Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 19.10-25.10.2002 r.

PRZEMYŚL

Emmanuel ponad granicami
* Stowarzyszenie Charytatywno - Opiekuńcze "Emmanuel" im. św. Teresy od Dzieciątka Jezus dociera z dobroczynną pomocą do mieszkańców regionu, a nawet sąsiednich państw. Działają niespełna trzy lata. Stowarzyszenie powstało w grudniu 1999 r. Wszystko zaczęło się od wyjazdu na Ukrainę.
- Pojechaliśmy z ojcem Janem z darami dla ubogich. Zobaczyliśmy, że bieda osiąga tam spore rozmiary. Postanowiliśmy działać. To był bodziec do powstania naszego stowarzyszenia. Ojciec Jan jest teraz na misji w Afryce, a ja działam tutaj - mówi Ryszard Puchyr, prezes Emmanuela. Stowarzyszenie jest łatwo zauważalne w Przemyślu dzięki charakterystycznemu, firmowemu samochodowi dostawczemu.
- Najpierw organizowaliśmy pomoc dla dzieci z niezamożnych rodzin, mieszkających na Ukrainie. Dla 120 zafundowaliśmy wypoczynek w Polsce. Pomagaliśmy również naszym maluchom. Kupowaliśmy im wyprawki szkolne, przygotowywaliśmy paczki świąteczne - wspomina Puchyr. Obecnie w "Emmanuelu" działa kilkudziesięciu wolontariuszy. Przeważnie ludzi młodych. Spora część to członkowie Chóru Gospel. Zawsze "bojowa" mobilizacja następuje po różnych katastrofach czy klęskach żywiołowych. Wszyscy wolontariusze działają wtedy na podwyższonych obrotach. Tak było choćby podczas powodzi w okolicach Gorzyc, koło Tarnobrzega.
- Czternaście razy wyjeżdżaliśmy z darami do mieszkańców zalanych terenów. Łącznie zawieźliśmy pomoc wartą ok. 200 tys. złotych - opowiada Puchyr.
Byli pierwszym transportem pomocowym z Polski, który dotarł do zalanej Pragi, wiosną br. Wracali tam jeszcze dwa razy. Artykuły medyczne, środki czystości i higieny osobistej, obuwie, odzież i inne rzeczy przekazane prażanom warte były prawie 150 tys. złotych. Niewiele mniej pomoc, z jaką ruszyli do Lwowa, po tegorocznej katastrofie lotniczej na tamtejszym lotnisku. Zginęło wtedy kilkadziesiąt osób, wiele było rannych i oczekiwało wsparcia. Kursowali pięć razy.
- Sam mer Lwowa Lubomir Buniak przysłał mi pisemne podziękowania za pomoc - mówi prezes "Emmanuela". - Ze względu na trudną sytuację ukraińskiej służby zdrowia, postanowiliśmy, że przekażemy im 7 zautomatyzowanych łóżek ortopedycznych z 13, jakie otrzymaliśmy od ich producenta z Niemiec - dodaje. Pozostałe 6 łóżek postanowili rozdysponować pośród mieszkańców podkarpackiego. Zaapelowali, aby potrzebujący się po nie zgłaszali. Tylko w ciągu jednego dnia napłynęło 50 zgłoszeń. Wybrali najbardziej potrzebujących. - Mam nadzieję, że jeszcze otrzymamy kiedyś takie łóżka - marzy Puchyr.
"Emmanuel" chce rozszerzać swoją pomoc. Pomagać dzieciom, organizować im wakacje i zajęcia w czasie roku szkolnego. Marzenia sięgają jeszcze dalej. - Afryka - zdradza prezes. - Tam panuje niesamowita nędza. Każdego dnia mnóstwo osób umiera z głodu. To jest poważny problem. Uważam jednak, że można tamtejszym mieszkańcom pomagać - dodaje.

Podsumowanie kadencji
* W 4-letniej kadencji Rada Powiatu obradowała na 40 roboczych sesjach. W tym okresie Rada przyjęła 281 uchwał i 8 rezolucji. Ponadto radni uczestniczyli w posiedzeniach komisji: Budżetowo-Finansowej 49 razy, Rewizyjnej - 23, Bezpieczeństwa i Ładu Publicznego - 20, Rozwoju Gospodarczego, Infrastruktury i Współpracy z Samorządami Miasta i Gminy - 35, Zdrowia, Pomocy Społecznej i Rodziny - 34, Rolnictwa, Leśnictwa, Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - 19, Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki - 21. Efekty ich wysiłków, pracy i dokonań ocenią wyborcy, którzy w najbliższą niedzielę udadzą się do wyborczych lokali. Dotychczasowa Rada Powiatu liczyła 30 rajców, nowa będzie miała tylko 19.

