Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 14.06-20.06.2003 r.

PRZEMYŚL

Uroczystości Bożego Ciała
* W Przemyślu, będącym siedzibą dwóch metropolii, rzymsko- i greckokatolickiej, w uroczystościach Bożego Ciała licznie uczestniczyli także przedstawiciele duchowieństwa obrządku greckokatolickiego, z ks. mitratem Eugeniuszem Popowiczem. Po mszy świętej - koncelebrowanej przy ołtarzu wzniesionym obok archikatedry rzymskokatolickiej pod przewodnictwem metropolity przemyskiego, zastępcy przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski ks. abp Józefa Michalika - tysiące wiernych wzięło udział w procesji, która przeszła przez centrum miasta. Pierwszy ołtarz na trasie procesji usytuowany był przed archikatedrą greckokatolicką, gdzie liturgię odprawiono w języku ukraińskim. Przy jednym z czterech ołtarzy, znajdującym się w staromiejskim Rynku, abp Michalik wygłosił homilię. Powiedział m.in., że ostatnie dwa lata były w Przemyślu pełne znaczących symboli. Błogosławionym ogłoszono wieloletniego rektora tamtejszego Wyższego Seminarium Duchownego ks. Jana Balickiego, a świętym - biskupa przemyskiego ks. Józefa Sebastiana Pelczara.
- Kościół sięgnął do Przemyśla, by wskazać świętych, podkreślić, że świętość jest możliwa i potrzebna także w nowoczesnych czasach - stwierdził abp Michalik. Metropolita przemyski poddał krytyce próby zmian w ustawie antyaborcyjnej, pytając, jak może odrodzić się naród, jeśli boi się Bożego prawa. - Prezydent mówi, że będzie przeciw aborcji, ale za antykoncepcją - powiedział abp Michalik, dodając, że ludzie muszą przeciwstawiać się wszelkim próbom, których celem jest "mordować niewinnych". Poddał też krytyce projekt preambuły konstytucji UE. - Uchwały, które nie szanują Boga, przekreślają prawo Boże, w sumieniu nie istnieją - podkreślił.

* Z raportu służb policyjnych, specjalistycznych inspekcji i straży wynika, że w mieście i powiecie nastąpił spadek bezpieczeństwa i porządku. Mieszkańcy Przemyśla i powiatu przemyskiego najbardziej obawiają się działalności zorganizowanych grup przestępczych, wybryków chuligańskich i aktów wandalizmu, wynikających z uzależnień od alkoholu i narkotyków, a także zagrożeń komunikacyjnych dla ruchu pieszych i zmotoryzowanych. Policja, aby wpłynąć na poczucie bezpieczeństwa mieszkańców, opracowała program, który ma na celu zminimalizowanie różnego typu zagrożeń. Program ten zakłada, że musi być bardziej widoczna obecność służb porządkowych, szybsza naprawa szkód wyrządzonych przez wandali, co spowoduje według policji, zniechęcenie takich grup i wypieranie ich z terenów, na których działają. Poza tym, aby wzrosło poczucie bezpieczeństwa mieszkańców Przemyśla i powiatu, będzie kładziony nacisk na skuteczność działań policji i Straży Miejskiej, czyli np. szybka reakcja na wezwanie, gotowość do niesienia pomocy, widoczna konsekwencja w wykonywaniu podstawowych zadań.
- Program mamy przygotowany do 2007 roku i co miesiąc, kwartał, pół roku i rok, będziemy przeprowadzać analizy, na podstawie których przygotowujemy kierunki i sposoby naszego działania, które maja na celu poprawę bezpieczeństwa w mieście i okolicy - powiedział podinsp. Franciszek Tociuch z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu. - Apelujemy także do samorządów, aby razem z nimi działać i wspólnie realizować program zapobiegające przestępczości. Programy realizowane przez policję, to m.in. "17 x 5 ", który ma na celu ograniczenie kradzieży, rozbojów, bójek i wymuszeń, "Niebieska linia" dla ofiar przemocy w rodzinie, "Narkotykom - NIE", "Bezpieczna szkoła", "Przeciwko przemocy", "Unikanie zagrożeń", w szczególności skierowany do dzieci i młodzieży oraz propagujący umiejętność unikania sytuacji, w których mogłyby się stać ofiarami przestępstw. Dodatkowo policjanci z Przemyśla uczestniczą w akcjach mających na celu utrzymanie porządku i bezpieczeństwa na drogach. Są to m.in.: "Bezpieczny weekend", "bezpieczne ferie", "Pieszy", "Znicz".

