Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 11.01-17.01.2003 r.

PRZEMYŚL

WOSP. Rekord regionalny...
* 52 tys.156 złotych, o ponad 20 tys. złotych więcej niż w ub. roku, zebrali wolontariusze Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Przemyślu. Niezłe wyniki zanotowano również w terenie. Ponad 24 tys. złotych zebrali kwestujący ze sztabu WOŚP w Lubaczowie. Na kwotę tę złożyły się również puszki z Horyńca, Cieszanowa i Oleszyc. Srebrno - złote serduszko sprzedano na aukcji za 500 złotych. 4342 złotych zebrał sztab przeworski. W tym znalazło się 242 złotych z aukcji koszulek i gadżetów WOŚP. Na ulicach Przeworska kwestowało 16 osób z Harcerskiej Drużyny "Szczep Kresy". "Owsiakowi" wolontariusze działali również w mniejszych miejscowościach. W Żurawicy uczniowie z miejscowej podstawówki i gimnazjum przygotowali z tej okazji przedstawienie muzyczno - teatralne. Zaprezentowały się także m.in. kwartet dęty i wokalno - instrumentalny "Akord" i trio smyczkowe z przemyskiej Państwowej Szkoły Muzycznej. Podczas inscenizacji zebrano 482 złotych. We wszystkich sztabach zauważono wyraźnie mniej, niż w ub. latach, biżuterii i obcej waluty. - Cieszy fakt, że uczniowie tak chętnie się angażują i rozumieją sens działalności charytatywnej - mówi Krystyna Raba - Opacka, dyrektor SP 1 w Żurawicy.

Powiat szuka pieniędzy
* By spłacić część zadłużenia, będącego w stanie likwidacji Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej, powiat chce sprzedać kilka nieruchomości użytkowanych przez tę placówkę. Na nabywcę czekają m.in. dwa budynki przy ul. 3 Maja. Jeden z nich ma 544 m kw. powierzchni użytkowej, z których tylko 21 m kw. wynajmowanych jest na działalność medyczna do końca bm. Drugi, w którym było laboratorium analityczne, może być wykorzystane na działalność gospodarczą. Do sprzedaży przeznaczono także lokale użytkowe i aptekę (w sumie 960 m kw.) przy ul. Grottgera. Prawo pierwokupu ma Niepubliczny ZOZ "Vita - Almed", który wynajmuje część (81 m kw.) pomieszczeń. Starostwo chce pozbyć się również lokali użytkowych[ przy ul. Słowackiego. Ich powierzchnia wynosi ok. 1 tys. m kw., z czego 237 m kw. wynajmuje NZOZ "Danmed". 74 m kw. znajduje się w użyczeniu Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków, blisko 47 m kw. wynajęto na mieszkania. Zbycie nieruchomości, ze względu na trudną sytuację gospodarczą w Przemyślu i regionie, nie jest łatwe. Powiat jednak liczy, że znajdą się chętni, a pozyskane pieniądze umożliwią zmniejszenie długów SP ZOZ, które po wykorzystaniu kredytu wynoszą jeszcze ponad 6 mln złotych.

Mniej kasy na miejskich stołkach
* Piątkowa (10 bm.) konferencja prezydenta Chomy dotyczyła głównie spraw kadrowych w urzędzie i miejskich spółkach. Prezydent potwierdził, że nazwiska nowych prezesów spółek MZK i Hala ogłosi w poniedziałek i zapowiedział, że już niedługo zarobki wszystkich szefów spółek zostaną obniżone. Dzisiaj ich pensje wynoszą brutto od 5,5 do 8,5 tys. zł. - Nie stać nas na to! - powiedział Robert Choma, dodając, że mniej niż dotychczas zarabiać będą również członkowie nowych rad nadzorczych. Prezydent dodał, że odwołanym prezesom Hali i MZK wypłacono trzymiesięczne odprawy (choć żaden z nich nie urzędował dłużej niż trzy miesiące!) ale umowy z nowymi zostaną tak skonstruowane, by po ich odejściu kwoty odpraw nie były już tak wysokie. Po prezesach MZK i Hali mają być wybierani szefowie PWiK oraz MPEC. Stanowisko skarbnika urzędu, mimo ogłoszonego konkursu, w dalszym ciągu zajmować będzie Maria Łańcucka: - Jej oferta była najlepsza - powiedział Choma. Na wakat po sekretarzu urzędu zgłosiło się 7 chętnych, ale prezydent jeszcze nie dokonał wyboru. W planach jest jeszcze powołanie miejskiego architekta i ogrodnika. Zapowiadana na początku prezydentury reorganizacja urzędu ma się rozpocząć na początku lutego. Jest już gotowy nowy regulamin organizacyjny urzędu, jednak prezydent nie chciał zdradzić jego szczegółów. Choma powiedział, że po wizycie zastępcy prezydenta Ryszarda Lewandowskiego w centrali w PKP SA, pojawiła się szansa na uratowanie zabranych Przemyślowi połączeń kolejowych albo znalezienie rozwiązań "zastępczych". Potwierdził też, że miasto poważnie przymierza się do budowy wyciągu narciarskiego na Zniesieniu. Pytany o tarcia w rządzącej koalicji zapewnił, że to odległa przeszłość: - Podpisaliśmy umowę koalicyjną i wszystko jest w najlepszym porządku!

