Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 26.04-02.05.2003 r.

PRZEMYŚL

Juwenalia za pasem
* Dwie największe uczelnie w tym mieście nie mogą się porozumieć w sprawie organizacji wspólnych juwenaliów. Przeszkodą są pieniądze. WSAiZ nie chce finansować zabawy dla nie swoich żaków.
- Postawiliśmy sprawę jasno. Nie będziemy dwa razy wręczać kluczy do bram miasta (otwierać juwenaliów) i dwa razy zamykać to święto. To niedorzeczne. Nie chcemy każdej uczelni z osobna udzielać zgody na przeprowadzenie tej imprezy masowej - twierdzi Jan Jarosz, naczelnik Wydziału Kultury, Promocji i Współpracy UM w Przemyślu. Miasto nieodpłatnie użycza studentom sceny na Rynku i sprzęt do koncertów. WSAiZ, ok. 3 tys. osób studiujących w przemyskiej siedzibie, swoje juwenalia organizuje 24 i 25 maja. Mająca ok. 700 żaków PWSZ wcześniej, 22 i 23 maja. Do tej drugiej przyłączają się mniejsze placówki - Wyższa Szkoła Gospodarcza, Kolegium Języków Obcych i Kolegium Nauczycielskie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że koszty imprezy WSAiZ to ok. 35 tys. złotych, podczas gdy PWSZ 7 tys. złotych.
- Rokrocznie sami zdobywamy sponsorów. Mamy już tych najważniejszych. Połowę kwoty dołoży uczelnia. Jeżeli ktoś chce wspólnie z nami organizować święto, to powinien włożyć taki sam wkład w przygotowanie - mówi Anna Babieczko z samorządu studenckiego WSAiZ.
- Chcieliśmy się bawić razem. Zaoferowaliśmy pomoc przy organizacji. Niestety nie możemy wyłożyć tak dużej kwoty jak WSAiZ - twierdzi Katarzyna Szal, przewodniczący Samorządu Studenckiego PWSZ. Obie podkreślają, że ich imprezy będą otwarte dla wszystkich studentów. Okazuje się również, że nie wszystko dzieli. Wspólne będą zawody sportowe oraz prawdopodobnie korowód studencki.

Dar od TVP
* Prezes Zarządu Telewizji Polskiej Robert Kwiatkowski przekazał po 10 tysięcy złotych przemyskiemu Specjalnemu Ośrodkowi Szkolno-Wychowawczemu nr 1 oraz Oddziałowi Polskiego Towarzystwa Walki z Kalectwem w Przemyślu. Uroczystość ta odbyła się we wtorek (29 kwietnia), a pieniądze te pochodzą z reklam emitowanych w pierwszym programie TVP 24 grudnia 2002 roku w jedynym tego dnia bloku reklamowym. Prowadzona po raz dziesiąty przez Telewizję Polską akcja charytatywna "Reklama dzieciom" przyniosła ponad 1 milion 360 tysięcy złotych. Z tej niebagatelnej kwoty na Podkarpacie trafi ponad 130 tysięcy złotych. Pieniądze zostały podzielone miedzy placówki wychowawcze i instytucje prowadzące działalność opiekuńczą i zdrowotną wśród dzieci. Otrzymają je m.in.: Dom Pomocy Społecznej dla Dzieci Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej w Łące koło Rzeszowa, Zakład Opieki Zdrowotnej w Jaśle, Oddział Noworodków i Wcześniaków Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli, Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych "Nadzieja" w Lubaczowie.
- Telewizja publiczna organizuje każdego roku akcję charytatywną "Reklama dzieciom" chcąc w ten sposób wspomóc instytucje pomagające dzieciom - powiedział goszczący we wtorek w Przemyślu Robert Kwiatkowski, prezes Zarządu TVP. - Jest mi bardzo miło, że mogę osobiście przekazać pieniądze takim właśnie instytucjom w moim rodzinnym mieście, które można śmiało nazwać perłą w koronie Podkarpacia. Cieszę się, że są tu wspaniali ludzie, którzy troszczą się o niepełnosprawne dzieci. Na pewno warto im pomagać. Dziękująca za wsparcie finansowe Jadwiga Sienkiewicz, dyrektor obchodzącego w tym roku 55-lecie działalności Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 1 w Przemyślu poinformowała, że pieniądze zostaną przeznaczone na zakup specjalistycznych pomocy do pracy z dziećmi niepełnosprawnymi. Natomiast przemyski Oddział Polskiego Towarzystwa Walki z Kalectwem za otrzymane pieniądze dofinansuje dożywianie dzieci w świetlicy socjoterapeutyczno - rehabilitacyjnej oraz ich wyjazd na wakacyjny turnus rehabilitacyjny.

