Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 07.11-13.11.2005 r.

Przemyśl

Marszałek gościł w Przemyślu
* Marszałek Deptuła na wyciągu. Leszek Deptuła obiecuje: nabór wniosków w tym roku albo w styczniu. Goszczący w Przemyślu marszałek województwa Leszek Deptuła w ubiegły wtorek wizytował dwa place budowy: muzealny i nartostradę. Nie wiadomo, czy wskutek zwykłego nieporozumienia, czy chęci przekonania dziennikarzy o wyższości jednej inwestycji nad drugą, służby prasowe obu urzędów - marszałkowskiego i przemyskiego magistratu - zwołały minikonferencje prasowe na tę samą godzinę. Dziennikarze pojawili się tylko na stoku, czego marszałek nie omieszkał skomentować: - Jeżdżę na nartach 46 lat, ale dla samorządu województwa najważniejszą inwestycją jest budowa muzeum. Udało nam się pokonać wszystkie przeciwności, budowa rusza i nie zapominajmy, że to pierwsze od podstaw wznoszone muzeum w powojennej Polsce! Wyciąg to inwestycja na pewno ciekawa, nie ukrywam, że miałem na jej temat różne od pana prezydenta zdanie... Może przyjdzie taki czas, że powiem: panie prezydencie, sypię sobie głowę popiołem, to dobry i trafiony pomysł... Pytany o ogłoszenie terminu naboru wniosków o unijne dofinansowanie, na który tak czeka przemyski magistrat, marszałek odparł: - Albo w tym roku, albo na początku stycznia. Pytany, skąd to "albo - albo", Leszek Deptuła wskazywał na trudności logistyczne przy realizacji Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego (zmiany przepisów, biurokracja itp.). (Życie Podkarpackie)

* Ruszyła budowa, pierwszego w powojennej Polsce, muzeum. Przypomnijmy. Muzeum musi się wyprowadzić z gmachu przy pl. Czackiego, który od kwietnia jest już własnością kurii grecko-katolickiej. Stało się to ma mocy orzeczenia komisji majątkowej. Dyrekcji placówki udało się porozumieć z kurią i jeszcze przez rok muzeum może mieścić się w tym budynku, który kiedyś był Domem Biskupim kurii grecko-katolickiej. Po tym czasie, muzeum powinno się wyprowadzić. Problem w tym, że nie ma dokąd. W Przemyślu nie ma odpowiednich budynków, gdzie można by przechowywać i eksponować zbiory. Dwie z kamienic w centrum miasta, które zostały przystosowane na potrzeby muzeum, to ciągle za mało. Dlatego potrzebna jest budowa nowego budynku dla muzeum. Koszt tej inwestycji to 28 mln zł. Jedną czwartą tej sumy daje urząd marszałkowski, a reszta pochodzić będzie ze środków unijnych. Teren budowy, odwiedził marszałek województwa Leszek Deptuła. Stwierdził, że budowa muzeum jest jedną z ważniejszych inwestycji w regionie. Marszałek, w towarzystwie prezydenta Przemyśla Roberta Chomy, odwiedził także inną przemyską inwestycję- nartostradę. Pytany o fundusze na realizację tego pomysłu, stwierdził, że nie wie dokładnie kiedy będzie nabór wniosków na fundusze europejskie. Przypuszcza, że najpóźniej w styczniu 2006. - To nie zależy tylko ode mnie, bo decyduje tutaj zarząd województwa - wyjaśniła. (Super Nowości)

