Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 29.08-04.09.2005 r.

Przemyśl

Odpad ekologiczny?
* Kilka ton wytłoków jabłkowych trafiło na pole w dzielnicy Zielonka. Codziennie dociera tam następnych kilkaset kilogramów. Firma wywożąca wytłoki twierdzi, że jest to odpad ekologiczny i nie zagraża środowisku. Wytłoki przyjeżdżają z przemyskiej firmy Ex - Tur, przerabiającej jabłka na koncentrat. Odpady trafiają na pole będące własnością prywatnej osoby. Poniżej znajdują się ujęcia wody, domy i ogródki działkowe.
- O naszym problemie informowaliśmy Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, prezydenta miasta i inne instytucje. Do tej pory nikt nie zareagował, a odpady są nadal wożone - mówi Stefan Bodnar, przewodniczący zarządu osiedla nr 17 Zielonka.
- Koncentrat produkujemy mechanicznie, wyłącznie metodami ekologicznymi. Mamy zgodę sanepidu na wytwarzanie wytłoków. Jest to w 100 proc. produkt ekologiczny, nie zagrażający środowisku - twierdzi specjalista. ds. ochrony środowiska Ex - Tur. Nie godzi się na podanie swojego nazwiska.
- Firma ma pozwolenie na wytwarzanie tych odpadów. Wytłoki są na liście odpadów, które mogą być przekazane osobie fizycznej. Sprawdzimy, jakie zapisy były w zgłoszeniu od tej osoby do prezydenta miasta i czy jest to przestrzegane - mówi Irena Kramarz, kierownik przemyskiej delegatury sanepidu.
- Ta sprawa jest nam znana. Chcemy ją dokładnie zbadać. Zwróciliśmy się do Ex - Turu z prośbą o wyjaśnienie sytuacji - wyjaśnia z kolei Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Przemyśla. Położona na wzgórzach przemyska dzielnica Zielonka jest określana jako "płuca miasta". Mieszkający tam ludzie twierdzą, że już wkrótce mogą przestać nimi być.
- Zablokujemy drogę, jeżeli w ciągu kilku dni problem nie zostanie rozwiązany - zapowiada Bodnar. Niepokojom mieszkańców dziwią się w Ex - Turze. - Wytłoki są produktem, który może być paszą dla zwierząt. Ok. 60 proc. tego odpadu kupują od nas rolnicy, jako karmę. Mamy zgodę właściciela tego terenu i odpowiednich służb na składowanie tam wytłoków. Jest to również materiał na nawóz. Jeszcze przed zakończeniem sezonu jabłkowego rozłożymy je równomiernie na tym polu, posypiemy wapnem i przyoramy - wyjaśnia specjalista z Ex - Turu. Mieszkańcy nie wierzą w te wyjaśnienia. Przez kilka lat takie same wytłoki były wywożone na polanę pod lasem, w odległości zaledwie kilkuset metrów w prostej linii od obecnego składowiska. Leżą tam do dzisiaj.
- Najgorsze, że te odpady się nie rozkładają. Nawet w zimie. Jedynie z wierzchu nieco przyschną, a pod spodem są takie same. Na początku pachną jabłkami, a później coraz bardziej śmierdzą. Gromadzą się tutaj stada much. To doskonała pożywka dla gryzoni - mówi Henryk Groch, mieszkaniec Zielonki. (Nowiny)

* W grudniu 2004 Przemyśl przystąpił do akcji społecznej "Przejrzysta Polska". Już dostępne są karty usług, które zawierają szczegółowe informacje na temat tego, czym dany wydział się zajmuje, jak można załatwić interesującą nas sprawę i jakie są tego koszty. Na specjalnie przygotowanych półkach w Kancelarii Ogólnej UM w Przemyślu (Rynek 1), każdy chcący załatwić sprawę może znaleźć karty z pełnym opisem wymagań koniecznych do załatwienia interesującej go sprawy. - Może także dowiedzieć się o przysługujących mu prawach - informuje Rafał Porada z Kancelarii Prezydenta Miasta Przemyśla. - Karty usług dostępne są także na stronach internetowych www.przemysl.pl wraz z wzorami wniosków do pobrania. 29 sierpnia został oddany do użytku Miejski Serwis Informacyjny. - Informacje zostały podzielone na kategorie, dzięki czemu wszystko jest bardziej przejrzyste i poprawia funkcjonalność - dodaje R. Porada. - Dodatkowym atutem nowego serwisu jest możliwość szybkiego wyszukiwania informacji. Na razie są to informacje dodane w 2005 roku, ale serwis będzie sukcesywnie rozbudowywany. Przypomnijmy. Celem akcji jest promowanie uczciwości i skuteczności w samorządach. Takie działanie ma przyczyniać się do poprawy jakości życia publicznego. Organizatorzy akcji (czyli Gazeta Wyborcza, Fundacja Agora, Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności, Program przeciw korupcji Fundacji im. Stefana Batorego, Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej, Banku Światowego i Centrum Edukacji Obywatelskiej) chcą, by praktyka sprawowania władzy nawet w najmniejszych samorządach została udoskonalona i aby zupełnie wyeliminować korupcję i inne tego typu patologie, które szerzą się w Polsce. (Super Nowości)