SLD nie może się pozbierać
* Po jesiennej przedwyborczej wojnie o władzę zarząd krajowy SLD podjął decyzję o całkowitym rozwiązaniu struktur w Przemyślu i powołaniu pełnomocnika, który uporządkuje partię i doprowadzi do wyłonienia nowych władz. Pełnomocnik Mieczysław Doskocz miał zakończyć swoją misję przed świętami. - Nie wyszło, bo nie da się z dnia na dzień wyrzucić pół partii! - tłumaczy proszący o zachowanie nazwiska do wiadomości redakcji działacz SLD, jeden ze 170 zwalnianych. - Przecież każdy z wyrzucanych może się odwoływać, a to trwa miesiące! A tego pan Doskocz nie przewidział, skoro planował zjazd jeszcze w grudniu! Wyrzucani członkowie SLD mają też pretensje do pełnomocnika o sposób zaprowadzania porządków: - Jedni dostają listy za niepłacenie składek, podczas gdy płacili, inni - za startowanie z konkurencyjnego komitetu wyborczego, podczas gdy nie startowali wcale. A każdy od decyzji pana pełnomocnika może się odwołać do... pełnomocnika! To czysta paranoja i dowód na to, że nie chodzi o uporządkowanie partii, a o to, żeby wyrzucić opozycję, która mogłaby zagłosować na innego szefa partii niż szykowany przez stary partyjny beton! Kolejny z wyrzuconych potwierdza, że stawiane przez pełnomocnika zarzuty są wyssane z palca: - Nie działałem w żadnym konkurencyjnym komitecie, a za to właśnie poleciałem! Chyba się odwołam. Jestem pewny, że wygram. Ale nie zostanę w tej partii. Nie chcę mieć do czynienia z ludźmi, którzy robią porządki takimi metodami. Może zapiszę się do partii Kwaśniewskiego? Mieczysław Doskocz, pełnomocnik zarządu krajowego SLD na Przemyśl: - To, że 170 członków dostało listy z groźbą wyrzucenia za niepłacenie składek czy brak aktywności, wcale nie oznacza, że 170 zostanie wyrzuconych! Już dzisiaj 8 osób zostało przywróconych. Jeśli pozostali uregulują należności i zwiększą aktywność, wielu ma szanse na pozostanie w szeregach. Doskocz przyznaje, że co najmniej 34 osoby szansy na członkostwo nie ma już prawie wcale. W ubiegły piątek przed sądem koleżeńskim w Rzeszowie stanęło 7 z wezwanych 34 działaczy. Wszyscy, którzy się stawili, zostali usunięci z partii, pozostałych czeka ten sam los: - Pozbawieni członkostwa to: Tomasz Bojczuk, Halina Jefimow, Bogusław Nowak, Andrzej Mizgała, Ernest Śliwiak, Tomasz Kulawik, Marek Glesman. Nie stawili się, a byli wezwani, Franciszek Siwarga i Janusz Zapotocki. Doskocz, pytany czy nie jest absurdem odwoływanie się od jego decyzji do niego samego, zapewnia: - Ależ skąd! Przecież ja jestem omylny! Jeśli ktoś udokumentuje swoją niewinność, nie będę miał oporów przed zmianą stanowiska. Broniąc się przed zarzutem "czystek dokonywanych przez partyjny beton" pełnomocnik przyznaje: - Na liście zwalnianych są wewnątrzpartyjni opozycjoniści. Szkoda tylko, że nie byli w opozycji, kiedy w partii działo się źle! I szkoda, że kiedy kończą im się argumenty merytoryczne, sięgają po błoto i inwektywy! Zjazd przemyskiego SLD i wybory nowych władz mają się odbyć na przełomie stycznia i lutego lub w pierwszej połowie lutego. Pełnomocnik zapewnia, że będą mogły wziąć w nim udział również media.