Warsztaty europejskie
* Młodzi przemyślanie, uczestnicy środowej debaty oksfordzkiej, uznali, że jest tyle samo argumentów za korzyściami, jak również stratami, jakie odniesie ich miasto po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Spierali się uczniowie II Liceum Ogólnokształcącego i wychowankowie Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 3. Zadaniem pierwszych było przekonanie uczniów Zespołu Szkół Elektronicznych i Ogólnokształcących (gospodarzy debaty), że Przemyśl zyska na europejskiej integracji. Rolą młodzieży z SOSzW - odwrotnie. Uczniowie nie wiedzieli wcześniej, czy będą się opowiadali się za, czy przeciw wspólnej Europie. Głosowanie dało remis.
- Sposób debatowania, sprawne prowadzenie obrad przez marszałka, jak również trzymanie się regulaminu rozmów przez młodzież oraz jej świetne przygotowanie do dyskusji mogą być wzorem dla dzisiejszego Sejmu - mówi Beata Pawlus, nauczyciel ZSEiO w Przemyślu.
Bartosz Smotrycki, przewodniczący Stowarzyszenia Młodzi Demokraci w Przemyślu: Cieszę się, że debaty dały młodym ludziom możliwość wykazania się wiedzą na temat UE i problemów regionu, a także pojęcie o konstruktywnej dyskusji.

Centralizacja struktur kombatanckich?
* Kombatanci sprzeciwiają się likwidacji tutejszej struktury okręgowej i ustanowienia centrali wojewódzkiej w Rzeszowie.
- Nie oddamy! - tak zareagował ktoś z sali, gdy 18 bm. na III Okręgowym Zjeździe Delegatów Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych w Przemyślu pojawił się wątek dotyczący proponowanej reorganizacji struktur związkowych. Koncepcję, aby szczeblem pośrednim między kołami terenowymi a Zarządem Głównym stał się Zarząd Wojewódzki z siedzibą w Rzeszowie odebrano jako próbę zamachu na samodzielność i autonomię okręgowej "czapki" w Przemyślu. Kij w mrowisko włożył prezes rzeszowskiego Zarządu Okręgowego ZKRPiBWP - płk rez. Julian Węgrzyn. 63 delegatów reprezentujących 37 kół w powiatach: jarosławskim, lubaczowskim, przemyskim i przeworskim dało odpór tym tendencjom. Żeby nie było żadnych wątpliwości, w zjazdowej uchwale zapisano postulat: utrzymać dotychczasowe struktury związkowe: koło - Zarząd Okręgowy - Zarząd Główny. Weteranów niepokoi ciągnąca się 9 lat weryfikacja uprawnień kombatanckich. - Chyba czeka się na... śmierć kombatantów - z goryczą mówił kpt. rez. Zdzisław Szewczyk - prezes koła miejskiego w Jarosławiu, krytykując opieszałość Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Bywa, że sędziwi frontowcy odznaczeni Krzyżem Virtuti Militari muszą czekać 8 lat na stosowne dokumenty. A za krzywdę uznano pozbawianie uprawnień kombatanckich uczestników walk z oddziałami UPA. - Sławią Ukraińcy swoich striłciw z UPA, sławmy i my swoich, a nie odbierajmy im uprawnień - takie zdanie padło na zjeździe w Klubie Garnizonowym. Członków ZKRPiBWP cieszą oficerskie awanse. A z drugiej strony martwią ich kierunki nowelizacji ustawy o kombatantach, skutkujące pozbawieniem ich niektórych przywilejów, ulg i zniżek. Zdaniem ppor. rez. Juliana Kamyckiego - prezesa koła miejsko-gminnego w Przeworsku, należy przywrócić dawne ulgi na korzystanie z przejazdów PKP i PKS w pełnym zakresie. Nie powinno się też żałować środków na refundację leków. Poparto też wniosek, aby Izbę Pamięci w Jarosławiu przejęło tamtejsze Muzeum. Te i inne sprawy ujęto w końcowej uchwale zjazdu.