Moda na Japonię...
* Miłosz Maksymiak, uczeń przemyskiego liceum, od kilku miesięcy pilnie uczy się języka japońskiego. Chce studiować japonistykę. Liczy, że dzięki temu w przyszłości będzie mu łatwiej znaleźć pracę, np. w japońskiej firmie. Miłosz uczy się w działającym od półtora roku w Przemyślu Centrum Kultury Japońskiej. Jego powstanie jest zasługą głównie pani Igi i współpracującej z nią od kilkunastu lat Atsuko Ogawy.
- Takich osób jak Miłosz jest więcej. Przychodzą do nas przemyślanie w różnym wieku i pracujący w różnych zawodach. Jedni chcą się uczyć japońskiego z ciekawości. Inni liczą, że dzięki temu będzie im łatwiej zdobyć pracę - mówi Iga Dżochowska, dyrektor Centrum i szefowa Polsko - Japońskiej Fundacji "Yamato". Japońskiego w CKJ uczy Japonka, pani Yuko Hirano. Chętnych jest wielu, problemem jest brak miejsca w niewielkim lokaliku.
- Naszym plusem jest to, że japońskiego uczy Japonka. W ten sposób nauka jest o wiele efektywniejsza niż w przypadku, gdy lektorem jest Polak. Stąd takie duże zainteresowanie - twierdzi pani Iga. Japońska flaga, czerwone koło (słońce) na białym tle w centrum Przemyśla zwraca uwagę mieszkańców i turystów. Zagląda tutaj sporo osób. Dzieci i młodzież z ciekawości, bo na wystawie widzą coś innego, oryginalnego. Przychodzą przemyślanie i turyści z Polski zainteresowani Japonią. Niektórzy z konkretnymi pytaniami. Zaglądają tutaj japońscy turyści, zwiedzający Polskę. Istnienie w Przemyślu centrum często jest głównym powodem odwiedzenia przez nich tego miasta.
- Czasami pojawiają się szykowni panowie z Japonii. Wypytują o to i tamto, jaki to jest region, jacy tutaj ludzie żyją. Dopiero później przyznają się, że są przedsiębiorcami z Japonii i robią wstępne rozeznanie możliwości zainwestowania w naszym regionie - tłumaczy pani Iga. Ze względu na spore zainteresowanie przemyślan Japonią, do pracy w Centrum ściągnięci zostali wolontariusze z Japonii. Kenji Satou i Takuma Watanabe współpracują z przemyskimi szkołami. M.in. SP 1, SP 16, II LO, Świetlicą Wzrastanie. Pan Kenji jest informatykiem i specjalistą od internetu. Pan Takuma uczy zajęć sportowych. Przypomnijmy, że sztandarową imprezą przemyskiego Centrum są Dni Kultury Japońskiej. Ostatnia edycja zakończyła się kilkanaście dni temu. Funkcjonowanie Centrum wspomaga ambasada japońska w Warszawie. (Nowiny)

