Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 06.09-12.09.2004 r.

Przemyśl

Postanowili postraszyć starostę
* Na ostatniej sesji Rady Powiatu Przemyskiego postanowiono postraszyć starostę Stanisława Bajdę odwołaniem ze stanowiska. Dodatkowo radni wyrazili negatywną opinię na temat projektu połączenia przez władze miasta dwóch instytucji kulturalnych. Część radnych zbulwersowała się faktem, iż starosta Stanisława bajda (liga Polskich Rodzin) postanowił powołać na etatowego członka zarządu jednego z radnych - Mariusza Króla (liga Polskich Rodzin). Co prawda oficjalnie nie podano danych radnego, jednak wiadomo było o kogo chodzi. W programie sesji znalazł się punkt w sprawie uchwalenia Regulaminu Organizacyjnego Starostwa Powiatowego w Przemyślu. - To niepoważne, by w czasach, kiedy starostwo ma długi, jest biedne, wrzucać mu na barki dodatkowy ciężar w postaci utrzymania jeszcze jednej osoby - mówili radni. Temu właśnie miała służyć zmiana regulaminu zgłoszona przez starostę. Mimo zbulwersowania radnych, wniosek starosty został przyjęty, a uchwała przegłosowana 9 głosami. Również reakcja radnych na pomysł połączenia przez miejskich rajców dwóch instytucji kulturalnych była bardzo żywa. Rada Powiatu Przemyskiego stwierdziła, ze zamiar połączenia Regionalnego Ośrodka Kultury, Edukacji i Nauki oraz Miejskiego Ośrodka Kultury w Przemyślu nie jest dobry. - Uważamy, że scalenie obu instytucji w jeden organizm wiązać się będzie z ograniczeniem działalności, zubożeniem oferty programowej, zmniejszeniem szans na pozyskanie środków z zewnątrz oraz będzie jeszcze jednym elementem pogłębiającym degradację Przemyśla i powiatu przemyskiego na mapie kulturowej Polski - stwierdzili. W związku z tym stanowiskiem radni powiatu przemyskiego zwrócili się do Rady Miasta Przemyśla oraz do prezydenta Roberta Chomy o zaniechanie działań zmierzających do połączenia tych dwóch samorządowych instytucji kultury. (Super Nowości)

* Już za kilka dni w Przemyślu ukaże się czasopismo wydawane przez Przemyską Agencją Rozwoju Regionalnego. Nowa czasopismo ma być miesięcznikiem sprzedawanym w siedzibie PARR (Rynek 26). Zwiastun w nakładzie 1000 egzemplarzy ukaże się - jak głosi komunikat biura prezydenta miasta - w drugim tygodniu września. Numer zerowy można będzie kupić za złotówkę. W oficjalnej informacji magistrackich służb prasowych znajduje się zapewnienie, że czasopismo zainicjuje obiektywną i szczerą debatę publiczną o problemach dotyczących miasta w atmosferze rzeczywistej troski i współodpowiedzialności za jego losy. W skład zespołu redagującego pismo wchodzą: dziennikarz, prawnik, kapłan, historyk oraz współpracownicy specjalizujący się w innych dziedzinach. Redaktorem naczelnym Naszego Przemyśla ma być Krzysztof Fil. Władze miasta zaprzeczają, jakoby gazeta miała być typową samorządową tubą propagandową, podkreślając, że wydawcą jest Przemyska Agencja Rozwoju Regionalnego. Jednak oficjalne komunikaty pisze Biuro Prezydenta. Witold Wołczyk z BP tłumaczy: - Przecież miasto jest jednym z członków-założycieli PARR, ale to wcale nie oznacza, że spółka jest miejska... (Życie Podkarpackie)

* Miejska Izba Wytrzeźwień w Żurawicy zostanie przeniesiona do budynku poszpitalnego w tym mieście. Rozpoczęły się już prace remontowe. W parterowym obiekcie po tzw. "sztucznej nerce" u zbiegu ulic Rogozińskiego i Brata Alberta znajdzie się coś więcej niż "wytrzeźwiałka".
- Będzie tu Miejski Ośrodek Zapobiegania uzależnieniom - mówi Witold Wołczyk z biura prezydenta Przemyśla. - Na dokumentację i remont miasto przeznaczyło w tym roku 385 tys. złotych. Prace już się rozpoczęły. Ich wykonawcą jest Przedsiębiorstwo Budownictwa Ogólnego w Szówsku. Remont zostanie ukończony w połowie listopada br. Będą tu leczone osoby uzależnione od alkoholu i narkotyków. Znajdzie się też punkt konsultacyjny dla rodziców dzieci z problemami alkoholowymi oraz punkt przeciwdziałania przemocy w rodzinie. (Nowiny)

