Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 09.11-15.11.2002 r.

PRZEMYŚL

Podniosłe uroczystości w Przemyślu
* Narodowe Święto Niepodległości szczególnie podniośle obchodzone było w Przemyślu. Główne uroczystości z okazji 84. rocznicy odzyskania niepodległości oraz obrony miasta podczas walk polsko-ukraińskich odbyły się tam przy pomniku Orląt przemyskich. Dzień 11 listopada to dla mieszkańców Przemyśla nie tylko rocznica odzyskania prze Polskę niepodległości, ale również ważna rocznica zwycięskiej obrony miasta i odbicia prawobrzeżnej części miasta podczas walk polsko-ukraińskich w 1918 roku. Wzorem lat ubiegłych, także w miniony poniedziałek (11 bm.) przemyślanie pamiętali o swoich Orlętach, które oddały życie w walce o polskość Przemyśla i Kresów Połudnowo-Wschodnich. Obchody Święta Niepodległości zainaugurowała uroczysta msza św. koncelebrowana w intencji ojczyzny w bazylice archikatedralnej. Po jej zakończeniu pochód mieszkańców miasta przeszedł ulicami pod pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego, gdzie złożono kwiaty i wieńce. W samo południe z udziałem pocztów sztandarowych, kompani honorowej Wojska Polskiego, kombatantów, parlamentarzystów, władz miejskich oraz licznie zgromadzonych mieszkańców miasta rozpoczęły się uroczystości przy pomniku Orląt Przemyskich. Odbył się tam apel poległych, a delegacje i mieszkańcy miasta złożyli wieńce i kwiaty. Gorącymi oklaskami powitano przy pomniku Orląt przybyłą na przemyskie uroczystości młodzież polską z Drohobycza i Tarnopola, która oddała cześć Orlętom.

* Modelki prezentujące o północy ekstrawaganckie stroje krakowskiej firmy Nunc, podczas pokazu "Gdyby Ewa nie była naga", wzbudziły największe zainteresowanie "Limited Ediotion", imprezy zorganizowanej w klubie Sing Sing przez Stowarzyszenie Młodych Demokratów.
- W naszym mieście nadal jest zbyt mało tego typu kulturalnych spotkań, które ściągałyby młodych ludzi. Te, co jakiś czas organizowane w Rynku, nie zawsze spotykają się z dużym zainteresowaniem naszych rówieśników. Powodzenie tej imprezy spowodowało, że myślimy o przygotowywaniu kolejnych - mówi Bartosz Smotrycki, przewodniczący Stowarzyszenia Młodzi Demokraci w Przemyślu. Przyszło ponad 800 osób. Przeważała muzyka techno. Przez cały wieczór swe umiejętności zaprezentowało trzech DJ-ów. Uważany za jednego z najlepszych w Polsce DJ MK Fever z Krakowa serwował funk/jungle. DJ Beg z Przemyśla minimal techno, natomiast DJ Rebus z Łodzi techno. Przy hip-hopowych samplach swoje akrobatyczne umiejętności przedstawiła czwórka młodych przemyślan, tańczących breakdance. Na co dzień można ich podziwiać ćwiczących w podcieniach przemyskiego Rynku. Sponsorem "Limited Edition" był i MM - Vobis Microcomupter oraz Stowarzyszeni dla Przemyśla.