* W Zakładzie Doskonalenia Zawodowego kolejne osoby, mające dotąd kłopoty ze znalezieniem pracy, zdobyły nowe zawody, kwalifikacje. Wiele z nich bezpłatnie. Ostatnio przeszkoliliśmy 15 bezrobotnych mieszkańców wsi - mówi Renata Lewicka, prezes przemyskiego ZDZ. - Wszyscy pomyślnie zdali egzamin i zdobyli uprawnienia operatora koparko-ładowarek. Niektórzy już pracują w nowym zawodzie. Z bepłatnego kursu korzysta teraz kolejna 15-osobowa grupa rolników i bezrobotnych mieszkańców wsi. Szkolą się w zakresie księgowości wspomaganej komputerowo. Podobnie, jak ich poprzednicy, otrzymują zwrot kosztów przejazdu w obie strony, mają zapewnioną przez ZDZ opiekę - w czasie zajęć - nad dziećmi i osobami zależnymi w rodzinie. Wkrótce kursy na fryzjera, drwala - operatora pilarki oraz ciężkiego sprzętu budowlanego. Wszystkie projekty są współfinansowane ze środków UE oraz budżetu państwa. Są jeszcze wolne miejsca. Bliższe szczegóły: tel. 678-24-04 lub 678-68-91. (Nowiny)

* Rencista z puszką na datki usiadł pod budynkiem przemyskiego oddziału i zapowiedział, że nie odejdzie, dopóki nie zostaną mu wypłacone pieniądze.
- Na początku sierpnia miałem dostać dodatek do renty. Nie dostałem ani dodatku, ani renty, ponieważ ZUS dodatek naliczył podwójnie i wycofał jego wypłatę wraz z rentą - skarży się Mariusz Wach. - Za co mam teraz opłacić mieszkanie, kupić jedzenie? Pan Mariusz na rencie jest od 1982 roku. - Pieniądze otrzymywałem zawsze do dziesiątego każdego miesiąca. Kiedy wyszła ustawa o jednorazowym dodatku pieniężnym, złożyłem wniosek i miałem go otrzymać w sierpniu, razem z rentą - opowiada. - Ale ZUS dodatek naliczył mi podwójnie, na kwotę 1367 złotych 56 groszy i w dniu, kiedy miałem go odebrać razem z rentą, wycofano go. Dzwoniłem do Oddziału ZUS w Przemyślu i prosiłem, żeby chociaż wypłacili mi samą rentę. Odpowiedzieli mi, że renta wypłacana jest tylko z dodatkiem, który musi być jeszcze raz naliczony. Dopiero po prawidłowym naliczeniu dodatku zostanie on wypłacony z rentą. Na opłacenie rachunków musieliśmy z żoną pożyczyć pieniądze. W ZUS nikt się tym nie przejmuje. Jak im się ktoś spóźnia z opłatami, to potem robią mu wielkie problemy. Ale im oczywiście wolno. Leszek Jarosz, kierownik ds. emerytur i rent: - System komputerowy zadziałał nieprawidłowo i dlatego dodatek został źle naliczony, a że jest on wypłacany tylko z rentą, jej wypłata została też wstrzymana. (Życie Podkarpackie)

Poszło o wykształcenie...
* Na ostatniej sesji Rady Miasta radny Rafał Oleszek (Liga Polskich Rodzin) miał wątpliwości, czy Ryszard Lewandowski może być zastępcą prezydenta i czy podpisywane przez niego projekty uchwał są ważne. W lipcu i sierpniu nie miało być sesji rady. Zwołano ją tylko dla kilku ważnych spraw szkolnych, które musiały być załatwione przed 1 września. W porządku obrad nie znalazł się punkt, w którym radni zgłaszają swoje interpelacje i pytania. Wzburzyło to radnego Oleszka - Podczas wakacji bierzemy diety, a nie możemy się wywiązać ze swoich obowiązków wobec wyborców, którzy proszą nas o reakcję na pewne problemy - narzekał. Chciał wyjaśnić sprawę wykształcenia zastępcy prezydenta Ryszarda Lewandowskiego. Miał wątpliwości, czy podpisywane przez niego projekty uchwał są ważne i zgodne z prawem. Nad dwoma takimi projektami debatowali w tym dniu przemyscy radni.
- Zastanawiam się, czy taki projekt uchwały jest ważny. Zgodnie z ustawą, zastępca prezydenta musi mieć wyższe wykształcenie, tymczasem pan Lewandowski ma średnie. Czy zgodnie z prawem może pełnić swój urząd? - dopytywał radny Oleszek. Takie postawienie sprawy wzburzyło radnych koalicji. Nie udzielono odpowiedzi radnemu i przegłosowano projekty uchwał podpisane przez Lewandowskiego.
- Pod koniec 2002 roku zaczęły obowiązywać przepisy, zgodnie z którymi zastępcy prezydentów musieli mieć wyższe wykształcenie. Jednak pan Lewandowski został powołany na stanowisko wcześniej. Nadzór wojewody, który wtedy badał tę sprawę, przyznał nam rację - wyjaśnia Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Przemyśla. (Nowiny)