Wyścig po armaty
* Rozpoczął się wyścig po armaty. Z wydobyciem ich z ziemi na przemyskich fortach zaczęli spieszyć się muzealnicy i starostwo. Chcą zdążyć przed kolekcjonerami zabytków i handlarzami złomem. Przypomnijmy, niedawno na forcie w Siedliskach trzech mężczyzn wykopało z ziemi armatę. Na szczęście, nie udało im się jej ukraść, bowiem zauważyła ich Straż Graniczna, która o podejrzanych ruchach na forcie powiadomiła policję. Ta zatrzymała złodziei. W starostwie powiatowym dowiedzieliśmy się, że na tych fortach powinno się znajdować jeszcze sześć innych armat, które należy jak najszybciej zabezpieczyć i wykopać z ziemi. - Starosta podjął decyzję o wydobyciu armat ukrytych w forcie w Siedliskach - mówi Zdzisław Szeliga, inspektor ds. mediów w starostwie przemyskim. - Wszystko przez to, ze pewni dziennikarz napisali, iż ta wydobyta armata warta jest 30 tys. euro, co jest wierutną bzdurą! Jednak taka suma działa na wyobraźnię różnych osób, które mają nadzieje, że uda im się na tym szybko wzbogacić. (Super Nowości)

* W minioną sobotę (4 bm.) w archikatedrze przemyskiej świętowano dwudziestolecie istnienia Ruchu Apostolstwa Młodzieży (RAM). Uczestnicy wzięli udział w uroczystej mszy świętej, której przewodniczył ksiądz arcybiskup Józef Michalik.
- Różnymi sposobami, i słowem, i czynem głośmy, że warto być człowiekiem ośmiu błogosławieństw. - powiedział w homilii ksiądz Józef Michalik, metropolita przemyski. - I że warto głosić zasady chrześcijańskiej miłości. Podczas uroczystości wiele padło słów, a wszystkie raczej wybiegające w przyszłość, niż podsumowujące, to, co już minęło. Bo cel jest nadal aktualny. A potrzebę dawania świadectwa, przez wierzących ludzi młodych, widzą nie tylko duchowni.
- Możecie zostać pokonani jeżeli pozbędziecie się ideałów i wiary. - powiedział Robert Choma, prezydent Przemyśla. - Nieście świadectwo, w szkołach, w rodzinach i tam, gdzie pracujecie.
- Zasada jest prosta. - mówił podczas uroczystości, ksiądz prałat Antoni Sołtysik, pierwszy prowadzący krakowskie Grupy Apostolskie. - Kochać Kościół. Kochać Ojczyznę. Dawać na wszelkie możliwe sposoby świadectwo o Bogu. Nie pozwolić sobie wydrzeć z serca Boga. Takie cele młodzież z RAM-u, stara się realizować od 20 lat. Na wakacjach RAM organizuje rekolekcje, tzw. "Wakacje z Bogiem".
- Młodzieży łatwo jest dotrzeć do swoich rówieśników. - powiedział ks. Mariusz Ryba, zastępca moderatora RAM. - Mają takie same problemy, trudności, pokazują zwyczajne młodzieńcze życie. Dlatego są potrzebni swoim koleżankom i kolegom. (Super Nowości)

