Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 30.11-06.12.2002 r.

PRZEMYŚL

Zaglądamy do kieszeni prezydenta
* 7072,40 złotych brutto będzie zarabiał prezydent miasta Robert Choma. takie wynagrodzenie ustalili mu radni. Podczas kampanii wyborczej Choma zapowiadał oszczędności w magistracie. Po wyborze twierdził, że zacznie od siebie i zaproponuje niższe uposażenie. Poprzedni prezydent Przemyśla Marian Majka, zarabiał 9067 złotych brutto. Podczas sesji wybrano trzech wiceprzewodniczących Rady Miasta. Zostali nimi Wiesław Jaroch z SLD, Eugeniusz Strzałkowski z PiS i Marian Majka z LPR. Przewodniczącym jest, wybrany na poprzedniej sesji, Stanisław Radyk z klubu "Przemyśl Razem".

Nastawienie na rozwój
* Powstrzymanie degradacji miasta i powiatu oraz stymulowanie ich rozwoju - to jeden z celów nowo zawiązanej Rady Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT. Do tego gremium przystąpili inżynierowie i technicy zrzeszeni w terenowych agendach 7 stowarzyszeń branżowych, skupiających mechaników, elektryków oraz fachową kadrę firm i jednostek różnych działów gospodarki (np. budownictwo, komunikacja, rolnictwo, branża sanitarna). Członkowie stowarzyszeń doszli do wniosku, że działanie w rozproszeniu jest mało efektywne. Sądzą, że integracja środowiska technicznego i utrwalanie poczucia więzi zawodowej zaprocentuje zwiększeniem jego siły przebicia i wpływu na sytuację w gospodarce, usługach i zaspokajaniu społecznych potrzeb. Pod egidą Naczelnej Organizacji Technicznej mogą wspólnymi siłami więcej zdziałać niż każde stowarzyszenie osobno. Inicjatywie powołania Rady SNT przyklasnął m.in. poseł Marek Kuchciński (PiS), uczestnicząc 29 ub. m. w jej walnym zebraniu założycielskim w sali konferencyjnej PWiK. - Gratuluję podjęcia tej słusznej decyzji i ze swej strony deklaruję gotowość współpracy - powiedział. Zdaniem Kuchcińskiego, aktywność i zaangażowanie zintegrowanego środowiska technicznego mogłoby przejawiać się m.in. we wspieraniu, lobbowaniu i realizacji takich projektów, jak np. "Zielone Karpaty", budowa obwodnicy dla Przemyśla (od 2004 r.), zagospodarowanie dorzecza Sanu, budowa przejścia granicznego: Malhowice-Niżankowice czy eliminowanie eternitowych pokryć dachowych i płyt azbestowo-cementowych. - Są duże szanse - mówił poseł - żeby Przemyśl mający duże doświadczenia we wprowadzeniu ekologicznego systemu zasilania gazem ziemnym autobusów komunikacji miejskiej mógł na to dostać dotacje z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Sprawy ochrony środowiska - były jednym z wiodących wątków obrad członków Rady SNT. Zaprezentowano m. in. główne założenia projektu modernizacji oczyszczalni ścieków w Przemyślu. Koszt realizacji tego przedsięwzięcia wyniesie ponad 63 mln zł; połowa ma być pokryta (w formie bezzwrotnej dotacji) ze środków z funduszu przedakcesyjnego Unii Europejskiej (ISPA). Uchwalono statut i wybrano władze Rady. Przewodniczącym zarządu został długoletni działacz NOT - Marian Kołodziej, wiceprzewodniczącym Stanisław Żółkiewicz, a sekretarzem Stanisław Bojko. Na czele Komisji Rewizyjnej Wacława Szychulska.

