Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 13.03-19.03.2004 r.

Przemyśl

Muzeum na starcie
* Już za kilka tygodni rozpoczną się prace przy budowie nowego budynku muzeum. O koncepcji i kłopotach związanych z budową nowej siedziby przemyskiego muzeum pisaliśmy wielokrotnie. Teraz wszystko wskazuje, że impas w tej sprawie wreszcie został przerwany. Dyrektor Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej poinformował nas, że Zarząd Województwa Podkarpackiego swoją decyzją upoważnił go do rozpoczęcia budowy nowego gmachu muzeum. W najbliższym czasie zostanie rozstrzygnięty przetarg na ogrodzenie przyszłego terenu budowy przy placu Berka Joselewicza. W połowie kwietnia planowane jest rozpoczęcie badań archeologicznych, które powinny zostać ukończone do końca lipca. Gdyby w trakcie tych prac odkryto jakieś ciekawe fragmenty architektoniczne, wówczas trzeba będzie zastanowić się nad ich zachowaniem i wkomponowaniem w istniejący już projekt budynku. Warto też dodać, że do prac archeologicznych zaproszony został profesor Zbigniew Pijanowski, wybitny specjalista w dziedzinie archeologii urbanistycznej.
- W Ministerstwie Kultury został złożony wniosek o wyasygnowanie trzech milionów złotych, które jeszcze w tym roku byłyby wykorzystane na dokończenie prac projektowych i położenie fundamentów pod gmach. Równocześnie Muzeum złożyło wniosek o przyznanie dotacji ze środków Unii Europejskiej. W tej sytuacji uważam, że cały plan budowy nowego muzeum jest bardziej realny - mówi dyrektor muzeum Mariusz Olbromski. Według zaplanowanego harmonogramu prace budowlane powinny zacząć się jeszcze we wrześniu tego roku, a jeżeli na czas zostaną przyznane fundusze, to przy dzisiejszej technice budowa powinna potrwać półtora, góra dwa lata. To jednak oznaczałoby niedotrzymanie terminu oddania obecnie użytkowanego gmachu Kurii Metropolitalnej Obrządku Bizantyjsko-Ukraińskiego, wyznaczonego przez Komisję Majątkową na 5 kwietnia 2005 roku.
- Mam nadzieję, że ekscelencja ksiądz arcybiskup Jan Martyniak będzie wyrozumiały i przychylnie spojrzy na nieuniknione opóźnienia - mówi M. Olbromski.

* Jeśli wszystko potoczyłoby się po myśli władzy miasta, to przebudowa poszpitalnego budynku rozpoczęłaby się w maju 2005 r. Powstałoby ok. 60 mieszkań komunalnych. Przez wiele lat właścicielem budynku przy ulicy Wysockiego w Przemyślu był Urząd Marszałkowski w Rzeszowie. Po rozpoczęciu działalności przemyskiego Szpitala Wojewódzkiego marszałek województwa i prezydent Przemyśla dokonali :transakcji wiązanej". Poszpitalny budynek został przekazany we władanie przemyskiego magistratu, a marszałek otrzymał w zamian działkę na plac Berka Joselewicza, gdzie ma powstać nowa siedziba Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej. Władze miasta postanowiły przekazać budynek przy ul. Wysockiego na potrzeby Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Jednak uczelnia nie przyjęła zniszczonego gmachu, gdyż - jak stwierdził kanclerz PWSZ Jan Musiał - nie stać jej było na remont i adaptację poszpitalnych pomieszczeń. Miastu przybył więc problem. Władze postanowiły ogłosić przetarg. Potem kolejny i jeszcze jeden. Pierwsza cena wywoławcza wynosiła 4,9 mln zł. W czwartym przetargu cena spadła już do kwoty 2,5 mln zł. Za każdym razem jednak chętnych do konkretnych rozmów i finalizacji umowy nie było. Nieużytkowany budynek niszczał i nadal niszczeje w oczach. Traci również na wartości. nie zarabia na siebie, wręcz przeciwnie - trzeba do niego dopłacać. Wszystkich mediów nie sposób przecież wyłączyć. Kosztuje także całodobowy nadzór straży miejskiej. Zastępca prezydenta Przemyśla Wiesław Jurkiewicz potwierdza to wszystko, dodając, że od początku br. władze miasta przestały już szukać chętnych: - Uruchomiliśmy procedury zmierzające do przekształcenia poszpitalnych pomieszczeń na mieszkania komunalne. Musi powstać nowy plan zagospodarowania tego terenu, potrzebny do zaadoptowania pod mieszkania. To dość długi proces. Wszelkie koszty poniesiemy my. Prawdopodobnie prace proceduralne potrwają od 8 do 9 miesięcy. O pozyskanie kredytu na preferencyjnych zasadach i adaptację starać się będzie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, a administrowaniem zajęłoby się Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to z przebudową moglibyśmy ruszyć w maju 2005 roku. Powstałoby tam około 60 mieszkań. natomiast przyległe do budynku tereny przeznaczylibyśmy na działki budowlane.