* "Jak prawidłowo sporządzić wniosek do Funduszu Małych projektów Euroregionalnych" - to temat warsztatów, które zorganizowano w tutejszym starostwie. Frekwencja przerosła nasze oczekiwania, uczestniczyło blisko 50 osób - mówi Jadwiga Żmuda, konsultant Powiatowego Punktu Informacji Europejskiej w Przemyślu. - Do wzięcia jest pół miliona euro. Minimalna wartość projektu wynosi 5 tys. euro, maksymalna 50 tys. Do 11 października samorządy terytorialne, organizacje społeczne i pozarządowe mogą składać wnioski o środki pomocowe z FMP PHARE 2002, zarządzanego przez Stowarzyszenie na rzecz Euroregionu Karpackiego. Prawidłowe ich sporządzenie to podstawa otrzymania pieniędzy na cele gospodarcze, oświatowe, kulturalne, turystyczne, lokalną demokrację. Wnioski nie mogą składać podmioty gospodarcze. Zgłoszenia przyjmuje Wydział Rozwoju Gospodarczego, Edukacji, Kultury i Promocji Starostwa Powiatowego w Przemyślu (plac Dominikański 3), tel. 678 50 51 w. 292 lub 433, fax 678 27 60. Wnioski można kierować bezpośrednio do Biura Stowarzyszenia "Euro-Karpaty" w Rzeszowie, ul. Kościuszki 4/6, tel. (017) 853 68 98 (Nowiny)

Drogowskazy są, ale ich nie widać
* Już kilka lat temu ministerstwo wydało rozporządzenie, że stare drogowskazy i znaki drogowe muszą zostać wymienione. W Przemyślu wymiana trwa już kilka lat, a końca przedsięwzięcia jeszcze nie widać.
- Drogowskazy i znaki drogowe są wymieniane na bieżąco, ale w miarę naszych możliwości finansowych. Zdajemy sobie sprawę, że stare znaki są już zardzewiałe, a przez to słabo widoczne, jednak brakuje pieniędzy, aby zrobić wszystko od razu. Nie odważyłbym się też obiecać, że wszystko uda się zrealizować w ciągu najbliższych dwóch lat. Pieniądze przeznaczamy przede wszystkim na utrzymanie tego, co już istnieje. Jeśli jakieś środki zostają, wtedy wymieniamy drogowskazy - tłumaczy dyr. Zarządu Dróg Miejskich Jacek Cielecki. O tym, czy dany znak powinien zostać postawiony, decyduje komisja ds. bezpieczeństwa i organizacji ruchu, złożona m.in. z przedstawicieli urzędu miejskiego, straży miejskiej i Zarządu Dróg Miejskich. Sporządzany jest projekt, który następnie musi zostać podpisany przez prezydenta. Postawienie drogowskazu to koszt około 3 - 4 tys. zł, a pojedynczego znaku drogowego - 700 do 800 zł. Rocznie zarząd dróg na organizację ruchu otrzymuje z urzędu ok. 300 do 400 tys. zł. Równie istotnym problemem w Przemyślu są słabo oznakowane miejscowości turystyczne. Na terenie miasta nie ma tablicy, która kierowałaby nas na Arłamów, jest też tylko jedna wskazująca drogę do Arboretum w Bolestraszycach. Problemem jest również dojazd do Kalwarii Pacławskiej. - Nie jesteśmy zobowiązani do umieszczania takich tablic. Mamy obowiązek wskazywać główne kierunki ruchu, na przykład Rzeszów czy Kraków. W innym wypadku byłaby to po prostu reklama - wyjaśnia J. Cielecki. (Życie Podkarpackie)

* Blisko stu miłośników Przemyśla z całego kraju uczestniczyło w zakończonym w niedzielę VII Zjeździe Przemyślan. Imprezę zorganizowało Towarzystwo Przyjaciół Przemyśla i Regionu. Przemyślanie z całego kraju debatowali nad działalnością i planami zasłużonego dla miasta towarzystwa. Nie zapomnieli o tych, którzy odeszli - odwiedzili przemyskie cmentarze, złożyli kwiaty na grobach wybitnych członków TPPiR. Bogusławowi Gębarowiczowi poświęcono specjalną wystawę otwartą w przemyskim Archiwum Państwowym. Można na niej obejrzeć m.in. jego obrazy i grafiki o tematyce przemyskiej oraz dokumenty i pamiątki związane z szeroką działalnością prezesa TPPiR w latach 1974-1984. Warto przypomnieć, że dziełem Bogusława Gębarowicza są m.in. zrealizowane projekty przemyskich nekropoli wojennych i miejsc pamięci narodowej. (Nowiny)