Zmiany w spółkach miejskich
* Prezydent Robert Choma odwołał Marka Jaskólskiego z funkcji prezesa spółki "Hala" i Mieczysława Pawliszaka z funkcji prezesa Miejskiego Zakładu Komunikacji. Obecnie prezydent jest jednoosobowym zgromadzeniem wspólników dla wszystkich spółek komunalnych. Tylko od niego zależy skład zarządu tych firm i rad nadzorczych. Już w chwili wygrania wyborów przez Chomę było wiadomo, że będą zmiany a stanowiskach spółek miejskich, gdyż tegoroczne liczne odwoływania i powoływania prezesów wywołały sporo kontrowersji.
- Bezzasadność powierzenia stanowisk odwołanym prezesom wynikała z analiz przedstawionych prezydentowi raportów o stanie spółek - wyjaśnia Witold Wołczyk z Biura Zarządu Miasta. raporty te, wraz z propozycją działań zmierzających do poprawy finansów, do ub. piątku byli zobowiązani dostarczyć prezesi wszystkich spółek komunalnych. W poprzedniej kadencji władz miejskich zgromadzenie wspólników stanowili członkowie Zarządu Miasta. W maju odwołano dwóch prezesów - Mirosława Nodżaka z Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji i Stanisława Kuźmę z MZK. Ich miejsca zajęli Zenon Wróblewski i Kazimierz Nycz. W lipcu odwołano Leszka Krzywonia, prezesa "Hali". Nycza odwołano już w sierpniu. Stało się to dzień po tym, jak na zebraniu kół SLD zgłoszono jego kandydaturę do walki o fotel prezydenta Przemyśla.

Sposób na nauczycieli języków...
* Zarząd Miasta zgodził się na zatrudnienie 6 Ukraińców, którzy w czterech szkołach uczą języka angielskiego. O ich zatrudnienie wystąpili dyrektorzy szkół, którzy nie mogli znaleźć polskich nauczycieli tego języka. Zgodę wydał też wojewoda podkarpacki na podstawie zaświadczeń z Powiatowego Urzędu Pracy w Przemyślu, że nie ma chętnych Polaków do prowadzenia zajęć z angielskiego.
- W Przemyślu nie brakuje polskich nauczycieli tego języka - powiedział dyrektor jednej ze szkół, prosząc o nie ujawnianie nazwiska.
- Barierą są zarobki. Pensje w szkołach są niskie, natomiast godzina prywatnej lekcji kosztuje ok. 50 zł. Nic więc dziwnego, że angliści wolą dawać korepetycje, niż uczyć w szkole. Zatrudniamy nauczycielkę z Ukrainy, która pracuje bardzo rzetelnie i świetnie zna język angielski. Nauczyciele z Ukrainy chcą uczyć w naszych szkołach. Pobory, które zniechęcają naszych, dla nich są atrakcyjne. - Na jedną miesięczną pensję, jaka pobieram u was, na Ukrainie musiałabym pracować prawie pół roku - zwierzyła się jedna z nauczycielek.

* 28-letni Ukrainiec, skazany za zabójstwo na 25 lat więzienia, wystąpił do Ministerstwa Sprawiedliwości o umożliwienie mu odbycia kary w ojczyźnie - poinformował dyrektor przemyskiego Zakładu Karnego, Bolesław Czyżowicz. Jest to drugi tego rodzaju przypadek w historii tego zakładu. Z reguły obcokrajowcy zza wschodniej granicy wolą odbywać kary w polskich więzieniach, bo twierdzą, że w ukraińskich zakładach karnych są znacznie gorsze warunki. Ten więzień uzasadnił swoją decyzję, że odsiadując wyrok na Ukrainie będzie miał możliwość do częstszych kontaktów z rodziną. Skazanemu Ukraińcowi (w 1998 r. w woj. lubuskim uczestniczył w zabójstwie swego rodaka) kara kończy się w 2023 r. Osadzono go w przemyskim wiezieniu zgodnie z zasadą, aby znajdował się jak najbliżej miejsca zamieszkania, co ma ułatwić odwiedzanie go przez najbliższych. Nieoficjalnie wiadomo, że także kolejni obywatele Ukrainy, osadzeni w Przemyślu, zamierzają zgłosić podobne wnioski, najprawdopodobniej z tego powodu, że spodziewają się amnestii w swoim kraju. Wniosek Ukraińca musi zostać zaakceptowany przez polski i ukraińskie ministerstwa sprawiedliwości i w sprawie tej toczy się obecnie stosowne postępowanie.