Niechciany marszałek?
* Władze miejskie nie uznały za stosowne przywitać goszczącego w Przemyślu marszałka sejmu. Prezydent Choma tłumaczy, że W. Cimoszewicz odwiedził miasto jako kandydat na prezydenta, a nie jako druga osoba w państwie. W czasie, gdy do Przemyśla przyjechał Włodzimierz Cimoszewicz, prezydent Robert Choma przebywał we Lwowie. Żaden z dwóch jego zastępców nie wyszedł przywitać marszałka, choć ten gościł w rynku, tuż pod magistrackimi oknami. - Nie dostałem żadnego oficjalnego pisma o wizycie marszałka sejmu. Dostaliśmy zawiadomienie od struktur SLD o wizycie Włodzimierza Cimoszewicza. Był tutaj jako kandydat na prezydenta - tłumaczy Robert Choma, dodając, że gdyby była to oficjalna wizyta marszałka, Cimoszewicz zostałby powitany z należnymi honorami. - Ja znam swoje powinności jako gospodarza miasta - zapewnia prezydent. Włodzimierz Cimoszewicz spotkał się na rynku z kilkudziesięcioosobową grupą mieszkańców miasta. Pytał o codzienne problemy, o poziom bezrobocia w Przemyślu. Zapewnił, że jako prezydent chciałby sprawować władzę, będąc blisko ludzi. Sam pytany był natomiast o dysproporcje pomiędzy regionami kraju, np. pomiędzy Śląskiem a Podkarpaciem. - W Polsce popełniamy taki błąd, że jest za mało solidarności pomiędzy regionami. Każdy region ciągnie do siebie. Na tym tracą województwa biedniejsze - mówił marszałek. Zauważył, że Przemyśl powinien korzystać z szansy, jaką stwarza przygraniczne położenie. (Życie Podkarpackie)

* Kilkusetletnimi szlakami pielgrzymów i handlowców jedzie tir edukacyjny. Promuje 30 europejskich regionów. 22 sierpnia tir wyruszył z Erfurtu w niemieckim landzie Turyngia, które jest głównym organizatorem projektu. Pierwszym przystankiem w Polsce, w sobotę i niedzielę, był przemyski Rynek. Dzisiaj tir pojedzie na Ukrainę i dotrze aż do Odessy. Później zawróci na Zachód tzw. Główną Droga Europejską.
- Europejska kultura od wieków związana jest z podróżowaniem. Komunikacja łączyła narody i regiony. Chcemy, aby dzięki naszej akcji ludzie nadal wzajemnie się poznawali - mówi dr Jürgen Fisher z Europejskiego Centrum Informacji i Kultury w Turyngii. W tirze jest 30 komputerów, na których wyświetlane są informacje o 30 europejskich regionach, leżących na szlakach religijnych i handlowych z zachodu na wschód oraz z północy na południe Europy. Są również dane o Podkarpaciu. Prezentacje poświęcone są historii, atrakcjom turystycznym, kulturalnym, gospodarce. Są udostępniane za darmo. - W ciągu godziny mieliśmy ponad 200 zwiedzających. Przemyślanie mieli do wyboru informacje po polsku o wszystkich 30 regionach europejskich, jednak najchętniej wybierali o Podkarpaciu - mówi Eva Tomiskova. (Nowiny)