J A R O S Ł A W

Rektor przejdzie badania
* Od dłuższego czasu rektor jarosławskiej PWSZ Antoni J. "choruje" zawsze wtedy, kiedy musi zjawić się na przesłuchanie czy wezwanie policji lub prokuratury. Ta ostatnia postanowiła przerwać tę zabawę w kotka i myszkę. Lista zarzutów przeciwko rektorowi PWSZ w Jarosławiu jest przebogata. Na początku lipca br. został on doprowadzony na policję w celu przedstawienia mu ich, ale po przewiezieniu na komendę zaczął mdleć i nic z tego nie wyszło. Śledztwo w sprawie przeciwko rektorowi PWSZ w Jarosławiu w całości nadzoruje jarosławska prokuratura. Od czterech miesięcy podejrzany nie zgłasza się jednak na wezwania organów ścigania, przedkładając zaświadczenia lekarskie wydane przez psychiatrę i specjalistę chorób wewnętrznych, które nie spełniają wymogów rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 24 czerwca 2003 r. W związku z powyższym, jak poinformowała prokurator Barbara Hopko-Grzebyk, na obecnym etapie postępowania zachodzi konieczność przeprowadzenia badania podejrzanego przez biegłych i wydania opinii. Prokuratura rejonowa postanowiła więc powołać biegłych wskazanych przez dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rzeszowie w celu m.in.: dokonania badania, ustalenia, czy w aktualnym stanie zdrowia może brać udział w toczącym się przeciwko niemu postępowaniu oraz określenia, czy Antoni J. może być zatrzymany dla potrzeb postępowania karnego bądź osadzony w zakładzie karnym (w warunkach szpitala więziennego). Biegli otrzymali również kserokopie historii chorób ze Szpitala Klinicznego w Lublinie i Poradni Zdrowia Psychicznego w Leżajsku. (Życie Podkarpackie)

Były sędzia przed sądem
* Były sędzia z Jarosławia Maciej W., który w ubiegłym roku polecił spalić 23 zabytkowe ikony zarekwirowane na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Korczowej, stanął przed Sądem Rejonowym w Brzozowie. B. sędzia jest oskarżony o przekroczenie uprawnień, bezprawne zniszczenie ikon oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach sądowych. Grozi mu za to do 5 lat pozbawienia wolności. W czasie pierwszej rozprawy Maciej W. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Utrzymywał, że niszczenie zarekwirowanych przedmiotów było w jarosławskim sądzie ogólnie praktykowane. Na środowej rozprawie, oprócz wyjaśnień oskarżonego, sąd wysłuchał także zeznań świadków. Następna rozprawa odbędzie się 8 października. Przesłuchani zostaną wówczas kolejni świadkowie i prawdopodobnie zapadnie wyrok. W grudniu 2002 r. na przejściu granicznym w Korczowej celnicy przechwycili 23 ikony, które przemycał obywatel Ukrainy. Obrazy zarekwirowano, a sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Jarosławiu. W maju ubiegłego roku sędzia Maciej W., któremu przydzielono postępowanie, zdecydował o spaleniu ikon. Po uprawomocnieniu się wyroku, spłonęły one na działce jednego z pracowników sądu, choć zgodnie z prawem powinien zostać orzeczony ich przepadek na rzecz Skarbu Państwa. Ponadto malowideł nie poddano przed spaleniem ocenie fachowców. Rzeczoznawcy, którzy obejrzeli je później na zdjęciach, przyznali, że choć nie miały dużych walorów artystycznych, to miały wartość historyczną, gdyż pochodziły z XIX wieku. Ze sporządzonego przez sędziego protokołu wynikało, że obrazy zostały spalone komisyjnie, przez co potwierdził on nieprawdę. Po ujawnieniu sprawy przez media Maciej W. został początkowo zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych, a później Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie zdecydował o karnym przeniesieniu go do pracy w sądzie w innym mieście. Od tego orzeczenia odwołał się rzecznik dyscyplinarny Sądu Okręgowego w Krośnie i ówczesny minister sprawiedliwości, który był zdania, że Maciej W. powinien zostać pozbawiony prawa wykonywania zawodu. Opinię tę podzielił Sąd Najwyższy i wydalił sędziego z zawodu sędziowskiego. (PAP)