Sukcesy uczniów I LO
* W mijającym roku szkolnym uczniowie I LO im. Juliusza Słowackiego zdobyli kilka czołowych miejsc w ogólnopolskich olimpiadach przedmiotowych. W nagrodę mają zapewnione indeksy na wybrane kierunki studiów, chociaż maturę będą zdawać dopiero za rok. Ewa Miśniak z kl. III "c" została laureatką XXI Olimpiady Języka Łacińskiego. Już po części pisemnej na szczeblu okręgowym w Krakowie zapewniła sobie udział w warszawskim finale.
- W Krakowie trudniejsze były pytania ustne, w Warszawie więcej kłopotów sprawiało mi tłumaczenie tekstów Cycerona, zwłaszcza opracowanie stylistyczne - zwierzyła się laureatka. Oprócz indeksu na niektóre kierunki filologiczne, gdzie wykłada się łacinę, Ewa, którą do Olimpiady przygotowała nauczycielka, mgr Renata Szmuc (7 rok pracy w I LO), znalazła się w 9 - osobowej reprezentacji Polski na Międzynarodowy Konkurs Języka Łacińskiego "Certamen Ciceronianum" w Alpino we Włoszech, rodzinnym mieście Cycerona, wybitnego rzymskiego mówcy, filozofa i męża stanu. Odbędzie się on w maju 2004 r. Laureatka z popularnego "Słowaka" będzie przygotowywać się do niego równolegle z powtarzaniem materiału do egzaminów maturalnych. Ma się czym pochwalić także jej koleżanka szkolna, Joanna Klepacka z kl. III "d". Została laureatką I Ogólnopolskiej Olimpiady Wiedzy o Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Konkursu Wiedzy o UE (oba finały odbyły się w Pułtusku), a także znalazła się w finale VII OOW o UE, zorganizowanej w Szczecinie. Joanna, którą do imprez przygotował nauczyciel historii i wiedzy o społeczeństwie, mgr Artur Derdziak, wygrawszy finał wojewódzki, jako jedyna reprezentowała Podkarpacie w finale MKW o UE, w którym oprócz krajowej "16" rywalizowali uczniowie z krajów, wchodzących do Unii. - Trzeba się było zdecydować na którąś z olimpiad, a ta była najbardziej zgodna z moimi zainteresowaniami - mówi Klepacka. - Przydała znajomość angielskiego, bo na Międzynarodowym Konkursie odpowiadaliśmy pisemnie wyłącznie w tym języku. Mam zapewniony wstęp na kilka kierunków, ale jeszcze nie wybrałem. W przyszłym roku, trzeba zdać maturę. Niewiele brakowało, by w ogólnopolskim finale znaleźli się również matematycy z przemyskiego I LO. W finale wojewódzkim III edycji Podkarpackiego Konkursu Matematycznego dla pierwszych klas licealnych miało ono trzech przedstawicieli - Katarzynę Perucką, Mateusza Buczka i Pawła Trojnara, prowadzonych przez nauczycielkę mgr Marię Głowaty. Wymieniona trójka oraz Kamil Kuźma awansowali do II etapu LIV Olimpiady Matematycznej Okręgu Podkarpacko - Lubelskiego w Lublinie, w którym rywalizowało 48 uczestników. - Sukcesy w olimpiadach i konkursach to zasługa klimatu w naszej szkole - podkreśla Grażyna Dawnis, dyrektorka I LO w Przemyślu. - To wszystko jest efektem ponadprogramowej pracy nauczycieli, za którą nie otrzymują pieniędzy. Największą nagrodą dla nich są laury podopiecznych.

