiekunów. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się przyznawanie młodym ludziom prawa jazdy na okres próbny, np. dwóch lat. Jeśli w tym czasie popełnią jakieś wykroczenia, będą musieli zdawać egzamin jeszcze raz.
- Jest przygotowany projekt, który ma wprowadzić takie zmiany, jak na razie trwają nad nim prace - dodaje Dubas. (Super Nowości)

* Nie pozwolimy zamknąć szpitala, w którym leczą się mieszkańcy połowy Bieszczadów - zapowiada Robert Roczniak, dyrektor szpitala w Ustrzykach Dolnych. To reakcja na zapowiedź ministra zdrowia o planach likwidacji ponad 200 lecznic w całej Polsce. Minister Zbigniew Religa nie podał ani konkretnej liczby, ani nazw szpitali do zamknięcia lub przekształcenia. Boją się najmniejsze, bo te pójdą na pierwszy ogień. Na Podkarpaciu mamy 20 szpitali powiatowych.
- Mamy coraz więcej pacjentów ze Wschodu, opiekujemy się setkami turystów, a i chorych z Bieszczadów przybywa - wylicza dyr. Roczniak. Żeby szpital ominęły cięcia, musi mieć na oddziałach min. 150 łóżek, sale operacyjne z nowoczesnym sprzętem, lekarzy specjalistów i kilka dobrze funkcjonujących oddziałów.
- Wychodzimy na prostą - zapewnia R. Roczniak.
- Do ponad 160 zwiększyliśmy liczbę łóżek, zatrudniamy kolejnych lekarzy, w planach jest odnowienie bloku operacyjnego oraz uruchomienie oddziału ratownictwa medycznego.
- Na pewno nie wojewódzkie, które nam podlegają - mówi Aleksandra Zioło, rzecznik marszałka.
- Co do powiatowych, decyzja należy do starostów. Marian Furmanek ze związku szpitali powiatowych na Podkarpaciu przekonuje, w regionie nie ma szpitali, gdzie jest mniej niż 150 łóżek.
- Największe zagrożenie widzę dziś w braku lekarzy np. anestezjologów, neurologów, kardiologów, czy gastrologów - mówi. - Obawiam się, że któregoś dnia ktoś powie: za mało lekarzy, oddział trzeba zamknąć. Drugi problem to brak pieniędzy na modernizację i sprzęt. (Nowiny)

Kronika kryminalna

* Na 4 lata więzienia sąd skazał 32-letni Jarosława P., który napadł na pracownicę kantoru. Do zdarzenia doszło w pobliżu polsko-ukraińskiego przejścia granicznego w Korczowej. Mężczyzna napadł na pracownicę kantoru, kiedy ta opuszczała miejsce pracy, mając przy sobie walizkę z 80 tys. zł. Gdy kobieta otwierała swój samochód, Jarosław P. zaczął ją dusić. Kobiecie udało się jednak wyrwać i zaczęła krzyczeć o pomoc. Przewróciła się na ziemię i przykryła ciałem walizkę. W tym czasie na pomoc przybiegli zaalarmowali jej krzykiem mężczyźni, którzy zatrzymali Jarosława P. i oddali go później w ręce policji. Podczas przesłuchania mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, a przed sądem odmówił składania zeznań. Sąd Rejonowy w Przemyślu uznał go winnym przestępstwa przeciwko życiu i mieniu i skazał na 4 lata pozbawienia wolności. Po apelacji przez Sądem Okręgowym w Przemyślu, kara została zmniejszona do 3 lat więzienia. Wyrok jest prawomocny. (Super Nowości)

* W dniu 05 bm. w Żurawicy na skrzyżowaniu ulic Jana Pawła II i Przemyskiej, 41-letnia mieszkanka Radawy powiat jarosławski kierując samochodem marki Ford Ka, nie zachowała bezpiecznej odległości od jadącego przed nią w tym samym kierunku samochodu marki Fiat 126p kierowanego przez 32-letniego mieszkańca Rokietnicy powiat jarosławski, doprowadzając do kolizji obu pojazdów. W wyniku zderzenia pasażer samochodu Fiat doznał obrażeń głowy w postaci krwiaka i złamania kości żuchwy.

* W dniu 05.10 br. o godz. 11:40 w Przemyślu na ul. Grunwaldzkiej funkcjonariusze Sekcji Kryminalnej miejscowej KMP w wyniku pracy operacyjnej ujawnili, że 29-letni mieszkaniec Przemyśla dokonał w miesiącu lipcu br. kradzieży telewizora marki Elemis o wartości 400 zł na szkodę mieszkanki Przemyśla.

* W dniu 04 bm. o godz. 23:15 w Przemyślu na ul. Jasińskiego policjanci miejscowej KMP ujawnili, że kierujący samochodem m-ki Nissan Primera 23-letni mieszkaniec Przemyśla kierował samochodem stanie nietrzeźwości (0,79 promila).

* W dniu 04 br. o godz. 23:30 w Przemyślu pięciu nieznanych sprawców kopiąc karoserię i skacząc po pokrywie silnika i dachu samochodu m-ki Peugeot 405 dokonało jego uszkodzenia, powodując straty w wysokości 1.000 zł na szkodę mieszkańca Przemyśla.

* W dniu 05 bm. w Przemyślu na ul. Armii Krajowej mieszkaniec Torunia zawiadomił, że w czasie jego snu w pokoju hotelowym, nieznany sprawca używając prawdopodobnie dopasowanego klucza dostał się do wnętrza, skąd dokonał kradzieży pieniędzy w kwocie 2.030 zł na jego szkodę.

* W 05.10 br. w Przemyślu na ul. Swobodnej nieznany sprawca po uprzednim wyjęciu tylnej szyby w samochodzie marki Polonez Truck wszedł do jego wnętrza, skąd dokonał kradzieży radioodtwarzacza marki Blaupunkt oraz kosę spalinowa, powodując łączne straty w wysokości 2100 zł na szkodę mieszkańca Przemyśla.

* W dniu 03 bm. na ulicy Mickiewicza w Przemyślu dwaj nieznani sprawcy używając siły fizycznej, doprowadzili do stanu bezbronności 15-letniego mieszkańca Przemyśla, a następnie przeszukując jego odzież usiłowali skraść mu pieniądze. Zamierzonego celu nie osiągnęli, gdyż nie odnaleźli pieniędzy. Policjanci KMP w Przemyślu w wyniku podjętych działań ustalili, a następnie zatrzymali sprawców rozboju, którymi okazali 14 i 15 letni mieszkańcy Przemyśla.

* W dniu 04 bm.o godz.10:00 w sklepie przy ulicy Dworskiego w Przemyślu nieznany sprawca wykorzystując nieuwagę sprzedawcy skradł z gabloty wystawowej sklepu telefon komórkowy m-ki "Samsung". Właściciel sklepu wycenił stratę na 350zł.

źródło: www.podkarpacka.policja.gov.pl

Reklama