Następna giełda w marcu...
* Na imprezę ściągnęło jeszcze więcej pasjonatów motoryzacji niż przed miesiącem. Dla kierowców i konstruktorów uruchomiono punkt konsultacyjny, a w warsztatach Centrum Kształcenia Praktycznego dokonywano bezpłatnej kontroli samochodów. Marek Ryndak, wielokrotny mistrz Polski w sportach motorowych, przeprowadził trening bezpiecznej jazdy w trudnych warunkach. Największe emocje wzbudziły zawody na torze wyścigowym. Do konkursu przystąpił czternastu zawodników. Najlepszy w kategorii amatorów okazał się Marcin Bandowicz, natomiast wśród "doświadczonych rajdowców" Marian Brożyniak, członek przemyskiego Auto Sport Klubu.
- Na okres zimowy giełda zostanie zawieszona, gdyż odgarnięcie i przygotowanie całego placu byłoby bardzo trudne. Ale już w marcu ponownie wystartujemy z cyklicznymi spotkaniami - zapowiada Robert Rybak, dyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych i Drzewnych, który wraz z CKP jest organizatorem spotkania. (Nowiny)

* W 2006 r. przemyślanie zapłacą tyle samo co obecnie za dostawę wody i odprowadzenie ścieków. Cena za 1 metr sześcienny wody wyniesie 3,05 zł (z podatkiem VAT). Do tego dojdzie stała opłata za wodomierz. Wyniesie ona od 1,45 do 145,52 zł, w zależności od średnicy urządzenia. Do stałych opłat doliczona zostanie również opłata abonamentowa 9,46 zł. cena za odprowadzenie 1 metra sześciennego ścieków wyniesie 2,95 zł. (Nowiny)

* Niedoróbki w oddanym do użytku 6 lat temu bloku przy Leszczyńskiego 2 spędzają mieszkańcom sen z powiek. Nigdy nie przypuszczali jednak, że pewnego dnia w budynku runie sufit. Budynek komunalny przy Leszczyńskiego 2 w Przemyślu został oddany do użytku w 1999 r. Jest nowy. - Warunkiem otrzymania kluczy było wpłacenie od 6 do 9 tys. zł, w zależności od metrażu mieszkania. Dopiero wtedy administratorka budynku pokazała nam, jakiego kota w worku kupiliśmy - mówi lokatorka Maria Anna Eckhardt.
- Wcześniej nie pozwolono nam obejrzeć mieszkań. Ewentualnie korzystaliśmy z grzeczności pracowników, którzy wykańczali budynek - wyjaśniają lokatorzy. Wpłacona przez lokatorów partycypacja została przeznaczona na zakup instalacji centralnego ogrzewania. I od tej pory zaczęły się problemy. - Nie jesteśmy właścicielami mieszkań, tylko instalacji. I teraz wydaje nam się, że jest to zrobione specjalnie. Piece, które kupiono, są dwufazowe, jeden taki piec przystosowany jest do ogrzania 200-metrowego budynku, a nie 40-metrowego mieszkania. Nie mając wystarczająco dużo tlenu, żeby sprawnie funkcjonować, po prostu gaśnie. Wentylacja jest wadliwa, zamiast wyciągać zużyte powietrze do góry, pcha zimne powietrze w dół. Czasem w łazience można udusić się od spalin - wyjaśnia M. Eckhardt wraz z drugą lokatorką Janiną Rajchel. Komisje, które co rusz zjawiały się w budynku przy Leszczńskiego 2, nie chciały podjąć radykalnych rozwiązań. Jednym z nich mogłoby być m.in. zakupienie deflektorów, które wydłużyłyby komin. Jednak taki krok wiąże się z kosztami, wobec czego PGM zaczął stosować półśrodki. Zniecierpliwieni lokatorzy powołali w końcu niezależną komisję z Rzeszowa. Ekspertyza brzmiała: należy przebudować kominy. I chociaż dokumentacja z wizyty komisji trafiła zarówno do urzędu miejskiego, jak i do Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, do zaleceń nikt się nie zastosował. W sobotę, 22 października, mieszkańcy usłyszeli ogromny huk. Okazało się, że w korytarzu na wejściu do klatki schodowej zawalił się sufit i na ziemię runęło kilkadziesiąt kilogramów gruzu wraz z oświetleniem. (Życie Podkarpackie)