Nie będzie kasyna...
* Podczas ostatniej XI sesji Rady Miejskiej w Przemyślu, oprócz podjęcia dwóch ważnych rezolucji w sprawie budowy muzeum i przywrócenia sądu okręgowego, radni debatowali również m.in. nad lokalizacją ośrodka gier. Rada zaopiniowała negatywnie propozycję firmy z Raciborza, która zamierzała otworzyć taki ośrodek w budynku przy placu Na Bramie 10. W przeszłości różni inwestorzy próbowali otworzyć w Przemyślu podobne ośrodki gier, ale nie zgadzali się na to ówcześni radni. Również obecna rada zaopiniowała negatywnie lokalizację salonu gier na automatach przy placu Na Bramie 10, czyli w samym centrum miasta. Firma z Raciborza będąca właścicielem ogólnopolskiej sieci salonów gier chciała tam zainstalować 40 automatów do gier, do których dostęp przez 18 godzin na dobę miały mieć wyłącznie osoby dorosłe. W trakcie ostatniej sesji radni podjęli również uchwałę w sprawie uchylenia i nadania nowego imienia Szkole Podstawowej nr 14. Patronem tej placówki do 1989 roku był Julian Marchlewski, teraz szkoła będzie nosić imię Zjednoczonej Europy. Rada postanowiła również zbyć oraz wydzierżawić niektóre nieruchomości będące własnością gminy miejskiej Przemyśl. Potencjalny inwestor będzie mógł m.in. wydzierżawić na 10 lat teren przy ulicy Wybrzeże Marszałka J. Piłsudskiego, na którym przed laty mieściła się dobrze znana starszym przemyślanom popularna "stodoła". Radni dokonali także zmian w budżecie miasta na 2003 rok. W związku ze zwiększonym wpływem środków finansowych, w kwocie ponad 77 tysięcy złotych, z tytułu wydawanych zezwoleń na sprzedaż alkoholu, radni postanowili przeznaczyć uzyskane pieniądze na realizację programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych. Pieniądze rozdysponowano pomiędzy instytucjami i stowarzyszeniami organizującymi letni wypoczynek dla dzieci i młodzieży z terenu miasta.

* W ostatnią sobotę i niedzielę mury Zespołu Szkół Ekonomicznych zapełniły się absolwentami świętującymi 90-lecie szkoły. Wspomnieniom i długim rozmowom nie było końca. Historia szkoły sięga 1912 roku, kiedy w nadsańskim mieście zorganizowano jednoroczne kursy handlowe. Decyzją Galicyjskiego Wydziału Krajowego we Lwowie powołano w roku 1913 dwuletnią Szkołę Kupiecką, co wynikało z zapotrzebowania na ówczesnym rynku pracy. W latach II wojny światowej, pomimo okupacji Przemyśla, nie przerwano kształcenia. W 1941 roku utworzono Szkołę Handlową, która oprócz oficjalnego programu, realizowała tajne nauczanie. 1 września 1944 roku powołano do życia Państwowe Koedukacyjne Gimnazjum Kupieckie i Liceum Handlowe kończące się egzaminem maturalnym. Dyrektorem został Adam Kratochwil. Na przełomie roku 1948 i 1949 po kolejnej reorganizacji oświaty i dostosowaniu kierunków kształcenia do potrzeb odbudowującej się po wojnie gospodarki, powstały nowe szkoły, w tym m.in. Liceum Administracyjno - Handlowe, Spółdzielcze Liceum Handlowe i Liceum dla Dorosłych. Systematycznie rosła liczna uczniów. Rok 1977 otworzył nowy rozdział w historii placówki. Wówczas powołano Zespół Szkół Ekonomicznych. Do lat 90-tych była to jedna z dwóch (obok jarosławskiej) szkół ekonomicznych w dawnym województwie przemyskim, która kształciła w szeroko rozumianych kierunkach ekonomicznych, a jej absolwenci to cenieni fachowcy działów finansowych z ministerialnymi włącznie. Obecnie do ZSE noszącego imię Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, uczęszcza blisko 500 uczniów. Uczą się w 19 oddziałach Liceum Ekonomicznego, Liceum Handlowego, Technikum Eksploatacji Pocztowo-Telekomunikacyjnej, Technikum i Zasadniczej Szkoły Zawodowej oraz dwóch Liceów Profilowanych. Przy okazji weekendowych uroczystości doszło do otwarcia pracowni komputerowej. W ramach programu ,,Internet w każdej szkole" ZSE otrzymał od MENiS 20 multimedialnych zestawów komputerowych. Ich wartość to blisko 70 tysięcy złotych.

Budynki... w toku
* Władze województwa podkarpackiego nadal nie przekazały samorządowi Przemyśla nieruchomości. To uzgodniony sposób uregulowania zobowiązań, jakie wobec kasy miejskiej ma tutejszy Szpital Wojewódzki. Jeszcze nie tak dawno przemyski szpital zalegał miastu blisko 4 mln zł z tytułu podatku od nieruchomości. Poprzednie władze samorządowe zadeklarowały, że nie zrezygnują z wyegzekwowania należności, ponieważ pozbawią się wpływów do budżetu. Nowi włodarze nadsańskiego miasta byli bardziej wyrozumiali i zgodzili się darować szpitalowi długi, ale w zamian chcą przejąć nieruchomości należące do gospodarzy województwa podkarpackiego jako organu założycielskiego dla szpitala. Władze wojewódzki przystały na taka możliwość. I na tym się skończyło. Tymczasem zadłużenie placówki narasta. - Nie rozumiem, skąd to opóźnienie - mówi Robert Choma, prezydent Przemyśla. - Już kilkakrotnie dopominaliśmy się u marszałka, aby zrealizował to, do czego się zobowiązał. Pierwszy budynek, jaki chcą otrzymać władze nadsańskiego miasta, to opustoszały obiekt przy ul. Brata Alberta. Niegdyś funkcjonowała tam tzw. sztuczna nerka, teraz mogłaby się tam mieścić miejska izba wytrzeźwień. Drugi obiekt jest przy ul. Śnigurskiego. Ich łączna wartość nie przekracza 600 tys. zł, gdy zobowiązania darowane szpitalowi sięgają znacznie większych sum. Skąd więc opieszałość podkarpackich włodarzy.
- Procedury związane z przekazaniem nieruchomości są w toku - odpowiedziała lakonicznie Aleksandra Zioło, rzecznik prasowy marszałka województwa podkarpackiego.