Złoty medal dla "Misia"
* Wojskowe Koło Łowieckie "Miś", obchodzące 50 - lecie, otrzymało Złoty Medal Zasługi Łowieckiej, nadany przez Polski Związek Łowiecki.
- Obecnie skupiamy 43 myśliwych, 4 kandydatów poznaje łowieckie "abecadło". Gospodarujemy na dwóch obwodach o powierzchni ponad 11 tys. ha, z czego blisko 2,1 tys. to lasy. W ciągu półwiecza upolowaliśmy w nich 4 270 sztuk zwierzyny grubej oraz prawie 14 400 drobnej i ptactwa - mówi January Skwirut, prezes PZŁ "MIś". "Misia" założyła w 1951 r. grupa żołnierzy z jednostki w Pikulicach pod Przemyślem: Jan Lech, Zygmunt Szczepaniak i Aleksander Smaga. Dzierżawiąc ubogie w zwierzynę tereny gromad: Pikulice, Aksmanice, Hermanowice, Fredropol, Grochowce i Witoszyńce, polowano na zwierzynę drobną. 1952-54, by przetrwać trudny okres spowodowany przeniesieniami służbowymi do innych garnizonów, "Miś" nawiązał współpracę z wojskowymi kołami łowieckimi z Przemyśla i okolic. Jej efektem było połączenie kół i przejęcie sześciu obwodów. Po częściowej rezygnacji z nich, zostawił sobie dwa w nadleśnictwach: Krasiczyn i Sieniawa. Rrozwój koła nastąpił w latach 80. Wstąpiło kilku myśliwych, wybudowano większość urządzeń łowieckich, domek myśliwski, kupiono ciągnik i maszyny rolnicze, zwiększono areał działek.
- Od początku lat 90. nasze koło działa na ogólnych zasadach, a nazwę "wojskowe" wraz z numerem zachowało jedynie ze względów sentymentalnych - mówi Franciszek Skuneczny, sekretarz koła "Miś". - W dalszym ciągu większość myśliwych to byli i czynni żołnierze, ale ich liczba stale maleje. Od 1996 r. koło dzierżawi od Nadleśnictwa Sieniawa gajówkę i zabudowania gospodarcze w Bielach. Na przełomie 80. i 90. lat zaczęło organizować polowania dewizowe na jelenie i sarny. .Jest to główne źródło dochodów koła, które przeznacza na gospodarkę łowiecką, dokarmianie zwierzyny i wypłaty za szkody wyrządzone przez nią w rolniczych uprawach. Z okazji jubileuszu myśliwi z przemyskiego "Misia" otrzymali odznaczenia resortowe. Srebrnym medalem "Zasługi Łowieckiej" udekorowano Zbigniewa Kirszaka i Bolesława Kowala, brązowym - Januarego Skwiruta, Adama Dąbrowskiego, Ernona Pantoła, Zdzisława Płazę i Lecha Soborę. Chwilą ciszy uczczono pamięć tych, którzy odeszli do "Krainy Wiecznych Łowów": Zbigniewa Bielca, Henryka Bożka, Dionizego Chebę, Hipolita Dąbrowskiego, Stanisława Dżamamna, Stanisława Fąfrowicza, Tadeusza Króla, Jerzego i Adama Niebieszczańskich, Henryka Pawłosia, Franciszka Seredę i Władysława Sochackiego.

* Poradnia Psychologiczno - Pedagogiczna będzie wydawała orzeczenia także dzieciom z powiatu. Do tej pory powiat przemyski miał własną poradnię, ale ze względów oszczędnościowych zrezygnowano z jej prowadzenia. Rocznie z jej usług korzystało zaledwie kilka osób, potrzebujących orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego czy indywidualnego nauczania niewidomych i niedowidzących dzieci. W tej sytuacji rada Powiatu powierzyła to zadanie miastu, na podstawie zawartego porozumienia.

Działka na forcie...
* W fosie fortu nr X, natrafiono na wystające z ziemi części płyty pancernej i dwie podstawy pod działka małokalibrowe. Tego odkrycia dokonał Wacław Górniak, członek Stowarzyszenia Opieki nad Twierdzą Przemyśl i Dziedzictwem Kulturowym Ziemi Przemyskiej. Prawdopodobnie w tym miejscu, pod warstwami gruzu i ziemi, znajdują się dwa działka małokalibrowe i także karabin maszynowy.
- Wynika to ze wstępnych badań wysadzonej części płyty pancernej - mówi prezes Stowarzyszenia dr Marek Gosztyła. - Niebawem przystąpimy do odkopywania znaleziska. Członkowie Stowarzyszenia, w porozumieniu z dowództwem 14. Brygady Obrony Terytorialnej, przygotowują obecnie pomieszczenia dla przyszłego muzeum w podziemiach przemyskiego Klubu Garnizonowego. Tutaj, prezentowane będą m. in. eksponaty ze zbudowanej na przełomie XIX i XX w. Twierdzy Przemyśl, które do tej pory znajdują się w prywatnych zbiorach. Są to najczęściej różnego rodzaju przedmioty (broń, części mundurów, wyposażenie żołnierzy itp.), znalezione w fortach. Ozdobą muzealnych zbiorów mogą stać się obiekty odkryte właśnie w forcie nr X w Orzechowcach.