* W ramach XI Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Bursie Szkolnej przy ul. Dworskiego i bp. Glazera w Przemyślu zainicjowano akcję honorowego krwiodawstwa pod hasłem "Ratujmy życie dzieciom". Z uwagi na dużą liczbę chętnych wychowanków całą akcję zaplanowano na pięć dni od 13.01-17.01.2003r. Na uwagę zasługuje fakt, że spora grupa młodzieży wraz z wychowawcami p. Kamilę Olechowską i p. Elżbietę Mazur oddawała krew po raz pierwszy. Mamy nadzieję, że akcja przyniesie wymierne efekty w postaci zwiększającej się ilości honorowych dawców, gdyż młodzież obiecuje nie poprzestać na jednorazowym przedsięwzięciu, lecz regularnie uczestniczyć w tej humanitarnej i bezinteresownej formie niesienia pomocy potrzebującym. Za pomoc w zorganizowaniu akcji szczególne podziękowania należą się samej młodzieży, Dyrekcji Bursy, wychowawcom pani mgr Kamili Olechowskiej i mgr Elżbiecie Mazur, oraz Paniom ze Stacji Krwiodawstwa przy Szpitalu Wojewódzkim w Przemyślu. Wszystkim honorowym dawcom, których krew uratowała choćby jedno życie ludzkie dedykujemy słowa wiersza:

 Krew - dar bezcenny
 często ja daje ktoś bezimienny
 ktoś nieznany, ktoś zapomniany
 On-Honorowym Dawcą nazwany
 człowiek honoru i zdrowych zasad
 człowiek przyjaciel i brat nasz drogi
 dla niego-nasze otwarte progi
 i nasza wdzięczność, podziękowanie
 od zła wszelkiego zachowaj go Panie.
 On swoim życiem dzieli się z nami,
 on własną krew oddaje dla nas.
 Ratując bliźnich w ciężkich chorobach,
 przywraca radość w wielu domach.
 I uśmiech dzieci wraca jak zdrowie
 Za tyle dobra - 
                       Honorowy Dawco
                       Dziękujemy Tobie

Zmiany w FDI PHARE 2000
* Do 2 tys. euro została obniżona kwota dotacji udzielanych z Funduszu Dotacji Inwestycyjnych programu PHARE 2000. Poprzednio minimalna kwota wynosiła 5 tys. euro. kwota maksymalna nie ulega zmianie i wynosi 50 tys. euro. Zmniejszono również wysokość kosztów kwalifikacyjnych, które mogą być objęte dotacją. Województwo podkarpackie otrzymało pulę 4 mln euro na realizację tego programu. - Maksymalnie dofinansowanie kosztów projektu z budżetu programu wynosi 25 proc. Pozostała część kosztów musi być sfinansowana ze środków własnych, minimum 20 proc., i kredytu bankowego, minimalnie 25 proc. kredyt łącznie ze środkami własnymi musi wynosić minimalnie 75 proc. kosztów projektu - wyjaśnia Piotr Pyszczuk , z przemyskiego Biura Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Rolnictwa. Wnioskodawcą może być małe lub średnie przedsiębiorstwo, z siedzibą w Polsce, realizujące na Podkarpaciu projekty inwestycyjne. Program może finansować zakup maszyn i urządzeń, w tym komputerów i oprogramowania, wyposażenia, aparatów i sprzętu laboratoryjnego i medycznego, środków transportu drogowego. W przypadku hoteli i restauracji także zakup mebli. W roku 2003 wyznaczonych zostało 11 terminów składania wniosków. Pierwszy mija 17 stycznia. Wnioski złożone po pierwszym terminie i następnych terminach będą rozpatrywane aż do wyczerpania się limitu środków z tego programu. Szczegółowe informacje można otrzymać w Biurze RARR w Przemyślu przy ul. grodzka 1, tel. (016) 678 85 08, e-mail: przemysl@rarr.rzeszów.pl

Zacieśniono kontakty przygraniczne
* Powiat nawiązał kontakty z kilkoma rejonami na Ukrainie, Słowacji i na Węgrzech. Najdalej jednak było do... Mościsk, położonych najbliżej granicy. Mościska odwiedził wicestarosta Witold Kowalski. Spotkał się z merem Wołodymyrem Wołkiem i szefem administracji rządowej w tym rejonie Romanem Foltowiczem. - Spotkanie zdominowały sprawy dotyczące współpracy transgranicznej - informuje Zdzisław Szeliga, inspektor do spraw mediów w starostwie. - Przygraniczne położenie powoduje naturalą konieczność systematycznego współdziałania. Mamy przecież wiele wspólnych problemów przede wszystkim z dziedziny ekologii. Jest to jeden żywy organizm, przedzielony jedynie granicą państwową. Potwierdza to choćby ustuowanie rzek: Wiaru, który dwukrotnie przecina granicę oraz Wiszni, zasilającej stawy w Starzawie. Na Ukrainie, w przygranicznym rejonie Mościsk, ludzie obawiają się zapowiadanego od 1 lipca br. wprowadzenia wiz, co nastąpi w konsekwencji przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Wicestarosta Kowalski omawiał to z sąsiadami. Postanowiono, że czynione będą starania o utworzenie w Przemyślu i Mościskach placówek konsularnych, a także nowego przejścia granicznego Malhowice - Niżankowice. - Gotowość współpracy zadeklarowali również przedstawiciele rejonu samborskiego, także graniczącego z powiatem przemyskim - dodaje Szeliga. Wpółpraca samorządów jest korzystna dla obu stron, a rozwijanie kontaktów sprzyja efektom takiego współdziałania. Dowodem tego było m. in. kolejne spotkanie, w Przemyślu, gdzie starosta Stanisław Bajda podejmował przewodniczącego Rady Powiatu w Żółkwi Igora Maksimiwa oraz szefa komisji do spraw międzynarodowych Jurija Podilczaka. Uznali, że oprócz kontynuowania dotychczasowych form współpracy (powiat przemyski podpisał porozumienie z rejonem Żółkwi), m. in. w dziedzinie kulturalnej i oświatowej, należy też rozwijać współpracę gospodarczą. - W tym roku planujemy m. in. polsko-ukraińskie spotkanie przedsiebiorców - zapowiada starosta.