Nowe ciepło
* Modernizacja systemu ciepłowniczego była tematem spotkania w Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. Spotkanie to było kontynuacją rozmów rozpoczętych pod koniec marca br. podczas wizyty wiceprezydenta Przemyśla Ryszarda Lewandowskiego w siedzibie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska w Warszawie. Obecnie reprezentanci NFOŚ poinformowali o możliwości dofinansowania tego przedsięwzięcia z funduszy przedakcesyjnych w wysokości ok. 10 mln euro. Modernizacja systemu ciepłowniczego ma dotyczyć unowocześnienia ciepłowni "Zasanie", monitoringu i automatyzacji węzłów oraz rozwoju całej sieci. Sporządzono wniosek prezydenta Przemyśla i firmy Alstrom do MSZ Szwecji o przyznanie środków na opracowanie dokumentacji. Warunkiem pozyskania jest zastosowanie urządzeń pochodzących ze Szwecji.

* Nie zostanie zlikwidowany oddział rejonowy Straży Ochrony Kolei. Pogłoski o zamiarze likwidacji budziły niepokój władz miejskich.
- Komendant Straży Ochrony Kolei, Witold Śląski, poinformował Radę Krajową Autonomicznych ZZ Transportu Kolejowego, że obecnie nie są przewidywane żadne działania związane z restrukturyzację Komendy Ochrony Kolei w Przemyślu, a stan zatrudnienia w tej komórce SOK będzie dostosowany do bieżących potrzeb wynikających z zadań - twierdzi Witold Wołczyk, z Biura Prezydenta Miasta.

* Do pracy w Bieszczadzkim Oddziale SG dostać się trudniej niż na studia w renomowanej uczelni. Na jedno miejsce przypada średnio 14 kandydatów. Perspektywa przesunięcia w 2004 r. zewnętrznej granicy Unii Europejskiej na wschód wymusza na Straży Granicznej pełne jej uzawodowienie. Kolejnym krokiem w tym kierunku jest przyjęcie do BOSG 66 osób (w tym 5 pań). Wszyscy z kwietniowego naboru znają przynajmniej jeden z wymaganych języków obcych. 24 osoby mają ukończone studia wyższe. Kilku oficerów i podoficerów służyło w jednostkach MON. Już od 5 maja nowo przyjętych funkcjonariuszy czekają kilkumiesięczne kursy przygotowawcze w ośrodkach szkolenia SG. - Nie zmarnujcie tego czasu - zachęcał przyszłych kursantów komendant Bieszczadzkiego Oddziału SG, ppłk Henryk Majchrzak. Po zdaniu egzaminów i powrocie z Koszalina i Kętrzyna nowo mianowani kaprale i młodsi chorążowie oraz wyżsi stopniem zostaną przydzieleni do jednostek granicznych w Podkarpackiem. - Wymagając od innych przestrzegania prawa - podkreślił komendant - sami musimy być kryształowi. W br. angaże do BOSG otrzymało już ponad 120 osób. Co najmniej drugie tyle etatów zostanie uruchomionych do końca br.

* Jesienią tego roku zostanie otwarte Centrum Charytatywne przy ul. Kapitulnej, gdzie m.in. będą wydawane bezpłatne posiłki dla najuboższych. W czasie wielkiego postu do specjalnych skarbonek każdy chętny mógł wrzucać datki, które miały zostać przeznaczone na pomoc najbiedniejszym. W ten sposób zebrano 63 tys. zł, które zostały przeznaczone na dofinansowanie operacji, leczenia i zakup sprzętu rehabilitacyjnego dla dzieci z Przemyśla, Potoka, Jedlicza, babicy i Zagórza. Pieniądze ze sprzedaży paschalnych chlebów miłości, które były rozprowadzane m.in. w okolicznych parafiach, zostaną przeznaczone na dokończenie centrum Charytatywnego w Przemyślu, gdzie mieścić się będą m.in.: kuchnia, noclegownia i magazyn z odzieżą dla osób ubogich. Centrum powstanie przy ul. Kapitulnej w Przemyślu i swoją działalność rozpocznie już prawdopodobnie jesienią br. Z zebranych podczas wielkanocnej akcji pieniędzy zostaną dofinansowane budowy hospicjów w Jarosławiu, Krośnie i Przemyślu i działalność świetlicy terapeutycznej w Ustrzykach Dolnych.