Kupcy via Internet
* Kupcy rozwijają partnerską współpracę gospodarczą z wykorzystaniem najnowszych technik informatycznych.
- Wspólnie z ukraińską stroną opracowaliśmy program, zawierający kilka cykli realizacyjnych - przybliża jego założenia Zbigniew Kurzywilk, prezes przemyskiego Oddziału Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej. - Chcemy dotrzeć jak najszybciej z informacją do jak największej liczby firm na Wschodzie. We wzajemnych kontaktach kupcy będą wykorzystywać internet. Kongregacja Przemyska już uruchomiła swą stronę w lutym. Są na niej oferty oraz informacje przydatne w działalności gospodarczej. Podobną stronę przygotowuje Kongregacja Lwowska. - Ma ona szansę otrzymania grantu z Fundacji Polsko -Amerykańsko - Ukraińskiej PAUCI - dodaje Zb. Kurzywilk. - We Lwowie planujemy utworzyć wspólne biuro, gdzie byłby ułatwiony dostęp do informacji o wszystkich kupieckich firmach po obu stronach granicy.
Od niedawna przemyscy kupcy mogą się reklamować w taniej, ogólnodostępnej, prasie ukazującej się we Lwowie i tamtejszym obwodzie. Dzięki temu miejscowi klienci łatwiej i szybciej zapoznają się z ich ofertami.

* Radni Republikańskiej Partii Społecznej i Ligi Polskich Rodzin są zaniepokojeni rosnącym zadłużeniem miasta. Z kolei radni SLD twierdzą, że niektóre inicjatywy władz miejskich, kosztujące miliony złotych, są nieprzemyślane. W ubiegły czwartek radni jednogłośnie podjęli decyzję o zaciągnięciu 5,5 mln złotych preferencyjnej pożyczki w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Pieniądze będą przeznaczone na II etap robót przy budowie oczyszczalni ścieków. Przed głosowaniem w tej sprawie, Robert Majka z RPS zażądał pisemnej informacji o wysokości zadłużenia miasta.
- Chcę otrzymać dane o wszystkich niezapłaconych fakturach i rachunkach, zaciągniętych kredytach, pożyczkach i innych zobowiązaniach oraz informacji o majątku gminy, i o tym, jakie jego składniki są zastawione pod kredyty - mówi Majka. Rafał Oleszek z LPR stwierdził, że projekt uchwały o zaciągnięciu pożyczki wygląda na przygotowywany w pośpiechu.
- Świadczy to o tym, w jaki sposób w Przemyślu podchodzi się do kredytów i pożyczek - twierdzi Oleszek. Decyzji o zaciągnięciu nowej pożyczki bronił radny PiS Eugeniusz Strzałkowski.
- To kredyt inwestycyjny, który wzbogaci wartość majątku gminy. Budowa oczyszczalni ścieków musi być zakończona, gdyż w przeciwnym razie miasto płaciłoby ogromne kary ekologiczne - argumentuje Strzałkowski. Wyraził natomiast wątpliwości, co do niedawnego zaciągania przez miasto innego rodzaju kredytów, które nazwał konsumpcyjnymi. Chodziło mu o 800 tys. złotych na wydatki szkolne i 1 mln złotych przeznaczonych na dodatki mieszkaniowe. Według radnego SLD Kazimierza Nycza, jednocześnie zastępcy prezesa WFOŚiGW, starania o zaciągnięcie pożyczki preferencyjnej na budowę oczyszczalni ścieków podjęto zbyt późno. Wcześniej zdecydowano o finansowaniu wielu wątpliwych, według radnego, inwestycji, które nadmiernie obciążą miejski budżet.
- Oczyszczalnia to najważniejsza inwestycja w mieście i co do konieczności jej realizacji nie powinno być żadnych wątpliwości. Jednak o zaciągnięciu tej pożyczki powinniśmy się zastanawiać dużo wcześniej, podczas dyskusji nad tegorocznym budżetem. Wtedy, mając świadomość konieczności zaciągnięcia tej pożyczki, powinniśmy się zastanowić, czy możemy sobie pozwolić na podejmowanie innych, zbędnych obecnie zadań. Choćby budowę centrum sportów zimowych - mówi Nycz. Na budowę centrum radni zaplanowali przeznaczyć w 2003 i 2004 roku 6 mln złotych.

