Archiwum aktualnościArchiwalne wydanie tygodniowe: 16.08-22.08.2003 r.
PRZEMYŚL Praca nikomu nie jest dana raz na zawsze Panorama z Kopca Tatarskiego * Dr Marek Gosztyła, prezes Stowarzyszenia Opieki nad Twierdzą i Dziedzictwem Kulturowym Ziemi Przemyskiej opracował "Program działania na rzecz ochrony zabytków w woj. podkarpackim". Ich liczba sięga kilkudziesięciu tysięcy. Są to m. in. zespoły urbanistyczne i wiejskie, zamki, pałace, dwory, obiekty sakralne, cmentarze, zabytki techniki. Pilnym zadaniem jest aktualizacja ich ewidencji oraz ocena stanu. - Trudna będzie odnowa nie użytkowanych cerkwi, usytuowanych często w trudnodostępnych i wyludnionych miejscach. W tej sprawie nawiążemy współpracę z konserwatorami z Ukrainy - mówi dr Gosztyła. Ważnym świadectwem kultury są cmentarze, które ze względu na wielowyznaniowy charakter odzwierciedlają specyfikę części wschodniej woj. podkarpackiego i są odbiciem wydarzeń dziejowych. Zgodnie z programem dr Gosztyły, działania w dziedzinie ochrony dóbr kultury powinny sprowadzać m. in. do form stałej współpracy z samorządami i wykorzystania funduszy strukturalnych UE, Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej i innych. Jedna z głównych stacji książęcych * Przedstawiciele pięciu ogólnopolskich organizacji kombatanckich, m.in. Światowego Związku Żołnierzy AK, domagają się rozbiórki nielegalnie postawionych pomników ku czci UPA. Połamany miesiąc * Pod sprzeciwem skierowanym do Rady Miasta i prezydenta , wojewody i marszałka podpisali się szefowie oddziałów Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej, Regionalnej Izby Gospodarczej, stowarzyszeń: Gospodarczego i Kupieckiego. Pod apelem tym widnieje również podpis Tadeusza Sosnowskiego, członka Zarządu Województwa Podkarpackiego. Kupcy żądają zahamowania ekspansji wielkopowierzchniowych obiektów handlowych, podjęcia inicjatywy uchwałodawczej zmierzającej do ograniczenia do 400 metrów powierzchni nowych sklepów, dopuszczenia lokalnych organizacji kupieckich do uczestnictwa przy wydawaniu zezwoleń w tej sprawie. Przedsiębiorcy chcą również przeprowadzenia debaty o oddziaływaniu super i hipermarketów na lokalny rynek gospodarczy. - Z powodu inwazji dużych sklepów, został zahamowany rozwój kupiectwa - mówi Zbigniew Kurzywilk, prezes KKK, oddział terenowy w Przemyślu. Niepokoje kupców związane są z planami powstania kolejnych dużych sklepów. Nowe centrum handlowe będzie przy ul. Lwowskiej. Mniejsze przy ul. Zana. Kolejne na rogu ul. Konopnickiej i Bohaterów Getta oraz przy ul. Kopernika. W Przemyślu funkcjonują dwa, średniej wielkości centra handlowe. Przy ul. Sportowej i 29-go Listopada. - Markety niech powstają, ale poza granicami miasta. Jeżeli padną małe sklepy, to padną również hurtownicy, - twierdzi Jacek Leszczak, sekretarz przemyskiej KKK. Chcą handlować w niedzielę Poprawa warunków odsiadki JAROSŁAW Nie kupujcie Danonków! PRZEWORSK * Henryk P. może trafić za kratki nawet na 10 lat. Były dyrektor przeworskiego SP ZOZ Mariusz K. zarabiał miesięcznie ok. 25 tys. zł. Do tego doszła duża "tantiema" za 1999 rok oraz inne przywileje. Były starosta Henryk P., który zawarł z nim taki kontrakt, stanie teraz przed Sądem Rejonowym w Przeworsku. Prokuratura Rejonowa w Przeworsku postawiła Henrykowi P. zarzut, iż nie dopełnił obowiązków w zakresie rzetelnego gospodarowania mieniem, podejmując działania mające na celu osiągnięcie korzyści majątkowej przez dyrektora SP ZOZ. Zdaniem prokuratury, były starosta działał na szkodę interesu publicznego. Dotyczy to okresu od kwietnia 1999 do września 