* Znaczna część uczniów szkół podstawowych i gimnazjów korzysta w szkołach z dożywiania. Dzieci z najbiedniejszych rodzin jedzą za darmo. Stołówka SP nr 10. Jarzynowa z makaronem, na drugie kotlet mielony, ziemniaki, ćwikła, herbata. Koszt takiego obiadu 1,80 zł. - Do końca 2002 roku z dożywiania korzystało 96 uczniów spośród 260, w tym 40 jadło bezpłatnie - informuje Janusz Mazurek, dyrektor SP nr 10. - W bieżącym roku jada nieco mniej, gdyż nie ma jeszcze decyzji z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej o dofinansowaniu. Ale każde może napić się darmo herbaty. Na obiady dla trójki uczniów składają się nauczyciele. Dla tych dzieci często jest to jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia. Uważam, że do bezpłatnego dożywiania kwalifikuje się więcej dzieci. Program dożywiania uczniów jest realizowany we wszystkich przemyskich szkołach podstawowych i gimnazjalnych. Pieniądze na pochodzą z dotacji wojewody, środków własnych miasta oraz od rodziców i sponsorów. W minionym roku wydatkowano na ten cel 395 tys. złotych. - Na modernizację bazy żywieniowej w szkołach w latach 2000 - 2002 samorząd miejski przeznaczył prawie 257 tys. zł - mówi Henryk Hass, zastępca dyr. Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, który wspólnie z Wydziałem Edukacji UM rywalizuje w ogólnopolskim konkursie na najlepszego organizatora szkolnego dożywiania. - Dzięki remontom i adaptacjom powstały warunki do zorganizowania ciepłego posiłku dla dzieci we wszystkich podstawówkach i gimnazjach. Obecnie z dożywiania korzysta ponad 1300 uczniów, blisko 16 proc. wszystkich. Ciepłe posiłki dajemy wszystkim dzieciom z rodzin objętych pomocą MOPS. Do przygotowywania posiłków służą pomieszczenia kuchenne szkoły, zaplecza gospodarcze, jadalnie, świetlice. Personel opłaca miasto. W miesiącu wydaje się blisko 26 tys. ciepłych dań. W ub. roku wojewoda podkarpacki dał na ten cel 170 tys. złotych, miasto prawie 76 tys., rodzice i sponsorzy 150 tys. W tym roku pieniędzy także nie zabraknie.
- W naszej szkole wydaje się ponad 100 obiadów, z których korzystają również uczniowie Gimnazjum nr 1 - informuje Stefania Łopuch, pedagog szkolny w SP nr 6 na "Kazanowie". - Około 30 dzieci je za darmo. Dwudaniowy obiad w SP nr 6 kosztuje 2 zł, w tym kompot lub herbata. Za grosze można napić się herbaty do drugiego śniadania. - Na początku roku zawsze mamy więcej papierkowej roboty, dlatego apelujemy do dyrekcji szkół, by nie wstrzymywały dożywiania dla dzieci z rodzin objętych naszą pomocą - podkreśla dyr. Hass. - Decyzje sukcesywnie wysyłamy i wkrótce dotrą do wszystkich szkół Pieniędzy rządowych na ten cel nie zabraknie, w miejskim budżecie też się znajdą.

* Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami przyłączyło się do licznego grona protestujących przeciwko haniebnym poczynaniom mieszkającego w Nowym Jorku Japończyka, maltretującego koty. Mężczyzna ten umieszcza kocie szczenięta na kilka miesięcy w butelce, by nadać im nienaturalny kształt, po czym sprzedaje je jako tzw. zwierzęta ozdobne, przypominające wegetujące rośliny. Protesty nadchodzą z całego świata, w tym także z Polski i naszego regionu.
- Jest to wyrafinowane bestialstwo - powiedziała nam społeczny inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, Iga Dżochowska, mieszkająca w Przemyślu. - Trudno sobie wyobrazić, że człowiek dla pieniędzy jest zdolny do takich czynów. Wśród protestujących są nie tylko członkowie naszego Towarzystwa, ale wiele osób, które kochają zwierzęta i nie wyobrażają sobie, że ktoś może dopuszczać się takiego barbarzyństwa. Swój sprzeciw zgłosiła także znana japońska pianistka Atsuko Ogawa, która często odwiedza Polskę, w tym Przemyśl, dając w tym mieście koncerty. Powiedziała mi niedawno, że jest tym oburzona i wstydzi się za swego rodaka. Na liście protestujących, którą można znaleźć w Internecie, jest coraz więcej osób z Europy, a także USA i Ameryki Południowej. Oburzeni ludzie piszą pod adresem owego "hodowcy", że jest to osoba, która nadaje się do leczenia psychiatrycznego, a jeśli nie stwierdzono u niej choroby psychicznej, to powinna stanąć przed sądem.

JAROSŁAW

* Przedsiębiorstwo Budowlane "Budexim" zbudowało m.in. gimnazjum w Sieniawie, szkoły podstawowe w Morawsku, Torkach i Sierakoścach, strażnice w Huwnikach i Hermanowicach. Na ukończeniu znajduje się m.in. budynek jarosławskiego Urzędu Gminy przy ul. Piekarskiej. Oficjalne oddanie nastąpi w lutym. "Budexim" obchodzi w tym roku 40 - lecie. Od 1996 r. nosi obecną nazwę i jest spółką pracowniczą. Zatrudnia blisko 245 osób. - Mamy zawartych około 30 umów inwestycyjnych i na zdecydowanej większości budów prowadzimy prace od fundamentów - mówi Zdzisław Bogusz, dyr. JPB. - Nie unikamy remontów, modernizacji i adaptacji. Dokładamy starań, by zimą, kiedy ubywa prac budowlanych, jak najmniej naszych pracowników przebywało na przymusowych urlopach. W budownictwie utrzymuje się regres, a ten powoduje obniżkę cen, co ujemnie wpływa na kondycję firmy. Bieżący rok wcale nie zapowiada się lepszy. W JPB obawiają się, że trudno będzie osiągnąć zyski. Na teren, opanowany poprzednio przez "Budexim", wpychają się m.in. rzeszowskie firmy i kielecki "Exbud", mające znacznie większy potencjał techniczny i ludzki. - W czerwcu chcemy zakończyć budowę Domu Ekumenicznego w Prałkowcach koło Przemyśla - wylicza Roman Cużytek, zastępca dyr. JPB. - W Zarzeczu budujemy halę sportową, w Jankowicach szkołę, dla spółdzielni "Vidok" cztery domy mieszkalne. W JPB narzekają na brak większych budów, co zmusza firmę do koncentrowania się na drobnych pracach i szukaniu oszczędności. Większość robót jest poza Jarosławiem. Pracownicy dowożeni są na budowy autobusami. - Oby tylko była łagodna zima, co pozwoli nam na bezproblemową kontynuację robót - życzą sobie w "Budeximie".

* Burmistrz Janusz Dąbrowski chce, by poprawiła się jakość pracy podległych mu urzędników. Ukoronowaniem starań ma być uzyskanie przez Urząd Miasta międzynarodowego certyfikatu jakości wykonywania usług ISO 9001:2000. Przyjęcie uchwały w sprawie starań o certyfikat ISO zaproponował na ostatniej sesji Rady Miasta. W uzasadnieniu stwierdził, że podczas kampanii wyborczej wielokrotnie spotykał się z negatywnymi ocenami mieszkańców pracy magistrackich urzędników. Chodziło m.in. o nieuzasadnione przedłużanie terminów odpowiedzi na różne pisma. W sprawniejszej pracy urzędniczej ma pomóc wprowadzenie międzynarodowego certyfikatu. ISO 9001:2000 wymusi restrukturyzację urzędu. Część osób obawia się, że może to oznaczać zwolnienia w Urzędzie Miasta. M.in. będą łączone wydziały, z kilkunastu obecnych ma powstać kilka. Według zapewnień burmistrza, złożonych na sesji, nie będzie żadnych zwolnień. Możliwe będą przesunięcia pracowników pomiędzy wydziałami i podległymi jednostkami organizacyjnymi. Certyfikat umożliwi urzędnikom podnoszenie kwalifikacji. Radni podjęli także decyzję o restauracji starówki. Mają tam powstać liczne kawiarenki i restauracje. Zostanie zbudowana muszla koncertowa. Wygląd wszystkich obiektów nawiązywałby do jednego stylu. Ma to dotyczyć również reklam umieszczonych w starej części miasta. Dla przedsiębiorców, którzy zdecydują się na działalność restauracyjną lub kawiarnianą przewidziane są ulgi podatkowe np. zimową porą, gdy niewielu jest gości i turystów. Obecnie na starówce dominują sklepy.