Ekspert jest za...
* Ekspert unijny ds. funduszy strukturalnych - Fausto Santoni oceniał ofertę turystyczną miasta, dotyczącą sportów zimowych i letnich. Włoch przebywał w Przemyślu w związku z przygotowaną ofertą budowy stoku narciarskiego. Na realizację tej inwestycji miasto zamierza pozyskać fundusze z Unii Europejskiej. Fausto Santoni stwierdził, że studium wykonalności projektu jest dobrze przygotowane, ale zasugerował przygotowanie jak najwszechstronniejszej oferty dla turystów, którzy aby przyjechać w te tereny, potrzebują atrakcji. Ekspert unijny ocenił także inny przemyski projekt, tj. Przemyskie Ponadregionalne Centrum Kultury, który zawiera m. in. propozycję modernizacji ulic miejskich i zagospodarowanie dziedzińca Zamku Kazimierzowskiego. Zaproponował aby w tym przypadku połączyć ten projekt z planami budowy nowej siedziby Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, co powinno być korzystniejsze dla miasta i pozwoli na lepsze ściągnięcie tutaj pieniędzy. Przypomnijmy, że sztandarowym pomysłem prezydenta Przemyśla jest budowa stoku narciarskiego na przemyskim Zniesieniu. Władze miasta chcą, aby nie tylko zimą było to miejsce oblegane przez turystów, ale także latem. Chcą, aby przybywały tutaj osoby zainteresowane np. wspinaczką, grą w kręgle, czy tenisa. W budżecie miasta na te inwestycje przewidziano ponad 6 mln zł, ale mówi się, że koszt całego przedsięwzięcia wyniesie od 10 nawet do 15 mln zł.
- Trasa zjazdowa zaliczać się będzie do obiektów o poziomie nachylenia stoku w granicach 17 -21 procent - mówi Robert Choma - Powstanie tutaj wyciąg krzesełkowy i orczykowy, tor saneczkowy całoroczny i rynna snowboardowa. Stok będzie oświetlany, a w zimie sztucznie naśnieżany. Będą także tutaj też korty tenisowe, kręgielnia, obiekty małej gastronomii i handlu. W lecie turyści będą mogli skorzystać z toru gokartowego, plenerowej ściany wspinaczkowej, toru scatingowego i popróbować jazdy konnej w ośrodku jeździeckim.

Zmiany na urzędzie
* Prezydent miasta zmienił naczelników trzech wydziałów Urzędu Miejskiego. Z funkcji naczelnika wydziału organizacyjno-administracyjnego odwołany został Mieczysław Madejowski, który otrzymał stanowisko kierownika referatu administracyjnego w tym wydziale. Jego miejsce zajął Leszek Krzywoń. Nowym naczelnikiem wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska został Janusz Szostak, który do poniedziałku był naczelnikiem wydziału gospodarki lokalowej. Nie ma jeszcze szefa tego ostatniego wydziału. Do czasu jego powołania, obowiązki naczelnika pełnić będzie Urszula Walicka.