* Większość utonięć to rezultat lekkomyślności. O tym, że brak rozsądku może okazać się tragiczny w skutkach świadczą zdarzenia z ostatnich dni. Trzech kolegów zjawiło się nad brzegiem Sanu w miejscowości Łętownia. Pili piwo. W pewnym momencie jeden z nich skoczył w nurty rzeki i utonął. Była to pierwsza w tym roku ofiara bezmyślnych kąpieli na Podkarpaciu. Na kolejną nie trzeba było czekać długo, bowiem w stawach przy ulicy Sanockiej w Przemyślu utopił się 17-latek. Jego ciało płetwonurkowie znaleźli na głębokości około 8 metrów. Rok temu w podobnych okolicznościach śmierć poniosło 17 osób. - Bezskuteczne okazują się apele, by nie wchodzić do wody po wypitym alkoholu, obfitym posiłku lub dłuższym opalaniu się - twierdzi Małgorzata Taciuch - Kurasiewicz z Sekcji Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu. Warto pamiętać, by kąpać się w miejscach oznakowanych, nie przeceniać swoich umiejętności pływackich, a przed wejściem do wody stopniowo ochłodzić w niej ciało. Przed każdym pierwszym skokiem do wody należy sprawdzić jej głębokość i w miarę możliwości dno. - Co roku na skutek ryzykownych i nieudanych skoków do wody wielu młodych ludzi staje się kalekami - podkreśla podkomisarz Piotr Kluz z zespołu prasowego komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie.

Izba z Agencją
* Podpisane porozumienia Izby Celnej z policją i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego maja pomóc w zwalczaniu przestępczości gospodarczej, w tym m.in. zorganizowanej międzynarodowej. Współdziałaliśmy już dawniej, jednak podpisane przez nas porozumienie otwiera nowy rozdział współpracy miedzy naszymi służbami - mówi Marek Kachaniak, dyrektor IC w Przemyślu. Mł. insp. Janusz Ziobro, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie, stwierdził, że ten dokument pomoże ściślej współpracować w zakresie metodyki i szkolenia funkcjonariuszy. - Dawniej współpraca była mocno sformalizowana. Teraz mogę się bezpośrednio kontaktować z moim odpowiednikiem w Służbie Celnej bez pośrednictwa przełożonych - mówi mł. insp. Marian Szakalicki, naczelnik wydziału do walki z przestępczością gospodarczą KWP w Rzeszowie. Mniej upubliczniona jest umowa IC z ABW. Wiadomo, że oprócz zwalczania przestępczości obie służby współpracować będą również w zakresie walki z korupcja funkcjonariuszy.

Bomba ekologiczna
* Prawdopodobnie przeterminowane środki ochrony roślin, do których łatwy dostęp miały dzieci, ujawnili strażacy w starych magazynach należących do Urzędu Miejskiego. W czwartkowe popołudnie lokatorzy wieżowców przy ul. I Armii Wojska Polskiego poczuli uciążliwy zapach. Dochodził z położonych obok magazynów, które niegdyś należały do Zespołu Szkół Rolniczych w Przemyślu, a obecnie są własnością Urzędu Miasta. Mieszkańcy powiadomili policję. Ta wezwała straż pożarną. Po wejściu do jednego ze zdewastowanych budynków strażacy natrafili na spore ilości środków ochrony roślin. Niektóre z nich były rozlane, co powodowało, że ich zapach rozniósł się po okolicy. Na razie nie wiadomo, dlaczego pestycydy pozostawiono bez dozoru lub zabezpieczenia.
- Tego niebezpieczne dla człowieka środki powinny być zabrane przez specjalistyczną firmę i zneutralizowane - powiedział nam jeden ze strażaków. Przez nikogo nie pilnowane dawne magazyny, to ulubione miejsce zabaw dzieci z pobliskiego osiedla. Prawdopodobnie jedno z nich rozlało pestycydy.
- Przecież mogło dojść do tragedii, gdyby, któryś z maluchów oblał tym środkiem kolegę lub z ciekawości go wypił. A gdyby tak jakiś szaleniec zabrał to i wlał do rzeki, co wówczas był się działo? - mówi oburzony mieszkaniec osiedla I Armii Wojska Polskiego.