Spóźnione kanapki...
* Na początku lata informowaliśmy, że jeszcze w tym roku rozpocznie się w Przemyślu, i najprawdopodobniej zakończy, budowa obiektu typu McDrive, należącego do sieci McDonald's Polska. Rok ma się ku końcowi, a budowa nawet nie ruszyła. Nie jesteśmy szczególnymi zwolennikami i amatorami hamburgerów, hot dogów czy innych produktów made by McDonald's, tym niemniej uważamy, że dla Przemyśla i jego mieszkańców ważne jest to, co stanie się z 40-arową działką położoną w centrum miasta. Nasze obawy wzbudziły więc informacje o kiepskich wynikach finansowych firmy McDonald's, o zamykaniu restauracji i zwalnianiu ludzi. Jednak jak zapewnia Dominik Szulowski - rzecznik prasowy McDonald's Polska, problemy te nie dotyczą naszego kraju.
- W tym roku McDonald's Polska obchodzi 10-lecie działalności oraz otwarcie dwusetnej restauracji. Zatrudnienie znajduje w nich około 10 tysięcy pracowników. Zaś co do Przemyśla, to opóźnienie w budowie wzięło się z kilku powodów. Planowana inwestycja to obiekt typu McDrive. Fasada tego obiektu będzie wkomponowana w historyczną tkankę miasta i to właśnie konieczność uzgodnień z konserwatorem zabytków spowodowała wydłużenie procesu inwestycyjnego. Ponadto musimy najpierw wybudować drogę dojazdową, a to z kolei pociąga za sobą konieczność przełożenie fragmentu sieci ciepłowniczej, co możliwe jest jedynie poza sezonem grzewczym. Musimy więc czekać do wiosny przyszłego roku - wyjaśnia D. Szulowski. Z informacji uzyskanych od rzecznika McDonald's Polska wynika, że budowa obiektu potrwa nie dłużej jak 4 miesiące. Szacunkowy koszt tej inwestycji wyniesie ok. 3 mln 200 tys. zł, plus ok. 1 mln, który trzeba wyłożyć na drogę. Po wybudowaniu restauracji zatrudnienie w niej znajdzie około 50 osób oraz 10 menagerów - dodaje.

* W miejsce likwidowanej Spółdzielni Inwalidów "Praca", powstał zakład krakowskiej Drukarni Offsetowej "Borys". Nowa firma zatrudnia na pełnym etacie 21 osób, w tym niepełnosprawnych. Mniej, niż w SIP-ie, gdzie było 172 pracowników, z których 92 to byli inwalidzi. Robotę w "Borysie", który jest także zakładem pracy chronionej, znalazło niewielu z nich. Część spółdzielców przeszła na emerytury i renty, blisko połowa jest bez pracy.
W kilku ostatnich latach, ze względu na przerost zatrudnienia, spadek zamówień, w tym także ze wschodu, oraz rosnącą konkurencję na rynku drukarskim, SIP notowała znaczne straty. Próby ratowania nie powiodły się. - Uchwałą walnego zgromadzenia spółdzielnia została postawiona w stan likwidacji - mówi Andrzej Basiński, jej dotychczasowy kierownik, który obecnie ze Stanisławą Szymańską zajmuje się likwidacyją.
- Firma "Borys" kupiła maszyny i urządzenia poligraficzne oraz dzierżawi pomieszczenia produkcyjne, mając prawo do ich pierwokupu.
- Na razie pracujemy w ruchu jednozmianowym - mówi Adam Malec, pełnomocnik "Borysa", który w latach 1983 - 98 był prezesem SIP i zna ją, jak własną kieszeń. - Specjalizujemy się w produkcji opakowań i etykiet dla producentów m.in. pieczywa, napojów, wód mineralnych, pracujemy też dla fabryki filtrów w Sędziszowie Małopolskim. Chcemy rozszerzyć ofertę, pozyskać nowych zleceniodawców oraz tych, którzy odeszli od SIP-u do innych drukarni. Prowadzimy rozmowy i, jeśli tylko wzrośnie liczba zamówień, będziemy mogli zatrudnić kolejnych pracowników. Ze względu na tańsze koszty produkcji w Przemyślu, Kraków będzie nam zlecał część swoich zadań. Na starcie musimy wyłożyć 340 tys. złotych na remont i konserwację maszyn poligraficznych. Część ludzi, którzy stracili pracę w Spółdzielni Inwalidów "Praca", może ją otrzymać, jeśli powiedzie się program "Szansa" zaadresowany do powiatów zagrożonych nagłym wzrostem bezrobocia wśród niepełnosprawnych. Jeśli pracodawca zatrudni osobę z likwidowanej SIP na okres trzech lat, może ubiegać się o zwrot kosztów zorganizowanego stanowiska pracy do wysokości 25 - krotności przeciętnego wynagrodzenia za każde stanowisko. Za maszyny poligraficzne SIP, Borys" zapłacił 3 mln zł. Zostały do sprzedania jeszcze budynki przy ul. Jasińskiego i ich wyposażenie, działki oraz ośrodek wypoczynkowy "Strwiążek" w Ustrzykach Dolnych, na który już znalazł się kupiec.