2000 roku. Starosta, wprowadzając odpowiedni aneks, zmniejszył wskaźnik poborów zasadniczych z 13-krotnej średniej krajowej do 9-krotnej. Dyrektor brał ponadto 5 proc. premii (tak, jak przed wprowadzeniem aneksu). Nowością była jednak prowizja w wysokości 7 proc. - Była to prowizja od uzyskanych środków, niezwiązanych z działalnością medyczną szpitala. Naliczana była od bardzo dużych sum, nawet od 60 tysięcy złotych - mówi prokurator Marek Ochyra z Prokuratury Rejonowej w Przeworsku. Siedmioprocentowa prowizja dla dyrektora dotyczyła: sprzedaży energii cieplnej, czynszów za mieszkania, wynajmu lokali, badań z ośrodków zdrowia, a nawet darowizn pieniężnych i rzeczowych przekazywanych na rzecz szpitala. - To w zasadzie nie były środki dodatkowo pozyskane, gdyż szpital miał te wpływy od początku powstania - twierdzi Marek Ochyra. Oprócz tego dyrektor miał i inne przywileje, takie jak dojazdy do pracy i telefon komórkowy. Ale to nie wszystko, co Mariusz K. zarobił w szpitalu. Do tego dochodziła tantiema w wysokości 7 proc. od zysku brutto. Dyrektor Mariusz K. zarabiał w grudniu 1998 roku ok. 3500 zł. Już w kwietniu 1999 roku dyrektor wystawił rachunek na 19 tys. zł. Rok później kwota ta wyniosła 27 tys. zł. Wtedy wziął też tantiemę w kwocie 55 tys. zł. Byłemu staroście Henrykowi P. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Mariusz K. nie stanie zaś przed sądem. - On był stroną umowy. Wziął, co mu się dawało, a starosta okazał się bardzo hojny - mówi Marek Ochyra. W sprawie dyrektora toczyło się już postępowanie, które zostało umorzone, gdyż nie stwierdzono istotnych uchybień w zarządzaniu szpitalem. REGION * Minimum 50 zł więcej zapłacą rodzice za naukę dziecka w niepaństwowej szkole. Stanie się tak, gdy Sejm przyjmie projekt resortu finansów obłożenia niepublicznych szkół 19 proc. podatkiem dochodowym. - To kolejny kuriozalny pomysł rządu - mówią prowadzący niepaństwowe szkoły. Krzysztof Kaszuba, dziekan Wyższej Szkoły Zarządzania w Rzeszowie: - Przecież rodzice dzieci kształcących się w prywatnych placówkach i tak płacą podatek za studiujących na uczelniach państwowych. Mieliby więc wykładać z kieszeni podwójnie? Jeżeli Sejm zaakceptuje projekt niektóre szkoły zmuszone będą ratować budżet podnosząc opłaty za czesne. Rodzice dzieci uczących się w rzeszowskim Zespole Szkół Społecznych na razie płacą 350 zł. miesięcznie. - Prawdopodobnie czesne podwyższylibyśmy o ok. 50 zł. Mam jednak nadzieję, że szkoły niepubliczne ostro zaprotestują i projekt nie przejdzie. Przecież my nie zarabiamy. Pieniądze rozchodzą się na bieżące wydatki - remonty, pomoce dydaktyczne - mówi Anna Czyrek, dyr ZSS w Rzeszowie. Zdaniem Grażyny Szaramy, dyrektora Szkoły Społecznej nr 2 w Rzeszowie ministerstwo nie przemyślało propozycji. - Godzi ona w uczniów i rodziców. Akceptując projekt państwo pokazałoby, że różnicuje szkoły państwowe i niepaństwowe, umniejszając tym drugim. Być może obawia się znaczącej roli placówek prywatnych - mówi Szarama. - Nie można nas wkładać do jednego worka z firmami prowadzącymi działalność gospodarczą. Działamy non profit. Pieniądze, które zaoszczędzimy wracają do uczniów w postaci świetnej bazy dydaktycznej, oferty szkoleń, wyjazdów itp. Studenci obawiają się, że uczelnie szukając oszczędności mogą obniżyć poziom zajęć. Krystyna Łybacka, minister edukacji poinformowała na ogólnopolskiej naradzie kuratorów w Mądralinie, że szkoły niepubliczne płacić będą podatek od zysku, nie od dochodu. Dodała, że szkoły społeczne działające na zasadzie non profit (bez zysku) mogą być spokojne, bo na