JAROSŁAW

* Ze względu na liczne zażalenia złożone przez właścicieli gruntów, przedłużono postępowanie w sprawie budowy miejskiej obwodnicy. Minister Infrastruktury twierdzi, że jej realizacja przewidywana jest do 2010 roku.
- Resort infrstruktury i Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w pełni zdają sobie sprawę z trudnej sytuacji komunikacyjnej Jarosławia, zwłaszcza w obrębie miejskiego odcinka drogi - odpowiada posłowi Mieczysławowi Kasprzakowi z Jarosławia wicepremier, minister infrastruktury Marek Pol. Wicepremier nie ma jednak dobrych wiadomości dla parlamentarzysty i jarosławian. Twierdzi, że wskutek protestów mieszkańców, nie zostało zakończone postępowanie dotyczące warunków zabudowy i zagospodarowania terenu. Powodem są protesty właścicieli działek. Wiadomo, że obwodnica będzie przebiegać od północnej strony miasta, zgodnie z koncepcją opracowaną jeszcze w 1992 r., a zatwierdzoną ostatecznie w 2000 r. przez generalnego dyrektora dróg publicznych. Wcześniej rozważano wariant południowy, jednak zrezygnowano z niego z powodu licznych protestów mieszkańców. Nadal uzgadniany jest projekt decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Niedawno wojewódzki inspektor sanitarny uchylił decyzję powiatowego IS odnośnie do warunków higieniczno - zdrowotnych. Ze względu na brak decyzji o budowie, GDDKiA, jako inwestor obwodnicy, nie ma podstaw do dalszych kroków w kierunku przygotowania inwestycji.

PRZEWORSK

Sport to zdrowie?
* Do gorszących zajść doszło w niedzielę podczas meczu między miejscowym Orłem i Jarosławskim Klubem Sportowym. Już kilka dni przed spotkaniem, w mieście pojawiły się plakaty nawołujące do rozprawienia się z kibicami JKS, w czym sympatykom drużyny Orła mieli pomóc zaprzyjaźnieni kibice Pogoni Leżajsk (obie te grupy często razem jeżdżą na mecze swoich zespołów). W niedzielę przyjechała do Przeworska ok. 40-osobowa grupa młodych ludzi z Leżajska. Tyle samo osób dotarło z Rzeszowa. Byli to z kolei kibice Resovii, którzy sympatyzują z kibicami JKS. Z góry było wiadomo, że celem przyjazdu wszystkich tych grup do Przeworska nie była chęć dopingowania swoich ulubionych drużyn, lecz doprowadzenie do starć z "przeciwnikami". Przewidując taki scenariusz, organizatorzy meczu nie wpuścili na stadion żadnej z tych grup. - W tej sytuacji kibice z Jarosławia i Rzeszowa odjechali do domów, natomiast sympatycy Orła i ich koledzy z Leżajska udali się do parku - powiedział komendant powiatowy policji w Przeworsku, podinsp. Ryszard Domin. - Tam natknęli się na patrol policyjny z psami i bez powodu obrzucili funkcjonariuszy kamieniami i innymi przedmiotami. Ponieważ młodzieńcy byli bardzo agresywni, patrol wezwał posiłki. Na miejsce przybyli funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Przeworsku, wspomagani przez oddział prewencyjny Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Z uwagi na natarczywość pseudokibiców, musieliśmy użyć broni gładkolufowej. Nikt nie odniósł obrażeń, a 33 najbardziej krewkich młodzieńców doprowadzono do przeworskiej KPP, gdzie po wykonaniu odpowiednich czynności 32 zostało zwolnionych, natomiast jeden został osadzony w policyjnej izbie zatrzymań, do dyspozycji prokuratora, pod zarzutem czynnej napaści na funkcjonariusza. - Wszystko wskazuje na to, że jeszcze co najmniej dwóm osobom zostaną przedstawione podobne zarzuty - dodał komendant Domin. - Najmłodszy z uczestników zajść ma 15 lat, najstarszy 22. W grupie 33 zatrzymanych dwie osoby były pod wpływem alkoholu. Wynik meczu (0:4 dla JKS) nie miał większego znaczenia dla tych młodych ludzi, którzy w czasie, gdy ich drużyny walczyły na boisku, postanowili "stoczyć walkę" z policjantami.