* 80 lat - taka jest średnia wieku 18 członków Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, którzy 11 bm. otrzymali akty mianowania na pierwszy i kolejne stopnie oficerskie. Prezydent RP mianował prezesa koła gminnego ZKRPiBWP w Krzywczy - Bronisława Stodolaka na podporucznika. Do stopnia porucznika ostali awansowani: Wojciech Bednarz, Marcin Jakubów, Stefan Jaśko, Józef Klkukowski, Tadeusz Lach, Bronisław Nowosiad, Jan Rettinger, Mieczysław Rudnicki, August Sury, Jan Szpunt, Stefan Ślawski, Franciszek Witek i Mieczysław Ząbek (wszyscy z Przemyśla) oraz Kazimierz Haręzga (Malhowice), Bronisław Majkowski (Bolestraszyce) i Władysław Naspiński (Wiązownica).
- Zaszczyt, jaki nas spotkał, świadczy, że jeszcze pamiętają o starych i uznają nasze zasługi - powiedział nowo mianowany pułkownik, 81-letni Bronisław Myczko, weteran 26. pułku 9. Dywizji Piechoty II Armii WP, który w czasie II wojny światowej jako podporucznik był dowódczą plutonu. Awansowanym pogratulowali: zastępca wojskowego komendanta uzupełnień w Jarosławiu - mjr Marian Bijata i gospodarz spotkania, prezes Zarządu Okręgowego ZKRPiBWP - płk rez. Henryk Burdon.

Najstarszy teatr w Europie
* Trwają przygotowania do obchodów przypadającego w tym roku jubileuszu 135-lecia najstarszego stałego teatru amatorskiego w Europie, słynnego nie tylko w kraju "Fredreum". Obchody będą skromniejsze, niż to bywało podczas poprzednich jubileuszy, a przyczyna jest prozaiczna: skąpa kasa tego zasłużonego Towarzystwa Dramatycznego im. Aleksandra Fredry. - Niemniej starannie przygotowujemy się do obchodów - mówi Krystyna Maresch-Knapek, prezes zarządu tego towarzystwa, wieloletnia aktorka i reżyser przemyskiego teatru. - Wystawimy m. in. spektakle naszego patrona, a ponadto zaprosiliśmy od lat zaprzyjaźniony z nami teatr... "Fredreum" z Leeds w Anglii, który jest od nas równo 100 lat młodszy. W tym roku obchodzi 35-lecie swej działalności. Liczymy więc, że w Przemyślu obchodzić będziemy wspólny jubileusz z naszym młodszym imiennikiem. W tym roku odbędzie się też V Wiosna Fredrowska, organizowana przez przemyski teatr, wspólnie z Miejskim Ośrodkiem Kultury. W minionych latach w "Wiośnie" brały udział zawodowe teatry z kraju i zagranicy. Tym razem impreza także zapowiada się atrakcyjnie, tym bardziej, że przedstawienia odbywają się nie tylko na Zamku Kazimierzowskim, będącym siedzibą sędziwego teatru, ale także w miejscach związanych z życiem i twórczością Fredry (m. in. w Surochowie, gdzie się urodził, we Lwowie, gdzie zmarł, a np. "Zemsta' była wystawiana w zamczyskach we Fredropolu i Odrzykoniu, zaś w tym roku zostanie zaprezentowana w Nienadowej, gdzie Fredro spędził dzieciństwo). Oprócz przygotowań do jubileuszy, fredrowcy zajmują się bieżącą działalnością, a do tego potrzebni są nowi, młodzi, zdolni aktorzy-amatorzy, gdyż seniorzy powoli się wykruszają.
- W tym celu wysyłamy do szkół i uczelni zaproszenia na spotkania pn. "Chciałbym być aktorem" - informuje prezes Maresch-Knapek. - Chcemy też poznać opinię młodzieży na temat naszego teatru. Planujemy więc zarówno warsztaty teatralne, jak i rozmowy z młodymi ludźmi.

J A R O S Ł A W

* Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego "Jarlan" otrzymały szansę wyjścia na prostą. Rada Miejska zrestrukturyzowała ponad 1-milionowe zadłużenie przedsiębiorstwa wobec samorządu. Decyzja radnych oznacza, że dług "Jarlanu" z tytułu podatków od nieruchomości należnych miastu obciąża teraz konto Agencji Rozwoju Przemysłu SA. Jedno z największych w Jarosławiu przedsiębiorstw ma, więc możliwość powolnego wychodzenia na prostą. Obecnie zabiega o restrukturyzację swoich pozostałych zobowiązań wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz Skarbu Państwa. Chodzi o kwotę 2 milionów 400 tysięcy złotych. Po uporaniu się z nimi firma odzyska możliwość ubiegania się o kredyty bankowe. Główną przyczyną jej kłopotów jest gwałtowny spadek zamówień eksportowych. Tymczasem to właśnie sprzedaż wyrobów do krajów Unii Europejskich była najbardziej opłacalna. Niedawno Rada Miejska podjęła także inna uchwałę, która sprzyja "Jarlanowi". Otóż samorządowcy zadecydowali, że przez najbliższe 4 lata z podatku od nieruchomości zwolnione zostaną grunty i budynki przeznaczone pod działalność gospodarczą. Są jednak pewne warunki. Przyszyli przedsiębiorcy muszą m.in. zainwestować 100 tysięcy euro i zatrudnić, co najmniej 100 osób. ZPD "Jarlan" posiada wolne powierzchnie. Niebawem będzie je dzierżawić amerykańska firma Lear Corporation produkująca poszycia i tapicerkę do foteli samochodowych i inne elementy wyposażenia wnętrz.