Góralska prognoza...
* 16 grudnia - to kolejna data pierwszych szusów na przemyskiej nartostradzie. Mimo wyraźnego przyśpieszenia prac, pierwotnego terminu oddania pierwszego etapu przemyskiego parku sportowo-rekreacyjnego nie da się już dogonić. To ostatnia obietnica wykonawcy. Urealniony termin zakończenia prac: koniec listopada. Potem dwa tygodnie na niezbędne odbiory, a pierwsze szusy - w połowie grudnia. Pełnomocnik prezydenta ds. wyciągu Ryszard Kosterkiewicz: - Faktycznie nastąpiło przyśpieszenie prac, ale dogonienie pierwszego terminu jest niemożliwe. Na placu budowy stanęły już tablice, informujące o tym, kto i co buduje, a w październiku mają się zacząć szkolenia przyszłych pracowników stacji narciarskiej. Pełnomocnik prezydenta ds. wyciągu zakłada, że pierwszy sezon potrwa około 3 miesięcy, czyli od połowy grudnia do połowy marca: - Tegoroczna zima ma być mroźna i śnieżna, przemawiają za tym i góralskie prognozy, i pewne symptomy, które można zaobserwować w przyrodzie, jak choćby to, że wrzosy zaczynają kwitnąć od szczytu... - mówi R. Kosterkiewicz. - Wszystko to będzie jednak możliwe tylko wtedy, kiedy nie zdarzą się kolejne przestoje w pracach, czy to zawinione przez wykonawcę czy nie, jak na przykład długotrwałe opady deszczu. (Życie Podkarpackie)

* Urszula Zając (16 l.) dostała w maju mandat 36 złotych za jazdę bez biletu autobusem. Zapłaciła karę w terminie. Kilka dni temu dostała od firmy windykacyjnej wezwanie do wpłaty 115 złotych, za... niezapłacony mandat. W przypadku gdyby tego nie zrobiła w ciągu 3 dni, grożono jej dodatkowymi kosztami w wysokości 1200 złotych.
- Byliśmy zaszokowani tym pismem. Przecież zapłaciliśmy mandat. List zatytułowany był jako "ostateczne wezwanie do zapłaty". Co oznacza ostateczne? Skąd się wzięły tak wielkie koszty, którymi nas straszono - dziwi się Tomasz Zając, ojciec Urszuli. List wysłał przemyski oddział firmy "Gregor" z Pabianic. Z MZK ma podpisaną umowę na ściganie długów. Na piśmie zwraca uwagę czerwona pieczątka 10 na 15 cm z napisem "do sprzedania".
- Wyjaśnialiśmy te sprawę. Zaszło nieporozumienie. Widocznie nie dotarliśmy jeszcze do wyciągów bankowych, na których wpłata U. Zając została odnotowana - tłumaczą się w przemyskim "Gregorze".
- Przecież wpłaciliśmy pieniądze trzy miesiące temu - denerwuje się pan Tomasz. Według pracownika "Gregora" olbrzymia pieczątka nie jest zastraszaniem klienta, lecz tylko informacją, że jego dług jest przeznaczony do sprzedania. Podane 1200 złotych dodatkowych kosztów jest tylko kwotą orientacyjną. (Nowiny)

J A R O S Ł A W

Schody jak z horroru...
* Niepełnosprawni i turyści z większym bagażem mają utrudniony dostęp do Dworca PKP. Codziennie przechodzi tędy tysiące ludzi.
- Gdyby mi nie pomogli taksówkarze z pobliskiego postoju, nie zdążyłabym na pociąg do Krakowa. Mam ciężki bagaż. Utknęłam na schodach koło dworca PKP, bo nie ma tam zjazdu dla wózków - żali się pani Maria, emerytowana nauczycielka. Schody od strony ulicy Słowackiego prowadzą na dworcowy parking. Są zmorą nie tylko podróżnych. Narzekają niepełnosprawni i matki wiozące dzieci w wózkach. Skargi pod adresem burmistrza Jarosławia trafiają w próżnię. - Czy z kasą magistratu jest tak krucho, że urzędników nie stać na wylanie dwóch pasków betonu albo zamontowanie na stopniach drewnianych desek? - pyta taksówkarz z przydworcowego postoju. Schody wymagają generalnego remontu, ich stan zaczyna zagrażać zdrowiu przechodniów. (Nowiny)