Rośnie bezrobocie...
* W Powiatowym Urzędzie Pracy zarejestrowano ponad 12 tys. bezrobotnych. O 455 więcej, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
- We wrześniu br. zarejestrowało się 728 bezrobotnych, czyli o 145 więcej, niż w poprzednim miesiącu - informuje Iwona Kurcz - Krawiec, kierownik PUP. - Wykreśliliśmy 862 osoby. 376 z nich podjęło pracę, 37 rozpoczęło staż i szkolenie, 369 nie potwierdziło gotowości do pracy, 25 zrezygnowało ze statusu bezrobotnego, z innych przyczyn ubyło 55 osób. Liczba bezrobotnych w Przemyślu, w porównaniu do minionego miesiąca, zmniejszyła się o 118 osób i wynosi 5 851 (48 proc. ogółu zarejestrowanych). Na wsi jest ich 6 336 (52 proc.), a populacja ta zmalała zaledwie o 16 osób. Przemyśl (18,6 proc.bezrobocia) już od kilkunastu miesięcy przekracza średnią w Podkarpackim (16,3) i kraju (17,4). Nieco lepsze wskaźniki ma powiat (16,6). We wrześniu w armii bezrobotnych znalazło się m.in. 166 absolwentów szkół ponadpodstawowych, w tym 144 po raz pierwszy. - Nie tak sobie wyobrażałem przyszłość - zwierza się w "pośredniaku" absolwent pedagogicznej uczelni. - Skończyłem polonistykę,i nigdzie nie mogę znaleźć pracy. Wstyd być na garnuszku emerytowanych rodziców, którym też się nie przelewa. Spośród 500 zarejestrowanych w przemyskim PUP bezrobotnych absolwentów najliczniejszą grupę tworzą ci, którzy ukończyli szkoły policealne i średnie zawodowe (202) oraz wyższe uczelnie (123).Skoro mowa o bezrobotnej młodzieży, to wciąż niepokoją dane statystyczne dotyczące tej populacji. Bez pracy jest zarejestrowanych 3 835 osób w wieku od 18 do 24 lat, co równa się 31,5 proc. ogółu bezrobotnych. A o zatrudnienie, mimo uruchomienia rządowego programu "Pierwsza praca", wciąż trudno. Pozostających bez pracy ponad rok od daty rejestracji jest już 6 850. I jaką mogą mieć nadzieję na nią, skoro zbliża się zima, kiedy o pracę zawsze trudniej? A ofert wciąż jak kot napłakał. We wrześniu PUP w Przemyślu miał ich 161, tylko o 17 więcej, niż w sierpniu. Na jedną przypadało 70 bezrobotnych. Najwięcej bezrobotnych jest w gminach: Żurawica (987), Dubiecko (899), Orły (724). Bircza (715)i Przemyśl (695), najmniej w Stubnie (361) i Krasiczynie (436). We wrześniu najwięcej miejsc pracy stworzono w gminach: Dubiecko (32, w tym 17 subsydiowanych), Bircza ( (27, z czego 12 subsydiowanych), Żurawica (26), Fredropol (22) i Orły (21). Jest to m.in. efekt realizacji specjalnego programu aktywizacji zawodowej byłych pracowników państwowych gospodarstw rolnych i członków ich rodzin.

Policjant na skuterze...
* Komenda Miejska Policji otrzymała nietypowy prezent od swojej Komendy Głównej. Jest nim skuter - pojazd oszczędny, umożliwiający szybszą, niż samochodem, jazdę po zatłoczonych ulicach. Przy tym niewielki. Został przekazany dzielnicowym. Przemyscy policjanci marzą o kolejnych takich podarunkach, gdyż miejsc w terenie do codziennych odwiedzin mają sporo, a na skuterze może się poruszać stosunkowo łatwo.

Egzaminatorzy wrócili do pracy
* Sąd Pracy przywrócił do obowiązków służbowych dwóch egzaminatorów Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Zostali zwolnieni przez wicedyrektora Józefa O., od kilku dni przebywającego w areszcie tymczasowym.
- Sąd przyznał, że zwolniono nas niezgodnie z prawem. Wyrażam gotowość do ponownego podjęcia pracy. Od dyrektora Ośrodka zależy, kiedy ją rozpoczną - mówi Andrzej P. Przywróceni do pracy egzaminatorzy muszą teraz otrzymać zaległe wypłaty. Będzie to kosztowało przemyski WORD kilkadziesiąt ty. zł.

* W poniedziałek przed Sądem Okręgowym rozpoczęła się rozprawa 21-letniego Jacka K., oskarżonego o zabicie matki i babci. Wcześniej biegli psychiatrzy odrzucili symulowaną przez podwójnego zabójcę chorobę psychiczną. Jacek K. normalnie odpowiada przez sądem. W styczniu ub. roku w Wysocku w gm. Laszki, kilka godzin przed zbrodnią, Jacek K. opuścił mury przemyskiego Zakładu Karnego. Przebywał tam jako tymczasowo aresztowany, podejrzany o udział w rozboju. Jego matka, 41-letnia Danuta K., wystarała się o nie przedłużanie synowi aresztu. Poręczyła za niego pieniędzmi. Przyjechała, aby odebrać go bezpośrednio z ZK. W kilka godzin po powrocie do domu, Jacek K. wpadł w szał. Nie mógł znaleźć narkotyków, które ukrył jeszcze przed aresztowaniem. Zniszczyła je jego matka. Uzbrojony w siekierę i nóż dokonał krwawej rzezi. Pierwszą zaatakował matkę. Zmarła jeszcze przed przybyciem pogotowia ratunkowego. Ciężko ranna babcia zmarła po kilku dniach w szpitalu. Poważne obrażenia odniosła również 22-letnia kuzynka Jacka K. oraz 10 brat mordercy. Przez kilka dni zabójca ukrywał się przed policyjną obławą. Jackowi K. za podwójne zabójstwo grozi kara od 15 lat pozbawienia wolności do dożywocia.