* Unia Europejska przyznała władzom miasta dodatkowe pieniądze na kontynuację drugiego etapu rozbudowy i modernizacji oczyszczalni ścieków. Miejska oczyszczalnia ścieków ma już 30 lat. Do niedawna charakteryzowała się nieodpowiednią przepustowością, przestarzałą technologią oczyszczania i złym stanem technicznym. W 2001 roku udało się zakończyć pierwszy etap modernizacji obiektu polegający m.in. na wymianie pomp i budowie nowych instalacji. Jednak z uwagi na grożące kary za niespełnienie wymaganych parametrów ścieków odprowadzanych z oczyszczalni konieczne były dalsze prace. Rozpoczęto je pod koniec zeszłego roku. Ich celem jest modernizacja części mechanicznej i biologicznej oraz sektora przeróbki osadu. W efekcie prowadzonych robót oczyszczalnia stanie się mniej energochłonna i co ważne zacznie na siebie zarabiać przyjmując ścieki z innych gmin. Koszt prac to 18 milionów złotych. Blisko połowę tej sumy wyłoży Unia Europejska, która ostatnio przyznała dodatkowe pieniądze na realizację inwestycji. Pozostała kwota pochodzić będzie z budżetu Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji i kredytu udzielonego firmie przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Trzymamy kciuki...
* Janusz Dąbrowski, burmistrz miasta, zabiega o uznanie starówki za pomnik historii. Specjalny wniosek w tej sprawie jest już na biurku ministra kultury. Nie wiadomo jednak, kiedy i z jakim skutkiem zostanie rozpatrzony. - Staromiejska część miasta to unikatowy zespół urbanistyczno-architektoniczny w Polsce i na świecie - podkreśla Zofia Krzanowska, rzecznik prasowy burmistrza Jarosławia. - Posiada dobrze zachowany układ przestrzenny z okresu lokacji. W Rynku znajduje się m.in. kamienica Oresttich będąca siedzibą muzeum, a także kamienice kupieckie posiadające charakterystyczne cechy nie występujące nigdzie więcej w kraju. Na uwagę zasługuje również Wielka Izba w kamienicy Rynek 6 z niespotykaną polichromią o tematyce sakralnej. Dzięki pracom zabezpieczającym uratowano od całkowitego zniszczenia część podziemnych korytarzy, które obecnie stanowią atrakcję turystyczną. Roboty wykonało Przedsiębiorstwo Górnicze z Bytomia pod nadzorem Zespołu Naukowego z Akademii Górniczo-Hutnicznej w Krakowie. W przypadku uznania starówki za pomnik historii władze miasta miałyby ułatwione pozyskiwanie unijnych pieniędzy na jej renowację. To właśnie w trosce o stan znajdujących się tam zabytków wprowadzono częściowe ograniczenia w ruchu samochodowym. Od 1 kwietnia br. dodatkowo nie będzie można przejeżdżać obok kamienicy Orsettich, a pół roku później starówka stanie się całkowicie niedostępna dla zmotoryzowanych.