JAROSŁAW

* Roman Kałamarz zdecydowanie, już w pierwszej turze, został wójtem. Będzie sprawować władzę przez czwartą kadencję z rzędu. Wójt nie zdecydował jeszcze kto będzie jego zastępcą. Przewodniczącym Rady Gminy ponownie został Antoni Gwóźdź, a wice przewodniczącym (także po raz drugi) - Stanisław Skorupski. Na pierwszej sesji wybrano cztery stałe komisje; rewizyjną, budżetu i finansów, oświaty, kultury i sportu oraz infrastruktury technicznej i gospodarki komunalnej. Samorząd liczy 15 radnych, 7 zasiadało w minionej kadencji.

Biznes dla młodych
* Spółka "For - Bi" Niezależnego Forum Prywatnego Biznesu podejmuje działania sprzyjające przedsiębiorczości młodzieży pracującej na swój rachunek.
- Chcemy, by młodzi ludzie z naszego miasta, studiujący zaocznie, zakładali firmy, wykorzystując wolną powierzchnię niewykorzystanych obiektów - mówi Antoni Gwóźdź, prezes Zarządu "For - Bi". - W tym celu stworzyliśmy "inkubator przedsiębiorczości", pomagamy w tworzeniu miejsc pracy, zapewniamy obsługę prawną. Dlaczego preferujemy studentów zaocznych? Mając kontakty z młodzieżą z innych regionów, taniej wyjdzie reklama oferowanych przez nich wyrobów, odzieży, obuwia. Działające od 12 lat jarosławskie NFPB znane jest m.in. z zorganizowania 37 edycji Wielkiej Giełdy Galicyjskiej, które w tutejszej hali odbywały się raz na kwartał. Cieszyły się powodzeniem, ale nie są już urządzane od trzech lat. W ich miejsce "For -Bi" podjęło się organizacji Międzynarodowych Targów Galicyjskich w hali "Polamu" w Miłocinie pod Rzeszowem. Odbyły się trzy edycje, poświęcone głównie budownictwu. Miały promować Podkarpacie i przyciągnąć zagranicznych inwestorów.
- W biznesie też jest trudno - przyznaje Gwóźdź. - Prawie wszędzie wyczuwa się wyczekiwanie na korzystniejszą koniunkturę, poprawę kondycji przedsiębiorstw i firm. Ale nie można czekaćć z założonymi rękoma. Próbujemy różnych form. Jedną z nich jest sprowadzanie kruszywa z Ukrainy pod budowę dróg. Wykorzystaliśmy go na jarosławskiej obwodnicy. Jeśli sprawdzi się, będziemy chcieli wykorzystać go pod przyszłą autostradę. Jarosławskie NFPB prowadzi też, założoną przez siebie, Giełdę Hurtową przy ul. Okrzei. W dobrych latach było tu ponad sto hurtowni. Dziś jest 30. Powierzchnia jednak nie uszczuplała, mocniejsze hurtownie wchłonęły słabsze. Zaopatrują się na niej, w artykuły spożywcze, owoce i warzywa, właściciele sklepów z Jarosławia i okolicznych miejscowości. Przyjeżdżają klienci z innych regionów kraju oraz z Ukrainy, ale tych ostatnich jest znacznie mniej, niż poprzednio. Działacze jarosławskiego NFPB pośredniczą w poszukiwaniu w krajach naszych sąsiadów gospodarczych partnerów dla firm i przedsiębiorców. Sprzyja temu m.in. Klub Konsulów, powołany dwa lata temu przez to Forum. Tworzą go konsulowie Czech, Słowacji, Ukrainy, Węgier i Niemiec. Prezesem jest węgierski dyplomata Istvan Kovacs. - We współpracy z Jarosławską Fundacją Rozwoju Przedsiębiorczości sporo uwagi poświęcamy także szkoleniom producentów - dodaje prezes "For- Bi". - Zapoznajemy ich ze zmianami przepisów, udzielamy fachowych porad, pomagamy w zdobywaniu kwalifikacji.