Zgłoś swoją uchwałę...
* Na ostatniej sesji Rady Miejskiej, zdecydowano, że mieszkańcy miasta mogą zgłaszać projekty uchwał. Dotychczas taką możliwość mieli jedynie: prezydent, przewodniczący rady, komisje i grupy radnych (minimum czteroosobowe). Obecnie, w związku z programem "Przejrzysty Przemyśl", radni zmienili statut urzędu miasta. Prawdo inicjatywy uchwałodawczej przysługuje także mieszkańcom. Gdyby chcieli oni zgłosić projekt uchwały, muszą zebrać co najmniej tysiąc podpisów. Na sesji postanowiono także, że w 2006 roku nie zmienia się taryfy opłat za wodę i ścieki. Dodatkowo uliczka łącząca dwie inne- ul. Nestora i ul. Żołnierzy I Armii Wojska Polskiego, została nazwana imieniem Tymona Terleckiego, wybitnego przemyślanina. Honorowym Obywatelem Miasta został zaś Tadeusz Niemiec, osoba zawodowo związana z nadzorowaniem największych inwestycji na terenie Przemyśla i okolic, działacz społeczny. W programie sesji nie znalazł się punkt dotyczący sprzedaży miejskich lokali użytkowych. Projektem tym szczególnie zainteresowani byli przemyscy kupcy, bowiem miał on regulować zasady sprzedaży lokali i ustalać pierwszeństwo dla dotychczasowych najemców. Pojawił się także temat braku unijnego dofinansowania do przemyskiej nartostrady, największej w ostatnich czasach inwestycji miejskiej oraz kwestia finansowania inwestycji miasta. - Chcemy dobra miasta. Mamy świadomość, że były popełnione różne błędy, bo np. na dzisiejszym terenie os. Wysokie Góry Tatarskie nie było infrastruktury i teraz są tego skutki - stwierdził radny Eugeniusz Strzałkowski. - Owszem, pompowaliśmy na to środki, ale tam przecież też mieszkają nasi mieszkańcy. Że pieniądze idą na os. Chrobrego? To też nic dziwnego, bo tam od 10 lat miały być wykonywane różne inwestycje, a nie było nic robione. Zaznaczam, że nie robi się tego pod nikogo personalnie. (Super Nowości)

* Licencjaci Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania będą mogli kontynuować naukę na studiach magisterskich na Politechnice Rzeszowskiej. Umożliwia to im podpisane porozumienie między dwiema uczelniami. Po raz pierwszy w historii WSIiZ studenci rozpoczęli pracę nad pisaniem prac dyplomowych.
- Dla nas to szczególne wydarzenie. Będą to prace teoretyczne i praktyczne z informatyki, dziedziny, która zdominowała współczesny świat - mówi prof. Marek Gosztyła, rektor WSIiZ w Przemyślu. Kolejny trzeci w historii uczelni rok akademicki studenci rozpoczęli w nowym budynku uczelnianym przy ul. Słowackiego. Tutaj ma być już stała siedziba uczelni. Wkrótce powstanie w nim biblioteka z czytelnią.
- Rozpoczęły pracę Rada Biblioteczna i Zespół Redakcyjny, które przygotowują druk zbioru artykułów prezentujących prace naukowe naszych wykładów - mówi rektor. Na najbliższym posiedzeniu senatu uczelnianego ma zapaść decyzja o powstaniu nowego instytutu. Związane jest to z uruchomieniem nowych kierunków. Nieoficjalnie wiadomo, że mogą to być turystyka i stosunki międzynarodowe. (Nowiny)