JAROSŁAW

* Prawie 40 proc. środków z tegorocznego budżetu gminy wiejskiej przeznaczono na inwestycje. Większość z nich została już zrealizowana. W Morawsku ponad 100 uczniów cieszy się z nowo wybudowanej szkoły podstawowej, w której znalazło się sześć pomieszczeń dydaktycznych, wyposażona w sprzęt salka komputerowa, sanitariaty i szatnie dla każdej klasy, są warunki do zorganizowania dożywiania. Obiekt kosztował blisko 1,6 mln złotych, które w całości pochodziły z gminnego budżetu. - Mamy teraz nieporównanie lepsze warunki, niż w starej szkole, która liczyła sobie 70 lat - mówi dyrektorka SP w Morawsku, Grażyna Młynarska. - Liczymy, że przyszły samorząd będzie pamiętać o nas i wybuduje jeszcze salę gimnastyczną. Sporo zrobiono w gminie na rzecz poprawy ochrony środowiska i codziennych warunków życia mieszkańców. Do wsi, korzystających poprzednio z kanalizacji, w tym roku dołączyły: Zgoda, Sobiecin i Koniaczów. W Pełkiniach, wraz z rozbudową oczyszczalni ścieków, przeprowadzono II etap prac. - Wykonaliśmy blisko 150 kilometrów sieci kanalizacyjnej - informuje wójt Roman Kałamarz. - Trwają przygotowania do prac w Makowisku, które ma bardzo duże szanse na otrzymanie środków z programu "SAPARD". Przymierzamy się do drugiego etapu kanalizacji Surochowa, który powinien być ukończony w następnym roku. Do skanalizowania pozostaną wówczas tylko Wola Buchowska (jest już gotowa dokumentacja) i Leżachów. Kanalizacyjne inwestycje w gminie są utrudnione, bowiem rozdziela ją miasto, San i kolejowa linia. Oprócz środków gminnych, na ten cel pozyskuje się pieniądze także m.in. z Banku Światowego, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, Programu Aktywizacji Terenów Wiejskich i innych funduszy pomocowych. Gmina jest coraz bardziej przyjazna przyrodzie - pojawiły się w niej bobry, raki, bociany.
Poprawił się również stan dróg w Pełkiniach, Muninie, Woli Buchowskiej, Tuczempach i Surochowie. W br. zmodernizowano z własnych środków blisko 18 km gminnych dróg, w tym 10 km otrzymało nawierzchnię bitumiczną. Na ukończeniu są prace związane z budową w Jarosławiu, w sąsiedztwie ulic Słowackiego i Piekarskiej, nowej siedziby Urzędu Gminy. Przenosiny powinny odbyć się jeszcze w tym roku. Samorządowcy poczynili także starania o budowę nowoczesnego gimnazjum w Pełkiniach wraz z halą sportową o wymiarach, widownią i krytym basenem.

* Dom Dziecka nr 1 otrzymał od firmy LU POLSKA wyposażenie siłowni oraz stół bilardowy. Przekazane prezenty kosztują w sumie ponad 7 tys. złotych. Darczyńca to byłe Zakłady Przemysłu Cukierniczego "San", które od niedawna są w spółce akcyjnej LU POLSKA. - Obecnie odnawiamy pomieszczenie, gdzie znajdzie się w pełni wyposażona siłownia - poinformowała Małgorzata Foryś, dyr. jarosławskiego DD nr 1. - Atlas już wkrótce będzie służyć naszym wychowankom. Od LU POLSKA, znanej także z charytatywnej działalności, dostaliśmy jeszcze dębowy stół bilardowy, który wkrótce udostępnimy dzieciom. W ich imieniu oraz całej kadry naszej placówki chcę serdecznie podziękować jarosławskiej fabryce za te miłe prezenty. W jarosławskim DD nr 1 przy u. Poniatowskiego, w którym przebywa 37 dzieci w wieku od 3 do 18 lat, do tej pory znajdowała się prowizoryczna siłownia. Nowej, z której będą korzystać w wolnych chwilach, mogą im pozazdrościć podopieczni wielu innych jarosławskich placówek oświatowych i wychowawczych.