PRZEWORSK

Rolnicy odetchnęli z ulgą
* Pół tysiąca rolników, dostarczających w 2001 r. buraki do tutejszej cukrowni może odetchnąć z ulgą. Prawnicy ustalili, że Wschodni Bank Cukrownictwa nie może żądać od nich zwrotu pieniędzy, gdyż plantatorzy wywiązali się z umowy kredytowej. Po upadku przeworskiej cukrowni, WBC S.A. Oddział w Jarosławiu wystosował do Sądów Rejonowych w Jarosławiu i Lubaczowie 490 wniosków o nadanie klauzul bankowych tytułom egzekucyjnym. Bank domagał się, by 500 rolników, jako udziałowców cukrowni, spłaciło kredyt zaciągnięty, przez to niedawno upadłe przedsiębiorstwo, na materiały niezbędne do uprawy buraków. Każdy z nich miałby wpłacić średnio 10 tys. złotych. Rolnicy byli oburzeni, gdyż już raz cukrownia wzięła od nich pieniądze na ten cel.
- 15 marca 2001 r. zawarto trójstronną umowę o współpracy między WBC S.A. w Lublinie, Cukrownią "Przeworsk" a spółką Kazgod z Błonia pod Warszawą. Firma Kazgod sprzedała cukrowni nawozy i środki ochrony roślin, które następnie zostały odsprzedane plantatorom - mówi Wojciech Kmiotek, prezes Cukrowni "Przeworsk". Podpisywanie tak skonstruowanejumowy kredytowej odbyło się za poprzedniego zarządu cukrowni. Przedsiębiorstwo zobowiązało się do potrącenia plantatorom w 2001 r. pieniędzy na zwrot kredytu i odsetek. Uzyskane od rolników środki miała do 15 stycznia 2002 r. wpłacić do banku. - Jesienią 2001 r. cukrownia potrąciła plantatorom wszelkie koszty zaciągniętego przez nich kredytu, jednak nie wpłaciła tych kwot do WBC. Po ogłoszeniu przez Sąd Rejonowy w Krośnie upadłości Cukrowni "Przeworsk", bank powinien zgłosić swą wierzytelność do masy upadłościowej. Jednak idąc po najmniejszej linii oporu, zażądał zwrotu swych należności od plantatorów, oczekując, że ci zapłacą drugi raz za ten sam towar - dodaje prezes Kmiotek. W obronie interesów rolników dostarczających buraki, nowy nabywca cukrowni, czyli Suedzuker Garbów w Warszawie, zatrudnił Kancelarię Prawno - Finansową.

* Z początkiem września br. oddano gimnazjum, w którym kształci się blisko tysiąc uczniów. Dobiegają końca prace przy hali sportowej. Władze myślą o uruchomieniu wyższej uczelni. Przeworszczanie już od dawna mogli korzystać z otwartego basenu. Kilka lat temu miastu przybyła kryta pływalnia, wybudowana w rekordowym tempie. Brakowało hali sportowej. Inicjatywa jej powstania zrodziła się przed 15 laty. Wtedy kupiono nawet stalową konstrukcję, która kilkanaście lat przeleżała, aż w końcu przestała nadawać się do użytku. Gmach hali sportowej jest wznoszony obok nowo wybudowanego gimnazjum. W tym miejscu, w późniejszym okresie, powstanie również kompleks boisk sportowych. W planach, na razie wstępnych, jest budowa w tym kompleksie również sztucznego lodowiska. Prace budowlane przy hali sportowej rozpoczęły się w ub. roku. W tym okresie na obiekt przeznaczono 1,5 mln złotych. Podobną kwotę w obecnym. - Niedawno otrzymaliśmy informację o przekazaniu nam, jeszcze w tym roku, 900 tys. złotych dotacji z Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. Są to środki z Totalizatora Sportowego. Pieniądze przeznaczymy na dalsze prace przy hali i budowę boiska przy gimnazjum - mówi Janusz Magoń, burmistrz Przeworska. Otrzymane z MENiS pieniądze będzie można wykorzystać w 2003 i 2004 roku. Hala będzie miała wymiary 45 na 24 metry. Będzie wyposażona w dwupoziomowe trybuny dla 600 kibiców. Na sali, w czasie lekcji wychowania fizycznego, równocześnie będą mogły ćwiczyć 3 klasy. Poza godzinami nauki obiekt będzie dostępny dla mieszkańców miasta. Hala wyposażona będzie również w mniejsze sale do ćwiczeń, w tym korekcyjną dla osób niepełnosprawnych. Znajdą się także gabinety odnowy biologicznej itp. - W propozycji przyszłorocznego budżetu uwzględniliśmy 800 tys. złotych, z na obiekty sportowe. Jeżeli Rada Miasta zaakceptuje tę kwotę, to we wrześniu 2003 roku rozpoczniemy zajęcia w-f na nowej hali. Natomiast w 2004 oddalibyśmy do użytku boiska sportowe. Byłyby to obiekty typowo szkolne, m.in. wyposażone w bieżnię, przeznaczone do uprawiania zajęć z lekkiej atletyki - opowiada burmistrz. Młodzież kończąca szkoły średnie doceni inicjatywę, dotyczącą powstania wydziału lub filii którejś z wyższych uczelni. Są już przygotowane pomieszczenia, w jednej ze szkół podstawowych. - Negocjacje prowadzimy ze szkołami prywatnymi i państwowymi. M.in. z jedną z uczelni przemyskich. Są szanse, że filia lub wydział zostaną uruchomione w październiku 2003 r. - mówi burmistrz Magoń. O tym jaka to będzie uczelnia i kiedy zostanie powołana będzie wiadomo jeszcze w tym roku.