pewno po zmianie przepisów nie będą musiały płacić podatku. Zysk, czyli nadwyżka od dochodu po odliczeniu wydatków na cele statutowe pojawia się tylko w wyższych szkołach niepublicznych. * Wkrótce firmy będą mogły odliczać VAT od samochodów osobowych. Nad takimi zmianami ustawy pracuje Ministerstwo Finansów. Nie wiadomo na razie czy odliczeniu będzie podlegał cały VAT czy tylko połowa. Nowe przepisy zaczną obowiązywać albo do początku przyszłego roku, albo z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej. Po ośmiu latach "kratkowy" absurd przestanie być zmorą przedsiębiorców. Przy zakupie samochodu osobowego na firmę nie można odliczać VAT-u zawartego w cenie pojazdu. Takie przepisy wprowadzono w 1995 roku. Przedsiębiorcy znaleźli rozwiązanie. Żeby nie płacić za samochód wyższej o 22 proc. ceny, wystarczy zamontować kratkę oddzielającą bagażnik od pasażerów i zarejestrować samochód jako ciężarowy. Takich fikcyjnych ciężarówek sprzedano w Polsce w ubiegłym roku 81 tys. W tym roku szacuje się , że firmy zakupią ponad 100 tys. okratowanych osobówek, czyli blisko 80 proc wszystkich samochodów kupionych przez przedsiębiorców. Planowane są zmiany w przepisach homologacyjnych i rejestrowanie samochodów osobowych jako ciężarówek nie będzie już możliwe. - Może to spowodować spadek sprzedaży samochodów dla firm o połowę - szacuje Ministerstwo Finansów. - Spowodowałoby to znaczne zmniejszenie dochodów budżetu. Dlatego postanowiono przywrócić w Polsce normalność. Resort finansów pracuje nad nowelizacją ustawy o VAT, tak żeby umożliwić odliczenie tego podatku również od aut osobowych kupowanych dla firm. - Jeszcze nie wiadomo, czy odliczeniu będzie podlegał cały VAT, czy tylko w połowie - powiedział nam pragnący zachować anonimowość urzędnik MF. - Obliczane są skutki dla budżetu w jednym i drugim przypadku. Decyzja zapadnie w najbliższych tygodniach. Zdaniem przedstawicieli firm leasingowych więcej jest argumentów przemawiających za 100-proc. odliczeniem. - Taki system doskonale sprawdza się w Niemczech - mówi Andrzej Śmigielski z Europejskiego Funduszu Leasingowego. - Jest prosty, czytelny i nie pozostawia miejsca do nadużyć. Spowoduje ożywienie w sektorze motoryzacyjnym. Wzrost wpływu podatków, wynikający ze zwiększonej produkcji, z nawiązką zrekompensuje budżetowi odliczony VAT. Biuro prasowe MF poinformowało, że nie jest jeszcze znana ostateczna data zmian w przepisach. Zaczną one obowiązywać albo od 1 stycznia 2004 roku, albo z dniem przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. * Od początku 1999 r. do chwili obecnej policja cofnęła ponad 280 pozwoleń na broń myśliwską. Wśród przyczyn takich decyzji znalazły się groźby kierowane przez posiadaczy strzelb do innych osób, psychiczne i fizyczne znęcanie się nad członkami rodziny, kłusownictwo. Najczęstszą przyczyną cofnięcia przez policje wydanych pozwoleń na broń myśliwską była utrata członkostwa w Polskim Związku Łowieckim oraz rezygnacja posiadacza z wydanego pozwolenia - w sumie było 268 takich przypadków. W 2000 r. jedna osoba utraciła pozwolenie z powodu niewłaściwego zabezpieczenia swojej broni i jej utraty, kolejna z powodu grożenia swoją strzelbą innej osobie. W następnym roku trzej posiadacze utracili zezwolenia ze względu na niewłaściwe zabezpieczania posiadanych strzelb myśliwskich, tyleż samo za kłusownictwo i pozyskiwanie tuszy zwierzęcych, dwaj za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad członkami rodziny. Po jednym zezwoleniu odebrano po negatywnym orzeczeniu lekarskim dotyczącym jego posiadacza, a także za posługiwanie się bronią pod wpływem alkoholu oraz za kierowanie gróźb karalnych. W roku ubiegłym dwie osoby utraciły pozwolenia z powodu kłusownictwa. W tym roku kolejne dwie, tym razem za nielegalne posiadanie broni i amunicji. * W każdym pokoju energooszczędna żarówka, suszarka używana oszczędnie i... żadnego efektu. Rachunki za prąd u większości odbiorców przekraczają 100 zł. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie potwierdza, że w niektórych sytuacjach elektrownie wykorzystują swoich klientów. Adam Sadowski z Centrum im. Adama Smitha w ocenie zakładów energetycznych idzie dalej. - Są bezkarni, bo nie mają konkurentów. Klient płaci każdą kwotę, bo nie ma wyboru - tłumaczy. W krajach UE rachunki za prąd, gaz i telefon są dużo niższe niż w Polsce. U nas z każdym rokiem pochłaniają większą część budżetu domowego. - I to się nie zmieni, chyba że na gorsze. Politycy ciągle nie mają odwagi, by przerwać dominację monopolistów energii i usług. Bardziej niż o interesy klientów, dbają o korzyści własne lub swoich partii - dodaje Sadowski. Edward Majka z Rzeszowa twierdzi, że od co najmniej roku każdy jego rachunek za prąd opiewa na kwotę 150-160 zł. - Pralki i lodówki muszę używać, żarówki w pokojach świecę bardzo oszczędnie - podkreśla emeryt. Nie tylko E. Majka mówi o ciągle rosnących rachunkach za prąd, które dziwnie nie pasują do coraz bardziej oszczędnych odbiorców. - Nie rozumiem opłat wyszczególnionych na rachunku. Sieciowa stała, zmienna, opłata abonamentowa - wylicza Zenon Opaliński z Rzeszowa. - Zakłady energetyczne wpisują kolejne pozycje, klient bez szemrania płaci. Faktyczne zużycie prądu, to malutka część sumy na kwitku. Przypuszczam, że najwięcej kosztuje utrzymanie urzędników i prezesów. Zbyt niskie ceny jabłek KRONIKA POLICYJNA * 17 sierpnia w Jarosławiu a jednym z osiedli kilku mężczyzn, kopiąc i tłukąc, zdemolowało drzwi do jednego z mieszkań. Zawiadomieni o fakcie policjanci w bezpośrednim pościgu zatrzymali dwóch sprawców tego aktu wandalizmu. Podczas przesłuchania sprawców okazało się, że była to zemsta za uszkodzenie malucha, którego właściciel mieszkania pożyczył od jednego z nich. Do niewielkiego uszkodzenia samochodu doszło w trakcie przejażdżki. Kiedy właściciel auta wraz z kolegami przyszedł, żeby się rozliczyć, winny uszkodzenia zamknął się ze strachu w mieszkaniu, a wtedy tamci zemścili się ,demolując drzwi. * 14 sierpnia na ulicy Lwowskiej w Przemyślu autokar na ukraińskich numerach śmiertelnie potrącił pieszego - 22-letniego mieszkańca Stubna. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną tragedii była nieostrożność kierowcy autokaru. Do kolejnego tragicznego wypadku doszło następnego dnia w Żurawicy w rejonie przejazdu kolejowego. Bogdan Z., prowadzący w stanie nietrzeźwym (2,1 promila alkoholu) i nie posiadając prawa jazdy, najechał na rowerzystę Kazimierza K., który zginął na miejscu. * 18 sierpnia w Wólce Zapałowskiej kierowca fiata na zakręcie zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z jadącym nim volkswagenem. W wypadku ranni zostali: kierowca fiata i pasażerowie volkswagena. * 18 sierpnia w Mokrej kierowca łady podczas wymijania innego auta najechał na nieoświetlona furmankę. W wypadku rany został kierujący zaprzęgiem mieszkaniec Powłosiowa. Nie igrać z ogniem! * 15 sierpnia między Korzeńcem a Birczą kierowca volkswagena potrącił pieszego i odjechał z miejsca wypadku. Pieszy ze złamaną nogą i ręką trafił do szpitala. Niedługo po tym policjanci ustalili i zatrzymali kierowcę. Obecnie wyjaśniane są okoliczności zdarzenia. |