Burza mózgów w Urzędzie Miejskim
* Specjalne - poświęcone bezrobociu - posiedzenie przemyskich radnych wykazało, że jednomyślność w samorządzie jest możliwa: - Statystyka jest przerażająca! - konstatowali radni lewicy. - Zróbmy coś, żeby nasza młodzież nie uciekała za pracą do innych miast! - apelowali radni prawicy. Debata dotyczyła raportu nt. bezrobocia opracowanego przez Powiatowy Urząd Pracy. Wynika z niego, że stopa bezrobocia w Przemyślu wynosi już 19,5 procent (o 0,7 więcej niż średnia krajowa). Nieco niższa jest w powiecie przemyskim: 17,7 procent. Wśród przyczyn przemyskiego bezrobocia raport wymienia: brak znaczących inwestycji, małe zainteresowanie inwestorów zagranicznych, rozdrobnione i nieefektywne rolnictwo, słaba infrastruktura techniczna. Dodatkowo na wzrost bezrobocia wpływa wchodzący w wiek produkcyjny wyż demograficzny: co roku osób zdolnych do pracy jest o tysiąc więcej. Dlatego na jedną ofertę pracy w Przemyślu przypada sto osób. W czasie burzy mózgów, jaką zrobili sobie przemyscy radni, padło wiele pomysłów na poprawę sytuacji: od konieczności rozwoju współpracy przygranicznej, zaplecza turystycznego i przemysłu pamiątkarskiego po zmiany w kierunkach kształcenia. Po dyskusji podjęto uchwałę o zwolnieniu bezrobotnych i absolwentów z opłat za wniosek o wpis do ewidencji działalności gospodarczej.

* Władze miasta przymierzają się do wprowadzenia nowej uchwały o zasadach sprzedaży napojów alkoholowych. Lokale serwujące piwo, wino i wódkę, winny znajdować się w odległości co najmniej 150 metrów od szkół lub kościołów. Dla wielu z nich oznacza to likwidację. Przemyscy restauratorzy i właściciele sklepów z alkoholem z oburzeniem podchodzą do planów magistratu. Rygorystyczne zaostrzenie przepisów oznacza kłopoty.
- Konieczność wprowadzenia nowej uchwały o zasadach sytuowania miejsc sprzedaży napojów alkoholowych nakłada ustawa o przeciwdziałaniu alkoholizmowi - mówi Danuta Wiech, naczelnik Wydziału Spraw Społecznych i Obywatelskich Urzędu Miejskiego w Przemyślu. Obecnie obowiązująca uchwała Rady Miejskiej określa, że lokale sprzedające piwo winny znajdować się co najmniej 50 metrów od obiektów chronionych (szkół, kościołów, basenów). Natomiast lokale serwujące wino i wódkę muszą być położone minimum 70-metrów od wspomnianych budowli. Komisja ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która jest organem opiniodawczym dla prezydenta proponuje, aby niezależnie od rodzaju alkoholu, oferujące je placówki były oddalone co najmniej 150 metrów od obiektów chronionych.
- Wyznaczanie jakichkolwiek odległości nie ma sensu - uważa Jacek Grochowicz, właściciel dwóch lokali gastronomicznych usytuowanych w centrum Przemyśla. - Zaostrzenie przepisów wpłynie na likwidację wielu sklepów, barów i restauracji. Wzrośnie bezrobocie. Myślę, że skorzystają na tym meliniarze oferujący ukraińską wódkę. Członkowie przemyskiego oddziału Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej oburzeni pomysłem komisji przygotowali własne rozwiązanie. Proponują, aby odległość mającą dzielić lokal sprzedający dowolny alkohol od obiektu chronionego ustalić na poziomie 70 metrów. Ostateczna decyzja w tej sprawie należy do Rady Miejskiej.