* Coraz częściej władze miasta wyjeżdżają na międzynarodowe targi turystyczne. Czy taka forma promocji i wymiana doświadczeń przekłada się na zwiększenie liczby turystów w mieście? I wreszcie co ze zwykłym polskim turystą, który przyjeżdża do Jarosławia na kilka godzin, by zwiedzić jego urokliwe zakątki, kupić pamiątkę i jechać dalej? Jakie działania na rzecz rozwoju turystyki podejmują władze miasta, zwłaszcza że rozwój tejże został wpisany w strategię jego rozwoju? Wiceburmistrz Tadeusz Pijanowski odpowiedzialny za turystykę odpowiada na pytanie jednym tchem. - Jest tego sporo: począwszy od liftingu albumu Jarosław i okolice, poprzez wydanie bezpłatnego przewodnika Warto zobaczyć, urządzenie międzynarodowych targów turystycznych, wybudowanie tras rowerowych z miastami partnerskimi, przyjmowanie dzieci z miast partnerskich, na Telemoście z Michalovcami skończywszy. Warto też wspomnieć o promocji miasta na dużych targach w Krakowie i w miastach partnerskich - wylicza. Podkreśla również, jak prężnie na rzecz turystyki działa Stowarzyszenie Miłośników Jarosławia oraz jego oddział w Krakowie. Do sukcesów zalicza wydania książkowe o. Albina Sroki Świątynie jarosławskie i bezpłatną mapę miasta z bazą turystyczną Jarosławia. -Stosujemy również ulgi, by średni i mały biznes jarosławski zagospodarował rynek - dodaje T. Pijanowski. Ci, którzy zajmują się turystyką lub ci, do których turysta trafia, narzekają jednak na "sukcesy" urzędników. Wiele braków wskazują księgarze. Leszek Duliban z księgarni "Polonica" wylicza, czego turysta w Jarosławiu na pewno nie znajdzie: - Jaki przewodnik po mieście, kto o nim wie, chyba tylko urzędnicy? Album o Jarosławiu? To przedruk poprzedniego albumu ze starymi zdjęciami. A ludzie szukają czegoś ciekawego, z opisaną historią i zabytkami, w kilku językach. A tego nie możemy im zaoferować. Również właściciele biur podróży nie są zadowoleni z tego, co proponują samorządowcy. Podkreślają brak współpracy i wymiany informacji. Wspominają spotkania organizowane na początku kadencji przez burmistrza. - To był słomiany zapał, bo nie przyniosły one żadnego efektu. (Życie Podkarpackie)

P R Z E W O R S K

Okopowy problem
* Emocje towarzyszące czwartkowej sesji rady miasta sięgnęły zenitu. Mieszkańcy ulicy Okopowej wnieśli skargę na burmistrza Janusza Magonia. Mieszkańcy ulicy Okopowej od kilku lat przeżywają koszmar. Od czasu otwarcia w ich sąsiedztwie kilku dużych punktów handlowych cicha uliczka, przy której mieszkają zamieniła się w ruchliwą arterię. Mają pretensję do burmistrza, że zezwolił właścicielowi jednego ze sklepów na dojazd ich drogą samochodami ciężarowymi o wysokich tonażach, tymczasem droga nie ma odpowiednich parametrów. To zaledwie kilkunastometrowy odcinek o szerokości ok. 2,5 metra posypany żwirem.
- Jak pan burmistrz mógł wydać pozwolenie właścicielowi sklepu i dopuszczać pod nasze okna 20 - tonowe ciężarówki - woła oburzona mieszkanka ulicy Okopowej, Zofia Gwóźdż. - One niszczą nam spokój, ogrodzenia i zastawiają przejazd. Nie mogłam męża przewieźć na pogotowie, bo tir stał na środku jezdni - żali się mieszkanka Okopowej. (Nowiny)