* Robert Choma (Komitet Wyborczy "Przemyśl Razem") otrzymał 51,05 proc. głosów i został prezydentem Przemyśla. W drugiej turze pokonał Kazimierza Nycza (SLD-UP) - podała oficjalnie Miejska Komisja Wyborcza w Przemyślu. Głosowało 19 755 osób. Uprawnionych było 53 079. Frekwencja wyniosła 37 proc. Wydano 19 755 kart. Głosów ważnych oddano 19 736, nieważnych 149.

* Na Lipowicy, jednej z najwyżej położonych dzielnic Przemyśla stanął pomnik Jana Pawła II. To szczególny dzień dla naszej parafii przekonywał ks. Jan Kucharek, proboszcz parafii pw. św. Stanisława, inicjator budowy. Autorem pomnika jest artysta plastyk Andrzej Samborski z krakowskiej ASP. Popiersie papieża ulokowane zostało na skale z Doliny Chochołowskiej, która dotarła do Przemyśla dzięki góralom. Uroczystemu poświęceniu pomnika, którego dokona ksiądz arcybiskup Józef Michalik, metropolita przemyski, towarzyszyć będzie delegacja mieszkańców Wspólnoty leśnej Witów. W Witowie przez 9 lat ks. Jan Kucharczyk był proboszczem. Wdzięczni parafianie, wraz z kapelą góralską z Zakopanego i Władysławem Łukaszczykiem, uświetnią uroczystości na Lipowicy.

JAROSŁAW

Komendant w powiecie
* Dzień przed Dniem Wszystkich Świętych komendant główny Policji gen. Antoni Kowalczyk odwiedził powiat jarosławski. W Pruchniku złożył wieńce na mogile gen. Marka Papały, natomiast w Jarosławiu spotkał się z dziennikarzami i policjantami. Nad grobem gen. Marka Papały, który w 1998 roku został zastrzelony, zebrali się nie tylko przedstawiciele policji i władz wojewódzkich, ale także rodzina: rodzice i brat. Ojciec generała Papały prosił komendanta Kowalczyka o jeszcze większe wysiłki policji, dzięki którym możliwe będzie wykrycie sprawcy zabójstwa. Gen. A. Kowalczyk nie ujawnił szczegółów śledztwa. Stwierdził, że ich rozpowszechnianie utrudniłoby policji dochodzenie. Uczestniczący w wizycie komendanta głównego policji, wojewoda podkarpacki Zdzisław Siewierski zapewnił, że jarosławska policja otrzyma nową siedzibę, która mieścić się będzie przy ulicy Poniatowskiego - w dawnych magazynach wojskowych. Nie określił jednak, kiedy to nastąpi. Wojewoda podkreślił bardzo dobrą współpracę policji z lokalnymi samorządami. Natomiast gen. Kowalczyk zauważył również negatywne strony takiej współpracy. Przyznał, że w przypadku, gdy jeden z samorządów jest podejrzany o popełnienie przestępstwa, działająca na jego terenie komenda policji powinna zostać wyłączona z prowadzenia postępowania.