PRZEWORSK

Prokurator na porodówce
* Prokuratura Rejonowa w Przeworsku wszczęła postępowanie w sprawie zaniedbań na oddziale ginekologiczno-położniczym w Przeworsku, w wyniku, których dziecko zmarło w łonie matki. Do nieszczęścia doszło w święta, 25 grudnia. Dyrektor SPS ZOZ w Przeworsku Jan Pasierbski potwierdza, że tego dnia na oddziale ginekologiczno-położniczym szpitala w Przeworsku płód zmarł w łonie matki. - Powołałem zespół do zbadania tej sprawy. Stwierdził winę położnej. Dokumentację przejęła prokuratura rejonowa i ona prowadzi dochodzenie w tej sprawie - mówi dyrektor. Dyrektor, po otrzymaniu wyników postępowania dyscyplinarnego, podjął już odpowiednie kroki. Na położną, która obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim, czeka na dyrektorskim biurku przygotowane zwolnienie z pracy. Druga położna została oddelegowana z oddziału. Ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego został zawieszony w czynnościach i obecnie przyjmuje w poradni K. Zawieszony został też drugi lekarz, kierownik sekcji pomocy doraźnej, który podobnie jak położna przebywa na zwolnieniu. Na czym miałaby polegać wina pracowników szpitala? - Przyczyną śmierci była niewydolność łożyska. Tętno nie było badane w odpowiednich odstępach czasu - mówi Jan Pasierbski. Dyrektor zgadza się ze stwierdzeniem, że błąd polegał na niewykonaniu, uzasadnionego w tym przypadku, cesarskiego cięcia. Wypadkiem na oddziale ginekologiczno-położniczym zbulwersowany jest starosta przeworski, Zbigniew Mierzwa. SP ZOZ jest jednostką podległą starostwu. - To się w głowie nie mieści, że mając jedną pacjentkę na oddziale dopuszcza się do takiego wypadku! Sprawa na pewno trafi na wokandę, obok tego nie można przejść obojętnie - twierdzi Mierzwa. Starosta dodaje, że zabezpieczona została dokumentacja i dziś wiadomo już, jakie były zaniedbania na oddziale. Zapowiada też, że na oddziale dojdzie do bardzo poważnej wymiany kadr: - Nie czekam na ustalenia prokuratury, bo to trwałoby zbyt długo. Zapanuje tam więcej niż ostra dyscyplina. Wsadzę do kryminału każdego, kto będzie winny podobnych zaniedbań. Niewykluczone jednak, że usunięci pracownicy szpitala wrócą do pełnienia swoich obowiązków. - Jeśli prokurator uzna, że był to tylko nieszczęśliwy wypadek, będę musiał przyjąć ich z powrotem - twierdzi dyrektor SP ZOZ w Przeworsku.

REGION

"Ciepło" w przewozach regionalnych
* Warszawska dyrekcja PKP SA zaplanowała rozwiązanie regionalnego Zakład Przewozów, jednego z najlepszych w kraju. Pracę straci ponad 1 tys. osób, budżet województwa-rocznie kilkanaście mln zł, przeznaczonych na inwestycje kolejowe. Zlikwidowane zostaną kolejne linie lokalne. W obronie zakładu wspólnie protestują zarówno związkowcy "Solidarności" jak i OPZZ.
- Informację o likwidacji rzeszowskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP SA otrzymaliśmy od central związkowych w Warszawie. Zarząd PKP SA decyzję ma podjąć w poniedziałek, ze skutkiem 1. marca br. - mówią szefowie Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego. Nie chcą ujawniać swoich nazwisk. Boją się zwolnień. - Centrala już nakazała przygotowanie danych osobowych i zawodowych wszystkich pracowników, łącznie z adresami zamieszkania - mówią protestujący. Podkarpackie przewozy kolejowe przejmie zakład z ościennego województwa. - Lublina lub Krakowa. Rocznie otrzyma on dodatkowo ponad 10 mln zł dotacji z budżetu państwa, przeznaczonych na inwestycje. Te pieniądze zostaną wówczas spożytkowane w innym województwie. - U nas znikną kolejne połączenia kolejowe w ruchu lokalnym - mówią członkowie komitetu protestacyjnego.
- Nie wiadomo też, co stanie się z projektem zakupu autobusów szynowych - dodaje Janusz Koryl, rzecznik wojewody. Pieniądze na to pochodziły właśnie z corocznych dotacji. Związkowcy poprosili o pomoc władze województwa, posłów, senatorów. Jeśli decyzja o likwidacji zapadnie, przekształcą się w Komitet Strajkowy. - Jesteśmy wówczas gotowi zablokować połączenia międzynarodowe, co spowoduje złamanie umów pomiędzy Polską, a Ukrainą - dodaje przewodniczący Komitetu.