Stawki w górę
* Handlarze z "Zielonego rynku" i bazaru "Polonii" są oburzeni decyzją Rady Miasta, podnoszącą stawki targowe. Wielu z nich nie będzie stać na opłacanie wygórowanych opłat, a tym samym zasilą grono bezrobotnych. Samorząd twierdzi, że nowe opłaty są jednymi z najniższych jakie można było wprowadzić.
- Działamy na granicy opłacalności i każdorazowe podwyższenie stawek targowych to dla nas silny cios - mówi Tomasz Wardęga, wiceprezes Przemyskiego Stowarzyszenia Kupieckiego.
W nadsańskim mieście funkcjonuje pięć targowisk. Największe to popularny ,,Zielony rynek" i bazar ,,Polonii". Handluje tam kilkuset kupców. Dla większości uchwalone nowe stawki opłat są nie do zaakceptowania.
- Nie można bez ograniczeń podnosić opłat za prowadzenie działalności na targowisku. Władze miasta nie inwestują w rozwój ,,Zielonego rynku" i nie poprawiają panujących tam warunków. Natomiast bez zmrużenia oka podnoszą stawki - twierdzi Wardęga. Do końca ubiegłego roku za możliwość handlowania w tzw. blaszakach kupcy płacili ok. 100 zł podatku od nieruchomości rocznie. Po zmianie przepisów ta kwota wzrosła do prawie 360 złotych. Oprócz tego handlowcy są zmuszeni płacić czynsz dzierżawny i opłatę targową zależną od sprzedawanego asortymentu.
- Nowe opłaty są jednymi z najniższych jakie można było wprowadzić - stwierdził Ryszard Lewandowski, wiceprezydent Przemyśla. Zdaniem Lewandowskiego opłata targowa pobierana jest w zależności od rzeczywistego czasu handlu, a to wydaje się być korzystne dla kupców. Natomiast stawka opłaty targowej została obniżona z planowanych pierwotnie pięćdziesięciu groszy za jeden metr kwadratowy stoiska do dwudziestu groszy.

Pobudka dla żab
* Żaby, po okresie zimowym, który przesypiają zakopane w ziemi i pod warstwą liści, wiedzione instynktem, wędrują gromadnie do najbliższego stawu, odpowiedniego do złożenia skrzeku. Często zdarza się, że na trasie swojej wędrówki mają do pokonania szerokie ulice i asfaltowe drogi. Jeżeli są to ruchliwe szosy, to wiosną odbywa się na nich prawdziwa żabia rzeź. Żab jest niekiedy tak dużo, że mimo powolnej jazdy i wytężonej uwagi płazy i tak giną pod kołami. Niepotrzebna śmierć pożytecznych i będących zwykle pod ochroną płazów - to jedno, a niebezpieczeństwo, na jakie narażają się kierowcy - to drugie. I dlatego Marcin Salwicki, obecny sołtys Kruhela Wielkiego pod Przemyślem postanowił choć trochę pomóc żabom i ludziom. Znalazł chętną do pomocy młodzież z SP 4 i 1 oraz Gimnazjum nr 2. Wspierają go też miejskie służby: Straż Miejska, Policja, Zarząd Dróg Miejskich oraz Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Akcja "Żaba" rozpoczyna się od momentu, kiedy na drogach pojawiają się pierwsze żaby. Niemal każdego wieczoru grupy młodzieży pod opieką dorosłych wyruszają w poszukiwaniu wędrujących płazów. Patrolowany jest odcinek około 1 kilometra wzdłuż ulicy Sanockiej w kierunku Prałkowiec. W kilku miejscach przydrożny rów został zabezpieczony plastikową siatką, która jest zaporą nie do przeskoczenia nawet dla najbardziej skocznych żab. W tych miejscach żaby są wyłapywane, przenoszone na drugą stronę szosy i wypuszczane.