R E G I O N

* Giną żeliwne pokrywy ze studzienek ściekowych, metalowe śruby z torowisk i kable do sterowania kolejowym ruchem. Złodzieje nie bacząc na nasze bezpieczeństwo kradną i zacierają ręce ze szczęścia - ceny niektórych metali w punktach złomu w ostatnich miesiącach wzrosły niemal dwukrotnie.
- Ginie wszystko co udaje się sprzedać, nawet szyny kolejowe. Na Podkarpaciu najgroźniejsza mogła być w skutkach kradzież kabli od urządzeń sterowania ruchem. W ub. piątek w Grabinach k. Dębicy, dzięki zabezpieczeniom na semaforach wyświetlił się znak stopu i poza opóźnieniami pociągów, nic się nie stało - mówi Kazimierz Mazur, rzecznik prasowy Straży Ochrony Kolei. Kilogram miedzi, który jeszcze nie tak dawno kosztował 5 zł, teraz wart jest prawie 10 zł. Za kilogram stali zamiast 35 gr płaci się 50 gr.
- Przestrzegamy zakazu skupowania znaków drogowych i pokryw od studzienek, a w wystawiając rachunek spisujemy dane sprzedającego. Podpisuje on też oświadczenie, że towar nie został skradziony. Współpracujemy z policją - mówi Wanda Bąska, właścicielka firmy "Skup-Sprzedaż Złomu Metali Kolorowych" w Białej. Właściciele punktów skupu nie zawsze są uczciwi. Na sprzedaż żeliwnych pokryw udało nam się telefonicznie umówić w trzech miejscach. - Bierzemy wszystko co metalowe, proszę je do nas przywieźć - usłyszeliśmy w skupie w Przemyślu. Problemu ze sprzedażą nie mieli też złodzieje, którzy w ub. tygodniu kradli pokrywy ze studzienek kanalizacyjnych w Mielcu. Łup znaleziono w miejscowym skupie złomu. 5 osób odpowiadać będzie za kradzież oraz stworzenie zagrożenia życia i zdrowia.
- Skradli w sumie 21 pokryw. Włamali się też na posesję przy ul. Nowej, skąd zabrali grzejniki i wannę. Za narażanie życia grozi im do 3 lat pozbawienia wolności. Do odpowiedzialności będziemy też chcieli pociągnąć właściciela skupu, w którym znaleziono pokrywy - mówi asp. Wiesław Kluk z Komendy Powiatowej Policji w Mielcu. I w tym przypadku udało się uniknąć tragedii. Można sobie jednak wyobrazić co mogło by się stać gdyby nie szybka reakcja kierowców, którzy zauważyli brak pokryw. Głębokość niektórych studzienek sięga nawet 3 metrów.

Józef Michalik przewodniczącym!
* Arcybiskup przemyski Józef Michalik został nowym przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski. Jego zastępcą został arcybiskup Stanisław Gądecki. Prymas Polski nie będzie już przewodniczącym, bo - zgodnie z nowym statutem Konferencji Episkopatu Polski, zatwierdzonym przez Stolicę Apostolską - funkcję tę można sprawować przez dwie pięcioletnie kadencje, a kardynał Józef Glemp właśnie kończy statutowe dziesięciolecie. Od tego roku funkcje prymasa i przewodniczącego Episkopatu muszą zostać rozdzielone. Komentatorzy są zgodni, że przewodniczący Episkopatu, choć nie ma faktycznej władzy, będzie stanowił symboliczną "wizytówkę" polskiego Kościoła. Pokieruje Episkopatem w szczególnym okresie integracji naszego kraju z Unią Europejską. Arcybiskup Józef Michalik jest doktorem teologii. Pełni funkcje Metropolity Przemyskiego od kwietnia 1993 roku. Był do tej pory wiceprzewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski. Jest członkiem Kongregacji ds. Biskupów, Konsultorem Papieskiej Rady ds. Świeckich, Przewodniczącym Komisji ds. Świeckich Rady Biskupów Europy i przewodniczącym Rady Episkopatu ds. Polonii. Urodził się w 1941 r. w Zambrowie w Podlaskim. Wyświęcony na kapłana w 1964 r. w Łomży, konsekrowany przez papieża Jana Pawła II w 1986 r. Zanim objął diecezję przemyską kierował diecezją gorzowską.