PRZEWORSK

* Skansen "Pastewnik", perła drewnianej architektury, popada w ruinę. A niewiele potrzeba, by stał się "skarbonką", do której odwiedzający to miasto turyści mogliby wrzucać spore pieniądze. "Pastewnik" należy do miasta, ale jego zarządcą jest Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, który z kolei wydzierżawia skansem osobie prywatnej, twierdząc, że do niej należy utrzymanie tego obiektu. Dzierżawca zaś jest odmiennego zdania i tak kółko się zamyka, przypominając bajkę rozpoczynającą się od słów: Nosił wół do szkoły stół... Prawda jest taka, że kiedy nie wiadomo, o co chodzi, to niewątpliwie chodzi o pieniądze. Na początku lat 80. władze Przeworska podjęły słuszny zamysł ratowania zabytkowego budownictwa drewnianego. Przywożono stare domostwa, i tak w mieście zaczął powstawać żywy skansen, któremu nadano nazwę "Pastewnik". Był to wspaniały pomysł, choć wcale nie nowy, gdyż w Europie, już znacznie wcześniej, powstawały podobne na przykład w Belgii i Holandii, cieszące się sporym zainteresowaniem. W Przeworsku zrekonstruowano stary zajazd, dom maślarza, kuźnię itp. Kilka lat temu skansem wzbogacił się o klasycystyczny dwór przeniesiony z Krzeczowic. Z dużym entuzjazmem zaczęto go konserwać i remontować, ale niedługo potem zapał wygasł, prace przerwano i dziś w skansenie ponoć... straszą duchy. Wiadomo, że w obecnych czasach niszczeją zabytki nawet najwyższej klasy. Ale przeworszczanie, a także mieszkańcy całego regionu, z u porem w pełni wartym tak słusznej sprawy, powtarzają, że zapominając o "Pastewniku" zapomniano też o sporej szansie turystycznej dla Przeworska, jaką ten obiekt mógłby stworzyć. Prezes Zarządu Stowarzyszenia Opieki nad Twierdzą Przemyśl i Dziedzictwem Kulturowym Ziemi Przemyskiej, dr Marek Gosztyła skomentował to tak: - Mam nadzieję, że nowe władze Przeworska, już po wyborach, a także służby ochrony zabytków, uratują cenne, zabytkowe zagrody. Przeworsk ze swymi zabytkami, m. in. sakralnymi, drewnianą zabudową niektórych ulic, zespołem pałacowo-parkowym, reliktami gotyckich murów obronnych itp., w pełni zasługuje na to, by stanowić pod tym względem dobrą wizytówkę regionu.

REGION

"Drodzy" kandydaci
* 80 tys. zł może wydać na kampanię kandydat na prezydenta Rzeszowa. Kandydaci na radnych - już tylko około 1,5 tys. zł. Na tyle pozwala ustawa. Te pieniądze trzeba jednak wyciągnąć z własnej kieszeni. - Chcesz istnieć, musisz inwestować - tłumaczą kandydaci.
- Może i szanse na wygraną są niewielkie, ale skoro związałeś się z pewnym programem i chcesz funkcjonować w życiu politycznym, musisz startować - mówi jeden z kandydatów na radnego. - Ryzyko jest jednak duże, więc wydatek 800 zł na 10 tys. ulotek i tak uważam za sporą inwestycję. Większość kandydatów sama musi sponsorować swoje kampanie. Pieniądze wpłacają na konto komitetów wyborczych i dopiero stamtąd są one wydawane na materiały reklamowe. Dzięki temu źródła finansowania i wydatki będzie łatwiej komisarzom wyborczym skontrolować po wyborach. - Na jeden mandat do rady miasta ordynacja pozwala komitetowi wydać 3 tys. zł - tłumaczy Konrad Fijołek, sekretarz Wojewódzkiego Sztabu Wyborczego SLD. - Ponieważ do Rady Miasta Rzeszowa jest 25 mandatów, a kandydatów mamy 50, więc na jednego przypada 1,5 tys. zł. Tymczasem kandydaci wydają dużo więcej, mimo że grozi za to grzywna. - Zdarza się, że kandydaci na radnych kupują dodatkowe reklamy w telewizji - mówi rzeszowski producent takich reklam. - Koszt produkcji plus czas antenowy, np. 10 emisji, wynosi 2,5-5 tys. zł.
- Wydajemy jedną dziesiątą tego, na ile pozwala nam ustawa - zapewnia Wiesław Walat o kosztach kampanii Społecznego Forum Rzeszowa. - Sam zapłaciłem za 4,5 tys. plakatów i 40 tys. ulotek ze swoim programem. Za około 500 zł wynająłem też ścianę budynku na Podwisłoczu. To niezbyt wiele, jak na kampanię prezydencką. Walkę o fotel prezydenta Rzeszowa z największym rozmachem toczą Elżbieta Dzierżak z Ligii Polskich Rodzin i Tadeusz Ferenc z SLD. Na "czarne konie" z regionów sporo pieniędzy wydają partie. - 25 tys. ulotek i 3,5 tys. plakatów wydrukowałem za własne pieniądze - wylicza poseł Ferenc. - 20 billboardów (jeden kosztuje 3 tys. zł - dop. red.) zafundowała mi centrala z Warszawy. Podobizna posła Ferenca jeździ też od dziś w 20 autobusach MPK. Po 5 zł za jeden plakat do czasu wyborów. Już za pieniądze posła.
- Dobry produkt nie potrzebuje reklamy - przekonuje Janusz Chara, kandydat Samoobrony na prezydenta Rzeszowa. - Centrala zasponsorowała nam tylko wyborcze gazetki z regionalną wkładką, w której prezentowani są kandydaci. Sam wydałem pieniądze na 6 tys. ulotek. Może to niedużo, ale za to rozdaję je osobiście z dwoma działaczami naszej młodzieżówki.