PRZEWORSK

Czarne punkty znów straszą
* W powiecie niepokojąco rośnie liczba wypadków drogowych, w których ofiarami są piesi. Najniebezpieczniej jest w Mirocinie; w odstępie kilku dni dwa samochody potrąciły tu cztery osoby (jedną śmiertelnie). 28 ub.m. na oznakowanym przejściu dla pieszych w rejonie kościoła w Mirocinie zginęła tragicznie 76-letnia mieszkanka tej wsi. Ustalono, że potrącił ją 72-letni przemyślanin, kierujący fiatem seicento. Odjechał z miejsca wypadku, ale jeszcze tego samego dnia jego samochód z rozbitą szybą policja namierzyła na jednej z peryferyjnych ulic Przeworska. A na drugi dzień zatrzymano sprawcę wypadku. Został tymczasowo aresztowany (na 3 miesiące). 2 bm. na tym samym przejściu samochód kierowany przez mieszkańca Przeworska potrącił 3 osoby (2 kobiety i mężczyzna) wracające z kościoła. Poszkodowani (z poważnymi obrażeniami) trafili do szpitala. Mirocin, to jeden z "czarnych punktów" na krajowej "czwórce". Do tragicznych w skutkach wypadków dochodziło tam również w ubiegłych latach (np. w 2001 r, dwa wypadki pociągnęły za sobą śmierć 4 osób). To chyba wystarczające argumenty, aby w tym newralgicznym miejscu - na wzór "krzyżówki" w Żurawicy - drogowcy ustawili specjalną "bramę", która oświetlałaby z góry całe przejście dla pieszych, a zarazem ostrzegała (pulsującymi światłami) ludzi za kierownicą. Na pewno byłaby to dość kosztowna inwestycja. Każde uratowane ludzkie życie ma jednak wyższą cenę. Innym niebezpiecznym punktem jest skrzyżowanie nazywane - "Tryńcza las", gdzie przecinają się trasy z Przeworska w kierunku Sieniawy i z Jarosławia do Leżajska. Kierujący "renówą" mieszkaniec Lubelskiego wymusił tam pierwszeństwo przejazdu. W wyniku kraksy, 2 osoby doznały obrażeń. Ten rok zapowiada się rekordowo pod względem ujawnionych przypadków kierowania pojazdami przez nietrzeźwych. Ich liczba przekroczyła już do 500. Był wśród nich m.in. 48-letni mieszkaniec Rudki, który w Piganach po pijanemu (1,58 promila) potrącił pieszego. Skutki wypadku to - wstrząs mózgu, uraz kręgosłupa i złamanie nogi. A sprawca odpowie przed sądem. Rozprawa czeka mieszkańca Siennowa, który maluchem "skosił" drewniany słup telekomunikacyjny przy ul. Gorliczyńskiej w Przeworsku. A wcześniej tęgo popił (ok. 2 promili). Jeszcze lepszy "wynik" (3 promile) osiągnął 52-letni mieszkaniec Jagiełły, którego policja przyłapała w Gorliczynie za kierownicą roweru. Trudno było nie zauważyć rowerzysty, gdyż jechał całą szerokością jezdni. Ale to nie do śmiechu. Już prawie 2 lata obowiązują przepisy, które nietrzeźwych (powyżej pół promila) za kierownicą traktują jako przestępców. A tymczasem - alarmuje policja - na drogach coraz więcej pijanych. Powiat przeworski wcale tu nie jest tu wyjątkiem.