R E G I O N

* To był najtragiczniejszy tydzień w tym roku. W Kraczkowej w niedzielę zginęło 6 osób. We wtorek w Gorzycach kierowca corsy został zmiażdżony przez tira. W środę pod Tarnobrzegiem babcia z wnukiem rozbili się w pędzącym mitsubishi. Dziś odbędzie się pogrzeb mieszkańców Sanoka, którzy zginęli w busie pod Złotoryją. Policjanci są przerażeni brawurą i bezmyślnością kierowców. W sierpniu na podkarpackich drogach doszło do 219 wypadków. Zginęły 33 osoby, a 270 zostało rannych. Te czarne statystyki nie działają na wyobraźnię zmotoryzowanych.
- To niepojęte, że w niedzielę, kiedy doszło do wypadku w Kraczkowej zatrzymaliśmy aż 70 pijanych kierowców - mówi podinsp. Wiesław Dybaś, rzecznik podkarpackiej policji.
- To, co dzieje się na naszych drogach w ostatnich tygodniach, to nie są już "zwykłe" wypadki drogowe. To masakry, z których ludzie nie mają szans wyjść żywo - mówi sierż. Paweł Międlar z KWP. Tylko w sierpniu policja zatrzymała 905 pijanych kierowców. Dramat w Kraczkowej nie przemówił do wyobraźni sądu w Łańcucie, który nie zdecydował o tymczasowym aresztowaniu 21 - letniego Leszka S., kierowcy bmw, który pędząc doprowadził do tragedii Kraczkowej. Sądy i prokuratury wciąż nie decydują się upublicznianie nazwisk (i zdjęć) piratów i pijanych kierowców.
- Kierowcy muszą uświadomić sobie, że na wąskich, kiepskich drogach czyha śmiertelne niebezpieczeństwo. Aby to zagrożenie zminimalizować muszą zacząć jeździć wolniej i rozważniej. Jedynym rozwiązaniem, które może szybko poprawić bezpieczeństwo na drogach to zmiana mentalności kierowców - twierdzi podinsp. Wiesław Dybaś. (Nowiny)

Nowy rok szkolny...
* Wakacje szybko się skończyły. Przed nauczycielami i uczniami rozpoczynającymi nowy rok szkolny pojawiły się nowe nadzieje i wyzwania. W Przemyślu ogółem naukę rozpocznie 13 tys. 792 dzieci. W pierwszych klasach szkół podstawowych będzie 634 uczniów, w gimnazjach - 793, w liceach ogólnokształcących 948, a w pozostałych szkołach ponadgimnazjalnych - 908. - W porównaniu do roku szkolnego 2004-2005 liczba uczniów zmniejszyła się o około dziesięć procent. O czterdzieści dwa zmniejszyła się również ilość oddziałów szkolnych - informuje Piotr Idzikowski, naczelnik Wydziału Edukacji i Sportu UM w Przemyślu. Wszystkich nauczycieli będzie 1688, w tym 103 ze stopniem stażysty, 197 kontraktowych, 892 mianowanych (w tym 50 odebrało stopnie awansu 30 sierpnia br.) i 456 dyplomowanych.
Jarosław: W tutejszych szkołach podstawowych będzie się uczyło 2595 osób, w gimnazjach 1818, natomiast w szkołach ponadgimnazjalnych 7141. - Pierwszoklasistów szkół podstawowych będzie 407, gimnazjów - 634, szkół ponadgimnazjalnych - 1885. - W szkołach podstawowych i gimnazjach w tym roku szkolnym jest 435,45 etatów nauczycielskich, czyli o 20,55 mniej niż w roku ubiegłym. W szkołach ponadgimnazjalnych będzie pracowało 623 nauczycieli, w tym ze stopniem nauczyciela stażysty - 51, kontraktowego - 11, mianowanego - 101 i dyplomowanego 160.
Przeworsk: Do szkół podstawowych w roku szkolnym 2005-2006 będzie uczęszczało 1259 uczniów, do gimnazjów - 726, a do szkół ponadgimnazjalnych - 2108. Do pierwszych klas szkół podstawowych pójdzie 181 pierwszoklasistów, do gimnazjów - 224, natomiast do szkół ponadgimnazjalnych - 699 (łącznie ze szkołą dla dorosłych). W szkołach podstawowych będzie pracowało 116 nauczycieli, w tym 3 ze stopniem nauczyciela stażysty, 8 kontraktowego, 57 mianowanego i 48 dyplomowanego. W gimnazjach uczyć będzie 55 nauczycieli - 4 stażystów, 11 kontraktowych, 24 mianowanych i 16 dyplomowanych. Natomiast liczba nauczycieli w szkołach ponadgimnazjalnych wynosi 154. (Życie Podkarpackie)