* Podwyżki, które dostali w październiku nauczyciele są niższe od rządowych zapowiedzi, ogłoszonych we wrześniu. Statystyczny pedagog - mianowany, bo takich jest najwięcej - zyskał o kilkadziesiąt złotych mniej niż mógł się spodziewać po wyliczeniach ministerstwa edukacji. Stawki zapowiadane przez rząd były zachęcające: 27 zł. średniej podwyżki brutto dla nauczycieli kontraktowych, 184 zł dla nauczyciela mianowanego i 539 zł dla nauczycieli dyplomowanych. Wyliczono je jednak z uwzględnieniem np. nagród jubileuszowych, "trzynastek" i kilkunastu dodatków, z których tylko nieliczne - np. dodatek stażowy - dotyczą wszystkich nauczycieli. Pozostałe przysługują wąskiej grupie np. dyrektorom. Pensja zasadnicza to tylko niespełna 67 procent wynagrodzenia nauczycielskiego. Dlatego większość nauczycieli, po tym jak zobaczyła pasek wypłaty, była mocno rozczarowana. Sporo dodatków zależy od zasobności gminy i hojności organu prowadzącego szkoły. Od samorządu zależy np. wysokość dodatku motywacyjnego. W jednych gminach jest to najwyżej 1-2 procent wynagrodzenia, w o kilka procent więcej jeszcze inne uznają, że wcale ich na taki dodatek nie stać. To, co na pewno otrzymali nauczyciele to podwyżka pensji zasadniczej: średnio 20 zł dla nauczyciela kontraktowego, 115 zł dla mianowanego i 324 dla dyplomowanego. To wyliczenia brutto (na rękę, po odliczeniu należności na ZUS i podatek, wypada dwie trzecie tej kwoty). Będą też różnice wynikające z wykształcenia. Na Podkarpaciu jeszcze nie wszyscy nauczyciele wiedzą, ile konkretnie zyskają. W części gmin nie wypłacono jeszcze podwyżek. - Mieliśmy dostać pieniądze tuż po Dniu Nauczyciela, ale na razie jeszcze nie było wypłaty - mówi nauczycielka podstawówki w gm. Ustrzyki Dolne. Gminy podeszły też różnie do kwoty dodatków. Np. w Brzozowie dyrektorzy wraz z podwyżką zyskali wyższe dodatki funkcyjne. Ale np. w Chorkówce podwyżki dotyczyły tylko pensji zasadniczych, przysługujące dodatki (i dyrektorom, i zwykłym nauczycielom) pozostały na tym samym poziomie.

* Piętnaście podkarpackich gimnazjów zostało zaproszonych do wzięcia udziału w unijnym programie Socrates Comenius. Pozwoli to szkołom z niewielkich miejscowości nawiązać międzynarodową współpracę z placówkami oświatowymi z: Danii, Włoch, Francji, Niemiec, Cypru i Hiszpanii. Warunkiem przystąpienia do projektu jest atrakcyjność turystyczna okolicy, w której znajduje się gimnazjum, obowiązek nauki języka angielskiego oraz przychylna ocena wizytatorów Kuratorium Oświaty. Podczas Seminarium Kontaktowego, zorganizowanego w połowie października w Czudcu przy współpracy z Fundacją Rozwoju Systemu Edukacji w Warszawie, udało się nawiązać wstępną współpracę ze szkołami z Sardynii, Danii i Niemiec. Wszyscy, którzy wezmą udział w projekcie, będą musieli szerzej zapoznać się z historią, geografią, sztuką, muzyką i językiem angielskim, który stanie się podstawową drogą komunikacji. Dziś niewątpliwie największym zyskiem dla gimnazjów, oprócz współpracy z zagranicą, jest możliwość skorzystania z dofinansowania w wysokości 6 do 7 tys. euro rocznie.