* Mimo, że w poprzedniej kadencji samorządu nie był dużych inwestycji, deficyt w budżecie województwa wynosi łącznie z kredytami ponad 27,5 miliona złotych - wynika z bilansu otwarcia przedstawionego w czwartek przez marszałka Leszka Deptułę.
- Zadłużenie zaczęło się w 2000 r. i systematycznie wzrasta - mówił Deptuła podczas konferencji prasowej. - Nie jest to zadłużenie drastycznie wysokie, ale niepokojące jest to, że te pieniądze poszły na bieżące funkcjonowanie, bo poważne inwestycje są dopiero przed nami. Według Deptuły, najtrudniejsza sytuacja jest w służbie zdrowia. Szpitale, które podlegają samorządowi wojewódzkiemu, są zadłużone na ponad 40 mln zł. - Powołaliśmy grupę, która przygotowuje propozycje zmian. Pierwsze propozycje będą w lutym - zapowiedział marszałek. - Dzisiaj jest tak, że minister zdrowia mówi, że nie ma pieniędzy, kasa chorych nie ma i urząd marszałkowski też nie ma. Pozostaje pytanie, co z tym fantem zrobić. Deptuła zapowiedział, że pieniądze dla województwa będzie chciał zdobyć w Warszawie. - Mam pewne obietnice, wykorzystałem spotkanie z wicepremierem Jarosławem Kalinowskim, który był w Rzeszowie w niedzielę. Ale póki nie będzie zapewnionych konkretnych kwot, nie będzie ich podawał - stwierdził marszałek.

* Jeżeli nasze zaległości w opłatach za mieszkanie czy prąd przekroczą 200 zł, możemy trafić na tzw. czarną listę. Obok nieuczciwych, zadłużonych przedsiębiorców, którzy robią milionowe przekręty. Tak zdecydowali posłowie. Jeśli Senat przegłosuje ten pomysł, polskie prawo wzbogaci się o kolejny bzdurny przepis. Za przyjęciem ustawy o udostępnieniu informacji gospodarczej głosowała zdecydowana większość posłów. W Polsce mają powstać biura informacji gospodarczej (firmy komercyjne), które będą zajmować się gromadzeniem danych o nieuczciwych przedsiębiorcach. Tymczasem w ustawie znalazł się zapis, że na tzw. czarną listę trafi też zwykły Kowalski. Wystarczy, że przez dwa miesiące nie zapłaci za mieszkanie, prąd czy telefon.
- Głosowałem za, bo nie można opracować ustawy tylko dla jednej grupy społecznej. Dlatego w zapisach znalazły się przepisy dotyczące nieuczciwych przedsiębiorców i zwykłych obywateli. Jeśli nie zapłacę, też znajdę się na tej liście - mówi Tadeusz Kaleniecki, poseł SLD. - Ostatecznie to instytucja, której zalega dłużnik, powinna zadecydować o umieszczeniu go lub nie na liście biorąc pod uwagę, czy dłużnik zalega z płatnościami, bo jest bezrobotny, czy nie płaci, bo mu się nie chce. Zwykły Kowalski, wciągnięty na listę za niezapłacenie rachunku największy problem może mieć w bankach, w których zamierza wziąć kredyt. Bo to właśnie banki bez żadnych ograniczeń będą mogły korzystać z informacji zawartych na czarnej liście.
- Nasz bank udzielając kredytów, w niektórych przypadkach, korzysta z informacji o zadłużeniach klienta. Niejednokrotnie uchroniło nas to przed dużymi stratami finansowymi. Co do zaległości w rachunkach, to już lekka przesada. Każdemu się zdarza. Raz odcięto mi telefon, bo nie zapłaciłem rachunku, który przy sprzątaniu się zawieruszył - mówi Karol Wąsowicz, dyr. banku Pekao SA w Ropczycach.
- Mam tylko jedno życzenie, żeby raz na zawsze odczepiono się ode mnie. Regularnie płacę podatki i to świadczy o mojej uczciwości. A to, czy regularnie płacę rachunki, to już moja prywatna sprawa - denerwuje się Tomasz, inżynier z Rzeszowa. Ustaw trafiła obecnie do Senatu. Jeśli zostanie zaakceptowana, dokument trafi do podpisu do prezydenta RP.