JAROSŁAW

Obwodnica Jarosławia - Północ/Południe
* Jarosławska obwodnica zaplanowana została po stronie północnej miasta (wjeżdżając od strony Rzeszowa należałoby skręcić w Tywonii na lewo, objechać miasto nad Sanem i włączyć się do drogi krajowej nr 4 przed Tuczempami). Długość tej obwodnicy zaplanowano na 11,13 km, a jej koszt wynieść miał 192 mln zł. Według umowy z Generalną Dyrekcją dróg Krajowych i Autostrad budowa miała odbyć się w latach 2006 - 2010. Władze Jarosławia poprzedniej kadencji wydały na sporządzenie dokumentacji obwodnicy 353 tys. zł. Sukcesywnie wydawano też środki na wykup gruntów. - Według umowy z dyrekcją dróg miasto spełniło swoje warunki, wykupiło już trzydzieści procent terenów znajdujących się na trasie przebiegu obwodnicy i w jej pasie ochronnym, a pozostałe tereny wykupuje w dalszym ciągu. Czekamy także na uzgodnienia z Sanepidem. Ale ostatnio koncepcja zaczęła się zmieniać - informuje wiceburmistrz miasta Tadeusz Pijanowski. Władze miasta o zmianie koncepcji przebiegu obwodnicy dowiedziały się po interwencjach parlamentarzystów: Elżbiety Łukaciejewskiej z PO i Mieczysława Kasprzaka z PSL, którzy wystosowali zapytania do ministra infrastruktury Marka Pola oraz Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Dyrektor GDDKiA Tadeusz Suwara poinformował posłankę Łukaciejewską, że administracja drogowa przewiduje w latach 2007 - 2011 budowę autostradowej obwodnicy Jarosławia, na którą chce ściągnąć środki z UE. Dlatego też budowa obu obwodnic (obwodowej i autostradowej) równolegle jest niemożliwa. Przyśpieszenie budowy obwodnicy autostradowej również nie jest możliwe, ponieważ środki do 2006 roku zostały już przeznaczone na inny cel. Dyrektor T. Suwara informuje też, że trasa obwodnicy autostradowej ustalona jest we wskazaniach lokalizacyjnych autostrady. Wiadomo już, że autostrada będzie przebiegać stroną południową, a więc w kierunku Korczowej. Do wojewody należy natomiast decyzja, czy będzie ona przebiegać po południowej czy północnej stronie Jarosławia. Od tej decyzji będzie zależało, czy dotychczasowe prace i nakłady finansowe poczynione przez władze Jarosławia zostaną wykorzystane.

PRZEWORSK

* Jedynym gorącym momentem sesji przeworskiej rady miasta była dyskusja nad uposażeniem burmistrza. Radni mieli przyznać burmistrzowi Januszowi Magoniowi dodatek specjalny, który obligatoryjnie należy mu się zgodnie z ustawą w wysokości od 20 do 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego łącznie. W projekcie podpisanym przez wiceburmistrza Leszka Kisiela przyjęto najniższy, 20-procentowy wariant, czyli 1104 zł brutto. Niektórzy radni mieli jednak zastrzeżenia do takiego wynagrodzenia. Teresa Bączek, przewodnicząca komisji gospodarki zaproponowała, by zmniejszyć o 600 zł wynagrodzenie zasadnicze burmistrza. Argumentowała to m.in. złym stanem finansów miasta i bezrobociem. Radna swój wniosek jednak wycofała, gdyż pojawił się podobny, złożony przez Karola Fuhrmana, przewodniczącego komisji użyteczności publicznej. Przewidywał zmniejszenie pensji zasadniczej burmistrza do 3750 zł. Wówczas dodatek specjalny wyniósłby 1034 zł.
Próba zmniejszenia wynagrodzenia zasadniczego spotkała się ze sprzeciwem. - Nigdy nie było zastrzeżeń do pracy burmistrza - argumentował radny Gustaw Mróz. Kiedy doszło do głosowania nad uposażeniem burmistrza, rada najpierw odrzuciła wniosek Fuhrmana, a potem takim samym stosunkiem głosów (7 za, 7 przeciw, 1 wstrzymujący się) nie przyjęła projektu pierwotnego, przewidującego uchwalenie dodatku specjalnego w wysokości 1104 zł. Do pensji burmistrza rada wróci na kolejnej sesji.