* W wielu aptekach naszego regionu właściciele wprowadzili zeszyty. Wpisują do nich nazwiska klientów, którzy nie są w stanie zapłacić za niezbędne im leki i mogą to zrobić dopiero po otrzymaniu poborów, renty lub emerytury. Ostatnio takich klientów stale przybywa.
- Przychodzi do nas coraz więcej osób, które w ogóle rezygnują z zakupu drogich leków - mówi właścicielka przemyskiej apteki. - W takiej sytuacji proponujemy im tańsze polskie odpowiedniki, ale zdarza się, że nawet na nie ich nie stać. Dlatego wprowadziliśmy zapisy do zeszytu, dzięki czemu gorzej sytuowani mogą uiścić należność w późniejszym terminie. Podobnie postępują właściciele większości aptek w kraju. Grażyna T. z Przemyśla, była nauczycielka, ma 823, 40 zł emerytury. Cierpi na nadciśnienie tętnicze i chorobę stawów. Na leki wydaje miesięcznie prawie 250 zł. - W jednym miesiącu np. nie płacę czynszu i wtedy mogę kupić lekarstwa - mówi. - W następnym biorę leki "na zeszyt" i wtedy płacę czynsz. Według naszych ustaleń, zakupy "na zeszyt" są domeną prywatnych aptek, których jest większość. Nieco inaczej sprawa wygląda w aptekach "Cefarmu".
- Jeśli klient nie ma pieniędzy, to dajemy mu lekarstwo na kredyt, wpisujemy do zeszytu, ale same, z własnej kieszeni, za to płacimy - mówi kierowniczka apteki - Klient jest więc naszym prywatnym dłużnikiem, czyli personelu, a nie Cefarmu. Jeszcze się nie zdarzyło, by ktoś nie oddał długu. Bywa natomiast, że prosi o jego prolongatę.

Pieszo do Europy
* Strona ukraińska nie zgodziła się, żeby piesze przejście w Medyce było czynne całą dobę, a nie 12 godzin, jak jest teraz. O wydłużenie czasu odpraw wnioskował komendant główny Polskiej Straży Granicznej. Polscy pogranicznicy i celnicy mają niemałe problemy z handlarzami papierosów i alkoholu, którzy zazwyczaj chcą przekraczać granicę w ostatniej chwili. Na pieszym przejściu, po godzinie dziewiętnastej, gdy teoretycznie powinno być zamknięte, kłębi się tłum ludzi, których nie można cofnąć na Ukrainę. Podróżni to przeważnie tak zwane mrówki czyli handlarze papierosami. Zwlekają z odprawą licząc, że łatwiej uda im się przejść z towarem tuż przed zamknięciem. I tak jest prawie codziennie. Dlatego polskie służby celne oraz Straż Graniczna chciały wydłużyć godziny odpraw. W tej sprawie - niestety bezskutecznie - próbował również interweniować poseł Marek Kuchciński. Zmiany na przejściu pieszym jednak będą. Postanowili je wprowadzić sami celnicy. Funkcjonariusze będą kończyć pracę tak jak powinni czyli o godzinie 19. Natomiast po 19. odprawy rozpocznie nocna zmiana. Niestety w znacznie mniejszym składzie. Taki sposób odprawiania podróżnych ma obowiązywać już od środy.

* Samoobrona twierdzi, że broni interesów najbiedniejszych Polaków. Jej działacze zapewniają bezrobotnych, emerytów i rencistów, że po wygranych wyborach rozliczą bogatych. Okazuje się, że politycy Samoobrony sami mają majątki warte setki tysięcy złotych. Na spotkaniach ze swoimi zwolennikami Andrzej Lepper tłumaczy, że Polska dzieli się na wąską grupę bogaczy i resztę żyjących w biedzie obywateli. Samoobrona zapowiada, że jeśli przejmie władzę, rozliczy zamożnych Polaków. Każdy kto zarobi ponad 100 tys. zł rocznie, będzie płacił 50 proc. podatku. Jednak politycy Samoobrony sami należą do wyjątkowo zamożnych. 40-letni poseł Tadeusz Urban z okolic Łańcuta ma majątek warty ponad milion złotych (m.in. dom, ferma drobiu warta 560 tys. zł). - Jeśli ktoś pracuje, ma efekty. Ja pracuję od dziecka. Wziąłem kredyt na kupno fermy, mam zastawiony dom i samochód - mówi Urban. - Inni posłowie udają, że nic nie mają, bo przepisali majątki na żony. Poseł Maria Zbyrowska spod Dębicy, szefowa podkarpackiej Samoobrony też jest zamożna. Ma dom warty 220 tys. zł, fermę drobiu wartą 450 tys. zł. Jeździ mercedesem z 1997 r. za 75 tys. zł. - Ten majątek to efekt pracy wielu pokoleń. Dom dostałam od rodziców - mówi Zbyrowska. Jednak jej 25-letni syn Adrian, radny sejmiku wojewódzkiego już ma majątek warty ponad 500 tys. zł (ferma drobiu i gospodarstwo rolne). Poseł Zbyrowska nie widzi sprzeczności w tym, że zamożni politycy jej partii nawołują do rozliczania bogatych. - Lustracja majątkowa, którą proponujemy ma polegać na tym, że ludzie będą musieli udowodnić skąd mają majątki. Tak, żeby wszystko było czytelne - mówi Zbyrowska.