* Ministerstwo Finansów zalega województwu podkarpackiemu 14,8 mln zł na wypłatę dodatków mieszkaniowych. Powoduje to ogromne problemy samorządów gminnych, które na razie ratują się własnymi środkami, ale przy końcu roku mogą znaleźć się w głębokiej zapaści finansowej. Wypłata dodatków mieszkaniowych to zadanie rządu. Pieniądze na ten cel trafiają najpierw do wojewody, a za jego pośrednictwem do zajmujących się bezpośrednią wypłatą gmin. Jak wynika z rozmów z władzami gminnych samorządów, najmniej pieniędzy wpływa zawsze w czwartym kwartale. Jednak tak dramatycznie jak teraz jeszcze nigdy nie było. Na trzy ostanie miesiące tego roku do wojewody podkarpackiego dotarło o 6 mln 415 tys. mniej pieniędzy niż potrzeba. W całym zaś roku na ten cel było o 14,8 mln zł mniej pieniędzy.
- Żeby wypłacić dodatki mieszkaniowe w czwartym kwartale będziemy musieli obciąć środki na inwestycje - stwierdził Robert Petka, burmistrz Leska. - W trzech kwartałach na opłatę czynszów wydaliśmy 468 tysięcy złotych. W tym okresie miesięcznie z pomocy korzystało około 320 biednych rodzin zamieszkałych w budynkach spółdzielczych i komunalnych. Ponieważ od wojewody otrzymaliśmy na ten cel tylko 15 procent wspomnianej kwoty, to aż 85 procent musieliśmy wygospodarować kosztem inwestycji. Już w ubiegłym roku w trzech ostatnich miesiącach gmina Lesko dostała bardzo mało pieniędzy na dodatki. Nie spodziewano się, że może być jeszcze gorzej Również w Mielcu władze miasta wydały w tym roku ogromne kwoty z budżetu na dodatki mieszkaniowe. - Zamiast wydawać pieniądze na inwestycje i tym samym zapewniać pracę dla robotników, zmuszeni byliśmy je przekazywać na pomoc w zapłacie czynszu dla ubogich mieszkańców. Na ten cel przekazaliśmy 1 milion 660 tysięcy złotych. Wsparcie otrzymało 1526 rodzin, wszystkie, które tego potrzebowały. Nasz budżet ledwo to udźwignął, bo wyasygnowaliśmy z niego na ten cel aż 1 milion 252 tysiące złotych. Od wojewody otrzymaliśmy tylko 408 tysięcy złotych - powiedział Janusz Chodorowski, prezydent Mielca. W lepszej sytuacji jest miasto Jarosław. Za trzy kwartały na dodatki mieszkaniowe wydano 1 mln 825 tys. zł i z tej formy pomocy skorzystało 1300 rodzin. - Ponieważ w naszym mieście najwięcej jest mieszkań spółdzielczych, więc wojewoda pokrywa nasze zapotrzebowanie finansowe w 50 procentach. Tak więc z budżetu miasta przekazujemy tylko połowę środków. Jednak wojewoda za 9 miesięcy zalega nam 270 tysięcy złotych w ramach wypłaty dodatków - poinformował Zbigniew Piskorz, wiceburmistrz Jarosławia. Dodatki mieszkaniowe są wypłacane dla biednych lokatorów mieszkań komunalnych i spółdzielczych. Dzięki temu mogą zapłacić czynsz. Przy przyznawaniu dodatków brane są pod uwagę: powierzchnia mieszkania, liczba osób, która w nim zamieszkuje oraz stan dochodów. Dodatek można np. otrzymać, gdy na jednego lokatora przypada nie więcej niż 532,91 zł brutto miesięcznie.