REGION

* To będzie mój piąty podatek na drogi - mówi Jerzy Gnatek, właściciel firmy transportowej z Łańcuta. - Żeby chociaż te pieniądze rzeczywiście poszły na drogi, a nie znów na biurokrację - dodaje Marcin Maciołek z Rzeszowa. Tak mieszkańcy Podkarpacia komentują pomysł ministra infrastruktury, aby zamiast winiet wprowadzić 9 groszy dodatkowego podatku do każdego litra paliwa. Ministrowi infrastruktury Markowi Polowi nie udało się przepchnąć w sejmie pomysłu z winietami. Przypomnijmy, że posiadacze aut mieli płacić 120 zł (pojem. do 1000 cm sześc.) lub 180 zł (pojem. powyżej 1000 cm sześc.) - za korzystanie z dróg krajowych. Chociaż pomysł upadł, wiadomo było, że rząd musi wymyślić sposób na zdobycie pieniędzy, jeżeli chce sięgnąć po unijne dotacje na drogi ekspresowe i autostrady. I wymyślił. Już w połowie maja odbędzie się w Sejmie głosowanie nad projektem, który zakłada, że do każdego litra paliwa będziemy płacić 9 groszy podatku na drogi i autostrady.
- To lepszy pomysł niż winiety - przyznaje Lucjan Wiertel, właściciel firmy transportowej "Trans - Bud - Rem" z Rzeszowa. - Bo każdy zapłaci tyle, ile wyjeździ. Winiety pod tym względem były niesprawiedliwe. Najlepiej jednak, żeby żadnej podwyżki nie było. Już dziś w cenie paliwa jest więcej podatku niż rzeczywistych kosztów produktu. Transportowcy przypominają, że dziś płacą podatek drogowy dwa razy. Kiedy parę lat temu posiadaczom samochodów osobowych zlikwidowano podatek drogowy, wliczając go do ceny paliwa, oni płacą go nadal. Przy czym muszą kupować paliwo z tym samym podatkiem.
- Przecież my już od ub. roku płacimy winiety - przypomina Jerzy Gnatek, właściciel firmy "Trans Serwis" z Łańcuta. - To jest 2 tys. zł rocznie, do tego podatek drogowy dla gminy - 2,4 tys. zł, plus opłata za każdy wjazd na 60 km autostrady z Krakowa do Katowic - 11 zł i do tego ten podatek drogowy w paliwie. Dziś transport przędzie nie najlepiej, to się go tymi 9 groszami po prostu załatwi. Chociaż nowy podatek do paliwa będzie mniej bolesny dla posiadaczy samochodów osobowych, oni też nie mają najlepszego o nim zdania. - Żebym przynajmniej był pewien, że te pieniądze rzeczywiście pójdą na drogi... - mówi Marcin Maciołek, agent ubezpieczeniowy z Rzeszowa. - Ale one pewnie rozejdą się gdzieś, jak pozostałe podatki, które płacimy na drogi. Potem ktoś będzie się szczycił 40 km autostrady. Serce się kraje, gdy jadę przez Słowację - tam co roku przybywa autostrad.

* Wojna i pokój; zagrożenia, jakie czyhają na człowieka i świat; kwestia różnorakich wyborów - takie tematy z języka polskiego typuje większość zapytanych przez "nowiny" maturzystów. Wymieniają także tematy krążące wokół wartości głoszonych przez papieża czy Alberta Camusa. Ponieważ 2003 r. ogłoszono Rokiem Osób Niepełnosprawnych, uczniowie spodziewają się motywów alienacji, cierpienia, walki z bezsilnością, pokonywania bólu, poszukiwaniu sensu życia. Podzielone są zdania tegorocznych maturzystów, czy aktualne wydarzenia na świecie: konflikt iracko-amerykański, walka z terroryzmem, epidemia SARS, znajdą się na egzaminie dojrzałości z języka polskiego. Dla większości czwartoklasistów pewniakiem są wybory moralne.
- Nie będzie tematów rocznicowych ani związanych z aktualnymi wydarzeniami na świecie. To byłoby zbyt proste. Każdego roku pojawiają się 100-proc. prognozy, które i tak się nie sprawdzają. Najlepiej powtórzyć kodeks wartości moralnych, to pasuje prawie do każdego tematu - mówi tegoroczny maturzysta z II Liceum Ogólnokształcącego w Rzeszowie.
- Wydaje mi się, że typowanie nie ma sensu. Od kilku lat czekamy na kwestię żydowską i motyw miłości. Warto powtórzyć materiał o bohaterach literackich, którzy poszli na kompromis oraz tych, którzy pozostali przy swoich poglądach - uważa Agnieszka Węglowska, nauczyciel języka polskiego z Zespołu Szkół Spożywczych w Rzeszowie.
- Tematy układają się zwykle według pewnego schematu. Pierwsza grupa związana jest z etyką i postawami życiowymi, np. człowiek wobec końca wieku. Druga - podkreśla funkcję literatury, np. rola poezji i poety, artysty, pisarza na przestrzeni epok - dodaje Małgorzata Byszuk, polonistka z I Liceum Ogólnokształcącego w Rzeszowie. Nowy egzamin maturalny zostanie przeprowadzony obligatoryjnie w 2005 r. Będzie się składał z dwóch części: ustnej - ocenianej w szkole oraz pisemnej - ocenianej przez zewnętrznych egzaminatorów. W całym kraju szkoły otrzymają jednakowe zestawy egzaminacyjne. W części ustnej obowiązkowe będą egzaminy: z języka polskiego oraz języka obcego nowożytnego (angielskiego, niemieckiego, rosyjskiego, francuskiego, hiszpańskiego, portugalskiego, włoskiego). Język polski, język obcy nowożytny oraz jeden przedmiot wybrany, np. biologia, chemia, fizyka i astronomia, geografia, historia, historia sztuki, matematyka, wiedza o społeczeństwie, to obowiązkowe egzaminy w części pisemnej. Oprócz tego maturzysta będzie mógł zdawać egzamin z dwóch przedmiotów dodatkowych, np. potrzebnych ze względu na wymagania rekrutacyjne wybranej przez siebie uczelni. Dodatkowe przedmioty będzie jednak musiał zdawać na poziomie rozszerzonym.