REGION

Leży odłogiem...
* Aż 140 tysięcy hektarów ziemi rolnej nie jest uprawianych w naszym województwie - wynika z danych szacunkowych, jakimi dysponuje Wydział Środowiska i Rolnictwa Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie. Zdecydowana większość ugorów znajduje się w rękach prywatnych. Właściciele twierdzą, że uprawa ziemi od dawna stała się nieopłacalna. Na Podkarpaciu 85 procent gospodarstw nie przekracza pięciu hektarów. Średnia wielkość gospodarstwa wynosi ok. 3,5 ha. Z takiej ilości ziemi rolnik nie jest w stanie się utrzymać - twierdzą specjaliści - bo koszty produkcji są większe, niż możliwy zysk. Dlatego coraz więcej rolników przestaje uprawiać swoją ziemię.
- Mam niewiele ponad dwa hektary, które dostałem w spadku po rodzicach - mówi mieszkaniec podprzemyskiej wsi. - Jest to właściwie działka, na której mogę uprawiać warzywa dla własnych potrzeb. O produkcji rolnej, z której można by się utrzymać, nawet nie ma mowy. Dzisiaj, żeby móc zarobić na rolnictwie, trzeba mieć 100 hektarów. Wszyscy są zgodni, że jedynym rozwiązaniem jest zmniejszenie liczby gospodarstw poprzez ich łączenie. - Należy scalać grunty, tworząc np. grupy producentów - mówią fachowcy. Nadspodziewanie dobrze udało się natomiast zagospodarować w naszym regionie ziemię po byłych PGR-ach, po których pozostało blisko 90 tys. ha. - W 40 procentach została sprzedana, 15 procent przekazaliśmy nieodpłatnie na rzecz Parków Narodowych i Lasów Państwowych, 36 procent jest w dzierżawie, a resztę mamy jeszcze do rozdysponowania - poinformował dyrektor rzeszowskiej filii Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa Zygmunt Sosnowski. Na temat leżącej odłogiem ziemi urzędnicy wypowiadają się niezbyt chętnie. - Obecnie toczy się debata na temat ewentualnej sprzedaży ziemi obcokrajowcom - powiedział nam jeden z pracowników Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie, prosząc o anonimowość. - Uważam, jako człowiek, który od wielu lat pracuje w tej branży, że jest to sztuczny problem, bo obecnie Europa ma nadmiar produkcji rolnej i niewielu jest chętnych do pracy na roli, która nie jest kokosowym interesem.

"Salmonellowy" makaron
* Do handlu trafił makaron z pałeczkami salmonelli. Pracownicy Sanepidu nie chcą podać nazw jego producentów. Uspokajają, że wszystkie partie zostały już wycofane ze sklepów, hurtowni i bazarów. Twierdzą także, że ryzyko zarażenia jest niewielkie, ponieważ pałeczki salmonelli giną podczas gotowania. Ryzyko jednak istnieje. - Wrzucając makaron do wody, mamy z nim bezpośredni kontakt. Pałeczki salmonelli mogą zostać przeniesione na ręce, a potem na inne pożywienie - tłumaczy Artur Zamorski z Sanepidu. Pałeczki salmonelli stwierdzono w produktach czterech firm, w tym jednej z Podkarpackiego. Akcja wycofywania z handlu niebezpiecznego produktu trwa w całej Polsce, a to dzięki systemowi ostrzegania, który funkcjonuje od dwóch miesięcy. W ten właśnie sposób informacja o makaronie z salmonellą dotarła do naszego regionu. Po wycofaniu z obrotu wskazanych marek makaronów, podkarpaccy inspektorzy Sanepidu postanowili zbadać także rodzimych producentów. W ten sposób wykryli kolejną firmę produkującą makaron z salmonellą.