Ciemno na bazarze
* - Polonia nie płaci, my cierpimy - mówią handlowcy z przemyskiego bazaru. MKS Polonia w Przemyślu jest właścicielem terenu, na którym funkcjonuje bazar.
- Wyłączyli nam światło, bez którego w wielu miejscach handel jest niemożliwy, bo jest po prostu ciemno. My płacimy regularnie, więc dlaczego mamy cierpieć za długi Polonii - mówią handlujący na bazarze. Bez światła to leżę, nie mam szans na normalny handel - mówi pan Andrzej, sprzedawca kożuchów. - Przychodzę tutaj około piątej rano, bo wtedy pojawiają się pierwsi klienci. Dzisiaj przez to, że wyłączyli nam światło, straciłem już trzech. Ludzie widzą ciemną budkę i przechodzą dalej. Polonia ma długi, a my tylko na tym cierpimy - narzeka. - Denerwuje nas to, bo płacimy regularnie, a Polonia nie wiadomo co robi z tymi pieniędzmi - dodaje pan Marian. - Ktoś był w elektrowni i mówił, że dzisiaj podłączą nam prąd, ale o której i czy to prawda, tego nie wiadomo.
- Stale mamy problem z Polonią, to nie jest jakaś nowa sprawa. Ale teraz zalegają z opłatami już od czterech miesięcy - wyjaśnia Artur Sternik, rzecznik prasowy Zamojskiej Korporacji Energetycznej. - Dzisiaj prąd podłączyliśmy po kilku godzinach. To miało być takie krótkotrwałe ostrzeżenie, że należy przestrzegać wyznaczonych terminów. (Życie Podkarpackie)

* Prawdopodobnie powstanie jedyny na Podkarpaciu ośrodek rehabilitacji zwierząt. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Przemyślu, radni przychylili się do prośby lek. med. weterynarii Andrzeja Fedaczyńskiego i wydali pozytywną opinię dotyczącą utworzenia w Przemyślu ośrodka rehabilitacji zwierząt, przy ul. Zamojskiego 15. Andrzej Fedaczyński zajmuje się leczeniem i rehabilitacją zwierząt od 15 lat. Przez lecznicę przewinęło się kilka tysięcy pacjentów. W sezonie, bywa tak, że dziennie trafia tutaj po kilka zwierząt dziennie. Są to różnego rodzaju ptaki i ssaki: psy, koty, chomiki, żółwie, był też wielbłąd, a także bociany, orły przednie, bieliki, myszołowy, nietoperze, puszczyk syberyjski, dzięcioły. Pieniądze na ich leczenie i rehabilitację oraz na żywienie pochodzą z funduszu ochrony środowiska, wojewódzkiego konserwatora przyrody oraz od darczyńców. Ci ostatni, przywożą do lecznicy także pokarm dla pacjentów. A tego nigdy dosyć, bo np. ostatniej zimy zwierzaki zjadły 4,5 ton mięsa. - Z uwagi na fakt, że prowadzona od wielu lat działalność A. Fedaczyńskiego niejednokrotnie spotykała się z pozytywną oceną wielu kręgów i osób zajmujących się ochroną przyrody i jest niezbędna dla zachowania życia wielu gatunków zwierząt, w tym rzadkich i chronionych, wniosek zasługuje na pozytywną opinię - stwierdzili radni na sesji. Lecznica Andrzeja Fedaczyńskiego to słynne miejsce. Odwiedzana jest przez wycieczki, z jej porad korzystają ornitolodzy, naukowcy, genetycy. Od 6 lat ma zezwolenie ministra ochrony środowiska na leczenie i rehabilitację gatunków chronionych. Prawdopodobnie niedługo uzyska status ośrodka rehabilitacji zwierząt. Potrzebna jest do tego jeszcze zgoda wojewódzkiego konserwatora przyrody i ministra środowiska. (Super Nowości)