* Z początkiem września komórkowa sieć telefoniczna Idea zmieniła nazwę i logo na Orange. Wszystko wskazuje na to, że również pozostali operatorzy pójdą w ślady Idei. Już jesienią należy się spodziewać nasilenia akcji promocyjnych na niespotykaną dotąd skalę. Jeśli bowiem swoją kampanię promocyjną rozpoczęła jedna sieć, pozostałe nie mogą zostać w tyle. W ślady Orange natychmiast pójdą Heyah, Plus i Era. Walka na telewizyjne reklamówki i kolorowe ogłoszenia w prasie przełoży się na nowe propozycje dla klientów. Będzie to przede wszystkim pojawienie się nowych taryf, które zaoferują rozmowy w znacznie niższych cenach niż obecnie. Do tego dojdą atrakcyjne promocje, którymi operatorzy będą się starali przez wiele miesięcy przyciągnąć jak największą ilość nowych klientów. Niewykluczone jest także wejście na rynek czwartego operatora, Netii. Otrzymała ona co prawda koncesję na telefonię w technologii UMTS (w Polsce jest na razie kilka tysięcy telefonów działających w tym systemie) jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by infrastrukturę, jaką posiada, wykorzystać do wpuszczenia na rynek tzw. wirtualnych operatorów, działających w systemie GSM. Pojawienie się większej liczby graczy oznaczać będzie kolejne, jeszcze bardziej nasilone akcje promocyjne. Jesień w telefonii komórkowej zapowiada się niezwykle ciekawie. (Super Nowości)

Kronika kryminalna

Fałszywy dyplomata
* W sobotę, 27 sierpnia, na drogowe przejście graniczne w Medyce podjechał mercedes na rosyjskich numerach rejestracyjnych, oznaczony jako pojazd dyplomatyczny. Kierowca, obywatel Mongolii, ustawił się na zielonym pasie przeznaczonym dla podróżnych nie mających nic do oclenia. Kiedy okazało się, że kierowca ma zwyczajny paszport, a nie dyplomatyczny - na co wskazywałyby literki CD na plakietce, został poddany wyrywkowej kontroli celnej. Celników zainteresowały kartonowe pudełka, elegancko opakowane w szary papier i opatrzone napisami "knigi" . Kiedy otworzyli jedno, okazało się, że w środku zamiast książek są papierosy. W kolejnych paczkach również nie znaleźli ani jednej książki. Razem fałszywy dyplomata miał 500 kartonów papierosów, które zarekwirowano do wszczętego postępowania karno-skarbowego. Pozostałe szczegóły sprawy będą wyjaśniane w trakcie dochodzenia.

* Nieznani sprawcy włamali się w sobotę do najmniejszego z pomieszczeń magazynów Izby Celnej przy ul. Leszczyńskiego w Przemyślu. Złodzieje dostali się do środka przez okno tuż po godz. 20. Spłoszył ich alarm oraz natychmiastowe pojawienie się pracowników firmy BEZPOL i policjantów, którzy przebywali w okolicy na interwencji. Pomimo, że od momentu, kiedy zadziałał alarm do pojawienia się ochroniarzy i policjantów minęło zaledwie kilka minut, złodziejom udało się zbiec. W panice porzucili pod oknem, przez które włamali się do magazynu, 4 worki wypełnione papierosami oraz 2 inne na ścieżce przy siatce, za którą oczekiwał na nich samochód. Izba Celna w Przemyślu nie oszacowała jeszcze strat, jakie poniosła w związku z tym włamaniem. Powołana została specjalna komisja, która zajmie się dokładnym zbadaniem tej sprawy.

* 28 sierpnia ok. 13 celnicy z przemyskiej grupy Mobilnej zatrzymali podczas akcji na drodze w Żurawicy samochód marki mazda 323 wypełniony papierosami i alkoholem bez polskich znaków skarbowych akcyzy. 40 litrów spirytusu i 1500 paczek papierosów wiozła w bagażniku swojego samochodu mieszkanka Olkusza (Małopolskie). Towar zajęto do wszczętego przeciw przedsiębiorczej "turystce" postępowania o przestępstwo skarbowe.

* Wieczorem 28 sierpnia w Orłach mieszkaniec tej wioski Adam F. wszedł nagle na jezdnię i został potrącony przez nadjeżdżający samochód. Nieostrożny pieszy z ogólnymi obrażeniami trafił do szpitala.

* W nocy z 26 na 27 sierpnia podczas wesela, jakie odbyło się w Domu Ludowym w Siedleczce, nieznany sprawca skradł torebkę, w której był telefon komórkowy, aparat fotograficzny oraz niewielka kwota pieniędzy.

* 26 sierpnie w Medyce nieznany jeszcze sprawca z tira zaparkowanego na terenie byłej stacji paliw skradł dwie palety zawierające 7 tysięcy parasoli o wartości ponad 8 tys. zł.

Reklama