REGION

* ZUS odebrał Podkarpackiej Kasie Chorych 34 mln zł. Twierdzi, że są to pieniądze nadpłacone. Co miesiąc ZUS przekazuje Podkarpackiej Kasie składki za ubezpieczenie zdrowotne. Po kontroli okazało się, że od stycznia do końca września br. ZUS nadpłacił kasie 34 mln zł. Kasa zwróciła pieniądze. Wynikają z tego poważne konsekwencje. - Ta kwota to jedna trzecia naszego miesięcznego budżetu. Zwrot ZUS-owi wymusi racjonalizowanie kosztów. Wiele przychodni i szpitali wykonuje usługi dodatkowe, przekraczając liczbę podaną w kontrakcie zawartym przez nich z Kasą Chorych. Zazwyczaj za te usługi płaciliśmy pod koniec roku. Teraz będziemy starali się zapłacić, ale już wiadomo że znacznie mniej - powiedział "nowinom" Mirosław Leśniewski, zastępca dyrektora ds. finansowych Kasy. Jan Piekło, zastępca dyrektora szpitala w Łańcucie: - Nigdy nie odsyłaliśmy pacjentów za drzwi. Nie tłumaczyliśmy, że limit usług się wyczerpał. Przyjmujemy wszystkich. W tym roku Kasa Chorych winna nam dopłacić 200 tys. zł. za dodatkowe usługi w przychodniach specjalistycznych. Ile w rzeczywistości Kasa nam zapłaci - nie wiem. W 2001 r. za nieznaczne przekroczenie limitu dostawaliśmy 60 proc. stawki przewidzianej w kontrakcie. Za większe przekroczenie (o 40 proc.) płacono nam tylko 5 proc. kwoty należnej za usługę medyczną. Tak było rok temu. Nie słyszało się wtedy o kłopotach Kasy Chorych. Szpital ma obecnie płynność finansową. Co będzie za miesiąc? Decyzja ZUS-u już teraz powoduje wymuszone oszczędności. Może skończyć się tym, że kasa nie zapłaci ZOZ-om za usługi wykonane poza kontraktem. Na razie zarząd jest zdecydowany uruchomić tak zwany fundusz rezerwowy, na którym zebrano ponad 40 milionów złotych. Biuro Prasowe ZUS w Warszawie wyjaśniło, że ma w rejestrach 12,8 mln ubezpieczonych To znaczy osób, którym od podstawy podatku odlicza się 7.75 procent. Jest to składka na ubezpieczenie zdrowotne, przekazywana przez oddziały ZUS Kasom Chorych. Nie wszyscy ubezpieczeni figurują w rejestrach ZUS z imienia i nazwiska, bo albo ich pracodawca nie wypełnił odpowiedniej deklaracji, albo nie podał ich personaliów. Są to tzw. składki niezidentyfikowane. Pochodzące z nich pieniądze rozdziela się między Kasy Chorych w całym kraju. Winni tej sytuacji są albo pracodawcy albo system komputerowy ZUS. Nikt z biura prasowego ZUS nie był w stanie tego wyjaśnić. Z powodu dziury w budżecie pracownicy Podkarpackiej Kasy Chorych nie dostaną premii ani podwyżki płac w 2003 r. (o wskaźnik inflacji czyli o 2 proc.)