* Tylko 150 dzieci z naszego regionu nie uczęszcza do "zerówek" - wynika z informacji Podkarpackiego Kuratorium Oświaty. Wprowadzenie obowiązku szkolnego od 6. roku życia, co przewiduje projekt ustawy o systemie oświaty, nie spowoduje większych perturbacji. Prawdopodobnie obowiązek zapisywania dzieci do klas zerowych, który do tej pory jest tylko prawem rodziców, wprowadzony będzie od września 2003 r. W Podkarpackim Kuratorium Oświaty wyliczono, że wprowadzenie obowiązku szkolnego od 6. roku życia spowoduje potrzebę utworzenia 10 dodatkowych "zerówek" w przedszkolach i 20 oddziałów zerowych w szkołach podstawowych. Jedynie dwie gminy: Orły i Horyniec, zamierzają utworzyć nowe przedszkola. Zwiększą się potrzeby dowożenia 6-latków do przedszkoli i szkół. Jeśli dziś dowozi się 677 dzieci, to w następnym roku będzie ich 1225.
- W naszej gminie wszystkie 6-latki chodzą do przedszkola - zapewnia Maria Strzęp, która w UG w Niwiskach zajmuje się edukacją. - "Zerówki" funkcjonują przy wszystkich 8 szkołach podstawowych. Problem polega na tym, że czasem grupa przedszkolna liczy 2-4 dzieci i wtedy musimy łączyć zajęcia "zerówki" z pierwszymi klasami. - Liczymy, że obiecane przez minister edukacji subwencje na odtwarzanie przedszkoli, trafią do naszej gminy i będzie można oddzielić zajęcia nawet dla paru maluchów od lekcji I-klasistów. Prowadzenie przedszkoli i zerówek jest obecnie finansowane ze środków własnych gmin, których nie ma zbyt wiele, a wprowadzenie obowiązku szkolnego dla 6-latków wymagać będzie poniesienia dodatkowych kosztów. Czy gminy mogą liczyć na jakiekolwiek wsparcie? - zapytaliśmy o to Mirosławę Lewińską, dyrektora od spraw finansowych w Kuratorium Oświaty. - Z posiadanych informacji wiadomo mi, że MENiS chce, aby od września do grudnia 2003 r. "zerówki" prowadzone w regionach najbiedniejszych, wspomóc z rezerwy subwencji oświatowej. O taką pomoc gminy powinny ubiegać się same. Myślę, że od początku 2004 r. subwencje obejmą prowadzenie "zerówek" w całym kraju. Reakcje społeczne na obniżenie wieku obowiązku szkolnego do 6 lat są pozytywne. Władze oświatowe są zdania, że nowa ustawa pozwoli nie tylko osiągnąć wymogi Unii Europejskiej, ale także wyrównywać szanse edukacyjne dzieci z małych miast i wsi. Uważają też, że dzieci w wieku 5 i 6 lat są w pełni gotowe do pobierania nauki.
- Dzieci w wieku 5 i 6 lat chętnie się uczą. Są ciekawe świata i chłoną wiedzę z wielkim zainteresowaniem - mówi Krystyna Tymińska, nauczycielka z Przedszkola Nr 1 w Sanoku. Jej zdaniem, z przedszkolnej nauki dzieci zadowoleni są rodzice. - Od dłuższego czasu postulują, aby nauczaniem przedszkolnym objąć 5-latków - twierdzi Tymińska.

* Miejsce posłów SLD Tadeusza Ferenca i Edwarda Brzostowskiego, którzy będą musieli zrezygnować z mandatów po objęciu funkcji prezydenta Rzeszowa i burmistrza Dębicy, zajmą Joanna Proszowska i Grzegorz Tuderek. Proszowska jest działaczem gospodarczym i prezesem jednej ze spółek zależnych w Hucie Stalowa Wola. Natomiast Grzegorz Tuderek był m.in. prezesem Budimeksu, należy też do grupy inicjatorów polsko-ukraińskich szczytów gospodarczych. Tuderek i Proszowska zajęli drugie miejsca na listach wyborczych podczas wyborów parlamentarnych, w ubiegłym roku.

Kominowy zawrót głowy
* Wójtom, prezydentom i burmistrzom, którzy odejdą po przegranych wyborach, należy się odprawa. Gdyby nie ustawa kominowa, niektórzy dostaliby nawet 29 tys. zł. A tak, z kieszeni podatników na ich konta powędruje maksymalnie 15 200 zł. Dodatkowe pieniądze dostaną za niewykorzystany urlop. Zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych kończący urzędowanie wójtowie, burmistrzowie czy prezydenci powinni dostać odprawę w wysokości trzech miesięcznych pensji. Przykładowo Andrzejowi Szlachcie, prezydentowi Rzeszowa, należy się 29 tys. zł brutto. I tyle pewnie by otrzymał, gdyby nie ustawa kominowa, w której mowa, że maksymalna kwota odprawy nie może przekroczyć 20-krotności najniższej krajowej, czyli 15 200 zł. Dodatkowo odchodzący włodarze otrzymają ekwiwalent za niewykorzystany urlop. Na jednego wójta, prezydenta burmistrza przypada średnio 30 dni, czyli jednomiesięczna pensja.
- Prezydent Alfred Rzegocki ma niewykorzystany urlop z bieżącego roku, a także kilka dni z poprzedniego roku. Oprócz odprawy otrzyma ekwiwalent za urlop czyli ok. 9 tys. zł brutto - wylicza Gabriela Wrzesiowska, sekretarz Urzędu Miasta w Stalowej Woli. Decyduje pierwsza sesja Ustępujący z funkcji prezydent czy burmistrz, rządzi miastem oraz przewodniczy zarządowi do momentu zaprzysiężenia nowego szefa.
- Wójt, prezydent, burmistrz sprawuje swoje funkcje w takim samym zakresie, jak przed wyborami. Nie może podejmować jednak decyzji strategicznych dla gminy. Takie podejmuje w porozumieniu z Radą Gminy - wyjaśnia Ewa Przybyło, dyr. Wydziału Prawnego w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie. Zaprzysiężenie nowego prezydenta, a jednocześnie przejęcie przez niego władzy odbywa się na pierwszej sesji Rady Gminy. Zwołuje ją przewodniczący Rady poprzedniej kadencji, w ciągu siedmiu dni od ogłoszenia informacji o wyborach w Dzienniku Ustaw. Podczas pierwszej sesji, którą prowadzi najstarszy radny, wybierany jest przewodniczący Rady i jego zastępcy, a także ustalany skład poszczególnych komisji.