* Jeszcze w tym miesiącu zostanie oddane do użytku gruntownie zmodernizowane skrzyżowanie drogi krajowej nr 4 (E-40) z ulicami: Studziańską i Szpitalną. Kosztem 3,5 miliona złotych niebezpieczne skrzyżowanie zostało przebudowane, pojawiła się na nim sygnalizacja świetlna, a przyległe chodniki zostały poszerzone i otrzymały nową nawierzchnię. Burmistrz Przeworska Janusz Magoń zapewnia, że dzięki przeprowadzonym pracom znacznie poprawi się stan bezpieczeństwa kierowców oraz pieszych. Skrzyżowanie przy wjeździe do miasta od strony Łańcuta cieszyło się wśród mieszkańców Przeworska złą sławą. Doszło na nim do wielu, również śmiertelnych wypadków. Właśnie z myślą o poprawie stanu bezpieczeństwa i komfortu jazdy rozpoczęto jedną z największych inwestycji w Przeworsku, której głównym inwestorem jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Najpierw przebudowano sieć wodociągową, kanalizacyjną, gazową oraz linie energetyczne. W kolejnym etapie prac, na odcinku od skrzyżowania do mostu na Mleczce, droga nr 4 została poszerzona do 3 pasów ruchu, przebudowano zjazdy i skrzyżowania z ulicami bocznymi, powstały nowe chodniki i sygnalizacja świetlna. Na samym głównym skrzyżowaniu powstaną cztery przejścia dla pieszych, z azylem w postaci wysepek z kostki brukowej. Pasy ruchu zostały oddzielone wysepkami o wysokości 6 cm. Program pracy sygnalizacji świetlnej został opracowany na podstawie wcześniejszych pomiarów natężenia ruchu.
- Miasto partycypowało w kosztach inwestycji poprzez sfinansowanie przebudowy całej infrastruktury technicznej w obrębie skrzyżowania - informuje Janusz Magoń, burmistrz Przeworska. - Zależało nam na przebudowie skrzyżowania, gdyż jego kolizyjność stwarzała kierowcom wiele problemów i powodowała zagrożenie zarówno dla zmotoryzowanych, jak i pieszych. Prace zbliżają się już do szczęśliwego finału, ale ewentualne uwagi kierowców przekazujemy, oczywiście, na bieżąco wykonawcy.

REGION

Państwo wyłudza pieniądze?
* Ponad 300 zł musimy zapłacić za nowe dokumenty, jeśli zmieniamy adres zamieszkania. Za posługiwanie się nieważnymi grozi grzywna lub miesiąc aresztu.
- Nowe, "plastykowe" dokumenty miały być ułatwieniem, a okazuje się, że ich posiadanie pociąga za sobą tylko koszty - uważa Karolina Mielcarek z Rzeszowa. - Niedługo zmieniam mieszkanie i nie dość, że mam masę ważnych wydatków, to jeszcze będę musiała płacić za powtórne wyrobienie dokumentów. Rozumiem, że opłaty pobiera się, gdy dokument się zgubi, ale w tym przypadku to zwykłe wyłudzenie. W starych dowodach i prawach jazdy były rubryki, gdzie można było odnotować zmianę adresu. - W nowych nie ma takiej możliwości, stąd konieczność wymiany całego dokumentu - mówi Wiesława Skwirut, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta w Rzeszowie. Najwięcej wydatków związanych ze zmianą miejsca zamieszkania poniosą osoby, które przeprowadzają się do innego miasta. Jeśli posiadają samochód, to koszt jego przerejestrowania wynosi ok. 170 zł. Zmianę adresu powinno się zgłosić w wydziale komunikacji do miesiąca, a wniosek o nowy dowód złożyć w ciągu 14 dni. Zwłoka może mieć przykre konsekwencje.
- Jeśli podczas kontroli drogowej okaże się, że kierowca posługuje się nieaktualnym prawem jazdy, to mogę skierować wniosek o ukaranie do Sądu Grodzkiego - mówi kom. Robert Romanowski z zespołu prasowego KWP w Rzeszowie. Płatne wyrobienie niektórych nowych dokumentów konieczne jest nawet wtedy, gdy nazwa ulicy lub numeracje domów są zmieniane urzędowo. Tylko dowód osobisty dostaje się wtedy za darmo.