Tysiące ryb zginęło w Sanie...
* Tysiące ryb zginęło w Sanie na skutek wstrzymania przez Zespół Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce dopływu wody do rzeki. Zarząd elektrowni przyznał się do winy. W wyniku nagłego spadku poziomu wody w rzece zginął narybek pstrąga potokowego i lipienia oraz ryby dorosłe, które można już łowić. Wiele ze znalezionych martwych lipieni miało długość 32-33 cm, pstrągi po 28 cm. Zginęło także mnóstwo ryb naturalnie żyjących w tych wodach, w tym prawnie chronione gatunki: śliz, piekielnica, różanka, strzebla potokowa, głowacz. Prezes Zespołu Elektrowni Wodnych Ryszard Krasicki wyjaśnił, że zamknięcia dopływu wody wymagały prace remontowe. Elektrownia zrekompensuje finansową stratę. Prezes nie wykluczył wyciągnięcia konsekwencji wobec pracowników odpowiedzialnych za zamknięcie wody, jednak ostateczną decyzję podejmie po zakończeniu prac komisji.

* W urzędach miast, gmin i w starostwach, księgowi przygotowują odprawy pracownikom samorządowym, którzy zajmowali stanowiska z wyboru. Nowi radni ustalają wynagrodzenia ich następcom. Kończący kadencje starostowie i ich zastępcy, prezydenci miast, burmistrzowie i wójtowie oraz ich zastępcy, bez względu na to, jak rządzili, dostaną odprawy w wysokości trzykrotnego miesięcznego wynagrodzenia, jednak nie więcej, niż 20-krotność najniższej krajowej (760 zł), co daje kwotę 15 200 zł. Oblicza się, że odprawy pochłoną kilka milionów złotych z budżetu państwa.
- Od dwóch lat bezskutecznie szukam pracy i nikt się tym nie przejmuje - mówi Wojciech L., bezrobotny z Krosna. - Ale ludzie ze świecznika, to inna kategoria. Im trzeba dać 150 baniek, żeby spadli miękko i mieli kasę na znalezienie nowej pracy. Zresztą, nie znam przypadku, aby ktoś, kto spadł z wysokiego stołka, miał kłopoty ze znalezieniem pracy. Najbardziej jednak skorzystają ci spośród dotychczasowych zastępców prezydentów, wójtów i burmistrzów, którzy pozostaną na swoich stanowiskach w nowej kadencji - oni też dostaną odprawy. A to dlatego, że w poprzedniej kadencji byli zastępcami z wyboru rady miasta bądź gminy, teraz zaś będą mianowani przez prezydenta, wójta lub burmistrza. Zmiana trybu zatrudnienia powoduje, że pod koniec grudnia, prawie że dosłownie "pod choinkę", dostaną dodatkowo po 15200 zł odprawy. Takim szczęśliwcem jest np. wiceburmistrz Sanoka Stanisław Czernek, który pozostał na stanowisku.
- To uprawnienie ustawowe, więc w kategoriach prawnych nie możemy dyskutować, czy osoby te powinny dostać odprawę, czy też nie. Z ustawą się nie dyskutuje - stwierdził Mirosław Furczak, radca prawny sanockiego Urzędu Miasta. - Aktualne zatrudnienie wiceburmistrza nastąpiło nie na podstawie stosunku pracy z wyboru, co pozbawiałoby go prawa do odprawy, lecz z powołania. Nie ma natomiast prawa do odprawy burmistrz (np. Zagórza) czy wójt (np. Soliny, Bukowska itd.), którzy ponownie zostali wybrani, gdyż ponownie zostali zatrudnieni na tym stanowisku na podstawie stosunku pracy z wyboru.
Nowe rady ustalają wynagrodzenia nowym prezydentom, wójtom i burmistrzom. W powiecie brzozowskim radni obniżyli wynagrodzenie staroście o ponad 3 tys. zł. Zygmunt Błaż zarobi miesięcznie 6300 zł. brutto. Jego poprzednik zarabiał 9600 zł. W Sanoku radni powiatowi ustalą wynagrodzenie staroście Bogdanowi Strusiowi na najbliższej sesji. Poprzedni zarabiał 8240 zł. brutto. Ile będzie miał obecny? Wynagrodzenie starosty jasielskiego Mariana Gancarza wyniesie 7200 zł brutto (4800 zł - zasadnicze, 1420 zł - dodatek funkcyjny i 960 zł - dodatek stażowy).