KRONIKA POLICYJNA

Tragiczny weekend na drogach
* Cztery osoby zginęły a ponad czterdzieści zostało rannych w ponad trzydziestu wypadkach, jakie wydarzyły się od piątku na drogach naszego regionu. Podkarpaccy policjanci interweniowali także przy ponad 160-ciu kolizjach oraz zatrzymali blisko 200 nietrzeźwych kierowców. Pierwszy drogowy dramat rozegrał się w piątek w Tuszowie Narodowym koło Mielca. 35-letni mieszkaniec Tarnowa, kierujący mercedesem sprinterem, potrącił pieszego prowadzącego rower. Pieszy poniósł śmierć na miejscu. Do kolejnej tragedii doszło w sobotę rano, w miejscowości Wierzbna w powiecie jarosławskim. 30-letni obywatel Ukrainy, zasnął za kierownicą volkswagena golfa. Jego samochód zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z ciężarowym mercedesem sprinterem. W wyniku wypadku, ranni zostali kierujący pojazdami, oraz pasażerowie golfa: 75-letni mężczyzna i 29-letnia kobieta która zmarła po przewiezieniu do szpitala. Śmiertelne żniwo w postaci dwóch ofiar przyniósł poniedziałek. Pierwszy śmiertelny wypadek wydarzył się w Posadzie Górnej koło Rymanowa. 41-letni kierowca Daewoo Tico, który na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, zderzył się z jadącym z przeciwka samochodem marki Seat Ibiza. Trzej pasażerowie Tico zostali ranni. Jeden z nich - 35-letni mężczyzna - zmarł po przewiezieniu do szpitala. Kolejna tragedia wydarzyła się w Siedliskach Sławęcińskich w gminie Skołyszyn. Pod jadącego główną drogą dostawczego mercedesa na motorowerze wjechało dwóch nastolatków. W wyniku doznanych obrażeń śmierć poniósł 19-latek. Jego o rok młodszy kolega w szpitalu walczy o życie.

* 11 listopada na ulicy Konopnickiej w Przeworsku kierowca fiata 126p w pobliżu przejścia dla pieszych potrącił 50-letniego mieszkańca Przeworska, który miał 3,52 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Pieszy z ogólnymi obrażeniami trafił do szpitala.

* 9 listopada w Ostrowie k. Jarosławia kierowca skody, wyprzedzając w sposób nieprawidłowy, zmusił jadącego za nim kierowcę mazdy do gwałtownego manewru, który zakończył się w rowie. W wypadku ranny został pasażer mazdy.

* 9 listopada w Korytnikach nieznany sprawca włamał się do fiata 126p, sforsował blokadę kierownicy i odjechał w siną dal. Tego samego dnia, również w Korytnikach, inny złodziej włamał się do garażu i skradł ciągnik rolniczy oraz różne akcesoria samochodowe.

* W nocy z 11 na 12 bm. do mieszkania na osiedlu Wojska Polskiego w Jarosławiu włamał się złodziej. Skradł 200 euro i złoty łańcuszek. Właściciel poniósł straty w wysokości 3 tys. zł.

Reklama