R E G I O N

* Co najmniej do połowy października muszą poczekać matki na pieniądze z przywróconego do końca roku Funduszu Alimentacyjnego. Wiele nie ma za co żyć. Joanna Grobel - Proszowska, która głosowała za likwidacją funduszu, nie pożyczy im pieniędzy. Tysiąc złotych wyłoży jej kolega z SLD Stanisław Janas. Tadeusz Kaleniecki za tydzień będzie wiedział, jaką kwotą może wesprzeć samotne matki. Jest mi coraz ciężej. W październiku powinnam dostać wyrównanie: 650 zł. Na taką kwotę już się zapożyczyłam, a co będzie dalej? - pyta Barbara Dzimira, która samotnie wychowuje córkę. Nie wyobraża sobie, że termin wypłat miałby się przedłużyć z października do grudnia. W podobnej sytuacji są tysiące kobiet na Podkarpaciu. Dlatego zapytaliśmy posłów z SLD i PO, którzy głosowali za likwidacją FA, czy pożyczą pieniądze najbardziej potrzebującym matkom. Zdecydowanie "nie" powiedziała Joanna Grobel-Proszowska (SLD): - Dlaczego ja mam pożyczać? Nie mam. Zarabiam ok. 4,5 tys. miesięcznie. Skąd więc miałabym wziąć pieniądze? Na to potrzeba milionów. Komornicy muszą się zająć ściąganiem alimentów. Tadeusz Kaleniecki (SLD) obiecał, że pożyczy. Ile? - Nie umiem dziś odpowiedzieć. Będę wiedział za tydzień. Na koncie mam ok. 15-20 tys. Ostatnio 2 tys. dałem na bieszczadzkie dzieci. Poseł Marian Kawa (SLD) też otworzy portfel. Konkretnej kwoty nie podaje. - Jeżeli przyjdą do mnie kobiety i udowodnią, że naprawdę nie mają za co żyć, wtedy pomogę. Pożyczkę w wysokości 1 tys. złotych zaoferował poseł Stanisław Janas (SLD). - Musi znaleźć się rozwiązanie, żeby kobiety nie były w tej trudnej sytuacji - przyznał. Poseł Jan Tomaka (PO) nie chce niczego deklarować w gazecie. - Mam otwarte biuro. Zapraszam matki do siebie - kwituje. (Nowiny)

Fort tętni życiem... za głośno
* Przeciągające się do późnych godzin nocnych zabawy w forcie VII przeszkadzają mieszkańcom okolicznych domów. Na ich prośbę dwukrotnie interweniowała policja. Jeszcze do niedawna w zabytkowym forcie Twierdzy Przemyśl funkcjonowała nieoficjalna agencja towarzyska. Miesiąc temu wydzierżawiło go Stowarzyszenie Kobiet Wsi Ostrów. Panie chcą urządzić tam centrum kulturalne. W sierpniu br. na forcie odbyły się dwa pikniki. - Za pierwszym razem impreza trwała do północy - mówi mieszkaniec Ostrowa, który swoje dane zastrzegł do wiadomości redakcji. - Następna skończyła się o godzinie 2 w nocy. Wzywaliśmy policję, aby zaprowadziła spokój. Właściciele podwórek sąsiadujących z fortem narzekają na hałas towarzyszący organizowanym tam zabawom. - Potworny hałas - skarży się mężczyzna. - Muzyka niesie się po okolicy i trudno o spokój. Najgorsze jest to, że organizatorzy nie przestrzegają ciszy nocnej i nawet po 22 jest głośno. Zaznaczam, że nie jesteśmy przeciwni, aby fort tętnił życiem. Nie mniej jednak wszystko powinno odbywać się z umiarem. Jedna z działaczek Stowarzyszenia przekonuje, że imprezy na forcie robią z myślą o wszystkich mieszkańcach. Żale ze strony niezadowolonych nazywa zwykłą złośliwością.
- Dotarły do mnie sygnały o zbyt głośnej muzyce podczas pikników - przyznaje Józef Mazurkiewicz, wójt gminy wiejskiej Przemyśl, do której należy fort. - Myślę, że po tej hałaśliwej inauguracji wszystko wróci do normy. Porozmawiam z paniami ze stowarzyszenia. Mam nadzieję, że w przyszłości mieszkańcy posesji sąsiadujących z fortem nie będą mieli powodów do narzekań. (Nowiny)