J A R O S Ł A W

Jazda "na strzałę" przyczyną tragedii?!
* Szybka jazda przez skrzyżowanie bez zwracania uwagi na ruch, tzw. jazda "na strzałę", była prawdopodobną przyczyną niedawnego zderzenia seata ibizy z TIR-em. Sprawcą wypadku jest znany policji pirat drogowy. Wypadek zdarzył się 26 października, tuż przed trzecią nad ranem, na skrzyżowaniu ul. Grunwaldzkiej i Słowackiego w Jarosławiu. W bok ciężarówki uderzył rozpędzony samochód osobowy. Jego kierowca nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu. Kierujący przeżył. Dwóch pasażerów seata, młodych mężczyzn - Tomasz D. i Bartłomiej Ch. - zginęło na miejscu. Trzeci w ciężkim stanie trafił do szpitala. Rano, w miejscu tragedii pojawiły się znicze. Zdarzenie stało się głównym tematem w mieście. Często można było usłyszeć hipotezy o organizowanych wyścigach samochodowych po wyludnionych w nocy ulicach. Mówiono o zakładach, w których ostateczną stawką jest życie. - Robią sobie zawody, kto przejedzie przez skrzyżowanie nie patrząc na nic. O wyścigach też się mówi. A ten sprawca jest znany w mieście - mówi młody człowiek. Tymczasem Jakub B., kierowca seata, wyszedł już ze szpitala. Badania potwierdziły, że był pod wpływem alkoholu w czasie zdarzenia. Sąd zastosował 3-miesięczny areszt tymczasowy. Odtransportowano go do aresztu śledczego na Rakowieckiej w Warszawie.
- Mieliśmy z nim kłopoty, często powodował wypadki i uciekał. Ostatnio przebywał w Krakowie i pomagaliśmy tamtejszej policji w poszukiwaniach go za wykroczenia drogowe - mówi naczelnik sekcji ruchu drogowego w KPP w Jarosławiu. Jakub B. zeznał, że nie pamięta przebiegu zdarzenia. Stara się podważyć stwierdzenie, że to on był sprawcą.
- To nie był wypadek, tylko zabicie dwóch ludzi. On robił wszystko, by do tego doszło. Jak inaczej wytłumaczyć wjazd z dużą prędkością, po spożyciu alkoholu na skrzyżowanie. Docierają do nas informacje nie tyle o wyścigach, co o szybkiej jeździe bez zwracania uwagi na przepisy. W tym przypadku był to przejazd "na strzałę", czyli przejazd przez skrzyżowanie szybko bez zwracania uwagi na ruch. Podejrzewamy, że wcześniej też nieraz tak przejeżdżał - mówi zastępca komendanta KPP w Jarosławiu Krzysztof Pobuta. (Nowiny)

P R Z E W O R S K

Recepta na basen...
* Przeworsk wreszcie znalazł receptę na kłopoty z miejscową krytą pływalnią. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, od marca w mieście zacznie funkcjonować wydział zamiejscowy Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. W Przeworsku młodzież kształciłaby się na kierunku "wychowanie fizyczne" z trzema specjalnościami: nauczycielską, rehabilitacją i zdrowym stylem życia. - W tej chwili potrzebna jest już tylko akceptacja Państwowej Komisji Akredytacyjnej - mówi burmistrz Przeworska Janusz Magoń. Uczelnia będzie się mieściła w niewykorzystanej części gmachu Szkoły Podstawowej nr 1 w Przeworsku, która ma własny basen. Zysk miasta będzie więc podwójny. Przeworsk będzie miał na miejscu szkołę wyższą, a dodatkowo będzie czerpał dochód z dzierżawy budynku i pływalni. - To szansa, by pojawiła się u nas usportowiona młodzież. Całkowicie zniknie też problem wykorzystania pływalni. Mogą być wręcz kłopoty z nadmiarem grup chętnych do korzystania z basenu. Będziemy ponadto uzyskiwać refundacje za prąd, gaz, usługi porządkowe - dodaje burmistrz. (Życie Podkarpackie)