* Zima się jeszcze nie zaczęła a w schroniskach dla bezdomnych już jest prawie komplet lokatorów. W sumie na Podkarpaciu przygotowano 900 miejsc dla bezdomnych. Szacuje się jednak, że potrzebujących może być dużo więcej. W największym na Podkarpaciu schronisku dla bezdomnych, znajdującym się w Rzeszowie są aktualnie jeszcze wolne miejsca. - Mamy już 80 bezdomnych, ale jesteśmy przygotowani na przyjęci tej zimy około 110 - 120 lokatorów. W tej chwili trudno nam jeszcze mówić czy to wystarczy. Dopóki jest ciepło wielu z nich przebywa jeszcze na ulicach ale zawsze znajdą u nas nocleg. W razie potrzeby dostawimy dodatkowe materace aby wszyscy mogli przenocować - poinformował Marek Rzucidło, główny opiekun rzeszowskiego schroniska dla bezdomnych Towarzystwa Pomocy Brata Alberta. Gorzej przedstawia się sytuacja krośnieńskiej placówki niosącej pomoc najbiedniejszym. - Nasze schronisko jest najmniejsze w całym województwie. Dysponujemy jedynie 15 łóżkami. W tej chwili mamy jeszcze tylko 2 wolne miejsca. Prowadzimy także wydawanie darmowych posiłków, z których korzysta znacznie więcej osób niż przebywa w naszej placówce. Sądzimy, że po pierwszym, znacznym ochłodzeniu, schronisko będzie pękać w szwach - stwierdziła Maria Penar, kierowniczka schroniska Towarzystwa Brata Alberta w Krośnie. Na okres zimowy przygotowane jest także schronisko Towarzystwa Pomocy Brata Alberta w Przemyślu. - Nie mamy jeszcze natłoku. Na 75 wszystkich miejsc zajętych mamy 62. Mamy jeszcze 40 miejsc rezerwowych, które w razie potrzeby zostaną wykorzystane - oznajmił Piotr Kuczkowski, kierownik schroniska w Przemyślu. Pomocą dla bezdomnych zajęły się również władze Podkarpacia, które finansowo wspierają organizacje pozarządowe pomagające bezdomnym.
- Staramy się pomagać organizacjom pozarządowym na zapewnienie bytu w okresie zimowym ludziom bezdomnym. Poprzez wspólne działanie policji, wojska i straży pożarnej będziemy starali się dotrzeć do wszystkich, którzy zimę zamierzają spędzić pod gołym niebem. Ważne także jest zapewnienie tym osobom opieki medycznej - poinformował Janusz Koryl, rzecznik wojewody podkarpackiego. Według zeszłorocznych danych w naszym województwie bez dachu nad głową znajduje się 1005 osób. 200 osób z tej liczby w schroniskach mieszka już powyżej roku. Najwięcej bezdomnych według statystyk znajduje się w Stalowej Woli, Rzeszowie, Krośnie i Jarosławiu.

KRONIKA POLICYJNA

* 880 litrów spirytusu, 69 litrów wódki oraz 7280 paczek papierosów zatrzymali w Medyce policjanci, pogranicznicy oraz Urząd Kontroli Skarbowej. Towary te udało się przemytnikom przerzucić na polską stronę granicy. Taką ilością chcieli uszczuplić skarb państwa na ponad 50 tys. złotych.
- Podobne akcje będą prowadzone regularnie w różnych miejscach - mówi podinsp. Franciszek Taciuch, rzecznik KMP w Przemyślu.

Fałszywki w obiegu...
* W obiegu znowu zaczynają pojawiać się fałszywe banknoty. W sklepie przy ulicy Czarneckiego Straż Miejska zatrzymała Ukrainę, która próbowała uregulować należność podrobionym banknotem o nominale 100 zł. Cudzoziemkę i falsyfikat przekazano policji.

* Właściciel sklepu chemicznego przy ulicy Rejtana w Przemyślu zgłosił w poniedziałek, że nieznany sprawca wszedł przez okno piwniczne do sklepowych pomieszczeń, z których skradł komputer wartości 2600 zł.

* W Jarosławiu na skrzyżowaniu ulic 3 Maja i Poniatowskiego 37-letni kierowca fiata 126p potrącił w poniedziałek na przejściu dla pieszych 12-latka. Chłopca przewieziono do szpitala.

* W czwartek, między godz. 4. a 5., na drogowym przejściu granicznym doszło do niezwykłego zdarzenia. Jedna osoba trafiła do szpitala. W trakcie odprawy paszportowo-celnej granicznym kontrolerom uciekł 32-letni przemyślanin, który w bagażniku poloneza przewoził z Ukrainy 20 kartonów papierosów. Jeszcze przed rewizją, w momencie przyjmowania zgłoszenia celnego, nie chciał on zezwolić celnikowi na kontrolę pojazdu, grożąc mu nożem. Celnikowi pośpieszyli z pomocą funkcjonariusze Straży Granicznej. Podczas wspólnej rewizji samochodu doszło do szamotaniny. Ku zaskoczeniu świadków incydentu, agresywnie zachowujący się podróżny nagle uruchomił auto i po staranowaniu rogatek granicznego szlabanu ostro ruszył w stronę Przemyśla. Próbujący mu przeszkodzić w ucieczce funkcjonariusz SG, został potrącony przez samochód. Rannego przewieziono do szpitala. W wyniku natychmiastowego pościgu, poloneza zatrzymano, a jego kierowcę przekazano policji.

* W Żurawicy tragicznie zginął 51-letni mieszkaniec Przemyśla. Do wypadku doszło w niedzielę po godz. 5 rano. Mężczyzna nagle wtargnął na tor kolejowy przed nadjeżdżający pociąg relacji Przemyśl - Warszawa ponosząc śmierć na miejscu.

* W niedzielę wieczorem w Jarosławiu policjanci zatrzymali niedoszłego rabusia. 17-letni mieszkaniec tego miasta zdołał już wyłamać ścianę w kiosku przy ul. 3 maja, usiłując wejść do środka, a został zatrzymany w pościgu.

Reklama