* Większość osiedlowych sklepów w Rzeszowie zapłaciła 300-złotowe mandaty za to, że nie przeliczyła cen towarów na podstawowe jednostki wag: kilogram, litr, metr. Od marca br. na wszystkich sprzedawanych produktach muszą być informacje o cenie, jaką klient musiałby zapłacić, gdyby kupił kilogram, litr albo metr wybranego produktu. Np. przy torebce (2 dkg) proszku do pieczenia musi być cena torebki i 1 kilograma.
- To absurd - mówi ekspedientka ze sklepu kosmetycznego "Ewa" w Rzeszowie. - Klientki kupując krem, perfume, pomadkę, muszą na metce mieć też informację, ile zapłaciłyby za 1 kg albo 1 litr wybranego towaru, choć sprzedaje się go na sztuki.
- Jeżeli handlowcy nie dostosują się do nowych przepisów, grożą im upomnienia, mandaty do 500 zł albo skierowanie wniosku do sądu grodzkiego - ostrzega Józef Potaczała, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Inspekcji Handlowej w Rzeszowie. - Rozporządzenie z 2002 roku o cenach jednostkowych ma związek z dostosowaniem naszego prawa do unijnego, które chroni prawo konsumenta do pełnej informacji o cenie produktu. Dariusz Turkowski, specjalista ds. handlowych w Delikatesach "Centrum" mówi, że rozporządzenie było kłopotliwe na początku. Teraz rozszerzono program komputerowy i z przeliczaniem oraz wybijaniem cen nie ma problemów. Mają je natomiast właściciele małych sklepów.

* Od poprzedniego spisu powszechnego w 1988 r., liczba mieszkańców województwa wzrosła o 85 tys. W porównaniu z innymi regionami kraju w Podkarpackim więcej ludzi rodzi się, więcej osiedla a niewiele wyprowadza. Główny Urząd Statystyczny podał pierwsze wyniki Narodowego Spisu Powszechnego, z czerwca ub. r. Z ankiet wypełnianych w podkarpackich domach wynika, że województwo ma jeden z najwyższych w kraju przyrostów faktycznych.
- Wynika to z wysokiego przyrostu naturalnego, który według danych z 2001 r. był również najwyższy w kraju - tłumaczy Teresa Krzemińska, rzecznik prasowy Urzędu Statystycznego w Rzeszowie. - Dodatkowym powodem są migracje. Z większości województw ludzie chętniej wyjeżdżają i osiedlają się w innych regionach. Odwrotnie niż mieszkańcy Podkarpacia. Prawie 68 proc. nie zmieniło w ciągu ostatnich 14 lat miejsca zamieszkania, podczas kiedy średnia dla Polski wynosi 59 proc.

* Mieszkańcy województwa mogą domagać się rozpisania referendum na temat odwołania sejmiku wojewódzkiego. Wniosek w tej sprawie musi podpisać 5 proc. mieszkańców regionu. - Jeśli sytuacja się nie poprawi, jestem za takim rozwiązaniem - mówi radny Stanisław Zając. Woj. podkarpackim rządzi mniejszościowy zarząd Leszka Deptuły z PSL. Większość sesji sejmiku kończy się awanturami radnych SLD-PSL i prawicowej opozycji. Na jednej z ostatnich sesji marszałek Deptuła i jego zastępca Tadeusz Sosnowski musieli dmuchać w alkomat, żeby udowodnić, iż są trzeźwi. Po ostatniej sesji, zniesmaczona sytuacją Barbara Kuźniar-Jabłczyńska z Podkarpacia Razem stwierdziła, że zastanawia się nad złożeniem mandatu. O sytuacji we władzach województwa pisaliśmy wielokrotnie. Według większości opinii, alternatywą dla obecnej sytuacji może być wprowadzenie zarządu komisarycznego. Jednak "komisarz" to nie jedyne rozwiązanie. - Prawo przewiduje, że grupa obywateli może wystąpić z wnioskiem o rozpisanie referendum na temat odwołania sejmiku - mówi Mieczysław Janowski, zastępca przewodniczącego senackiej Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Pod takim wnioskiem musi się podpisać 5 proc. mieszkańców regionu (w woj. podkarpackim ok. 100 tys. osób). - Zarząd województwa pracuje bardzo źle. Jest grupa radnych, którzy chcą to zmienić. Jest także grupa radnych SLD i PSL, którzy są przeciwni zmianom. Ale jeśli sytuacja się nie poprawi, jestem za referendum - mówi Stanisław Zając, radny niezależny.