Kronika kryminalna

Mordercy stanęli przed Sądem
* Po blisko 2 latach od brutalnego zabójstwa oskarżeni o tą zbrodnię młodzieńcy stanęli w czwartek przed przemyskim Ośrodkiem Zamiejscowym Sądu Okręgowego w Krośnie. Tragedia rozegrała się 29 czerwca 2002 r. w podjarosławskich Czelatycach. Poszukujący pieniędzy na kolejną butelkę alkoholu bracia Marcin i Maciej D. oraz Marcin S. i Wojciech S. wtargnęli do domu samotnie mieszkającej 91-letniej Wiktorii D. Kobieta już spała, kiedy pierwszy z wymienionych uderzył ją krzesłem. Potem chwycił za znaleziony w kuchni nóż. Wbił go w brzuch ofiary i poderżnął jej gardło. Podobnie uczynił inny z oskarżonych. Kiedy zakrwawiona kobieta nie dawała znaków życia oskarżeni przeszukali pokój. Na odchodnym zabrali drobną sumę. Staruszka żyła skromnie. Większość otrzymywanej renty przeznaczała na leki. Jej zmasakrowane ciało odkryła sąsiadka, która zaalarmowała pogotowie ratunkowe. Jarosławscy policjanci potrzebowali kilkunastu godzin, aby zatrzymać młodzieńców podejrzanych o zabójstwo. Najmłodszy ma 18, najstarszy 22 lata. Po zdarzeniu poszli na dyskotekę. Wszyscy zostali tymczasowo aresztowani. Badający ich biegli psychiatrzy stwierdzili, że są zdrowi. Podczas pierwszego dnia procesu bracia bez emocji opowiadali o czynie o popełnienie, którego oskarża ich prokurator Piotr Balicki z Prokuratury Rejonowej w Jarosławiu. Trzem, którzy w dniu zabójstwa Wiktorii D. byli pełnoletni grozi dożywocie.

* Na terenie ogródków działkowych w przemyskiej dzielnicy Podwinie nieznani sprawcy odcięli i ukradli 250 m aluminiowego przewodu elektrycznego linii napowietrznej, wartości 3 tys. zł. O kradzieży powiadomiono KMP. Rabusie najprawdopodobniej drut przetopili i sprzedali w punkcie skupu metali kolorowych. Policja przestrzega właścicieli tych punktów, by nie kupowali złomu pochodzącego z podejrzanych źródeł.

* W sobotę na skrzyżowaniu ulic Kopernika i Bohaterów Gatta w Przemyślu kierowca ciężarowego volvo z przyczepą, załadowanego 18 tonami towaru, nie zachował ostrożności i najechał na tył samochodu osobowego Nubira. Kierowca tego auta doznał obrażeń i przebywa na leczeniu w szpitalu.

* Policjanci z KMP w Przemyślu zatrzymali we wtorek na ul. Słowackiego w tym mieście 43-letniego mężczyznę, który kierował ładą będąc w stanie nietrzeźwym. Alkomat wykazał u niego 3,60 promila alkoholu, czyli dawkę zbliżoną do śmiertelnej. W tym przypadku także dla innych użytkowników drogi.

* W ubiegłym tygodniu funkcjonariusze Izby Celnej udaremnili przemyt 72 litrów alkoholu oraz 38 884 paczek papierosów. Oprócz tzw. wyrobów akcyzowych celnicy przechwycili również 1041 szt. płyt CD, 158 szt. Płyt DVD oraz 60 szt. płyt głównych do telefonów Nokia. Wartość zarekwirowanych towarów to około 250 tysięcy złotych. Ponadto 192 osoby ukarano mandatami karnymi za wykroczenia skarbowe. Wymierzono im grzywny na sumę prawie 30 tysięcy złotych.

Reklama