R E G I O N

Będzie drożej za prąd
* Od 1 stycznia przyszłego roku zdrożeje prąd. Już wszystkie zakłady energetyczne złożyły w Urzędzie Regulacji Energetyki wnioski na wyższe taryfy za energię. Jak wysokie będą podwyżki? Spółki dystrybucyjne energii elektrycznej na razie milczą w tej sprawie.
- Otrzymaliśmy już wnioski od wszystkich spółek krajowych i są one zróżnicowane - mówi Tomasz Kowalak, p.o. dyrektora departamentu taryf Urzędu Regulacji Energetyki w Warszawie. - Na ujawnienie ich treści jest natomiast za wcześnie, gdyż nie wiadomo, czy zaproponowane taryfy zostaną zatwierdzone. Podwyżka nie będzie jednak wyższa, niż dopuszczane ustawą 6,5 proc. Konkretne stawki będą znane w pierwszej połowie grudnia.
- Jednocześnie różnice między wnioskami spółki, a tym, jakie będą końcowe ustalenia, mogą być bardzo duże - uspokaja Kowalak. - Przykładem tego jest tegoroczny przypadek, kiedy to udało się zredukować podwyżkę nawet o 60 proc. Staramy się bronić odbiorców przez zawyżonymi cenami, jednocześnie musimy pilnować możliwości rozwoju firm energetycznych. W Polsce energia elektryczna jest trzykrotnie droższa niż w Norwegii i dwa razy droższa w Stanach Zjednoczonych. Wśród 30 krajów należących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), obok Węgrów Polacy płacą według siły nabywczej waluty, najwyższe rachunki. Jest to wynik nadprodukcji energii w naszym kraju. Według niektórych prognoz ceny prądu w Polsce mogą w przyszłości spaść nawet o 20 proc. Staniue się tak gdy zostaną rozwiązane kontrakty długoterminowe na dostawy energii. Kontrakty te zawarły Polskie Sieci Elektroenergetyczne w połowie lat. 90, w których zobowiązały się do zakupu od elektrowni określone ilości energii po określonej cenie. (Super Nowości)

Leki 20 proc tańsze...
* W aptekach będzie można kupić leki tańsze nawet o 20 proc. Medykamenty są sprowadzane z Unii Europejskiej i przepakowywane w Polsce do charakterystycznych pudełek. Ten sam lek, produkowany przez jedną firmę, może mieć różne ceny w krajach Unii. Dzięki tzw. importowi równoległemu można tańsze farmaceutki sprowadzać do Polski.
- Leki pochodzą z Grecji, Austrii, Wielkiej Brytanii i Francji - mówi Tomasz Dzitko, prezes łódzkiej Delfarmy, firmy sprowadzającej do Polski tańsze leki - Zapewniamy dostęp do oryginalnych, sprawdzonych środków po przystępnej cenie. Listki i buteleczki przepakowujemy z firmowego pudełka do białego z czarnym napisem. Będą one tańsze od 15 do 25 proc. Pod warunkiem, że hurtownie i aptekarze zastosują zwyczajowe marże. Do aptek trafiły ulotki z informacjami o 5 tańszych lekach. Są to: popularna aspiryna, cilest (tabletki antykoncepcyjne), detralex (lek na żylaki), eurespal i luivac (stosowane w zapaleniach dróg oddechowych). W lubelskiej hurtowni, która współpracuje z Delframą, już odebrano kilka telefonów od aptekarzy z naszego regionu zainteresowanych sprzedażą tańszych leków. Perspektywa zakupu tańszych leków najbardziej cieszy pacjentów. - To dobra informacja zwłaszcza dla emerytów i rencistów, którym się nie przelewa. W tej chwili leki są bardzo drogie. Zanim wykupię receptę, zawsze pytam o cenę - mówi Zygmunt Czernicki z Rzeszowa. O pozwolenia na import tańszych leków z UE starają się kolejne firmy. Sama tylko Delfarma chce w tym roku wprowadzić na rynek jeszcze trzy. Do końca przyszłego roku zamierzamy uzyskać pozwolenie na import 100 leków. (Nowiny)