* Projekt nowej Ustawy Prawo o Szkolnictwie Wyższym wprowadza m.in. obowiązkowy podział na studia licencjackie i uzupełniające magisterskie na wszystkich uczelniach państwowych i niepublicznych. To jeden ze sposobów na podniesienie wykształcenia Polaków i dostosowania naszej edukacji do norm Unii Europejskiej. Projekt trafił już do Sejmu. Przewiduje on m.in. powszechne wprowadzenie systemu punktowego zamiast ocen, podział kształcenia na wszystkich polskich uczelniach, publicznych i niepaństwowych. Najpierw student będzie musiał ukończyć trzyletnie studia licencjackie, zakończone obroną pracy dyplomowej. - Taka osoba traktowana będzie jako posiadająca wykształcenie wyższe. Naukę może wówczas kontynuować na dwuletnich studiach uzupełniających magisterskich - mówi prof. Zbigniew Stachowski, rektor Wyższej Szkoły Społeczno-Gospodarczej w Tyczynie. Zgodne to jest z podpisaną kilka lat temu umową państw europejskich, zwaną Kartą Bolońską. - Wprowadza ona trzystopniowy system kształcenia wyższego. Zawodowe, magisterskie oraz doktoranckie - dodaje prof. Jerzy Potencki, prorektor ds. nauczania Politechniki Rzeszowskiej. Podobny model edukacyjny funkcjonuje już na polskich uczelniach wyższych technicznych, gdzie po czterech latach student zdobywa tytuł inżyniera, a po kolejnych dwóch - magistra, a także wielu uczelniach niepaństwowych, które uzyskały prawo do kształcenia na poziomie magisterskim.
- Zmiany to sposób na unifikacje z uczelniami z innych państw i uznawanie polskich dyplomów i tytułów w innych krajach - przyznaje Jerzy Potencki. - Czekamy na wprowadzenie nowej ustawy w życie. Zwłaszcza, że o zmianach mówiono już od 1995 roku - zaznacza Włodzimierz Bonusiak, rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego.

KRONIKA POLICYJNA

* W Przemyślu, w niedziele wieczorem, jadąca chodnikiem na rowerze 9-letnia dziewczynka nagle zjechała na jezdnie tuz pod samochód matiz, którym kierował 29-letni przemyślanin. Dziewczynka doznała potłuczeń i została przewieziona do szpitala.

* W Przemyślu doszło też do podobnego wypadku w piątek. Tym razem 9-latka wybiegła niespodziewanie na jezdnię prosto pod nadjeżdżający samochód Peugeot. Doznała poważnych obrażeń i przebywa w szpitalu.

* W sobotę na klatce schodowej jednej z kamienic przy ulicy Opolskiej w Jarosławiu, znaleziono ciężko rannego mieszkańca Wierzbnej. Miał rozbitą głowę, był nieprzytomny. Po przewiezieniu do miejscowego Centrum Opieki Medycznej przeszedł zabieg trepanacji czaszki. Lekarze dają mu nikłą szansę na przeżycie. Z ustaleń policji wynika, że dzień wcześniej poszkodowany zjawił się w mieszkaniu swojego 44-letniego kuzyna. Podczas kłótni gospodarz uderzył gościa jakimś twardym przedmiotem, a później wyrzucił na schody. Mężczyznę, który w przeszłości był już karany za pobicie i rozbój, zatrzymano. Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu.

Napaść na taksówkarza
* Sąd Rejonowy w Przeworsku tymczasowo aresztował 23-letniego Romana V., obywatela Ukrainy, który wspólnie z kolegą napadł na 53-letniego taksówkarza. Dwóch Ukraińców zamówiło kurs z Przemyśla do Rzeszowa. W Nowosielcach bandyci polecili kierowcy, aby zjechał na pobocze drogi. Zaraz też zaczęli go dusić i wykręcać ręce. Zaatakowany mężczyzna nie stracił zimnej krwi. Udało mu się zajechać na pobliski parking. tam sprawcy rzucili się do ucieczki. Taksówkarz wspólnie z przygodnymi świadkami zdarzenia zatrzymał jednego z napastników. Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na okres 3 miesięcy. Trwają poszukiwania drugiego z cudzoziemców.

* Policjanci z Przemyśla zatrzymali 51-letniego Andrzeja C., mieszkańca miasta, który włamał się do budynku przy ul. Krakowskiej i ukradł z niego części samochodowe, zegary, kufle drewniane, filiżanki, dzbanki, flakony, talerze, kurtki, kożuchy, stare radia, latarki, przewody elektryczne, na łączna sumę 9 tys. zł.

* Na jednej z ulic w Jarosławiu 7-letnie dziecko wypadło z tarasu położonego 3,5 metra nad ziemia. Z potłuczeniami ciała trafiło ono do szpitala.

Reklama