* Niewykluczone, że wizy do Stanów Zjednoczonych zostaną zniesione. Taką propozycję władzom USA złożył prezydent Aleksander Kwaśniewski, podczas ostatniej wizyty w Stanach. - Polska, po wejściu do Unii Europejskiej, nie może mieć gorszych warunków wizowych, niż pozostali członkowie Unii - mówił Kwaśniewski. Nasz region jest wyjątkowo emigracyjny. Nieoficjalne dane mówią, że swych bliskich za oceanem ma około 60 procent mieszkańców naszego regionu. Niektórzy żartują nawet, że gdy wizy zostaną zniesione, to na Podkarpaciu "ostatni zgasi światło". Żeby wyjechać do Stanów Zjednoczonych, od potrzebna jest wiza. Za samo tylko staranie się o jej przyznanie, trzeba zapłacić kilkaset złotych i nie ma żadnej gwarancji, że się ją otrzyma. Zresztą, także sama wiza nie daje gwarancji spokojnego wjazdu na terytorium USA. Media wielokrotnie informowały o przypadkach zawrócenia Polaków do kraju, wprost z lotniska, i do tego w kajdankach. Te sprawy poruszył prezydent Kwaśniewski oraz towarzyszący mu minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz podczas wizyty w USA. Podobno zaskoczyli tym amerykańskiego sekretarza stanu Colina Powella. Polscy politycy zaproponowali Amerykanom całkowite zniesienie wiz. Zasugerowano także, aby kontrole Polaków wjeżdżających do Stanów, przeniesiono z lotnisk amerykańskich na polskie. Data wprowadzenia takich przepisów nie jest odległą. Polscy dyplomaci chcą, aby nastąpiło to wraz naszym wejściem do UE - 1 maja 2004 r. Zakładając, że wizy znikną, można przypuszczać, że Polskę będą chciały opuścić miliony ludzi. Na pewno tych biedniejszych, z największym bezrobociem, a więc także Podkarpacia. - Jest to dość trudny temat - usłyszeliśmy w biurze prasowym Ambasady USA w Warszawie. - Konsulat krakowski nie prowadzi statystyki dotyczącej, jaki procent wśród wyjeżdżających stanowią mieszkańcy Podkarpacia. Wiadomo jednak, że spory - powiedział pracownik biura. Dowiedzieliśmy się, że w lutym tego roku odbędą się konkretne rozmowy polsko - amerykańskie na temat zniesienia wiz. - Nie wiemy jeszcze, kto konkretnie weźmie w nich udział, ale będą to przedstawiciele Departamentu Imigracji i Naturalizacji rządu Stanów Zjednoczonych, oraz polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych - poinformowano nas w Ambasadzie USA. Dodano także, iż duże zagrożenie dla Amerykanów stanowi spory procent Polaków, pozostających nielegalnie w USA. To budzi obawy władz Stanów Zjednoczonych.

KRONIKA POLICYJNA

Piraci w pociągu
* W skrytkach pociągu relacji Kijów - Wrocław przemyscy celnicy znaleźli 3800 płyt CD z polskimi i zagranicznymi przebojami - poinformowała rzecznik Izby Celnej w Przemyślu Krystyna Mielnicka. Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, nikt z podróżnych nie przyznał się do przewożenia tego towaru.
- Repertuar piosenek nagranych na tych płytach był tym razem wyjątkowo urozmaicony i atrakcyjny - powiedziała Mielnicka. - "Blue one love", Toni Braxton, Jennifer Lopez, "Queen Disc" i Sarah Connor, a z polskich wykonawców m.in. Krzysztof Krawczyk, Golec uOrkiestra, Grzegorz Turnau i Maryla Rodowicz - to tylko kilka przykładów. Mielnicka skomentowała to krótko: - Pod tym względem nowy rok zaczął się dla nas dobrze i dzięki nosom naszych funkcjonariuszy liczymy na ... "złotą płytę" lub przynajmniej "złoty szlaban".

* Na parkingu przy ul. Sportowej Straż Miejska zauważyła dwóch zataczających się mężczyzn. Jeden z nich usiadł za kierownicą samochodu i zaczął rajd po zaśnieżonych ulicach. - Nie zdążyliśmy ich zatrzymać od razu. Samochód tańczył na oblodzonej drodze - mówi Mirosław Dyjak, zastępca komendanta SM w Przemyślu. Pijak za kierownicą zdołał przejechać rundę ulicami Kopernika, Bohaterów Getta czyli tzw. małą obwodnicą, Wilsona i Sportową. Tutaj dopadli go miejscy strażnicy. - Okazało się, że mężczyzna, który siedział za kierownicą miał 1,88 promila alkoholu - twierdzi Dyjak. Sprawa został przekazana policji.

* W poniedziałek w Jarosławiu 16-letni bandzior zażądał pieniędzy od 19-latka, któremu jednak udało się zbiec. Policja zatrzymała napastnika.

* Policjanci w Przemyślu zatrzymali w poniedziałek sprawców włamania do budynku, siedziby zarządu związku kombatantów. Do włamania doszło w czerwcu 2002 roku, kiedy to skradziono mienie wartości 550 zł. Rabusiami okazali się dwaj przemyślanie w wieku... 14 i 16 lat.

* Policja w Przemyślu ustaliła sprawcę rozboju, do którego doszło w grudniu ubiegłego roku w tym mieście, kiedy to nieznany wówczas sprawca napadł na 15-latka i grożąc nożem skradł mu kurtkę. Napastnikiem okazał się 21-letni przemyślanin. Jego zatrzymanie to tylko kwestia czasu.

Reklama