* Od 1 stycznia 2006 r. będziemy płacić na poczcie wyższą prowizję za opłacanie rachunków za telefon stacjonarny w Telekomunikacji Polskiej. Obecnie jest to 99 gr., jednak stawka ta może wzrosnąć do ok. 2,50 zł (tyle Poczta Polska pobiera od za wpłaty na konta innych operatorów). Wzrost opłaty związany jest z tym, że TP zamierza rozwiązać porozumienie z Pocztą Polską, na mocy którego dopłaca do niższych prowizji. TP sugeruje swoim abonentom, by poszukać tańszych, niż Poczta Polska firm oferujących przyjmowanie przelewów (VIA, Unikasa itp.), albo dokonywanie płatności za pośrednictwem własnego banku. (Super Nowości)

Kronika kryminalna

Spadła z balkonem
* 13-letnia dziewczynka doznała obrażeń kręgosłupa, po tym jak załamał się pod nią balkon i spadła z wysokości 3,5 metrów na betonowe podwórko. Do wypadku doszło ok. godz. 22 w poniedziałek. Dziewczynka wyszła do toalety, do której idzie się przez drewniany balkon. W pewnej chwili załamała się pod nią podłoga. Dziewczynka spadła z wysokości 3,5 metra na betonowe podwórko. Z urazem kręgosłupa trafiła do szpitala. - Prowadzimy w tej sprawie dochodzenie- mówi podinsp. Franciszek Taciuch z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu. - Badamy kto mógł tutaj zawinić. Przypuszczalnie zostanie postawiony zarzut spowodowania zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców. Mieszkańcy kamienicy przy ul. Dworskiego 3 nie chcieli wypowiadać się na temat tego zdarzenia. (Super Nowości)

* Funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej rozpracowali przestępczą grupę zajmującą się nielegalnym przerzutem ludzi przez granicę. Dwaj mieszkańcy Jarosławia i funkcjonariusz Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej są podejrzani o zorganizowanie nielegalnego przerzutu przez granicę około 40 mieszkańców Mołdawii.
- Przestępczy proceder został ujawniony w wyniku działań służb wewnętrznych BOSG - poinformowała nas rzecznik prasowy BOSG por. Elżbieta Pikor. W okresie od września do listopada br. przez przejście graniczne w Korczowej przemycono około 40 obywateli Mołdawii. Organizacją przerzutu zajmowali się dwaj mieszkańcy Jarosławia (jeden w wieku 38, drugi - 54 lata), a pomagał im funkcjonariusz SG, który w tej służbie pracował półtora roku. Jego rola polegała na fałszowaniu bazy danych tak, by nie było w niej śladu po samochodzie przewożącym Mołdawian. Do czasu, kiedy sprawą zajmie się sąd, funkcjonariusz jest zawieszony. W ubiegłym tygodniu Prokuratura Rejonowa w Przemyślu przedstawiła zarzuty trzem podejrzanym w tej sprawie. (Życie Podkarpackie)

* Przemytnicy wódki i papierosów za pośrednictwem firm kurierskich przewożą je z granicy w inne rejony Polski. Proceder Przybiera na sile. Celnicy z grupy mobilnej zatrzymali ostatnio do kontroli samochód firmy kurierskiej. W 11 paczkach, które otworzyli za zgodą prokuratora znajdowało się łącznie 520 litrów spirytusu. Nadawca przesyłki podał fałszywe dane do listu przewozowego. Alkohol miał trafić do odbiorcy pod zachodnią granicą.
- To kolejny tego rodzaju przypadek - mówi celnik z grupy operacyjnej. - Przemytnicy bojąc się wpadki, posługują się kurierami. Ale tych również obserwujemy. Od początku roku przemyscy celnicy zarekwirowali przeszło 2 miliony paczek papierosów wartych prawie 12 milionów złotych. 18 tysięcy osób ukarali mandatami karnymi lub nałożyli na nich grzywny. (Nowiny)

Reklama