* Na sprzedaż pistoletów startowych potrzebna jest odrębna koncesja. Większość sprzedawców takich zezwoleń nie ma ich i sprzedaje tę broń nielegalnie. Znowelizowana ustawa o broni i amunicji z 14 lutego tego roku wprowadziła precyzyjną definicje pistoletu sygnałowego zwanego startowym i pistoletu alarmowego i określiła, że na ich sprzedaż trzeba mieć oddzielną koncesję wydawaną przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Do dziś tylko nieliczne przedsiębiorstwa w skali kraju uzyskały taką koncesję. - Wcześniej pistolety startowe można było sprzedawać na podstawie ogólnej koncesji na obrót bronią palną. Wprowadzenie nowych przepisów utrudniło handel tymi pistoletami - stwierdził Mieczysław Michalak, współwłaściciel rzeszowskiej firmy Temar. Problem dotyczy także firm prowadzących sprzedaż wysyłkową, za pośrednictwem Internetu. W praktyce bowiem klient kupujący taki pistolet za pośrednictwem przedsiębiorstwa internetowego, czy ogłoszenia prasowego nie może swobodnie sprawdzić koncesji sprzedawcy. Kupujący pistolet startowy nie musi mieć żadnych pozwoleń na jego nabycie.

Szczyt szczytów...
* Kryzys w sejmiku osiągnął szczyt. Radni nie udzielili zarządowi województwa absolutorium z wykonania budżetu za 2002 r. Decyzja ta automatycznie oznacza wniosek o odwołanie zarządu Leszka Deptuły. Odrębny wniosek o odwołanie zarządu zgłosiło 13 radnych prawicy. Głosowanie nad absolutorium za 2002 r. było głównym punktem wczorajszej sesji. W kuluarach od rano spekulowano, że sejmik absolutorium nie udzieli, a taka decyzja oznacza wniosek o odwołanie zarządu Leszka Deptuły i nową koalicję. Radni SLD i PSL nie mogli zapobiec tej akcji, bo mają tylko 15 głosów, a absolutorium udziela się bezwzględną większością głosów (trzeba 17 głosów). - Wnoszę o udzielenie absolutorium za 2002 r., chociaż budżet był wtedy realizowany przez zarząd Bogdana Rzońcy - mówił marszałek Deptuła. Pozytywną opinię o wykonaniu budżetu przedstawiła Regionalna Izba Obrachunkowa i komisja rewizyjna sejmiku. Ale w imiennym głosowaniu "za absolutorium" było tylko 15 radnych z SLD i PSL. Przeciw głosowało 12 radnych (LPR i trzech radnych niezależnych), od głosu wstrzymało się 4 radnych. Uchwałę zakwestionowali prawnicy Urzędu Marszałkowskiego. Twierdzili oni, że zgodnie z prawem zarówno decyzja o udzieleniu jak i o braku absolutorium, musi być podjęta bezwzględną większością głosów, czyli 17 głosami, a w tym głosowaniu tak się nie stało. Oburzyło to radnych prawicy. - Ta sytuacja wpisuje się w scenerię kabaretu, o którym pisały media - mówił Zdzisław Pupa. Radny Józef Frączek mówił, że papier przyjmie każdą bzdurę. - Żeby udzielić absolutorium trzeba było 17 głosów i tylu głosów nie było - mówił Frączek. Radny Stanisław Zając wnioskował o zmianę obsługi prawnej sejmiku. W końcu przewodniczący sejmiku Krzysztof Kłak stwierdził, że powstał spór prawny, którego on nie potrafi rozstrzygnąć. Decyzja radnych ma spore konsekwencje, ponieważ oznacza głosowanie nad odwołaniem zarządu województwa. Przed takim rozstrzygnięciem, zarząd może uratować tylko decyzja RIO, że uchwała sejmiku jest niezgodna z prawem. Na tą liczą SLD i PSL.