* Trzy terenowe landrovery, otrzymała podkarpacka policja. Samochody będą pracować w terenie górzystym, w którym auta osobowe nie dają sobie rady. Landrovery wyposażone są w silniki diesla o pojemności 2,2 litra i mocy 112 koni mechanicznych. Dzięki napędowi na cztery koła i blokowanym mechanizmom różnicowym gwarantują komfort jazdy w każdych warunkach. Cena jednego egzemplarza to 105 tys. zł. W tym roku podkarpacka policja wzbogaciła się o 49 pojazdów. Zakup 19 współfinansowały samorządy, a autobus przekazał wojewoda podkarpacki. Niedawno samochód zmienił również komendant wojewódzki inspektor Józef Jedynak. Użytkowanego od 1998 roku forda mondeo zastąpił volkswagen passat z silnikiem turbodiesel.

* Mimo, że zima nie nawiedziła jeszcze Podkarpacia pierwsze chłody przynoszą już tragiczne żniwo. Wczoraj znaleziono ciało 55 -letniego mieszkańca Łukawca w powiecie rzeszowskim, który zmarł w skutek wychłodzenia organizmu -powiedział podinspektor Wiesław Dybaś rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie. Mężczyzna leżał na polnej drodze, na pomoc niestety było za późno. Z ustaleń wynika, że wracał ze spotkania towarzyskiego, gdzie z kolegami spożywał alkohol, niestety do domu już nie dotarł -mówi Dybaś. Od października, kiedy to nastąpiły zauważalne spadki temperatur w naszym regionie zmarło już siedem osób, z powodu wychłodzenia organizmu. Ofiarami chłodów są głównie mężczyźni, którzy nadużyli alkoholu i zasnęli na dworze.

KRONIKA POLICYJNA

* W nocy z 1 na 2 bm. do Przedszkola nr 4 w Przemyślu weszli przez balkon włamywacze, spenetrowali pomieszczenia i skradli m.in. dwa radiomagnetofony, dwa czajniki elektryczne, kuchenkę gazową, firanki i zasłony. Straty wynoszą 2220 zł.

Zwarcie w barze...
* W Szówsku k. Jarosławia w jednym z barów wybuchł pożar. Spłonęła kuchnia i znajdujące się obok niej pomieszczenie ze sprzętem i wyposażeniem. Właściciel straty wycenił na 40 tys. zł. przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.

* Strażnicy miejscy zatrzymali w Przemyślu trzech bandziorów w wieku 17, 19 i 20 lat, którzy zbili i skopali młodego przemyślanina tak dotkliwie, że musiano bo odwieść do szpitala. napastników osadzono w policyjnej izbie zatrzymań.

* W niedzielę o północy 19-latek kierujący fiatem 126p, wymusił pierwszeństwo na skrzyżowaniu ulic 3 Maja i 29 Listopada w Przemyślu, doprowadzając do zderzenia z fiatem Uno. Kierowca, u którego alkomat wykazał prawie 1 promil alkoholu, doznał obrażeń głowy i trafił do szpitala.

* Na boisku przy ul. św Jana w Przemyślu czterech bandziorów obezwładniło przechodnia tylko po to, by zabrać mu 40 zł oraz pasek skórzany i paczkę papierosów. Jeden z napastników ugodził ofiarę nożem w prawe udo.

* W nocy z 4 na 5 grudnia na osiedlu Kazanów, przy ul. Opalińskiego, gdzie trwa budowa nowego kościoła i plebani, grasował złodziej. Przedostał się do piwnic nowo powstającego budynku plebani, skąd skradł 40 metrów kabla elektrycznego. parafia pw. św Benedykta, Cyryla i Metodego poniosła stratę w wysokości 2 tys. zł. Postępowanie w tej sprawie prowadzą funkcjonariusze z Komendy Miejskiej policji, których o kradzieży powiadomił kierownik budowy.

* W mieszkaniu 19-latka w Jarosławiu przy ul. Racławickiej policjanci ujawnili we wtorek konopie indyjskie i dwa woreczki z amfetaminą.

Reklama