* "Dziennik Polski": Podkarpacie znalazło się w czołówce województw, jeśli chodzi o ilość wniosków złożonych, które w czerwcu i lipcu w ramach priorytetu I "Infrastruktura o znaczeniu regionalnym" i III "Infrastruktura o znaczeniu lokalnym" Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego. Zebrano 369 wniosków na łączną kwotę - wg wstępnych wyliczeń - 1 324 656 tys. zł. "W zakresie infrastruktury drogowej złożono 21 wniosków, infrastruktury ochrony środowiska 8, regionalnej infrastruktury edukacyjnej 8, regionalnej infrastruktury ochrony zdrowia 20, infrastruktury społeczeństwa informacyjnego 15, obszarów wiejskich 196, obszarów podlegających restrukturyzacji 15, rewitalizacji obszarów miejskich poprzemysłowych i powojskowych 5, lokalnej infrastruktury edukacyjnej i sportowej 66, lokalnej infrastruktury ochrony zdrowia 15" - wylicza Aleksandra Zioło, rzecznik prasowy marszałka województwa podkarpackiego. Każdy z wniosków przechodzi najpierw ocenę formalną, a dopiero gdy jest poprawny, merytoryczną. Niektórzy mogą jeszcze zostać wezwani do wniesienia poprawek, ale tylko w tym przypadku, gdy wnioski będą wymagały uzupełnienia lub korekty w aspekcie formalnoprawnym. Ci, którzy nie zdążyli ze złożeniem wniosków mają jeszcze szansę - Zarząd Województwa Podkarpackiego przewiduje ogłoszenie jednego naboru w Priorytecie I i dwóch naborów w Priorytecie III. Najbliższy termin to grudzień br. (DP)

Absolwent z suplementem
* W nowym roku akademickim, każdy absolwent szkół wyższych otrzyma suplement do dyplomu. Dokument będzie zawierał informacje o osiągnięciach studenta, specjalizacjach, ukończonych kursach, osiągnięciach i kwalifikacjach zawodowych. Suplement ma zastąpić wypisy z indeksu, które do tej pory wydawane były przez uczelnie.
- Dokument daje szansę absolwentowi zaprezentowania własnych osiągnięć i kwalifikacji zawodowych, a dla pracodawcy stanowi ułatwienie w analizie i ocenie tych dokonań - mówi Barbara Wierzbicka z Departamentu Szkolnictwa Wyższego w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu. Wydawanie suplementu związane jest z wejściem Polski do Unii Europejskiej i ma na celu dostosowanie polskiego szkolnictwa do wymagań tzw. procesu bolońskiego. Deklaracja Bolońska zmierza do ujednolicenia standardów kształcenia w krajach europejskich do 2010 roku. Każda uczelnia indywidualnie będzie podejmowała decyzję o tym, ile stron będzie miał suplement. W razie potrzeby można będzie odpowiednio rozszerzyć dokument, wpisując informację o osiągnięciach i wynikach w nauce absolwenta. (Super Nowości)

Policjanci w Oplach
* Przetarg na samochody dla podkarpackiej policji wygrał Opel. Podkarpaccy stróże prawa otrzymają ponad 80 samochodów tej marki.
- Przy wyborze sugerowaliśmy się przede wszystkim ceną, stąd wybór samochodów Opla - wyjaśnia Piotr Trzaska-Gerlecki, przewodniczący komisji przetargowej. W przetargu wzięło udział czterech dilerów firm: Peugeot, Fiat, Ford i Opel. Ku zdziwieniu wszystkich, w ostatniej chwili wycofała się Skoda, mimo że mówiono o niej jako o potencjalnym zwycięzcy. Przedstawiciele czeskiej firmy niechętnie komentowali swoją decyzję. Oferty zostały otwarte miesiąc temu. Najniższą przedstawił diler Opla. Opiewała ona na sumę 3,8 mln zł za 82 samochody. Oferty pozostałych dilerów opiewały na kwoty przekraczające 4 mln. zł. Już za kilka tygodni drogi i miasta Podkarpacia będą patrolowały nowe radiowozy. Zostaną one rozdzielone pomiędzy komendy miejskie i powiatowe, według potrzeb. Podkarpacką policję prawdopodobnie czeka kolejny przetarg. Jest to związane z tym, że Komenda Główna Policji przyznała komendzie wojewódzkiej 4,5 mln zł na zakup samochodów. Ponieważ na kontrakcie z Oplem zaoszczędziła ona 700 tys. zł, kwota ta przeznaczona zostanie na kupno kolejnych radiowozów. (Super Nowości)