* Pracownicy Inspekcji Handlowej skontrolowali dostępne na rynku przetwory warzywne. Jak stwierdzili, blisko 40 proc. było wątpliwej jakości. Najwięcej zastrzeżeń wzbudziły sprzedawane w sklepach koncentraty pomidorowe. Badania laboratoryjne wykazały, że wiele z nich miało zaniżoną wartość ekstraktu. Choć wykryte nieprawidłowości nie zagrażały zdrowiu konsumentów, to zdaniem inspekcji handlowej różnica między deklaracją producenta na etykiecie, a rzeczywistą jakością towaru to świadome oszukiwanie kupujących. Na szczęście nie zagrażało to zdrowiu konsumentów. Wkrótce Inspekcja Handlowa przyjrzy się wyrobom mięsnym.

KRONIKA POLICYJNA

Mściwy staruszek
* Prokuratura Rejonowa w Jarosławiu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 69-letniemu mieszkańcowi tego miasta, który podpalił dom, w którym mieszkał razem z pasierbem. Do zdarzenia doszło 2 listopada ubiegłego roku, kiedy to staruszek postanowił zemścić się na swoim pasierbie, za to, że ten często się z nim sprzecza. W tym celu oblał dom benzyną a następnie podpalił go. Budynek spłonął doszczętnie. Na szczęście w momencie pożaru pasierba nie było w domu i niewykluczone, że dzięki temu uniknął on śmierci w płomieniach. Podpalaczowi, który na decyzję sądu oczekuje w domu starców, grozi do 10 lat wiezienia. Jego, pozbawiony dachu nad głową pasierb mieszka u znajomych.

* W Jarosławiu nieustalony dotąd sprawca potrącił idącego poboczem 19-latak, mieszkańca pow. jarosławskiego. Pieszy trafił do szpital, natomiast kierowca zbiegł z miejsca wypadku i jest poszukiwany przez policję.

* W poniedziałek na Wybrzeżu Jana Pawła II w Przemyślu 21-letni kierowca opla vectry potrącił 8-latka. Chłopiec doznał ogólnych potłuczeń i został przewieziony do szpitala.

* Policjanci z Sekcji Kryminalnej KMP w Przemyślu ujawnili w mieszkaniu 18-latka 346 kartonów papierosów bez znaków skarbowych akcyzy. Uszczuplenie podatkowe na rzecz skarbu państwa wyniosło ponad 7 tys. zł.

* W Jarosławiu system monitoringu śledzący ruch na ulicach miasta pomógł policji w ujęciu sprawców włamań do dwóch sklepów. Obaj byli już karani. W nocy z 23 na 24 kwietnia 21-letni Marcin i 18-letni Kamil włamali się do sklepu z artykułami dziecięcymi przy ul. Mickiewicza. Skradli wózek spacerowy, fotelik samochodowy, grzechotki i gryzaczki. Łączne straty oszacowano na blisko 700 zł. Następnie młodzi rabusie włamali się do sklepu obuwniczego przy ul. Opolskiej. Zabrali stamtąd buty, plecaki oraz kurtki. Ich ucieczkę z miejsca przestępstwa zarejestrowała jedna z kamer monitorujących miasto. Dzięki materiałowi filmowemu policja nie miała problemu z ustaleniem tożsamości włamywaczy i ich zatrzymaniem. O dalszych losach obu zadecyduje prokurator.

* W Jarosławiu na terenie budowy sali gimnastycznej przy jednej ze szkół średnich, znaleziono pociski moździerzowe, pochodzące prawdopodobnie z czasów II wojny światowej. Policjanci powiadomili o znalezisku jednostkę wojskową w Rzeszowie, która zajęła się zabezpieczeniem niewypałów.

* Nieznany złodziej włamał się do pomieszczenia biurowego przy ul. Słowackiego w Jarosławiu i z kasetki ukradł 200 zł. Tego samego dnia w Jarosławiu nieznany sprawca otworzył narzędziem drzwi fiata 126p i zabrał z niego radoodtwarzacz wart 500 zł.

Reklama