Kronika kryminalna

"Skute" BMW
* Na Przejściu granicznym w Medyce zatrzymano Ukraińca, który usiłował wjechać do ojczystego kraju terenowym BMW z przebitymi numerami. W środę (8 września) tuż przed pierwszą w nocy funkcjonariusze Granicznego Posterunku Kontrolnego uniemożliwili przekroczenie granicy Ukraińcowi, który usiłował wjechać przez przejście na Ukrainę terenowym BMW X5. Terenówka z 2002 roku, której wartość rynkowa wynosi około 215 tys. złotych, najprawdopodobniej jest przedmiotem przestępstwa. Jak poinformował pełniący obowiązki rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu, mjr Mariusz Siedlecki, pole numerowe auta nosiło ślady przebicia. Ukraińca przekazano przemyskiej policji.

* Komenda Powiatowa Policji w Jarosławiu (Podkarpackie) skierowała do tamtejszego sądu rodzinnego i nieletnich materiały w sprawie 16-letnego mieszkańca podjarosławskiej wsi, któremu zarzuca kierowanie fałszywych informacji o podłożeniu bomb oraz żądanie okupu - poinformował naczelnik sekcji kryminalnej kom. Robert Matusz. Jarosławscy policjanci po żmudnym postępowaniu ustalili osobę, która 12 kwietnia zatelefonowała do szpitala w Jarosławiu i poinformowała o podłożeniu bomby w tym obiekcie. Osobnik groził też jej detonacją. W czasie, gdy policjanci przeszukiwali szpital, sprawca ostrzegł telefonicznie, że za chwilę wyleci w powietrze także komenda. Przy okazji żądał okupu w wysokości 10 tys. zł - powiedział Matusz. - Pieniądze miały zostać złożone pod mostem na Sanie. Ponadto jeszcze tego samego dnia "żartowniś" wezwał karetkę pogotowia do Bobrówki, wsi oddalonej 17 km od Jarosławia. Przekonywał, że znajduje się tam ofiara pobicia, potrzebująca natychmiastowej pomocy. Wezwanie okazało się fałszywe. Po zatrzymaniu nastolatek oznajmił beztrosko, że do szpitala i na policję dzwonił tylko po to, żeby sprawdzić, jak zareagują na takie informacje stosowne służby. (PAP)

* W Baszni Dolnej k. Lubaczowa 69-letni mieszkaniec tej miejscowości, jadąc skonstruowanym przez siebie ciągnikiem, wymusił pierwszeństwo na jadącym prawidłowo kierowcy ciężarowego liaza. Wszystkie okoliczności zdarzenia bada policja.

* Policjanci zatrzymali dwie 16-letnie dziewczyny, które ukradły ze sklepu w Leszczawie Dolnej 2 tys. zł. Wcześniej uknuły precyzyjny plan. Weszły do sklepu, po czym jedna z nich wyszła i wywołała sprzedawczynię na zewnątrz, pod pretekstem telefonu do niej (w sklepie nie ma aparatu telefonicznego, tylko na zewnątrz jest budka). Sprzedawczyni poszła odebrać telefon, nikt jednak się nie odzywał. Dziewczyny zaś wyszły ze sklepu, wsiadły do autobusu do Przemyśla i odjechały. Po kilku dniach sprzedawczyni zorientowała się, że w szufladzie nie ma 2 ty. złotych. Powiadomiła policję i podała rysopis dziewczyn. Na tej podstawie je odnaleziono. 16-letnimi złodziejkami zajmie się sąd dla nieletnich.

* W Jarosławiu na ul. Matejki dwóch młodych chłopców napadło na 13-letnią dziewczynę. Zabrali jej telefon komórkowy warty 1 tys. złotych. Policjantom z Jarosławia udało się zatrzymać jednego ze złodziei, którym okazał się 14-letni mieszkaniec miasta. Trwają poszukiwania jego kompana.

* W Jarosławiu na ul. Szczytniańskiej dziesięciu młodych mężczyzn napadło na 15-latka. Chłopak został pobity i trafił do szpitala, a sprawcy uciekli. Udało się ustalić i zatrzymać Mateusza (16 l.), Sebastiana (16 l.) i Mateusza (15 l.). Trwają ustalenia pozostałych sprawców pobicia.

Reklama